"Jak kołek wbija się między kamienie ze sobą spojone, tak grzech się wdziera między sprzedaż a kupno" Syr 27,2 "handlarz nie będzie wolny od grzechu" Syr 26,29
Kiedyś nocowałem w małym hoteliku w Paryżu niedaleko Galerii Lafayette. Była winda w której ledwie się zmieściłem z walizką. Miała rozmiary małej szafki ściennej - takiej na szczotki. I tak lepiej niż mieli emigranci z XIX wieku. Oni musieli po schodach do klitek na mansardzie.
Tak się dzieje bez interwencji państwa. Ludzie migrują do dużych ośrodków bo tam jest praca. W konsekwencji nie da się żyć ani na prowincji ani w przeludnionym mieście
Program jest, lokalnej władzy w tym głowa żeby pracodawcy nie uciekali z produkcją z tych małych miast i miasteczek i razem z nimi nie dochodziły podatki, kontrachenci.
Myślę że program realizuje kilka celów. Oczywiście że powstrzymanie wyludniania prowincji jest jednym z nich. To wymaga tworzenia tam miejsc pracy i rozwoju taniej i sprawnej komunikacji (możliwości dojazdu) do tych miejsc. Miejsc pracy w rolnictwie i przetwórstwie spożywczym będzie tylko mniej pomimo rozwoju sektora ekologicznego. W Europie Zachodniej radzą sobie z tym nie najgorzej.Geografia trochę pomaga - małe odległości, różnorodność. Nie jak w Rosji czy Stanach. Niestety i w Europie sytuację psują molochy jak Paryż, Londyn czy ostatnio Berlin. W naszych rejonach zdecydowanie za duże jak na swoje kraje są Ateny i Budapeszt. Dalej Stambuł. Problem mieszkaniowy w Polsce jest jednak wszędzie. Mieszkań jest za mało i za małe. Są też źle wykorzystywane, szczególnie komunalne, ale to tylko pogłębia problem. Potrzeba więcej. Mieszkania są potrzebne młodym. Są potrzebne aby było gdzie mieszkać z dziećmi. Są więc ważne dla wzrostu populacji.
Jeżeli cię nie stać na mieszkanie to nieistotne jest czy nie stać cię na mieszkanie tanie czy drogie, cena jest nieważna. Kredyt dostaniesz jeżeli masz pracę, a zasób pewnej pracy na prowincji jest ograniczony. Koło się zamyka. Nie każdy chce brać na głowę kredyt na 30 lat, stąd nawet jeśli cena jest taka sama to mieszkanie socjalne zawsze będzie atrakcyjniejsze bo obarczone mniejszym ryzykiem.
Rafał napisal(a): To tendencja światowa. W trzecim świecie jeszcze gorzej - Brazylia jest chyba bardziej zurbanizowana niż Polska.
I chyba jest to jeden z ważniejszych, acz pomijanych, powodów potęgi USA. Da się żyć, mieszkać, niemal wszędzie. A rynek nieruchomości na wynajem to cudo.
Rafał napisal(a): To tendencja światowa. W trzecim świecie jeszcze gorzej - Brazylia jest chyba bardziej zurbanizowana niż Polska.
I chyba jest to jeden z ważniejszych, acz pomijanych, powodów potęgi USA. Da się żyć, mieszkać, niemal wszędzie. A rynek nieruchomości na wynajem to cudo.
O, to, to! Dziura wielkości Łęczycy na Midweście miała wszystko co trzeba do życia, łącznie z niedalekim lotniskiem cargo i centrum handlowym, które bez wstydu można przenieść do Wawy. O takich rzeczach, jak dobrze wyposażona biblioteka czy wyższa szkółka zawodowa nie musimy mówić bo to oczywistość. No i loża też była na miejscu.
No to idziemy w ślady USA. I bardzo dobrze. Dla sprawiedliwości przypomnę że już Gierek miał taki koncept i zaczął go realizować w 49 województwach. I to ożywiło prowincję. System upadł, ale nie z tego powodu.
O demografii było. Rachunek jest prosty: w najbliższych dekadach zapewne śmiertelność przekroczy urodzenia. Wynika to z liczebności roczników wchodzących w dorosłość i późnoemeryckich. Jeśli będzie wysoka dzietność tych mniej licznych i kolejnych to się za kilkanaście lat zacznie odwracać - jak w wiek późnoemerycki wejdą roczniki mniej liczne - z czasów zapaści. Lukę może zmniejszyć lub zapełnić imigracja - głownie Ukraińcy i Białorusini.
Zmian kulturowych nie odwróci się przy pomocy skądinąd drobnych sum. Na wschód zapaść demograficzna jeszcze większa. Na dłuższą metę rynek nieruchomości nie będzie się w stanie obronić w mniejszych miejscowościach.
Komentarz
"Jak kołek wbija się między kamienie ze sobą spojone,
tak grzech się wdziera między sprzedaż a kupno"
Syr 27,2
"handlarz nie będzie wolny od grzechu"
Syr 26,29
Oczywiście że powstrzymanie wyludniania prowincji jest jednym z nich. To wymaga tworzenia tam miejsc pracy i rozwoju taniej i sprawnej komunikacji (możliwości dojazdu) do tych miejsc. Miejsc pracy w rolnictwie i przetwórstwie spożywczym będzie tylko mniej pomimo rozwoju sektora ekologicznego. W Europie Zachodniej radzą sobie z tym nie najgorzej.Geografia trochę pomaga - małe odległości, różnorodność. Nie jak w Rosji czy Stanach. Niestety i w Europie sytuację psują molochy jak Paryż, Londyn czy ostatnio Berlin. W naszych rejonach zdecydowanie za duże jak na swoje kraje są Ateny i Budapeszt. Dalej Stambuł.
Problem mieszkaniowy w Polsce jest jednak wszędzie. Mieszkań jest za mało i za małe. Są też źle wykorzystywane, szczególnie komunalne, ale to tylko pogłębia problem. Potrzeba więcej.
Mieszkania są potrzebne młodym. Są potrzebne aby było gdzie mieszkać z dziećmi. Są więc ważne dla wzrostu populacji.
A rynek nieruchomości na wynajem to cudo.