Skip to content

dlaczego Bartłomiej Misiewicz był tak zajadle atakowany przez internetowe trole

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Bartłomiej Misiewicz zajmuje się w MON analizą dezinformacji medialnych, wymierzonych w bezpieczeństwo państwa - poinformował resort obrony w komunikacie opublikowanym na Twitterze.
http://niezalezna.pl/87912-bartlomiej-misiewicz-analizuje-dezinformacje-medialne
Otagowano:
«1345

Komentarz

  • No i nie można tak było od początku?
  • Na początku to był PiSiewicz i lukratywny stołek w spółce skarbu państwa. Stanowisko w MON o którym teraz pisze KAnia to ostatnie dni i ostatnia nominacja Bartka przez ministra Macierewicza. Co do niej przynajmniej ja nie zgłaszam żadnych obiekcji, mnie mierziły i mierzą nadal PiSiewicze w spółkach i spółeczkach
  • A myśli Kolega, że niby czemu Pan Minister dał Misiewiczu lukru?
  • A nie wiem, nie wiem Kulego. Mój dziadek jak jeszcze żył to powiadał, że lukru daje się qniom w nagrodę, albo na zachętę. A służył on w poznańskich ułanach za sanacji i tamże zastał go pamiętny wrzesień...
  • Ano waśnie. Nie wiem, ale pobiegnę z nagonką skoro Gazownia tak ładnie w róg dmie.
  • I jeszcze zanucę starą ułańską pieśń:

    Po Poznaniu dupą szasta
    to z "piętnastki" pederasta.
  • Był zwalczany, bo antycypowali, że go minister w przyszłości powoła na taki stołek. No litości.
    Czy rozumiecie czasem, że jesteście na forum dyskusyjnym, którego nikt albo prawie nikt poza nami nie czyta? I że nie ma tu żadnego, podkreślam żadnego sensu sianie najbardziej siermiężnej i prymitywnej propagandy?
  • Rozumie, daj spokój. Niektórzy tutaj ni wstydu nie mają i banialuki pleta niemożebne, a z logiki czynią kurtyzanę, licząc chyba na innych zaćmienie umysłu
  • wcześniej, jako rzecznik MON, też się tym zajmował, to przecież jasne
  • uderz w stół...
  • KAnia napisal(a):
    wcześniej, jako rzecznik MON, też się tym zajmował, to przecież jasne
    Skąd ta wiedza? Czy w ramach stanowiska rzecznika MON wchodziły i takie zadania? Myślę, że wątpię. To po pierwsze. A po drugie, zbulwersowanie opinii publicznej dotyczyło zajmowania przez niego stanowiska w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa do czego z mocy ustawy konieczne jest posiadanie wykształcenia wyższego (takowego Bartek jeszcze nie posiada), a przede wszystkim odznaczenie jego Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju przez ministra obrony narodowej. Jakież to zasługi dla obronności naszego kraju ma ten Bartek? Zasługi na polu walki? Zasługi w modernizacji polskiej armii? Zasługi w zawarciu strategicznego sojuszu wojskowo-obronnego z jakimś państwem? No podaj choć z jedną taką zasługę.
    Ps. To przez nieprzemyślane, idiotyczne decyzje Antoniego Macierewicza w sprawie tego Bartka określenie "PiSiewicze" na zawsze już wejdzie do języka publicystycznego i politologicznego w naszym kraju
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Był zwalczany, bo antycypowali, że go minister w przyszłości powoła na taki stołek. No litości.
    Czy rozumiecie czasem, że jesteście na forum dyskusyjnym, którego nikt albo prawie nikt poza nami nie czyta? I że nie ma tu żadnego, podkreślam żadnego sensu sianie najbardziej siermiężnej i prymitywnej propagandy?
    Był zwalczany, PONIEWAŻ Minister mu ufał i zlecał mu załatwienie jakichś tam spraw.

    I, oczywiście, w związku spożywczym że był dla AM ważnym funflem, chciał/musiał AM dosypać mu obroku, gdyż jak wiemy ze spyżowych słów pani Komisarz, tylko idiota albo złodziej. Wszystkie te rady nadzorcze to w naszym ustroju jeden z legalnych sposobów uznaniowego dosypywania obroku.

    No i jeszcze, przypomnę, był ten Bartek zwalczany bo Antwan zupełnie bez powodu jebnął mu medala! No ależ to był cios w zbiorowy policzek Ojczyzny! Ajajaj, Bartek medala dostał!!! - A przecie to oczywiście sugeruje, że Antwan dał mu i medal i obrok ZA COŚ.
  • Eden napisal(a):
    To przez nieprzemyślane, idiotyczne decyzje Antoniego Macierewicza w sprawie tego Bartka określenie "PiSiewicze" na zawsze już wejdzie do języka publicystycznego i politologicznego w naszym kraju
    Idiotyczne i nieprzemyślane mogło być cofanie się rakiem pod ostrzałem zasranych gazetek.

    A z tym "na zawsze" to bym się nie rozpędzał, gdyż "na zawsze" to stosunkowo długo. "Falandyzację" jeszcze ktoś pamięta?
  • Dlaczego Kulega raczy tu rżnąć głupa? Przecież sprawa medalu i zasług była już na tenforumku omawiana. I to z Kulegi udziałem. Amnezja?
  • Tzw. amnezja polemiczna. Polega ona na unieważnianiu rzeczywistości i wcześniejszych rozmów. A co takiego zrobił Michnik dla komunistów?

    Unieważnienie wcześniejszej dyskusji zmusza oponenta do tłumaczenia rzeczy już wiele razy wytłumaczonych, więc wybija się go z rytmu, denerwuje i przedstawia jako idiotę, który pisze to, co już wszyscy wiedzą. Zastanawiam się, czy za to nie należy karać.
  • Aha, była już omówiona, więc jak ktoś ma inne zdanie to morda w kubeł, bo wersja oficjalna była podana, tak? No to uprzejmie informuję, że koledzy faktycznie chyba nie wiedzą, że są na forum dyskusyjnym.
  • Proszę mi przypomnieć te zasługi. Bo najpewniej były one tego kalibru, że aż mnie zamroczyło od nich...
    Aha i tylko nie wyskakiwać mi tutaj, że u was Murzynów bijo... tfu, znaczy się, że Platfus były rozdawał takie ordery za bezedurno...
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Był zwalczany, bo antycypowali, że go minister w przyszłości powoła na taki stołek. No litości.
    Czy rozumiecie czasem, że jesteście na forum dyskusyjnym, którego nikt albo prawie nikt poza nami nie czyta? I że nie ma tu żadnego, podkreślam żadnego sensu sianie najbardziej siermiężnej i prymitywnej propagandy?
    Był zwalczany, PONIEWAŻ Minister mu ufał i zlecał mu załatwienie jakichś tam spraw.

    I, oczywiście, w związku spożywczym że był dla AM ważnym funflem, chciał/musiał AM dosypać mu obroku, gdyż jak wiemy ze spyżowych słów pani Komisarz, tylko idiota albo złodziej. Wszystkie te rady nadzorcze to w naszym ustroju jeden z legalnych sposobów uznaniowego dosypywania obroku.

    No i jeszcze, przypomnę, był ten Bartek zwalczany bo Antwan zupełnie bez powodu jebnął mu medala! No ależ to był cios w zbiorowy policzek Ojczyzny! Ajajaj, Bartek medala dostał!!! - A przecie to oczywiście sugeruje, że Antwan dał mu i medal i obrok ZA COŚ.
    Czy wobec innych urzędników MON też jest taka propaganda? Nie zauważyłem.
    Jeśli tezy Kolegi brać poważnie, to z tego wynika, że do pozostałych urzędników minister nie ma zaufania. A czy ktoś taki powinien być ministrem?
    Jeśli tezy Kolegi brać poważnie, co podkreślam.
  • Eden napisal(a):
    Proszę mi przypomnieć te zasługi. Bo najpewniej były one tego kalibru, że aż mnie zamroczyło od nich...
    Aha i tylko nie wyskakiwać mi tutaj, że u was Murzynów bijo... tfu, znaczy się, że Platfus były rozdawał takie ordery za bezedurno...
    Rozpieprzył CEK. Jak dla mnie wystarczy.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Jeśli tezy Kolegi brać poważnie, to z tego wynika, że do pozostałych urzędników minister nie ma zaufania. A czy ktoś taki powinien być ministrem?
    Jeśli tezy Kolegi brać poważnie, co podkreślam.
    Strasznie zawiła, przynajmniej dla mnie, ta podwójna implikacja. Może spróbuję uprościć, odpowiadając.
    Otóż, tak - AM ma zaufanie do bardzo, bardzo nielicznej grupy spośród pozostałych urzędników. Wystarczającym powodem jest fakt odziedziczenia potężnego aparatu urzędniczego MON po poprzednikach. Trzeba być ciężkim idiotą, żeby sobie z tego nie zdawać sprawy. Czystki w ministerstwach objęły zaledwie ułamek kadry i zwłaszcza w resortach siłowych dywersja i sypanie piachu w szprychy są na porządku dziennym. Na dodatek ani opcji zero (tak przez Ciebie zwalczanej w sądownictwie) nie wprowadzono, ani nawet nowych ludzi nie do końca można być pewnym, jeśli się ich wcześniej nie sprawdziło w boju. Misiewicz akurat wykazał się się w najtrudniejszych chwilach i zadaniach - była o tym mowa wcześniej (podobno czytasz wątki, a na Edena i tak szkoda mi czasu).

    Czy zatem AM powinien być ministrem. Według mnie - jak najbardziej. Natomiast mam ogromny żal do jego zwierzchników, że nie stanęli za nim murem. Oceniam to jako jedną z wielu (niestety) głupot, które ta władza zrobiła.


  • W kierownictwie ministerstwa powinno się zrobić "porządek" po wyborach i o to nikt nie ma pretensji. Porównywanie tego z sądami to nieporozumienie, ale o sądach nie będziemy rozmawiać, z wiadomych względów.

    Piszesz (-cie) tak - jedynym powodem nagonki na Misiewicza jest to, że jest zaufanym Macierewicza. Jeśli to jest jedyny powód nagonki, to czemu na innych urzędników tej nagonki nie ma? Była jeszcze na Jannigera i tyle. Więc albo teza jest błędna (o czym niżej) albo Macierewicz nie ma do reszty zaufania. A powiedzmy sobie szczerze, ktoś, kto nie potrafi sobie zorganizować zaufanego kierownictwa ministerstwa, to się do ministrowania nie nadaje. Może być świetnym doradcą, wykonawcą jakichś specjalnych zadań itd., ale minister ma zarządzać, a jak ktoś ma zaufanie do 1 osoby (bo Janniger się wycofał) to o czym rozmawiamy?
    Otóż Misiewicza spotkała nagonka, bo idealnie się do tego nadawał - dzięki młodemu wiekowi i brakowi wykształcenia wyższego. I zwracam też uwagę, że nagonka nie zaczęła się, jak faceta zatrudniono w ministerstwie (co najmniej grudzień zeszłego roku), ale jak faceta dano do rady nadzorczej i wręczono order. I każdy dobrze wie, że PR-owo to było wystawienie się na strzał, że właśnie od akcji z "PiSiewiczami" nastąpiła korekta notowań PiS.

    Natomiast jeśli faktycznie Misiewicz, dwudziestoparolatek bez wyższego wykształcenia jest jedynym zaufanym człowiekiem ministra obrony, to PiS ma taki kadrowy problem, że stawia to pod znakiem zapytania zdolności realnego rządzenia i to niezależnie od posiadania większości w parlamencie, prezydenta itd. To powinien być sygnał do niepokoju.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    W kierownictwie ministerstwa powinno się zrobić "porządek" po wyborach i o to nikt nie ma pretensji. Porównywanie tego z sądami to nieporozumienie, ale o sądach nie będziemy rozmawiać, z wiadomych względów.

    Piszesz (-cie) tak - jedynym powodem nagonki na Misiewicza jest to, że jest zaufanym Macierewicza. Jeśli to jest jedyny powód nagonki, to czemu na innych urzędników tej nagonki nie ma? Była jeszcze na Jannigera i tyle. Więc albo teza jest błędna (o czym niżej) albo Macierewicz nie ma do reszty zaufania. A powiedzmy sobie szczerze, ktoś, kto nie potrafi sobie zorganizować zaufanego kierownictwa ministerstwa, to się do ministrowania nie nadaje. Może być świetnym doradcą, wykonawcą jakichś specjalnych zadań itd., ale minister ma zarządzać, a jak ktoś ma zaufanie do 1 osoby (bo Janniger się wycofał) to o czym rozmawiamy?
    Otóż Misiewicza spotkała nagonka, bo idealnie się do tego nadawał - dzięki młodemu wiekowi i brakowi wykształcenia wyższego. I zwracam też uwagę, że nagonka nie zaczęła się, jak faceta zatrudniono w ministerstwie (co najmniej grudzień zeszłego roku), ale jak faceta dano do rady nadzorczej i wręczono order. I każdy dobrze wie, że PR-owo to było wystawienie się na strzał, że właśnie od akcji z "PiSiewiczami" nastąpiła korekta notowań PiS.

    Natomiast jeśli faktycznie Misiewicz, dwudziestoparolatek bez wyższego wykształcenia jest jedynym zaufanym człowiekiem ministra obrony, to PiS ma taki kadrowy problem, że stawia to pod znakiem zapytania zdolności realnego rządzenia i to niezależnie od posiadania większości w parlamencie, prezydenta itd. To powinien być sygnał do niepokoju.
    Kolega bawi się w nisko przelatujące kwantyfikatory, i jest to taka, hm, odrażająca zabawa intelektualna, bo przecie nie - poważna dyskusja.

    Z nagonkami tak już jest, że nie zawsze od naganianej zwierzyny zależy, na którą akurat padnie. Słusznie, że Kolega przypomniał postać Jannigera - gdyż kilka miesięcy temu mógł swobodnie napisać: "Jak to, ocb, lewactwo tylko się jednego Ediczki czepia, no sranie w banie."

    Taktyka salami. Nawet pewnie jest w Łajce artykuł o takim tytule.
  • edytowano October 2016
    I jeszcze jedno, co do Edena. Zarzucacie mu, że śmiał się odezwać w temacie, mimo że "wszystko już powiedziane". Problem w tym, że to nie Eden zaczął temat. Temat zaczęła Kania, ze wstępnym argumentem tak odjechanym, że obrońcy Misiewicza szybko zaczęli inną argumentację. To czemu nie przyczepiacie się Kani, co? Bo nie chodziło o Misiewicza, ale o Edena.
    Żeby myślec, że nieuczciwym traktowaniem forumowiczów i urządzaniem nagonek sprawi się, że na forum będzie bardziej merytorycznie, bardziej spokojnie, bardziej przyjemnie, to (cytując język miłości tut. forum) "trzeba być ciężkim idiotą".
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    W kierownictwie ministerstwa powinno się zrobić "porządek" po wyborach i o to nikt nie ma pretensji. Porównywanie tego z sądami to nieporozumienie, ale o sądach nie będziemy rozmawiać, z wiadomych względów.

    Piszesz (-cie) tak - jedynym powodem nagonki na Misiewicza jest to, że jest zaufanym Macierewicza. Jeśli to jest jedyny powód nagonki, to czemu na innych urzędników tej nagonki nie ma? Była jeszcze na Jannigera i tyle. Więc albo teza jest błędna (o czym niżej) albo Macierewicz nie ma do reszty zaufania. A powiedzmy sobie szczerze, ktoś, kto nie potrafi sobie zorganizować zaufanego kierownictwa ministerstwa, to się do ministrowania nie nadaje. Może być świetnym doradcą, wykonawcą jakichś specjalnych zadań itd., ale minister ma zarządzać, a jak ktoś ma zaufanie do 1 osoby (bo Janniger się wycofał) to o czym rozmawiamy?
    Otóż Misiewicza spotkała nagonka, bo idealnie się do tego nadawał - dzięki młodemu wiekowi i brakowi wykształcenia wyższego. I zwracam też uwagę, że nagonka nie zaczęła się, jak faceta zatrudniono w ministerstwie (co najmniej grudzień zeszłego roku), ale jak faceta dano do rady nadzorczej i wręczono order. I każdy dobrze wie, że PR-owo to było wystawienie się na strzał, że właśnie od akcji z "PiSiewiczami" nastąpiła korekta notowań PiS.

    Natomiast jeśli faktycznie Misiewicz, dwudziestoparolatek bez wyższego wykształcenia jest jedynym zaufanym człowiekiem ministra obrony, to PiS ma taki kadrowy problem, że stawia to pod znakiem zapytania zdolności realnego rządzenia i to niezależnie od posiadania większości w parlamencie, prezydenta itd. To powinien być sygnał do niepokoju.
    Kolega bawi się w nisko przelatujące kwantyfikatory, i jest to taka, hm, odrażająca zabawa intelektualna, bo przecie nie - poważna dyskusja.

    Z nagonkami tak już jest, że nie zawsze od naganianej zwierzyny zależy, na którą akurat padnie. Słusznie, że Kolega przypomniał postać Jannigera - gdyż kilka miesięcy temu mógł swobodnie napisać: "Jak to, ocb, lewactwo tylko się jednego Ediczki czepia, no sranie w banie."

    Taktyka salami. Nawet pewnie jest w Łajce artykuł o takim tytule.
    Aha, czyli to nie była jedyna przyczyna nagonki. To jakie były inne?
  • Prawdę mówiąc, niewiele mnie to obchodzi. Psie syny szczekają na Ediczkę, o którym słyszę po raz pierwszy? znaczy że Ediczka ok. Drą się na jakiegoś Bartka, o którym wiem tyle tylko, że jest zaufanym Antwana? Jasne że Bartek ok.
    Przyczyny tych nagonek są proste: Przysrać Antwanowi i Manitou. Reszta to ornament.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Prawdę mówiąc, niewiele mnie to obchodzi. Psie syny szczekają na Ediczkę, o którym słyszę po raz pierwszy? znaczy że Ediczka ok. Drą się na jakiegoś Bartka, o którym wiem tyle tylko, że jest zaufanym Antwana? Jasne że Bartek ok.
    Przyczyny tych nagonek są proste: Przysrać Antwanowi i Manitou. Reszta to ornament.
    To wracamy do punktu wyjścia - dla Kolegi jedyną istotną przyczyną nagonki, taką, o jakiej warto w ogóle rozmawiać jest "bycie ok". A w moim poście takie stwierdzenie to ma być "odrażający", "nisko przelatujący kwantyfikator".
  • Bo ja wiem?
    Jedyna istotna przyczyna to atak na Antwana. Reszta to ornament.
  • Na Antuana. Czyli Misiewicz nie jest istotny, a Antuan.

    I teraz - czy wystawianie do mediów, rad nadzorczych i do orderów ułatwia ataki na Antuana czy wprost przeciwnie?
    No chyba, że Antuan literalnie nie ma kogo poza Misiewiczem wystawić, więc tu wracamy do punktu o kadrowych możliwościach rządzenia.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jedyna istotna przyczyna to atak na Antwana. Reszta to ornament.
    +1 !!!

    PS. Przepraszam za "ciężkiego idiotę". Naprawdę przepraszam.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Z nagonkami tak już jest, że nie zawsze od naganianej zwierzyny zależy, na którą akurat padnie. Słusznie, że Kolega przypomniał postać Jannigera - gdyż kilka miesięcy temu mógł swobodnie napisać: "Jak to, ocb, lewactwo tylko się jednego Ediczki czepia, no sranie w banie."

    Taktyka salami. Nawet pewnie jest w Łajce artykuł o takim tytule.
    Ależ oni od zawsze mają taką technikę! Wybrać jednostkę i zadręczyć. Nie uderzają szeroko ławą tylko w punkt, nie kaleczą wszystkich po trochu tylko zabijają jednego. Ze szczególnym udręczeniem. Ma to sens - wymaga mniej wysiłku a zadręczenie jednego działa też na pozostałych, którzy sobie pomyślą: A co jeśli mnie wybiorą następnego?

    Winni jesteśmy my, bo nie bronimy swoich, na tym forum to widać dobrze. Poważna armia zaś wystrzela wszystkich, którzy zaatakują choć jednego naszego żołnierza. Którego potem my możemy rozstrzelać, jeśli sobie zasłuży na to dezercją lub niesubordynacją, ale obca kula nie ma prawa go drasnąć.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.