los Generalnie trzeba sie kolego wykazac dobra wola.
los Czy zarejestrował się kolega na tym forum po to, by mieć dostęp do tematów prywatnych i dzięki temu skuteczniej szkalować uczestników forum w innych miejscach?
Kolego, wykazal sie juz kolega kilkoma szyderstwami na nasz temat, stad to pytanie. Mnie do glowy by nie przyszlo rejestrowanie sie na kolegi forum, ciekawilo1 mnie skad kolega wpadl na taki pomysl. A wobec kolegi wykazuje dobra wole ale przede wszystkim ostroznosc, gdyz mam podstawy, by nie uwazac kolegi za przyjaciela. The author has edited this post (w 08.11.2013) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Trolluje kolega i to wbrew pierwotnej deklaracji. Pozwolimy mu na jeszcze jeden zaczepny wpis i stanie sie to, co bylo oczywiste od samego poczatku. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
los Trolluje kolega i to wbrew pierwotnej deklaracji. Pozwolimy mu na jeszcze jeden zaczepny wpis i stanie sie to, co bylo oczywiste od samego poczatku.
Oto jeszcze jeden zaczepny wpis: proszę o cytat mojej "szydery".
Wpadl kolega ludziom do domu otwierajac drzwi kopniakiem, nawrzeszczal domownikom i teraz zaczyna przesluchiwac? W tym watku jest kilka przykladow. W innych tez ale przykladow nie podam, bo nie jestem kolekcjonerem ekskrementow, starczy, ze pamietam. Ale to juz nie ma znaczenia, bo zgodnie z obietnica sie z kolega zegnamy. Pa. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
sarmata jakas strzaszna zlosliwosc przemawia przez naszego bylego kolege... skad to sie u nich bierze?
Mnie tez to zastanawia. Nie szukam jedzenia, ktore mi nie smakuje, nie szukam towarzystwa, ktorego nie lubie. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
No nie...koledzy nie wiedzą? Jak stać się wielkim będąć karłem? POniżać wszystkich wokoło. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
przemk0 Co łączy te postacie z Lechem Kaczyńskim - wszyscy chcieli dobra Polski i Polaków, działali na rzecz tego dobra z sukcesami, upodmiotowiali Polaków rówież z sukcesami oraz przede wszystkim mieli plan, doktrynę państwa, przynajmniej zgrubną.
Chcieli dobra Polski i upodmiotawiali - tak, niewątpliwie. Gorzej z sukcesami. Przede wszystkim długookresowe zyski polityczne są conajmniej wątpliwe. Otóz wszystkie ich przedsięwzięcia skończyły się klęską. Dziecko Dmowskiego i Ziuka - II RP upadła, Solidarność - konsekwenecja "upodmiotowienia" przez JP, została rozjechana przez stan wojenny. Dzis solidarność przez małe "s" nie istnieje, Polak nie ufa drugiemu Polakowi w sposób niewyobrażalny. No chyba, że efektem tamtych wydarzeń są dzisiejsze rządy elit postsolidarnościowch w Polsce (Po- rząd, PiS - opozycja), choć nastąpiło dramatyczne odwrócenie się od tamtych wartości na rzecz permamnentnego konfliktu, który w zasadzie staje się rytualną połajanką. I wrescie Lech Kaczyński, starający się prowadzić autonomiczną politykę, ale z mizernymi efektami. Bo cóz z niej pozostało oprócz wdziędzności (uzasadnionej) Gruzinów wobec Polaków?
Dobra, II RP rozjechana przez Niemców, Solidarność przez komuchów sterowanych z Moskwy, Lech Kaczyński nie żyje. Fiasko. Czyżby? To może wyobraźmy sobie świat (i Polskę): - bez sukcesów Dmowskiego w Wersalu - bez pracy organizacyjnej Piłsudskiego (tych wszystkich grupek paramilitarnych) - bez Solidarności - bez prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Zasadniczo oczywiście to political-historical fiction, czyli gdybanie i głupoty. Ale krótki eksperyment myślowy można zrobić - na zasadzie "czy trzeba wykluczyć, że ...". Np. czy trzeba wykluczyć, że Polska nie dostała w Wersalu Gdańska, a potem Śląska? Czy trzeba wykluczyć porażkę z bolszewikami w 1920 r.? Czy trzeba wykluczyć dalsze akcje militarne Rosji bez interwencji Kaczyńskiego i Sarkozy'ego w 2008 r.? Czy można wykluczyć, że nie doszłoby do pierestrojki, gdyby nie Solidarność? Moim zdaniem nie można wykluczyć, ciężko oceniać coś, czego nie ma. Można rozliczać za konkretne sukcesy i z nich się cieszyć. Co z nich zostało? Historia się jeszcze nie skończyła, trzeba korzystać z tych doświadczeń, które mamy.
Gdyby nie przegrana w roku 1920 Sowieci doszliby do Atlantyku. Wegierska Republika Rad, Bawarska Republika Rad (tak!), Spartakus... Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
No przecie pisał o takiej Europie Xavras Wyżryn w mikropowieści "Jacek Dukaj" - zamiast Polski i okolic, "Europejska Strefa Wojenna", z permanentnym pacyfikowaniem ludności i marionetkowym rządem. Mam wrażenie, że Wyżryn to opisywał pod wrażeniem II wojny czeczeńskiej.
Czyli co, kolega Apoc całe lata myślał, że jak wołali brata Hieronima, żeby zapodał żagiew, to na serio chcieli kogoś palić? Strasznie nie lubię takiego rżnięcia głupa.
To nie bylo rżnięcie głupa, to byla agresja. Wiesz - gram woli wazy wiecej niz tona argumentow. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Może krótko przypomnijmy, jakie poglądy miał Dmowski i Piłsudski. A wiem, bo czytałem, zresztą mnie tradycja endecka w wielu aspektach (choć nie we wszystkich) jest bliska. Więc Dmowski był prorosyjski nie z zasady, ale dlatego, że uważał, że to mniejsze zagrożenie niż Rosja. Przede wszystkim kulturowe. Miał na to mocne argumenty, zresztą historia zaczęła potwierdzać jego tezy, Września, wóz Drzymały itp. Ponadto widział, że to imperium się sypie i padnie, a Niemcy wprost przeciwnie, rosną w siłę. Kiedy Dmowski przestał być prorosyjski? Jak wybuchła rewolucja, a Lenin wycofał się z wojny. Lenina Dmowski nigdy nie poparł, wprost przeciwnie naciskał na ofensywę razem z białymi. Bo Dmowski był (w tym opisanym sensie) prorosyjski, ale nie prosowiecki. Dalej, stosunek do USA i zachodu. Tu jest właśnie największy paradoks, otóż Dmowski był prozachodni, a Piłsudski nie. Dla Dziadka zachód to była abstrakcja, historia rozgrywała się u zaborców i u któregoś trzeba było coś ugrać. Najpierw u Austrii, bo to swoi. Nie wyszło, bo zorientował się, że nie prowadzą własnej polityki, a wszystkim rządzą Niemcy, wtedy zwrócił się do Berlina. Ale też nie wyszło. Rosja odpadała, bo to był wróg największy, Piłsudski uważał, że każda Rosja jest zła, dlatego nie pomógł białym. Jego koncepcja to był sojusz narodów Europy środkowej, od Finlandii nawet do Grecji, bo czemu nie? Tu jest poniekąd wspólny punkt z Kaczyńskimi, choć też nie wiem do końca, jaki był np. stosunek Kaczyńskich do rosyjskiej opozycji czy tych prądów okcydentalnych. Czyli mamy dwie tradycje, obie antykomunistyczne, jedną proniemiecką i antyrosyjską, drugą prozachodnią i antyniemiecką. Można powiedzieć, że Lech Kaczyński łączył obie tradycje, bo był antyniemiecki, antykomunistyczny, antyrosyjski i prozachodni. To jest coś nowego, coś na nasze czasy, na czasy sojuszu Berlin-Moskwa. Inne czasy niż I wojna światowa. A po co się tak rozpisałem? Teraz zestawmy sobie ruchaczy. Ruchacze są prorosyjscy i antyamerykańscy. Przy czym są też de facto prosowieccy, bo nie ma już białej Rosji. Chyba są też proniemieccy, bo jak wytłumaczyć fascynacje Zychowiczem? Który element ma coś wspólnego z Dmowskim??? Absurd... Co zaś do Piłsudskiego to on nie miał sprecyzowanych poglądów na wiele kwestii, więc ciężko mówić o jakimś kopiowaniu jego postaw. Dlatego w świetle nawet ostatnich lat bardzo uważam ciekawe zestawienie tych postaci, pokazuje, że od każdej możemy się czegoś nauczyć, ale nie musimy i nie powinniśmy ślepo kopiować. Bo czasy się zmieniają. Ale dla nich to jest chyba za trudne tak sądzę.
Znowu podbijam dla Rafała, żeby sobie poczytał, ze obecne putinofilia ruchaczy ma niewiele wspólnego z opcją rosyjską endecji.
No dziekuję. Wielki wątek i też dość zamierzchły w dzisiejszym zmiennym świecie. Nadal jednak nie widzę Bosaka na putinowskiej liscie płac.W innym wątku pisałem o głupocie. Lekka głupawka ruchaczy, jak ich Kolezeństwo uroczo i chyba nieprzypadkowo złośliwie nazywa przyklejając określenie używane do palikociarni, nie jest zdradą i na tle chamstwa i głupoty establishmentu oraz części pospólstwa absolutnie nie razi i jest strawna.
Komentarz
A wobec kolegi wykazuje dobra wole ale przede wszystkim ostroznosc, gdyz mam podstawy, by nie uwazac kolegi za przyjaciela.
The author has edited this post (w 08.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W tym watku jest kilka przykladow.
W innych tez ale przykladow nie podam, bo nie jestem kolekcjonerem ekskrementow, starczy, ze pamietam.
Ale to juz nie ma znaczenia, bo zgodnie z obietnica sie z kolega zegnamy. Pa.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 08.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jak stać się wielkim będąć karłem?
POniżać wszystkich wokoło.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
To może wyobraźmy sobie świat (i Polskę):
- bez sukcesów Dmowskiego w Wersalu
- bez pracy organizacyjnej Piłsudskiego (tych wszystkich grupek paramilitarnych)
- bez Solidarności
- bez prezydentury Lecha Kaczyńskiego.
Zasadniczo oczywiście to political-historical fiction, czyli gdybanie i głupoty. Ale krótki eksperyment myślowy można zrobić - na zasadzie "czy trzeba wykluczyć, że ...". Np. czy trzeba wykluczyć, że Polska nie dostała w Wersalu Gdańska, a potem Śląska? Czy trzeba wykluczyć porażkę z bolszewikami w 1920 r.? Czy trzeba wykluczyć dalsze akcje militarne Rosji bez interwencji Kaczyńskiego i Sarkozy'ego w 2008 r.? Czy można wykluczyć, że nie doszłoby do pierestrojki, gdyby nie Solidarność?
Moim zdaniem nie można wykluczyć, ciężko oceniać coś, czego nie ma. Można rozliczać za konkretne sukcesy i z nich się cieszyć. Co z nich zostało? Historia się jeszcze nie skończyła, trzeba korzystać z tych doświadczeń, które mamy.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Strasznie nie lubię takiego rżnięcia głupa.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Znowu podbijam dla Rafała, żeby sobie poczytał, ze obecne putinofilia ruchaczy ma niewiele wspólnego z opcją rosyjską endecji.