Pochwała nieudolności
Tako rzekł los w innym wątku a nikt nie podjął: największą wartość mają rzeczy robione nieudolnie. Jak robisz coś sprawnie wyćwiczonymi i dopracowanymi gestami zwykle ma to wartość niewielką a bardzo często jest po prostu złe.
Prawda li czy fałsz?
Weźmy sobie dla przykładu dwu pływaków - jeden to miszcz olimpijski. Ćwiczy pływanie kilka godzin dziennie, kilku trenerów ogląda klatka po klatce jego ruchy i wyłapują wszystkie błędy, na zawody ubiera się w specjalny strój i goli włosy, by obniżyć opór wody. Czy coś wynika z jego pływania? Zupełnie nic.
Drugi to pan, który spacerując obok rzeczki zauważył tonące dziecko. Niewiele myślać wskoczył do wody i łamiąc wszelkie zasady sztuki pływackiej dopłynął do smarkacza i wyciągnał go na brzeg. Nie oszukujmy się - pływak z niego wyjątkowo marny.
Z którego z nich był większy pożytek?
The author has edited this post (w 04.05.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Prawda li czy fałsz?
Weźmy sobie dla przykładu dwu pływaków - jeden to miszcz olimpijski. Ćwiczy pływanie kilka godzin dziennie, kilku trenerów ogląda klatka po klatce jego ruchy i wyłapują wszystkie błędy, na zawody ubiera się w specjalny strój i goli włosy, by obniżyć opór wody. Czy coś wynika z jego pływania? Zupełnie nic.
Drugi to pan, który spacerując obok rzeczki zauważył tonące dziecko. Niewiele myślać wskoczył do wody i łamiąc wszelkie zasady sztuki pływackiej dopłynął do smarkacza i wyciągnał go na brzeg. Nie oszukujmy się - pływak z niego wyjątkowo marny.
Z którego z nich był większy pożytek?
The author has edited this post (w 04.05.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
weźmy np. strzelca fińskiego
Simo Häyhä, ubił on 550 ruskich (rekord świata) c
zym przyczynił się w wieloraki sposób do zwycięstwa Finów, pisząc wieloraki mam na myśli grozę jaką wywoływał u ruskich (Mr Biała Śmierć), wzmocnienie ducha walki u swoich, aspekt wychowawczy u mlodzieźy - ćwicz a będziesz jak Simo itd.
nieudolny strzelec nie dość, źe nikogo by nie ubił to najprawdopodobniej sam dostałby w dynię w pierwszym dniu walki
Simo zapytany jak doszedł do swoich wyników odpowiedział tylko jedno słowo: trening
na zakończenie dodam, źe Simo strzelał bez tzw. lunetki, i w białej masce, obie okoliczności utrudniające trafienie a stosowane przez niego w celach kamuflaźu na śniegu i podczas silnego mrozu
Nieudolność ma tę zaletę, że jest jednak działaniem, usiłowaniem, staraniem się. Dlatego podobał mi się młody red. Maślankiewicz z TVR
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
W zetknięciu z trudnościami człowiek jest zawsze nieporadny a kiedy robi coś naprawdę nowego, to już zupełnie sobie nie radzi. Sprawna maszynistka (był kiedyś taki zawód) przepisywała setki stron nie robiąc jednego błędu. A widzieliście rękopisy klasycznych dzieł? Pokreślone, pomazane, jeden obraz nędzy i rozpaczy.
Wspomniany
Simo Häyhä nie został przyjęty do wojska ze względu na wzrost.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeszcze coś mi przyszło do głowy - jesteśmy w ten sposób programowani przez III RP, że wtłacza się nam do głowy wizję świata w której tylko cwaniak, spryciarz, przekręciarz, złodziej, farciarz albo cudowne dziecko mogą coś osiągnąć - pracą się gardzi. W ogóle to kraina paradoksu, gardzi się zarówno ludźmi prostymi jak i wykształconymi, biednymi jak i bogatymi, leniwymi jak i pracowitymi.
Pamiętam jak Kubica zaczął wygrywać przekaziory nie ustawały w kreowaniu go na supertalent. Pardąsik, on jeździ i ściga się od 4 roku życia - ma talent czy nie jest to drugorzędne albowiem po tylu latach treningów każdy by się nauczył, o ile wcześniej by nie zwariował z nudów. Ciężka praca - tego tematu się unika, talent - o to zawsze lepiej wygląda. To trochę odbiera nadzieję, nie uważacie? I pozwala nam lepiej się czuć w naszej gnuśności.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Pochwalić, można tego co nieudolnie pływa - że się mu kiedyś chciało nauczyć. Czyli za rozwój.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
zciwie dla poparcia jakiejś te
zy, chod
zi o to, źe manuskrypty Mo
zarta nie
zawierają poprawek, ale nawet ta ksiąźec
zka, którą tu kolega wstawił nie
zawiera błędów, c
zy poprawek,
jeno jest tylko poplamiona
cytacik:
Miałem wielkie szczęście, jeśli to szczęściem nazwać można. W Cesarskiej Bibliotece w Wiedniu widziałem kilka lat temu rękopis Mszy żałobnej. Nie mogłem go dotknąć, bo jest to świętość jak najbardziej oczywista, ale świadomość, że widzę ręką Mozarta zapisane i przez jego przyjaciół uzupełnione ostatnie wielkie arcydzieło sprawiło, że łzy bez mojej wiedzy pojawiły się na twarzy. Od razu było wiadomo, że jest to dzieło nieskończone, że pisało je kilka osób, co w sposób oczywisty poświadczały różnice w charakterze pisma. A jednak manuskrypt ten wzruszał, zachwycał, wzbudzał podziw. Kilka dni później byłem w Salzburgu. Są tam dwa domy Mozarta. Pierwszy, w którym się urodził, i drugi, w którym się wychował. W tym drugim jest pancerny sejf w przyziemiu zabezpieczony tak, że na wypadek ataku atomowego większość rękopisów przetrwa. Jest podzielony na dwie części; pierwsza jest dostępna, ale za zaporową ceną ponad 250 Euro, druga jest właściwie niedostępna, poza ludziom nauki, którzy zajmują się muzyką Mozarta. To tam przeżyłem największe wzruszenia, to tam zrozumiałem, na czym polegał geniusz Wielkiego Niemca, jak go tytułowano od lat najmłodszych. Znam na pamięć Sonatę fortepianową a-moll KV 310. W bunkrze Mozarta zobaczyłem jej rękopis i zgłupiałem. Widziałem wiele manuskryptów sławnych kompozytorów, m.in. Beethovena, które naszpikowane są licznymi poprawkami, skreśleniami, wariantami. Zwłaszcza rękopis Eroiki jest pod tym względem charakterystyczny nie tylko przez dzieje powstania, ale również przez samą robotę kompozytorską. Tymczasem u Mozarta, w jego rękopisach ukrytych w bunkrze, nie ma żadnych poprawek. Kiedy je oglądałem, przypomniała mi się słynna fraza z Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego: przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością. Wyglądało to tak i takie rzeczywiście było: Mozart pisał wprost, bez poprawek, przez niego rzeczywiście przepływał strumień piękności, tej najczystszej, najszlachetniejszej: Sonata a-moll, Fantazja fortepianowa d-moll, Fantazja i Sonata fortepianowa c-moll i wiele innych jeszcze rękopisów udało mi się w bunkrze Mozarta obejrzeć. Wszystkie bez skazy, wszystkie doskonałe od pierwszej do ostatniej nuty.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Autor! Autor!!!
Piotr Orawski (1962-2013)
"Punctus contra punctum" w radiowej Trójce (od 1983 roku) oraz wiele innych
do odsłuchania
The author has edited this post (w 16.03.2015)
a i ja siem tym profesjonalnie zajmuję, nuale skromnym będę
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Temat "pochwała bycia w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu" byłby bardziej na miejscu.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
tandetnie
,
po partacku
,
byle jak
... zatem zdanie "największą wartość mają rzeczy robione nieudolnie" jest fałszywe. Z drugą częścia wywodu, tzn. ze stwierdzeniem "Jak robisz coś sprawnie wyćwiczonymi i dopracowanymi gestami zwykle ma to wartość niewielką", jestem skłonna się zgodzić, chociaż natychmiast przypomina mi się fragment ukochanej książki, gdy Nel doszła do takiej wprawy, że lepiła latawce itd.
Czy często jest bardzo złe, nie wiem. Poproszę o przykłady.
W tym wywodzie, jeśli dobrze odczytuję intencję profesora, bardziej by mi pasowało przeciwstawienie rutyny ze spontanicznością działania. Spontanicznością bez względu na ograniczone możliwości/umiejętności. Z tym, że o ile rutynę (poza wyjątkami typu np. wojsko) potępiam, o tyle działaniom podejmowanym spontanicznie, nieszablonowo nie przypisałabym generalnie największej wartości. Czasem bardzo ok - uratowanie czyjegoś życia, czasem bardzo nieok - dodatkowe ofiary śmiertelne (to duuuuży skrót).
Można zadać pytanie "czy każdy Murzyn jest czarny?" i istotnie poprawną odpowiedzią będzie "to zależy, znałem Murzyna-albinosa."
Ale jeśli zadamy pytanie "czy Murzyni są czarni?" odpowiedź "to zależy" sensu mieć nie będzie, bo tekst "to zależy" ocenia element z pewnej większej zbiorowości - czasem ten element podaną cechę ma, czasem nie ma, to zależy. A tu pytanie dotyczy całej zbiorowości Murzynów, która jest tylko jedna. Reprezentanci tej zbiorowości generalnie są ciemni, choć czarni jak heban są mniejszościa a Murzynów o jasnej skórze, nawet nie albinosów, jest całkiem wielu.
Czy znaczy to, że myślenie kolegi jest ograniczone do postrzegania przypadków indywidualnych a więc niezdolne do tworzenia a nawet postrzegania praw?
To by źle świadczyło o szkołach, bo powinny one uczyć myślenia abstrakcyjnego.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Kolega był łagodny. stwierdził tylko że sportowiec nie jest nikomu niepotrzebny.
Także więc ostatecznie mamy pochwałę nie bohaterstwa, a niedorozwoju.
Nie ma znaczenia czy ktoś kto pomógł dziecku umiał świetnie pływać czy nie. Tylko to, że to po prostu zrobił.
The author has edited this post (w 17.03.2015)
http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.341353
Tak więc pedzmy se tak - jeśli istotny jest rezultat, to jednak wolałbym działanie udolne niż nieudolne.
Działania nieudolne są do usprawiedliwienia wyłącznie w przypadku działania w ograniczonej ilości wiedzy o świecie, no zwłaszcza kiedy robimy rewolucję. Tak?
Kiedy w muzyce rokendrolowej robimy rezolucję, to nie ma co się zastanawiać czy instrument niestrojny czy się muzyk myli. Ale kiedy, pedzmy, robimy operację wyrostka, to oczekujemy od pana dochtora jednak jakiejś określonej udolności.
Krótko mówiąc, to zależy.
A tak w sumie to materialiści są żałośni.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.