- Udział w pogrzebie generała Jaruzelskiego był kwintesencją tego, jak się powinien zachować ksiądz. Umierający poprosił o sakramenty i przyjął je świadomie. Uważam że tam powinno było stanąć pół episkopatu Polski, właśnie po to, żeby dać świadectwo - powiedział ksiądz Lemański o pogrzebie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Przyznał jednocześnie, że było to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii jego kapłaństwa.
Niestety mój arcybiskup przyjął tego szałka na parafię w Nowosolnej. To 7 kilometrów ode mnie. Biedne moje miasto męczone zapomniane przez możnych ,a nawet gorzej bo przeznaczone na kolonię karną i poligon lewacko totalniackich eksperymentów..
ombretta napisal(a): Co do tej połowy epidiaskopu, może rebe Lemański rzeczywiście wie coś, czego ludożerka nie wie (przynajmniej oficjalnie)...
Ciekawe!
Eee tam. Celebryta skandalista co został przypadkiem księdzem. Moim zdaniem sąd kościelny powinien takich sprawdzać czy święcenia ważne. No bo jeśli brał je dla jak albo z wolą szkodzenia Kościołowi to chyba nie. Nie wiem jednak co ważnością sakramentów udzielonych przez takiego farbowanego księdza.
No coś pan, skoro arcybiskup klepnął, to gdzie nam zdechłym robalom się czepiać?
Duphawdy, rozmawiałem ostatnio ze swoim spowiednikiem i powiadam, że po wynurzeniach abp. Viganó należałoby rozstrzeliwać biskupów. Na co ten zaprotestował - E, zacząć trzeba od kardynałów!
"Na potrzeby bieżącej walki politycznej wielu odrzuca poczucie humoru, łagodność, przyzwoitość i nabytą przez lata wiedzę. Nadzy, uzbrojeni tylko w kły i pazury, apelują do pospólstwa z pozycji autorytetu i dziwią się, że powoli zasysa ich próżnia absolutnej obojętności."
"Wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to prawdziwa Czarna Niedziela i smutny dzień dla UE" – powiedział premier Węgier Viktor Orban telewizji M1 z Brukseli po zatwierdzeniu umowy ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. „Nie mamy już innego wyboru, niż przyjąć do wiadomości tę decyzję. Nie ma w tym żadnej przesady, że to smutna niedziela. Choćby nie wiadomo jak dobrze zorganizować rozwód, pozostanie on rozwodem” – powiedział Viktor Orban.
Zaznaczył, że strata jest ogromna, bo Wielka Brytania to zamożne państwo i zabierze ze sobą dużo pieniędzy, co oznacza, że pozostanie ich mniej. Według niego Brexit jest zatem stratą nie tylko polityczną i gospodarczą, ale także finansową. Dodał, że gdyby Brytyjczycy pozostali w UE, Węgry dostawałyby więcej środków z unijnego budżetu. Viktor Orban oświadczył, że negocjacje ws. Brexitu były trudne i trzeba było porozumieć się w takich sprawach jak prawo handlowe, inwestycje czy usługi finansowe. „To nie jest kwestia zwycięstwa lub przegranej, tylko tego, kto wyjdzie na tym lepiej, a kto gorzej i czy są takie rozwiązania, dzięki którym i jedna, i druga strona wyjdzie na tym dobrze. W takich chwilach nie bardzo są” – ocenił. Jak dodał, obie strony musiały pójść na duże ustępstwa. Premier oświadczył, że udało się osiągnąć cel węgierskiego rządu, aby ochronić interesy Węgrów pracujących w Wielkiej Brytanii. „Sytuacja tych Węgrów, którzy są dziś w Wielkiej Brytanii, nie pogorszy się” – zapewnił węgierski premier.
Jego zdaniem na przywódcach UE ciąży odpowiedzialność za Brexit. „Nie można postępować z drugą co do wielkości gospodarką Europy tak, że nawet jeśli otwarcie czegoś nie chce, my ją do tego zmuszamy. A tak się stało” – powiedział Viktor Orban. Według niego drugim błędem była polityka migracyjna. ”Wpuściliśmy migrantów, a Brytyjczyków nie udało nam się utrzymać. Trzeba było zrobić odwrotnie – zatrzymać Brytyjczyków, a migrantów nie wpuszczać. Gdyby kraje zachodnioeuropejskie nie wpuściły migrantów, Brytyjczycy mogliby zostać w Unii. Ale to już czas przeszły i spekulacje. Warto raczej zwrócić się ku przyszłości” – oznajmił premier Węgier.
Polski: "To był dobry, przełomowy dzień w sprawie wypracowania zasad wyjścia Wielkiej Brytanii z #UE. Umowa odpowiada naszym oczekiwaniom. Jest wyrazem dążenia do kompromisu, za czym Polska wielokrotnie optowała. W ramach tej umowy mamy zagwarantowane prawa obywateli polskich na Wyspach Brytyjskich, nie tylko umową dwustronną, a także tą dyskutowaną dzisiaj. To było naszym absolutnym warunkiem. Ta umowa to zwycięstwo kompromisu i podstawa dobrych relacji z Wielką Brytanią. Dziękuję też za współpracę przy osiągnięciu porozumienia panu @MichelBarnier i pani @theresa_may. Cieszę się, że dzisiaj mogę zakomunikować duży sukces również polskiego przedstawicielstwa, które aktywnie uczestniczyło w wielu wątkach tego porozumienia i polskiego @MSZ_RP. Ten trudny i wielowątkowy proces zakończył się sukcesem".
Smutne zestawienie. Wniosek z niego jest też smutny. Dla mnie pierwszy taki że Orban to mąż stanu dobrze reprezentujący swój mały kraj. Wyrazisty, otwarty, twardy i bezpośredni. Odważny i pewny siebie. Wyznaczający trendy a nie biernie za nimi podążający. A drugi taki ze Morawiecki to prawdziwy współczesny Europejczyk. Wyszkolony w poprawności i nowomowie i nie porzucający jej pod żadnym pozorem i w żadnych okolicznościach. Spełniający oczekiwania, prezentujący nienaganną urzędową hipokryzję, standardowy optymizm i pozytywne podejście. Wystrzegający się okazywania jakichkolwiek emocji i używający wyłącznie obowiązującego żargonu. (no w sytuacjach towarzyskich żargonu "od Sowy") Morawiecki używa kodu który zapewne pozwoli mu, po okresie oczekiwania i tylko z rekomendacjami na które pracował i pracuje niczym młody Tusk, na wejście do Sów wyższej klasy gdzieś w Brukseli, Paryżu, Berlinie czy Londynie albo Nowym Yorku ( A jakże bywalcy Sów nie zwracają uwagi na jakieś tam publicznie prezentowane spory. To dla nich tylko aktualne okoliczności. Oni realizują elitarne interesy.) Orban pewnie by też tak potrafił, ale on wybrał węgierskość i realizację, na tyle na ile okoliczności pozwolą, węgierskich a nie elitarno europejskich interesów.
Morawiecki nie mówi niczego interesującego, zarówno pod względem informacyjnym jak i motywacyjno/emocjonalnym. Zawsze jest to dobrze wymieszana papka z frazesów i komunałów, której osnową jest sukces: miniony, bieżący lub nadchodzący. Bardzo łatwo można przewidywać te przemowy.
Moze i działa w korporacji bankowej na wysokim szczeblu ale już w Amwayu to na pewno za mało. Podobne ględzenie nie rozpali ognia w duszach handlowców i nie zmotywuje do wytężonej pracy.
Jest jeszcze gorzej - to nie jest kontrast między mężem stanu i korporacyjnym szczurem.
Orban to przede wszystkim człowiek, który rozumie, co się stało - i odpowiednio do tego działa i mówi. Natomiast Morawiecki zupełnie nie zrozumiał, w jakim wydarzeniu uczestniczył i jakie będą tego konsekwencje - i to nawet nieistotne, czy oglądane z perspektywy Polski i świata, czy tylko własnego egoistycznego interesu. Pijane dziecko we mgle. Bredzące bez ładu i składu wyuczony na pamięć wierszyk o sukcesie i szczęśliwe, bo poklepane po pleckach przez jakiegoś tam urzędasa-pijaka. Żenada
Natomiast Morawiecki zupełnie nie zrozumiał, w jakim wydarzeniu uczestniczył i jakie będą tego konsekwencje -
Jest to możliwe ale nie do stwierdzenia z całą pewnością w oparciu o w/w przemowę. Zręczny, poprawnie skonstruowany bełkot w wykonaniu Matołusza pozwala ukrywać myśli, w przeciwieństwie do niezręcznego a'la Komoruski, który odsłania umysłową pustkę bełkotwórcy.
Tak - nie wiemy. Może rozumie. Z pewnością ukrywa prawdziwe intencje. Taki ma perfekcyjnie wyuczony odruch.Ten odruch i perfekcja są wystarczające do zdyskwalifikowania go jako przywódcy. Nie można na nim polegać bo nie wiadomo jakie są jego cele i intencje. Mogą być zgodne z deklarowanymi, a mogą być niezgodne.Wyrazistość, jednoznaczność i wiarygodność kosztują. Trzeba się odkrywać. Kosztują więc nie tylko przywódcę ale i tych którym przewodzi. Jednak tylko tacy przywódcy i takie społeczności potrafią wygrywać w trudnych sytuacjach.
Na marginesie tej refleksji kolejna o JarKaczu. Przecież JarKacz musi to wiedzieć. Musi widzieć sztuczność, kunktatorstwo i efekciarstwo Pana Mateusza. Może więc wybrał go nie mimo to, ale właśnie dlatego że jest w tym mistrzem lub przynajmniej że jest w tym sprawny. Prawda że w tym bije na głowę Szydło. Macierewicza albo przybocznych i pseudoliderow typu Brudziński czy Suski. Może Jarkacz nie ma zaufania do Polaków, może uważa że są mierni i gardzi nimi i dlatego wstrzymał odważny projekt bo uznał że nie podołają, skrewią, pójdą za totalniakami i platfusami po brukselską kasę i sprzedadzą z ochotą wolność której nie cenią i polskość której też nie cenią, a nawet trochę się wstydzą pomimo pohamowania przemysłu pogardy i pedagogiki wstydu. To możliwe znając go nieco z różnych zachowań i sytuacji z ostatnich dziesiątków lat. Oczywiście jeśli tak jest to grubo się myli i to godne potępienia. Raczej niemożliwe aby był aż tak zaślepiony miłością do Pana Mateusza aby zupełnie nie dostrzegał jaki jest. Może więc liczy na to że z takim mdłym przywódcą, lepszym technicznie i młodszym od Tuska, ale słabszym psychicznie i niesamodzielnym Dobra Zmiana prześlizgnie się jakoś do kolejnego rozdania w PE i KE i Polska się dalej wzbogaci co da szansę na lepszą pozycję negocjacyjną. Z Szydło i Macierewiczem można iść na bój ale armia zdezerteruje - może tak sądzi i dlatego wysłał mydłka aby paktował o rozejm.
KAnia napisal(a): Cytaty wypowiedzi dwóch premierów. Węgier:
"Wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to prawdziwa Czarna Niedziela i smutny dzień dla UE" – powiedział premier Węgier Viktor Orban telewizji M1 z Brukseli po zatwierdzeniu umowy ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. „Nie mamy już innego wyboru, niż przyjąć do wiadomości tę decyzję. Nie ma w tym żadnej przesady, że to smutna niedziela. Choćby nie wiadomo jak dobrze zorganizować rozwód, pozostanie on rozwodem” – powiedział Viktor Orban.
Zaznaczył, że strata jest ogromna, bo Wielka Brytania to zamożne państwo i zabierze ze sobą dużo pieniędzy, co oznacza, że pozostanie ich mniej. Według niego Brexit jest zatem stratą nie tylko polityczną i gospodarczą, ale także finansową. Dodał, że gdyby Brytyjczycy pozostali w UE, Węgry dostawałyby więcej środków z unijnego budżetu. Viktor Orban oświadczył, że negocjacje ws. Brexitu były trudne i trzeba było porozumieć się w takich sprawach jak prawo handlowe, inwestycje czy usługi finansowe. „To nie jest kwestia zwycięstwa lub przegranej, tylko tego, kto wyjdzie na tym lepiej, a kto gorzej i czy są takie rozwiązania, dzięki którym i jedna, i druga strona wyjdzie na tym dobrze. W takich chwilach nie bardzo są” – ocenił. Jak dodał, obie strony musiały pójść na duże ustępstwa. Premier oświadczył, że udało się osiągnąć cel węgierskiego rządu, aby ochronić interesy Węgrów pracujących w Wielkiej Brytanii. „Sytuacja tych Węgrów, którzy są dziś w Wielkiej Brytanii, nie pogorszy się” – zapewnił węgierski premier.
Jego zdaniem na przywódcach UE ciąży odpowiedzialność za Brexit. „Nie można postępować z drugą co do wielkości gospodarką Europy tak, że nawet jeśli otwarcie czegoś nie chce, my ją do tego zmuszamy. A tak się stało” – powiedział Viktor Orban. Według niego drugim błędem była polityka migracyjna. ”Wpuściliśmy migrantów, a Brytyjczyków nie udało nam się utrzymać. Trzeba było zrobić odwrotnie – zatrzymać Brytyjczyków, a migrantów nie wpuszczać. Gdyby kraje zachodnioeuropejskie nie wpuściły migrantów, Brytyjczycy mogliby zostać w Unii. Ale to już czas przeszły i spekulacje. Warto raczej zwrócić się ku przyszłości” – oznajmił premier Węgier.
Polski: "To był dobry, przełomowy dzień w sprawie wypracowania zasad wyjścia Wielkiej Brytanii z #UE. Umowa odpowiada naszym oczekiwaniom. Jest wyrazem dążenia do kompromisu, za czym Polska wielokrotnie optowała. W ramach tej umowy mamy zagwarantowane prawa obywateli polskich na Wyspach Brytyjskich, nie tylko umową dwustronną, a także tą dyskutowaną dzisiaj. To było naszym absolutnym warunkiem. Ta umowa to zwycięstwo kompromisu i podstawa dobrych relacji z Wielką Brytanią. Dziękuję też za współpracę przy osiągnięciu porozumienia panu @MichelBarnier i pani @theresa_may. Cieszę się, że dzisiaj mogę zakomunikować duży sukces również polskiego przedstawicielstwa, które aktywnie uczestniczyło w wielu wątkach tego porozumienia i polskiego @MSZ_RP. Ten trudny i wielowątkowy proces zakończył się sukcesem". https://twitter.com/PremierRP/status/1066666539355652102 Źródło: twitter
Takie zestawienie...
Jeżeli Orban faktycznie tak powiedział (uwypuklając stratę dudków, bo wychodzi zamożne państwo), to też nie zrozumiał tego co się stało.
A stało się strasznie. Prusy znów wyrzuciły jedyną przeciwwagę jaką mieli z Zollverein.
UK da radę. Wychodzi. My z tymi szaleńcami jesteśmy zamknieci w pokoju bez klamek. My z zawiązanymi oczami i skrępowanymi za plecami rękoma. Oni z maczetą.
A stało się strasznie. Prusy znów wyrzuciły jedyną przeciwwagę jaką mieli z Zollverein.
UK da radę. Wychodzi. My z tymi szaleńcami jesteśmy zamknieci w pokoju bez klamek. My z zawiązanymi oczami i skrępowanymi za plecami rękoma. Oni z maczetą.
Dokładnie tak to wygląda - i brutalna szczerość Merkel właśnie wczoraj nie była przypadkowa. Niemcy dziś przystąpiły do ostatniego etapu planu zdobycia Europy (bez neutralnej Szwajcarii), i jedynie Anglicy - podobnie jak w II wojnie - z trudem, ale obronili swoje terytorium. Tymczasem Rosja swoją starą metodą odczekała na rozwój wydarzeń i w wybranym momencie zaatakowała - na razie Ukrainę. https://niezalezna.pl/247243-poroszenko-za-wprowadzeniem-stanu-wojennego-nie-ma-kontaktu-z-zalogami-okretow-zaatakowanych-przez-rosje Wydaje się, że coś się dziś skończyło bezpowrotnie.
Jest, nawet w czarnym scenariuszu Koleżeństwa, pewna różnica do tego co bywało. Jest Ameryka obecna militarnie w Europie, coraz bardziej w Polsce i wzmacniająca Ukrainę. Jest też rosnąca obecność gospodarcza Ameryki u nas i w Europie Centralnej. Jest więc potencjalna przeciwwaga. Oczywiście jej wykorzystanie i wzrost ciężaru zależy od tego za jak ważne uznają elity Ameryki Międzymorze w globalnej rozgrywce na obecnym etapie.
los napisal(a): A ja tam jest za Europą dwu prędkości i budżetem strefy ojro. Południowcy pludry zedrą ze Szkopów i będzie im mało.
Cała polityka Francji (dług publiczny w wysokości 100% PKB) to naleganie by ecb zaciągal zobowiązania we własnym imieniu. Żeby Prusacy spłacili.
Ale na to szkopy NIGDY nie pójdą. A będzie się kto ich pytać o zdanie? Hiszpania, Włochy, Francja, Grecja i Portugalia mają bezpieczną większość w głosowaniu. A jak by Niemcy chcieli się sprzeciwiać za pomocą armat, to z tym też u nich nie jest za dobrze.
Komentarz
#jprdl źródełko
Nie, dziś jeszcze nie brombrałam.
Duphawdy, rozmawiałem ostatnio ze swoim spowiednikiem i powiadam, że po wynurzeniach abp. Viganó należałoby rozstrzeliwać biskupów. Na co ten zaprotestował - E, zacząć trzeba od kardynałów!
@JacekJarecki, 22 11 2018
Węgier:
"Wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to prawdziwa Czarna Niedziela i smutny dzień dla UE" – powiedział premier Węgier Viktor Orban telewizji M1 z Brukseli po zatwierdzeniu umowy ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
„Nie mamy już innego wyboru, niż przyjąć do wiadomości tę decyzję. Nie ma w tym żadnej przesady, że to smutna niedziela. Choćby nie wiadomo jak dobrze zorganizować rozwód, pozostanie on rozwodem” – powiedział Viktor Orban.
Zaznaczył, że strata jest ogromna, bo Wielka Brytania to zamożne państwo i zabierze ze sobą dużo pieniędzy, co oznacza, że pozostanie ich mniej. Według niego Brexit jest zatem stratą nie tylko polityczną i gospodarczą, ale także finansową. Dodał, że gdyby Brytyjczycy pozostali w UE, Węgry dostawałyby więcej środków z unijnego budżetu.
Viktor Orban oświadczył, że negocjacje ws. Brexitu były trudne i trzeba było porozumieć się w takich sprawach jak prawo handlowe, inwestycje czy usługi finansowe.
„To nie jest kwestia zwycięstwa lub przegranej, tylko tego, kto wyjdzie na tym lepiej, a kto gorzej i czy są takie rozwiązania, dzięki którym i jedna, i druga strona wyjdzie na tym dobrze. W takich chwilach nie bardzo są” – ocenił.
Jak dodał, obie strony musiały pójść na duże ustępstwa.
Premier oświadczył, że udało się osiągnąć cel węgierskiego rządu, aby ochronić interesy Węgrów pracujących w Wielkiej Brytanii. „Sytuacja tych Węgrów, którzy są dziś w Wielkiej Brytanii, nie pogorszy się” – zapewnił węgierski premier.
Jego zdaniem na przywódcach UE ciąży odpowiedzialność za Brexit. „Nie można postępować z drugą co do wielkości gospodarką Europy tak, że nawet jeśli otwarcie czegoś nie chce, my ją do tego zmuszamy. A tak się stało” – powiedział Viktor Orban.
Według niego drugim błędem była polityka migracyjna. ”Wpuściliśmy migrantów, a Brytyjczyków nie udało nam się utrzymać. Trzeba było zrobić odwrotnie – zatrzymać Brytyjczyków, a migrantów nie wpuszczać. Gdyby kraje zachodnioeuropejskie nie wpuściły migrantów, Brytyjczycy mogliby zostać w Unii. Ale to już czas przeszły i spekulacje. Warto raczej zwrócić się ku przyszłości” – oznajmił premier Węgier.
Polski:
"To był dobry, przełomowy dzień w sprawie wypracowania zasad wyjścia Wielkiej Brytanii z #UE. Umowa odpowiada naszym oczekiwaniom. Jest wyrazem dążenia do kompromisu, za czym Polska wielokrotnie optowała. W ramach tej umowy mamy zagwarantowane prawa obywateli polskich na Wyspach Brytyjskich, nie tylko umową dwustronną, a także tą dyskutowaną dzisiaj. To było naszym absolutnym warunkiem. Ta umowa to zwycięstwo kompromisu i podstawa dobrych relacji z Wielką Brytanią. Dziękuję też za współpracę przy osiągnięciu porozumienia panu @MichelBarnier i pani @theresa_may. Cieszę się, że dzisiaj mogę zakomunikować duży sukces również polskiego przedstawicielstwa, które aktywnie uczestniczyło w wielu wątkach tego porozumienia i polskiego @MSZ_RP. Ten trudny i wielowątkowy proces zakończył się sukcesem".
Źródło: twitter
Takie zestawienie...
Morawiecki używa kodu który zapewne pozwoli mu, po okresie oczekiwania i tylko z rekomendacjami na które pracował i pracuje niczym młody Tusk, na wejście do Sów wyższej klasy gdzieś w Brukseli, Paryżu, Berlinie czy Londynie albo Nowym Yorku ( A jakże bywalcy Sów nie zwracają uwagi na jakieś tam publicznie prezentowane spory. To dla nich tylko aktualne okoliczności. Oni realizują elitarne interesy.) Orban pewnie by też tak potrafił, ale on wybrał węgierskość i realizację, na tyle na ile okoliczności pozwolą, węgierskich a nie elitarno europejskich interesów.
Moze i działa w korporacji bankowej na wysokim szczeblu ale już w Amwayu to na pewno za mało. Podobne ględzenie nie rozpali ognia w duszach handlowców i nie zmotywuje do wytężonej pracy.
Orban to przede wszystkim człowiek, który rozumie, co się stało - i odpowiednio do tego działa i mówi. Natomiast Morawiecki zupełnie nie zrozumiał, w jakim wydarzeniu uczestniczył i jakie będą tego konsekwencje - i to nawet nieistotne, czy oglądane z perspektywy Polski i świata, czy tylko własnego egoistycznego interesu.
Pijane dziecko we mgle. Bredzące bez ładu i składu wyuczony na pamięć wierszyk o sukcesie i szczęśliwe, bo poklepane po pleckach przez jakiegoś tam urzędasa-pijaka. Żenada
Tak mi się wydaje.
Na marginesie tej refleksji kolejna o JarKaczu. Przecież JarKacz musi to wiedzieć. Musi widzieć sztuczność, kunktatorstwo i efekciarstwo Pana Mateusza. Może więc wybrał go nie mimo to, ale właśnie dlatego że jest w tym mistrzem lub przynajmniej że jest w tym sprawny. Prawda że w tym bije na głowę Szydło. Macierewicza albo przybocznych i pseudoliderow typu Brudziński czy Suski. Może Jarkacz nie ma zaufania do Polaków, może uważa że są mierni i gardzi nimi i dlatego wstrzymał odważny projekt bo uznał że nie podołają, skrewią, pójdą za totalniakami i platfusami po brukselską kasę i sprzedadzą z ochotą wolność której nie cenią i polskość której też nie cenią, a nawet trochę się wstydzą pomimo pohamowania przemysłu pogardy i pedagogiki wstydu. To możliwe znając go nieco z różnych zachowań i sytuacji z ostatnich dziesiątków lat. Oczywiście jeśli tak jest to grubo się myli i to godne potępienia. Raczej niemożliwe aby był aż tak zaślepiony miłością do Pana Mateusza aby zupełnie nie dostrzegał jaki jest. Może więc liczy na to że z takim mdłym przywódcą, lepszym technicznie i młodszym od Tuska, ale słabszym psychicznie i niesamodzielnym Dobra Zmiana prześlizgnie się jakoś do kolejnego rozdania w PE i KE i Polska się dalej wzbogaci co da szansę na lepszą pozycję negocjacyjną. Z Szydło i Macierewiczem można iść na bój ale armia zdezerteruje - może tak sądzi i dlatego wysłał mydłka aby paktował o rozejm.
Jeżeli Orban faktycznie tak powiedział (uwypuklając stratę dudków, bo wychodzi zamożne państwo), to też nie zrozumiał tego co się stało.
A stało się strasznie. Prusy znów wyrzuciły jedyną przeciwwagę jaką mieli z Zollverein.
UK da radę. Wychodzi. My z tymi szaleńcami jesteśmy zamknieci w pokoju bez klamek. My z zawiązanymi oczami i skrępowanymi za plecami rękoma. Oni z maczetą.
Dokładnie tak to wygląda - i brutalna szczerość Merkel właśnie wczoraj nie była przypadkowa. Niemcy dziś przystąpiły do ostatniego etapu planu zdobycia Europy (bez neutralnej Szwajcarii), i jedynie Anglicy - podobnie jak w II wojnie - z trudem, ale obronili swoje terytorium.
Tymczasem Rosja swoją starą metodą odczekała na rozwój wydarzeń i w wybranym momencie zaatakowała - na razie Ukrainę.
https://niezalezna.pl/247243-poroszenko-za-wprowadzeniem-stanu-wojennego-nie-ma-kontaktu-z-zalogami-okretow-zaatakowanych-przez-rosje
Wydaje się, że coś się dziś skończyło bezpowrotnie.
było zaproponować Wlk. Brytanji sojusz jak Ameryce, koalicję wewnątrz UE, uratowalibyśmy ich jak Dywizjon 303
Ale na to szkopy NIGDY nie pójdą.
A będzie się kto ich pytać o zdanie? Hiszpania, Włochy, Francja, Grecja i Portugalia mają bezpieczną większość w głosowaniu. A jak by Niemcy chcieli się sprzeciwiać za pomocą armat, to z tym też u nich nie jest za dobrze.