Jaroslaw Kaczynski, the leader of Poland’s governing party, is urging NATO to show Russia that the alliance is strong and united when it holds its summit meeting in Poland this week. Yet he shows no interest in heeding the allies’ warnings about his own government’s authoritarian drift.
NATO does need to demonstrate strength and unity to Russia, especially now that Britain’s vote to leave the European Union has thrown Europe into disarray. The plan to strengthen NATO’s presence in Poland and the Baltic States that is to be announced at the meeting is essential to counter Vladimir Putin’s aggressive anti-Western displays. And that makes it imperative that President Obama lead other NATO leaders in Warsaw in making Mr. Kaczynski understand that behaving increasingly like a Putin clone does not make for a convincing show of unity.
Until Mr. Kaczynski’s Law and Justice Party returned to power last autumn, Poland was viewed as a model of a reviving democracy and liberalizing economy. So Mr. Kaczynski’s concerted assault on the independent judiciary, the media and the security services, and his open disdain for European censure, have created considerable disquiet in the European Union and NATO.
Last month, the European Commission formally censured the Polish government for subverting the rule of law by changing the makeup and procedures of the country’s constitutional court. The government has also tightened control over state media to ensure that it echoes Law and Justice’s nationalist, conservative message. More than 160 employees of state television, including prominent news anchors and reporters, have been fired or forced out.
Such behavior has also created strains with the United States. But when Senators John McCain, Richard Durbin and Benjamin Cardin wrote to Warsaw in February expressing concern, Defense Minister Antoni Macierewicz was dismissive: “People who were only building their country in the 18th century are telling us what democracy is,” he told a security conference in March.
The Polish government must be told that and more: that the alliance whose protection they demand is not only about defending territory, but, perhaps more important, about defending shared values.
Najśmieszniejsze (choć zaśmiewanie ostatnimi czasy wszystkiego coraz większa budzi we mnie niechęć) w tym wszystkim jest to, kim właściwie jest Jarosław Kaczyński: poczciwym chrześcijańskim demokratą w starym stylu, którego "radykalizm" i "nacjonalizm" do tego jednego się sprowadza, że nie godzi się na ordynarne okradanie Polski (nieordynarnego zdaje się nawet chyba nie umie dostrzec - tak interpretuję kol. losa ocenę MM). I nawet na to tylko świat nie chce nam pozwolić!
extraneus napisal(a): Najśmieszniejsze (choć zaśmiewanie ostatnimi czasy wszystkiego coraz większa budzi we mnie niechęć) w tym wszystkim jest to, kim właściwie jest Jarosław Kaczyński: poczciwym chrześcijańskim demokratą w starym stylu, którego "radykalizm" i "nacjonalizm" do tego jednego się sprowadza, że nie godzi się na ordynarne okradanie Polski (nieordynarnego zdaje się nawet chyba nie umie dostrzec - tak interpretuję kol. losa sprzeciw wobec MM). I nawet na to tylko świat nie chce nam pozwolić!
Nie chce nam pozwolić, a to z dwóch przyczyn: a) Bo jesteśmy żerowiskiem dla wszechświatowych kapitalistów, łojących nas na odsetkach i dywidendzie - wszystko co temu zagraża jest sprzeczne z DEMOKRACJĄ b) Bo jesteśmy narodowo-katolickim ciemnogrodem, i jako tacy jesteśmy sprzeczni z DEMOKRACJĄ przez to tylko, że jesteśmy.
Kurwy z Zachodu również cieszyły się z rozbiorów, bo miały przynieść demokrację, i carowi gratulowały zduszenia powstania styczniowego, bo też była okazja dojebać katolom.
Trzeba popierać Bisurmana przy takich okolicznościach przyrody, Ignacy. Jako jedyny nie uznał on giewaltu na Najjaśniejszej dokonanego w XVIII w., a w następnym stuleciu dawał schronienie i przystań wielu gorącym, warto-dnieprzańskim Patryotom przelewającym krew swoją krwistą za Wolność Waszą i Naszą. Żeby tylko wieszcza Adamusa przytoczyć, czy Sadyk Padysza
Eden napisal(a): Trzeba popierać Bisurmana przy takich okolicznościach przyrody, Ignacy. Jako jedyny nie uznał on giewaltu na Najjaśniejszej dokonanego w XVIII w., a w następnym stuleciu dawał schronienie i przystań wielu gorącym, warto-dnieprzańskim Patryotom przelewającym krew swoją krwistą za Wolność Waszą i Naszą. Żeby tylko wieszcza Adamusa przytoczyć, czy Sadyk Paszę
Eden napisal(a): Trzeba popierać Bisurmana przy takich okolicznościach przyrody, Ignacy. Jako jedyny nie uznał on giewaltu na Najjaśniejszej dokonanego w XVIII w., a w następnym stuleciu dawał schronienie i przystań wielu gorącym, warto-dnieprzańskim Patryotom przelewającym krew swoją krwistą za Wolność Waszą i Naszą. Żeby tylko wieszcza Adamusa przytoczyć, czy Sadyk Padysza
A teraz stopy liże Putinu. Turek Turka wdupe szturka, tyle w tomacie.
Ta Appelbaum to się zapracuje na śmierć tworząc te konspekty dla NYTu i jeszcze sprytnie lobbując coby opublikowali. Inna rzecz, że NYT to może pójść w ślady Agory jak Trumph wygra więc musi się spieszyć z publikacjami.
Wiedzieliście, że Bogusław Wołoszański był kolegą z roku i z seminarium Ehrlicha Jarosław Kaczyńskiego? Ta Warszawa to mu być najmniejsze miejsce na świecie
O szczekaczach pseudopatriotycznych, matołach podpuszczanych przez obcych by bruździli w Ojczyźnie, szumowinie niczego nierozumiejącej, kretynach opluwających Polskę i Polaków i normalnych judaszach gotowych sprzedać kraj za parę groszy dla siebie.
"(…) Był cień, który biegł koło mnie – to wyprzedzał mnie, to zostawał w tyle. Cieniów takich było mnóstwo, cienie te otaczały mnie zawsze, cienie nieodstępne, chodzące krok w krok, śledzące mnie i przedrzeźniające. Czy na polu bitew, czy w spokojnej pracy w Belwederze, czy w pieszczotach dziecka – cień ten nieodstępny koło mnie ścigał mnie i prześladował. Zapluty, potworny karzeł na krzywych nóżkach, wypluwający swą brudną duszę, opluwający mnie zewsząd, nieszczędzący mi niczego, co szczędzić trzeba – rodziny, stosunków, bliskich mi ludzi, śledzący moje kroki, robiący małpie grymasy, przekształcający każdą myśl odwrotnie; ten potworny karzeł pełzał za mną jak nieodłączny druh, ubrany w chorągiewki różnych typów i kolorów – to obcego, to swego państwa, krzyczący frazesy, wykrzywiający potworną gębę, wymyślający jakieś niesłychane historie; ten karzeł był moim nieodstępnym druhem, nieodstępnym towarzyszem doli i niedoli, szczęścia i nie-szczęścia, zwycięstwa i klęski. (…) Dla takiego motłochu i zdrajców nie masz ci właściwego rządu, reprezentacji i sprawiedliwych. To oni uważają się za jedyną sprawiedliwość i prawdę. Reszta to głupcy na obcym żołdzie. Ale jak takiego zapytasz co zrobił dla własnego kraju? To nic ci nie odpowie bo też niczego nie uczynił. Nawet deski we własnym płocie nie naprawił, nikomu w niczym nie pomógł, nie wsparł czynem jakiegokolwiek pożytecznego faktu dla ojczyzny. Ot gówniany żywot gówno wartych i jedyna ich zdolność… szczekanie, jak chory pies.
(…) Ta szajka, ta banda, która czepiała się mego honoru, tu zechciała szukać krwi. Prezydent nasz zamordowany został po burdach ulicznych obniżających wartości pracy reprezentacyjnej, przez tych samych ludzi, którzy ongiś w stosunku do pierwszego reprezentanta, wolnym aktem wybranego, tyle brudu, tyle potwornej, niskiej nienawiści wykazali. Teraz spełnili zbrodnię."
Marszałek Piłsudski
O Polakach na służbie i Niemców, Rosjan i innych wrogich nam krain. O szpiclach za pieniądze i bez, z wrogości, ale i głupoty donoszą na Polskę i Polaków, namawiają innych do zła, kłamstwa głoszą i oczerniają. A wszystko by Ojczyźnie zaszkodzić, jakkolwiek.
"(…) Agentury, jak jakieś przekleństwo idą dalej bok w bok i krok w krok. Moi panowie, gdym wziął za temat tę prawdę, wybrałem ją rozmyślnie i nie dla czego innego, jak dlatego, aby kropkę nad „i” postawić, aby nie było powiedziane, że my musimy menażować prawdy agentury. Polskę, być może, czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym. Myślałem, że wraz z odrodzeniem Polski materialnym i duchowym, Polska odradzać się zacznie, że wyzbywać się zacznie tchórzostwa i wyzwalać się zacznie od pracy agentur, że przestanie pracę dla obcych uważać za najrozumniejszą pracę dla Polski.(…)"
Opis: z przemówienia na zjeździe legionistów w Kaliszu 7 sierpnia 1927.
Tłumacząc na nasze: sędziowie, w tym Sądu Najwyższego, są tak durni i nieporadni, że dają się popduszczać wyszczekanym pełnomocnikom, podającym im w pismach procesowych atrakcyjne gotowce do skopiowania w uzasadnieniu wyroku.
Zważcie, kto to miał powiedzieć!
(ten cytat podaje Jan Śpiewak, zaznaczając, że to "robocza wersja" materiałów pokonferencyjnych z konfy w SN w II b.r.)
Zważcie kto. No stara komunistka jest przeciwna reprywatyzacji - coś dziwnego? Oczywiście reprywatyzacja "na dziko" to była patologiczna metoda, ale rozumiem pretensje są o to, że sądy oddawały mienie zabrane aż tak bezczelnie, że aż sprzecznie z prawem PRL?
Tem niemniej jako praktyk spieszę zauważyć, że właśnie zadaniem dobrego procesualisty jest tak napisać pozew, żeby sędzia tylko przeklejał do uzasadnienia nasze tezy.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Tem niemniej jako praktyk spieszę zauważyć, że właśnie zadaniem dobrego procesualisty jest tak napisać pozew, żeby sędzia tylko przeklejał do uzasadnienia nasze tezy.
Mnie by bardziej zastanawiało, czemu takiego pisma nie mógł napisać adwokat / radca reprezentujący SP / gminę.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Tem niemniej jako praktyk spieszę zauważyć, że właśnie zadaniem dobrego procesualisty jest tak napisać pozew, żeby sędzia tylko przeklejał do uzasadnienia nasze tezy.
Mnie by bardziej zastanawiało, czemu takiego pisma nie mógł napisać adwokat / radca reprezentujący SP / gminę.
Bo w gminie nie mają pieniędzy na dobrego adwokata. Znaczy mają, ale lubią się popisywać oszczędnością "budżetowego grosza" i wydawać go na fajerwerki i modny gender dla ludu. No i trochę też dlatego, że dobrzy adwokaci i radcowie gonią za kasą i niczego za mniejsze pieniądze, ale dla kraju, gminy czy mołojeckiej sławy robić nie chcą. A mogliby na przykład wykonać takie słabo płatne zlecenie raz na pięć i na narty w Aspen by jednak wystarczyło. Nawet w szczycie sezonu, z partnerem kancelarii z Bostonu, wystarczyłoby gdyby auto zmieniać co trzy lata, a nie co półtora. A tak to pisma piszą kopalni radcowie z naboru w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku albo młokosy z peeselowskich rodzin.
Pytanie było raczej retoryczne, ale skoro Kolega odpowiedział - cóż, znowu bardzo idealistyczna wizja, niestety.
Nie zastanawiało Kolegi jak to jest, że prokurator zarabiający dobrze jak na średnie warunki (startujemy od 2,1 średnich krajowych przy czym nie płacimy ZUS i potem jest tylko lepiej), choć wyraźnie mniej niż adwokaci mafii, jest jednak w stanie doprowadzić do zapuszkowania takiej mafii? Nie wiem czy Kolega wpadnie, więc od razu sobie odpowiem - bo chce. I chce też tego sąd i chce też tego opinia publiczna. A z gruntami i reprywatyzacją - chcieli?
No oczywiście, że chęć jest warunkiem koniecznym. Pytanie więc brzmi czemu jedni czasem chcą a inni innym razem nie chcą? To jest pytanie o motywację i jej brak. Teraz wkraczam na śliski grunt (uwaga uwaga będzie o prawnikach !!). Otóż są zawody prawnicze o ograniczonym dostępie jak adwokaci, gdzie podaż rynkowa jest sztuczne obniżona więc ceny usług są horrendalnie wysokie, oczywiście nie w segmencie drobnicy tylko dużych klientów i dużych pieniędzy.To powoduje, że motywacja jest do zdobycia pozycji w takim zawodzie wielka, ale do roboty już niekoniecznie bo nie trzeba się za wiele wysilać aby dobrze się mieć.To ograniczenie dostępu jest znacznie bardziej złożone niż jakieś ordynarne ograniczenia w dostępie do aplikacji, chociaż i te się przydają. To jest złożony, trwający od pokoleń i obrosły instytucjami i praktyką "networking" korporacyjny. Referencje, rekomendacje, dobre towarzystwo itd. Wielki biznes nie zleca obsługi byle komu, tylko dużej międzynarodowej korporacji prawniczej. A duża międzynarodowa korporacja prawnicza nie utrzymuje stosunków z byle kim, tylko z koronowanymi i ministerialnymi głowami oraz parlamentarnymi lobbystami, a nade wszystko z korporacjami sędziowskimi i innymi prawniczymi oraz nie bierze byle kogo na klienta. No i oczywiście nie przyjmuje byle kogo na aplikację czy nawet praktykę. Jasne że bierze młodych prawników z dobrych rodzin prawniczych oraz prymusów, a potem sprawdza ich lojalność i elastyczność przez lata zanim powierzy coś samodzielnego. Potem już jest łatwiej bo sam brand otwiera drzwi i stawia większość sędziów do pionu. Jasne że nie może być rażącej fuszerki, ale bez przesady. W dobrym towarzystwie cenione są drobne przysługi i tolerancja dla drobnych błędów. Z drugiej strony są zawody prawnicze które wybiły się na niezawisłość, a jakże oczywiście dla dobra demokracji i państwa prawa. Jak ktoś się tam dostanie i okopie to ta niezawisłość czyni go praktycznie nieusuwalnym bez względu na kwalifikacje, wyniki i chęć do pracy. Jednej i drugie grupie trzeba więc stwarzać dodatkowe motywacje aby zechcieli się ruszyć i coś zrobić. Są tacy, jak Prezes Rzepliński, dla których motywacją jest nieposkromiona ambicja i wizja kariery politycznej i medialnej. To chyba motywacja przynajmniej części prokuratorów. Z drugiej strony jest, jak zawsze, motywacja finansowa. Może ona działać ku łapaniu złodziei i innych k..ew, albo ku odwracaniu wzroku co jest zwykle mniej męczące i ryzykowne. Podejrzewam, że w przypadku gruntów i reprywatyzacji zadziałała ta ostatnia motywacja finansowa.
Podobnie jest z branżą kierowców, niekoniecznie nawet tych zawodowych. Dlaczego? Bo w Polsce znacznie łatwiej dostać tytuł adwokata niż prawo jazdy. Reszty nie muszę tłumaczyć, koterie, układy, spiski i motywacja finansowa. Ale najłatwiej chyba zostać doktorem ekonomii, sądząc po doktoracie Goliszewskiego może to być każdy kretyn. W temacie? Tak bardzo jak poprzedni post.
Doktorat z ekonomii nie daje żadnych uprawnień i władzy. Prawo jazdy czy tytuł adwokata daje. Kierowca ma prawa i znaczne obowiązki, które są surowo egzekwowane. Samorząd kierowców nie ma w tej sprawie nic do gadania. Takiego samorząd zresztą nie ma. A jak jest u adwokatów, sędziów prokuratorów i radców prawnych? To są fakty. Czy warto dyskutować z faktami? O faktach może warto.
Doktorat z ekonomii, jak zresztą każdy doktorat, daje uprawnienia szczegółowo uregulowane w prawie o szkolnictwie wyższym. Jak kolega nie wie, to cóż, pokazuje jedynie bezsens doktoratów, których "posiadacze" w ogóle nie wiedzą, do czego one służą. To tak jakby posiadacz prawa jazdy - nie musi być prawnikiem - nie wiedział, co ono mu daje. Kierowcy rzeczywiście nie mają samorządu, ale doktorzy, tzn. tacy, którzy wiedzą po co jest doktorat, są członkami samorządów uczelnianych.
Co do odpowiedzialności przed tymi samorządami - w przypadku sędziów i prokuratorów immunitet jest tylko co do wykroczeń, w przypadku adwokatów i radców jest bardzo ograniczony i dotyczy jedynie wystąpień w procesie (czyli pism procesowych i mów na sali). W pozostałym zakresie odpowiadają zarówno normalnie - i to podwójnie, zarówno przed powszechnym wymiarem sprawiedliwości, jak i przed własnymi organami. Tak jak i doktorzy przed uczelnianymi komisjami dyscyplinarnymi... O faktach mówisz warto rozmawiać? No to zacznij pisać fakty, a nie brednie.
Komentarz
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
A tak serio to już JORGE i chyba Rafał ten pogląd też tu wypowiedzieli.
Zawsze na Polskę naskakiwać, zawsze podwójny standard, zawsze nas biją o 95% normy, podczas gdy sami wyrabiają 80%, a Ergodan góra 17%.
No ale to NYT. Nie zapomnę jak podczas debaty o wejściu PL do NATA coś tam pitolili o wciąganiu US w wojnę PL-BY.
I nawet na to tylko świat nie chce nam pozwolić!
a) Bo jesteśmy żerowiskiem dla wszechświatowych kapitalistów, łojących nas na odsetkach i dywidendzie - wszystko co temu zagraża jest sprzeczne z DEMOKRACJĄ
b) Bo jesteśmy narodowo-katolickim ciemnogrodem, i jako tacy jesteśmy sprzeczni z DEMOKRACJĄ przez to tylko, że jesteśmy.
Kurwy z Zachodu również cieszyły się z rozbiorów, bo miały przynieść demokrację, i carowi gratulowały zduszenia powstania styczniowego, bo też była okazja dojebać katolom.
Ta Warszawa to mu być najmniejsze miejsce na świecie
O szczekaczach pseudopatriotycznych, matołach podpuszczanych przez obcych by bruździli w Ojczyźnie, szumowinie niczego nierozumiejącej, kretynach opluwających Polskę i Polaków i normalnych judaszach gotowych sprzedać kraj za parę groszy dla siebie.
"(…) Był cień, który biegł koło mnie – to wyprzedzał mnie, to zostawał w tyle. Cieniów takich było mnóstwo, cienie te otaczały mnie zawsze, cienie nieodstępne, chodzące krok w krok, śledzące mnie i przedrzeźniające. Czy na polu bitew, czy w spokojnej pracy w Belwederze, czy w pieszczotach dziecka – cień ten nieodstępny koło mnie ścigał mnie i prześladował. Zapluty, potworny karzeł na krzywych nóżkach, wypluwający swą brudną duszę, opluwający mnie zewsząd, nieszczędzący mi niczego, co szczędzić trzeba – rodziny, stosunków, bliskich mi ludzi, śledzący moje kroki, robiący małpie grymasy, przekształcający każdą myśl odwrotnie; ten potworny karzeł pełzał za mną jak nieodłączny druh, ubrany w chorągiewki różnych typów i kolorów – to obcego, to swego państwa, krzyczący frazesy, wykrzywiający potworną gębę, wymyślający jakieś niesłychane historie; ten karzeł był moim nieodstępnym druhem, nieodstępnym towarzyszem doli i niedoli, szczęścia i nie-szczęścia, zwycięstwa i klęski.
(…) Dla takiego motłochu i zdrajców nie masz ci właściwego rządu, reprezentacji i sprawiedliwych. To oni uważają się za jedyną sprawiedliwość i prawdę. Reszta to głupcy na obcym żołdzie. Ale jak takiego zapytasz co zrobił dla własnego kraju? To nic ci nie odpowie bo też niczego nie uczynił. Nawet deski we własnym płocie nie naprawił, nikomu w niczym nie pomógł, nie wsparł czynem jakiegokolwiek pożytecznego faktu dla ojczyzny. Ot gówniany żywot gówno wartych i jedyna ich zdolność… szczekanie, jak chory pies.
(…) Ta szajka, ta banda, która czepiała się mego honoru, tu zechciała szukać krwi. Prezydent nasz zamordowany został po burdach ulicznych obniżających wartości pracy reprezentacyjnej, przez tych samych ludzi, którzy ongiś w stosunku do pierwszego reprezentanta, wolnym aktem wybranego, tyle brudu, tyle potwornej, niskiej nienawiści wykazali. Teraz spełnili zbrodnię."
Marszałek Piłsudski
O Polakach na służbie i Niemców, Rosjan i innych wrogich nam krain. O szpiclach za pieniądze i bez, z wrogości, ale i głupoty donoszą na Polskę i Polaków, namawiają innych do zła, kłamstwa głoszą i oczerniają. A wszystko by Ojczyźnie zaszkodzić, jakkolwiek.
"(…) Agentury, jak jakieś przekleństwo idą dalej bok w bok i krok w krok. Moi panowie, gdym wziął za temat tę prawdę, wybrałem ją rozmyślnie i nie dla czego innego, jak dlatego, aby kropkę nad „i” postawić, aby nie było powiedziane, że my musimy menażować prawdy agentury. Polskę, być może, czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym. Myślałem, że wraz z odrodzeniem Polski materialnym i duchowym, Polska odradzać się zacznie, że wyzbywać się zacznie tchórzostwa i wyzwalać się zacznie od pracy agentur, że przestanie pracę dla obcych uważać za najrozumniejszą pracę dla Polski.(…)"
Opis: z przemówienia na zjeździe legionistów w Kaliszu 7 sierpnia 1927.
Tłumacząc na nasze: sędziowie, w tym Sądu Najwyższego, są tak durni i nieporadni, że dają się popduszczać wyszczekanym pełnomocnikom, podającym im w pismach procesowych atrakcyjne gotowce do skopiowania w uzasadnieniu wyroku.
Zważcie, kto to miał powiedzieć!
(ten cytat podaje Jan Śpiewak, zaznaczając, że to "robocza wersja" materiałów pokonferencyjnych z konfy w SN w II b.r.)
Oczywiście reprywatyzacja "na dziko" to była patologiczna metoda, ale rozumiem pretensje są o to, że sądy oddawały mienie zabrane aż tak bezczelnie, że aż sprzecznie z prawem PRL?
Nie zastanawiało Kolegi jak to jest, że prokurator zarabiający dobrze jak na średnie warunki (startujemy od 2,1 średnich krajowych przy czym nie płacimy ZUS i potem jest tylko lepiej), choć wyraźnie mniej niż adwokaci mafii, jest jednak w stanie doprowadzić do zapuszkowania takiej mafii?
Nie wiem czy Kolega wpadnie, więc od razu sobie odpowiem - bo chce. I chce też tego sąd i chce też tego opinia publiczna.
A z gruntami i reprywatyzacją - chcieli?
Teraz wkraczam na śliski grunt (uwaga uwaga będzie o prawnikach !!). Otóż są zawody prawnicze o ograniczonym dostępie jak adwokaci, gdzie podaż rynkowa jest sztuczne obniżona więc ceny usług są horrendalnie wysokie, oczywiście nie w segmencie drobnicy tylko dużych klientów i dużych pieniędzy.To powoduje, że motywacja jest do zdobycia pozycji w takim zawodzie wielka, ale do roboty już niekoniecznie bo nie trzeba się za wiele wysilać aby dobrze się mieć.To ograniczenie dostępu jest znacznie bardziej złożone niż jakieś ordynarne ograniczenia w dostępie do aplikacji, chociaż i te się przydają. To jest złożony, trwający od pokoleń i obrosły instytucjami i praktyką "networking" korporacyjny. Referencje, rekomendacje, dobre towarzystwo itd. Wielki biznes nie zleca obsługi byle komu, tylko dużej międzynarodowej korporacji prawniczej. A duża międzynarodowa korporacja prawnicza nie utrzymuje stosunków z byle kim, tylko z koronowanymi i ministerialnymi głowami oraz parlamentarnymi lobbystami, a nade wszystko z korporacjami sędziowskimi i innymi prawniczymi oraz nie bierze byle kogo na klienta. No i oczywiście nie przyjmuje byle kogo na aplikację czy nawet praktykę. Jasne że bierze młodych prawników z dobrych rodzin prawniczych oraz prymusów, a potem sprawdza ich lojalność i elastyczność przez lata zanim powierzy coś samodzielnego. Potem już jest łatwiej bo sam brand otwiera drzwi i stawia większość sędziów do pionu. Jasne że nie może być rażącej fuszerki, ale bez przesady. W dobrym towarzystwie cenione są drobne przysługi i tolerancja dla drobnych błędów. Z drugiej strony są zawody prawnicze które wybiły się na niezawisłość, a jakże oczywiście dla dobra demokracji i państwa prawa. Jak ktoś się tam dostanie i okopie to ta niezawisłość czyni go praktycznie nieusuwalnym bez względu na kwalifikacje, wyniki i chęć do pracy. Jednej i drugie grupie trzeba więc stwarzać dodatkowe motywacje aby zechcieli się ruszyć i coś zrobić. Są tacy, jak Prezes Rzepliński, dla których motywacją jest nieposkromiona ambicja i wizja kariery politycznej i medialnej. To chyba motywacja przynajmniej części prokuratorów. Z drugiej strony jest, jak zawsze, motywacja finansowa. Może ona działać ku łapaniu złodziei i innych k..ew, albo ku odwracaniu wzroku co jest zwykle mniej męczące i ryzykowne. Podejrzewam, że w przypadku gruntów i reprywatyzacji zadziałała ta ostatnia motywacja finansowa.
Ale najłatwiej chyba zostać doktorem ekonomii, sądząc po doktoracie Goliszewskiego może to być każdy kretyn. W temacie? Tak bardzo jak poprzedni post.
Kierowca ma prawa i znaczne obowiązki, które są surowo egzekwowane. Samorząd kierowców nie ma w tej sprawie nic do gadania. Takiego samorząd zresztą nie ma. A jak jest u adwokatów, sędziów prokuratorów i radców prawnych?
To są fakty. Czy warto dyskutować z faktami? O faktach może warto.
Kierowcy rzeczywiście nie mają samorządu, ale doktorzy, tzn. tacy, którzy wiedzą po co jest doktorat, są członkami samorządów uczelnianych.
Co do odpowiedzialności przed tymi samorządami - w przypadku sędziów i prokuratorów immunitet jest tylko co do wykroczeń, w przypadku adwokatów i radców jest bardzo ograniczony i dotyczy jedynie wystąpień w procesie (czyli pism procesowych i mów na sali). W pozostałym zakresie odpowiadają zarówno normalnie - i to podwójnie, zarówno przed powszechnym wymiarem sprawiedliwości, jak i przed własnymi organami. Tak jak i doktorzy przed uczelnianymi komisjami dyscyplinarnymi...
O faktach mówisz warto rozmawiać? No to zacznij pisać fakty, a nie brednie.