- Gdy dziś rano odlatywałem z Londynu - mówił spokojnie - byłem niezadowolony. Bardzo niezadowolony. Jestem bardzo zajęty. [...] Zniżył głos do szeptu; w pełnej napięcia ciszy zgrzytnęło kółko zapalniczki. Pochylił się do przodu, oparł o stół i mówił dalej cichym głosem: - Bądźmy zupełnie szczerzy, panowie. Spodziewałem się, miałem prawo się spodziewać całkowitego poparcia z waszej strony i pełnej współpracy przy jak najspieszniejszym załatwieniu tej nieprzyjemnej sprawy. Nieprzyjemna sprawa? - Uśmiechnął się kwaśno. - Dobieranie słów nic nie pomoże. [...] A tymczasem co zastałem? - Powiódł wzrokiem wokół stołu. - Oficerowie floty Jego Królewskiej Mości, łącznie z dowódcą okrętu flagowego, jeśli nie popierają, to sympatyzują z buntem załogi maszynowej! Przesadza! - pomyślał z trudem Vallery. - Prowokuje
Każdy ma czasem odpały. Może nie ta ranga i nie w takiej sytuacji, ale zawsze. Może go to ośmiesza, ale nie dyskredytuje całkiem. Ci, którym przeszkadza to, co mówi, czepili się tego jak liny ratunkowej. Chciałabym, żeby wreszcie jakieś sądy zajęły się osobami, o których mówi. To święte krowy?
Cyrylica napisal(a): Każdy ma czasem odpały. Może nie ta ranga i nie w takiej sytuacji, ale zawsze. Może go to ośmiesza, ale nie dyskredytuje całkiem. Ci, którym przeszkadza to, co mówi, czepili się tego jak liny ratunkowej.
Niestety jest to wyjątkowo solida lina ratunkowa. Po takiej wpadce jakakolwiek informacja podana przez Sumlińskiego, a nie poparta "kwitami" jest niewiarygodna. Dlatego nie mogę się nadziwić jakim cudem doświadczony dziennikarz śledczy w tak idiotyczny sposób się podłożył. Jedyne co mi przychodzi do głowy to bardzo metodyczne, intensywne nękanie, które doprowadziło autora do fatalnego stanu psychicznego. I za to nękający powinni zostać ukarani. Nie zmienia to jednak faktu, że ceł - czyli rozwalenie wyników długoletnich dociekań Sumlińskiego został osiagnięty, Było to już zresztą na formu wałkowane
Swego czasu też zastanawiałem się nad tymi plagiatami w książkach Sumlińskiego. Na moje oko to człowiek zbyt uczciwy, by kierować się chęcią "podkoloryzowania" faktów, czy wręcz ich zmyślania oraz zbyt inteligentny, aby sądzić, że tak duże fragmenty tekstu zaczerpnięte z popularnej beletrystyki nie zostaną w końcu odkryte. Jedyne wyjaśnienie jakie mi przychodzi do głowy to pomysł, że Sumliński w ten sposób zabezpieczył sobie drogę odwrotu. Pamiętajmy, że książki dotykają interesów bezwzględnych grup przestępczych zblatowanych z politykami na najwyższym szczeblu władzy - pisanie o takich sprawach to wystawianie się na ogromne ryzyko, zarówno osobiste jak i dotyczące najbliższej rodziny. Pisane były w czasach, kiedy "dobra zmiana" ' 2015 nie wydawała się jeszcze wcale taka prawdopodobna. Dzięki sporym wstawkom z popularnych kryminałów autor mógł w razie czego chronić siebie pod parasolem "niepoważnego" czy "powieściowego" charakteru swojej twórczości. Z drugiej strony miał pewność, że do tych, co trzeba pomimo zasłony dymnej wplecionej fikcji jego przekaz dotrze.
@eliasz Bardzo dobre wyjaśnienie nawet jeśli nie jest prawdziwe.Trzeba je rozwinąć i mu podsunąć i rozbroić tym zarzut niewiarygodności. Przecież to nie ma żadnego związku z wiarygodnością rzeczywistych wyników dziennikarskich dochodzeń.
@eliasz Bardzo podobne przypuszczania miał kolega, z którym rozmawiałem na ten temat zaraz jak tylko wyszła sprawa dziwnych wstawek w "Niebezpiecznych zwiazkach" Tyle, że taka asekuracja jednocześnie rozwala całą siłę dzieła. Dlatego jeżeli autor zdecydował się ją zastosować to znaczy, że musiał być doprowadzony do kresu wytrzymałości psychicznej. W sumie niezależnie od bezpośrednich przyczyn tego, że książka Sumlińskiego wygląda jak wygląda jeden fakt jest besporny - człowiek został psychicznie rozwałkowany.....
eliasz napisal(a): Swego czasu też zastanawiałem się nad tymi plagiatami w książkach Sumlińskiego. Na moje oko to człowiek zbyt uczciwy, by kierować się chęcią "podkoloryzowania" faktów, czy wręcz ich zmyślania oraz zbyt inteligentny, aby sądzić, że tak duże fragmenty tekstu zaczerpnięte z popularnej beletrystyki nie zostaną w końcu odkryte. Jedyne wyjaśnienie jakie mi przychodzi do głowy to pomysł, że Sumliński w ten sposób zabezpieczył sobie drogę odwrotu. Pamiętajmy, że książki dotykają interesów bezwzględnych grup przestępczych zblatowanych z politykami na najwyższym szczeblu władzy - pisanie o takich sprawach to wystawianie się na ogromne ryzyko, zarówno osobiste jak i dotyczące najbliższej rodziny. Pisane były w czasach, kiedy "dobra zmiana" ' 2015 nie wydawała się jeszcze wcale taka prawdopodobna. Dzięki sporym wstawkom z popularnych kryminałów autor mógł w razie czego chronić siebie pod parasolem "niepoważnego" czy "powieściowego" charakteru swojej twórczości. Z drugiej strony miał pewność, że do tych, co trzeba pomimo zasłony dymnej wplecionej fikcji jego przekaz dotrze.
Rafał napisal(a): Z tego rozwałkowania najwyraźniej wyszedł, czy też wychodzi. Teraz pora na rozliczenie wałkujących.
Póki co nieźle Wam wyszło znowu rozwałkowanie ofiary tych przestępców. Może tak byście się zajęli w końcu rozwałkowywaniem sprawców tych haniebnych działań, co?
prof. Antoni Dudek napisal(a): W istocie rzeczy to pomysł na wymianę elity społecznej w Polsce, którą PiS niezwykle krytycznie ocenia. Tego oczywiście nie dokonuje się polityką społeczną, tylko różnego rodzaju posunięciami zmieniającymi porządek prawny, czyli np. uruchomieniem procesu wymiany kadr nie tylko w administracji państwowej, co jest oczywiste, ale również w szkolnictwie wyższym, prokuraturze, sądownictwie, spółkach skarbu państwa, oświacie itd. Mówiąc krótko, ta wymiana elit to wielka czystka kadrowa. Jestem sceptyczny co do skuteczności takich operacji na wielką skalę. Oczywiście zmiany personalne muszą następować i są niezbędne. Z całą pewnością PiS dobrze robi przewietrzając różne obszary naszego życia. Chodzi o skalę tego przewietrzenia. Jeżeli spróbuje się zbudować całkowicie nową elitę społeczną, to się prawdopodobnie skończy jakimiś poważnymi kłopotami dla rządzących.
Mówi o elicie, czy o szlachcie, czyjeszcze o czymś innym?
romeck napisal(a): Też to zauważyłem, że tam o pracownikach samorządowych i administracyjnych jako o "elicie społeczeństwa". Egipska kasta normalnie!...
o uczelniach też piszę, więc chce jakoś nazwać "tych co tym interesem kręcą" (za Kaczmarskim )
Przeczytałem tylko kawałek cytatu z następującym sensem: odchodzimy od polityki tożsamości w kierunku polityki interesu. Czyli naród jako wspólnota interesu, a niekoniecznie tożsamości. I to ma być endecja nawiązująca do Dmowskiego. No i zakłada to z kukizowcami, którzy właśnie wyrzucili swojego głównego narodowca i na starcie pożarli się z kierownictwem narodowców i je rozbili.Ziemkiewicz chyba pije, albo coś bierze.
Ziemniak napisal(a): Chcemy stworzyć fabrykę elit dla nowej Polski
Ten Ziemniak to jednak idiota. Już sobie wyobrażam, jak razem z Ciasteczkowym, Jakubiakiem i Chruszczem tworzą "elity." Cokolwiek by to miało znaczyć.
Kolega to dziś jakoś negatywnie jest nastawiony.....
Najpierw Adaś a teraz Ziemniak.
Czemu odmawia mu,im, kolega przyjemności nazywania się, nawzajem, elitĄ tenkraju?
My som elitĄ i już. A każdy co twierdzi inaczej jest prostak i burak pastewny. Prosty i skuteczny sposób myślenia. Jak do tej pory powszechnie stosowany, czyż nie?
Komentarz
Zniżył głos do szeptu; w pełnej napięcia ciszy zgrzytnęło kółko zapalniczki. Pochylił się do przodu, oparł o stół i mówił dalej cichym głosem:
- Bądźmy zupełnie szczerzy, panowie. Spodziewałem się, miałem prawo się spodziewać całkowitego poparcia z waszej strony i pełnej współpracy przy jak najspieszniejszym załatwieniu tej nieprzyjemnej sprawy. Nieprzyjemna sprawa? - Uśmiechnął się kwaśno. - Dobieranie słów nic nie pomoże. [...] A tymczasem co zastałem? - Powiódł wzrokiem wokół stołu. - Oficerowie floty Jego Królewskiej Mości, łącznie z dowódcą okrętu flagowego, jeśli nie popierają, to sympatyzują z buntem załogi maszynowej!
Przesadza! - pomyślał z trudem Vallery. - Prowokuje
Bardzo dobre wyjaśnienie nawet jeśli nie jest prawdziwe.Trzeba je rozwinąć i mu podsunąć i rozbroić tym zarzut niewiarygodności. Przecież to nie ma żadnego związku z wiarygodnością rzeczywistych wyników dziennikarskich dochodzeń.
Bardzo podobne przypuszczania miał kolega, z którym rozmawiałem na ten temat zaraz jak tylko wyszła sprawa dziwnych wstawek w "Niebezpiecznych zwiazkach"
Tyle, że taka asekuracja jednocześnie rozwala całą siłę dzieła. Dlatego jeżeli autor zdecydował się ją zastosować to znaczy, że musiał być doprowadzony do kresu wytrzymałości psychicznej. W sumie niezależnie od bezpośrednich przyczyn tego, że książka Sumlińskiego wygląda jak wygląda jeden fakt jest besporny - człowiek został psychicznie rozwałkowany.....
czyli odwrotnie, niż twierdzi miażdżąca krytyka (że niby miała być dokumentem, a literackie cytaty ją dyskwalifikują)
Czasem to jest przeciwskuteczne
Mówi o elicie, czy o szlachcie, czyjeszcze o czymś innym?
Za użycie słowa "elita" powinienem robić autorowi coś przykrego.
Egipska kasta normalnie!...
PiS krytycznie ocenia Polskę, elitę społeczną czy też wymianę tej ostatniej?
(za Kaczmarskim )
http://wpolityce.pl/polityka/293466-kukiz-ziemkiewicz-i-kilku-poslow-zakladaja-endecje-chcemy-stworzyc-fabryke-elit-dla-nowej-polski
Najpierw Adaś a teraz Ziemniak.
Czemu odmawia mu,im, kolega przyjemności nazywania się, nawzajem, elitĄ tenkraju?
My som elitĄ i już. A każdy co twierdzi inaczej jest prostak i burak pastewny. Prosty i skuteczny sposób myślenia. Jak do tej pory powszechnie stosowany, czyż nie?
Mamy więc nową ekipę "ojców założycieli" w tenkraju.
A co na to stara ekipa:
https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwi-grqnk-bMAhWLCSwKHYC_A5kQjRwIBw&url=http://niepoprawni.pl/grarfika/763/ojcowie-zalozyciele-iii-rp&psig=AFQjCNEYU8OPhVdN1crplm2VRAWkkrfdpw&ust=1463747715342930
Elity sa potrzebne i już! Tak nie wyszło, to spróbujemy raczej.