los .................. Byc moze teraz jest lepiej i nikogo zabijac nie trzeba, byc moze starczy tupnac i od razu robaki z glosnym piskiem uciekna do nor. Ale nas nawet na tupniecie nas nie stac. Przecie jakby kto wymierzyl plaskacza ktoremus z naszych gnebicieli, to zostalby rozszarpany na strzepy. Nie przez nich, przez nas. My tylko wystawiamy policzki, prawda?
Się powtórzę: "Nie dość że nie może wytępić pasożyta, pozbyć się go raz na zawsze, to sam organizm któremu stara się pomóc, domaga się aby dać pasożytowi szanse na rozwój" “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
mmaria Po tamtej, a jest ich jednak ogromna przewaga bezmyślność, wygoda , klapki na oczach i zatyczki w uszach. Jedno wielkie samousprawiedliwienie. Przecież chodzą do kościoła, modlą się do tego samego Chrystusa, spowiadają z różnych grzechów i słabości. Mają co jeść, dzieci chodzą do szkół, na różne sprawy, w szczególności na beznadziejny rząd można popsioczyć. W sumie - normalne życie . Więc o co chodzi?!
Jesli ogromna wiekszosc Polakow ma normalne zycie, wygode, dosyc jedzenia i luksusow (na ich miare), to maja racje a my sie niepotrzebnie zoladkujemy. Koparka ku swietlanej przyszlosci. A ze jest kilku frustratow, ktorym sie wiedzie gorzej? Przykro mi ale jak jest jednemu lepiej, to drugiemu musi byc gorzej. Otoz Mario - dotad mi sie wydawalo, ze sie tu zoladkujemy tylko i wylacznie dlatego, ze tak nie jest. Ze wspomniana wiekszosc Polakow zyje jednak w warunkach uragajacych ich godnosci. Poprosze o uscislenie, ktora wersja jest prawdziwa. Jest dobrze czy nie jest? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
los Przecie jakby kto wymierzyl plaskacza ktoremus z naszych gnebicieli, to zostalby rozszarpany na strzepy. Nie przez nich, przez nas. My tylko wystawiamy policzki, prawda?
Niekoniecznie. Zaryzykuję twierdzenie, że wręcz przeciwnie - byłoby poczucie dużej satysfakcji, nawet nieskrywanej - reakcja internetowa po pamiętnym "ataku" brunatną cieczą na Kupie Powiatowym może być tego przykładem. Myślę, że stanowczo przeceniasz rolę tego "nadstawiania policzka". Przy okazji, niezła homilia na ten temat http://www.opoka.org.pl/biblioteka/H/HN/1/7zwykly-3.html Porównywanie obecnej sytuacji z początkiem XXw jest dosyć ryzykowne. Jednak wówczas wróg był jednoznacznie określony, zdrajcy również. Sam zresztą o tym wyżej piszesz. Teraz tkwimy, jakby to elegancko ująć, w jednej wielkiej swojskiej kupie gnoju. Ja nie straciłam nadziei.
los Otoz Mario - dotad mi sie wydawalo, ze sie tu zoladkujemy tylko i wylacznie dlatego, ze tak nie jest. Ze wspomniana wiekszosc Polakow zyje jednak w warunkach uragajacych ich godnosci. Poprosze o uscislenie, ktora wersja jest prawdziwa. Jest dobrze czy nie jest?
Moim zdaniem jest koszmarnie . I bardzo słusznie, że się żołądkujemy. Ale kiedy jeszcze przed 10.04.10 napisałam przyjaciółce, że jestem przerażona kierunkiem, w którym zmierza Polska , nie zrozumiała mnie w ogóle! Beton. Nie ona jedna. Dlatego mniej więcej umiem sobie wyobrazić argumenty współplemieńców. Takich, jakich opisałam w poprzednim poście. Mam nadzieję, że nie każesz mi podawać argumentów, dlaczego uważam, że jest bardzo źle, a nawet że często w kontaktach z ludźmi czuję się osaczona przez złego. Również nie wyciągniesz wniosku z tego, że skoro piszę, że większość upodobała sobie haniebną rolę niewolników, to ja to pochwalam i nawołuję do bierności - wykluczone. Zawsze byłam aktywna i zawsze w mniejszości. Może dlatego nie tracę nadziei.
Mario, suwerenem jest narod. I jesli rzeczony narod-suweren obecny stan rzeczy uznaje za szczyt szczescia, to nalezy to uszanowac. Na tym forum jednak dominuje poglad, ze Polacy stan rzeczy postrzegaja a nie chca go zmieniac nie dlatego, ze uwazaja, ze jest dobrze. Slowo na c jest wytlumaczeniem. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
los Mario, suwerenem jest narod. I jesli rzeczony narod-suweren obecny stan rzeczy uznaje za szczyt szczescia, to nalezy to uszanowac. Na tym forum jednak dominuje poglad, ze Polacy stan rzeczy postrzegaja a nie chca go zmieniac nie dlatego, ze uwazaja, ze jest dobrze. Slowo na c jest wytlumaczeniem.
Nie napisałam, że uznaje za szczyt szczęścia . Właściwie to napisałam to samo, co Ty, tylko innymi słowami. O klapkach, o samousprawiedliwianiu, o kulcie świętego spokoju, o wmawianiu sobie, że jest ok, zatem - można to określić właśnie tym słowem na c. Tu nie polemizuję.
los : Mario, suwerenem jest narod. I jesli rzeczony narod-suweren obecny stan rzeczy uznaje za szczyt szczescia, to nalezy to uszanowac. Na tym forum jednak dominuje poglad, ze Polacy stan rzeczy postrzegaja a nie chca go zmieniac nie dlatego, ze uwazaja, ze jest dobrze. Slowo na c jest wytlumaczeniem.
Nie napisałam, że uznaje za szczyt szczęścia . Właściwie to napisałam to samo, co Ty, tylko innymi słowami. O klapkach, o samousprawiedliwianiu, o kulcie świętego spokoju, o wmawianiu sobie, że jest ok, zatem - można to określić właśnie tym słowem na c. Tu nie polemizuję.
Ale napisalas,
mmaria Jaki znowu wielki strach?! (...) Po tamtej, a jest ich jednak ogromna przewaga bezmyślność, wygoda , klapki na oczach i zatyczki w uszach.
Pozycja cwela wcale nie jest wygodna, oj nie. Klapki na oczach i zatyczki w uszach wynikaja wlasnie ze strachu, strachu przed... Wlasciwie to nie wiadomo przed czym, dlatego nie ustepuje on ani na chwile. Jak kto sie rekinow boi, to na stalym ladzie jest bezpieczny, jak kto nie wie, czego sie boi, to bac sie bedzie zawsze. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
7my Jest mnóstwo przykładów przyzwoitych Polaków i jednocześnie ateistów czy innowierców.
Oczywiście. Tym niemniej trzon kultury polskiej to chrześcijanie i chrześcijaństwo. Trudno sobie wyobrazić w ogóle, co by zostało, gdyby Polskę i polskość z chrześcijaństwa wyżąć.
Polskość ukształtowała się w chrześcijaństwie, ale są to rozdzielne byty.
Również oczywiście. Nie ma tożsamości. Ale jest zależność. Polskość jest zależna od chrześcijaństwa, a chrześcijaństwo od polskości niekoniecznie.
7my To nie herezja tylko strach i poczucie bezsilności, myślę że wielką chorobą obecnej Polski jest powszechny strach.
To nie jest strach lecz lęk. Losie - sam o tym mówiłeś, że z Polski się wyjeżdża bo tu jest permanentne poczucie zagrożenie, nic innego przekaziory nie podają, stan wojny.
los Pozycja cwela wcale nie jest wygodna, oj nie. Klapki na oczach i zatyczki w uszach wynikaja wlasnie ze strachu, strachu przed... Wlasciwie to nie wiadomo przed czym, dlatego nie ustepuje on ani na chwile. Jak kto sie rekinow boi, to na stalym ladzie jest bezpieczny, jak kto nie wie, czego sie boi, to bac sie bedzie zawsze.
Chciałabym, żebyś miał rację. Bo to skutkowałoby większą dawką optymizmu i w gruncie rzeczy większą wiarą w człowieka. Ja niestety widzę to bardziej przyziemnie, na poziomie zapełniania koryta. Dużo gorzej oceniam tę magmę, która mnie otacza. Własnie sobie uświadomiłam, że mam problem nie z "nadstawianiem policzka", a z "miłością bliźniego". I jeszcze jedno - ci teoretycznie mądrzejsi oni, wątpiący - NIE MAJĄ ALTERNATYWY. Antykaczyzm to straszna choroba. Nie wiem, czy w ogóle uleczalna. Tzn. wg mnie dopiero w momencie zagrożenia życia.
mmaria Ja niestety widzę to bardziej przyziemnie, na poziomie zapełniania koryta.
I znowu wracamy do poprzedniego motywu. Jesli owo koryto jest zapełnione w stopniu wystarczajacym do calkowitej szczesliwosci wiekszosci mieszkancow terenu miedzy Bugiem a Odra, niepotrzebnie narzekamy. PO to bardzo dobry rzad, wiecej - to najlepszy rzad na swiecie, bo w innych krajach te rzady sie jednak zmieniaja, co znaczy, ze zaden z nich nie zapewnia pelnej szczesliwosci obywatelom. Skoro PO pelna szczesliwosc Polakom zapewnila, to zbrodnia byloby ja zmieniac na cos innego. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Strasznie jestem rozgoryczona od momentu odwołania prof. Chazana, a wizja ponownego wyboru HGW doprowadza mnie do furii i pochopnych odpowiedzi. Z tej ostatniej (o korycie) jednak się wycofuję i idę odpocząć.
mmaria : Ja niestety widzę to bardziej przyziemnie, na poziomie zapełniania koryta.
I znowu wracamy do poprzedniego motywu. Jesli owo koryto jest zapełnione w stopniu wystarczajacym do calkowitej szczesliwosci wiekszosci mieszkancow terenu miedzy Bugiem a Odra, niepotrzebnie narzekamy. PO to bardzo dobry rzad, wiecej - to najlepszy rzad na swiecie, bo w innych krajach te rzady sie jednak zmieniaja, co znaczy, ze zaden z nich nie zapewnia pelnej szczesliwosci obywatelom. Skoro PO pelna szczesliwosc Polakom zapewnila, to zbrodnia byloby ja zmieniac na cos innego.
Od Callesa do Labascida.... W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Losie Nieśmiało zwrócę uwagę iż mieszasz słowa. Posługujesz się na równi, z tym samym znaczeniem, słowawi NARÓD i MIESZKAŃCY. Jeśli mogę się zgodzić z Tobą że naród jest suwerenem (przyjmijmy to jako podstawę dyskusji) to nie zgadzam się ze zrównaniem narodu z mieszkańcami. Co więcej naród to nie 99,99999999% obecnie zamieszkujących bugoodrze. Naród to coś więcej. (poproszę o dobrą definicję narodu jaka pozwoli nam Następnym problemem jest stwierdzenie że jeśli mieszkańcy chcą to tak ma być. Cóż jednak począć gdy mieszkańcy nie chcą lecz chce kasta/ banda/zgraja/pewna grupa mieszkańców bugoodrza o w sumie niewiadomeej, tak na prawdę, liczebności? Następny problem to użycie słowa POLAK (we wszelkich jego formach i odmianach). Mieszkaniec bugoodrza nie jest z automatu Polakaiem. Tym samym nie kazdy Polak mieszka w bugoodrzu. A o demokratycznym porządku, i prawie do gardłowania, nie powinno się już nawet wspominać. Mamy takie samo prawo powiedzieć, że obecnej "elicie" śmierdzą onuce, jak i "elita" ma prawo twierdzić, że rzyje się lepiej. Co więcej jest naszym obowiązkiem nie zgadzać się z obecną "elitą" gdy ta kłamie. Tego wymaga od nas Bóg i nasze sumienie. Milczenie wobec kłamstwa, lub co gorsza, jego wspieranie jest grzechem. Nie jest więc zbrodnią, ani nawet nawet najpośledniejszą formą misdemeanour, mówić co się uważa za złe. Jest to uczynek dobry. Zbrodnią jest odmawiać najmniejszemu z mieszkających pomiędzy Bugiem a Odrą prawa do głosu i próbowania poprawy swego bytu. Nie mieszajmy więc NARODU z MIESZKAŃCAMI z SPOŁECZEŃSTWEM i z dobrze określającym zjawisko słowem CWEL. Zbiory znaczeń tych słow mogą się pokrywać lecz nie są całkowicie takie same. Synonim zawsze ma inne znaczenie od słowa do którego jest porównywany. The author has edited this post (w 08.10.2014) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
proponuje : Legutko "Esej o duszy polskiej" "- Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości" Janusz Palikot, konwersatorium "Dialog i Przyszłość", 10 lutego 2012, Warszawa
fatuswombatus Następny problem to użycie słowa POLAK (we wszelkich jego formach i odmianach). Mieszkaniec bugoodrza nie jest z automatu Polakaiem. Tym samym nie kazdy Polak mieszka w bugoodrzu.
Niestety jest. To egoistyczna, glupia i chamska zbieranina niemal pozbawiona ludzkich cech, zgadza sie. Ale z drugiej strony to potomkowie niegdys dumnego i wspanialego narodu. Ci ludzie to nie sa wyrzutki z roznych zakatkow swiata przypadkiem zgromadzone na smietniku swiata, oni sie w Polsce rodzili, to polska krew z krwi, kosc z kosci. Ja uzywam okreslenia "przecwelony narod." Obrzygany pijak lezacy w rynsztoku bez watpienia jest degeneratem. Ale moze nazywac sie on Czartoryski. The author has edited this post (w 08.10.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
PO ma swoj zelazny elektorat, prawdpoodobnie zajmujacy stanowiska w urzedach, pracujacy w korporacjach, w mediach. Sa oni praktycznie nieusuwalni, bo ludzie sa kontrolowani przez media a te sympatyzuja z partia rzadzaca przez co ona nie wchodzi im w droge. Caly koncept liberalnej demokracji wzial w leb. Trzeba sie z tym pogodzic: czesc ludzi uwierzy w kazde klamstwo byle w ladnym opakowaniu, czesc ludzi da sie kupic. PiS chocby nie wiem jak wyrafinowany bez zaplecza glowa muru nie przebije. Jesli ludzie zaczeliby umierac z glodu na ulicach a na drogach pojawily furmanki to bedzie to tez wina Kaczynskiego, podpuszczona tluszcza ukrzyzowalaby go lub sprofanowala jego cialo w medialnym show bo to wszystko jego wina, jego zawisci, malosci, brudnych butow, braku zony itp. Jeszcze raz powtorze. Co mi po expose kogos kto wczesniej sklamal w waznej sprawie? Moze expose to tylko zestaw trickow PRowych obliczony przez dobrze oplacana a sprawne grupe PRowa? Jak to mozliwe, ze klamstwo wygrywa? Ja po prostu jestem zbyt naiwny, tez uksztaltowany przez media. Jesli polskosc bylaby powiazana z kazirodztwem i homoseksualizmem pietnowanoby te cechy w mediach, nie rozumiecie tego? Dlatego uwazam, ze przegralismy te wojne. Polak juz wie ze "nie potrafi" juz mam mentalnosc niewolnika, ktora nie pozwala mu podniesc glowy tylko opuscic kark gdy jest bity. Szef MSZ zaprzecza prywatnie naszym oficjalnym sojuszom? Furda! Ja nie mam pojecia jak to odkrecic, jestem wypalony, mam dosyc wszystkiego. Moja emerytura bedzie nizsza niz mojej matki, bede pracowal dluzej niz ona chyba ze prawdopodbnie umre wczesniej niz moj ojciec. Moje dzieci maja niewesola przyszlosc w wyludniajacym sie kraju, z ktorego ucieka kto moze cieszac sie ze moze zmywac za granica. Ale to wszystko furda! Mamy iPady, na ulicy mozna spotkac Ferrari, jest Stadion - jest lepiej! Wy tu rzucajac w kolko rytualne przeklenstwa na zla rzeczywistosc tez wpisujecie sie w ten niewolniczy nurt. Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
rdr PO ma swoj zelazny elektorat, prawdpoodobnie zajmujacy stanowiska w urzedach, pracujacy w korporacjach, w mediach. Sa oni praktycznie nieusuwalni, bo ludzie sa kontrolowani przez media a te sympatyzuja z partia rzadzaca przez co ona nie wchodzi im w droge.
Ile jest tego? 3%? Jakby niewolnicy nie wielbili knuta, ktorym sa okladani, nie wiedzielibysmy, co to jest PO. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Po aferach wszystko wrocilo do dawnego porzadku, nawet PiS teraz przegrywa. Jest spokoj i ciepla woda. Czas teraz na grilla. Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Nie zgadzam się z Tobą Losie. Przecwelony tak, naród nie. Naród to coś więcej niż zbieranina cweli. Nawet to nie społeczeństwo lub jak kto woli społeczność. Bowiem cwele nie są w stanie, z racji pojmowania samych siebie, zbudować czegokolwiek nawet przypominającego społeczeństwo. Co więcey. Historia uczy nas, pokazując na wielu przykładach, że grupa ludzi o dowolnej liczebności może, i często tak bywa, poczuwać się do odpowiedzialności za resztę społeczeństwa, z którego pochodzi. Co więcey ich działania mogą mieć na uwadze interes całego narodu, nie tylko społeczeństwa. Biblia, Stary Testament, Exodus, daje nam świetny opis jak jednostki (na palcach jednej ręki można ich policzyć) biorą odpowiedzialność za dosłownie zbieraninę cweli (która zatraca nawet więzy społeczne) Pod swoim przywódctwem wiążą ją w społeczność aby wreszcie po wielu latach zbudować z niej naród. Należy pamiętać że większosć cweli v społeczeństwa nie przetrwała procesu budowania narodu. Zmarli po drodze jak i zostali dosłownie zarżnięci przez swoich braci. JK może czuć się zmęczony i zrezygnowany. Wysiłek jaki włożył i ofiary jakie poniósł wraz z rodziną jest nie do przecenienia. Ale należy pamiętać że JK jest człowiekiem. Mosze też był stary i słaby. Usunął się a przywódctwo oddał następcy. Nie jest tym samym ważne czy JK zrezygnuje z bycia wodzem. Ważne jest czy znajdzie się godny następca który będzie kontynuował proces formowania narodu. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
On musi myslec: wychyle sie a cos spotka mnie lub corke brata. Jakis "wypadek". Nie kazdy jest zdolny oddac zycie za innych. A my jestesmy jak maly kundel na smyczy kopany przez spieszacych sie w swoich interesach ludzi, ktory wytwarza rozne teorie pomagajace mu zniesc upokorzenie. Najnowszy news:
I jeszcze: powiedz prosze Losie co sie dzieje z Twoimi pracami jesli na poczatku jedno zalozenie bylo falszywe? Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
fatuswombatus Nie zgadzam się z Tobą Losie. Przecwelony tak, naród nie.
No wlasnie. W lezacym w rynsztoku degeneracie trudno dostrzec potomka zasluzonego rodu, bo nie ma tego zadnych materialnych znakow. A jednak, a jednak... Zainteresuj sie przodkami degeneratow spomiedzy Odry i Bugu. Ten byl w Legionach, tamten sluzyl u Hallera, ow byl w AK... Niektore panie ze dwora (roznej plci) widza w mieszkancach Tenkraju biednych panszczyznianych chlopow, ktorych trzeba wynosic na poziom obywatela. Ot, drobne ostatnie sto lat historii wymklo sie im ze swiadomosci. Nawet jesli sa ich przodkow panszczyzniani, to ich pradziadowie i dziadowie byli juz obywatelami i to lepszymi od Anglikow i Francuzow, bo swoj certyfikat obywatelskosci podpisali krwia. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Losie. Nic w naturze, a więc co stworzone przez Boga i oprócz Niego samego nie jest constant. Czy w takim razie godzi się nam wymagać aby naród był stały? Lub stale ku lepszemu podążał? Nie. Eskimosi gdy zwiewali z Egiptu byli cwelami. Lecz pomiędzy Abr-amem a emigracją pod opiekę faraona byli ludźmi znającymi swoją godność. Ileż lat zajęło im zapomnieć kim są? Ile lat zajęło im wyzbyć się swych przodków i przywyknąć do bata? Exodus mówi że 40 lat musiało upłynąć aby ostatni z cweli zdechł i został zadźgany przez tych którzy mieli ambicję być kimś a nie czymś. Ile zajmnie nam? Nie wiem. Polacy też w pewnym sensie mają swój exodus. Ale pustynia po której bładzą nie jest pustynią bezwodną lecz pustynią duszy. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
fatuswombatus Czy w takim razie godzi się nam wymagać aby naród był stały? Lub stale ku lepszemu podążał?
Zdecydowanie mamy prawo tego wymagac. Mamy prawo a nawet obowiazek dzgac ich resztki dumy tekstem: Twoj pradziadek sluzyl u Hallera, dziadek byl w AK, a ty? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Wymagć tak, jak najbardziej. Ale być zdziwionym że nasze wymagania przewyższają rzeczywistość? Nazwijmy to kuturalnie; nierozsądnością. Musimy pogodzić się z tym że nasze wymagania i obraz o samych sobie oraz przyszłych pokoleniach wcale nie muszą być poddane stałemu wzrostowi i ulepszeniu. Czesem aby osiągnąć nowe dotąd nieznane wyżyny trzeba boleśnie uderzyć czołem w dno rynsztoka. Szczególnie, gdy zapomniało się jak gorzki smak mają konsekwencje kłamstwa i grzechu. The author has edited this post (w 08.10.2014) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
fatuswombatus Ale być zdziwionym że nasze wymagania przewyższają rzeczywistość?
Nuale wymagania musza przewyzszac rzeczywistosc niejako z definicji. Wymaganie nieprzewyzszajace rzeczywistosci nazywa sie rezygnacja. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Losie. Przecież nie mówię: NIE WYMAGAĆ Mówię: NIE BYĆ ZDZIWIONYM gdy bugoodrzanin specjalnej troski ma problemy z naszymi wymaganiami. W pewnym sensie można zaryzykować stwierdzenie że: jeśli bugoodrzanin nie ma problemu z naszymi wymaganiami to wymagamy zbyt mało lub wcale. Ot takie narzędzie miernicze możemy sobie stosować. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
A kto sie dziwi? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
My. Każdy z nas. Ja i Ty. Patrzymy na nich jak na coś nie pasującego do naszych wyobrażeń i wymagań (mamy rację...?) Staramy się ich zdefiniować i podciągnąć ich pod wspólny mianownik (cwel jest OK ale to jednak określenie "robocze"). Nie wiemy jak ich "ugryźć" stosując wbite nam do głowy sposoby i komplet narzędzi jaki nam pozwolono posiadać. I tu jest pies pogrzebany. My przestrzegamy "praw i zasad" jakie nam wpajano. Oni mają je za nic. Wygrywają z nami szyderstwem, kłamstwem i obłudą. A my się dziwimy że tak się dzieje..... Chcemy ich pokonać i zmusić do podążania naszą drogą. Idziemy z nimi na wojnę. Wojnę totalną....lecz wzdrygamy się przed użyciem jakiejkolwiek broni zaczepnej. The author has edited this post (w 08.10.2014) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Komentarz
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Otoz Mario - dotad mi sie wydawalo, ze sie tu zoladkujemy tylko i wylacznie dlatego, ze tak nie jest. Ze wspomniana wiekszosc Polakow zyje jednak w warunkach uragajacych ich godnosci.
Poprosze o uscislenie, ktora wersja jest prawdziwa. Jest dobrze czy nie jest?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Myślę, że stanowczo przeceniasz rolę tego "nadstawiania policzka". Przy okazji, niezła homilia na ten temat
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/H/HN/1/7zwykly-3.html
Porównywanie obecnej sytuacji z początkiem XXw jest dosyć ryzykowne. Jednak wówczas wróg był jednoznacznie określony, zdrajcy również. Sam zresztą o tym wyżej piszesz. Teraz tkwimy, jakby to elegancko ująć, w jednej wielkiej swojskiej kupie gnoju.
Ja nie straciłam nadziei.
zdaniem jest
koszmarnie
. I bardzo słusznie, że się żołądkujemy. Ale kiedy jeszcze przed 10.04.10 napisałam przyjaciółce, że
jestem przerażona kierunkiem, w którym zmierza Polska
, nie zrozumiała mnie w ogóle! Beton. Nie ona jedna. Dlatego mniej więcej umiem sobie wyobrazić argumenty współplemieńców. Takich, jakich opisałam w poprzednim poście.
Mam nadzieję, że nie każesz mi podawać argumentów, dlaczego uważam, że jest bardzo źle, a nawet że często w kontaktach z ludźmi czuję się osaczona przez złego. Również nie wyciągniesz wniosku z tego, że skoro piszę, że większość upodobała sobie haniebną rolę niewolników, to ja to pochwalam i nawołuję do bierności - wykluczone. Zawsze byłam aktywna i zawsze w mniejszości. Może dlatego nie tracę nadziei.
Na tym forum jednak dominuje poglad, ze Polacy stan rzeczy postrzegaja a nie chca go zmieniac nie dlatego, ze uwazaja, ze jest dobrze. Slowo na c jest wytlumaczeniem.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
uznaje za szczyt szczęścia
. Właściwie to napisałam to samo, co Ty, tylko innymi słowami. O klapkach, o samousprawiedliwianiu, o kulcie świętego spokoju, o wmawianiu sobie, że jest ok, zatem - można to określić właśnie tym słowem na c. Tu nie polemizuję.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
I jeszcze jedno - ci teoretycznie mądrzejsi oni, wątpiący - NIE MAJĄ ALTERNATYWY. Antykaczyzm to straszna choroba. Nie wiem, czy w ogóle uleczalna. Tzn. wg mnie dopiero w momencie zagrożenia życia.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Nieśmiało zwrócę uwagę iż mieszasz słowa. Posługujesz się na równi, z tym samym znaczeniem, słowawi NARÓD i MIESZKAŃCY.
Jeśli mogę się zgodzić z Tobą że naród jest suwerenem (przyjmijmy to jako podstawę dyskusji) to nie zgadzam się ze zrównaniem narodu z mieszkańcami. Co więcej naród to nie 99,99999999% obecnie zamieszkujących bugoodrze. Naród to coś więcej. (poproszę o dobrą definicję narodu jaka pozwoli nam
Następnym problemem jest stwierdzenie że jeśli mieszkańcy chcą to tak ma być. Cóż jednak począć gdy mieszkańcy nie chcą lecz chce kasta/ banda/zgraja/pewna grupa mieszkańców bugoodrza o w sumie niewiadomeej, tak na prawdę, liczebności?
Następny problem to użycie słowa POLAK (we wszelkich jego formach i odmianach). Mieszkaniec bugoodrza nie jest z automatu Polakaiem. Tym samym nie kazdy Polak mieszka w bugoodrzu.
A o demokratycznym porządku, i prawie do gardłowania, nie powinno się już nawet wspominać. Mamy takie samo prawo powiedzieć, że obecnej "elicie" śmierdzą onuce, jak i "elita" ma prawo twierdzić, że rzyje się lepiej. Co więcej jest naszym obowiązkiem nie zgadzać się z obecną "elitą" gdy ta kłamie. Tego wymaga od nas Bóg i nasze sumienie. Milczenie wobec kłamstwa, lub co gorsza, jego wspieranie jest grzechem.
Nie jest więc zbrodnią, ani nawet nawet najpośledniejszą formą
misdemeanour, mówić co się uważa za złe. Jest to uczynek dobry. Zbrodnią jest odmawiać najmniejszemu z mieszkających pomiędzy Bugiem a Odrą prawa do głosu i próbowania poprawy swego bytu.
Nie mieszajmy więc NARODU z MIESZKAŃCAMI z SPOŁECZEŃSTWEM i z dobrze określającym zjawisko słowem CWEL. Zbiory znaczeń tych słow mogą się pokrywać lecz nie są całkowicie takie same. Synonim zawsze ma inne znaczenie od słowa do którego jest porównywany.
The author has edited this post (w 08.10.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
"- Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości" Janusz Palikot, konwersatorium "Dialog i Przyszłość", 10 lutego 2012, Warszawa
Obrzygany pijak lezacy w rynsztoku bez watpienia jest degeneratem. Ale moze nazywac sie on Czartoryski.
The author has edited this post (w 08.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeszcze raz powtorze. Co mi po expose kogos kto wczesniej sklamal w waznej sprawie? Moze expose to tylko zestaw trickow PRowych obliczony przez dobrze oplacana a sprawne grupe PRowa? Jak to mozliwe, ze klamstwo wygrywa? Ja po prostu jestem zbyt naiwny, tez uksztaltowany przez media.
Jesli polskosc bylaby powiazana z kazirodztwem i homoseksualizmem pietnowanoby te cechy w mediach, nie rozumiecie tego? Dlatego uwazam, ze przegralismy te wojne. Polak juz wie ze "nie potrafi" juz mam mentalnosc niewolnika, ktora nie pozwala mu podniesc glowy tylko opuscic kark gdy jest bity. Szef MSZ zaprzecza prywatnie naszym oficjalnym sojuszom? Furda! Ja nie mam pojecia jak to odkrecic, jestem wypalony, mam dosyc wszystkiego.
Moja emerytura bedzie nizsza niz mojej matki, bede pracowal dluzej niz ona chyba ze prawdopodbnie umre wczesniej niz moj ojciec. Moje dzieci maja niewesola przyszlosc w wyludniajacym sie kraju, z ktorego ucieka kto moze cieszac sie ze moze zmywac za granica. Ale to wszystko furda! Mamy iPady, na ulicy mozna spotkac Ferrari, jest Stadion - jest lepiej!
Wy tu rzucajac w kolko rytualne przeklenstwa na zla rzeczywistosc tez wpisujecie sie w ten niewolniczy nurt.
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Jakby niewolnicy nie wielbili knuta, ktorym sa okladani, nie wiedzielibysmy, co to jest PO.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Naród to coś więcej niż zbieranina cweli. Nawet to nie społeczeństwo lub jak kto woli społeczność. Bowiem cwele nie są w stanie, z racji pojmowania samych siebie, zbudować czegokolwiek nawet przypominającego społeczeństwo.
Co więcey. Historia uczy nas, pokazując na wielu przykładach, że grupa ludzi o dowolnej liczebności może, i często tak bywa, poczuwać się do odpowiedzialności za resztę społeczeństwa, z którego pochodzi. Co więcey ich działania mogą mieć na uwadze interes całego narodu, nie tylko społeczeństwa.
Biblia, Stary Testament, Exodus, daje nam świetny opis jak jednostki (na palcach jednej ręki można ich policzyć) biorą odpowiedzialność za dosłownie zbieraninę cweli (która zatraca nawet więzy społeczne) Pod swoim przywódctwem wiążą ją w społeczność aby wreszcie po wielu latach zbudować z niej naród. Należy pamiętać że większosć cweli v społeczeństwa nie przetrwała procesu budowania narodu. Zmarli po drodze jak i zostali dosłownie zarżnięci przez swoich braci.
JK może czuć się zmęczony i zrezygnowany. Wysiłek jaki włożył i ofiary jakie poniósł wraz z rodziną jest nie do przecenienia. Ale należy pamiętać że JK jest człowiekiem. Mosze też był stary i słaby. Usunął się a przywódctwo oddał następcy.
Nie jest tym samym ważne czy JK zrezygnuje z bycia wodzem. Ważne jest czy znajdzie się godny następca który będzie kontynuował proces formowania narodu.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
A my jestesmy jak maly kundel na smyczy kopany przez spieszacych sie w swoich interesach ludzi, ktory wytwarza rozne teorie pomagajace mu zniesc upokorzenie.
Najnowszy news:
Nowak nie chce zrzec się mandatu. "Już i tak zapłacił wysoką cenę, to niepotrzebna nagonka"
śmieszne?Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Zainteresuj sie przodkami degeneratow spomiedzy Odry i Bugu. Ten byl w Legionach, tamten sluzyl u Hallera, ow byl w AK...
Niektore panie ze dwora (roznej plci) widza w mieszkancach Tenkraju biednych panszczyznianych chlopow, ktorych trzeba wynosic na poziom obywatela. Ot, drobne ostatnie sto lat historii wymklo sie im ze swiadomosci.
Nawet jesli sa ich przodkow panszczyzniani, to ich pradziadowie i dziadowie byli juz obywatelami i to lepszymi od Anglikow i Francuzow, bo swoj certyfikat obywatelskosci podpisali krwia.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nic w naturze, a więc co stworzone przez Boga i oprócz Niego samego nie jest constant. Czy w takim razie godzi się nam wymagać aby naród był stały? Lub stale ku lepszemu podążał?
Nie. Eskimosi gdy zwiewali z Egiptu byli cwelami. Lecz pomiędzy Abr-amem a emigracją pod opiekę faraona byli ludźmi znającymi swoją godność. Ileż lat zajęło im zapomnieć kim są? Ile lat zajęło im wyzbyć się swych przodków i przywyknąć do bata?
Exodus mówi że 40 lat musiało upłynąć aby ostatni z cweli zdechł i został zadźgany przez tych którzy mieli ambicję być kimś a nie czymś. Ile zajmnie nam? Nie wiem. Polacy też w pewnym sensie mają swój exodus. Ale pustynia po której bładzą nie jest pustynią bezwodną lecz pustynią duszy.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Musimy pogodzić się z tym że nasze wymagania i obraz o samych sobie oraz przyszłych pokoleniach wcale nie muszą być poddane stałemu wzrostowi i ulepszeniu.
Czesem aby osiągnąć nowe dotąd nieznane wyżyny trzeba boleśnie uderzyć czołem w dno rynsztoka. Szczególnie, gdy zapomniało się jak gorzki smak mają konsekwencje kłamstwa i grzechu.
The author has edited this post (w 08.10.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Przecież nie mówię: NIE WYMAGAĆ
Mówię: NIE BYĆ ZDZIWIONYM gdy bugoodrzanin specjalnej troski ma problemy z naszymi wymaganiami.
W pewnym sensie można zaryzykować stwierdzenie że: jeśli bugoodrzanin nie ma problemu z naszymi wymaganiami to wymagamy zbyt mało lub wcale. Ot takie narzędzie miernicze możemy sobie stosować.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Chcemy ich pokonać i zmusić do podążania naszą drogą. Idziemy z nimi na wojnę. Wojnę totalną....lecz wzdrygamy się przed użyciem jakiejkolwiek broni zaczepnej.
The author has edited this post (w 08.10.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”