No właśnie. Też to załważyłam. Obawiam się w związku z tem, że oświecona część .Opozycji nie będzie umiała odnaleźć stosownego zakończenia za pomocą wujka Gugla i cały subtelny, ale jakże trafny żart pana ministra poleciał w niebyt.
mmaria napisal(a): No właśnie. Też to załważyłam. Obawiam się w związku z tem, że oświecona część .Opozycji nie będzie umiała odnaleźć stosownego zakończenia za pomocą wujka Gugla i cały subtelny, ale jakże trafny żart pana ministra poleciał w niebyt.
Swój do swego po swoje żarty. Za taki żart przysługuje mu tytuł hc forumowicza.
To akurat mu się udało. Jest w Rzymie sporo potwornie zabudowanych i zagraconych znanych miejsc bez żadnej perspektywy widokowej. Dla przykładu fontanna Trevi czy Schody Hiszpańskie.
Rafał napisal(a): To akurat mu się udało. Jest w Rzymie sporo potwornie zabudowanych i zagraconych znanych miejsc bez żadnej perspektywy widokowej. Dla przykładu fontanna Trevi czy Schody Hiszpańskie.
Akurat ze szczytu schodów jest rewelacyjny widok. Problem z tym, że miejsca "bez perspektywy widokowej" tworzą klimat miasta, każdy z tych budynków wokół di Trevi to przecież zabytek chyba starszy od samych di Trevi. Chyba że zagraceniem mają być fontanny... no to już nie wiem jak bym miał skomentować
No dzięki. Z tymi schodami to racja. Rzeczywiście z góry lepiej widać. Ten brak perspektywy to zresztą reguła w starych miastach gdzie mury ograniczały przestrzeń i piękne budowle były obudowywane bardzo szczelnie. Stąd wspaniałe kościoły w linii ulicy z kamienicami doklejonymi do bocznych naw i fasadą 5 metrów od frontu kamienic z przeciwka. Tak przecież wyglądają np kościoły na Starym Mieście w Warszawie (odbudowane). To konsekwencja, często moim zdaniem negatywna, naturalnego procesu. To co zrobiono na Via della Concilazione to brutalna ingerencja z niezłym skutkiem. Nie wiem co tam było przedtem już zapomniałem lekturę.
Rafał napisal(a): No dzięki. Z tymi schodami to racja. Rzeczywiście z góry lepiej widać. Ten brak perspektywy to zresztą reguła w starych miastach gdzie mury ograniczały przestrzeń i piękne budowle były obudowywane bardzo szczelnie. Stąd wspaniałe kościoły w linii ulicy z kamienicami doklejonymi do bocznych naw i fasadą 5 metrów od frontu kamienic z przeciwka. Tak przecież wyglądają np kościoły na Starym Mieście w Warszawie (odbudowane). To konsekwencja, często moim zdaniem negatywna, naturalnego procesu. To co zrobiono na Via della Concilazione to brutalna ingerencja z niezłym skutkiem. Nie wiem co tam było przedtem już zapomniałem lekturę.
Tam była po prostu gęsta miejska zabudowa; takie same wąskie uliczki jak w całym Krakowie, bo ja wiem, Gołębia czy Ducha. Założenie Berniniego było takie, że se błądzisz po Wietrznym Mieście, błądzisz, gdy wtem! WTF! Kolumnada!!! Etc.
Tak po-mojemu to trochę kulawe jest marudzenie, że brak perspektyw w mieście, gdzie gdzie nie spluniesz, to wzgórze, choćby Janikulum.
Wypowiem się po wakacjach. Jak dobrze się ułoży to spędzę w Rzymie ponad dwa tygodnie na rekolekcjach w sierpniu. Mam tam jedno miejsce szczególnie bliskie sercu - boczna nawa u Świętego Pawła Za Murami i słońce na posadzce zza uchylonych drzwi. Tak sobie wyobrażam ciche wyjście z tego świata, a za nim Ten który mnie zaprowadzi do tych kochanych których już tu nie ma.
A co z tych wzgórz widać? Dachy. Nawet te ujęcia, które zaproponowal Ignac nie są jakieś świetne. Rzym to chyba miasto, które na fotografii najwięcej traci - właśnie dlatego! Tylko że no jak już napisałem, jakieś "przerzedzenie" Rzymu, które zrobił częściowo Mussolini obecnie by nie przeszło ze względu na ochronę zabytków. Z Krakowem nawet nie ma co porównywać... Kraków od początku zaprojektowano z rozmachem. Wielki rynek daje świetne perspektywy Kościoła Mariackiego, Sukiennic - i tak było od początku, nie zrobiono jakiegoś przerzedzenia za sanacji. Wawel jest pięknie wyeksponowany od każdej strony i w zasadzie był zawsze, od Wisły nawet bardziej, bo przed spiętrzeniem lustro wody było niższe. Dlatego tym smutniejsze jest to, co potem stało się z miastem, chaotyczna zabudowa zwłaszcza w ostatnich latach.
rozum.von.keikobad napisal(a): Kraków od początku zaprojektowano z rozmachem. Wielki rynek daje świetne perspektywy Kościoła Mariackiego, Sukiennic - i tak było od początku, nie zrobiono jakiegoś przerzedzenia za sanacji.
"Od zawsze" jak "od zawsze" Na rynku stał np. spory budynek Ratusza, potem przebudowanego na Odwach i ostatecznie (poza wieżą) rozebranego po II Wojnie...
Komentarz
(na odtrutkę po kodziarskiej Targowicy)
przyszlosc narodu zapowiada sie niezle:)
Perspektywa
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Problem z tym, że miejsca "bez perspektywy widokowej" tworzą klimat miasta, każdy z tych budynków wokół di Trevi to przecież zabytek chyba starszy od samych di Trevi. Chyba że zagraceniem mają być fontanny... no to już nie wiem jak bym miał skomentować
Ten brak perspektywy to zresztą reguła w starych miastach gdzie mury ograniczały przestrzeń i piękne budowle były obudowywane bardzo szczelnie. Stąd wspaniałe kościoły w linii ulicy z kamienicami doklejonymi do bocznych naw i fasadą 5 metrów od frontu kamienic z przeciwka. Tak przecież wyglądają np kościoły na Starym Mieście w Warszawie (odbudowane). To konsekwencja, często moim zdaniem negatywna, naturalnego procesu. To co zrobiono na Via della Concilazione to brutalna ingerencja z niezłym skutkiem. Nie wiem co tam było przedtem już zapomniałem lekturę.
Tak po-mojemu to trochę kulawe jest marudzenie, że brak perspektyw w mieście, gdzie gdzie nie spluniesz, to wzgórze, choćby Janikulum.
[-O<
Z Krakowem nawet nie ma co porównywać... Kraków od początku zaprojektowano z rozmachem. Wielki rynek daje świetne perspektywy Kościoła Mariackiego, Sukiennic - i tak było od początku, nie zrobiono jakiegoś przerzedzenia za sanacji. Wawel jest pięknie wyeksponowany od każdej strony i w zasadzie był zawsze, od Wisły nawet bardziej, bo przed spiętrzeniem lustro wody było niższe. Dlatego tym smutniejsze jest to, co potem stało się z miastem, chaotyczna zabudowa zwłaszcza w ostatnich latach.