Skip to content

Humer

1419420422424425450

Komentarz

  • Kochany tatulek!!!

  • Ale że co? Nie wolno mieć dobrego, bogatego i hojnego ojca? Chyba że ona sierota od dziecka.

  • @Tomek powiedział(a):
    Ale że co? Nie wolno mieć dobrego, bogatego i hojnego ojca? Chyba że ona sierota od dziecka.

    Chyba że ma kilku ojców

  • Co się ten tatuś tak rozdrabniał zamiast wypłacić pół melonika jednym strzałem?

  • @los powiedział(a):
    Co się ten tatuś tak rozdrabniał zamiast wypłacić pół melonika jednym strzałem?

    No jak to? Żeby się córeczce tatusia w czymś tam nie poprzewracało.

  • Faktycznie istnieje świat o istnieniu, którego nigdy nie wiedziałem.

    Stuu - został pobity przez Polaka w Wielkiej Brytanii. Tak twierdzi jego adwokat. YouTuber trafił do szpitala. Atak miał związek z Pandora Gate i filmem innego twórcy internetowego Konopskyy'ego. Informację przekazał portalowi i.pl mecenas Tytus Jabłoński, pełnomocnik prawny Stuu. Sylwester Wardęga przekazał natomiast, że nie doszło do pobicia, ale do zatrzymania i przekazania Stuu w ręce policji. Zastrzegł, że nie ma jednak pełnych informacji. Zaapelował o spokój i niewyręczanie policji i wymiaru sprawiedliwości.
    Watahańczycy zatrzymali w sklepie w Luton podejrzanego (otrzymałem film). Przekazali go angielskiej policji (...) Nie został pobity, a tylko zatrzymany i przekazany służbom) - napisał na InstaStories Wardęga.

    Słowa i zwroty usłyszane przeze mnie pierwszy raz:

    stuu
    pandora gate
    konopskyy
    watahańczycy
    instastories
    wardęga

    W takiej krótkiej notce.

  • Ponobnie jak o dzisiejszych youtuberach niektórzy panie i panowie w dojrzałym wieku mówili w latach 60-tych o polskich wykonawcach big-bitowych oraz o nowym medium jakim była wówczas telewizja.

  • Jimmy Saville i tuszująca jego pedofilskie wybryki przez 50 lat BBC lubi to.

  • Polscy wykonawcy bigbitowi to ostali się chyba wyłącznie w teledurnieju Jaka to melodia. Zjawisko pomijalne.

  • edytowano October 2023

    @MarianoX powiedział(a):
    Ponobnie jak o dzisiejszych youtuberach niektórzy panie i panowie w dojrzałym wieku mówili w latach 60-tych o polskich wykonawcach big-bitowych oraz o nowym medium jakim była wówczas telewizja.

    Ostatnio słuchałem rozmowy dra Hubermana z Andreesenem. I ten drugi powiada, że w latach 60. wyszła taka książka, bodaj "Człowień a teknologia", której ałtor uczenie wywodził, że społeczęstwo nasze ma pospolicie trzy fazy przyjmowania nowych teknologij, a mianowicie:

    a) przemilczenie
    b) racjonalne argumenty p-ko
    c) wyzwiska

    A potem się lud pracujący przyzwyczaja. Wynika to z faktu, powiada, że take teknologie mają brzydki zwyczaj doprowadzania do zmian w dystrybucji prestige oraz gotowizny.

    Powiada, że w fajowiejszych przypadkach łączyła się ta faza c z nayprzednieyszymi szajbeczkami. A to w latach 80. była faza, że hejwi mietał to szataniści, a w latach 60, że komiksy robią z młodzieży debiliuszy, w latach 50. debilijuszy robił telewizor. W latach 20. i 30. jazz był wyklinany jak mietał w 80. Wcześniej za mobilnego szatana robił autokineton, a jeszcze wcześniej kolej żelazna.

    Ogólnie wiemy, że przed autokinetonem musiał zawsze biec kolo z czerwoną chorągiewką, dzięki czemu Angole zdusili swój obiecujący przemysł automotywny, przekazując go uroczyście Niemcom (hm, dzisiej zaś Niemcy zadusili swoją energetykę dżondrową, przekazując całą gospodarkę dalekiemu Kitajowi -- też w wyniku typowej pańki molarnej, która utrzymuje się od lat 70.). Nowością było wszelako dla mnie, że w którymś stanie zjednoczonym doszli do wniosku, że na widok szatańskiego autokinetona konik może się spłoszyć. I w związku spożywczym takego zmachali przepisa, że na widok konika, ałtomobilista ma obowiązek rozebrać autokineton na części, poczem ukryć je pod plandeką.

    Nayprzednieysza zaś była pańka, jak zaczęły się upowszechniać bicyklety, a było to w latach 60. XIX w. Ovaj, poważni ludzie straszyli panienki, że od tego pedałowania tak im się mordy powykrzywiają, że nie zechce ich nie tylko poważny redpilowiec, ale i ostatnia incelska łajza.

    Tak byo, tak jest -- i tak beńdzie.

    Tu zasię macie link, jeśli nie macie lęku:

    https://www.hubermanlab.com/episode/marc-andreessen-how-risk-taking-innovation-and-artificial-intelligence-transform-human-experience

  • @trep powiedział(a):
    Polscy wykonawcy bigbitowi to ostali się chyba wyłącznie w teledurnieju Jaka to melodia. Zjawisko pomijalne.

    Ma Kolega rację w znacznym stopniu, bo w sumie z tego nurtu ostało pod względem artystycznym chyba jedynie muzyczne dziedzictwo Czesława Niemena i Krzysztofa Krawczyka i to bardziej z ich pobigbitowych czasów.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @MarianoX powiedział(a):
    Ponobnie jak o dzisiejszych youtuberach niektórzy panie i panowie w dojrzałym wieku mówili w latach 60-tych o polskich wykonawcach big-bitowych oraz o nowym medium jakim była wówczas telewizja.

    Nie mówimy o wszystkich jutuberach przecież, a czy z faktu że muzyka to jednak nie taki szatanizm wynika że Tymon ok czy nie ok?

  • @Przemko powiedział(a):

    @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @MarianoX powiedział(a):
    Ponobnie jak o dzisiejszych youtuberach niektórzy panie i panowie w dojrzałym wieku mówili w latach 60-tych o polskich wykonawcach big-bitowych oraz o nowym medium jakim była wówczas telewizja.

    Nie mówimy o wszystkich jutuberach przecież, a czy z faktu że muzyka to jednak nie taki szatanizm wynika że Tymon ok czy nie ok?

    Coś pan. Wypaczenia -- nie!

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    Powiada, że w fajowiejszych przypadkach łączyła się ta faza c z nayprzednieyszymi szajbeczkami. A to w latach 80. była faza, że hejwi mietał to szataniści, a w latach 60, że komiksy robią z młodzieży debiliuszy, w latach 50. debilijuszy robił telewizor. W latach 20. i 30. jazz był wyklinany jak mietał w 80.

    Ale przecież to wszystko prawdziwa prawda: o metalu, komiksach i telewizji. Bezkarne bezbożne wycie, obrazki i przesąd, że jak kogoś widać za szybką to ma coś ważnego do powiedzenia, to są właśnie prawdziwe źródła dzisiejszego zdziczenia, a nie że w wyniku soboru skasowano balaski i dają na rękę.

    Tylko może z jazzem trochę przesada. Ale też kto wie, bo przecież od tego się zaczęło wpuszczanie Murzynów na salony, więc jak się połączy kropki, to wyjdzie i BLM i te wszystkie wykluczenia i tożsamości.

    Ja bym tak tego lekko nie obśmiewał.

  • edytowano October 2023

    Oczywiście że to prawda, człowiek potrzebuje wzorca, jeśli matka z ojcem nie dają rady, a przeważnie nie dają, nikt nie jest idealny przecież, to figura chrześcijańskiego Boga Ojca załatwia sprawę (Peterson o tym dużo nawijał). Ale mało kto będzie szukał kolejnego wzorca, gdy te w domu się nie sprawdzą, jeśli zostanie mu podsunięty wzorzec popkulturowy - prawda?

    No więc już w XIX wieku narzekano że romansidła robią kobietom wodę z mózgu (oczywiście popkultura miała wtedy nieporównanie mniejszy zasięg) i nagle gdy wystrzeliła telewizja to to nie ma żadnego znaczenia? A MTV to jest taka sama jak 40 lat temu czy nie? Na moich oczach 25-20 lat temu dokonała się transgresja i MTV nie jest już telewizją muzyczną, na przykład. Podobnie analogie z papierowymi pismami pornograficznymi w kontekście swobodnego dostępu do internetowej pornografii dzisiaj są drogą na manowce.

  • Niektórzy forumowicze ciepło pisali niegdyś o panu Tymonie a mnie oczy wychodziły na słupkach.

  • @christoph powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):
    Ale że co? Nie wolno mieć dobrego, bogatego i hojnego ojca? Chyba że ona sierota od dziecka.

    Chyba że ma kilku ojców

    Sukces zwykle ma wielu ojców.

  • @los powiedział(a):
    Niektórzy forumowicze ciepło pisali niegdyś o panu Tymonie a mnie oczy wychodziły na słupkach.

    Mam tę przyjemność, że do dziś nie wiem, co to za pan -- choć aliteracja w nazwisku pozwala je łatwo zapamiętać.

  • Naprawdę Rysiu ale nazwał się Tymonem, bo aliterację w nazwisku łatwo zapamiętać.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Niektórzy forumowicze ciepło pisali niegdyś o panu Tymonie a mnie oczy wychodziły na słupkach.

    Mam tę przyjemność, że do dziś nie wiem, co to za pan -- choć aliteracja w nazwisku pozwala je łatwo zapamiętać.

    Ja też nie wiem, tylko kiedyś widziałem jego zdjęcie na którym miał wywalony jęzor, więc nie nabrałem ochoty do interesowania się gościem.

  • @Brzost powiedział(a):

    @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Niektórzy forumowicze ciepło pisali niegdyś o panu Tymonie a mnie oczy wychodziły na słupkach.

    Mam tę przyjemność, że do dziś nie wiem, co to za pan -- choć aliteracja w nazwisku pozwala je łatwo zapamiętać.

    Ja też nie wiem, tylko kiedyś widziałem jego zdjęcie na którym miał wywalony jęzor, więc nie nabrałem ochoty do interesowania się gościem.

    O, nie. Wszak z tej samej racji ominęła by kolegę lektura Abecadła kisielewskiego.

  • Na szczęście kto zacz Kisiel, wiedziałem wcześniej zanim wywalił jęzor ;-) A swoją szosą to barwna postać PRL-u ale nie całkiem z mojej bajki.

  • edytowano October 2023

    Mi ostatnio cięgiem było dane śpiewać nocą wśród krypolaków i grinpisiar "Jesienną Deprechę" zespłu Kury (zespołu w/w Tymona) i to jest nadal hymn, srry, jak Południca Kazimierza Grześkowiaka, ale w wydaniu miejskim.

  • @los powiedział(a):
    Naprawdę Rysiu ale nazwał się Tymonem, bo aliterację w nazwisku łatwo zapamiętać.

    Ale ten Rysiu-Tymon to jakiś stary koń, a nie jutuber po maturze (albo bez). A tu lata teoria, że demoralizacja to świeża sprawa, a trzydzieści lat temu były ho ho inne czasy i nie ma co porównywać. No więc trzydzieści lat temu Rysio-Tymek był już całkiem duży, nie było netu ani smartfonów, tylko polski papież, więc co mogło pójść źle?

  • edytowano October 2023

    Demoralizacja to świeża sprawa? Wśród artystów?

    Niektórzy polscy reżyserzy, szansoniści i komedianci z epoki Flałer Pałer to pana Tymoteusza Tymonowicza Tymonowa na tym odcinku wciągają - nomen omen - nosem.

  • @MiejSen powiedział(a):
    Mi ostatnio cięgiem było dane śpiewać nocą wśród krypolaków i grinpisiar "Jesienną Deprechę" zespłu Kury (zespołu w/w Tymona) i to jest nadal hymn, srry, jak Południca Kazimierza Grześkowiaka, ale w wydaniu miejskim.

    Ale zgodzimy się że to hymn ćwierćinteligentów i urbanoidów? Proste szyderstwo z disco polo to taka umiarkowana rozrywka. To już "Kibolski" z tej płyty jest lepsze.

  • Teraz czas na apologię Maleńczuka.

  • nope, nie zgodzę się, wczoraj czytałem temat Eurowizja i zrozumiałem jak m.w. trzy mogą byc postrzegania muzyki
    1) jednocząca, ogniskująca, pokoleniowa (co właśnie wypróbowałem w sobotę śpiewając na koniec jesienną deprechę i z ludźmi, którzy starali się włączyć do tego i nagle porzucili, eh, waśnie polityczne) i tu nie ma znaczenia jakość
    2) elitaryzująca, pozwalająca określać się w ramach grup i zachowywać kody wewnętrzen, setka Rozuma
    3) łącząca oba powyższe i pozwalająca dochodzić do dialogu międzygrupowego, albo międzypokoleniowego, tu akurat ja kupowałem stonsów mojemu Tacie, a on kupował mi płyty rapowe [Tymona, ale nie tego, tylko rapera Tymona Smektały], ( Smogiem) - polecam całość, bo ma teksty romantyczno grechutowe momentami!), które sam polubił z repertuaru, którego słuchałem

  • Tak, "dymać orła białego" to rzeczywiście eltaryzujacy kod kulturowy, urbanoidów i michnikoidów. Taka jest siła emocji, pamiętam jak na Frondzie podobną estymą otaczano w pewnym pokoleniu książki o Harrym Potterze, książka młodości.l, formująca.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.