Skip to content

Carly Fiorina pnie się do góry (to juz przeszłość) a z Hillary Clinton nic nie wiadomo...

1246

Komentarz

  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Nie jestem fanem HC, ale naprawdę podziwiam niektórych, że z kawałków filmików i zdjęć potrafią nie tylko postawić diagnozę, ale i ocenić jej wpływ na zdolność sprawowania urzędu.
    jaki to problem dla doświadczonych lekarzy?
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Nie jestem fanem HC, ale naprawdę podziwiam niektórych, że z kawałków filmików i zdjęć potrafią nie tylko postawić diagnozę, ale i ocenić jej wpływ na zdolność sprawowania urzędu.
    Ja tam jestem tylko ciekaw, czy dożyje do wyborów.
  • Możliwości medycyny są dziś dużo większe niż za życia Breżniewa, więc Hilaria do wyborów dożyje i jeszcze dłuuuugo potem. Wszystko zależy od rodziny i funduszy jakie zechce wydatkować.
  • randolph napisal(a):
    Możliwości medycyny są dziś dużo większe niż za życia Breżniewa, więc Hilaria do wyborów dożyje i jeszcze dłuuuugo potem. Wszystko zależy od rodziny i funduszy jakie zechce wydatkować.
    Tak się mówi, a jednak Steve Jobs pierdyknął. Ktoś kiedyś ładnie podsumował, że jedyna nadzieja na postęp bierze się z faktu, że ludzie jednak umierają.
  • Maks Placek
  • Przykład Clinton jest bardzo smutny i niepokojący. Zostawmy na boku jej ludzkie nieszczęście. Jest godna współczucia to oczywiste. Co jednak dzieje się z Ameryką? Jak to możliwe, że potężna Partia Demokratyczna, liczny sztab wyborczy i tysiące wspierających, potężne media opiniotwórcze i znaczna część elit finansowych i profesjonalnych w USA jest aktywnie i z determinacją zaangażowana w tworzenie pozoru. Pozoru posiadania silnego, przyzwoitego, kompetentnego i zdecydowanego kandydata na Prezydenta największego mocarstwa na świecie? Ta chora kobieta, najwyraźniej tracąca kontakt z rzeczywistością, ledwie trzymająca się na nogach ma wciąż ogromne szanse nim zostać. To obłęd.To nie może przynieść dobrych owoców.
  • Mania napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Nie jestem fanem HC, ale naprawdę podziwiam niektórych, że z kawałków filmików i zdjęć potrafią nie tylko postawić diagnozę, ale i ocenić jej wpływ na zdolność sprawowania urzędu.
    jaki to problem dla doświadczonych lekarzy?
    To nie wiem po co sprzęt diagnostyczny w przychodniach i szpitalach. Kawałek filmiku z imprezy rodzinnej i kilka foci by wystarczyło dla doświadczonych lekarzy.
  • Rafał napisal(a):
    Przykład Clinton jest bardzo smutny i niepokojący. Zostawmy na boku jej ludzkie nieszczęście. Jest godna współczucia to oczywiste. Co jednak dzieje się z Ameryką? Jak to możliwe, że potężna Partia Demokratyczna, liczny sztab wyborczy i tysiące wspierających, potężne media opiniotwórcze i znaczna część elit finansowych i profesjonalnych w USA jest aktywnie i z determinacją zaangażowana w tworzenie pozoru. Pozoru posiadania silnego, przyzwoitego, kompetentnego i zdecydowanego kandydata na Prezydenta największego mocarstwa na świecie? Ta chora kobieta, najwyraźniej tracąca kontakt z rzeczywistością, ledwie trzymająca się na nogach ma wciąż ogromne szanse nim zostać. To obłęd.To nie może przynieść dobrych owoców.
    Mnie bardziej przeraża pogański kult zdrowia i wiecznej młodości.
    A od prezydenta oczekiwałbym przede wszystkim walorów moralnych i intelektualnych.
  • Jak się kilka miesięcy temu zaczynał ten spektakl wyborczy HC była jeszcze na chodzie. Teraz lawinowo się sypie zdrowotnie.
    Może dobrym pomysłem jest składanie przez kandydata informacji o stanie zdrowia?
    Tylko co to da? Skoro powyższy scenariusz może powtórzyć się w zasadzie za każdym razem.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Mania napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Nie jestem fanem HC, ale naprawdę podziwiam niektórych, że z kawałków filmików i zdjęć potrafią nie tylko postawić diagnozę, ale i ocenić jej wpływ na zdolność sprawowania urzędu.
    jaki to problem dla doświadczonych lekarzy?
    To nie wiem po co sprzęt diagnostyczny w przychodniach i szpitalach. Kawałek filmiku z imprezy rodzinnej i kilka foci by wystarczyło dla doświadczonych lekarzy.

    bośmy się stechnicyzowali, bo tak wygląda postęp cywilizacyjny. I Bogu dzięki. O konieczności leczenia nie decyduje sprzęt diagnostyczny. Decyduje człowiek: pacjent i lekarz.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Tak się mówi, a jednak Steve Jobs pierdyknął.
    A jednak porzucił naukę współczesną na rzecz okultystycznych guseł.
    Choć umierał godnie. Bo Hilaria żyje, ekh, aż strach napisać jak....

  • Rafał napisal(a):
    Jak to możliwe, że potężna Partia Demokratyczna, liczny sztab wyborczy i tysiące wspierających, potężne media opiniotwórcze i znaczna część elit finansowych i profesjonalnych w USA jest aktywnie i z determinacją zaangażowana w tworzenie pozoru. Pozoru posiadania silnego, przyzwoitego, kompetentnego i zdecydowanego kandydata na Prezydenta największego mocarstwa na świecie?
    Odpowiedź zawiera się już w pytaniu.

  • edytowano September 2016
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Mania napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Nie jestem fanem HC, ale naprawdę podziwiam niektórych, że z kawałków filmików i zdjęć potrafią nie tylko postawić diagnozę, ale i ocenić jej wpływ na zdolność sprawowania urzędu.
    jaki to problem dla doświadczonych lekarzy?
    To nie wiem po co sprzęt diagnostyczny w przychodniach i szpitalach. Kawałek filmiku z imprezy rodzinnej i kilka foci by wystarczyło dla doświadczonych lekarzy.

    Ależ tak (lekarz).
    A po to (sprzęt) by: hipotezę potwierdzić/odrzucić; wykluczyć/znaleźć możliwe inne przyczyny.
    Co do Hilary to ploty rosną, bo i ona i sztab kluczy-i-mataczy w tej sprawie.

    image
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Mnie bardziej przeraża pogański kult zdrowia i wiecznej młodości.
    A od prezydenta oczekiwałbym przede wszystkim walorów moralnych i intelektualnych.
    Ale to już zupełnie na inny wątek temat... :)

  • edytowano September 2016
    romeck napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    Jak to możliwe, że potężna Partia Demokratyczna, liczny sztab wyborczy i tysiące wspierających, potężne media opiniotwórcze i znaczna część elit finansowych i profesjonalnych w USA jest aktywnie i z determinacją zaangażowana w tworzenie pozoru. Pozoru posiadania silnego, przyzwoitego, kompetentnego i zdecydowanego kandydata na Prezydenta największego mocarstwa na świecie?
    Odpowiedź zawiera się już w pytaniu.

    No jednak mnie to dziwi. Wydawało mi się, że w USA wypracowano sprawny i bezpieczny mechanizm wyłaniania Prezydenta i administracji, tak przynajmniej do poziomu stanu od góry. Mechanizm, w którym istotną rolę odgrywa demokracja i oparta na niej konkurencja wewnątrzpartyjna. Zupełnie inaczej niż u nas z systemem partii wodzowskich automatycznie deformujących demokrację i uzależniających mocno kraj od osobowości i morale jednego przywódcy. Wydawało mi się, że to w USA gwarantuje silne przywództwo z mocną legitymacją - podwójną bo partyjną i szerszą z wyborów powszechnych. Wydawało mi się, że to gwarantuje też podwójny mechanizm kontroli tego przywództwa zapobiegający patologiom, w tym ukrywaniu afer, poważnych błędów i niebezpiecznych słabości. Ten mechanizm pozwalał Amerykanom stosunkowo szybko eliminować polityków słabych i skorumpowanych. Najwyraźniej ten mechanizm się psuje. Popada w skrytość i manipulacje oraz kult jednostki niczym KPZR w schyłkowym ZSRR. Właściwie u Demokratów to widać już od dawna. Clintonowie są tego widocznym przykładem. "Kenowatość" Billa oraz jego żałosna afera rozporkowa i palenie trawy bez zaciągania powinny być dla Amerykanów ostatnim dzwonkiem ostrzegawczym. Potem przyszedł Obama ze swoim wątpliwym amerykańskim urodzeniem i poglądami politycznymi oraz decyzjami elastycznymi niczym u Tuska. Teraz mamy Hilary na prochach i innym wspomaganiu. Może przegra z Trumpem, ale to jest farbowany i bliski emerytury Conan Barbarzyńca. Lepsza może jednak niepewność bo daje jakąś szansę i nadzieję niż pewna beznadzieja.
  • marniok napisal(a):
    Jak się kilka miesięcy temu zaczynał ten spektakl wyborczy HC była jeszcze na chodzie. Teraz lawinowo się sypie zdrowotnie.
    Może dobrym pomysłem jest składanie przez kandydata informacji o stanie zdrowia?
    Tylko co to da? Skoro powyższy scenariusz może powtórzyć się w zasadzie za każdym razem.
    Była na chodzie, ale zdaje się nie była zdrowa.
    Informacje o jej problemach (chociażby info o jakimś zakrzepie w zeszłym roku) pojawiały się wcześniej, ale wybrzmiewały pokątnie i oszołomsko. Teraz jest infolawina w necie - pytanie czy inspirowana przez Trumpoludzi, czy wystarczył sam net i takie posypanie się zdrowia HC, którego nie da się przypurdować.

  • Mania napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Mania napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Nie jestem fanem HC, ale naprawdę podziwiam niektórych, że z kawałków filmików i zdjęć potrafią nie tylko postawić diagnozę, ale i ocenić jej wpływ na zdolność sprawowania urzędu.
    jaki to problem dla doświadczonych lekarzy?
    To nie wiem po co sprzęt diagnostyczny w przychodniach i szpitalach. Kawałek filmiku z imprezy rodzinnej i kilka foci by wystarczyło dla doświadczonych lekarzy.
    bośmy się stechnicyzowali, bo tak wygląda postęp cywilizacyjny. I Bogu dzięki. O konieczności leczenia nie decyduje sprzęt diagnostyczny. Decyduje człowiek: pacjent i lekarz.

    To nie jest odpowiedź na pytanie po co. Jeśli o diagnozie decyduje filmik z komórki i mniej lub bardziej wyraźne zdjęcia zza krzaka, to nie ma żadnego sensu utrzymywanie po szpitalach i przychodniach drogiego i kosztownego w eksploatacji sprzętu. Jeśli oczywiście zdanie o diagnozie naprawdę odnosimy do rzeczywistości, a nie tylko do HC.
  • Wydawało mi się, że to gwarantuje też podwójny mechanizm kontroli tego przywództwa zapobiegający patologiom, w tym ukrywaniu afer, poważnych błędów i niebezpiecznych słabości. Ten mechanizm pozwalał Amerykanom stosunkowo szybko eliminować polityków słabych i skorumpowanych.
    __________________

    No i znowu kwiatek do ogródka. Im więcej demokratycznego spektaklu to tym więcej obślizłych typów, nachalnie promowanych przez media i kupowanych przez ciemny lud.
  • romeck napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Mnie bardziej przeraża pogański kult zdrowia i wiecznej młodości.
    A od prezydenta oczekiwałbym przede wszystkim walorów moralnych i intelektualnych.
    Ale to już zupełnie na inny wątek temat... :)

    Temat teoretycznie jest o zapomnianej bizneswoman, którą jeszcze kilka miesięcy temu niektórzy widzieli w fotelu prezydenta USA ;)
    Ale od kilkudziesięciu wpisów jest właśnie o tym. Jest najazdem na kobietę za to, że nie spełnia współczesnych ideałów nieskazitelnego zdrowia i witalności niezależnie od wieku. O ile mogę zrozumieć takie zachowanie w sztabie przeciwnego kandydata, to ciężko mi na forum katolików...
  • edytowano September 2016
    Robi się coraz ciekawiej9. Pojawiły się spekulacje, że HC zmarła po uroczystościach upamiętniających 9.11. 2001. Odwieziono ją do córki Chelsea, czyli do budynku, w którym jest również mini prywatna klinika należąca do HC. Po 90-ciu minutach, chora na zapalenie płuc 70-latka Hillary, opuszcza dom Chelsea szczuplejsza i młodsza o 10 lat... W dodatku nosi torebkę na prawym ramieniu (zawsze nosiła na lewym), z inną obrączką ślubną, innymi palcami, innymi włosami i nieco inną twarzą. No i 70-latka chora na zapalenie płuc oświadcza: " I feel great". I nie ma przy niej obstawy, asystentki, nieodłącznego neurologa.

    Tymczasem w Anglii żyła kobieta- sobowtór HC, która .... - przeczytajcie zresztą sami. : http://sitsshow.blogspot.com/2016/09/SENSATIONAL-WABC-TV-Ch-7-in-NYC-Reports-Hillary-Clinton-s-DEATH-she-was-Replaced-by-a-Body-Double.html?m=1

    Tak czy inaczej, w Ameryce huczy od domysłów.
    image

    image
  • @Rozum, nie brnij, odpuść, nie udawaj, że nie qmasz ocb.
  • Kul. Rozum przegł właśnie pałę o ok. 75%.
  • Mania napisal(a):
    Robi się coraz dziwniej. Pojawiły się spekulacje, że HC zmarła po uroczystościach upamiętniających 9.11. 2001. Odwieziono ją do córki Chelsea, czyli do budynku, w którym jest również mini prywatna klinika należąca do HC. Po 90-ciu minutach, chora na zapalenie płuc 70-latka Hillary, opuszcza dom Chelsea szczuplejsza i młodsza o 10 lat... W dodatku nosi torebkę na prawym ramieniu (zawsze nosiła na lewym), z inną obrączką ślubną, innymi palcami, innymi włosami i nieco inną twarzą.

    Tymczasem w Anglii żyła kobieta- sobowtór HC, która .... - przeczytajcie zresztą sami. : http://sitsshow.blogspot.com/2016/09/SENSATIONAL-WABC-TV-Ch-7-in-NYC-Reports-Hillary-Clinton-s-DEATH-she-was-Replaced-by-a-Body-Double.html?m=1

    Tak czy inaczej, w Ameryce huczy od domysłów.
    image
    No "Mumia Lenina" powraca i to w Usiech....
    Zdzies' gawarit tow. gienierał J.S. Nażarov:
    "Występowało nawet trzech Włodzimierzów Iliczów. Pierwszy nazywał się Jeronow i był głównym oficjalnym sobowtórem Lenina. To on, a nie Lenin przemawiał na pierwszym oficjalnym moskiewskim wystąpieniu Lenina, po przeniesieniu stolicy z Piotrogrodu do Moskwy. Ponieważ ustalono, że mieńszewicy mogą przygotować zamach, sam Lenin zdecydował, aby 1 lutego 1918 r. zamiast niego przemawiał Jeronow.
    Było jeszcze dwóch innych sobowtórów: Jelmer i Neserow. Neserow też często występował publicznie. Był wyższy od Lenina i to on często przemawiał do tłumów, bo było go lepiej widać. Wszystkich trzech zlikwidowano w lutym 1924 na rozkaz trójcy.
    No i powiem jeszcze jedno. W wydawanych mniej więcej co pięć, siedem lat dziełach zebranych W.I. Lenina były zamieszczane fotokopie jego listów i różnych pism. Ale nie spotkałem fotokopii pism Lenina napisanych po 1919 roku. Ostatnie jego pisma pochodzą z lutego 1919 roku i są to właściwie zatwierdzenia jakichś decyzji wydanych przez Dzierżyńskiego i Kamieniewa. No, a oryginalnych pism brak.
    Tuliszczew mi opowiadał, jak kiedyś wybuchła afera z listem Lenina do poety Diemiona Biednego z lipca 1921 roku, gdzie podobno podpis pod listem brzmiał „W.S. Iljcz – Uljanow”. List ten, po śmierci Biednego w 1939 roku, znalazła córka w jego rzeczach osobistych. Zrobiła się afera. Sprawa dotarła do Berii i list ten zaginął. Zaginęła również córka Biednego. Ale dodam od siebie, że nasz wydział nie był w zaginięcie ani córki Biednego, ani listu zamieszany. Natomiast ustalono, że list ten prawdopodobnie podpisał Jeronow, który nazywał się Włodzimierz Siergiejewicz i przez pomyłkę lub na czyjeś polecenie użył swoich inicjałów. A w całą sprawę pewnie wmieszał się Beria, który chciał ustalić co oznacza podpisanie listu przez Lenina jako „W.S. Iljcz – Uljanow”. No i pewnie to on był zamieszany w zaginięcie córki Biednego. No, ale cóż ta kobieta mogła mu powiedzieć. Nic. Ona nic nie wiedziała, no ale pewnie Beria myślał, że ona coś wie i pewnie starał się z niej to wydobyć. Ot i cały Ławrentij Pawłowicz (śmiech).
    Zresztą należy zauważyć taki fakt. Lenin osobiście podpisywał swoje decyzje jako „W.I. Uljanow – Lenin”. Nieraz krótkie decyzje sygnował literą „L”. No a po zamachu z sierpnia 1918 roku decyzje są podpisywane różnie np. „Lenin – Uljanow”, „W.I.L”., „Lenin”, „Uljanow W.I.” . Nie istnieje jeden szablon podpisów, choć niektóre pisma podpisywane są tak jak przed zamachem. Świadczy to o tym, że niektóre decyzje podpisywali w imieniu Lenina inni. Być może Trocki, Dzierżyński i Stalin."


  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Temat teoretycznie jest o zapomnianej bizneswoman, którą jeszcze kilka miesięcy temu niektórzy widzieli w fotelu prezydenta USA ;)
    Otusz właśnie - zmieniłam zdanie, gdy tylko dowiedziałam się o przebytej przez CF chorobie nowotworowej. Nie miała szans dlatego, że
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    nie spełnia współczesnych ideałów nieskazitelnego zdrowia i witalności niezależnie od wieku.
    Natomiast uwagę
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    O ile mogę zrozumieć takie zachowanie w sztabie przeciwnego kandydata, to ciężko mi na forum katolików...
    se mogłeś podarować, bo taką hipokryzją jedzie, że aż się nie chce komentować.

    PS. Mania powinna oczywiście odświeżyć nie ten wywłątek, tylko "Wybory w USA"
    http://www.excathedra.pl/index.php?p=/discussion/8590/wybory-w-usa#latest
  • @mmaria - masz rację, ale stało się, I am sorry, a nie mam możliwości przenoszenia fragmentów dyskusji do innego wątku.
    Dla klarownosci dopiszę coś do tytułu tego - Twojego wątku.
  • No katolik powinien mieć rozeznanie i starać się wybierać na Prezydenta kogoś kto potrafi poruszać się o własnych siłach, a przynajmniej jasno myśleć, podejmować decyzje i je egzekwować. Na środkach psychotropowych, ze skokami ciśnienia, zaburzeniami krążenia,widzenia, innych rodzajów postrzegania, równowagi itd trudno o koncentrację, jasność sądu i szybkość decyzji. Jak ktoś ma takie problemy to trzeba mu lekarza lub opiekuna i po katolicku jest mu ich zapewnić. Z pewnością nie należy mu zapewniać kłamstw o jego świetnej formie i rekompensaty w postaci stanowiska Prezydenta.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.