rozum.von.keikobad napisal(a): Tępe bydło, które nie potrafi się zorganizować, bo jedyne co umie to wykonywać proste polecenia i dupczyć.
Charakteryzacja nieco uproszczona ale trafna w ogólnym zarysie.
I to samo można powiedzieć o każdym zawodzie. Murarze - fuszerka i oszukują na materiałach. Nauczyciele - lenie, bo pracują 18 godzin i gubią dzieciaki w lodziarni Lekarze - konowały, "lobby" i jedyne, co potrafią to przepisać antybiotyk Bezrobotni - pracować im się nie chce i biorą 500 zł Itd., itp. taka dyskusja faktycznie nigdzie nie prowadzi. Generalnie, od czego bym zaczął. Oczywiście opinie może wypowiadać każdy, na różnym poziomie trafności i zgodności z innymi użytkownikami. Problem zaczyna się, jak ktoś notorycznie kreśli wyimaginowane fakty, bo "wie lepiej", w sytuacji kiedy nie wie nic. Generalnie jest to dyskusja o szachach z kimś, kto myśli, że pionek przesuwa się jak króla. I jak ktoś mu wtóry raz mówi, że pionek przesuwa się tylko o jedno do przodu, a przy zbijaniu jedno po skosie, to odpowiada "Kasparow się znalazł, a szachy to przecież gra dla każdego". I dalej bierze i przesuwa pionka w tył. Można? Można, ale to już nie jest gra w szachy. Weźmy np. to "zamknięcie zawodów". To faktycznie był problem w latach 90. i na początku poprzedniej dekady, ale od ok. 10 lat kolejne reformy spowodowały lawinowe (!!!) otwarcie, liczba radców i adwokatów zwiększyła się nawet kilkakrotnie. Obecnie korporacje nie mają w ogóle decydującego wpływu na przyjęcie bądź nie do korporacji, bo mają przedstawiciele ministerstwa. To nie są opinie, a fakty. A wiadomy Kolega dalej o zamknięciu, hermetycznych środowiskach itd. itp. I jak ktoś napisze co innego to gadka o profesjonalizmie. Można? Można, ale to już nie jest dyskusja.
Więc gratulacje Kolego Rafale, zajebałeś na długie miesiące dyskusję o prawnikach na tym forum.
Ok. Zostawmy adwokatów i radców. Największą władzę mają sędziowie. Czy środowisko sędziów nie jest bardziej hermetyczne?
To ja na koniec. Wymaganie od prawnika, żeby przyznał że jego koledzy po fachu to chuje jest równie sensowne jak walanie w korporacje do człowieka, który w korporacji jest zatrudniony. Nie wiem czego wy od siebie wymagacie, wątek od początku szedł na czołówkę. Podziwiam nieumiejętność schodzenia z tematów donikąd ...
World Jewish Congress (WJC) President Ronald S. Lauder today strongly criticized statements made by high-ranking Polish officials regarding the involvement of Poles in the brutal murder of Jews during and after World War II. Lauder called Polish Education Minister Anna Zalewska’s pronouncements last week casting doubt on the involvement of Poles in two anti-Jewish pogroms, and Jedwabne mayor Michael Chajewski’s subsequent calls to exhume the mass grave of Jews killed in his city, “disturbing” and a “slap in the face” of Holocaust victims.
Lauder said the statements made by both the minister and the mayor undermined efforts of Polish scholars “who have spent more than 25 years unearthing evidence of horrifying acts of violence against Jews committed by Poles” and called on the Polish government to insist that the two officials immediately issue clearly worded apologies and retract their remarks.
“Minister Zalewska and Mayor Chajewski would do well to heed the words of President Andrzej Duda who said earlier this month at the 70th anniversary of the Kielce pogrom that ‘In a free, sovereign and independent Poland there is no room for any form of prejudice. There is no room for racism, for xenophobia, for anti-Semitism’,” said Ronald S. Lauder, President of the World Jewish Congress.
JORGE napisal(a): To ja na koniec. Wymaganie od prawnika, żeby przyznał że jego koledzy po fachu to chuje jest równie sensowne jak walanie w korporacje do człowieka, który w korporacji jest zatrudniony. Nie wiem czego wy od siebie wymagacie, wątek od początku szedł na czołówkę. Podziwiam nieumiejętność schodzenia z tematów donikąd ...
Stąd mój pomysł, by wszystkich Polaków powołać do stanu sędziowskiego. Wszystkich. Jednego Polaka by ktoś skaleczył i cała reszta by się rzuciła go bronić. Solidarności narodowej by nam Żydzi zazdrościli.
JORGE napisal(a): To ja na koniec. Wymaganie od prawnika, żeby przyznał że jego koledzy po fachu to chuje jest równie sensowne jak walanie w korporacje do człowieka, który w korporacji jest zatrudniony. Nie wiem czego wy od siebie wymagacie, wątek od początku szedł na czołówkę. Podziwiam nieumiejętność schodzenia z tematów donikąd ...
Stąd mój pomysł, by wszystkich Polaków powołać do stanu sędziowskiego. Wszystkich. Jednego Polaka by ktoś skaleczył i cała reszta by się rzuciła go bronić. Solidarności narodowej by nam Żydzi zazdrościli.
"Taki trzeci, ostateczny, upadek uwalnia mózg od „sody” i pozwala myśleć trzeźwo. Tak rodzi się prawdziwy, dojrzały szef. Tak jak za chwilę zrodzi się w Jezusie nowy rodzaj przywództwa: zarządzanie przez krzyż."
Wind and solar power have been expensive boondoggles that won’t develop fast enough to affect global warming, according to a New York Times (NYT) article published Wednesday.
The article, written by a NYT economics correspondent, cites Germany’s negative experience with wind and solar, and states “Germany, Europe’s champion for renewable energy, seems to be having second thoughts about its ambitious push to ramp up its use of renewable fuels for power generation.”
The NYT also points out that lucrative subsidies for wind and solar power are driving down the production of nuclear energy, eliminating the largest source of electricity that doesn’t create carbon dioxide (CO2).
Germany’s green energy plans have been so disastrous that the government plans to replace most of its wind and solar subsidies with a system of competitive auctions in which the cheapest electricity wins. The average German pays 39 cents per kilowatt-hour for electricity due to intense fiscal support for green energy, while the average American only spends 10.4 cents per kilowatt-hour.
The German government plans to cap the total amount of wind energy at 40 to 45 percent of national capacity, according to a report published by the German newspaper Berliner Zeitung. Germany will also eliminate 6,000 megawatts of wind power by 2019.
Despite these cutbacks, the German government estimates that it will spend over $1.1 trillion to support wind power, despite the fact that building wind turbines has not actually reduced CO2 emissions enough to slow global warming.
No i co z tego? Fakty zawsze przegrywają z ideologią A u jewropejczyków to już genetyczne jest, vide nachalne upychanie islamistów gdzie się da lub pedałowanie na całego.....Tym gorzej dla faktów.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Szkoda, że św. Benedykt nie widział tego mema, bo w swojej regule polecił, by nowicjusze przede wszystkim szukali Boga. I czy nie powinno być looking zamiast searching? Albo samo searching bez for?
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Szkoda, że św. Benedykt nie widział tego mema, bo w swojej regule polecił, by nowicjusze przede wszystkim szukali Boga. I czy nie powinno być looking zamiast searching? Albo samo searching bez for?
Tym niemniej jakiś kolo napisał: "W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy."
@fatus; może uważał nowicjuszy za narybek, a nie za ukształtowane, dorosłe ryby? Angielskiego nie znam na tyle dobrze by wiedzieć czy looking jest tu lepsze.
Look for s/thing lub s/body - wyrażenie, fraza, oznacza że szukamy (rozglądamy się - fraza) za kimś lub czymś
Search s/thing - przeszukiwać coś (aby coś znaleźć - w domyśle) search s/body - przeszukać kogoś (jak w rewizji aby znaleźć coś nielegalnego na ten przykład) search me - wyrażenie potoczne oznaczać może powyższe (przeszukaj mnie) lub częściej "nie mam zielonego pojęcia"
Tak więc zacznijmy od tego o co nam biega gdy "Szukamy Boga". Zgubił się On nam? A może chcemy go znaleźć bo wiemy że jest ale jeszcze nigdy nie spotkaliśmy Go. A może szukamy Go w sensie chcemy Go zgłębić i poznać Jego istotę.
Pomijam już sprawę pochodzenia Look for (francuzkie) Search (Germańskie) Samo search jest wyrażeniem bardziej formalnym (eleganckim y wzniosłym - pamiętać o KONTEKŚCIE!!!!!)
Jak sobie kto chce poczytać to pi razy drzwi jest tu:
Komentarz
Murarze - fuszerka i oszukują na materiałach.
Nauczyciele - lenie, bo pracują 18 godzin i gubią dzieciaki w lodziarni
Lekarze - konowały, "lobby" i jedyne, co potrafią to przepisać antybiotyk
Bezrobotni - pracować im się nie chce i biorą 500 zł
Itd., itp. taka dyskusja faktycznie nigdzie nie prowadzi.
Generalnie, od czego bym zaczął. Oczywiście opinie może wypowiadać każdy, na różnym poziomie trafności i zgodności z innymi użytkownikami. Problem zaczyna się, jak ktoś notorycznie kreśli wyimaginowane fakty, bo "wie lepiej", w sytuacji kiedy nie wie nic. Generalnie jest to dyskusja o szachach z kimś, kto myśli, że pionek przesuwa się jak króla. I jak ktoś mu wtóry raz mówi, że pionek przesuwa się tylko o jedno do przodu, a przy zbijaniu jedno po skosie, to odpowiada "Kasparow się znalazł, a szachy to przecież gra dla każdego". I dalej bierze i przesuwa pionka w tył. Można? Można, ale to już nie jest gra w szachy.
Weźmy np. to "zamknięcie zawodów". To faktycznie był problem w latach 90. i na początku poprzedniej dekady, ale od ok. 10 lat kolejne reformy spowodowały lawinowe (!!!) otwarcie, liczba radców i adwokatów zwiększyła się nawet kilkakrotnie. Obecnie korporacje nie mają w ogóle decydującego wpływu na przyjęcie bądź nie do korporacji, bo mają przedstawiciele ministerstwa. To nie są opinie, a fakty. A wiadomy Kolega dalej o zamknięciu, hermetycznych środowiskach itd. itp. I jak ktoś napisze co innego to gadka o profesjonalizmie. Można? Można, ale to już nie jest dyskusja.
Więc gratulacje Kolego Rafale, zajebałeś na długie miesiące dyskusję o prawnikach na tym forum.
Ok. Zostawmy adwokatów i radców. Największą władzę mają sędziowie. Czy środowisko sędziów nie jest bardziej hermetyczne?
Coraz cieplej myślę o tajszu Millerze. Ładnie się starzeje nasz tajsz...
Zgadujemy autora?
Angielskiego nie znam na tyle dobrze by wiedzieć czy looking jest tu lepsze.
Search s/thing - przeszukiwać coś (aby coś znaleźć - w domyśle)
search s/body - przeszukać kogoś (jak w rewizji aby znaleźć coś nielegalnego na ten przykład)
search me - wyrażenie potoczne oznaczać może powyższe (przeszukaj mnie) lub częściej "nie mam zielonego pojęcia"
Tak więc zacznijmy od tego o co nam biega gdy "Szukamy Boga". Zgubił się On nam? A może chcemy go znaleźć bo wiemy że jest ale jeszcze nigdy nie spotkaliśmy Go. A może szukamy Go w sensie chcemy Go zgłębić i poznać Jego istotę.
Pomijam już sprawę pochodzenia Look for (francuzkie) Search (Germańskie) Samo search jest wyrażeniem bardziej formalnym (eleganckim y wzniosłym - pamiętać o KONTEKŚCIE!!!!!)
Jak sobie kto chce poczytać to pi razy drzwi jest tu:
http://english.stackexchange.com/questions/144897/to-search-for-something-versus-to-look-for-something-are-these-verbs-synony
W linku jest wyłuszczone co i jak.
Murdelio @murdelio 25.07 on twitter
Dla zasranej ideologii buduje się teraz, z mozołem dotychczas przełamywany, lęk przed osobami chorymi psychicznie.