dlaczego Bartłomiej Misiewicz był tak zajadle atakowany przez internetowe trole
Bartłomiej Misiewicz zajmuje się w MON analizą dezinformacji medialnych, wymierzonych w bezpieczeństwo państwa - poinformował resort obrony w komunikacie opublikowanym na Twitterze.
http://niezalezna.pl/87912-bartlomiej-misiewicz-analizuje-dezinformacje-medialne
http://niezalezna.pl/87912-bartlomiej-misiewicz-analizuje-dezinformacje-medialne
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Po Poznaniu dupą szasta
to z "piętnastki" pederasta.
Czy rozumiecie czasem, że jesteście na forum dyskusyjnym, którego nikt albo prawie nikt poza nami nie czyta? I że nie ma tu żadnego, podkreślam żadnego sensu sianie najbardziej siermiężnej i prymitywnej propagandy?
Ps. To przez nieprzemyślane, idiotyczne decyzje Antoniego Macierewicza w sprawie tego Bartka określenie "PiSiewicze" na zawsze już wejdzie do języka publicystycznego i politologicznego w naszym kraju
I, oczywiście, w związku spożywczym że był dla AM ważnym funflem, chciał/musiał AM dosypać mu obroku, gdyż jak wiemy ze spyżowych słów pani Komisarz, tylko idiota albo złodziej. Wszystkie te rady nadzorcze to w naszym ustroju jeden z legalnych sposobów uznaniowego dosypywania obroku.
No i jeszcze, przypomnę, był ten Bartek zwalczany bo Antwan zupełnie bez powodu jebnął mu medala! No ależ to był cios w zbiorowy policzek Ojczyzny! Ajajaj, Bartek medala dostał!!! - A przecie to oczywiście sugeruje, że Antwan dał mu i medal i obrok ZA COŚ.
A z tym "na zawsze" to bym się nie rozpędzał, gdyż "na zawsze" to stosunkowo długo. "Falandyzację" jeszcze ktoś pamięta?
Unieważnienie wcześniejszej dyskusji zmusza oponenta do tłumaczenia rzeczy już wiele razy wytłumaczonych, więc wybija się go z rytmu, denerwuje i przedstawia jako idiotę, który pisze to, co już wszyscy wiedzą. Zastanawiam się, czy za to nie należy karać.
Aha i tylko nie wyskakiwać mi tutaj, że u was Murzynów bijo... tfu, znaczy się, że Platfus były rozdawał takie ordery za bezedurno...
Jeśli tezy Kolegi brać poważnie, to z tego wynika, że do pozostałych urzędników minister nie ma zaufania. A czy ktoś taki powinien być ministrem?
Jeśli tezy Kolegi brać poważnie, co podkreślam.
Otóż, tak - AM ma zaufanie do bardzo, bardzo nielicznej grupy spośród pozostałych urzędników. Wystarczającym powodem jest fakt odziedziczenia potężnego aparatu urzędniczego MON po poprzednikach. Trzeba być ciężkim idiotą, żeby sobie z tego nie zdawać sprawy. Czystki w ministerstwach objęły zaledwie ułamek kadry i zwłaszcza w resortach siłowych dywersja i sypanie piachu w szprychy są na porządku dziennym. Na dodatek ani opcji zero (tak przez Ciebie zwalczanej w sądownictwie) nie wprowadzono, ani nawet nowych ludzi nie do końca można być pewnym, jeśli się ich wcześniej nie sprawdziło w boju. Misiewicz akurat wykazał się się w najtrudniejszych chwilach i zadaniach - była o tym mowa wcześniej (podobno czytasz wątki, a na Edena i tak szkoda mi czasu).
Czy zatem AM powinien być ministrem. Według mnie - jak najbardziej. Natomiast mam ogromny żal do jego zwierzchników, że nie stanęli za nim murem. Oceniam to jako jedną z wielu (niestety) głupot, które ta władza zrobiła.
Piszesz (-cie) tak - jedynym powodem nagonki na Misiewicza jest to, że jest zaufanym Macierewicza. Jeśli to jest jedyny powód nagonki, to czemu na innych urzędników tej nagonki nie ma? Była jeszcze na Jannigera i tyle. Więc albo teza jest błędna (o czym niżej) albo Macierewicz nie ma do reszty zaufania. A powiedzmy sobie szczerze, ktoś, kto nie potrafi sobie zorganizować zaufanego kierownictwa ministerstwa, to się do ministrowania nie nadaje. Może być świetnym doradcą, wykonawcą jakichś specjalnych zadań itd., ale minister ma zarządzać, a jak ktoś ma zaufanie do 1 osoby (bo Janniger się wycofał) to o czym rozmawiamy?
Otóż Misiewicza spotkała nagonka, bo idealnie się do tego nadawał - dzięki młodemu wiekowi i brakowi wykształcenia wyższego. I zwracam też uwagę, że nagonka nie zaczęła się, jak faceta zatrudniono w ministerstwie (co najmniej grudzień zeszłego roku), ale jak faceta dano do rady nadzorczej i wręczono order. I każdy dobrze wie, że PR-owo to było wystawienie się na strzał, że właśnie od akcji z "PiSiewiczami" nastąpiła korekta notowań PiS.
Natomiast jeśli faktycznie Misiewicz, dwudziestoparolatek bez wyższego wykształcenia jest jedynym zaufanym człowiekiem ministra obrony, to PiS ma taki kadrowy problem, że stawia to pod znakiem zapytania zdolności realnego rządzenia i to niezależnie od posiadania większości w parlamencie, prezydenta itd. To powinien być sygnał do niepokoju.
Z nagonkami tak już jest, że nie zawsze od naganianej zwierzyny zależy, na którą akurat padnie. Słusznie, że Kolega przypomniał postać Jannigera - gdyż kilka miesięcy temu mógł swobodnie napisać: "Jak to, ocb, lewactwo tylko się jednego Ediczki czepia, no sranie w banie."
Taktyka salami. Nawet pewnie jest w Łajce artykuł o takim tytule.
Żeby myślec, że nieuczciwym traktowaniem forumowiczów i urządzaniem nagonek sprawi się, że na forum będzie bardziej merytorycznie, bardziej spokojnie, bardziej przyjemnie, to (cytując język miłości tut. forum) "trzeba być ciężkim idiotą".
Przyczyny tych nagonek są proste: Przysrać Antwanowi i Manitou. Reszta to ornament.
Jedyna istotna przyczyna to atak na Antwana. Reszta to ornament.
I teraz - czy wystawianie do mediów, rad nadzorczych i do orderów ułatwia ataki na Antuana czy wprost przeciwnie?
No chyba, że Antuan literalnie nie ma kogo poza Misiewiczem wystawić, więc tu wracamy do punktu o kadrowych możliwościach rządzenia.
PS. Przepraszam za "ciężkiego idiotę". Naprawdę przepraszam.
Winni jesteśmy my, bo nie bronimy swoich, na tym forum to widać dobrze. Poważna armia zaś wystrzela wszystkich, którzy zaatakują choć jednego naszego żołnierza. Którego potem my możemy rozstrzelać, jeśli sobie zasłuży na to dezercją lub niesubordynacją, ale obca kula nie ma prawa go drasnąć.