Skip to content

Pochwała nieudolności

135

Komentarz

  • Trzeba odróżnić korelację (zresztą raczej niewielką, bo mówimy głównie o wymyślonych historyjkach) od związku przyczynowo skutkowego. W wymyślonej historyjce większy pożytek jest z nieudolnego ratującego niż z dobrego pływaka basenowego. W przykładach Kolegów Marnioka i MarianaX większy szacunek/pamięć jest dla pierwszych nieudolnych wyczynów.
    Ale co jest przyczyną pamięci
    , szacunku i pożytku? Nieudolność? Nie. Przyczyną jest to, że były pierwsze, to, że to komuś coś pomogło. Gdyby olimpijczyk uratował dziecko (przykłady są wyżej i to nie wymyślone) też powiemy, że nie ma pożytku? Że pożytek jest z niezdarnego taplania w basenie?
  • Nie rozumiem tej dyskusji:
    -  w temacie o nieudolności los użył bardzo nieudolnego porównania (w mojej ocenie wyjątkowo nietrafnego w swojej nieudolności), zwracając uwagę na bardzo ważne zjawisko czyli że pierwotne postępowanie jest zwykle nieudolne, bo jest wzorcotwórcze, to do niego się późniejsi doskonalatorzy odwołują. Co oznacza, że zarzut nieudolności z późniejszej perspektywy to kompletna aberracja. Co więcej, los sugeruje że gdy prowadzimy nieporadnie jakieś kreatywne działanie to możemy zakładać, że właśnie znacząco zwiększamy swoje kompetencje pomimo owej nieudolności.
    Czy przykład był adekwatny mniej czy bardziej to jakiś czwartorzędny przypis! Była taka zasada jak traktować czyjąś wypowiedź ale mi umkła.
  • ms.wygnaniec
    pierwotne postępowanie jest zwykle nieudolne
    A nawet więcej.
    Kiedy postępujemy sprawnie? Praktycznie tylko wtedy, gdy wykonujemy w warunkach typowych czynność, której było nam dane się nauczyć. Robotnik przy taśmie czy sportowiec na treningu...
    A kiedy nie postępujemy sprawnie?
    1. Kiedy w danej czynności nie mamy jeszcze rutyny, np. ucząc się.
    2. Kiedy robimy coś przymuszeni okolicznościami, np. gasimy pożar, choć od dzieciństwa nie pragneliśmy być strażakiem.
    3. Kiedy po prostu do czegoś się nie nadajemy.
    Tylko punkt 3. zasługuje na naganę i nie zawsze.
    The author has edited this post (w 19.03.2015)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Aha, czyli ogólnie nieudolność może zasługiwać na naganę. Nie zawsze, ale jednak. Czyli nie jest dobra sama w sobie, a jedynie w punktach 1 i 2. A może jednak: pochwała nalezy się za podejmowanie czynności po raz pierwszy (1), za podejmowanie czynności w sytuacji wymuszonej okolicznościami (2) i w tym przypadku pochwała nalezy się
    mimo tego
    , że czynność jest nieudolna. Jeśli czynność byłaby wykonana dobrze, to tym lepiej, a czasem tak się przecież zdarza w sytuacjach 1 i 2, na co są konsekwentnie ignorowane przez Losa faktyczne (a nie wymyślone) przykłady wymienione w wątku.
  • Ja mam ciągle problem z definicją "nieudolności" jako obowiązuje w tym wątku. Jeżeli dobrze zrozumiałem, że chodzi o podejmowanie wyzwań mimo braku doświadczenia i/lub umiejętności. To rzeczywiście w
    pewnych warunkach może
    ona być czymś pozytywnym - kolega los podał dobry przykład z przechodniem ratującym tonącego. Jednak ta sama gotowość do podjęcia wyzwań do których nie jest się przygotowanym
    może być
    także szkodliwa. Niemal każdy ratownik GOPR/TOPR/WOPR, strażak czy lekarz z doświadczeniem z pogotowia może sypać przykładami sytuacji, w których nieudolna pomoc spowodowała poważne szkody.
    Dlatego w ocenie takich działań decydujący jest kontekst. Zszywanie rany przez nieprzeszkolonego medycznie człowieka jest godne podziwu gdy odbywa się w sytuacji braku szans na uzyskanie w sensownym czasie wykwalifikowanej pomocy. To samo działanie kiedy do najbliższego SOR jest 10 minut samochodem na uznanie bynajmniej nie zasługuje....
    Z tego powodu nie zgadzam się z zastosowanym przez wątkotwórcę uogólnieniem. Bo każda taka sytuacja podlega ocenie uzależnionej od wielu konkretnych czynników.
    Niewątpliwie zasługą jest za to każde dążenie do pokonania własnej "nieudolności"
    Na koniec jeszcze pozwolę sobie nawiązać do przywołanego w wątku przykładu Simo
    Häyhä.
    W wersji popokulturowej jest to spokojny rolnik, który w 1939 staje do walki i skutecznie likwiduje sowietów. Warto to jednak skonfrontować z jego rzeczywistym życiorysem. Otóż już w wieku 17 lat wstepuje on do paramilitarnej organizacji Suojeluskunta ("Biała Straż") odbywając regularne szkolenia z zakresu strzelectwa oraz taktyki walki partyzanckiej. W roku 1925 rozpoczyna służbę wojskową
    w II Batalionie Cyklistów (Polkupyöräpataljoona 2:ssa Valkjärvellä). Ze względu na bardzo dobre wyniki zostaje skierowany do szkoły podoficerskiej, po której - w stopniu kaprala - kończy służbę wojskową w I Batalionie Cyklistów (nie wiem gdzie kolega los wyszperał informację, że Häyhä do wojska nie został przyjęty z powodu wzrostu). Po przejściu do rezerwy dalej jest członkiem "Białej Straży" odbywając regularne (niemal cotygodniowe ćwiczenia).
    W roku 1939 nie jest zatem "prostym rolnikiem" ale fighterem który do wojny przygotowywał się niemal pół życia (ur 1905, 1922 - wstępuje do "BS"). I właśnie to przygotowanie pozwala mu na osiągnięcie spektakularnych wyników.
  • pawel.adamski
    nie wiem
    gdzie kolega los wyszperał informację
    , że Häyhä do wojska nie został przyjęty z powodu wzrostu. Po przejściu do rezerwy dalej jest członkiem "Białej Straży" odbywając regularne (niemal cotygodniowe ćwiczenia).
    W roku 1939 nie jest zatem "prostym rolnikiem" ale fighterem który do wojny przygotowywał się niemal pół życia (ur 1905, 1922 - wstępuje do "BS"). I właśnie to przygotowanie pozwala mu na osiągnięcie spektakularnych wyników.
    Być może, wyjątkowo, na użytek tego akurat wywłątka, ciut nieudolnie przygotował argumenty.
    ;)
    :D
    Na wszelki wypadek zaznaczam, że głowy pod topór nie dam, bo na meritumie nie znam się kompletnie i pojęcia nie mam jak to z tym Hajhahem i jego wojskiem było. Więc to tylko luźna złośliwość beła.
  • Udolnosc to zawsze odrobina bezmyslnosci i wyrachowanie.

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • zatem nie-udolność to myślenie i działanie bez wyrachowania, w jednej chwili, namiętnie i z sercem - jak na bohatera przystało

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • marniok
    zatem nie-udolność to myślenie i działanie bez wyrachowania, w jednej chwili, namiętnie i z sercem - jak na bohatera przystało
    Nieudolność to tort czekoladowy, tak samo prawdziwe zdanie.
  • w kontekście wypowiedzi @rdr-a?
    raczej sie myslisz, rozumie

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • Czlowiek wierzacy zawierza swoje zycie Bogu.
    W wolnym rynku mamy z jednej strony leseferyzm a z drugiej obsesyjny strach, zeby wszystko poszlo zgodnie z planem...

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • marniok
    w kontekście wypowiedzi @rdr-a?
    raczej sie myslisz
    , rozumie
    O tak, moja racja jest najmojsza.
    Jeśli ktoś używa słowa 'nieudolny' jako synonimu słowa 'bohaterstwo' to nie zna języka polskiego.
  • rozumie kłótliwyś bardzo, a synonim to np. zacietrzewiony
    cechy bohatera, nie on sam, czyli działanie namiętne, w porywie serce i bez wyrachowania często sa nie-udolne ale skuteczne bo tak naprawde zawodowego bohatera nie uświadczysz i trudno takie cechy wyćwiczyć do perfekcji

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • Prawda = kłótliwość?
    Po raz kolejny stwierdzam, że nie używasz słów w języku polskim w ich prawidłowym znaczeniu. Więc taka rozmowa nie bardzo ma sens, w języku polskim, bo może w innym tak.
    Są zawodowi strażacy, zawodowi ratownicy, zawodowi lekarze i zawodowi żołnierze. Oczywiście ich praca gówno warta, bo liczy się nieudolność.
    Ale właśnie, co do języka. Bo pojawiające się tu przykłady, definicje itp. prowadzą do wniosku, że nie wiadomo o co chodzi. Ja proponuję, żeby zwolennicy "pochwały nieudolności" podali jej zastępcze słowo w jakimś innym języku.
  • A ja mam jeszcze lepszą propozycję - żeby wszyscy zwolennicy nieudolności, kiedy będą musieli poddać się operacji, powierzyli się rękom nieudolnego konowała, felczera bez dyplomu, zamiast "udolnego", doskonałego chirurga (hehe, znając życie, to tacy szukają najlepszego specjalisty ws. pryszcza na nosie).
    No i swoje pieniądze niech powierzą nieudolnemu zarządcy.
    A kiedy wsiądą do samolotu, to oczywiście - pilot koniecznie powinien być nieudolny, bez licencji.
    Nieudolni profesorowie wielu dziedzin, owszem, bywają - i przeważnie nie powodują spustoszenia śmierci wokół siebie. A zdarza się i tak, że jedynymi ofiarami takich nieudolnych miernot są studenci, którzy muszą wytrzymywać czas nieudolnie prowadzonych wykładów i uczyć się z nieudolnie napisanych podręczników - a najgorsze, co może ich spotkać, to jedynie opanowanie treści nieudolnie napisanej książki (czyt. bełkotu) i zaliczenie egzaminu przed nieudolnym egzaminatorem.
    Problematyka nieudolności jest zrozumiała dla każdego, kto choć raz przeżył prawdziwie głęboko dzieło sztuki - bez doskonałej "udolności", czyli bez mistrzostwa, arcydzieło nie powstanie, to oczywiste.
  • los
    Tako rzekł los w innym wątku a nikt nie podjął: największą wartość mają rzeczy robione nieudolnie. Jak robisz coś sprawnie wyćwiczonymi i dopracowanymi gestami
    zwykle
    ma to wartość niewielką a bardzo często jest po prostu złe.
    UWAGA specjalnie dla Rozuma.
    Wyboldowałem i podkreśliłem kwantyfikator zastosowany przez losa, to raz.
    Dwa to sama konstrukcja zdania, która wskazuje że tu chodzi o rozwój i wartość dodaną dla osoby aktywnie coś robiącej (usługodawcy nie usługobiorcy!!!).
    Przykład był nieadekwatny, to trzy.
    Koncentrowanie i rozwijanie dyskusji w kierunku nieadekwatnego przykładu z kompletnym ignorowaniem wskazanego zdania to zwykłe czepialstwo.
    Pomogę więc trochę słabującym przy czytaniu ze zrozumieniem:
    - jako usługobiorca oczekuję profesjonalnego rutyniarza (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), bo powtarzalność czynności zwiększa szansę powodzenia, natomiast los o tym nie pisał! Jako usługodawca, kolejnych realizacji usługi raczej nie pamiętam, bo stosunkowo mało wnosiły do mojego poziomu kompetencji (pomijam sporo aspektów czepiacze). Jeżeli weźmiemy przykład z medycyny, to którą operację wspominał śp prof Religa: pierwszy przeszczep czy 11? (no chyba że przy 11 były jakieś nietypowe problemy).
  • Wskazane zdanie jest bezsensowne przy prawidłowym użyciu słowa w języku polskim. Dlatego naprawdę, żeby było minimum zrozumienia proszę o napisanie tego słowa (zdania) w jakimś innym języku, to nie jest złośliwość, ale chęć wyjaśnienia. Może autor miał na myśli coś innego i użył nie tylko głupiego przykładu, ale i niewłaściwego słowa?
  • ms.wygnaniec
    Jeżeli weźmiemy przykład z medycyny, to którą operację wspominał śp prof Religa: pierwszy przeszczep czy 11?
    Wyżej były przykłady z wchodzeniem na nowe góry i pocałunkami. Też wyboldowałem co było istotne - że były pierwsze, a nie że nieudolne, co oczywiście zwolennicy nieudolności zignorowali. Teza "rzeczy robione po raz pierwszy są ważne" jest prawdziwa, ale to zwykły banał.
  • @kaniu a jakie sa wyznaczniki udolnego lekarza?
    polecenie przez znajomych, reklama, tytuły, katedra na której zasiada, wiek, statystyki...?
    bez licencji nikt pilotem nie zostanie - teraz ty wykazujesz sie nie-udolnościa argumentacji ale jestes w tym zabawna i śmieszna choc samam obracasz sie w sferze doskonałych zachowań artystycznie głębokich przeżyć, mistrzostwa i artyzmu w każdej dziedzinie z jaka sie zetkniesz a zycie dla ciebie to "głębokie dzieło sztuki"
    kluczem do rozwizania 'sporu" - jałowego bo jałowego ale zawsze sporu jest przyjęcie że nieudolnośc której mówię jest w sferze zdarzen przypadkowych, niespodziewanych i zaskakujących
    trudno oczekiwac aby planowa operacja była czymś zaskakującym a nagła sutuacja zdrowotna i tak zmusza mnie do skorzystania z usług obecnego na SORze lekarza a zapewniam was że zadni udolni profesorowi dyzurów tam nie mają
    tak samo jesli chodzi o loty rejsowe lufthansy czy lotu - podejrzewam ze grafik jest planowany znacznie wczesniej niz "za pięć dwunasta"

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • @rozumie
    zawodowi zólnierze, strzażacy i kto tam jeszcze sa mistrzami w swoim fachu ale przez pryzmat "rzemieślinictwa". po prostu rutynowo wykonuja swoje zadania któe sa bardzo często powtarzalne ale to nie znaczy że w wyjatkowej suyuacji nie wzniosa sie na wyzyny swoich umiejetności ratując kogoś lub cos w sposób nieprzwidziany żadnymi procedurami i pal lich jak trafia na mądrego przełozonego bo  od Ciebie by jeszcze zjebe dostali że nie zrobili czegos jak standard nr 356/65/46 przewiduje
    tyle w temacie
    eot

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • marniok
    @rozumie
    wzniosa sie na wyzyny swoich umiejetności ratując kogoś lub cos w sposób nieprzwidziany żadnymi procedurami i pal lich jak trafia na mądrego przełozonego bo
    od Ciebie by jeszcze zjebe dostali że nie zrobili czegos jak standard nr 356/65/46 przewiduje
    O proszę, a teraz nieudolność to działanie poza "standardem", a wcześniej bohaterstwo. Znaczenie słowa "nieudolny" w języku polskim jest zupełnie inne.
    Czyli wiemy, że już jeden ze zwolenników tezy o pochwale nieudolności miał na myśli bohaterstwo i działanie niestandardowe. Co mieli na myśli pozostali?
  • a czy jedno wyklucza drugie?

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • Kolego, zacznijmy może od tego:
    1. słowo nieudolny w innym języku...
    albo
    2. jakaś definicja słowa nieudolny
    "
    jedno wyklucza drugie?"
    Czy biały wyklucza kobietę? Czy synonimem kobiety jest biały?
  • 1.nieudolny - nieporadny, niezręczny
    2. bohater
    1 wyklucza 2?

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • rozum.von.keikobad
    Teza "rzeczy robione po raz pierwszy są ważne" jest prawdziwa, ale to zwykły banał.
    Paradoks na który zwrócił uwagę los polega na tym (o ile dobrze zrozumiałem), że jako usługobiorca oczekuję profesjonalizmu ergo rutyny, a mnie osobiście najbardziej rozwija działanie nieudolne. To jest bardzo istotne, bo treserzy cały czas utrzymują nas w bierności właśnie ową 'doskonałością' bez której nasze działanie nie ma sensu. Opisanie tego mechanizmu nie jest banalne, a jest bardzo istotne z punktu widzenia odwagi podejmowania ryzyka oraz z radzeniem sobie z niesprawiedliwą krytyką perfekcyjnie biernych tchórzy.
  • ms.wygnaniec
    jako usługobiorca oczekuję profesjonalizmu...
    Kluczowe słowo - nauczono nas traktować ojczyznę jako usługę. Po takim sukcesie militarnym armaty i czołgi nie są już potrzebne.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • 1. talent =/= 1000 dolarów albo w dowolnej innej walucie, talent to możliwość czynienia (bezinteresownie) dobra dla innych, sprawy posiadania majątku nie mają żadnego związku z tą przypowieścią
    2. "jeśli ktoś chce być pierwszy między wami..." itd. - Pan Jezus uczy, co to znaczy być "elitą"
    3. Pan Bóg stworzył dobra materialne dla wszystkich ludzi, a nie tylko dla niektórych, więc znaczne dysproporcje majątkowe są z samej istoty obrazą Boga, bo są sprzeczne z Jego wolą, z Jego miłością wobec każdego człowieka, niezależnie od innych grzechów, które powodują (pycha, chciwość itd.)
    4. "my, tu piszący" nie jest jednorodnym zbiorem, tzn. sam fakt pisania tutaj nie oznacza jakiejkolwiek wspólnoty
    5. nikomu w Polsce nie nadałam etykiety "elita" - i nie zamierzam, żeby to było jasne
    ed. nie ten wątek
    The author has edited this post (w 22.03.2015)
  • to szyderstwo nie jest dobre
    w ten sposób nie będę rozmawiać
    marniok
    @kaniu a jakie sa wyznaczniki udolnego lekarza?
    polecenie przez znajomych, reklama, tytuły, katedra na której zasiada, wiek, statystyki...?
    bez licencji nikt pilotem nie zostanie - teraz ty wykazujesz sie nie-udolnościa argumentacji ale jestes w tym zabawna i śmieszna choc samam obracasz sie w sferze doskonałych zachowań artystycznie głębokich przeżyć, mistrzostwa i artyzmu w każdej dziedzinie z jaka sie zetkniesz a zycie dla ciebie to "głębokie dzieło sztuki"
    kluczem do rozwizania 'sporu" - jałowego bo jałowego ale zawsze sporu jest przyjęcie że nieudolnośc której mówię jest w sferze zdarzen przypadkowych, niespodziewanych i zaskakujących
    trudno oczekiwac aby planowa operacja była czymś zaskakującym a nagła sutuacja zdrowotna i tak zmusza mnie do skorzystania z usług obecnego na SORze lekarza a zapewniam was że zadni udolni profesorowi dyzurów tam nie mają
    tak samo jesli chodzi o loty rejsowe lufthansy czy lotu - podejrzewam ze grafik jest planowany znacznie wczesniej niz "za pięć dwunasta"
  • @kaniu
    to nie jest szyderstwo
    sprowadzasz rozmowę do absurdalnych przykładów i zarzucasz na konic focha

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • Generalnie to jest tak, że albo się tworzy lirykę  - i wtedy liczymy się z zaskakującymi interpretacjami. Jeżeli zaś chodzi i konkretny przekaz, to trzeba wyrażać się maksymalnie precyzyjnie. Bo czytając wątek dochodzę do wnisku, że podstawą sporu jest przede wszystkim różne rozumienie pojęcia "nieudolnośc". Koledzy Rozum i  kania, a także ja - rozumiemy to zgdonie ze słownikową - zdecydowanie pejoratywną - definicją. Z kolei watkotwórczy wpis wskazuje, że chodzi raczej o coś innego; Podejmowanie ważnych wyzwań, mimo braku profesjonalngo treningu i doświadczenia.  Niestety nie ma na to dobrego określenia. Tym bardziej, że nie sądzę iż zwolennicy wątkotwórczej tezy nie uważają bynajmniej, że podstawą oceny powinny być same dobre intencje. Bo tak jak pisałem wcześniej: podejmowania wyzwań do których się nie przygotowaliśmy ma wartość tylko wtedy, kiedy jesteśmy gotwi "gryźć ziemię" aby jednak osiągnąć efekt. W przeciwnym wypadku będziemy po prostu infantylni. W sferze społecznej takie coś prezentują różnego rodzaju pełnych dobrych chęci "napoleonków"...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.