Skip to content

Cytat dnia

1111214161759

Komentarz

  • Rafał napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    To samo można napisać o rozpuście w międzynarodowych korporacjach.
    Z jedną różnicą - sędziowie urodzeni przed bodajże 1971 r. składają oświadczenia lustracyjne, a korpoludziki nie.
    Dobrze wiesz, że nie można tego samego napisać o ludziach pracujących w międzynarodowych korporacjach.Choćby dlatego, ze nie łączy ich więź zawodowa i środowiskowa w skali krajowe i nie mają własnej reprezentacji środowiskowej. Mają ze sobą tylko trochę więcej wspólnego niż przechodnie na tej samej ulicy. Ich cechą wspólną jest wykorzystywanie przez te korporacje. To najemenicy w przymusie ekonomicznym.
    Czyli jeszcze im dołożyłeś... Zwykli robotnicy z fabryk mają chociaż jakąś reprezentację, może i niedoskonałą, w postaci związków zawodowych. A oni nic. Tępe bydło, które nie potrafi się zorganizować, bo jedyne co umie to wykonywać proste polecenia i dupczyć. ;)
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    los napisal(a):
    Cokolwiek powiedzieć o korpoludkach, to:

    1. Nie mają nad nikim władzy życia i śmierci.
    2. Nie są absolutnie bezkarni.
    A sędziowie mają? W Polsce nie ma kary śmierci. Immunitetu na wszystko też nie.
    Przepychanie się na słówka jest może dobre w sądzie ale nie na forum dyskusyjnym. Wiadomo o co idzie.
  • edytowano July 2016
    @Rozum I kto tu troluje? Do tego twoja wiedza o korporacjach jest chyba sporo mniejsza niż moja o środowiskach prawniczych. Jest może jeden wspólny obszar do rozważań porównawczych. Tym obszarem są mechanizmy społeczne nimi rządzące. W skrócie jak to się dzieje, że przychodzą tam w większości normalni i dobrzy ludzie, a wielka część się ześwinia. Może chodzi o to że nie ma mechanizmów autooczyszczania, co z kolei wynika z ograniczenia kontroli zewnętrznej.
  • edytowano July 2016
    Rafał napisal(a):
    @Rozum I kto tu troluje? Do tego twoja wiedza o korporacjach jest chyba sporo mniejsza niż moja o środowiskach prawniczych. Jest może jeden wspólny obszar do rozważań porównawczych. Tym obszarem są mechanizmy społeczne nimi rządzące. W skrócie jak to się dzieje, że przychodzą tam w większości normalni i dobrzy ludzie, a wielka część się ześwinia. Może chodzi o to że nie ma mechanizmów autooczyszczania, co z kolei wynika z ograniczenia kontroli zewnętrznej.
    Biorąc pod uwagę wiedzę "Kolegi Rafała" na temat środowisk prawniczych, to trudno żeby cokolwiek było mniejsze.

    "Wiadomo o co idzie"

    Rozbroił mnie ten argument, szczerze. Dotychczas słyszałem go głównie od lemingów podpytanych co im się nie podoba w rządach PiSu, o co chodzi z trybunałem itd.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tępe bydło, które nie potrafi się zorganizować, bo jedyne co umie to wykonywać proste polecenia i dupczyć. ;)
    Charakteryzacja nieco uproszczona ale trafna w ogólnym zarysie.

  • @Rozum No i znowu poraża argumentacja z pozycji profesjonalisty. A co to za zwierz? Jaki poziom wiedzy i jak mierzony uprawnia do wypowiadania się na tematy dotyczące wszystkich tj polityczne i społeczne?
    Dajmy zresztą spokój. To do niczego nie prowadzi. Coraz częściej podejrzewam, że tak zwany profesjonalizm to jednostka chorobowa.
  • Zamęczycie. I siebie i nas.
  • Męczy Cię to? Mnie bawi niezmiernie
  • edytowano July 2016
    los napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tępe bydło, które nie potrafi się zorganizować, bo jedyne co umie to wykonywać proste polecenia i dupczyć. ;)
    Charakteryzacja nieco uproszczona ale trafna w ogólnym zarysie.

    I to samo można powiedzieć o każdym zawodzie.
    Murarze - fuszerka i oszukują na materiałach.
    Nauczyciele - lenie, bo pracują 18 godzin i gubią dzieciaki w lodziarni
    Lekarze - konowały, "lobby" i jedyne, co potrafią to przepisać antybiotyk
    Bezrobotni - pracować im się nie chce i biorą 500 zł
    Itd., itp. taka dyskusja faktycznie nigdzie nie prowadzi.
    Generalnie, od czego bym zaczął. Oczywiście opinie może wypowiadać każdy, na różnym poziomie trafności i zgodności z innymi użytkownikami. Problem zaczyna się, jak ktoś notorycznie kreśli wyimaginowane fakty, bo "wie lepiej", w sytuacji kiedy nie wie nic. Generalnie jest to dyskusja o szachach z kimś, kto myśli, że pionek przesuwa się jak króla. I jak ktoś mu wtóry raz mówi, że pionek przesuwa się tylko o jedno do przodu, a przy zbijaniu jedno po skosie, to odpowiada "Kasparow się znalazł, a szachy to przecież gra dla każdego". I dalej bierze i przesuwa pionka w tył. Można? Można, ale to już nie jest gra w szachy.
    Weźmy np. to "zamknięcie zawodów". To faktycznie był problem w latach 90. i na początku poprzedniej dekady, ale od ok. 10 lat kolejne reformy spowodowały lawinowe (!!!) otwarcie, liczba radców i adwokatów zwiększyła się nawet kilkakrotnie. Obecnie korporacje nie mają w ogóle decydującego wpływu na przyjęcie bądź nie do korporacji, bo mają przedstawiciele ministerstwa. To nie są opinie, a fakty. A wiadomy Kolega dalej o zamknięciu, hermetycznych środowiskach itd. itp. I jak ktoś napisze co innego to gadka o profesjonalizmie. Można? Można, ale to już nie jest dyskusja.

    Więc gratulacje Kolego Rafale, zajebałeś na długie miesiące dyskusję o prawnikach na tym forum.
  • Tak samo Ty o nauczycielach, a Los o panu Mateuszu, a taki Eden o #dobrejzmianie. Różni nas coś Rozumie?
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    los napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tępe bydło, które nie potrafi się zorganizować, bo jedyne co umie to wykonywać proste polecenia i dupczyć. ;)
    Charakteryzacja nieco uproszczona ale trafna w ogólnym zarysie.

    I to samo można powiedzieć o każdym zawodzie.
    Nie. W różnych firmach pracowałem, systematyczne, przygotowane i przemyślane wycieranie osobowości gumką jest tylko w wielkich zachodnich korpo w Polsce. Tak nie jest nawet w centralach, podobno z wyjątkiem Goldmana Sachsa ale tego nie wiem bezpośrednio, bo tam ani nie pracowałem ani nawet nie konsultowałem.

  • A byłeś nauczycielem, murarzem i lekarzem? Nie, więc nie masz wiedzy. A według reguł dyskusji, które tu probuje się świadomie bądź nie, przeforsować, brak wiedzy to najlepsza wiedza.

    Generalnie co do korpo, to wygłosiłem pewien "krążący po mieście" stereotyp.
    I taki stereotyp może być prawdziwy lub nie, stereotypy wygłaszane o prawnikach byłyby pewnie kilka razy bardziej prawdziwe półtorej dekady temu. Świat się zmienia, a stereotypy niekoniecznie nadążają.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    A byłeś nauczycielem, murarzem i lekarzem?
    Z tego nie byłem tylko lekarzem.

  • Eee... Nie bawiłeś się za pacholęcia w doktora...? Coś wierzyć mi się nie chce Losie...
  • Eden napisal(a):
    Tak samo Ty o nauczycielach, a Los o panu Mateuszu, a taki Eden o #dobrejzmianie. Różni nas coś Rozumie?
    Akurat w rozmowach np. o gimnazjach ostatnio w ogóle się nie wypowiadałem. :)
  • Nie mam nicz przeciw oftopiku, ale może by tak wydzielić, Adminu?
  • los napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    los napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tępe bydło, które nie potrafi się zorganizować, bo jedyne co umie to wykonywać proste polecenia i dupczyć. ;)
    Charakteryzacja nieco uproszczona ale trafna w ogólnym zarysie.

    I to samo można powiedzieć o każdym zawodzie.
    Nie. W różnych firmach pracowałem, systematyczne, przygotowane i przemyślane wycieranie osobowości gumką jest tylko w wielkich zachodnich korpo w Polsce. Tak nie jest nawet w centralach, podobno z wyjątkiem Goldmana Sachsa ale tego nie wiem bezpośrednio, bo tam ani nie pracowałem ani nawet nie konsultowałem.



    Z tym mogę się zgodzić. Nie wiem czy tylko w Polsce. Może wielkie korpo tak działają tylko w koloniach lub krajach właśnie kolonizowanych. Rzeczywiście u siebie nie pozwalają sobie na takie bandyckie praktyki. Może dlatego, że tam już wszyscy są wytresowani oraz dlatego że tam pracują nadludzie - nadzorcy, a nie terenowi poganiacze i ciemni tubylcy.Korpa które znam z własnego doświadczenia nie były aż tak wielkie abym musiał im się poddawać. Próbowały jednak mnie tresować bez większych efektów, a u niektórych słabszych osobników udawało im się wyrobić niektóre nieludzkie i nienaturalne odruchy. Ścigali się ze sobą, donosili i podrabiali oraz bełkotali coś o "korporacyjnych wartościach". Rzeczywiście nasilało się to w miarę wzrostu skali korpo, nota bene w znacznej mierze naszą zasługą, oraz zmian właścicieli na coraz większych i bardziej globalnych. Korpo mają do takiej tresury nowoczesny HR i profesjonalnych HR managerów - często zwykłych sukinsynów z zamiłowania. Jak byłem już mocno zirytowany ich działalnością i próbami wpojenia mi owych "wartości" to stosowałem jedną z moich ulubionych prowokacji. Na przykład, że bardzo dziękuje za światłe przewodnictwo, że już się nauczyłem prawidłowo spuszczać wodę w WC i teraz proszę o kilka tygodni odpoczynku przed następną lekcją i egzaminem. To działa do czasu. Do czasu aż jednak trzeba odejść.
  • Nie mam dużego doświadczenia w korpach, ale raz w Bochum zapoznałem się z instrukcją chodzenia po schodach. Tak było.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Nie mam dużego doświadczenia w korpach, ale raz w Bochum zapoznałem się z instrukcją chodzenia po schodach. Tak było.
    a beło o metodzie "na Geremka"?
  • alcor napisal(a):
    Nie mam nicz przeciw oftopiku, ale może by tak wydzielić, Adminu?
    nie technicznych możliwości. kropka.
  • A co do oceny profesjonalistów i ich reprezentacji zawodowych to upieram się , ze jednak prosty obywatel, nawet sprzątaczka jest w stanie wyrobić sobie na ich temat w miarę obiektywny pogląd przy odrobinie wysiłku umysłowego.

    Podam tylko jeden mały przykład na podstawie dyskusji tylko na tym forum i niegdysiejszych na forach historycznych. Trzy zawody i trzy ich reprezentacje: prawnicy, niech będzie sędziowie, lekarze i nauczyciele. Wszyscy maja jakieś wspólne interesy zawodowe i środowiskowe, wszyscy teoretycznie i deklaratywnie mają służyć ogółowi, wszyscy mają znaczącą przewagę kompetencji nad tymi którym maja służyć. No i jak wypadają w konfrontacji ze swoją szczytną misją wobec tych którym mają służyć? No jednak nauczyciele jakby bardziej umiarkowanie żądają dla siebie, najmniej strajkują i robią swoje mimo że są najgorzej opłacani i traktowani z tych trzech grup. Jakoś znoszą kolejne reformy i przychodzą do roboty. Nie prowadzą masowo do robótek na boku jak lekarze. Nie słyszałem o dyrektorach szkół prowadzących masowo komercyjne firmy lub fundacje przygotowujące do egzaminów do ich szkół oraz uzupełniające wiedzę. Ordynatorzy i profesura medyczna wraz z ulubionymi adiunktami i asystentami czyni to nagminnie - diagnozuje, doradza i leczy pacjentów swoich oddziałów za dodatkowe pieniądze poza tymi oddziałami przed pobytem tamże i po nim. Mają nauczyciele jakieś pozostałości dawnych przywilejów, ale kudy im do sędziowskich tak finansowych jak i prestiżowych oraz niezależności i wyłączeń od odpowiedzialności. Można przytaczać wiele przykładów zróżnicowań pomiędzy grupami zawodowymi i ich podejściem do swojej misji i państwa. Oczywiście w każdej znajdują się ludzie uczciwi i oddani. Chodzi o proporcje i o to jak są traktowani przez większość i jaki maja wpływ na reprezentacje grupy.
  • kudy im do sędziowskich tak finansowych jak i prestiżowych oraz niezależności i wyłączeń od odpowiedzialności.
    ___________________

    Dobrze, Rafał, a teraz udowodnij, że nie trollujesz i wymień konkretnie:
    - przywileje finansowe (ile twoim zdaniem zarabia sędzia i np. ile powinien)
    - prestiżowe (na czym to konkretnie polega)
    - niezależność* (znowu - co konkretnie)
    - wyłączenia od odpowiedzialności (jw. jakie konkretnie)

    Możesz co pamiętasz, możesz co ci się wydaje, możesz sprawdzić. Cokolwiek. Nie musi być profesjonalna wiedza. Ale chciałbym konkret, o którym da się rozmawiać bo tekst "kudy im do" to nie jest rozmowa.
    A jeśli nie masz konkretów, to cóż odpowiem od razu - może i prawnicy mają kosmate myśli, ale kudy im do dziwkarzy, kurew i zboczeńców z korpo. Chcesz tak rozmawiać? Moim zdaniem to nie jest rozmowa, tylko pyskówka. Ktoś, kto chce pyskówki, a nie rozmowy to troll.
  • @Rozum

    Proszę, to o wynagrodzeniach i emeryturach sędziów oraz pewności zatrudnienia: http://www.bankier.pl/wiadomosc/FOR-Zarobki-sedziow-nie-sa-niskie-7225488.html

    Zarobki są wysokie. Może to uzasadnione, ale w stosunku do zarobków nauczycieli chyba nie jest źle.
  • edytowano July 2016
    Nie wiem, dlaczego sędzia miałby zarabiać tylko tyle, co nauczyciel. I mam odpowiedź dlaczego, cyt:

    "Nie idzie się tam dla pieniędzy, ale nie idzie się tam też dla rozdawania swoich i rodziny pieniędzy.Praca za wynagrodzenie poniżej godziwego, inaczej poniżej odpowiedniego dla porównywalnych stanowisk, jest rozdawaniem pieniędzy własnych i rodziny. Władza to nie jest lukratywna działalność zarobkowa, ale to też nie jest działalność charytatywna."

    To Twoja wypowiedź z wątku obok, o urzędnikach ministerialnych.
    Sąd to też jest władza - choć już nie życia i śmierci, jak tu sugerowano. Więc sędzia powinien zarabiać dobrze, pewnie to jest więcej niż przeciętna pensja adwokacka, ale ciągle mniej niż dochody najbogatszych adwokatów czy komorników.

    Co do artykułu, "na oko" wygląda na niezbyt przekłamany, jedyne zdanie, które kuje to że pensja sędziowska jest niezależna od warunków rynkowych. No nie jest zależna tak jak pensja przedstawiciela handlowego, ale indeksacja pensji jest wypadkową wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach, a to z kolei jak najbardziej od sytuacji rynkowej zależy. Jak będzie kryzys to bez żadnych zmian ustawodawczych sędziowie podwyżek nie dostaną, jak będzie hossa dostaną jak najbardziej.

    Na razie dowiedzieliśmy się z konkretów, że sędziowie zarabiają dobrze na tle społeczeństwa. To prawda. Pewnie też wielu chciałoby zarabiać lepiej (kto by nie chciał?). Czy to jest oznaka demoralizacji?
    (co z resztą?)
  • Chłopie chciałeś konkretów to je masz. Zarzucasz tym konkretom, ze nie odpowiadają na twoje inne pytania zadane gdzie indziej i nie w tej sprawie. Nie odpowiadają, nie miały odpowiadać i na tym koniec.
  • Rafał napisal(a):
    Chłopie chciałeś konkretów to je masz. Zarzucasz tym konkretom, ze nie odpowiadają na twoje inne pytania zadane gdzie indziej i nie w tej sprawie. Nie odpowiadają, nie miały odpowiadać i na tym koniec.
    Cyt. kilka postów wyżej:

    wymień konkretnie:
    - przywileje finansowe (ile twoim zdaniem zarabia sędzia i np. ile powinien)
    - prestiżowe (na czym to konkretnie polega)
    - niezależność* (znowu - co konkretnie)
    - wyłączenia od odpowiedzialności (jw. jakie konkretnie)



    Wyjątkowo bezczelne kłamstwo. I na tym koniec.
  • alcor napisal(a):
    Nie mam nicz przeciw oftopiku, ale może by tak wydzielić, Adminu?
    tu się niedasię tego zrobić :-B
    Można ino przypomnieć, że wątek ma tytuł CYTAT DNIA !
  • Rozum przeczytaj linkowany tekst. Jest krótki. Odnosi się w zasadzie do każdego pytania. Nie odnosi się konkretnie, znaczy nie podaje przykładów na wszystko za wyjątkiem poziomu płac i zasad emerytalnych. Cóż widocznie nie stać ich tam na profesjonalistów, albo nie chce im się dostarczać konkretów na każdy temat.Może koncentrują się na najważniejszym. Może uznają tezy za oczywiste, a konkrety za powszechnie znane lub doświadczane przez większość czytelników. Nie wiem.
  • Rafał, jesteś trollem, na którego odejściu zyskasz ty, zyskam ja i zyska forum. Nie chce mi się przytaczać konkretów i koncentruję się na najważniejszym. Tezę uznaję za oczywistą, konkrety za powszechnie znane i doświadczane przez większość użytkowników.
    I to był ostatni w miarę uprzejmy post.
  • Proponuję, abyś jednak się napił zimnej wody.Staram się nie odpowiadać na twoje obrazy, ale to trudne.Nie lubisz mnie to nie czytaj.Nie wymagaj jednak ode mnie akceptacji małostkowości i przewrażliwienia na punkcie swojej profesji. Nie jestem ci ani twoim kolegom po fachu nic winien.Sam się nie obrażam na twoje ulubione obrażanie ekonomistów i staram się nie reagować.Nie zgadzasz się ze mną to rób tak samo, jeśli nie potrafisz dyskutować bez poniżania i natrząsania się z adwersarza. Nie jestem trolem nawet jeżeli będziesz to powtarzał w każdym poście.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.