Wpis jakiegoś człowieka na forum Weszło, coś w tym jest:
"Nasza reprezentacja jest po prostu absolutnie bezpłciowa, i nie jest to problem jedynie naszej reprezentacji. Kibice są tacy sami. Janusze siedzący i nadający przez 90 minut „Polska. Polska.”, obok nich podziarane, wytapetowane paszynki, z cyckami pod brodą, szukające tylko oczami kamer… Co innego, że jest to po prostu mikrokosmos całego naszego społeczeństwa…"
Wywalili Czesia ulegając nagonce dziennikarskich kanalii w rodzaju Jadczak to teraz mają
Zresztą teraz widać, że u źródeł zła było złamanie umowy z Brzęczkiem przez Bońka (wpływ Lewandowskiego). Szybko się zemściło bo potem Sousa złamał umowę.
Potem wywalenie Czesia to też było złamanie danej umowy.
Czy byłoby gorzej gdyby pozwolono Brzęczkowi pojechać na Euro?
PZPN łamie umowy, zasady i cele , które sam określa.
Klęczy przed pismakami czy Lewandowskim, łamie słowo, umowy , zasady.
Siatkarze zawsze trzymają poziom.
Jak przegrają to ciężkiej walce i nie można mieć do nich żalu.
Jeśli jest tak jak mówisz trepie to dobry prognostyk. Ten mecz będzie miał dodatkowy smaczek w osobie Serba Grbicia.
A potem Słowenia (zakładam że Ukrainę pykną) - będzie ciężko.
Czy ktoś oglądał wywiad z Robertem Lewandowskim?
On tam jawnie powiedział, że młodsi zawodnicy nie chcą się uczyć, są zadufanymi w sobie samolubami, a kadra się nie lubi.
Lewandowski nie jest już w swoim Prime Time, więc potrzebuje odpowiedniego wsparcia.
Po raz kolejny się potwierdza, że im więcej postaci typu Mireczek wokół reprezentacji, tym ona gra gorzej. Jaki to dziwne prawda?
Dziwny nie dziwny, wygrała nie wygrała, to nie ma znaczenia. Na wczorajszy mecz nie ma co patrzeć. Kurs był 1,03, takie mecze gra się ciężko. Wiesz, że wygrasz, ale musisz grać.
Serbia taka słaba nie była odkąd pamiętam a wygrana z Czechami nic nie znaczy, bo z Czechami w tym roku to ja z Gnojem byśmy we dwóch wygrali.
Oczywiście to jest sport, a w sporcie nic nie jest pewne, ale spokojnie. Na Serbii się nie wyłożą.
Burdel w kadrze to jest dopiero początek szkód, które Kulesza uczyni polskiej piłce. To wiać już, zaniechania z efektem długofalowym będzie widać dopiero za jakiś czas.
A więc mam propozycję, wygrzebać coś Kuleszy z przeszłość , a coś się znajdzie na bank i posadzić na 3 miesiące. Wprowadzić zarząd komisaryczny w PZPN, z Bońkiem jako komisarzem i niech on decyduje. Zaorać statut PZPN, szczególnie ograniczyć możliwość wyboru prezesa na zasadzie, kto z kim więcej wódki wypije. A jak UEFA zagrozi nam wykluczeniem to trudno. Musimy minimalizować szkody.
@JORGE powiedział(a):
Nie to niczego nie tłumaczy. Kadra jest jak Związek. Chuj, dupa i kamieni kupa. Santos nie wierzy w to co widzi. Mentalnie siedzimy w Katarze i dzielimy premie. Aura Kuleszy się skończy kiedy on odejdzie. Mordowałem się dziś prawie tak samo jak za Czesia.
Powiem tak, po tym co się wydarzyło w Katarze dużo czasu musi upłynąć zanim zacznę ponownie wierzyć w naszą kadrę.
@JORGE powiedział(a):
Rozsypała nam się kadra. Nie wiem czy Papszun powinien się w to pakować.
Jeden warunek ku poprawie niedługo nastąpi: zejście ze sceny toksycznego pana z nr 9. Jego negatywny wpływ na drużynę jest dość ewidentny od kilku lat, do niedawna jednak neutralizowany przez indywidualny poziom.
Drugi warunek nigdy nie zostanie spełniony: środowisko dziennik*restwa sportowego permanentnie podsycające niezdrową w stopniu bezprecendensowym atmosferę wokół reprezentacji będzie istnieć zawsze. Czegoś takiego nie ma nigdzie indziej na świecie. Nigdzie. Osobiste sympatie, wymierne interesy środowiska, zlecenia od grup wpływu (pośrednicy, menadżerowie, marketing patologicznych produktów typu hazard, alkohol, energole) to powody wystarczające by destrukcyjnie bujać tą łódką.
Reprezentacja dla zbyt wielu jest atrakcyjnym żerowiskiem by znaleźli się zainteresowani zmianą.
To jest paradoks, bo przełom wieków to słuszne pretensje i żale do innego nowotworu futbolu, tj. tzw. "dzałaczy". Dziś ich wina to najwyżej z powodu zaniechania, choć i tu jest pytanie o moc sprawczą, bo nie w ich rękach jest rozgrywanie dużych, futbolowych pieniążków.
Czy był w historii futbolu jakiś związek, który sam dokonał dużych zmian, odnawiając oblicze drużyny narodowej?
A może potrzebna była do tego interwencja ministerialna? Chodzi mi o 20-30 ostatnich lat na świecie. Kojarzę skok jakości w wykonaniu Korei Płd. i Japonii, ME Greków, powrót do czołówki (chyba na krótko) Belgów, wcześniej Czechów. Czy Chorwaci zawsze dobrze grali bądź odziedziczyli kadrę po Jugosławii?
Mordowałem się dziś prawie tak samo jak za Czesia.
Niesamowite jest dla mnie, że wygrywanie może jawić się gorsze niż przegrywanie. Był co prawda taki dialog w filmie "White men can't jump", ale myślałem, że to tylko taki witz.
@natenczas powiedział(a):
Jeden warunek ku poprawie niedługo nastąpi: zejście ze sceny toksycznego pana z nr 9. Jego negatywny wpływ na drużynę jest dość ewidentny od kilku lat, do niedawna jednak neutralizowany przez indywidualny poziom.
Drugi warunek nigdy nie zostanie spełniony: środowisko dziennik*restwa sportowego permanentnie podsycające niezdrową w stopniu bezprecendensowym atmosferę wokół reprezentacji będzie istnieć zawsze. Czegoś takiego nie ma nigdzie indziej na świecie. Nigdzie. Osobiste sympatie, wymierne interesy środowiska, zlecenia od grup wpływu (pośrednicy, menadżerowie, marketing patologicznych produktów typu hazard, alkohol, energole) to powody wystarczające by destrukcyjnie bujać tą łódką.
Reprezentacja dla zbyt wielu jest atrakcyjnym żerowiskiem by znaleźli się zainteresowani zmianą.
To jest paradoks, bo przełom wieków to słuszne pretensje i żale do innego nowotworu futbolu, tj. tzw. "dzałaczy". Dziś ich wina to najwyżej z powodu zaniechania, choć i tu jest pytanie o moc sprawczą, bo nie w ich rękach jest rozgrywanie dużych, futbolowych pieniążków.
Lewandowski musi mieć nad sobą człowieka silniejszego od siebie. Inaczej będzie próbował sam zapanować nad zespołem, a nie jest do tego predysponowany. Będzie podważał też pozycję słabego lidera, bo ci specjaliści profesjonaliści tak mają. Muszą szanować szefa, muszą widzieć że szef ma wiedzę, doświadczenie równe im, a najlepiej większe. Inaczej rozsadzą zespół. To jest typowy problem organizacji. Porażką każdej organizacji jest usunięcie/odejście superpracowników, bo liderzy nie są w stanie zarządzać nimi. Tak się traci pieniądze i potencjał.
Trafny artykuł na Weszło, opisali tam cały proces wyboru Santosa, Kulesza chciał mieć święty spokój. Wybrać selekcjonera pod oczekiwania ludu a nie wg jakiegoś planu. I powiem wam, że jest sprzeczne z jego postępowaniem, bo on zawsze podążał wg swojej koncepcji, dlatego w Jadze tyle osiągnął. PZPN go przerasta, on się czuje źle, nie w swojej skórze, udaje kogoś innego, dlatego to nie może wyjść. Będzie popełniał błąd za błędem.
A dziennikarze ? To są kurwy. Niektórzy, wg mnie, piszą za niemieckie pieniądze.
@natenczas powiedział(a):
Jeden warunek ku poprawie niedługo nastąpi: zejście ze sceny toksycznego pana z nr 9. Jego negatywny wpływ na drużynę jest dość ewidentny od kilku lat, do niedawna jednak neutralizowany przez indywidualny poziom.
Drugi warunek nigdy nie zostanie spełniony: środowisko dziennik*restwa sportowego permanentnie podsycające niezdrową w stopniu bezprecendensowym atmosferę wokół reprezentacji będzie istnieć zawsze. Czegoś takiego nie ma nigdzie indziej na świecie. Nigdzie. Osobiste sympatie, wymierne interesy środowiska, zlecenia od grup wpływu (pośrednicy, menadżerowie, marketing patologicznych produktów typu hazard, alkohol, energole) to powody wystarczające by destrukcyjnie bujać tą łódką.
Reprezentacja dla zbyt wielu jest atrakcyjnym żerowiskiem by znaleźli się zainteresowani zmianą.
To jest paradoks, bo przełom wieków to słuszne pretensje i żale do innego nowotworu futbolu, tj. tzw. "dzałaczy". Dziś ich wina to najwyżej z powodu zaniechania, choć i tu jest pytanie o moc sprawczą, bo nie w ich rękach jest rozgrywanie dużych, futbolowych pieniążków.
Lewandowski musi mieć nad sobą człowieka silniejszego od siebie. Inaczej będzie próbował sam zapanować nad zespołem, a nie jest do tego predysponowany. Będzie podważał też pozycję słabego lidera, bo ci specjaliści profesjonaliści tak mają. Muszą szanować szefa, muszą widzieć że szef ma wiedzę, doświadczenie równe im, a najlepiej większe. Inaczej rozsadzą zespół. To jest typowy problem organizacji. Porażką każdej organizacji jest usunięcie/odejście superpracowników, bo liderzy nie są w stanie zarządzać nimi. Tak się traci pieniądze i potencjał.
Wydaje mi się, że w tym przypadku mamy do czynienia z innym błędem popełnianym w całej masie organizacji: utożsamienie istotnych (nawet wybitnych) kompetencji specjalisty z kompetencjami mentora, lidera i menadżera. Decydenci ubierajacy takiego specjalistę w nieswoje buty i sam specjalista który uwierzy w swój talent również w tych dziedzinach to jest przepis na nieszczęście w zespole.
Pan z nr 9 od lat pokazuje, że jego kompetencje mentorskie i liderskie są ujemne.
Swoje dokłada medialny światek robiący z niego pół-boga. Każdy mecz z jego udziałem to jest karykatura analizy gdzie jedynym punktem odniesienia jest on sam. Pan z numerem 9 nie marnuje okazji, on może najwyżej nie być należycie obsłużony przez kolegów. Pan z nr 9 nie może zagrać po prostu słabszego meczu, to trener go źle ustawił i zniechęcił. Itd., itp.
Z czasem pewnie widać będzie to coraz wyraźniej. Tego złego wpływu nie zneutralizuje już osobisty wkład w wynik, nerwowa atmosfera sprawi, że nie da się utrzymać masek i nieskazitelnego image. A dać mu jeszcze pogadać w wywiadach i upadną resztki nadziei, na to, że w końcu powie coś, co będzie budowało, zamiast permanentnych, destrukcyjnych kwasów.
I teraz powstanie typowy problem naprawy w demokracji. Żeby coś naprawić, trzeba to chwilowo pogorszyć. Spieszący się zegarek musi na jakiś czas przestać działać. Dziurawa ulica musi być zamknięta. I teraz wywalą tego czy owego, wyniki się jeszcze pogorszą a ludożerka będzie wołać: po co ich wywalali?? Teraz jest jeszcze gorzej!!!
A Kurek to w ogóle zagra coś na tych mistrzostwach?
Leon tak pół na pół.
Podobają mnie się "drugoplanowi" Kaczmarek, Śliwka, Huber, Janusz, Semeniuk, Kochanowski.
A jak @trepu widzisz mecz ze Słowenią?
Zawsze się nam ciężko z nimi gra.
Jak buki?
Komentarz
Wpis jakiegoś człowieka na forum Weszło, coś w tym jest:
"Nasza reprezentacja jest po prostu absolutnie bezpłciowa, i nie jest to problem jedynie naszej reprezentacji. Kibice są tacy sami. Janusze siedzący i nadający przez 90 minut „Polska. Polska.”, obok nich podziarane, wytapetowane paszynki, z cyckami pod brodą, szukające tylko oczami kamer… Co innego, że jest to po prostu mikrokosmos całego naszego społeczeństwa…"
Akurat Niemcy wywalili swojego kerownika, Herr Flicka, więc jest wolny!
Wywalili Czesia ulegając nagonce dziennikarskich kanalii w rodzaju Jadczak to teraz mają
Zresztą teraz widać, że u źródeł zła było złamanie umowy z Brzęczkiem przez Bońka (wpływ Lewandowskiego). Szybko się zemściło bo potem Sousa złamał umowę.
Potem wywalenie Czesia to też było złamanie danej umowy.
Czy byłoby gorzej gdyby pozwolono Brzęczkowi pojechać na Euro?
PZPN łamie umowy, zasady i cele , które sam określa.
Klęczy przed pismakami czy Lewandowskim, łamie słowo, umowy , zasady.
Tymczasem Polska w 1/4 Mistrzostw Europy, gdzie spotka się z Serbią. Serbia w tym roku słaba. Kurs coś koło 1,15. Mecz jutro.
Siatkarze zawsze trzymają poziom.
Jak przegrają to ciężkiej walce i nie można mieć do nich żalu.
Jeśli jest tak jak mówisz trepie to dobry prognostyk. Ten mecz będzie miał dodatkowy smaczek w osobie Serba Grbicia.
A potem Słowenia (zakładam że Ukrainę pykną) - będzie ciężko.
Tak, teraz każdy mecz: Serbia, Słowenia, Włochy będzie coraz trudniejszy. Wg buków Polacy są delikatnym faworytem do mistrza i silnym do finału.
Kadra w tym składzie osobowym jest prawdopodobnie najsilniejsza od czasów Montrealu. Mają co prawda trochę kontuzji, ale i jest redundancja.
On tam jawnie powiedział, że młodsi zawodnicy nie chcą się uczyć, są zadufanymi w sobie samolubami, a kadra się nie lubi.
Ten trzeci set był dziwny, natomiast Serbia wygrała 3:0 z Czechami.
Dziwny nie dziwny, wygrała nie wygrała, to nie ma znaczenia. Na wczorajszy mecz nie ma co patrzeć. Kurs był 1,03, takie mecze gra się ciężko. Wiesz, że wygrasz, ale musisz grać.
Serbia taka słaba nie była odkąd pamiętam a wygrana z Czechami nic nie znaczy, bo z Czechami w tym roku to ja z Gnojem byśmy we dwóch wygrali.
Oczywiście to jest sport, a w sporcie nic nie jest pewne, ale spokojnie. Na Serbii się nie wyłożą.
chyba niemiecka ;-D
Burdel w kadrze to jest dopiero początek szkód, które Kulesza uczyni polskiej piłce. To wiać już, zaniechania z efektem długofalowym będzie widać dopiero za jakiś czas.
A więc mam propozycję, wygrzebać coś Kuleszy z przeszłość , a coś się znajdzie na bank i posadzić na 3 miesiące. Wprowadzić zarząd komisaryczny w PZPN, z Bońkiem jako komisarzem i niech on decyduje. Zaorać statut PZPN, szczególnie ograniczyć możliwość wyboru prezesa na zasadzie, kto z kim więcej wódki wypije. A jak UEFA zagrozi nam wykluczeniem to trudno. Musimy minimalizować szkody.
noale Jagiellonia jakoś hulała pod nim
Kierownik straganu niekoniecznie ogarnie zarządzanie sklepem wielkopowierzchniowym.
Jeden warunek ku poprawie niedługo nastąpi: zejście ze sceny toksycznego pana z nr 9. Jego negatywny wpływ na drużynę jest dość ewidentny od kilku lat, do niedawna jednak neutralizowany przez indywidualny poziom.
Drugi warunek nigdy nie zostanie spełniony: środowisko dziennik*restwa sportowego permanentnie podsycające niezdrową w stopniu bezprecendensowym atmosferę wokół reprezentacji będzie istnieć zawsze. Czegoś takiego nie ma nigdzie indziej na świecie. Nigdzie. Osobiste sympatie, wymierne interesy środowiska, zlecenia od grup wpływu (pośrednicy, menadżerowie, marketing patologicznych produktów typu hazard, alkohol, energole) to powody wystarczające by destrukcyjnie bujać tą łódką.
Reprezentacja dla zbyt wielu jest atrakcyjnym żerowiskiem by znaleźli się zainteresowani zmianą.
To jest paradoks, bo przełom wieków to słuszne pretensje i żale do innego nowotworu futbolu, tj. tzw. "dzałaczy". Dziś ich wina to najwyżej z powodu zaniechania, choć i tu jest pytanie o moc sprawczą, bo nie w ich rękach jest rozgrywanie dużych, futbolowych pieniążków.
Czy był w historii futbolu jakiś związek, który sam dokonał dużych zmian, odnawiając oblicze drużyny narodowej?
A może potrzebna była do tego interwencja ministerialna? Chodzi mi o 20-30 ostatnich lat na świecie. Kojarzę skok jakości w wykonaniu Korei Płd. i Japonii, ME Greków, powrót do czołówki (chyba na krótko) Belgów, wcześniej Czechów. Czy Chorwaci zawsze dobrze grali bądź odziedziczyli kadrę po Jugosławii?
+1
Niesamowite jest dla mnie, że wygrywanie może jawić się gorsze niż przegrywanie. Był co prawda taki dialog w filmie "White men can't jump", ale myślałem, że to tylko taki witz.
Lewandowski musi mieć nad sobą człowieka silniejszego od siebie. Inaczej będzie próbował sam zapanować nad zespołem, a nie jest do tego predysponowany. Będzie podważał też pozycję słabego lidera, bo ci specjaliści profesjonaliści tak mają. Muszą szanować szefa, muszą widzieć że szef ma wiedzę, doświadczenie równe im, a najlepiej większe. Inaczej rozsadzą zespół. To jest typowy problem organizacji. Porażką każdej organizacji jest usunięcie/odejście superpracowników, bo liderzy nie są w stanie zarządzać nimi. Tak się traci pieniądze i potencjał.
Trafny artykuł na Weszło, opisali tam cały proces wyboru Santosa, Kulesza chciał mieć święty spokój. Wybrać selekcjonera pod oczekiwania ludu a nie wg jakiegoś planu. I powiem wam, że jest sprzeczne z jego postępowaniem, bo on zawsze podążał wg swojej koncepcji, dlatego w Jadze tyle osiągnął. PZPN go przerasta, on się czuje źle, nie w swojej skórze, udaje kogoś innego, dlatego to nie może wyjść. Będzie popełniał błąd za błędem.
A dziennikarze ? To są kurwy. Niektórzy, wg mnie, piszą za niemieckie pieniądze.
Wydaje mi się, że w tym przypadku mamy do czynienia z innym błędem popełnianym w całej masie organizacji: utożsamienie istotnych (nawet wybitnych) kompetencji specjalisty z kompetencjami mentora, lidera i menadżera. Decydenci ubierajacy takiego specjalistę w nieswoje buty i sam specjalista który uwierzy w swój talent również w tych dziedzinach to jest przepis na nieszczęście w zespole.
Pan z nr 9 od lat pokazuje, że jego kompetencje mentorskie i liderskie są ujemne.
Swoje dokłada medialny światek robiący z niego pół-boga. Każdy mecz z jego udziałem to jest karykatura analizy gdzie jedynym punktem odniesienia jest on sam. Pan z numerem 9 nie marnuje okazji, on może najwyżej nie być należycie obsłużony przez kolegów. Pan z nr 9 nie może zagrać po prostu słabszego meczu, to trener go źle ustawił i zniechęcił. Itd., itp.
Z czasem pewnie widać będzie to coraz wyraźniej. Tego złego wpływu nie zneutralizuje już osobisty wkład w wynik, nerwowa atmosfera sprawi, że nie da się utrzymać masek i nieskazitelnego image. A dać mu jeszcze pogadać w wywiadach i upadną resztki nadziei, na to, że w końcu powie coś, co będzie budowało, zamiast permanentnych, destrukcyjnych kwasów.
Przecieki są
Kolejne złamanie zasad
Tu rozwinięcie tematu
https://sport.tvp.pl/72645815/fernando-santos-odejdzie-ale-nie-jest-jedynym-problemem
I teraz powstanie typowy problem naprawy w demokracji. Żeby coś naprawić, trzeba to chwilowo pogorszyć. Spieszący się zegarek musi na jakiś czas przestać działać. Dziurawa ulica musi być zamknięta. I teraz wywalą tego czy owego, wyniki się jeszcze pogorszą a ludożerka będzie wołać: po co ich wywalali?? Teraz jest jeszcze gorzej!!!
A wiecie, że pan Czesio pracuje teraz w Arabii Saudyjskiej i do swojego klubu, imieniem Abha, ściągnął se akurat Krychowiaka?
Mocne miejsce w połowie staweczki: https://www.meczyki.pl/liga,216,liga
Polacy właśnie pykli --Ustaszy-- czetników. Bywało nerwowo - kluczowy set wygrany 36-34. Pojutrze półfinał ze Słowenią.
Chyba nie ustaszy tylko czetników?
tak powstają wojny
od niewłaściwych słow i definicji
w sumie żródło filozoficzne
albo fillologiczne
Akurat w tym wypadku sprawa jasna. Ustasze to Chorwaci.
noale to Jugosłowianie , nie?
A Kurek to w ogóle zagra coś na tych mistrzostwach?
Leon tak pół na pół.
Podobają mnie się "drugoplanowi" Kaczmarek, Śliwka, Huber, Janusz, Semeniuk, Kochanowski.
A jak @trepu widzisz mecz ze Słowenią?
Zawsze się nam ciężko z nimi gra.
Jak buki?