Anika : Pewnie. Ja sobie nie wyobrażam, że mogłabym nie głosować, brałam udział w każdych jednych wyborach od 1998 r., czyli od ukończenia 18. roku życia
Czyli wierzysz w zapewnienia PKW o uczciwości wyborów?
Nie do końca. Nie mam zamiaru składać broni. Robię, co do mnie należy.
Na ostatnich wyborach nie byłem, bo mi się nie chciało w sumie. Gdzieś wyjechałem w weekend, późno wróciłem, trochę zapomniałem. Pierwszy raz w historii, jakoś nie czułem potrzeby. Teraz pójdę, widzę sens, bo PiS na szczeblu regionalnym może ugrać więcej niż na skalę ogólnopolską czy europejską. I nie ma dla mnie znaczenia, czy wybory będą podrasowane, bo tak to widzę, tu nie chodzi o przekręt na jakąś większą skalę, ot troszkę się głosów nieważnych tu się zrobi, tam, czy co innego. Nie zagłosuję na kandydata na prezydenta z ramienia PiSu, bo tu wchodzą zaszłości, że tak powiem, rodzinne. Ktoś kiedyś zachował się nie fair i po prostu muszę być konsekwentny. Generalnie mam parę uwag co do PiSu podlaskiego, ale nie robię z tego zagadnienia. Jedni pasują mi bardziej, inni mniej, akurat kandydat na prezydenta zupełnie, zdarza się. Do polityki ludzie święci nie idą, ani też sami wybitni, niektórzy wypadają poza ramy akceptowalne i ich odstrzelam. PiS u nas w regionie zrobił kampanię "od drzwi do drzwi", zachodzili do ludzi, do mieszkań, w sumie szacun, bo pewnie wiele kurew się nasłuchali, jednak takie wyjście jest zdecydowanie na plus. Cały Białystok jest też zarzucony plakatami i bilboardami, marketingowo PiS zdecydowanie wygrywa. Dużą partia może odważnie zainwestować pieniądze, bo się zwrócą. Jest dobrze. Porażka PO w na szczeblu regionalnym wprowadzi ferment, bo potracą stanowiska, te małe i te większe, cała zabawa będzie więc do dupy. I teraz Nurni tak, przyszłość Polski oceniam źle, bardzo źle. Z mojego punktu widzenia. Nie spodziewałem się, że przyjdzie mi żyć w kraju, społeczeństwie, które w głównym nurcie będzie stało w opozycji z moimi wyobrażeniami odnośnie organizacji, mentalności, kwestii patriotyzmu, poczucia własnej wartości itd, itp. (co tu pisać, każdy wie o co chodzi). Właściwie to niedawno sobie zdałem sprawę, że wyemigrowałem wewnętrznie już dawno, tyle że objawy są inne niż można zakładać. Ja po prostu większość ludzi, moich znajomych czy tych z którymi współpracuję po prostu nie lubię, nie trawię, denerwują mnie. Co w moim przypadku jest zmianą radykalną, bo generalnie zawsze miałem bardzo dobre relacje ze wszystkimi i nie były one udawane. Teraz po prostu ludzi używam, są mi potrzebni do różnych spraw. Na sucho, ja ci daję to i tamto, ty mi dajesz to i to. Na obiadek, na wódkę, na imprezkę, niekoniecznie. Podyskutować, poopowiadać, powymieniać się poglądami, spotrzeżeniami, o życiu, a to to nie. A wypierdalać. Zrobiłem wypasione 40 urodziny, bardzo dużą imprezę plenerową, gdzie zebrałem większośći znajomych z ostatnich 25 lat mojego życia. Akurat na tym mi zależało, bo z różnymi skutkami, ale młodość przeżyłem z rozmachem i autentycznie dzięki tym ludziom. I to by było na tyle, od tego momentu (koniec maja) jak coś się dzieje wpadam na parę godzin, autem, posiedzę poobserwuję i po paru godzinach zmywam się. To się wszystko w końcu rozmyje, rozpadnie, zostanę wyautowany, bo ludzie widzą o co kaman, trudno. I takie podejście mam do spraw szerszych. Jeżeli dzisiejsze społeczeństwo polskie uważa katoli, pisuary za albo jakiś totalny anchroniczny obciach, albo zło wcielone, które trzeba wytępić i zaakcepować nawet fałszowanie wyborów, jeżeli bawi ich śmierć kartofla, który sam się o to prosił, to o czym mamy rozmawiać ? Mogę żyć wśród was, możemy wspólnie zarabiac pieniądze, możemy robić dużo innych spraw razem, ale zawszę będę was traktował jako mniej lub bardziej użyteczne przedmioty. Bez żadnego zaangażowania emocjonalnego. Dziś was potrzebuję, jutro może już nie. I nie mają oni żadnych szans do zniechęcenia mnie do czekokolwiek. Jak będę chciał głosować na PiS to będę głosował, nawet jeżeli to będzie bez sensu i nic nie zmieni. Mogę zostać sam, ostatni fan Kaczorów. Jeżeli będę chciał prowadzić interesy w Polsce to będę prowadził, w takich warunkach jakie są, na ich zasadach, ciężko jest, nie powiem, ale robię wszystko żeby mieć przewagę i wejść na takie poziomy, które są dla niech nieosiągalne. Może i przegram, a może mi się w końcu znudzi i wyjadę, ale to ja zdecyduję kiedy i na pewno nie wywieszę białej flagi, ani się nie skurwię. Jeżeli chcą ropzieprzyć i zmarginalizować Kościół to niech sobie to robią, niech próbują, będą płakać na upadkiem swoich dzieci, mi zaszkodzić nie mogą. Naprawdę, pole dzisiejszej gry, poza tym że jest trudne, a zasady są skomplikowane i niekoniecznie nasze, daje jednak możliwości do zachowania swojego życia takim jakim się chce i i wbrew pozorom można dużo ugrać. Nie w skali szerszej, społecznej, przyszłości, ale indywidualnie możemy sobie poradzić. Jeżeli więc tak jest, to po prostu trzeba zająć się swoim życiem, a politycznie robić to co możemy, czyli bardzo mało, ot chociażby głosować na PiS, niezależnie od wyniku. A co będzie to będzie ... JORGE>
ms.wygnaniec Nurni, zamiast hamletyzować zaproponuj coś. Cechą Polaka jest być zaradnym, reszta to didaskalia.
Obserwować, analizować, wyciągać wnioski. Rozebrać na czynniki pierwsze cały proces budowy III RP i mechanizmów w niej działających, szczególnie na początku. Zrozumieć prawidła rządzące dzisiejszym światem, zaakceptować zmiany i starać się przewidywać ich kierunki. I kiedy przyjdzie czas (a taki na pewno przyjdzie), kiedy znowu wszystko pierdyknie, się załamie, NIGDY nie powtórzyć błędu z końca lat '80 i początku '90. Może ta klęska którą obserwujemy przez ostatnie 25 lat jest tylko krótkim epizodem i została nam zesłana w ramach przygotowania do czegoś większego. Może to jest poligon, który nauczy odpowiednie osoby przeprowadzić Polskę w przypadku bardzo poważnego kataklizmu. Nie wiem. Wiem jedno - kontestatorzy III RP powinni już nabyć wszechstronną wiedzę na temat poczynionych błędów. Powoli uwalniamy się z pętów dobrozła, które nakazuje nam zachowywać się powściągliwie i dobrodusznie, kiedy sytuacja wymaga postawienia wszystkiego na jedną szalę. Jeżeli zrozumiemy to wszystko, jeżeli jesteśmy w stanie to opisać i zaplanować kroki na czas kolejnego przełomu, to wyślemy przyszłym pokoleniom gotowy schemat na atomówkę, która zmiecie z powierzchni ziemi wszystkich potencjalnych przeciwników. Szczególnie, że część z nas pewnych czasów dożyje i będzie mogła uczestniczyć osobiście. JORGE>
Nie mamy możliwości kontroli procesu wyborczego organizowanego przez ludzi znanych ze wszystkiego, tylko nie uczciwości. Będą fałszować gdyż nawet przypadkowo odkryte fałszerstwa zaskutkowały tym że nikomu włos z dupy nie spadł. Wg niektórych z Państwa powinniśmy trzymać się jednak czegoś na kształt nadziei - może nam sie uda wygrać na bazarze w grze w trzy karty. Przykład jest myślę całkiem celny, od czasu do czasu i tam komuś dają wygrać. Chyba nie muszę tłumaczyć czemu. Uczestnictwo w wyborach jest przede wszystkim wyrazem naszej wiary iż uczestniczymy w akcie uczciwym. Bojkot wyborów jest zjawiskiem znanym w świecie, wszyscy wyobrażamy sobie że moga istnieć najlepsze powody by zostać w domu. Czytam tu, raczej niesmiałe, opinie że taka sytuacja to tam za górami i lasami ale nie w naszej pięknej demokracji. I trzeba iść. Drobny wtręt. Jeden z komentatorów w sieci zauważył (wg mnie celnie) że największym sukcesem ukraińskich wyborów wcale nie było miażdżące zwycięstwo formacji antyrosyjskich. Nie było tym i to że po raz pierwszy ukraińska partia komunistyczna znikneła ze sceny. Otóż tym sukcesem był udział tzw partii opozycyjnej czyli sierot po Janukowiczu, jego ministrów. Czemu? Ano temu że chętni na diety i jakies tam frukta tym samym uwiarygodnili owe wybory. Moskwa musiała je uznać. Uważam że Państwa opór przy okazji pomysłu bojkotu wyboru to nic w porównaniu z lękiem naszej opozycji. Tak nagle zrezygnować z posłowania które, taki szczegół, nic nikomu oprócz mnie nie przynosi? To juz nie będziemy mogli zgłaszać trzystu wniosków o wotum nieufności, wygłaszać z trybuny sejmowej oracji i tym podobnych nieskutecznych działań? Nie dziwi mnie przeto że raport w/s wyborów został potraktowany jako dzieło wstydliwe. Gdyby został potraktowany poważnie mogłoby to doprowadzić do wręcz rozpadu partii opozycyjnej. ... Parafrazując tekst z "Psów" - co ja teraz będę robił jak tylko posłować w sejmie umiem... Na koniec. Równie niezauważone jak wspomniany raport przeszły i słowa pani Szydło, wiceprzewodniczącej PiS. Otóż pani Szydło ujawniła pewną prawdę która powinna Was ucieszyć. Z pamięci: " Nieustannie przypisuje nam się że jesteśmy niekonstruktywną opozycją. Tymczasem mało kto wie że w ponad 90% przypadków głosujemy w sejmie tak jak Platforma".
los I to liczenie ma być na zasadzie, że kto nie głosuje, to nasz, o ile dobrze zrozumiałem.
Nie. Pomijając technikalia (frekwencje trudniej sfałszować niż wynik) to trzeba pamietać kiedy to policzyliśmy sie po raz pierwszy. Anna Walentynowicz na pewno nie miała tu na mysli jakichkolwiek wyborów w PRL czy III RP.
Szydło Z pamięci: " Nieustannie przypisuje nam się że jesteśmy niekonstruktywną opozycją. Tymczasem mało kto wie że w ponad 90% przypadków głosujemy w sejmie tak jak Platforma".
Takie wypowiedzi wzbudzają w mnie dreszcze. W większości tacy oni są.
Myślę sobie, że tak, fałszerstwa są. Że PKW jest nieuczciwa, była nieuczciwa i będzie nieuczciwa. Że ruskie serwery będą próbowały policzyć głosy tak, żeby nam w pięty poszło. Ale na miły Bóg... ileż oni mogą podrasować? 5% nieważnych głosów? Jeżeli pójdziemy ławą wszyscy, to jest nadzieja, że nie zdołają na taką skalę wyborów sfałszować. I że te 5% w jedną czy drugą stronę im nie wystarczy. A jeżeli siądziemy na d... i stwierdzimy, że nie da się, bo grają nieuczciwie, to po prostu się nie da i już. To jest tylko kilka minut i jeden krzyżyk długopisem czyniony. Nikt od nas (jeszcze) nie wymaga oporu aż do rozlewu krwi. Jeżeli nawet ten krzyżyk będzie nas przerastał, to o czym my w ogóle mówimy? BTW. Głosowanie w 2007 kosztowało mnie 2 dni i 100$. Mimo, że nie wydawało się tak ważne, jak obecnie. Dlaczego teraz miałbym rezygnować? The author has edited this post (w 28.10.2014)
nurni.nurni Pomijając technikalia (frekwencje trudniej sfałszować niż wynik) to trzeba pamietać kiedy to policzyliśmy sie po raz pierwszy.
Nurni, o ile dobrze rozumiem, ty uwazasz, ze bez trudu sie policzymy rachujac frekwencje wyborcza ale za to nie mamy zadnej ale to zadnej szansy policzyc sie rachujac wyniki wyborow? I ze sporowa partia gorzej to liczenie zorganizuje niz ty jeden za pomoca napinania w necie i rozmowy z trzema pociotkami? Takiego pogladu po prostu nie potrafie skomentowac. A jesli chcesz liczyc tylko tak poprawnych, nieskazitelnych i nieubabranych w zaden kompromis jak ty, to nie musisz nic organizowac, od razu ci powiem. Jestes sam. Jesli jeszcze doliczyles szwagra, to mylisz sie - za najwyzej tydzien okaze sie on zdrajca nie mniej podlym niz my tutaj albo Kaczynski. The author has edited this post (w 28.10.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
nurni.nurni Bojkot wyborów jest zjawiskiem znanym w świecie, wszyscy wyobrażamy sobie że moga istnieć najlepsze powody by zostać w domu.
Tak wiem, to odrzucenie calego systemu. Ja moge odrzucic caly system ale co wtedy bede jadl? A tak szczerze to jako inzynier systemowy z zawodu lubie wszystkie systemy. W Polsce mi sie nie podoboa nie przez system ale przez jego brak. The author has edited this post (w 28.10.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Iść. Mi się coraz bardziej chce - pomimo moich słabości - uczestniczyć w tej grze. I to nie tylko czynnie, ale i biernie. I nawet pomimo pewnej niemocy PiSu, co zgrabnie podsumowała jedna pani społecznik z warszawskich Młocin, która zdecydowała się kandydować z PO: bo PiS zamilkł i się nie odzywał.
No wlasnie. Jaki cel gdzie i kiedy udalo sie uzyskac bojkotem wyborow? Policzymy sie (juz zupelnie pomijajac pytanie kogo policzymy jako sie) i wyjdzie nam, ze jest nas 345 678. I co z tego wyniknie? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Szydło : Z pamięci: " Nieustannie przypisuje nam się że jesteśmy niekonstruktywną opozycją. Tymczasem mało kto wie że w ponad 90% przypadków głosujemy w sejmie tak jak Platforma".
Takie wypowiedzi wzbudzają w mnie dreszcze. W większości tacy oni są.
Jestem jakoś dziwnie pewien że wiceprzewodnicząca PiS wie co mówi. Więcej: jest dumna z pracy jaką opozycja wykonuje w Sejmie. Ale, ale... Do czego sprowadza się ta praca? Tworzą system bardziej wydolnym. Pozostałe 10 procent to przypadkiem decyzje absolutnie kluczowe dla egzystencji reżimu. Losy projektu posła Schreibera o którym możecie Panstwo przeczytac chocby tutaj: http://www.solidarni2010.pl/28705-po-wyborach---przed-wyborami-projekt-pis.html są.... ekhm... otwarte. To nie my zadecydujemy czy projekt jest konstruktywny czy niekonstruktywny. Zrozumiano? Nie muszę chyba dodawać że projekt mający więcej niż mgliste szanse na powodzenie to jakaś przyszłość. Będziemy za chwile głosować w warunkach gdy nawet te elementarne wnioski to ewentualna przyszłość. ps. Widzieli Państwo w tv kilka dni temu przezroczyste urny na Ukrainie. Co za dziki kraj!
krzychol66 BTW. Głosowanie w 2007 kosztowało mnie 2 dni i 100$. Mimo, że nie wydawało się tak ważne, jak obecnie. Dlaczego teraz miałbym rezygnować?
Bardzo Ciebie proszę byś moje opinie traktował wyłacznie jako moje opinie. Bardzo szanuje Twój wybór - znam też przynajmniej kilka osób na emigracji które wsiadają w forda (czy co tam mają) i jadą wiele mil do konsulatu. Ja tu bardziej pytam czemu w PRLu, nawet gdyby miano nas zanieść na lektyce - jakoś nie wierzyliśmy w tzw "akt wyborczy". A dziś CHCEMY wierzyć.
Nurni: Jestem jakoś dziwnie pewien że wiceprzewodnicząca PiS wie co mówi. Więcej: jest dumna z pracy jaką opozycja wykonuje w Sejmie. Ale, ale... Do czego sprowadza się ta praca? Tworzą system bardziej wydolnym. No wreszcie jestesmy w domu! Czekalem na te chwile i sie doczekalem - wszytko powiedziane wprost: PiS wuje. Tak, Nurni, PiS wuje, tylko ty jestes patriota. Na szwagra nie licz - za najwyzej tydzien okaze sie on zdrajca nie mniej podlym niz my tutaj albo Kaczynski. I teraz konkluzja - skoro wykluczyles wszystkich i jestes sam, wyciagnij z tego wnioski. Nie masz szansy zdobyc kontroli nad Polska. The author has edited this post (w 28.10.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Z największością łatwością mógłbym odwrócić argument : gdzie niby bojkot okazał się skuteczny. Mamy przecież swych reprezentantów w parlamencie którzy na przykład skutecznie......................................... Przepraszam - straciłem wątek. Ale jeśli ktos z Panstwa wie co skutecznie udało się opozycji w sejmie w ciągu ostatnich 2 kadencji to niech nie ma litosci i mnie zawstydzi. Mamy od kilku lat nieustanne bicie piany gdyż do tego sprowadzają się jakies wota nieufnosci czy oracje z trybuny. Oracje i tak wuj warte - w punkcie krytycznym, czyli najlepszym do obserwacji, szef partii opozycyjnej zawija ten teatrzyk w rulonik. Popierając Tuska gdyż to "dobre dla Polski". Nie wykluczam że Los może miec racje podnosząc że takich którzy uważają że to teatr jest na szczęscie jeszcze niewielu.. Pytanie: na czyje szczęscie? ps. Są tacy historycy którzy podnoszą że wśród oczywistych powodów dla których wprowadzono stan wojenny była i obawa że Solidarność wezwie do bojkotu zbliżających się wyborów. Co odebrało by władzy legitymacje, ale przede wszystkim uruchomiło by niebezpieczny proces w którym miejsca na identyfikacje z reżimem już nie ma.
nurni.nurni Bardzo Ciebie proszę byś moje opinie traktował wyłacznie jako moje opinie.
OK., ale zważ, że jesteś osobą w necie znaną i zasłużoną drążeniem sprawy smoleńskiej. Twoje opinie i wątpliwości oddziałują na decyzje innych.
Bardzo szanuje Twój wybór - znam też przynajmniej kilka osób na emigracji które wsiadają w forda (czy co tam mają) i jadą wiele mil do konsulatu.
Nie jestem na emigracji. Głosowanie obecnie kosztuje mnie 5 min. spacerku i 2 min. formalności.
Ja tu bardziej pytam czemu w PRLu, nawet gdyby miano nas zanieść na lektyce - jakoś nie wierzyliśmy w tzw "akt wyborczy". A dziś CHCEMY wierzyć.
Bo nie jesteśmy w PRL-u. Mimo wszystko nie stacjonuje u nas set tysięcy żołnierzy sowieckich. Listy wyborcze nie zawierają gotowego zestawu ludzi wybranych i namaszczonych przez kompartię + 1-2 osoby (takiej samej proweniencji) do ozdoby. Możemy oddać głos na tych kandydatów, na których chcemy i którym mniej lub bardziej ufamy. W komisjach wyborczych zasiadają ludzie z sąsiedztwa, twarze nam znane. Moglibyśmy przy odrobinie samozaparcia sami znaleźć się w takiej czy innej komisji jako mężowie zaufania i patrzeć jej na ręce. Moglibyśmy teoretycznie zorganizować akcję ogólnopolskiego sprawdzania wyników - policzyć ręcznie to, co liczą ruskie serwery. Nie jesteśmy jeszcze tak bezwolni (jak w zacytowanym wcześniej czterowierszu. Znanym mi z tablicy ściennej "Solidarności" na Politechnice Warszawskiej w II połowie lat 80-tych...)
los Nurni: Jestem jakoś dziwnie pewien że wiceprzewodnicząca PiS wie co mówi. Więcej: jest dumna z pracy jaką opozycja wykonuje w Sejmie. Ale, ale... Do czego sprowadza się ta praca? Tworzą system bardziej wydolnym. No wreszcie jestesmy w domu! Czekalem na te chwile i sie doczekalem - wszytko powiedziane wprost: PiS wuje. Tak, Nurni, PiS wuje, tylko ty jestes patriota. Na szwagra nie licz - za najwyzej tydzien okaze sie on zdrajca nie mniej podlym niz my tutaj albo Kaczynski. I teraz konkluzja - skoro wykluczyles wszystkich i jestes sam, wyciagnij z tego wnioski. Nie masz szansy zdobyc kontroli nad Polska.
)) Niech tak będzie:) To ja się wycofuje ze wszystkiego co napisałem. Wybory będą uczciwe a ewentulane wypaczenia zlustrują nigdy niezlustrowane sądy. Zdobędziemy ileś tam procent i dzięki temu jeszcze skuteczniej będziemy mówic jak to skutecznie kontrolujemy władzę.
nurni.nurni Przepraszam - straciłem wątek. Ale jeśli ktos z Panstwa wie co skutecznie udało się opozycji w sejmie w ciągu ostatnich 2 kadencji to niech nie ma litosci i mnie zawstydzi.
Masz racje, Nurni, opozycja wuje, tylko ty masz racje. Ale niestety - jestes jeden. Moze opozycja nie zalatwila tego wszystkiego, co mogla, ale ty nawet, jesli zrobisz sto razy tyle co mozesz, to tez nic nie zalatwisz z powodu o ktorym juz napisano - jestes jeden. I wlasciwie dobrze, bo skoro nikt sie z toba nie zgadza, to chca czego innego niz ty. Nie badz dla nich lepszy niz oni sami sa dla siebie, pozwol im tak zyc, jak chca. The author has edited this post (w 29.10.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
nurni.nurni To ja się wycofuje ze wszystkiego co napisałem. Wybory będą uczciwe a ewentulane wypaczenia zlustrują nigdy niezlustrowane sądy. Zdobędziemy ileś tam procent i dzięki temu jeszcze skuteczniej będziemy mówic jak to skutecznie kontrolujemy władzę.
Nurni, taka zasade na forum mamy - piszemy to, co uwazamy a nie wykrecamy pogladow rozmowcow, by pokazac, jakcy oni wuje, czy co innego pokazac. A szyderstwo tutaj jest strasznym grzechem. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
krzychol66 Np. istnienie realnej opozycji. W parlamencie, a nie w więzieniach.
Niby tak, ale dla mnie byłaby realniejsza, gdyby taka Szydło powiedziała: Mamy 'gdzieś', czy łaskawie zaliczacie nas do konstruktywnej opozycji czy do niekonstruktywnej. Wiedzcie jedno. Dla zdrajców Polski i złodziei będzie wiezienie i konfiskata mienia az do 3 go pokolenia
Los, napisz iż ufasz że wybory przeprowadzane są uczciwie. A jesli nawet nie bardzo - to są to wypaczenia, drobne nieprawidłowości które nie mają wpływu na tzw całokształt. Trochę odwagi... Ja Twoje zdanie uznam i nie będziesz musiał już uczęszcząć do mojego wątku. Mile widziany wątek polemiczny, ale już własny. Tamże uwagi co jest tutaj tolerowane albo nie tolerowane. Jesli okaże się że zbrodniomyśl o bojkocie organizowanych i w pełni kontrolowanych przez reżim wyborów zostanie odebrana jako IV kolumna czy inny zardzewiały nóż w plecy, wbijany niepotrzebującej żadnych uwag opozycji - to ja na to jak na lato.
Wchodzę na stronę PEACE, poświęconą wyborom samorządowym, a tam się okazuje, że kandyduje jakiś klon Donia Kła, a w tle obok A. Jaworskiego sobowtór tego facia z Big Brothera.... Acha, no i ta Pani, mało do aniołka podobna.... A nie mogliby dać chociaż Ozdoby, lub choćby tego kandydata? The author has edited this post (w 28.10.2014) W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
nurni.nurni napisz iż ufasz że wybory przeprowadzane są uczciwie.
Kolego, ja bardzo prosze o niewciskanie mi pogladow. Ufam kilku osobom, raczej niewielu i nieznanym powszechnie, co nie przeszkadza mi uznawac twego pomyslu za malo madry albo jeszcze gorzej. Jeszcze raz prosze - rozmawiajmy uczciwie. Kazdy przedstawia swoj poglad WPROST a nie aluzjami omowieniami i parodiami i go broni, jesli inny rozmowca uczciwie sie z nim nie zgodzi. Dajczakow tu nie lubimy. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
nurni.nurni A co nas jeszcze istotnego różni od demokracji białoruskiej?
Poniewaz mamy na forum zasade traktowania rozmowcow z najwyzszym mozliwym szacunkiem, uznajemy pytanie kolegi za calkiem serio. Czyli - nie wie kolega czym sie polski system polityczny rozni od bialoruskiego. To trzeba zaczac od tlumaczenia mu rzeczy podstawowych. Moze kiedys, bo dzis nie mam czasu. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Komentarz
(mocno podchwytliwe)
Nie zagłosuję na kandydata na prezydenta z ramienia PiSu, bo tu wchodzą zaszłości, że tak powiem, rodzinne. Ktoś kiedyś zachował się nie fair i po prostu muszę być konsekwentny. Generalnie mam parę uwag co do PiSu podlaskiego, ale nie robię z tego zagadnienia. Jedni pasują mi bardziej, inni mniej, akurat kandydat na prezydenta zupełnie, zdarza się. Do polityki ludzie święci nie idą, ani też sami wybitni, niektórzy wypadają poza ramy akceptowalne i ich odstrzelam. PiS u nas w regionie zrobił kampanię "od drzwi do drzwi", zachodzili do ludzi, do mieszkań, w sumie szacun, bo pewnie wiele kurew się nasłuchali, jednak takie wyjście jest zdecydowanie na plus. Cały Białystok jest też zarzucony plakatami i bilboardami, marketingowo PiS zdecydowanie wygrywa. Dużą partia może odważnie zainwestować pieniądze, bo się zwrócą. Jest dobrze. Porażka PO w na szczeblu regionalnym wprowadzi ferment, bo potracą stanowiska, te małe i te większe, cała zabawa będzie więc do dupy.
I teraz Nurni tak, przyszłość Polski oceniam źle, bardzo źle. Z mojego punktu widzenia. Nie spodziewałem się, że przyjdzie mi żyć w kraju, społeczeństwie, które w głównym nurcie będzie stało w opozycji z moimi wyobrażeniami odnośnie organizacji, mentalności, kwestii patriotyzmu, poczucia własnej wartości itd, itp. (co tu pisać, każdy wie o co chodzi). Właściwie to niedawno sobie zdałem sprawę, że wyemigrowałem wewnętrznie już dawno, tyle że objawy są inne niż można zakładać. Ja po prostu większość ludzi, moich znajomych czy tych z którymi współpracuję po prostu nie lubię, nie trawię, denerwują mnie. Co w moim przypadku jest zmianą radykalną, bo generalnie zawsze miałem bardzo dobre relacje ze wszystkimi i nie były one udawane. Teraz po prostu ludzi używam, są mi potrzebni do różnych spraw. Na sucho, ja ci daję to i tamto, ty mi dajesz to i to. Na obiadek, na wódkę, na imprezkę, niekoniecznie. Podyskutować, poopowiadać, powymieniać się poglądami, spotrzeżeniami, o życiu, a to to nie. A wypierdalać. Zrobiłem wypasione 40 urodziny, bardzo dużą imprezę plenerową, gdzie zebrałem większośći znajomych z ostatnich 25 lat mojego życia. Akurat na tym mi zależało, bo z różnymi skutkami, ale młodość przeżyłem z rozmachem i autentycznie dzięki tym ludziom. I to by było na tyle, od tego momentu (koniec maja) jak coś się dzieje wpadam na parę godzin, autem, posiedzę poobserwuję i po paru godzinach zmywam się. To się wszystko w końcu rozmyje, rozpadnie, zostanę wyautowany, bo ludzie widzą o co kaman, trudno. I takie podejście mam do spraw szerszych. Jeżeli dzisiejsze społeczeństwo polskie uważa katoli, pisuary za albo jakiś totalny anchroniczny obciach, albo zło wcielone, które trzeba wytępić i zaakcepować nawet fałszowanie wyborów, jeżeli bawi ich śmierć kartofla, który sam się o to prosił, to o czym mamy rozmawiać ? Mogę żyć wśród was, możemy wspólnie zarabiac pieniądze, możemy robić dużo innych spraw razem, ale zawszę będę was traktował jako mniej lub bardziej użyteczne przedmioty. Bez żadnego zaangażowania emocjonalnego. Dziś was potrzebuję, jutro może już nie. I nie mają oni żadnych szans do zniechęcenia mnie do czekokolwiek. Jak będę chciał głosować na PiS to będę głosował, nawet jeżeli to będzie bez sensu i nic nie zmieni. Mogę zostać sam, ostatni fan Kaczorów. Jeżeli będę chciał prowadzić interesy w Polsce to będę prowadził, w takich warunkach jakie są, na ich zasadach, ciężko jest, nie powiem, ale robię wszystko żeby mieć przewagę i wejść na takie poziomy, które są dla niech nieosiągalne. Może i przegram, a może mi się w końcu znudzi i wyjadę, ale to ja zdecyduję kiedy i na pewno nie wywieszę białej flagi, ani się nie skurwię. Jeżeli chcą ropzieprzyć i zmarginalizować Kościół to niech sobie to robią, niech próbują, będą płakać na upadkiem swoich dzieci, mi zaszkodzić nie mogą. Naprawdę, pole dzisiejszej gry, poza tym że jest trudne, a zasady są skomplikowane i niekoniecznie nasze, daje jednak możliwości do zachowania swojego życia takim jakim się chce i i wbrew pozorom można dużo ugrać. Nie w skali szerszej, społecznej, przyszłości, ale indywidualnie możemy sobie poradzić. Jeżeli więc tak jest, to po prostu trzeba zająć się swoim życiem, a politycznie robić to co możemy, czyli bardzo mało, ot chociażby głosować na PiS, niezależnie od wyniku. A co będzie to będzie ...
JORGE>
JORGE>
Będą fałszować gdyż nawet przypadkowo odkryte fałszerstwa zaskutkowały tym że nikomu włos z dupy nie spadł.
Wg niektórych z Państwa powinniśmy trzymać się jednak czegoś na kształt nadziei - może nam sie uda wygrać na bazarze w grze w trzy karty. Przykład jest myślę całkiem celny, od czasu do czasu i tam komuś dają wygrać. Chyba nie muszę tłumaczyć czemu.
Uczestnictwo w wyborach jest przede wszystkim wyrazem naszej wiary iż uczestniczymy w akcie uczciwym. Bojkot wyborów jest zjawiskiem znanym w świecie, wszyscy wyobrażamy sobie że moga istnieć najlepsze powody by zostać w domu. Czytam tu, raczej niesmiałe, opinie że taka sytuacja to tam za górami i lasami ale nie w naszej pięknej demokracji. I trzeba iść.
Drobny wtręt.
Jeden z komentatorów w sieci zauważył (wg mnie celnie) że największym sukcesem ukraińskich wyborów wcale nie było miażdżące zwycięstwo formacji antyrosyjskich. Nie było tym i to że po raz pierwszy ukraińska partia komunistyczna znikneła ze sceny. Otóż tym sukcesem był udział tzw partii opozycyjnej czyli sierot po Janukowiczu, jego ministrów.
Czemu? Ano temu że chętni na diety i jakies tam frukta tym samym uwiarygodnili owe wybory. Moskwa musiała je uznać.
Uważam że Państwa opór przy okazji pomysłu bojkotu wyboru to nic w porównaniu z lękiem naszej opozycji. Tak nagle zrezygnować z posłowania które, taki szczegół, nic nikomu oprócz mnie nie przynosi?
To juz nie będziemy mogli zgłaszać trzystu wniosków o wotum nieufności, wygłaszać z trybuny sejmowej oracji i tym podobnych nieskutecznych działań?
Nie dziwi mnie przeto że raport w/s wyborów został potraktowany jako dzieło wstydliwe.
Gdyby został potraktowany poważnie mogłoby to doprowadzić do wręcz rozpadu partii opozycyjnej. ...
Parafrazując tekst z "Psów" - co ja teraz będę robił jak tylko posłować w sejmie umiem...
Na koniec.
Równie niezauważone jak wspomniany raport przeszły i słowa pani Szydło, wiceprzewodniczącej PiS. Otóż pani Szydło ujawniła pewną prawdę która powinna Was ucieszyć.
Z pamięci: " Nieustannie przypisuje nam się że jesteśmy niekonstruktywną opozycją. Tymczasem mało kto wie że w ponad 90% przypadków głosujemy w sejmie tak jak Platforma".
Pomijając technikalia (frekwencje trudniej sfałszować niż wynik) to trzeba pamietać kiedy to policzyliśmy sie po raz pierwszy.
Anna Walentynowicz na pewno nie miała tu na mysli jakichkolwiek wyborów w PRL czy III RP.
W większości tacy oni są.
Ale na miły Bóg... ileż oni mogą podrasować?
5% nieważnych głosów?
Jeżeli pójdziemy ławą wszyscy, to jest nadzieja, że nie zdołają na taką skalę wyborów sfałszować. I że te 5% w jedną czy drugą stronę im nie wystarczy.
A jeżeli siądziemy na d... i stwierdzimy, że nie da się, bo grają nieuczciwie, to po prostu się nie da i już.
To jest tylko kilka minut i jeden krzyżyk długopisem czyniony. Nikt od nas (jeszcze) nie wymaga oporu aż do rozlewu krwi. Jeżeli nawet ten krzyżyk będzie nas przerastał, to o czym my w ogóle mówimy?
BTW. Głosowanie w 2007 kosztowało mnie 2 dni i 100$. Mimo, że nie wydawało się tak ważne, jak obecnie. Dlaczego teraz miałbym rezygnować?
The author has edited this post (w 28.10.2014)
Takiego pogladu po prostu nie potrafie skomentowac.
A jesli chcesz liczyc tylko tak poprawnych, nieskazitelnych i nieubabranych w zaden kompromis jak ty, to nie musisz nic organizowac, od razu ci powiem. Jestes sam. Jesli jeszcze doliczyles szwagra, to mylisz sie - za najwyzej tydzien okaze sie on zdrajca nie mniej podlym niz my tutaj albo Kaczynski.
The author has edited this post (w 28.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A tak szczerze to jako inzynier systemowy z zawodu lubie wszystkie systemy. W Polsce mi sie nie podoboa nie przez system ale przez jego brak.
The author has edited this post (w 28.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Policzymy sie (juz zupelnie pomijajac pytanie kogo policzymy jako sie) i wyjdzie nam, ze jest nas 345 678. I co z tego wyniknie?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Więcej: jest dumna z pracy jaką opozycja wykonuje w Sejmie.
Ale, ale...
Do czego sprowadza się ta praca?
Tworzą system bardziej wydolnym.
Pozostałe 10 procent to przypadkiem decyzje absolutnie kluczowe dla egzystencji reżimu.
Losy projektu posła Schreibera o którym możecie Panstwo przeczytac chocby tutaj:
http://www.solidarni2010.pl/28705-po-wyborach---przed-wyborami-projekt-pis.html
są.... ekhm... otwarte.
To nie my zadecydujemy czy projekt jest konstruktywny czy niekonstruktywny. Zrozumiano?
Nie muszę chyba dodawać że projekt mający więcej niż mgliste szanse na powodzenie to jakaś przyszłość.
Będziemy za chwile głosować w warunkach gdy nawet te elementarne wnioski to ewentualna przyszłość.
ps.
Widzieli Państwo w tv kilka dni temu przezroczyste urny na Ukrainie.
Co za dziki kraj!
Bardzo szanuje Twój wybór - znam też przynajmniej kilka osób na emigracji które wsiadają w forda (czy co tam mają) i jadą wiele mil do konsulatu.
Ja tu bardziej pytam czemu w PRLu, nawet gdyby miano nas zanieść na lektyce - jakoś nie wierzyliśmy w tzw "akt wyborczy". A dziś CHCEMY wierzyć.
Jestem jakoś dziwnie pewien że wiceprzewodnicząca PiS wie co mówi. Więcej: jest dumna z pracy jaką opozycja wykonuje w Sejmie.
Ale, ale...
Do czego sprowadza się ta praca?
Tworzą system bardziej wydolnym.
No wreszcie jestesmy w domu! Czekalem na te chwile i sie doczekalem - wszytko powiedziane wprost: PiS wuje.
Tak, Nurni, PiS wuje, tylko ty jestes patriota. Na szwagra nie licz - za najwyzej tydzien okaze sie on zdrajca nie mniej podlym niz my tutaj albo Kaczynski.
I teraz konkluzja - skoro wykluczyles wszystkich i jestes sam, wyciagnij z tego wnioski. Nie masz szansy zdobyc kontroli nad Polska.
The author has edited this post (w 28.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Mamy przecież swych reprezentantów w parlamencie którzy na przykład skutecznie.........................................
Przepraszam - straciłem wątek. Ale jeśli ktos z Panstwa wie co skutecznie udało się opozycji w sejmie w ciągu ostatnich 2 kadencji to niech nie ma litosci i mnie zawstydzi.
Mamy od kilku lat nieustanne bicie piany gdyż do tego sprowadzają się jakies wota nieufnosci czy oracje z trybuny.
Oracje i tak wuj warte - w punkcie krytycznym, czyli najlepszym do obserwacji, szef partii opozycyjnej zawija ten teatrzyk w rulonik.
Popierając Tuska gdyż to "dobre dla Polski".
Nie wykluczam że Los może miec racje podnosząc że takich którzy uważają że to teatr jest na szczęscie jeszcze niewielu..
Pytanie: na czyje szczęscie?
ps.
Są tacy historycy którzy podnoszą że wśród oczywistych powodów dla których wprowadzono stan wojenny była i obawa że Solidarność wezwie do bojkotu zbliżających się wyborów. Co odebrało by władzy legitymacje, ale przede wszystkim uruchomiło by niebezpieczny proces w którym miejsca na identyfikacje z reżimem już nie ma.
Nie jesteśmy jeszcze tak bezwolni
(jak w zacytowanym wcześniej czterowierszu. Znanym mi z tablicy ściennej "Solidarności" na Politechnice Warszawskiej w II połowie lat 80-tych...)
))
Niech tak będzie:)
To ja się wycofuje ze wszystkiego co napisałem.
Wybory będą uczciwe a ewentulane wypaczenia zlustrują nigdy niezlustrowane sądy.
Zdobędziemy ileś tam procent i dzięki temu jeszcze skuteczniej będziemy mówic jak to skutecznie kontrolujemy władzę.
I wlasciwie dobrze, bo skoro nikt sie z toba nie zgadza, to chca czego innego niz ty. Nie badz dla nich lepszy niz oni sami sa dla siebie, pozwol im tak zyc, jak chca.
The author has edited this post (w 29.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
istotnego
różni od demokracji białoruskiej?
napisz iż
ufasz
że wybory przeprowadzane są uczciwie. A jesli nawet nie bardzo - to są to wypaczenia, drobne nieprawidłowości które nie mają wpływu na tzw całokształt. Trochę odwagi...
Ja Twoje zdanie uznam i nie będziesz musiał już uczęszcząć do mojego wątku.
Mile widziany wątek polemiczny, ale już własny. Tamże uwagi co jest tutaj tolerowane albo nie tolerowane.
Jesli okaże się że zbrodniomyśl o bojkocie organizowanych i w pełni kontrolowanych przez reżim wyborów zostanie odebrana jako IV kolumna czy inny zardzewiały nóż w plecy, wbijany niepotrzebującej żadnych uwag opozycji - to ja na to jak na lato.
A nie mogliby dać chociaż Ozdoby, lub choćby tego kandydata?
The author has edited this post (w 28.10.2014)
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Jeszcze raz prosze - rozmawiajmy uczciwie. Kazdy przedstawia swoj poglad WPROST a nie aluzjami omowieniami i parodiami i go broni, jesli inny rozmowca uczciwie sie z nim nie zgodzi. Dajczakow tu nie lubimy.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
To trzeba zaczac od tlumaczenia mu rzeczy podstawowych. Moze kiedys, bo dzis nie mam czasu.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.