@qiz powiedział(a):
Oglądałem do tej pory wszystkie zwycięskie mecze Polaków z Niemcami.
Tutaj było mniej "Częstochowy" niż za Nawałki- trzeba przyznać, że Niemce celnie strzelają. A gdyby Frankowski nie przewrócił się o własne nogi, to też byłoby 2-0.
Nie ma co narzekać. Trochę poprawić szczegóły i będzie drużyna na ćwierćfinał ME
Ja sze zastanawiam. Czy te miemce takie słabe, czy nasza obrona taka dobra... Za czasów Poldiego i Klosego robieli z nami co chcieli, a teraz nie mogli dojść do klarownej sytuacji. Farta mieli że nam kontry nie wychodziły.
Jeśli porównujemy z 2014 r., to jednak oni 3 miesiące wcześniej roznieśli Brazylię 7:1 i potem wygrali mistrzostwo świata w finale z Argentyną. Wcześniej (w 2012 r.) mieli brązowy medal na euro i bezpośrednio potem mieli taki sam medal na euro (w 2016 r.).
My z kolei byliśmy świeżo po Fornalikowej smucie, przed meczem z Niemcami przez poprzednie 5 lat wygraliśmy w meczach o punkty tylko z Gibraltarem, Mołdawią i San Marino (!!!).
Obecnie: Niemcy 2 razy nie wyszli z grupy na MŚ (w 2018 r. i w 2022 r.), my raz nie wyszliśmy i raz wyszliśmy, a potem odpadliśmy z przyszłym finalistą. Z kolei na euro (2021 r.) oni wyszli i odpadli w 1/8, też z przyszłym finalistą, a my nie wyszliśmy z grupy. W LN też było podobnie, w pierwszej edycji i my, i oni byśmy spadli, ale zmienili regulamin. Potem już zarówno my, jak i oni nie spadliśmy, ale i nie weszliśmy do finałów.
Wiem, że to bardzo nieintuicyjne (zwłaszcza jak ktoś się wychował w latach 90. czy na początku XX wieku), ale ostatnie kilka lat Niemcy mają bardzo podobne wyniki jak Polska.
W tym kontekście 1:0 dziś to wynik dużo gorszy niż 2:0 w 2014 r. ... a swoją drogą ten Narodowy to wybitnie Niemcom nie leży, porażki z nami już dwukrotnie i bolesna porażka w półfinale euro 2012 r.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Ja też mam nadzieję, że nie będzie żadnego Brzęczka, Nawałki czy Michniewicza, tylko ktoś w stylu późnego Beenhakkera, który umie wygrać tylko z San Marino. Mówię zupełnie serio, może dopiero coś takiego kogoś otrzeźwi.
10 tysięcy ubogich kibiców, w stolicy najbiedniejszego kraju Europy.
Faworyt, mający w składzie gwiazdy Barcelony, Juventusu, Napoli, Romy, Arsenalu mistrza Grecji, mistrza Holandii, wicemistrza Francji, do przerwy lał ich równo. 2:0, a mogło być wyżej.
Ale nikt nie wyszedł w przerwie, tylko czekali i wierzyli w przebudzenie swojej drużyny.
I doczekali się!
Po pierwsze, wbrew upartym twierdzeniom na forum ("nie będę wam tłumaczył"), polska reprezentacja nie ma jakiegoś wielkiego potencjału. Ma wielu dobrych graczy, świetnych trzech - jeden dziś zawalił pierwszego gola, drugi w bramce niewiele mógł zdziałać, trzeci jest na pograniczu emerytury (co czasem widać, np. dziś) i jest wielu średnich. W tym kontekście 0-2 z Argentyną i 1-3 z Francją to nie jest żadne zmarnowanie potencjału, tylko dobry wynik. Biorąc pod uwagę występy na mundialu za życia tych piłkarzy, bardzo dobry wynik, najlepszy.
Po drugie, reprezentacje bardzo mało z sobą grają. To nie jest klub, gdzie jesteś codziennie i co 3-4 dni grasz mecz. Masz kilka razy w roku krótkie zgrupowanie. Santos jest pół roku trenerem, gra czwarty mecz. Wobec tego nie warto pochopnie zmieniać trenerów, bo ci nie mają czasu wszystkiego poustawiać tak jak lubią.
Po trzecie, dzisiaj wyszła jakaś kwestia mentalna, rozprzężenie po udanej pierwszej połowie. A to może pokazywać, że Santos nie jest im w stanie przemówić do rozsądku, zmotywować, szybko zareagować itd. Zresztą ja się nie dziwię, Wy piszecie, że Tusk się zestarzał, jasne. Santos jest trzy lata starszy, to jest wiek emerytalny, nieprzypadkowo.
Jak pisałem wyżej, uważam, że lepiej te grupowe eliminacje przegrać. To może być jakieś otrzeźwienie, dla związku i dla publiki. Do baraży i tak się powinniśmy zakwalifikować z LN. Wtedy znowu jakiś gość od zadań specjalnych i może publika doceni znowu top8 w Europie.
Młoda jest. Moją córkę kiedyś Niemcy zwyzywali w tramwaju lub autobusie, kiedy się odezwała przez telefon po polsku. Była przerażona ale przede wszystkim osłupiała - o co im chodzi? Nas by rzecz tak nie zaskoczyła, podświadomie przyznajemy się do niższości i przegranej.
W pokoleniach urodzonych w latach 1940-80 trwa kult eNeReFu jako krainy wyższości i dobrobytu podszyty dodatkowo strachem ze wspomnień rodziców i dziadków.
Jak pisałem wyżej, uważam, że lepiej te grupowe eliminacje przegrać. To może być jakieś otrzeźwienie, dla związku i dla publiki. Do baraży i tak się powinniśmy zakwalifikować z LN. Wtedy znowu jakiś gość od zadań specjalnych i może publika doceni znowu top8 w Europie.
Brak wyjścia z grupy jest prawie niewykonalny. Zaraza inkluzywności i dyktat marketingu doprowadziły do wypaczenia idei turnieju - zagra na nim z grubsza połowa (po odsianiu amatorów) drużyn.
10-15 lat temu po porażce z głównym rywalem i wpadce ze słabeuszem można byłoby w zasadzie odpalić "Monolog Szpaka", a resztę eliminacji poświęcić na pożyteczniejsze zajęcia.
Oczywiście nie można wykluczyć jakiegoś sportowego fatum, które przyszło wraz z nowym treneiro. Przy obu porażkach wynik rozjeżdża się z liczbami meczu w sposób niespotykany. Nawet wczoraj, przy grze na stojąco, z głowami na kanikułach na rozmaitych seszelach i bahamach, była poprzeczka i pusta bramka.
Jeśli coś tej drużynie pomoże to bardziej niż przegrane kwalifikacje będzie to upływ czasu i koniec kariery ze dwóch z największym ego.
Do niewyjścia z grupy wystarczy w zasadzie porażka z Albanią na wyjeździe i brak zwycięstwa z Czechami u siebie. Czy to science fiction? No właśnie nie. Z Albanią na wyjeździe ciężko było już za Sousy, a z Czechami co było widzieliśmy w marcu.
Tabela:
Czechy 7
Albania 6
Mołdawia 5
Polska 3
WO 1
Doliczamy nam, Czechom i Albanii przyszłe zwycięstwa z WO, mamy:
Czechy 10
Albania 9
Polska 9
Teraz doliczamy porażkę Polski z Albanią i remis z Czechami, mamy:
Albania 12
Czechy 11
Polska 10
Albania gra jeszcze z Czechami 2 mecze, więc im jeszcze doliczamy powiedzmy po 3 pkt
Albania 15
Czechy 14
Polska 10
Zresztą komu ile nie dopiszemy, i tak będą mieli więcej niż Polska.
Nawet jak sobie jeszcze dopiszemy 3 pkt z Mołdawią u siebie, a Albania i Czechy przegrają z Mołdawią (mało prawdopodobne), to i tak jesteśmy z tyłu.
EDIT: awansują 2 zespoły (nie 3), miejsce w barażu zależy od wyniku w LN. I tak, to co ugrał Michniewicz prawdopodobnie zapewnia nam baraże niezależnie od wyniku eliminacji.
Noo, w rozgrywkach z tą nazwą, gdyż liga narodów to stara dobra liga światowa po lifcie. A skoro tak, to drugie zwycięstwo - pierwsze było w 2k12 i również nad Satanami, z tym że wtedy to było 3-0, ale generalnie wczoraj mecz był mniej zacięty.
Kadra została oparta na potrójnym zwycięzcy LM, czyli Zaksie. Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka - to zawodnicy tego klubu, dwaj ostatni wygrali wszystkie trzy Ligi Mistrzów, Marcin ostatnie dwie. Do tego w podstawowym składzie był również Kochanowski (pierwszy triumf z Zaksą) i Huber (dwa ostatnie), który odszedł teraz do innego klubu. Na ławie jeszcze Bednorz.
Za miesiąc startują ME, gdzie Polska też będzie głównym faworytem. Po drodze do finału nie mają z kim przegrać. W finale zagrają przeciwko Włochy/Francja. Włosi może odzyskają formę a Francja ma grać już z Murzynem, ale Murzyn też młodszy nie jest.
Komentarz
Brak ludzi ze Szczecina na forum....
Powtarzam, że przy Michniewiczu nie chodziło o poziom sportowy. On zrealizował wszystkie oczekiwania.
Jeśli porównujemy z 2014 r., to jednak oni 3 miesiące wcześniej roznieśli Brazylię 7:1 i potem wygrali mistrzostwo świata w finale z Argentyną. Wcześniej (w 2012 r.) mieli brązowy medal na euro i bezpośrednio potem mieli taki sam medal na euro (w 2016 r.).
My z kolei byliśmy świeżo po Fornalikowej smucie, przed meczem z Niemcami przez poprzednie 5 lat wygraliśmy w meczach o punkty tylko z Gibraltarem, Mołdawią i San Marino (!!!).
Obecnie: Niemcy 2 razy nie wyszli z grupy na MŚ (w 2018 r. i w 2022 r.), my raz nie wyszliśmy i raz wyszliśmy, a potem odpadliśmy z przyszłym finalistą. Z kolei na euro (2021 r.) oni wyszli i odpadli w 1/8, też z przyszłym finalistą, a my nie wyszliśmy z grupy. W LN też było podobnie, w pierwszej edycji i my, i oni byśmy spadli, ale zmienili regulamin. Potem już zarówno my, jak i oni nie spadliśmy, ale i nie weszliśmy do finałów.
Wiem, że to bardzo nieintuicyjne (zwłaszcza jak ktoś się wychował w latach 90. czy na początku XX wieku), ale ostatnie kilka lat Niemcy mają bardzo podobne wyniki jak Polska.
W tym kontekście 1:0 dziś to wynik dużo gorszy niż 2:0 w 2014 r. ... a swoją drogą ten Narodowy to wybitnie Niemcom nie leży, porażki z nami już dwukrotnie i bolesna porażka w półfinale euro 2012 r.
Ja...
Daj pan spokój
Ale Niemców pobiedilim!
Ważne że Niemiec ma gorzej. Przerżneli z Kolumbią.
jest takie słowo ulubione przez Tetmajera
mówił, że nie ma go w języku polskim
Schadenfreude, Niemcy przegrali
Lol.
Co jest problemem - umiejętności przecież są?
Wspaniały to był mecz, nie zapomnę go nigdy.
10 tysięcy ubogich kibiców, w stolicy najbiedniejszego kraju Europy.
Faworyt, mający w składzie gwiazdy Barcelony, Juventusu, Napoli, Romy, Arsenalu mistrza Grecji, mistrza Holandii, wicemistrza Francji, do przerwy lał ich równo. 2:0, a mogło być wyżej.
Ale nikt nie wyszedł w przerwie, tylko czekali i wierzyli w przebudzenie swojej drużyny.
I doczekali się!
Po pierwsze, wbrew upartym twierdzeniom na forum ("nie będę wam tłumaczył"), polska reprezentacja nie ma jakiegoś wielkiego potencjału. Ma wielu dobrych graczy, świetnych trzech - jeden dziś zawalił pierwszego gola, drugi w bramce niewiele mógł zdziałać, trzeci jest na pograniczu emerytury (co czasem widać, np. dziś) i jest wielu średnich. W tym kontekście 0-2 z Argentyną i 1-3 z Francją to nie jest żadne zmarnowanie potencjału, tylko dobry wynik. Biorąc pod uwagę występy na mundialu za życia tych piłkarzy, bardzo dobry wynik, najlepszy.
Po drugie, reprezentacje bardzo mało z sobą grają. To nie jest klub, gdzie jesteś codziennie i co 3-4 dni grasz mecz. Masz kilka razy w roku krótkie zgrupowanie. Santos jest pół roku trenerem, gra czwarty mecz. Wobec tego nie warto pochopnie zmieniać trenerów, bo ci nie mają czasu wszystkiego poustawiać tak jak lubią.
Po trzecie, dzisiaj wyszła jakaś kwestia mentalna, rozprzężenie po udanej pierwszej połowie. A to może pokazywać, że Santos nie jest im w stanie przemówić do rozsądku, zmotywować, szybko zareagować itd. Zresztą ja się nie dziwię, Wy piszecie, że Tusk się zestarzał, jasne. Santos jest trzy lata starszy, to jest wiek emerytalny, nieprzypadkowo.
Jak pisałem wyżej, uważam, że lepiej te grupowe eliminacje przegrać. To może być jakieś otrzeźwienie, dla związku i dla publiki. Do baraży i tak się powinniśmy zakwalifikować z LN. Wtedy znowu jakiś gość od zadań specjalnych i może publika doceni znowu top8 w Europie.
Sprawdziłem, Leo miał 68 lat w ... 2010 r. Pamiętne przegrane eliminacje, gdzie z zawodowcami wygraliśmy jeden mecz, były w latach 2008-09.
Polacy mają jakiś problem mentalny. Reprezentacja ich reprezentuje, więc też ma.
Iga Świątek, ona może nie ma tego problemu.
Młoda jest. Moją córkę kiedyś Niemcy zwyzywali w tramwaju lub autobusie, kiedy się odezwała przez telefon po polsku. Była przerażona ale przede wszystkim osłupiała - o co im chodzi? Nas by rzecz tak nie zaskoczyła, podświadomie przyznajemy się do niższości i przegranej.
mnie w Polsce za odezwanie sie po rosyjsku, i to jakies 16 lat temu
W pokoleniach urodzonych w latach 1940-80 trwa kult eNeReFu jako krainy wyższości i dobrobytu podszyty dodatkowo strachem ze wspomnień rodziców i dziadków.
Brak wyjścia z grupy jest prawie niewykonalny. Zaraza inkluzywności i dyktat marketingu doprowadziły do wypaczenia idei turnieju - zagra na nim z grubsza połowa (po odsianiu amatorów) drużyn.
10-15 lat temu po porażce z głównym rywalem i wpadce ze słabeuszem można byłoby w zasadzie odpalić "Monolog Szpaka", a resztę eliminacji poświęcić na pożyteczniejsze zajęcia.
Oczywiście nie można wykluczyć jakiegoś sportowego fatum, które przyszło wraz z nowym treneiro. Przy obu porażkach wynik rozjeżdża się z liczbami meczu w sposób niespotykany. Nawet wczoraj, przy grze na stojąco, z głowami na kanikułach na rozmaitych seszelach i bahamach, była poprzeczka i pusta bramka.
Jeśli coś tej drużynie pomoże to bardziej niż przegrane kwalifikacje będzie to upływ czasu i koniec kariery ze dwóch z największym ego.
Do niewyjścia z grupy wystarczy w zasadzie porażka z Albanią na wyjeździe i brak zwycięstwa z Czechami u siebie. Czy to science fiction? No właśnie nie. Z Albanią na wyjeździe ciężko było już za Sousy, a z Czechami co było widzieliśmy w marcu.
Tabela:
Czechy 7
Albania 6
Mołdawia 5
Polska 3
WO 1
Doliczamy nam, Czechom i Albanii przyszłe zwycięstwa z WO, mamy:
Czechy 10
Albania 9
Polska 9
Teraz doliczamy porażkę Polski z Albanią i remis z Czechami, mamy:
Albania 12
Czechy 11
Polska 10
Albania gra jeszcze z Czechami 2 mecze, więc im jeszcze doliczamy powiedzmy po 3 pkt
Albania 15
Czechy 14
Polska 10
Zresztą komu ile nie dopiszemy, i tak będą mieli więcej niż Polska.
Nawet jak sobie jeszcze dopiszemy 3 pkt z Mołdawią u siebie, a Albania i Czechy przegrają z Mołdawią (mało prawdopodobne), to i tak jesteśmy z tyłu.
EDIT: awansują 2 zespoły (nie 3), miejsce w barażu zależy od wyniku w LN. I tak, to co ugrał Michniewicz prawdopodobnie zapewnia nam baraże niezależnie od wyniku eliminacji.
wyspy owcze bardziej mi były znane niz Mołdawia
będzie się działo!
apropos, czy do działki 10 arów wystarczą 4 owce czy to za duzo?
A Czesuaw rozbił bank w Arabii Saudyjskiej i ma w nosie rozterki kopanej i jej fanów nad Wisłą.
https://sport.tvp.pl/70846888/ile-zarabia-czeslaw-michniewicz-w-arabii-saudyjskiej
No kto by się spodziewał, jak to mogło się wydarzyć, przecież to szok !!!!
https://weszlo.com/2023/07/15/cezary-kulesza-pzpn-afera-przyszlosc-komentarz/
Siwy bajerant ?
Santos może dziś-jutro opuścić reprezentację i trafić śladem Czesia do klubu z Arabii Saudyjskiej.
A tu cisza skoro nasi wygrali finał Ligi Narodów w siatkówce?
Pierwsze złoto w tych rozgrywkach.
Koncert jednego zawodnika - Kaczmarka Łukasza to był.
A Leon to nawet hymn śpiewał.
Popieram, popieram.
Noo, w rozgrywkach z tą nazwą, gdyż liga narodów to stara dobra liga światowa po lifcie. A skoro tak, to drugie zwycięstwo - pierwsze było w 2k12 i również nad Satanami, z tym że wtedy to było 3-0, ale generalnie wczoraj mecz był mniej zacięty.
Kadra została oparta na potrójnym zwycięzcy LM, czyli Zaksie. Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka - to zawodnicy tego klubu, dwaj ostatni wygrali wszystkie trzy Ligi Mistrzów, Marcin ostatnie dwie. Do tego w podstawowym składzie był również Kochanowski (pierwszy triumf z Zaksą) i Huber (dwa ostatnie), który odszedł teraz do innego klubu. Na ławie jeszcze Bednorz.
Kurde, piłkarzykom życzę połowy tych osiągnięć, tak?
Za miesiąc startują ME, gdzie Polska też będzie głównym faworytem. Po drodze do finału nie mają z kim przegrać. W finale zagrają przeciwko Włochy/Francja. Włosi może odzyskają formę a Francja ma grać już z Murzynem, ale Murzyn też młodszy nie jest.