Skip to content

Kaczyński by zrezygnowany

245

Komentarz

  • Nie ogladam TV ale widzialem przemowe Zalewskiej po expose. Widzieliscie jak oni siedzieli jak struci? Nowy rzad powinien tryskac energia przed wyzwaniami, przed tym co chca zmienic a oni siedzieli jak na lawce skazancow. Wiec nie tylko K. jest zrezygnowany.
    Poza tym polityka "resetu" bardzo dobrze sie udala, nie bylo 7 lat, teraz macie carte blanche.... A PiS wchodzi w stare buty..
    A czar prysl: angielscy dzentelmeni opowiadaja knajpiane dowcipy, wnuczek pisarza, elegancki a przeklina, mowi gorzekie slowa o "zielonej wyspie", Olejnik strofuje DT (juz bez P) jak uczniaka, wychwalana pod niebiosa Bienkowska dostaje najslabsza ocene...
    Rzeczywistosc jest kreowana przez media, kto ma media ten ma wladze. Po 25 latach Polacy chyba nie tylko co nie potrafia, bo kiedys mogli, co nie chca czytac miedzy wierszami. Bo teraz nastapil raj, "koniec historii" i Tysiacletnie Krolestwo.
    EDIT: dziwi mnie tez, ze w obecnie w Polsce wytykanie komus oczywistego klamstwa jest uwazane za nietakt i zle swiadczy o tym malym, zawistnym a pamietliwym czlowieku, nie ma przeprosin, wstydu, chocby proby wytlumaczenia albo dyskusji. To jest powazna chorba zzerajaca zdrowe zasady. Na falszu i klamstwie nie mozna niczego zbudowac, wszystko w chwili proby rozsypie sie jak domek z kart, niezaleznie od tego w co sie wierzy...
    The author has edited this post (w 05.10.2014)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Prosze bardzo. Są tacy, którzy
    nigdy
    nie sa zrezygnowani i
    nigdy
    nie rezygnują.
    rdr
    Nie ogladam TV ale widzialem przemowe Zalewskiej po expose. Widzieliscie jak oni siedzieli jak struci? Nowy rzad powinien tryskac energia przed wyzwaniami, przed tym co chca zmienic a oni siedzieli jak na lawce skazancow. Wiec nie tylko K. jest zrezygnowany.
    Sęk w tym, ze własnie teraz, po 8 latach rzadow rudej szmaty to JK. powinien tryskac energia.
  • Rzchanym
    Przyznam, że wpisy w tym wątku czytałem z lekkim zdegustowaniem. Co to za smędzenie??  Ja dostrzegam objawy odrodzenia. Nie mam tu na myśli tylko kolejnych sukcesów PiS, ale też objawy odrodzenia narodowego. Ot, chociażby kult Żołnierzy Wyklętych, coraz powszechniejszy wśród młodych.
    Z młodymi jest problem. Ma nawet swoje imie, a brzmi ono: Janusz.
    Szkodnik jakich mało.
    Możecie mieć żal do narodowców, że czepiają się PiSu, ale często są to merytoryczne zarzuty z ich strony. To jest troska o Polskę, ale mająca inne podstawy. Za to fanboye Yanusza wszystko sprowadzają do niskich podatków. Jak zaczniesz mówić przy nich o naprawie Polski i że potrzebne są na to środki, to od razu zostajesz socjalistyczną kurwą i złodziejem ich ciężko zarobionych 1200 PLN na śmieciówce.
    Brakuje zjednoczenia ponad podziałami. Mam wąskie grono znajomych, którzy czytają zarówno narodowców, pisowców, jak i pobożnych socjalisów z Obywatela. Reszta niby jest okopana po prawej stronie, ale te ich okopy są strasznie ciasne, a lufy mają wycelowane w inne prawicowe okopy.
    JORGE
    Ja mam inne. Najbardziej umoczone w PO jest pokolenie 30-45, i mogę to powiedzieć na podstawie sporej próbki, na 100 osób 90, gdzieś tak.
    Potwierdzam.
    Dodałbym jeszcze pokolenie 45-60.
    Ci pierwsi to korpoludki, a starsi to beneficjenci przemian 89 roku. Duża część dorobiła się na państwowym, lub w państwowym. Te wszystkie panie Bożenki w urzędach naprzykład.
  • No pięknie, a więc wynika z tego, że najgorsze ludzie kurwy to grupy wiekowe od 20 do 70 r.ż.
    Zaprawdę powiadam wam, nie przeminie to pokolenie, aż przeminie to pokolenie, a ostatnia nadzieja w gimbazie - bo podobno jest twardo pisowska, w odróżnieniu od licealistów, którzy mocniej korwinizują.
  • Szturmowiec.Rzplitej
    nadzieja w gimbazie - bo podobno jest twardo pisowska, w odróżnieniu od licealistów, którzy mocniej korwinizują.
    No wiesz, gimbaza pojdzie do liceów i tez zacznie korwinizować, bo przeciez "sie dojrzewa i odrzuca tę pisowską przaśność"
  • fatuswombatus
    No właśnie...żołnierzy wyklętych. A nie można by NIEZŁOMNYCH? NIEPOKONANYCH?
    Wszystkich ich zabito, bardziej niepokonani być nie mogli. Po co to roztrząsać jak byli wszystkim? Byli wyklęci, gusła nad nimi odprawiano.
  • los
    Pamiętajcie by kochać bliźnich swoich. Dla leminga jedyną szansą na człowieczeństwo jest wiele lat wycia z bólu i rozpaczy.
    Po prostu czyściec, oczyszczenie i szansa, a potem i tak trzeba wybrać wolną wolą więc wcale nie jest takie pewne że żeby było dobrze w Polsce lemingi muszą zostać przeczołgane.
    Za mną od pewnego czasu chodzi rosnące przekonanie, że nagroda dla Polaków zostających w kraju,  mających tutaj dzieci, żyjących po bożemu będzie wielka. Za wierność zawsze spływają niespotykane łaski. Z tego nie wynika że będziemy mieli państwo, spokój, cokolwiek - mówię o perspektywie wiecznej, o zbawieniu. Polakom będącymi Polakami na emigracji też nic nie odmawiam, żeby nie było - idzie o pełnienie woli bożej przeciez.
  • Przemko
    Nie roztrząsać. Ale dobierać słowa ostrożnie i dokładnie. Słowa maja wielkie znaczenie i wagę. Prawica obrywa ciągle po gębie między innymi dlatego że pozwala lewactwu na zawłaszczanie i zmienianie zakresu znaczenia słów i pojęć.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • "Grzanie" tematyki powstańczo-wyzwoleńczo-patriotycznej też wcale nie musi być objawem pozytywnym, szczególnie dlatego że robi to też mejnstrim.
    No i jak to podsumował Coryllus - ręka rękę myje: mętny nurt poszerza target, a tzw. "nasi" łakomie spoglądają na marchewkę na sznurku...
  • Jedyny sposób na przeżycie to nie koncentrowanie sie na łajdakach i głupcach, a na dobrych ludziach. I wyszukiwanie, promowanie takich prawych ludzi, czyli powiększanie strefy światła. Wczoraj i dziś od rana radio bębni o Hartmanie, tok fm go, oczywiście broni, satanizm ma głośnych popleczników. Nie można się temu poddawać, trzeba wywalać tego robaka ze swoich myśli. Jedyny sposób na diabła to egzorcyzm i zawierzenie Zbawicielowi.
    Czytam teraz ksiązkę o Kuklińskim. W/g niego 27 % Polaków rozumie historię, 27% ankietowanych opowiedziało się po jego stronie na początku lat 90-tych. Myślę, że ta liczba jest niezmienna. Enyłej - jest dla kogo pracować i JK o tym wie.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • JORGE
    Rzchanym
    :
    Przyznam, że wpisy w tym wątku czytałem z lekkim zdegustowaniem. Co to za smędzenie??  Ja dostrzegam objawy odrodzenia. Nie mam tu na myśli tylko kolejnych sukcesów PiS, ale też objawy odrodzenia narodowego. Ot, chociażby kult Żołnierzy Wyklętych, coraz powszechniejszy wśród młodych.
    W ogóle odnoszę wrażenie, jakbyście mentalnie zatrzymali się w 2007 i w ogóle nie dostrzegali nowych tendencji, które od tego czasu się pojawiły.  No, wspomniany kult Żołnierzy Wyklętych chociażby. Inna rzecz - wzrost znaczenia internetu. Kiedyś telewizje mogły kłamać całkowicie bezkarnie, dzisiaj internet pełni funkcję kontrolną. W latach 2005-2007 jeszcze tak nie było, ba - był wręcz pudłem rezonansowym telewizji, teraz jest samodzielną siłą.
    To, że będą próbowali powtórzyć orgię nienawiści z lat 2005-2007 to pewne, ale nie będzie im już to szło tak gładko jak wtedy. Przez lata do wielu ludzi dotarło, że media kłamią. Jeśli będzie się umiało umiejętnie grać, próbujący kąsać będą kruszyć sobie zęby.
    Jęczenie tutejszych smędziarzy razi mnie tym bardziej w kontraście z ostatnim numerem Macierewicza.
    ;)
    Ale o tym osobnym wątku.
    ;)
    Daj spokój panie. Kult Żonierzy Wyklętych ? Że jakiś promil się tym zainterosował ? Internety ? Chodzi Onet, WP i debilne portale, które siepią w czachę na równi z telewizją. Internet hermetyzuje środowiska, bo albo fejs na którym są ziomale, albo zarzucone linki, też przez ziomali. I że niby tam mądre treści wchodzą, tak ?
    JORGE>
    Jorge, nie obraź się, ale zaczynam zauważać odklejenie się od rzeczywistości, jak to ująłby Los - zwrócenie gałek ocznych do środka. Inaczej niż początkami odklejenia od rzeczywistości nie sposób wytłumaczyć lekceważącego stwierdzenia o "promilu". Tak się składa, że uczestniczyłem w marszu ku czci Żołnierzy Wyklętych. Mieszkam w kilkunastutysięcznym miasteczku, więc promil to w tym wypadku byłoby kilkanaście osób.
    :D
    (promil= 1/1000) Tymczasem w rzeczywistości było dużo więcej, kilka setek. Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy ze skali zjawiska. Nawet reżimowa telewizja kręci któryś z rzędu sezon patriotycznego serialu "Czas honoru", bo zauważa te nastroje i próbuje jakoś skanalizować.
    Zwrot widzę też na podstawie swoich znajomych. Pisałem już o tym kiedyś - w ostatnich latach nastąpił u nich zwrot w prawo. Nie u jednego, dwóch czy trzech, ale u większości.
    Pogardliwy stosunek do portali społecznościowych to następny błąd.  "Zima ludów" w krajach arabskich nie miałaby takich rozmiarów, gdyby nie one. To ważne forum komunikacji. Sam z powodzeniem używam FB, zarówno do celów czysto prywatnych, jak i publicznych.
  • rdr
    Nie ogladam TV ale widzialem przemowe Zalewskiej po expose. Widzieliscie jak oni siedzieli jak struci? Nowy rzad powinien tryskac energia przed wyzwaniami, przed tym co chca zmienic a oni siedzieli jak na lawce skazancow. Wiec nie tylko K. jest zrezygnowany.
    Trudno nie być zrezygnowanym, jak się narobiło długów, a teraz trza je spłacać.
    windykatorWindykator czeka za drzwiami.

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • Gerwazy
    Że na ziemi być Polakiem
    To żyć bosko i szlachetnie!
    dodam;
    " Co mi piszesz o urodzeniu! Szlachcic polski, człek wolny, rówien jestem
    wszystkim, tym nawet co od królów ród wiodą. Nie szukałem tytułów książęcych,
    ani ofiarowanych sobie przyjąć chciałem "
    Odnośnie zaś tematu, to dziś w taką samą melancholię popadłem, kiedy rano w sklepiku , właczone radio,usłyszałem dialog ( z pamięci )
    1... słyszałeś, że JK całując w ręke kobiety, ucałował ręke swojego kierowcy?
    2.tak, wszystkie gazety o tym piszą, ale to chyba przez pomyłkę
    1. tak przez pomyłkę, no ale, żeby nie odróżnić ręki kierowcy...
    Wracając pomyślałem, że jeżeli tak samo krotochwilnie idą dialogi o aferach to rzeczywiście w przeciętnej łepetynce rzeczy muszą się równoważyć i zastanawiałem się; dlaczego mu się chce, w imie czego?
  • Rzchanym
    Zwrot widzę też na podstawie swoich znajomych. Pisałem już o tym kiedyś - w ostatnich latach nastąpił u nich zwrot w prawo. Nie u jednego, dwóch czy trzech, ale u większości.
    A co to znaczy "zwrot w prawo"??
    W moim kręgu znajomych (coraz bardziej nieznajomych) nie znam ani jednego zdecydowanego lewicowca który by głosował na PO (oczywiście z wyjątkiem akcji 'wszystkie ręce na pokład')
    Domyślam sie więc, że KomuchRuski, grający Ojca Narodu, ze swoją 4 dzieci doskonale wpisuje sie w wartości prawicowe, a jak pomacha jeszcze papierową chorągiewką na Narodowym, to i w narodowe.
    The author has edited this post (w 06.10.2014)
  • Na prawdo znaczy Mikke i Narodowcy, no przecież nie ten socjalista Kaczyński. Nie dość  że socjalista to jeszcze pobożny, znaczy hipokryta i faryzeusz. Ja też zgłaszam wotumseparatum, mnie ze zwrotem na prawo proszę nie mieszać. Ja jestem z tych którzy otworzyli oczy w latach 2005-2007 i jestem zdania że kto wtedy się nie ogarnął ten już raczej nie ma szans.
  • pantelej
    Odnośnie zaś tematu, to dziś w taką samą melancholię popadłem, kiedy rano w sklepiku , właczone radio,usłyszałem dialog ( z pamięci )
    1... słyszałeś, że JK całując w ręke kobiety, ucałował ręke swojego kierowcy?
    2.tak, wszystkie gazety o tym piszą, ale to chyba przez pomyłkę
    1. tak przez pomyłkę, no ale, żeby nie odróżnić ręki kierowcy...
    Wracając pomyślałem, że jeżeli tak samo krotochwilnie idą dialogi o aferach to rzeczywiście w przeciętnej łepetynce rzeczy muszą się równoważyć i zastanawiałem się; dlaczego mu się chce, w imie czego?
    Też popadłam w przygnębienie czekając przed gabinetem doktora, kiedy jakaś starsza pani rozmawiała z młodszą
    - Czepiają się tej Kopacz, ze na szpilkach trudno jej chodzić, albo, ze ma brzydki głos...
    - No, szydzą z niej, a ona przecież nie zaczęła jeszcze rządzić
    W takich momentach cytuję sobie w myślach: "takie widzi świata koło, jakie tępymi zakreśla oczy".

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • JORGE
    A ja tak zapytam się, jak ten cytat mam rozumieć:
    "Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach."
    Oczywiście w kontekście całego tekstu i przypowieści, bo przyznam, że nie łapię.
    JORGE>
    Przytaczam w całości, bo chyba warto, homilię poświęconą temu fragmentowi Ewangelii. Zwróć jeszcze Jorge uwagę, że Jezus tę przypowieść kieruje do "arcykapłanów i starszych ludu". To oni są odpowiedzialni za odrzucenie kamienia węgielnego, który zostaje przekazany chrześcijanom. Kamień węgielny – w budownictwie tradycyjnym - kamień w narożu ściany wieńcowej, na którym opiera się węgieł ściany. Dawniej umieszczano na nim imię budowniczego, czyli jak rozumiem - Chrystusa.
    Przypowieść ta zawiera dwa ważne, związane z sobą słowa: "gospodarz" oraz "plon". Ten gospodarz oczekuje plonów szczególnych. Założył winnicę, otoczył ją troskliwym staraniem i spodziewa się pięknych zbiorów, ale rolnicy nie dają znaku życia. Posyła sługi, ale zostają oni zabici. Czyni wówczas rzecz szaloną: posyła własnego syna jednak on również zostaje zabity.
    Wiemy, że tym synem jest Jezus, ale czym jest winnica? Kim są rolnicy? I co my mamy wspólnego z tą historią?
    Przypowieść o winnicy na pagórku opowiada dzieje związków Boga z ludźmi tego, co Ewangelia nazywa królestwem: "Ja będę wam Bogiem powiedział Pan wy zaś będziecie moim ludem". Oto najpiękniejszy dar Boga, Gospodarza wszystkiego, Pana wszystkiego.
    Królestwo jest Jego wielkim marzeniem o nas. Bóg, który jest miłością, pragnie uczynić wszystkich ludzi narodem miłości, to znaczy narodem dzieci umiłowanych przez Boga i miłujących Boga, oraz narodem braci miłujących się wzajemnie. Oto winnica i oto plony.
    Dla urzeczywistnienia tego wspaniałego planu wybrał On maleńki naród-nasienie, naród-zaczyn: Izrael. Powierzył mu swoją winnicę, to znaczy zamysł o królestwie.
    Rozczarowanie. Izrael, źle kierowany przez swoich religijnych przywódców, nie wykorzystuje należycie otrzymanych przywilejów. Pan posyła do nich swoich wysłańców, proroków, ale Izrael ich nie słucha. Lekceważąc Gospodarza, źli rolnicy wyobrażają sobie, że potrafią sami wziąć w swoje ręce winnicę Bożą. Źle się nią jednak zajmują, ponieważ dary Boże mogą przynosić owoc jedynie w Bogu.
    W ostatnim i najwyższym porywie miłości Bóg posyła własnego Syna, który mógłby nauczyć rolników, jak dobrze uprawiać winnicę Boga, jak żyć dla królestwa. Ale to już koniec, zbliżamy się do końca Ewangelii. Jezus stwierdza, że nawet On nie otrzyma posłuchu, ponieważ przywódcy narodu chcą zabić Jego głos.
    A wówczas rzuca groźbę całkowicie nie do przyjęcia dla tych, którzy uważają się za dożywotnich ulubieńców, za właścicieli darów Bożych. Dotychczas Pan często ich karcił, a nawet surowo karał, ale nikt nigdy nie ośmielił się im powiedzieć, że Bóg powierzy swoją winnicę komuś innemu. A taki właśnie jest sens owej straszliwej przypowieści, której ostatnie słowa są ostre jak miecz: "Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce".
    Groźba wypełniła się i chrześcijanie zajęli miejsce Żydów. Nie pomniejsza to wielkości tego narodu, który pierwszy został wybrany i który pozostaje narodem wybranym (Rz 11,28-29). Nadal głosi on Najwyższego swoją wielką, często heroiczną wiarą. Idąc za nim, i wraz z nim, stanowimy wielki nurt objawienia judeo-chrześcijańskiego i przypowieść ta powinna nas zachęcić do refleksji nad naszą własną wielkością i odpowiedzialnością. Jakaż przytłaczająca misja! Żyć miłością, rozsiewać wszędzie miłość, wydawać prawdziwy owoc królestwa. Czy stajemy na wysokości zadania? Czy chrześcijanie i ich przywódcy postępują wszędzie w świecie jak dobrzy dzierżawcy, dobrzy rolnicy jedynego Właściciela winnicy?
    ANDRÉ SÈVE,
    Homilie niedzielne
    Kraków 1999
  • los
    w tę grę grają nie tylko ludzie.
    No właśnie. Toteż "ducha nie traćcie", "wodzem nam Jezus Chrystus Król" i takie inne mi się nasunęły.
    Odczucia po wysłuchaniu Kaczyńskiego miałam identyczne, ale dałam se na wstrzymanie i sobotni dzień spędziłam, nie dotykając komputera. Po wczorajszej Mszy jakoś mi lepiej. Bo też co niby miało się zmienić w moim przekonaniu, że dopóki ta zdemoralizowana tłuszcza nie zacznie prawdziwie głodować, dopóty nie oprzytomnieje. Nie oszukujmy się, poza sterowanym marcem 68, wszystkie rozruchy PRL-owskie były wywołane przez braki na talerzu, a nie wolności.
    W tych regionach, w których naprawdę zaczyna źle się dziać, jest szansa na zmianę. Ale żeneralnie Polakom ciągle jeszcze jest za dobrze, a święty spokój cenny jest nade wszystko. Co poniektórzy zaczynają dostrzegać niebezpieczeństwo głodu na horyzoncie (emerytury!), ale prawdopodobnie będzie ich za mało by zmienić układ.
    Ale z drugiej strony do wyborów jednak jeszcze trochę rządów p. Skrobacz popodziwiamy. Dajmy jej rozwinąć skrzydła - ciekawe, czy ona też cyrograf podpisała. Jeśli tak, może być kiepsko. Ale raczej nie podejrzewam jej o taką odwagę i determinację, więc ten nielot chyba nie pofrunie.
    The author has edited this post (w 06.10.2014)
  • Rzchanym
    Jorge, nie obraź się, ale zaczynam zauważać odklejenie się od rzeczywistości, jak to ująłby Los - zwrócenie gałek ocznych do środka. Inaczej niż początkami odklejenia od rzeczywistości nie sposób wytłumaczyć lekceważącego stwierdzenia o "promilu". Tak się składa, że uczestniczyłem w marszu ku czci Żołnierzy Wyklętych. Mieszkam w kilkunastutysięcznym miasteczku, więc promil to w tym wypadku byłoby kilkanaście osób.
    :D
    (promil= 1/1000) Tymczasem w rzeczywistości było dużo więcej, kilka setek. Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy ze skali zjawiska. Nawet reżimowa telewizja kręci któryś z rzędu sezon patriotycznego serialu "Czas honoru", bo zauważa te nastroje i próbuje jakoś skanalizować.
    Zwrot widzę też na podstawie swoich znajomych. Pisałem już o tym kiedyś - w ostatnich latach nastąpił u nich zwrot w prawo. Nie u jednego, dwóch czy trzech, ale u większości.
    Pogardliwy stosunek do portali społecznościowych to następny błąd.  "Zima ludów" w krajach arabskich nie miałaby takich rozmiarów, gdyby nie one. To ważne forum komunikacji. Sam z powodzeniem używam FB, zarówno do celów czysto prywatnych, jak i publicznych.
    Ile czasu musi upłynąć, żebyśmy w końcu zrozumieli, że polityka to nie Dziennik Telewizyjny, akcje w stylu zbierzmy się i pokażmy ilu nas jest czy jakieś liczenie na olśnienie narodu. 25 lat od upadku komuny i właściwie środowiska prawicowo-katolicko-patriotyczne mają tylko PiS, z jakąkolwiek realną możliwością wpłynięcia na realny bieg wydarzeń (i to też w ograniczonym wymiarze). Nie ma mediów, nie ma pieniędzy, nie ma wpływów, nie ma ludzi z siecią powiązań. Radio Maryja, tygodniki prawicowe, Gość Niedzielny, TV Republika nie znaczą nic w wymiarze sformatowania ludzi, są skierowane do tych już przekonanych. Prawicowy biznes, jeżeli istnieje to nie angażuje się w polityczne ustawki i bawienia się w układy na styku państwo-biznes. A tylko to da jakiekolwiek przełożenie, jeżeli mam pompowac kasę w partię to muszę mieć coś w zamian, tak ten świat jest skonstruowany. Dla ideologii czy z dobrego serca nikt pieniędzy nie wyłoży. Może to i smutne, ale prawdziwe, a przede wszystkim racjonalne.
    Młodzi ludzie nic nie znaczą w krótkoterminowej perspektywie. To jest żadna wartość w realnej polityce. Do własnych celów można ich zmanipulować, użyć, wykorzystać i wyrzucić jak zużytą szmatę. Jeżeli już to ważne są te jednostki, które będą w przyszłości ustawione, bedąc poniekąd przyszłymi beneficjentami pewnego układu. I umwómy się, to nie z tych młodych ludzi, którzy pielegnują pamięć o Żołnierzach Wyklętych będą się przyszłe elity formować. Znowu, smutne to, ale taka jest rzeczywistość.
    Przestrzegam przed optymizmem, bo nie ma żadnych logicznych przesłanek na jakąkolwiek zmianę. Wybory w długoterminowej skali nic nie znaczą, co z tego że PiS obejmie władzę ? Nic nas nie uczą lata 2005-2007 ? Było teortycznie wszystko co demokracja może dać dla sprawowania władzy. Prezydent, Sejm, Senat, większosci na szczeblu regionalnym. I co ? Jajco, Kaczyński stanął przed wyborem, albo brniemy dalej i nas ostatecznie przeczołgają i zmarginalizują partię do poziomu 10 %, albo zachowajmy to co mamy w stanie dającym mieć jakikolwiek udział w politycznym  życiu. Co w obecnym układzie da przejęcie większości parlamantarnej ? Co da się ugrać ? Torpedowane będzie wszystko, nawet przez opór czynnika ludzkiego na niskich szczeblach, bo ludzie PiSu nienawidzą. Wielki polski biznes znowu wyciągnie ciężkie działa, bo zbyt dużo może stracić. Dodajmy, że wbrew pozorom jest teraz solidnie podlewany, np. taki Solorz prawodpododbnie ugra faworyzującą pozycję na rynku operatorów komórkowych, tu nie ma przypadku. PO też udało się wplątać wielu szarych ludzi przez sieć przysług, załatwiania, popierania, ustawiania. Oni tych 8 lat nie zmarnowali, po to ta partia jest.
    Przegraliśmy wojnę w '89 roku. Prawdopodobnie jej nie dało się wygrać. Co teraz więc trzeba zrobić, skutecznie ? Szczerze ? A pozabijać ich wszystkich ...
    JORGE>
    The author has edited this post (w 07.10.2014)
  • I po krótki i po długim mamyśle zgadzam się z tobą JORGE w 100%. Innego wyjścia nie ma. Gangrenę leczy się w jeden sposób. Nowotwór też. Pasożyta należy wytępić do cna.
    Pasożyta nie można udobrOOchać. Pasożyta nie zagadamy ani nie przekonamy do swoich racji. Pasożyta można jedynie wytępić. Innego wyjścia nie ma. Chyba że bodźcem do działania, katalizatorem można powiedzieć, będizie większe zło, zagrożenie, dopadające nas z zewnątrz. Takie które zagrozi istnieniu całego organizmu, tego zdrowego i tego który jest pasożytem. Wtedy nastąpi chwilowy rozejm v pojednanie i znowu ramie w ramie staniemy na barykadach, być może bowiem teraz nie jestem pewien czy obecna społeczność jest do tego zdolna.
    Jendak co się stanie w momencie gdy zewnętrzne zagrożenie zostanie tymczasowo odepchnięte od naszych drzwi? Zapomnimy o tym co było, przebaczymy. Będziemy sobie perswadować iż ten pasożyt to z nas, z naszej krwi i kości. Znowu odpuścicimy i pozwolimy pasożytowi na dalszą egzystencję.
    Mamy jedną wadę, lub zaletę, jak kto woli. Nie jesteśmy s-synami którzy dobijają wrogów. Przebaczamy. A później zapominamy nawet dlaczego przebaczyliśmy i dziwimy się że pasożyt znowu sie odrodził i żeruje na naszej tkance.
    I tu myślę jest pogrzebany pies "zrezygnowania" JK. Nie dość że nie może wytępić pasożyta, pozbyć się go raz na zawsze, to sam organizm którem stara się pomóc domaga się aby dać pasożytowi szanse na rozwój. JK jest jak onkolog który powtarza pacjentowi choremu na raka płuc: NIE PAL bo papierosy cię zabiją. Lecz pacjent, pomimo że już stracił jedno płuco, pali dalej twierdząc że bez nikotyny nie może żyć.
    The author has edited this post (w 07.10.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Jest nas raptem 20%. Jak napisał Jorge, nie liczymy się. Na sanację robioną od góry nie ma najmniejszych szans, ze względu (1) na skuteczny opór polskojęzycznych posiadaczy PRL-BIS oraz (2) niezmierzone bałwaństwo biernej większości.
    Bolanda lub jak kto woli Tenkraj, jest tworem obliczonym wyłącznie na doraźne trwanie, na ograbienie bliźniego tu i teraz, żeby samemu mieć na wygodne życie. To jest projekt łajdacki, nie mający ambicji trwania przez stulecia. Jedyne konsekwentne działania prowadzone od dwudziestu pięciu lat, służą totalnej demolce w sferach edukacyjnej, społecznej, historycznej. Reszta to leniwe, rozkoszne płynięcie z prądem, bez jakichkolwiek wyższych ambicji i długofalowych planów. Świat w którym żyjemy jest przeciw porządkowi boskiemu i jako taki zawali się sam, pod ciężarem własnych łajdactw, zaniechań i degeneracji. To tylko kwestia czasu.
    Próbując odgadnąć przyszłość współczesnego bolandyjskiego biezabrazja, można szukać analogii w czasach saskich i zapewne będą one uprawnione. Dla mnie dużo ważniejszą jest analogia z czasami końca Cesarstwa Zachodniego. Chrześcijaństwo - idea niewolników, analfabetów, prostych rybaków z Palestyny, z głównym teologiem utrzymującym się z szycia namiotów,  przebiła się i odmieniła ówczesny świat antyczny, mimo prześladowań i prób fizycznej eliminacji jej zwolenników. Czyli da się.
    Pozostaje nam trwać na przekór okolicznościom, NIE EMIGROWAĆ, rodzić dzieci, wychowywać na porządnych Chrześcijan i Polaków. Pod prąd obecnych parszywych trendów. Kwestie materialne  bytu MUSZĄ na tę chwilę być drugorzędnymi, tak jak to było w świecie antycznych chrześcijan. Trzeba czekać. Mądre, konsekwentne trwanie, jest właśnie tym rodzajem walki, którą możemy podjąć już teraz i prowadzić dowolnie długo. Efekty będą, ale nie dziś i nie jutro. Może następne pokolenie.
    Nie wiem tylko, czy znajdzie się dziesięciu sprawiedliwych zdolnych i chcących zainicjowac taką restytucję.
    The author has edited this post (w 07.10.2014)
  • randolph
    Nie wiem tylko, czy znajdzie się dziesięciu sprawiedliwych zdolnych i chcących zainicjowac taką restytucję.
    Być może tak. Albo i nie. Kto wie jakie są Boskie plany. Żyjemy tu i teraz. Musimy pamiętać że to co my chcemy jako dobre i uważamy jako dobre nie koniecznie musi być zamierzeniem Boskim. Żydzi musieli nieźle dostać w swe kolektywne dupska na pustyni aby z niewolników stać się narodem. Czy gdy wędrowali poprzez bezkres piachu, stepu i skał nie utyskiwali na swe nieudolności i los jaki ich spotyka? Zapewne tak. Pokolenia musiały wymrzeć aby mogli narodzić się na nowo. Tak samo jest tu.
    JK wie że na siłę nie da się. Nie chcą to nie. Niech wymrze to co chore i gnijące. Nie wymrze co trOOje i niszczy.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Radzicie, zeby Kaczynski zamiast powstrzymywac apokalipse ja przyspieszyl?
    Ciagle nazywa sie tu Polakow "cwelami". Rozumiem rozgoryczenie ale czy analizowaliscie dlaczego tak jest?
    Moim zdaniem jest to efekt zderzenia z cynicznym, bezwglednym, dobrze zorganizowanym, wyprzedzajacym nas o wieki ale tez i spokojnym Zachodem. Pamietam  Polak potrafi", teraz po 25 negatywnego PRu kazdy ma gdzies gleboko wdrukowane "Polak nie potrafi", "Polak nie moze", "polskosc to obciach". Myslelismy naiwnie, ze dajac z siebie wszystko i zyjac uczciwie wkrotce bedzie u nas jak na Zachodzie
    Tak bylo przez 25 lat do tego roku, kiedy nagle okazalo sie ze defilada ok, flaga ok, orzel ok...
    The author has edited this post (w 07.10.2014)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Dlaczego przyspieszyć? Po co? Co nagle to po diable. Po prostu, nie da się na siłę. Nawiązująć do starożytnych eskimosów. Czy taki Mosze lub jego brat Ajron nie chcieliby aby rzesza człapiąca za nimi, marudząca i nieposłuszna, była narodem? Pewnie że chcieli. Ale się nie dało dopOOki nie wymarło to co szkodziło.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • randolph
    Jest nas raptem 20%. Jak napisał Jorge, nie liczymy się. Na sanację robioną od góry nie ma najmniejszych szans, ze względu (1) na skuteczny opór polskojęzycznych posiadaczy PRL-BIS oraz (2) niezmierzone bałwaństwo biernej większości.
    (....)
    Pozostaje nam trwać na przekór okolicznościom, NIE EMIGROWAĆ, rodzić dzieci, wychowywać na porządnych Chrześcijan i Polaków. Pod prąd obecnych parszywych trendów. Kwestie materialne  bytu MUSZĄ na tę chwilę być drugorzędnymi, tak jak to było w świecie antycznych chrześcijan. Trzeba czekać. Mądre, konsekwentne trwanie, jest właśnie tym rodzajem walki, którą możemy podjąć już teraz i prowadzić dowolnie długo. Efekty będą, ale nie dziś i nie jutro. Może następne pokolenie.
    Ładnie brzmi ale jest jeden błąd w pomyśle, za to wielkości kontynentu. To podział na "my-oni." Wiem, sam pisałem o dwu narodoach i niektóre miłe, łagodne, kulturalne i dobrotliwe osoby nie oszczędziły mi za to żadnej inwektywy. Wycofałem się z tego poglądu, był on niestety zbyt wygodny - rzeczywistość jest jeszcze bardziej przerażająca.
    My to oni. Jemy to samo, tak samo się ubieramy, mówimy tym samym językiem, mamy te same obyczaje. To nie są obcy najeźdźcy, których można przeczekać, to nasza krew, nasza kość, nasza dusza. A czym się różnimy? Zaawansowaniem choroby, choć stosowniejszym określeniem jest opętanie.
    Nam dopiero gnije skóra, oni są przeżarci trądem do kości. Naprawdę uważasz, że że twoje dzieci nie są wrażliwe na polską przypadłość, że wykluczone, by ich spotkało to, co twoich sąsiadów? Jeśli będzie ich dużo i włożysz wiele wysiłku w wychowanie, to nie ma się o co martwić? To się mylisz.
    Trądu się nie da przeczekać. A to najgorszy rodzaj trądu - trąd duszy. Gnije ona i odpada wielkim płatami. Obawiam się, że jest on bardzo zaraźliwy. Twoje dzieci będą żyć wśród trędowatych, naprawdę uważasz, że jest całkiem wykluczone, że się zarażą?
    The author has edited this post (w 07.10.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • rdr
    Moim zdaniem jest to efekt zderzenia z cynicznym, bezwglednym, dobrze zorganizowanym, wyprzedzajacym nas o wieki ale tez i spokojnym Zachodem.
    Pytanie - czy piszesz o tym, co znasz, czy o tym, co sobie tylko wyobrażasz?
    Bardzo zależy mi na odpowiedzi.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • randolph
    Chrześcijaństwo - idea niewolników, analfabetów, prostych rybaków z Palestyny, z głównym teologiem utrzymującym się z szycia namiotów,  przebiła się i odmieniła ówczesny świat antyczny, mimo prześladowań i prób fizycznej eliminacji jej zwolenników. Czyli da się.
    To nie tak. Wprawdzie wciąż skąpa jest wiedza nt. pierwszych chrześcijan, ale historycy Kościoła specjalizujący się w epoce starożytności są zgodni: był to od początku pełen przekrój ówczesnego społeczeństwa, od warstw najwyższych do najniższych - byli wśród nich i bardzo bogaci i utytułowani, i bardzo biedni, choć ci ostatni liczebnie oczywiście przeważali, co wynika ze struktury społeczeństwa jako takiego (prof. E. Wipszycka, prof. A. Ziółkowski - tych nazwisk nie trzeba przedstawiać).
    Podobnie zresztą jest i teraz - chrześcijaństwo (takie prawdziwe, zdolne do poświęceń, nie sam fakt bycia ochrzczonym) jest przyjęte zarówno przez bogatych, jak i źle sytuowanych.
    I podobnie jest na tym forum - i w całej Polsce. Bo zaryzykuję twierdzenie, że WYŁĄCZNIE ludzie prawdziwie wierzący, mający oparcie w Bogu i Ewangelii, są w stanie odrzucić współczesną ideologię konsumpcji, wygody i hedonizmu (prowadzącego wprost do nihilizmu). Tak się więc składa, że tylko tacy ludzie są zarazem zdolni do uratowania w sobie Polskości.
    Tak więc jeżeli w Polsce jest 20% chrześcijan wiernych Kościołowi i Chrystusowi, którzy mimo różnych osobistych trudności czy grzechów starają się dążyć do Boga i nie utracili swojej busoli - to jest bardzo dobrze.  To jest ogromny potencjał - który rzecz jasna jest i będzie atakowany.
    A więc: 20% chrześcijan = 20% świadomych Polaków w Polsce, zdolnych do duchowej walki.
  • Wszyscy pamiętamy wypowiedź tego satanisty Pali..., który mówił, że Polacy muszą wyrzec się Polskości. A przecież tak naprawdę to chodziło mu o to, że muszą się wyrzec Boga.
  • 7my
    A czy to czasem nie jest zespół chorób niż jedna choroba, niektóre z nich dotyczą całej naszej cywilizacji, inne świata zachodniego, niektóre są starymi polskimi chorobami lub ich nowymi mutacjami a inne pojawiły się dopiero obecnie, i ta mieszanka daje dopiero efekt który obserwujemy, i któremu w różnym stopniu jesteśmy poddawani.
    To detale. Randolph po prostu podal przepis na obcych, ktorzy chca przejac nasza ziemie. Przepis jest dobry, w XIX wieku sie sprawdzil, tyle, ze XIX wiek skonczyl sie ponad sto lat temu. Dzis ci obcy zachowuja sie jak barbarzyncy z wiersza Kawafisa - psiamac przyjsc nie chca i co im zrobisz? Stawiamy ostrokol nie z tej strony co trzeba.
    Problem jest w naszej duszy i tylko tam a z problemami duszy nie poradzimy sobie srodkami materialnymi. Juz to pisalem, ze nie sa nam grozni ani Niemcy ani Rosjanie, ani Tusk, ani Palikot, ani Lis ani tluszcza spod krzyza. Kiedy wstaniemy, okaze sie, ze to tylko powycinane z papieru laleczki. Tylko jakos wstac nie potrafimy.
    Nie wiem jakie jest zrodlo naszej choroby ale wiem jaki jest jej centralny przejaw - doslowne interpretowanie przypowiesci o nadstawianiu policzka. Juz lepiej by Polacy doslownie interpretowali przypowiesc o gorszycielu i kamieniu mlynskim.
    The author has edited this post (w 07.10.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • @kania
    Właściwie pełna zgoda. To co napisałem było trochę nieprecyzyjne. Chrześcijaństwo - nie religia wyłącznie dla biedaków i niewolników, tylko alternatywa do antycznego hedonizmu, bogacenia się i władzy za wszelką cenę. O maluczkich pisał nie będę. Patrycjusze samorealizujący sie w powiększaniu majątku, podnoszeniu pozycji społecznej i sięganiu po więcej władzy, przyjmując Jezusa kończyli swój antyczny wyścig szczurów.  Na pierwszym miejscu zaczęli stawiać coś zupełnie innego, co po najeździe długobrodych troglodytów z germańskich chaszczy - i w konsekwencji spektakularnej zagładzie tamtego świata - pozwoliło na fenomenalne odrodzenie w wiekach średnich.
    To są praktyczne wzorce na najbliższą i daleką przyszłość. Reszta w rękach Boga. Być może żyjemy w czasach ostatecznych (dla porządku należy nadmienić, że praktycznie każde pokolenie chrześcijan od dwóch tysięcy lat uważa, że żyje w wigilię czasów ostatecznych), być może to tylko kolejny etap historii świata. Więc trzeba żyć przyzwoicie, niezaleznie od tego, gdzie na osi czasu znajduje się nasza maleńka kropka.
    The author has edited this post (w 07.10.2014)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.