Skip to content

Dwie strony pędolino

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Zdarzyło mi się ostatnio dwa razy podróżować pociągami, takimi wypasionymi, które teraz ma Intercity (to pędolino ?)

Raz do Warszawy na mecz, wielkie nieporozumienie, w drodze powrotnej cały nasz wagon zrobił awanturę na koniec, gdyż stwierdzili ludzie, że takiego horroru w pociągu nie mieli. I mieli rację, ale cóż zrobić, kibice to kibice, musiałem całą dyskusję przenieść na tory wyzywania od inteligencji szpagatowej (ostatecznie poszło o zaczepienie jakiegoś śniadego gościa skąd jest, no tego już nie wytrzymali). Nigdy więcej. W przedziałach się da nad tym jakoś zapanować.

I w poniedziałek. Z Białegostoku wyjechałem do Krakowa o 5.20, wróciłem o 20.40. W jedną stronę jechałem szybką koleją, w drugą typową. Podróż do Krakowa zajęła mi 5 godzin ! No, to już piękny wynik, strzała z Warszawy do Krakowa ma jedną stację, końcową. W przyszłym roku mają zejść do 2 godzin (czyli 4.2 h z Białegostoku). Cena biletu to jednak kpina 160 PLN (powrotny tylko 70), ale czas to pieniądz, a w stosunku do paliwa samochodowego wychodzi dobrze. Zmęczenie podróżą nieporównywalne.

Nie wiem jak wy, ale ja nie trawię jazdy samochodem, coś we mnie pękło już dobrych parę lat temu, generalnie nie lubię drogi. Gdyby jeszcze były tanie samoloty, ale u nas lotniska chyba nie będzie nigdy. Cóż, pociągi mnie się podobają coraz bardziej.

«1345

Komentarz

  • edytowano October 2016
    Jorge, ale to w przeważającej mierze nie jest kwestia jakości składów, a jakości torów. Dość powiedzieć, że IC nie-pendolino z Krakowa do Wrocławia jedzie 3,5 godziny okrężną trasą przez Częstochowę - trasę po torach wyremontowanych pod pendolino. Po "prostej" trasie przez GOP, ale obejmującej nieremontowane odcinki to jest 4,5 godziny.
    Trasa Kraków-Warszawa - to nawet 15 lat temu były niecałe 3 godziny i 3 stacje (Kraków Główny, Warszawa Zachodnia, Warszawa Centralna). Teraz jest ile - 2 godziny 40? Czyli pendolino wyciąga 20 minut szybszy wynik na 300 km, tak??

    Oczywiście, że pociąg to komfort nieporównywalny z czymkolwiek innym, nawet porządnym liniowym autokarem i jazdą na siedzeniu pasażera w aucie. Natomiast jak jedziesz w 2-3 osoby autem, to paliwo wychodzi bardziej korzystnie. Po drugie, przynajmniej w Małopolsce jest wiele miejsc, gdzie kolej po prostu nie dochodzi. A jazda autem to jednak o wiele większa wygoda niż jazda jakimś busikiem, nawiasem mówiąc też nie zawsze dostępnym.

    Ja ciągle czekam na dobre połączenie Kraków-Katowice. To jest 80 km, powinna być godzina, jest dwie (średnia prędkość - 40 km / h !!!) chętni by się znaleźli nawet za wyższą cenę niż 14 zł (tyle kosztuje autokar liniowy).
  • Pociągi ok. Samochód jest męczący na dłuższych trasach ze względu na debili na drodze. Przedziałów mi bardzo brak, było spokojniej, teraz zawsze mi się jakiś bencwał trafi - a to gada na cały wagon, a to słucha muzyki na słuchawkach że wszyscy słuchają, a to się rozpiera kolanami o moje oparcie itd. itp.
  • Na razie pociągów i autobusów nienawidzę. Spróbuj się w pięciu z milionem dupereli dla dzieci wybrać nad morze albo nad zalew kilka km ode mnie. Miszyn immpasible.
  • edytowano October 2016
    Rozum, dokładnie: wyjazd 5.20 z Białegostoku, w Krakowie 10.09. Przesiadka na Centralnym 10 minut. To mało. Białystok-Warszawa 2.20.
  • Rozum ma rację - tory są fatalne i w zasadzie nie nadają się do remontów tylko do wybudowania od nowa - czyli od głębokich fundamentów.

    napisał romeck - co miał pół rodziny od mamy w PKP.
  • Najlepszy jest bajsikl. Szkoda tylko, że browarzyc przy tym za bardzo nie można :-??
  • Tory z Białegostoku do Warszawy są właśnie od zera kładzione.
  • przemk0 napisal(a):
    Tory z Białegostoku do Warszawy są właśnie od zera kładzione.
    Na monitorach była pokazana prędkość. 140 km najwięcej zauważyłem. Pewnie da się szybciej, bo faktycznie tory nowe.
  • Eden napisal(a):
    Najlepszy jest bajsikl. Szkoda tylko, że browarzyc przy tym za bardzo nie można :-??
    Chciałbym zobaczyć, jak jedziesz na rowerku na biznesowe spotkanie pół Polski. Albo np. do pracy codziennie 30 km.
    Na rowerku, oj chciałbym.
  • Jednak 3:15 z Gdyni do Warszawy nie powala. Bardzo podobne czasy ewentualnie ciut dłużej było 20 lat temu. W dodatku cena od 110 do 150 zł.
  • Eden napisal(a):
    Najlepszy jest bajsikl. Szkoda tylko, że browarzyc przy tym za bardzo nie można :-??
    Próbowałem latem (bo coś trzeba robić). Pożyczyłem stary rower od kolegi i zaliczyłem orła po paru minutach, bo był podjazd z chodnika na uliczkę, i musiałem depnąć i łańcuch spadł. Na środek ulicy się poturlałem, dzieci mi brawo biły. Dał mi nowy, wypasiony. Pojeździłem ścieżkami rowerowymi, bo u nas tego dużo jest. Ale trzeba czasami przejechać ulicę. Jakby kierowcy nie byli uważni to stwarzam zagrożenie. Już później zawsze schodziłem z roweru, nawet na ścieżkach. A do tego ludzie łażący itp. Jakoś mi fanu to nie sprawiło. Ale jestem w stanie zrozumieć, że jest to przyjemny sposób pokonywania drogi. Nie dla mnie.
  • Janusz napisal(a):
    Jednak 3:15 z Gdyni do Warszawy nie powala. Bardzo podobne czasy ewentualnie ciut dłużej było 20 lat temu. W dodatku cena od 110 do 150 zł.
    5-7 lat temu było 5 godzin.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Eden napisal(a):
    Najlepszy jest bajsikl. Szkoda tylko, że browarzyc przy tym za bardzo nie można :-??
    Chciałbym zobaczyć, jak jedziesz na rowerku na biznesowe spotkanie pół Polski. Albo np. do pracy codziennie 30 km.
    Na rowerku, oj chciałbym.
    Ja przez parę lat jezdziłem ze swojej wsi do roboty w Krakowie (21km) - było nawet szybciej niź PKS-em albo Busikiem i MPK. Tyle, że pierwszą czynnością na miejscu był prysznic i przebiórka....
  • przemk0 napisal(a):
    Janusz napisal(a):
    Jednak 3:15 z Gdyni do Warszawy nie powala. Bardzo podobne czasy ewentualnie ciut dłużej było 20 lat temu. W dodatku cena od 110 do 150 zł.
    5-7 lat temu było 5 godzin.
    No tak ale wszędzie były naprawiane tory. Jednak te 3:15 to jakiś postęp nie jest.

  • Ale nawet podróż pendoliną może być tańsza. W drodze powrotnej z meczu nie mieliśmy biletu, bo się nie chciało kupić, jakoś mało czasu było. Wsiadając powiedzieliśmy konduktorowi, że nie mamy. Później, później mówił. I przyszedł na koniec. Wziął 100 pln za 8 osób. He, he, drzwi jak w Startreku, monitorki, po angielsku Głos gada, ale ludzie jakie były takie są.
  • Janusz napisal(a):
    przemk0 napisal(a):
    Janusz napisal(a):
    Jednak 3:15 z Gdyni do Warszawy nie powala. Bardzo podobne czasy ewentualnie ciut dłużej było 20 lat temu. W dodatku cena od 110 do 150 zł.
    5-7 lat temu było 5 godzin.
    No tak ale wszędzie były naprawiane tory. Jednak te 3:15 to jakiś postęp nie jest.



    Ale to nie koniec postępu. Ma być szybciej. W każdym razie, nawet te prędkości już stanowią przewagę wobec samochodów. Bo nawet jeżeli autostradami się dwie paki jedzie to wysiada się wyprutym, a biorąc pod uwagę średnią (jakieś postoje, bramki) i fakt np. konieczności wbicia się do centrum to wychodzi, że pociąg zawsze będzie szybszy.

    Aeroplany. Wewnętrzna sieć tanich połączeń lotniczych, przecież przy powszechności to jest do zrobienia.
  • Zięć codziennie do pracy z Falenicy do Mordoru rowerem, bo samochodem duuuuużo dłużej by jechał. Dopiero spory śnieg lub mróz go stopuje.

    Ja ostatnio pokonałam trasę W-wa Częstochowa w dwóch wariantach. Tam autostradami do Piotrkowa (koszmar, zwłaszcza ostatni, betonowy, huczący odcinek, jako żywo przypominający dawną autostradę podwrocławską) i z powrotem gierkówką (pustą, niemal idealną:).
    Pociągów nie znoszę. Ale podejrzewam, że to mi zostało po latach tłuczenia się z bagażami i małym dzieckiem oraz dojazdach do pracy w pachnących inaczej, zatłoczonych pociągach podmiejskich.
    Kompletnie nie rozumiem, dlaczego obecnie wagony nie posiadają przedziałów. Tzn. mogę sobie wyobrazić oszczędności z tym związane, ale wygody dla pasażerów z pewnością nie.
  • Ja się dziwię, że nie ma lotniska w B-stoku. Gdzie jest najbliższe?
  • Mania napisal(a):
    Ja się dziwię, że nie ma lotniska w B-stoku. Gdzie jest najbliższe?
    Okęcie i Modlin. A o lotnisko od 20 lat jest batalia. I chyba wszyscy już się poddali.
  • Powinniście przypilić swoich posłów, bo zrównoważony rozwój zakłada inwestycje na ścianie Wschodniej.. Macie argumenty - powinno się udać.
  • tez nienawidzę jeździć. Zrobiłem fordem przez ostatnie 10 lat 400 000 (112 tys. złotych na samo paliwo?!) i mam dość. jeszcze zaczął się psuć w końcu i musiałem wydać 5 tys. w tym tygodniu.
  • JORGE napisal(a):
    Mania napisal(a):
    Ja się dziwię, że nie ma lotniska w B-stoku. Gdzie jest najbliższe?
    Okęcie i Modlin. A o lotnisko od 20 lat jest batalia. I chyba wszyscy już się poddali.
    Z całym szacunkiem, ale byłoby deficytowe i to mocno. Dokąd najczęściej podróżujecie? Do Warszawy. To jest za blisko, żeby lecieć - pociąg centrum-centrum wyjdzie nie tylko taniej, ale i szybciej, bo tam sobie policz odprawę, transport centrum-lotnisko, potem transport Okęcie/Modlin-Centrum. No i przelot. A do miast na Śląsku czy Krakowa to jednak zakładam, że nie byłoby tylu chętnych.
  • JORGE napisal(a):
    przemk0 napisal(a):
    Tory z Białegostoku do Warszawy są właśnie od zera kładzione.
    Na monitorach była pokazana prędkość. 140 km najwięcej zauważyłem. Pewnie da się szybciej, bo faktycznie tory nowe.
    Będzie niewiele szybciej, bo ta ściemniana modernizacja to w większości tory + trakcja w dotychczasowym standardzie.
    To jest w ogóle temat dla CBA - dziwna symbioza PKP PLK i Torpolu, która pozwala na takie tempo prac (termin wydatkowania funduszy na ten projekt upłynął zdaje się z końcem 2015 r.), standard wykonania, gehennę ludzi mieszkających na trasie remontu, czy kolejny cyrk z ekranami akustycznymi.

  • "W przedziałach się da nad tym jakoś zapanować."

    Pociąg bez przedziałów to kpina.

    Ja bardzo nie lubię przemieszczać się autobusem. Samochodem i pociągiem luzik.
  • Jestem zbudowany tym, że "nie jestem sam, odmiennych nas jest w bród" :-) w kwestii pociągów z przedziałami.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Mania napisal(a):
    Ja się dziwię, że nie ma lotniska w B-stoku. Gdzie jest najbliższe?
    Okęcie i Modlin. A o lotnisko od 20 lat jest batalia. I chyba wszyscy już się poddali.
    Z całym szacunkiem, ale byłoby deficytowe i to mocno. Dokąd najczęściej podróżujecie? Do Warszawy. To jest za blisko, żeby lecieć - pociąg centrum-centrum wyjdzie nie tylko taniej, ale i szybciej, bo tam sobie policz odprawę, transport centrum-lotnisko, potem transport Okęcie/Modlin-Centrum. No i przelot. A do miast na Śląsku czy Krakowa to jednak zakładam, że nie byłoby tylu chętnych.
    To wszystko prawda. Chociaż nie do końca, bo przykład Lublina (niewielkie lotnisko w Świdniku) wykazuje, że teraz ludziska głównie latają do pracy na Zachodzie. Ale nie wiem, jak wygląda opłacalność tego lotniska.

  • Brzost napisal(a):
    Jestem zbudowany tym, że "nie jestem sam, odmiennych nas jest w bród" :-) w kwestii pociągów z przedziałami.
    A zna kolega choć jedną osobę, która woli pociągi bezprzedziałowe?

  • Szczerze mówiąc nie znam i zastanawiam się, kto do jasnej cholery mógł je wymyślić?
  • pawel.adamski napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    Jestem zbudowany tym, że "nie jestem sam, odmiennych nas jest w bród" :-) w kwestii pociągów z przedziałami.
    A zna kolega choć jedną osobę, która woli pociągi bezprzedziałowe?

    Ja wolę. Zamiast 5-7 palantów siedzi w pobliżu najwyżej jeden.
  • qiz napisal(a):
    pawel.adamski napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    Jestem zbudowany tym, że "nie jestem sam, odmiennych nas jest w bród" :-) w kwestii pociągów z przedziałami.
    A zna kolega choć jedną osobę, która woli pociągi bezprzedziałowe?

    Ja wolę. Zamiast 5-7 palantów siedzi w pobliżu najwyżej jeden.

    I ja preferuję. Taki samolot na kółkach.
    I oczywiście, na trasach "do pracy", czyli krótkch, np. Katowice-Warszawa, gdzie chyba 80 % pasażerów dojeżdża do pracy.
Ta dyskusja została zamknięta.