adamstan napisal(a): Pruski, pruski... na nazwisko ma Pruski! Polski dziedzic!
Znam gościa, co ma na nazwisko Pruski. I powiada, że jak się przedstawia, to każdy z automatu go pyta: "Jak dziedzic Pruski?"
Mam znajomą o nazwisku Bruska, ale o dziwo jej mąż nie nazywa się Bruski, ale tez...Bruska. Ciekawe czy występuje w przyrodzie nazwisko Pruska (ale nie Pruski).
Za Krakowem, Wieliczką a nawet Dobczycami, za wzgórzami ale przed górami, we wsi niewelkiej, cichej acz wszystkomającej, kosciół, remiza, szkoła nawet raz w roku zawody biegowe(!). Koło przystanku naprzeciwko remizy (za którą jest szkoła), przy parkingu skąd w niewysokie góry można polecieć, gdzie szlaki wygodne bujają podstarzałe biegaczki jak hamak - bezpiecznie a łagodnie.
Takie cudo sobie stoi wew przestrzeni pulbicznej, nie niepokojone przez nikogo, bez żadnych pretensji do awangardy i kosmonautów z szamotu.
a w środku Święta Rodzina, pastuszek, Trzej Królowie jakieś bydlątka żywe (za Marią) i gipsowe co pokłonić się Zbawicielowi przyszły i tak sobie scenka ta rozswietla mroki tego świata i cichą nocą dają nadzieję taką co chwyta za gardło, wyciska łzy a jednocześnie sprowadza spokój pozwalający nieść życiowe toboły.
Czego doświadczyłam dziś gdzieś za Krakowem, Wieliczką (...)
1) Ale Kuleżanka to w napięciu umi trzymać: ten opis, te podekscytowanie ten niepokój, że za chwilę jakąś blasfemię zobaczę. A tu: 2) Jest!!! Przy powiększeniu +300 3) Cudo.
Mordechlaj_Mashke napisal(a): 1) Ale Kuleżanka to w napięciu umi trzymać: ten opis, te podekscytowanie ten niepokój, że za chwilę jakąś blasfemię zobaczę. A tu: 2) Jest!!! Przy powiększeniu +300 3) Cudo.
Mordechlaj_Mashke napisal(a): 1) Ale Kuleżanka to w napięciu umi trzymać: ten opis, te podekscytowanie ten niepokój, że za chwilę jakąś blasfemię zobaczę. A tu: 2) Jest!!! Przy powiększeniu +300 3) Cudo.
O co chodzi, ja tam nic nie widzę?
16-letni Arnold na pierwszych zawodach kulturystycznych, 1963 rok. Akordeon!
Co do Arnolda, jeszcze naturalny nawet owłosiony, teraz nawet tzw. "narurale" co niby nie koksują są jacyś tacy nieprzyjemnie nabici, na koksiarzy nie mogę patrzyć emocje podobne jak oglądanie otwartych złamań lub altasu chorób skóry. Kulturystyka skończyła się na Dorianie Yates'sie
Pani_Łyżeczka napisal(a): Co do Arnolda, jeszcze naturalny nawet owłosiony, teraz nawet tzw. "narurale" co niby nie koksują są jacyś tacy nieprzyjemnie nabici, na koksiarzy nie mogę patrzyć emocje podobne jak oglądanie otwartych złamań lub altasu chorób skóry. Kulturystyka skończyła się na Dorianie Yates'sie
Kotka widziałem ale w stajence pasuje.
Yates to też był koks, kulturystyka skończyła się w latach 70-tych. Już w 70-tych nie liczyła się ogólna sprawność, gibkość tylko wielkość mięśni i nic więcej, w latach 60-tych były testy sprawnościowe dla kulturystów, punktowane, a potem już nikogo nie interesowało że delikwent nie może się w plecy podrapać.
Yates był ostatnim na którego mogę patrzyć, domniemuję że koksem sobie pomagał a nie budował się na koksie. Zresztą chyba na starym dobrym testosteronie nie insulinie i hormonach wzrostu. No i żyje i porusza się o własnych siłach do tej pory. (to nie jest obrona D.Y. tylko obserwacje)
Jak byłem w podstawówce, to najpopularniejszym kulturystą, oczywiście dzięki rolom filmowym, był Stewe Rewes (tak wymawiany przeze mnie i kolegów z klasy). W życiorysie jest nawet polonicum.
Legendarny amerykański kulturysta i gwiazda kina spod znaku miecza i sandałów. Wychowywał się na prowadzonej przez rodziców farmie w stanie Montana. Po nagłej śmierci ojca w wypadku rolniczym, 10-letni Steve przeniósł się z mamą do miasta Oakaland w Kalifornii. Tam w wieku 15 lat zainteresował się kulturystyką i rozpoczął ćwiczenia na siłowni. Po odbyciu służby wojskowej wygrał konkurs "Mr. Pacifict Coast", który przyniósł mu wygrane w kolejnych nagrodach dla siłaczy (W tym dla Mistera Universe 1950). Do fanów mięśni Reevesa należał premier wielkiej Brytanii Winston Churchill i przyszli gwiazdorzy kina akcji Sylvester Stallone i Arnold Schwarzenegger. Oprócz znakomitej sylwetki Reeves był również przystojnym mężczyzną, dlatego szybko zainteresowali się nim producenci filmowi. Na ekranie zadebiutował w 1949 roku występując w krótkometrażowym filmie "Kimbar of the jungle". Udało mu się również zagrać epizodyczną rolę olimpijczyka w komedii "Mężczyźni wolą blondynki" z królową srebrnego ekranu, Marilyn Monroe. Przełom kariery aktorskiej Steve'a Reevesa nastąpił w 1958 roku, gdy włoski reżyser Pietro Francisci zaproponował mu tytułową rolę w przygodowym filmie "Herkules". Film o losach mitycznego herosa stał się przebojem kasowym i doczekał się kontynuacji "Herkules i królowa Lidia" również z udziałem Reeves'a, który do końca kariery identyfikowany był z tą postacią. Kolejne filmy słynnego kulturysty to takie produkcje jak "Ostatnie dni Pompei" w reżyserii Sergia Leone "Wojna trojańska" i "Syn Spartakusa" w którym wcielił się w postać rzymskiego żołnierza stającego na czele buntu niewolników. W 1959 roku zajął 1 miejsce na liście najlepiej zarabiających aktorów na świecie, pokonując min. pierwszego kowboja Hollywood, Johna Wayne'a. Ostatnim filmem z udziałem sportowca był western "Vivo per la tua morte" z 1968 roku. Po zakończeniu przygody z aktorstwem Steve zamieszkał na farmie, gdzie wraz z drugą żoną polską arystokratką, Haliną Czetwertyńską zajął się hodowlą koni. Przez całe swoje życie był zdeklarowanym przeciwnikiem używania przez kulturystów sterydów i innych środków dopingujących. Był zwolennikiem godnej rywalizacji wśród sportowców i zdrowego stylu życia wśród zwykłych ludzi. Zmarł w 2000 roku. Ciało gwiazdora zostało skremowane a prochy rozrzucone w jego rodzinnych stronach.
Komentarz
http://nlp.actaforte.pl:8080/Nomina/Ndistr?nazwisko=Pruska
Przy czym Warchoł to była kobieta, a Płaska -- mężczyzna.
Takie cudo sobie stoi wew przestrzeni pulbicznej, nie niepokojone przez nikogo, bez żadnych pretensji do awangardy i kosmonautów z szamotu.
a w środku Święta Rodzina, pastuszek, Trzej Królowie jakieś bydlątka żywe (za Marią) i gipsowe co pokłonić się Zbawicielowi przyszły i tak sobie scenka ta rozswietla mroki tego świata i cichą nocą dają nadzieję taką co chwyta za gardło, wyciska łzy a jednocześnie sprowadza spokój pozwalający nieść życiowe toboły.
Czego doświadczyłam dziś gdzieś za Krakowem, Wieliczką (...)
Pytam zatem:) Może być na priw.
A tu:
2) Jest!!! Przy powiększeniu +300
3) Cudo.
👣
🐾
🐾
słabuję chyba
16-letni Arnold na pierwszych zawodach kulturystycznych, 1963 rok. Akordeon!
dobrze maskowany.
a to przecie do blasfemji daleko,
inaczej se to wyobrażałem
Króle witają
Pasterze pięknie rapują
Bydlęta się wylegują
Kulturystyka skończyła się na Dorianie Yates'sie
Yates to też był koks, kulturystyka skończyła się w latach 70-tych. Już w 70-tych nie liczyła się ogólna sprawność, gibkość tylko wielkość mięśni i nic więcej, w latach 60-tych były testy sprawnościowe dla kulturystów, punktowane, a potem już nikogo nie interesowało że delikwent nie może się w plecy podrapać.
zakopianka, niedziela 10. stycznia 2021
kowidowy lockdawn w Polsce, środek zimowych ferii szkolnych
z wątku obok