Skip to content

Mieszkanie Plus

2456

Komentarz

  • W Puławach- mieście wcale niemałym i dosyć zamożnym- widzę bilboardy dewolopera- 3 100 zł/m2
  • dyzio napisal(a):
    W Puławach- mieście wcale niemałym i dosyć zamożnym- widzę bilboardy dewolopera- 3 100 zł/m2
    I to jest sensowna cena.
  • edytowano June 2016
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    dyzio napisal(a):
    W Puławach- mieście wcale niemałym i dosyć zamożnym- widzę bilboardy dewolopera- 3 100 zł/m2
    I to jest sensowna cena.
    Jak na Warszawę to w sam raz. Jak na miasto w terenie to i tak za dużo.

    Wczoraj w radio słyszałem reklamę miejsc parkingowych (chyba Kraków). Nie garażu , tylko miejsc parkingowych.
    Cena 8 tysi z hakiem. To jest dopiero biznes
  • edytowano June 2016
    .
  • Jeśli to się sprawdzi to mamy bombę atomową i nie wiem czy choć jedno miejsce w parlamencie się ostoji dla łopozycji

    https://wiadomosci.wp.pl/ujawniono-ceny-pierwszych-lokali-programu-mieszkanie-plus-deweloperzy-i-banki-moga-zwijac-biznes-6180925173303425a
  • fatuswombatus napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    dyzio napisal(a):
    W Puławach- mieście wcale niemałym i dosyć zamożnym- widzę bilboardy dewolopera- 3 100 zł/m2
    I to jest sensowna cena.
    Jak na Warszawę to w sam raz. Jak na miasto w terenie to i tak za dużo.

    Potwierdzam; ja kupowałem swoje mieszkanie po 2700 zł/m2. Wydaje mi się, że gdyby dziś były takie ceny, to problem "zakredytowanych" nie byłby aż tak dotkliwy. No bieda w tym, że popyt wywindowali różni konkwistadorzy na glinianych nogach z Hiszpanii i Irlandii, a także banki, kredytujące kogo się da. Dzięki temu że podaż nie zrównoważyła popytu, cena mieszkań poszła w Warszawie pionowo w górę, jakoś tak w okresie około wejścia do Wujni. Od tego czasu w zasadzie nie zmieniła się, ta cena.
  • Ceny mieszkań windował przede wszystkim głód mieszkań odziedziczony jeszcze po komunie. Brak było sensownej polityki wspierania mieszkalnictwa, a bywała wręcz hamująca je. Główne czynniki wspierające wzrost cen to były: brak planów zagospodarowania i trudność w pozyskaniu prawnie terenów fizycznie dostępnych, zmienne i niejasne prawo okołobudowlane w tym przepisy wymuszające wzrost nakładów na budowę, koncentracja preferencji i pomocy publicznej na deweloperach i bankach, a nie potrzebujących mieszkań, w tym antybodźce podatkowe i inne regulacyjne dla rynku wtórnego i najmu oraz wysoki koszt pieniądza (odsetki) połączony z przewlekłymi czasowo procedurami uzyskiwania zezwoleń i odbioru budów. Jeśli mieszkanie + usunie większość tych dodatkowych barier to przy obecnym, już większym, nasyceniu rynku ceny mieszkań popularnych - dla przeciętnego Kowalskiego powinny być stosunkowo niskie i stabilne. Moim zdaniem poprawa sytuacji mogłaby być szybsza gdyby zabrać się za gospodarowanie zasobem komunalnym po wyborach samorządowych. Ten zasób jest wciąż źle i drogo zarządzany, zdekapitalizowany i drogi w eksploatacji (ocieplenia, piece, okna, nieszczelne wodociągi, częste doraźne i nieskuteczne pseudoremonty). Liczne są patologie w postaci wieloletnich pustostanów (martwe dusze, ludzie mieszkający gdzie indziej, w tym od lat za granicą), podnajmowania nielegalnie komercyjnie, duże mieszkania zajmowane przez osoby samotne lub małe rodziny których nie stać na ich remonty i czynsze itp.Miejsce dla deweloperów i propertiorów (kamieniczników) pozostaje w atrakcyjnych lokalizacjach i w segmencie wyższym.
  • W Polsce nie ma głodu mieszkaniowego, problem w tym że mieszkania są nie tam gdzie my byśmy chcieli - mianowicie nie ma ich tam, gdzie jest praca. Ja np. wynajmuję w Warszawie mieszkanie mimo iż kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy mam do dyspozycji 2 domy, jeden pusty drugi w połowie pusty, domu trzeciego na Warmii nie liczę no bo za daleko. I tak ma większość Polaków. Zresztą w Warszawie też jest masa pustostanów, ale specyfiką społeczeństw pokomunistycznych jest że traktują posiadanie nieruchomości jako coś bardzo ważnego, niezbędnego wręcz do życiowej stabilizacji. I na tym micie żerują hochsztaplerzy.
  • edytowano October 2017
    Angole nie są postkomunistami a lubią mieć nieruchomości. Co kraj to obyczaj.
    Ja lubię nieruchomości i bym jeszcze dokupił. Lubię przyrodę i pola oraz ogrody. Chętnie bym kupił kilka albo kilkanaście hektarów. Jakem gdzie indziej napisał niestety mój narodowo-chłopski rząd, podobnie jak poprzedni europejsko-liberalny, z uporem mi to utrudnia lub zabrania. Pracuję w otoczeniu rolnictwa już około 20 lat i znam się na nim lepiej niż niejeden chłop małorolny, a i wielkorolny też. Niestety nie mogę kupić bo nie jestem rolnikiem i nie mieszkam w gminie wiejskiej. Mój kolega z liceum - ginekolog jednak mógł i ma 100 hektarów pod Koszalinem. Spłaca ją w ratach przez chyba 20 lat i dostaje dotacje unijne za uprawy w ciężkich warunkach, które mu pokrywają tak z 75 % spłat. Dziwne są przemyślenia i plany naszej władzy. Może ma kto dostęp do Ministra Jurgiela cobym mógł zapytać o co mu się rozchodzi z tym odcinaniem mnie od ziemi?
  • marniok napisal(a):
    Jeśli to się sprawdzi to mamy bombę atomową i nie wiem czy choć jedno miejsce w parlamencie się ostoji dla łopozycji

    https://wiadomosci.wp.pl/ujawniono-ceny-pierwszych-lokali-programu-mieszkanie-plus-deweloperzy-i-banki-moga-zwijac-biznes-6180925173303425a
    Ciekawe, jak wiele w kraju będzie tych mieszkań?
  • Ciężko powiedzieć, wyobrażam sobie sytuację gdy samorządy blokują program M+ bo w mieście są olbrzymie spółdzielnie mieszkaniowe w których interesie nie jest budownictwo tanich mieszkań w ramach programu rządowego.
    U mnie jest taka sytuacja że miasto to po prostu sypialnia, osiedle na osiedlu, po kilkadziesiąt bloków. Wszystko zależy od lokalnych układów. Czy ktoś zechce zadzierać z Prezesami?
    Stare układy na prowincji dobrze się mają.
  • Przemko napisal(a):
    W Polsce nie ma głodu mieszkaniowego, problem w tym że mieszkania są nie tam gdzie my byśmy chcieli - mianowicie nie ma ich tam, gdzie jest praca. Ja np. wynajmuję w Warszawie mieszkanie mimo iż kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy mam do dyspozycji 2 domy, jeden pusty drugi w połowie pusty, domu trzeciego na Warmii nie liczę no bo za daleko. I tak ma większość Polaków. Zresztą w Warszawie też jest masa pustostanów, ale specyfiką społeczeństw pokomunistycznych jest że traktują posiadanie nieruchomości jako coś bardzo ważnego, niezbędnego wręcz do życiowej stabilizacji. I na tym micie żerują hochsztaplerzy.
    To prawda, sami jesteśmy w takiej sytuacji. Mamy dom na wsi ale 100 km od obecnego miejsca zamieszkania i pracy. Nawet jeśli znajdziemy tam pracę na porównywalnym poziomie płacowym co teraz (mało prawdopodobne) to pozostaje jeszcze kwestia dzieci. Po raz kolejny "wyrywać je z korzeniami" od szkół, kolegów, rodziny, zajęć pozalekcyjnych? Zresztą nas też to dotyczy. Dylemat nielekki przyznam. No i wygoda życia w mieście to też atut.
  • marniok napisal(a):
    Ciężko powiedzieć, wyobrażam sobie sytuację gdy samorządy blokują program M+ bo w mieście są olbrzymie spółdzielnie mieszkaniowe w których interesie nie jest budownictwo tanich mieszkań w ramach programu rządowego.
    U mnie jest taka sytuacja że miasto to po prostu sypialnia, osiedle na osiedlu, po kilkadziesiąt bloków. Wszystko zależy od lokalnych układów. Czy ktoś zechce zadzierać z Prezesami?
    Stare układy na prowincji dobrze się mają.
    No ciekawa jestem, jak to pójdzie. Jeśli tych mieszkań będzie sensowna liczba, to faktycznie będzie można liczyć, jak pisałeś, na okrojenie opozycji w parlamencie :) Moim zdaniem ten program może być bardziej przełomowy, niż 500+. A ja będę musiała szukać nowej roboty ;)
  • Jeśli Program M+ ruszy z kopyta a koszty miesięczne zamkną się w kwocie 1,5k/m-cy, łącznie z mediami, to będzie bardzo, bardzo duży bum i zapotrzebowanie. Jeśli lokalni bonzowie, deweloperzy, najemcy i samorządowa opozycja totalna nie będzie (a zapewne spróbuję) sypać piachu w tryby programu M+ to i osoby nie będące potencjalnymi odbiorcami tanich mieszkań skorzystają na tym. Być może spadną koszty wynajmu i czynsze.
    Zakładając pozytywny rozwój programu to i nie tylko 2-ga ale i 3-cia kadencja jest w kieszeni.
    W połączeniu z 500+ to M+ może się samofinansować przy okazji dając impuls prodemograficzny ;)
  • marniok napisal(a):
    Jeśli Program M+ ruszy z kopyta a koszty miesięczne zamkną się w kwocie 1,5k/m-cy, łącznie z mediami, to będzie bardzo, bardzo duży bum i zapotrzebowanie. Jeśli lokalni bonzowie, deweloperzy, najemcy i samorządowa opozycja totalna nie będzie (a zapewne spróbuję) sypać piachu w tryby programu M+ to i osoby nie będące potencjalnymi odbiorcami tanich mieszkań skorzystają na tym. Być może spadną koszty wynajmu i czynsze.
    Zakładając pozytywny rozwój programu to i nie tylko 2-ga ale i 3-cia kadencja jest w kieszeni.
    W połączeniu z 500+ to M+ może się samofinansować przy okazji dając impuls prodemograficzny ;)
    To brzmi zbyt pięknie!
  • to co, jest górka i czas sprzedawać mieszkania?
  • KazioToJa napisal(a):
    to co, jest górka i czas sprzedawać mieszkania?
    No, dylemat jest.
    Ceny mogą spaść?

    Z innej beczki:
    Weźmy taki brak pracowników o których już zaczynają walczyć pracodawcy. W interesie lokalnych władz będzie aby siła robocza nie wyjeżdżała a jednocześnie konkurencja wabi do siebie. Jeśli w okolicy czy w samym mieście będzie możliwość załapania się na mieszkanie w ramach M+ to czy cza większej zachęty aby zostać lub wyjechać?
  • Jak mieszkania będą znośne, a infrastruktura wokół także, to sporo emigrantów wróci.
  • marniok napisal(a):
    KazioToJa napisal(a):
    to co, jest górka i czas sprzedawać mieszkania?
    No, dylemat jest.
    Ceny mogą spaść?

    Z innej beczki:
    Weźmy taki brak pracowników o których już zaczynają walczyć pracodawcy. W interesie lokalnych władz będzie aby siła robocza nie wyjeżdżała a jednocześnie konkurencja wabi do siebie. Jeśli w okolicy czy w samym mieście będzie możliwość załapania się na mieszkanie w ramach M+ to czy cza większej zachęty aby zostać lub wyjechać?
    Otóż to, Mieszkanie+ to sposób na powstrzymanie wyludniania Polski Lokalnej, odwrócenie tryndu o którym pisałem. Będą tanie mieszkania to przyjadą ludzie, będą ludzie - pojawi się praca.
  • No coś się dzieje. Program ma ruszyć w tym roku z liczbą rozpoczętych w budowie 100000 mieszkań. Realne?
    Dużo, potrzeby oczywiście większe ale ruch w temacie znowu napędzi głosów PISowi.
    Rozeznalem się i na Śląsku np cena za metr^2 wynosi 7,68pln a z wykupem w przyszłości na własność 10,97pln. Plus koszty utrzymania tzw opłata eksploatacyjna 6,50

    Tutaj można sobie sprawdzić swoje województwo.
    https://mieszkanieplus.org.pl/czynsz/
  • Mają być zmiany w programie, bo koszty niedoszacowano.
  • Słuchałem w radiu na ten temat, podobnież w takim Jarocinie oddano już pierwsze kamienice i koszty wychodzą zbliżone do wynajmu na rynku. Oczywiście tu mamy nowiutkie mieszkanie z prawem do wykupu po 20 latach, niemniej szału nie ma. W Warszawie z kolei z kilku inwestycji (min. ziemia PKP, Poczty Polskiej) jak na razie nic nie wyszło. Sceptyczny się robię, liczyłem na ruch cen w dół dzięki temu programowi a tymczasem cały 2017 rok ceny rosną i nie zapowiada się zmiana tego tryndu.
  • Bo to kropla w morzu potrzeb. Musiałoby dziesiątki tysiąc mieszkań wejść w rynek żeby ceny spadły. Chyba....
  • Przemko napisal(a):
    Słuchałem w radiu na ten temat, podobnież w takim Jarocinie oddano już pierwsze kamienice i koszty wychodzą zbliżone do wynajmu na rynku. Oczywiście tu mamy nowiutkie mieszkanie z prawem do wykupu po 20 latach, niemniej szału nie ma. W Warszawie z kolei z kilku inwestycji (min. ziemia PKP, Poczty Polskiej) jak na razie nic nie wyszło. Sceptyczny się robię, liczyłem na ruch cen w dół dzięki temu programowi a tymczasem cały 2017 rok ceny rosną i nie zapowiada się zmiana tego tryndu.
    szał jest bo nie trzeba mieć zdolności kredytowej
  • Dyzio_znowu napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Słuchałem w radiu na ten temat, podobnież w takim Jarocinie oddano już pierwsze kamienice i koszty wychodzą zbliżone do wynajmu na rynku. Oczywiście tu mamy nowiutkie mieszkanie z prawem do wykupu po 20 latach, niemniej szału nie ma. W Warszawie z kolei z kilku inwestycji (min. ziemia PKP, Poczty Polskiej) jak na razie nic nie wyszło. Sceptyczny się robię, liczyłem na ruch cen w dół dzięki temu programowi a tymczasem cały 2017 rok ceny rosną i nie zapowiada się zmiana tego tryndu.
    szał jest bo nie trzeba mieć zdolności kredytowej
    No wręcz przeciwnie, nie wolno mieć. W Warszawie to jeszcze nie ruszyło, chyba jednak zaczekam na rozwój wydarzeń. Gadałem dziś z Home Brokerem i facet płakał w rękaw że "mają budować na Woli i Ursuie, przecież to będzie nieuczciwa konkurencja! Na Białołęce to ja rozumiem!". Co za mendy przebrzydłe ci doradcy janiemoge.
  • Prawdę mówiąc to będzie nieuczciwa konkurencja jeśli to ma iść na rynek na warunkach dumpingowych. Uczciwa konkurencja jest wtedy gdy wybrani wedle określonego kryterium dostają dopłatę lub ulgę na zakup na rynku.
  • A rynek nieruchomości to masz uczciwy tak? 2x droższe niż w Czechach mieszkania "bo tak chce rynek"? Nie do nas z tymi głodnymi kawałkami silwuple.
  • Drożyzna nie jest dowodem złodziejstwa. Niewątpliwie jest dowodem złego funkcjonowania tego ważnego rynku i braku zainteresowania państwa tanimi mieszkaniami dla przeciętnych obywateli przez ostatnie blisko 30 lat.

    Z dotacjami, ulgami itp należy postępować mądrze. Państwo ma prawo mieć preferencje i pomagać. Ta pomoc powinna być jednak adresowana precyzyjnie i nie być pomocą kosztem innych uczciwych grup.Nie znam szczegółów programu mieszkanie + i nie mam czasu na ich poznawanie. Z prezentacji medialnych wnoszę że polega na budowie i sprzedaży mieszkań po cenach poniżej rynkowych to jest dumpingowych. Czemu ma być taniej? No bo grunt darmo i zapewne część infrastruktury - dojazdy, przyłącza itp. Potem te mieszkania mają być jednak sprzedawane, a więc wchodzić na rynek.Jeśli tak to jest to nieuczciwa konkurencja bo komercyjni uczestnicy rynku muszą grunty kupić i za infrastrukturę zapłacić. Uczciwie byłoby dofinansowywać bezpośrednio lokatorów - czynsze lub zakup. Można byłoby tez rozważyć udostępnianie tych gruntów i infrastruktury deweloperom "bezpłatnie" w zamian za określoną liczbę mieszkań dla tego programu.
    Ja rozumiem że dotychczasowe ustawodawstwo oraz programy wsparcia mieszkalnictwa pomagały, czyli realizowały interesy, banków i deweloperów co najmniej w równym jeśli nie większym stopniu niż lokatorów. Leczenie jednej patologii inną to jednak nie jest dobry pomysł.
  • Kiepsko to widzę...
    Tak jak w temacie ministry Jadwigi wrzuciłem dobry komentarz Adama, tak w tym przypadku również ma on ciekawe spostrzerzenia :-)
    "Własnie obejrzałem wywiad z profesorem Glińskim.
    Niesamowity człowiek.
    Jakby go wysłać na mediacje pomiędzy Palestyną a Izraelem, to po jednym dniu zapanowałby pokój - obie strony zużyłyby całą broń na strzelanie do niego.
    Naprawde nie wiedziałem, że można być AŻ TAK niesympatycznym.
    Ale do rzeczy - profesor Gliński mówił, ze PiS zbuduje 3 miliony mieszkań.
    Panie profesorze.
    Tu na zdjęciu ma Pan milion kartofli.
    Niech się Pan przypatrzy.
    Pan chce wybudować 3 razy tyle mieszkań rękami ludzi, którzy nie potrafili nawet opodatkować dyskontów.
    Powodzenia xD"
    GdzieNieBywaćKogoNieZnać
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.