Skip to content

WYBORY 2023

1515254565765

Komentarz

  • Psychologia ludzka jest bardzo skomplikowana. Często jest tak, że człowiek nie przyjmuje argumentów nawet nie pomimo, że są logiczne i prawdziwe, ale dlatego, że są zbyt przygniatające swą logicznością i prawdziwością, bo wywołują dysonans poznawczy który boli jak cholera.

  • @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Psychologia ludzka jest bardzo skomplikowana. Często jest tak, że człowiek nie przyjmuje argumentów nawet nie pomimo, że są logiczne i prawdziwe, ale dlatego, że są zbyt przygniatające swą logicznością i prawdziwością, bo wywołują dysonans poznawczy który boli jak cholera.

    To jest nasze wyobrażenie. Teoria, w którą uwierzyliśmy. Co ciekawe, oni uważają podobnie. Że wypieramy i nie chcemy widzieć oczywistej oczywistości. Jesteśmy biednymi, zmanipulowanymi ludźmi, którzy nie są w stanie racjonalnie myśleć.

  • Jorge, po prostu nie ma symetrii. Róznimy się od siebie bardziej niż Papuasi od Eskimosów. Tu jest wyjaśnienie https://excathedra.pl/discussion/10662/ukradziony-narod/p1

    My jesteśmy ludźmi cywilizowanymi. Przez piekło niemieckiej okupacji i komunizmu okruchy cywilizacji przemycił bł. Stefan Wyszyński i rozdzielił między nas. Niektórzy twierdzą, że to czym nas obdarzył, to to najlepsze z tej najlepszej z cywilizacji.

    Oni są dzikusami. Oni są mniej niż dzikusami, bo dzikusy w Afryce, na Pacyfiku czy w Amazonii mają swoje plemienne rytuały, obyczaje, zasady i opowieści. Oni wygrzebali się z lepianek i od razu dostali ajfony i telewizory. Ponieważ są ludźmi a ludzie potrzebują rytuałów i zasad, wytworzyli jakieś odrażające rytuały i zasady. Albo ktoś to dla nich zrobił, nie jestem pewien. Trzeba by następnego Malinowskiego, by to odrażające i fascynujące plemię opisać. Nie zrozumiemy ich. A czy oni zrozumieją nas? Ja ciągle mam nadzieję, że ludzką istotę da się przekonać, że tort jest smaczniejszy niż odpadki.

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @posix powiedział(a):
    Mnie najbardziej interesuje jak się będzie zachowywał Hołownia. Nie mogę przestać o tym myśleć. Facet który nigdy nie był w polityce. Robiący na mnie wrażenie po prostu gościa niestabilnego emocjonalnie, z jakąś tam potencjalną władzą. Dziwny przypadek.

    Hołownia zniknie jak Petru, pytanie co się stanie z PSL i co zrobi Kosiniak.

    Hołownia wejdzie do żłoba i ma przez to szansę się utrzymać

    podszedł inaczej niż Kukiz, choć ma wsparcie też od byłych wojskowych, nauczyli się na ciasteczkach jak to robic, może byc dłużej niż Paweł ,i bedzie bardziej śoiewająco

  • @JORGE powiedział(a):

    @Mania powiedział(a):

    No, właśnie mam argumenty. Oni nie mają.
    Nie mogą powiedzieć, że jestem niewyrobiona politycznie, bo mnie dobrze znają, wiedzą, że moje drugie studia to dziennikarstwo i nauki polityczne. Znają mój rozpolitykowany dom od podszewki, od lat, mój śp Tato był dla nich guru. Teraz zawierzyli tefałenowi.
    Gdyby mogli rozmawiać normalnie, trafiłabym do nich, ale oni składają się wyłącznie z emocji.

    To dlaczego kompletnie nie zgadzają się z tobą ? Skąd. wg nich. posiadasz takie poglądy a nie inne ? Pytałaś się ? Odpowiedź może ciebie zadziwić. Co innego nasze opinia o nas samych, a co innego opinia ludzi. Nie możemy żyć w iluzji, że ludzie myślą o nas jakbyśmy chcieli. Nawet jeżeli teoretycznie jest to do bólu logiczne i uważamy, że obiektywne.

    No tak, jak słucham kolegów z pracy, wszyscy 50-55+, dobre wykształcenie, świat równoległy, najlepsze jak prowadzą dyskusje czy Jarosław Kaczyński to agent rosyjski, napędzany nienawiścią za śmierć brata idiota czy jedno i drugie, wszystko im się układa.

  • @Przemko powiedział(a):

    No tak, jak słucham kolegów z pracy, wszyscy 50-55+, dobre wykształcenie, świat równoległy, najlepsze jak prowadzą dyskusje czy Jarosław Kaczyński to agent rosyjski, napędzany nienawiścią za śmierć brata idiota czy jedno i drugie, wszystko im się układa.

    I mają często gigantyczny problem, żeby zaakceptować fakt że ktoś kogo lubią, uważają nawet za inteligentnego, jest tak zaślepiony, nic nie rozumie , jest odporny na wszelkie fakty i logiczne wnioski. Załamują ręce i z jeszcze większą furią rzucają się na Kaczora, który tak ogłupia ludzi. Co bardziej zdesperowani uważają, że PiSowcy to inny rodzaj człowieka, brudny, zawistny, zakompleksiony stwór, któremu nic nigdy nie wyszło i ma żal do całego świata.

  • To nie o to idzie, że my się nie zgadzamy. Logika i dialektyka to starożytne sztuki wywodzące się z Arystotelesa albo wcześniej i udoskonalone przez św. Tomasza i scholastyków. Dzikusy wygrzebane z lepianek nie mają o tym pojęcia (nawet jeśli są profesorami uniwersytetów z doktoratem z Arystotelesa) i porozumiewają się chrząknięcami i grymasami.

  • Ciekawostka z wczoraj, pewna młoda osoba opowiada mi o awanturze rodziców w domu (tak koło 60). Jest ostro, wyzywają się. W końcu chłop mówi - jesteś okropna, taka zła od paru tygodni, bo PiS przegrał wybory ... Pytam się, to twoja mama jest za PiSem ? Nieeeeee - odpowiada, ale dla nich to najgorsza obelga, kiedy ktoś ich zrówna z PiSiorami, bo to są największe buce i prymitywy.

  • edytowano October 2023

    @JORGE powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @JORGE powiedział(a):

    @Mania powiedział(a):
    Operują hasłami, nie analizują. Dzieci we mgle. Więc, kiedy porównuję przeciętny
    elektorat PO z elektoratem PiS nie widzę żadnych podobieństw.

    Ale zdajesz sobie sprawę, że oni uważają, że to ty nie jesteś wyrobiona politycznie, nie masz argumentów i jesteś zmanipulowana ?

    Mnie zastanawia ciągle to nagranie z Dworczykiem na spotkaniu totalnych, jak sobie rozmawiali - co to w ogóle było?

    Nie znam sprawy, o co chodzi ?

    https://tvn24.pl/tvnwarszawa/srodmiescie/warszawa-michal-dworczyk-na-spotkaniu-w-sprawie-campusu-polska-w-kawiarni-czytelnik-znalazl-sie-tam-przypadkiem-7163939

    Pamiętam że były wpisy elektoratu opozycji, że co to ma byc, dlaczego Dworczyk uśmiechnięty, dlaczego wy uśmiechnięci itd.

  • @JORGE powiedział(a):
    Ciekawostka z wczoraj, pewna młoda osoba opowiada mi o awanturze rodziców w domu (tak koło 60). Jest ostro, wyzywają się. W końcu chłop mówi - jesteś okropna, taka zła od paru tygodni, bo PiS przegrał wybory ... Pytam się, to twoja mama jest za PiSem ? Nieeeeee - odpowiada, ale dla nich to najgorsza obelga, kiedy ktoś ich zrówna z PiSiorami, bo to są największe buce i prymitywy.

    Ci moi koledzy pracy tak samo, "pisowski" to jest obelga, synonim wszystkiego co najgorsze, gorsze niż faszyzm, komunizm, PRL, Jaruzelski itd. Dochodzi do groteskowych sytuacji w których PiS jest gorszy niż faszyści z Konfederacji, jeden taki młody redpil trochę sympatyzuje z niektórymi poglądami Konfederacji, mówi że dla niego Tusk jest nie do zaakceptowania bo to człowiek który zaakceptował że żona go zdradziła (jest taka opowieść, że niedługo po ślubie jeszcze jako studenci chyba pokłócili się i ona przez jakiś czas mieszkała gdzie indziej, u kolegi jakiegoś bodajże, więc sobie dośpiewał resztę) i jak on to opowiada, a chłopaki są przekonani że młody jest wyborcą Konfederacji, to kwitują "to jest takie pisoskie gadanie".

  • Bo to kwestia religii, która sumuje całość ludzkiego doświadczenia w tym intelekt i emocje. To tak jakby próbować przekonać muzułmanina żeby się nawrócił. Nawiasem mówiąc dla mnie platformerski lub lewicowy lub liberalny to też pejoratywne epitety które stosuję tak samo jak oni pisowski.

  • Antypisowski marker wgrany na masową skalę. Fascynujące i przerażające dzieło.

  • @peterman powiedział(a):
    Antypisowski marker wgrany na masową skalę. Fascynujące i przerażające dzieło.

    Identycznie. PiS w 2015 roku kłamstwami, propagandą i zorganizowanym hejtem odsunął całkiem dobry rząd Kopacz. A Polska kwitła.

  • Jorge, nie baw się w prowokacje, źle ci to idzie.

    Jest między nami jedna różnica widoczna dla każdego - religia. My jesteśmy szczerze religijni a ci spośród nas, którzy są ateistami, przynajmniej religię szanują. Oni albo otwarcie z religii szydzą albo są alekatolikami w stylu Hujowni.

  • Wcale, ale to wcale nie prowokuję. I nie twierdzę, że jesteśmy identyczni. Ale że działają te same mechanizmy.

  • Nie. My jesteśmy zwykłymi ludźmi, kierujemy się własnym interesem albo przyzwoitością. Oni są dzikusami z wdrukowanym jakimś absurdalnym rytuałem. Trzeba mieć naprawdę ciężko nasrane w głowie, by uznawać Grasia za subtelnego inteletualistę a prof. Legutkę za prymitywa.

  • @makos powiedział(a):
    Nawiasem mówiąc dla mnie platformerski lub lewicowy lub liberalny to też pejoratywne epitety które stosuję tak samo jak oni pisowski.

    Dokładnie tak ! Ten sam mechanizm.

  • No dobrze, powtórz jeszcze te zaklęcie 10 000 razy. Jak ci się wydaje, że stanie się ono przez to prawdziwe, to się chyba mylisz.

  • @makos powiedział(a):
    Nawiasem mówiąc dla mnie platformerski lub lewicowy lub liberalny to też pejoratywne epitety które stosuję tak samo jak oni pisowski.

    Czy jest taka ogólna nazwa określająca poglądy polityczne, która dla kogoś nie jest obelgą? Ludzie się wyzywają od pisowców, peowców, prawaków, lewaków, komuchów, libków, konserwę... Czy zostało coś co nikomu nie wadzi?

  • @los powiedział(a):
    Nie. My jesteśmy zwykłymi ludźmi, kierujemy się własnym interesem albo przyzwoitością. Oni są dzikusami z wdrukowanym jakimś absurdalnym rytuałem. Trzeba mieć naprawdę ciężko nasrane w głowie, by uznawać Grasia za subtelnego inteletualistę a prof. Legutkę za prymitywa.

    Oni nawet nie wiedzą kto to jest Legutko, a przez sam fakt, że jest z PiSu staje się on dla nich niesłuchalny i nieoglądalny. Nie znają go i nie poznają, tak to działa.

    Gdybym zupełnie niechcący nie przeczytał świetnej książki o kapitalizmie, wydanej przez Krytykę Polityczną, a napisaną przez dziennikarza Wyborczej zawsze bym uważał, że to są głąby. Nie są. Coś w tym stylu, rozumiemy się ?

  • edytowano October 2023

    https://www.facebook.com/PiotrGil86

    "Jako socjolog oraz doktorant, który swoją dysertację doktorską poświęcił problematyce tożsamości narodowej Polaków w kontekście bezpieczeństwa narodowego RP, chciałbym stwierdzić, że podjętego powyżej problemu nie da się rozwikłać za pośrednictwem jednej i jednoznacznej diagnozy. Problem jest bowiem równie skomplikowany jak sama istota tożsamości narodowej.

    Trudno jest problem ten uchwycić w całej jego złożoności, a ja z pewnością nie uważam się za osobę do tego kompetentną, gdyż fenomen przemian, słabnięcia i zaniku tożsamości narodowej badało i bada niezliczone grono uczonych z całego świata i mimo to nie powstał dotąd jego wyczerpujący obraz. Można jednak wskazać na kilka ważnych jego aspektów, tak by choć w zarysie ukazać wspomnianą złożoność.

    Przede wszystkim, nie można tracić z pola widzenia najbardziej fundamentalnego faktu jakim są trwające od dziesięcioleci zmiany cywilizacyjne, mające swoje źródło przede wszystkim w procesie globalizacji. W tym miejscu należy podkreślić, że procesy tego rzędu nie były, nie są i nigdy nie będą w pełni sterowne. Mamy oczywiście do czynienia z wieloma podmiotami polityki międzynarodowej, które dysponują możliwościami kreowania wydarzeń na skalę globalną, a do których można zaliczyć rządy światowych mocarstw i podlegające im instytucje wywiadowcze, transnarodowe korporacje, wielkie fundusze inwestycyjne, globalne media czy czołowe organizacje pozarządowe. Tacy gracze potrafią z pewnością oraz dysponują środkami dostatecznymi z punktu widzenia kreowania wydarzeń i
    kształtowania postaw jednostek i całych społeczeństw na całym świecie.

    Nie znaczy to jednak, że wszystko, co dzieje się na świecie, wymaga pociągnięcia za sznurek przez jednego z nich, a bez tego pociągnięcia życie ludzkie znajdowałoby się w zastoju. Globalizacja i idące w ślad za nią zmiany cywilizacyjne działają w dużej mierze na podstawie mechanizmu inercji. Pewne czynniki, raz wprowadzone do systemu, zaczynają działać i oddziaływać w sposób samorzutny, a wywołana przez nie zmiana posuwa się naprzód napędzana dynamiką samego życia społecznego.

    Od kiedy w naszym społeczeństwie pojawiła się możliwość prowadzenia innego stylu życia niż miało to miejsce za czasów komuny, a to z uwagi na wybudowane w naszych miastach przysłowiowe restauracje McDonald's i galerie handlowe oraz inne świątynie konsumpcji, jak również dzięki dostępowi do kultury masowej, mediów społecznościowych, niezliczonych gadżetów elektronicznych oraz wszelkich innych artefaktów kulturowych, nasza jednostkowa i zbiorowa świadomość uległa nieodwracalnej zmianie.
    Czy to nam się podoba czy nie, nie ma już powrotu do czasów, w których przeciętny Kowalski spędzał niedzielne popołudnie (po powrocie z Mszy Świętej) z rodziną na wertowaniu starych albumów i książek historycznych oraz kontemplowaniu losów narodu i państwa polskiego. Dziś to popołudnie jest spędzane w aqua parku, na oglądaniu Netflixa lub przy partyjce modnych gier planszowych. Kontemplowane są natomiast raczej losy bohaterów ulubionego serialu tudzież przekątna ekranu nowej plazmy do salonu, lecz nie dylematy i wyzwania polityczne, przed którymi stoi Rzeczpospolita.

    Ktoś może powiedzieć, że jest tak, bo tak właśnie zażyczył sobie np. Klaus Schwab czy George Soros. I może nawet po części jest to prawda. Lecz niezależnie od tego, życie ludzkie ma swoją własną dynamikę i dotyczy to nie tylko współczesności, lecz także całokształtu dziejów ludzkich. Przełomowe zmiany cywilizacyjne nie są typowe jedynie dla współczesności, a gdy circa 300 i więcej lat temu rozpoczynały się procesy mające położyć podwaliny pod społeczeństwo, w którym przeciętny zjadacz chleba będzie posiadał umiejętności czytania i pisania oraz dostęp do książki, a następnie gazety i radia, nikt nie mógł przewidzieć, że skończy się to upadkiem ancient regime i nastaniem ery państw narodowych. Lecz tak się właśnie stało, a dokonało się to w skutek owych wielkich procesów cywilizacyjnych, które nigdy do końca nie mogą być kontrolowane przez ludzi, choćby tych najpotężniejszych. Warto zatem o tym pamiętać i nie przeceniać kwestii sprawczości ludzkiej.

    Trzeba natomiast przyznać, również nolens volens, że skutkiem owych procesów są często zmiany, które należy uznać za bardzo niepożądane z punktu widzenia trwania i przetrwania państw narodowych, a są one tym gorsze, gdyż dotyczą one dwóch fundamentalnych aspektów postaw o charakterze nacjonalistycznym.

    Tutaj na wstępie pragnę zaznaczyć, że posługuję się tym pojęciem w sposób zgodny z jego znaczeniem zasugerowanym przez jednego z najwybitniejszych badaczy tego fenomenu, za jakiego należy uznać zmarłego w 2016 r. brytyjskiego socjologa Anthony'ego D. Smitha, a który rozumiał nacjonalizm jako "an ideological movement for attaining and maintaining autonomy, unity and identity on behalf of a population deemed by some of its members to constitute an actual or potential 'nation" (Smith, 1991:74). Odrzucam tym samym z góry wszelkie intelektualne aberracje stawiające znak równości pomiędzy nacjonalizmem i faszyzmem jako niewarte marnowania na nie uwagi i czasu.

    Wracając do meritum po tej krótkiej dygresji, należy najpierw zwrócić uwagę na kwestię, którą implikuje powyższa definicja, a zatem na przyjęcie aktywnej postawy względem własnej wspólnoty narodowej oraz ojczyzny. Postawa ta powinna obejmować żywe interesowanie się ich losem, praktyczne zaangażowanie na rzecz poprawy tego losu oraz gotowość do poświęcenia własnej osoby w celu obrony tegoż narodu i ojczyzny przed wszelkimi zagrożeniami, tak jak czynili to nasi przodkowie w czasach zaborów i wojen. Niestety wspomniane zmiany cywilizacyjne prowadzą do rugowania tego typu postawy czy też zbioru postaw i tym samym podkopują pierwszy z fundamentalnych wymiarów nacjonalizmu, który Michael Billig określiłby jako "gorący".

    Mówiąc mniej oględnie, współcześni Polacy en masse nie przywiązują dużej wagi, a już z pewnością nie zamierzają rezygnować ze "zdobyczy cywilizacyjnych" (przede wszystkich tych stricte materialnych) na rzecz coraz bardziej abstrakcyjnej i coraz mniej dla nich istotnej kategorii "racji stanu". Co gorsza, jest to niestety także funkcja zjawiska, które osobiście i na własny użytek określam mianem "depolityzacji", a przez które rozumiem zanik niezbędnych pełnieniu roli obywatela zdolności moralnych i intelektualnych (co zaś znaczy być obywatelem wyjaśnił przed wiekami znakomicie Arystoteles, a wyjaśnienie to nie zestarzało się w moim przekonaniu ani trochę - ba, szczególnie dziś, w obecnej sytuacji międzynarodowej, jest aktualne jak może nigdy wcześniej).

  • edytowano October 2023

    c.d.

    Trudno stwierdzić którymi z tych warunków bycia obywatelem Polacy dysponują w mniejszym stopniu, byłbym jednak skłonny stwierdzić, że zachodzi tu remis ze wskazaniem niestety na warunki moralne, gdyż przedkładanie dobra osobistego nad dobro wspólne zaobserwować można z dość dużą łatwością. Mówiąc brutalnie, dziś dla Polaka liczy się przede wszystkim pełna micha, a czy będzie ona zapełniona strawą pochodzącą z polskiego czy unijnego garnka, to już rzecz drugorzędna.

    Ów prozaiczny garnek pojawił się tu z jednego jeszcze powodu. Jeśli przymiotnik "prozaiczny" podmienimy na inny, a dokładniej "banalny", to otrzymamy nawiązanie do drugiego kluczowego wymiaru nacjonalizmu, o którym pisał przywoływany wcześniej Billig, a którym jest nacjonalizm "banalny" (tak też brzmi tytuł jego słynnej książki) lub inaczej "chłodny". Inaczej mówiąc, nacjonalizm czy też, dla osób odczuwających w dalszym ciągu gęsią skórkę na dźwięk tego słowa, ideologia i / lub sentyment związany z poczuciem przynależności do narodu oraz troską i praktycznym działaniem na rzecz jego dobra, musi znajdować swój wyraz w życiu codziennym. Mówiąc naukowym żargonem, musi on podlegać "aktualizacji".

    Można tu stwierdzić, że tożsamość narodowa oraz płynące z niej pożytki dla bezpieczeństwa narodowego to domena tyleż strategicznej polityki państwowej, co owych "banalnych" i codziennych czynów zwykłych obywateli. Ilustracją tego aspektu może być np. sytuacja na granicy polsko-białoruskiej oraz toczący się w przestrzeni medialnej spektakl na jej temat z udziałem celebrytów. Zadaniem państwa i jego instytucji jest wywiązywanie się ze swoich obowiązków w zakresie polityki bezpieczeństwa i obronności, a przy tym podejmowanie działań na rzecz objaśniania obywatelom natury wyzwań, ryzyk i zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego RP wynikających z sytuacji w środowisku międzynarodowym. Działalność ta będzie jednak skazana na przegraną bez wsparcia ze strony obywateli i bez przejawiania przez nich postaw wynikających z ich tożsamości narodowej i ukierunkowanych na wspierania polskiej racji stanu i bezpieczeństwa narodowego.
    W wymiarze praktycznym nawet tak prosty czyn jak komentarz w mediach społecznościowych z poparciem dla polskich funkcjonariuszy mundurowych i jednoczesnym potępieniem osób lżących ich godność ma swoje znaczenie. A przykładów takich codziennych czynów, składających się na wymiar owego "banalnego" nacjonalizmu, budującego wszelako glebę dla całościowej, ogólnospołecznej postawy Polaków względem ich wspólnoty narodowej i ojczyzny, można wyliczyć więcej.

    Podsumowując ów przydługi nieco wywód, można stwierdzić, że dopiero taka codzienna i konsekwentna "praca u podstaw", wsparta odpowiednim "zapleczem" aksjologicznym i intelektualnym oraz odpowiednią polityką państwa i jego instytucji (realizowaną w wymiarze strategicznym), może przynieść odpowiednie skutki w obliczu takich zagrożeń jak federalizacja UE."

  • @JORGE powiedział(a):
    Gdybym zupełnie niechcący nie przeczytał świetnej książki o kapitalizmie, wydanej przez Krytykę Polityczną, a napisaną przez dziennikarza Wyborczej zawsze bym uważał, że to są głąby. Nie są. Coś w tym stylu, rozumiemy się ?

    Bo Krytyka Polityczna to Żydy a wyborcy PO to Chamy. Nie mają z sobą nic wspólnego, byliby wrogami, gdyby nie więksi wrogowie, którymi jesteśmy my. O tym też było pisane.

  • @JORGE powiedział(a):
    Gdybym zupełnie niechcący nie przeczytał świetnej książki o kapitalizmie, wydanej przez Krytykę Polityczną, a napisaną przez dziennikarza Wyborczej zawsze bym uważał, że to są głąby. Nie są. Coś w tym stylu, rozumiemy się ?

    Lewica gdzieś jakąś mądrość (głęboko ukrytą) posiada i kontakt ze światem rzeczywistym również, PiS też, ale PO? Przecież ich wyobrażenia rzeczywistość weryfikuje negatywnie non-stop, w niczym im to nie przeszkadza.

  • Cała ta rozmowa to jakiś absurd. Owszem, istnieje symetria, ale taka, jak między dobrem a zlem, jak między prawdą a kłamstwem. Dobru zło się nie podoba, ale zło też się zżyma na dobro. Na tej zasadzie tak.

    @JORGE powiedział(a):

    @Mania powiedział(a):
    Operują hasłami, nie analizują. Dzieci we mgle. Więc, kiedy porównuję przeciętny
    elektorat PO z elektoratem PiS nie widzę żadnych podobieństw.

    Ale zdajesz sobie sprawę, że oni uważają, że to ty nie jesteś wyrobiona politycznie, nie masz argumentów i jesteś zmanipulowana ?

    Ale potem przychodzi porównanie wskaźników. PKB, PKB na bańkę, wzrost siły nabywczej pensji, bezrobocie itd. Z tym, że my spojrzymy na wskaźniki przez nich pokazane a oni nigdy nie spojrzą na nasze. Los ma tutaj 100% racji, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości.

    I tak naprawdę oni wiedzą jak jest. I oni chcą ZiS nie dlatego, że nie wiedzą, jaki jest ZiS, tylko dlatego, że chcą mieć tak, jak było za ZiS.

  • edytowano October 2023

    @los powiedział(a):

    @JORGE powiedział(a):
    Gdybym zupełnie niechcący nie przeczytał świetnej książki o kapitalizmie, wydanej przez Krytykę Polityczną, a napisaną przez dziennikarza Wyborczej zawsze bym uważał, że to są głąby. Nie są. Coś w tym stylu, rozumiemy się ?

    Bo Krytyka Polityczna to Żydy a wyborcy PO to Chamy. Nie mają z sobą nic wspólnego, byliby wrogami, gdyby nie więksi wrogowie, którymi jesteśmy my. O tym też było pisane.

    To kim my w ogóle jesteśmy w sporze chamów z żydami - my jesteśmy tym, co prymas Wyszyński ukradł komunistom?

  • edytowano October 2023

    Psychologia ludzka jest bardzo skomplikowana. Często jest tak, że człowiek nie przyjmuje argumentów nawet nie pomimo, że są logiczne i prawdziwe, ale dlatego, że są zbyt przygniatające swą logicznością i prawdziwością, bo wywołują dysonans poznawczy który boli jak cholera.

    Było już o tym pisane setki razy. Jest tak dlatego, że prawdziwe jest powiedzenie:

    "Nikt nie jest zadowolony z poziomu swojego majątku i nikt nie jest niezadowolony z poziomu swojego intelektu."

    Wiem to po sobie, bo przez wiele lat byłem mueckistą. Ciężko było z tego wyjść. Konieczna jest spora dawka umiłowania prawdy.

    Znam jednego gościa. Świetny brydżysta. Szalenie miły człowiek. Nie znam nikogo, kto by o nim źle mówił, myślał. Do tego bardzo uczciwy (uczciwość w brydżu jest wielką barierą). Do tego ideowy - poświęcił setki godzin na analizy tylko po to, żeby rozpracować system cynków dwóch oszustów - najbardziej utytułowanych polskich brydżystów (niezwykle ciekawa historia). Mueckista od zawsze. I raz wchodzę na forum brydżowe - tam jest taki kącik polityczny - i on mówi: No, PO powiedziała, że 500+ trzeba utrzymać. Teraz to już nie ma na kogo głosiować.

  • @trep powiedział(a):
    Cała ta rozmowa to jakiś absurd. Owszem, istnieje symetria, ale taka, jak między dobrem a zlem, jak między prawdą a kłamstwem. Dobru zło się nie podoba, ale zło też się zżyma na dobro. Na tej zasadzie tak.

    @JORGE powiedział(a):

    @Mania powiedział(a):
    Operują hasłami, nie analizują. Dzieci we mgle. Więc, kiedy porównuję przeciętny
    elektorat PO z elektoratem PiS nie widzę żadnych podobieństw.

    Ale zdajesz sobie sprawę, że oni uważają, że to ty nie jesteś wyrobiona politycznie, nie masz argumentów i jesteś zmanipulowana ?

    Ale potem przychodzi porównanie wskaźników. PKB, PKB na bańkę, wzrost siły nabywczej pensji, bezrobocie itd. Z tym, że my spojrzymy na wskaźniki przez nich pokazane a oni nigdy nie spojrzą na nasze. Los ma tutaj 100% racji, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości.

    I tak naprawdę oni wiedzą jak jest. I oni chcą ZiS nie dlatego, że nie wiedzą, jaki jest ZiS, tylko dlatego, że chcą mieć tak, jak było za ZiS.

    Nie wydaje mi się. Oni naprawdę święcie wierzą że żyli w jakimś strasznym reżimie. I wielu z nich raczyło zapomnieć, jak wyglądała gospodarka za rządów Jaśnie Oświeconych Europejczyków. Gospodarka...? Oni się nią nie interesują, to dla nich twór abstrakcyjny. Ale zapomnieli, jak wyglądały ich domowe gospodarstwa wtedy. Wydaje im się, że jak już mają pewien poziom, to tak będzie zawsze. Pomijam beneficjentów systemu ZiS.

    W tym tekście wklejonym przez Przemka jest bardzo dużo celnych uwag.

  • @polmisiek powiedział(a):

    @JORGE powiedział(a):
    Gdybym zupełnie niechcący nie przeczytał świetnej książki o kapitalizmie, wydanej przez Krytykę Polityczną, a napisaną przez dziennikarza Wyborczej zawsze bym uważał, że to są głąby. Nie są. Coś w tym stylu, rozumiemy się ?

    Lewica gdzieś jakąś mądrość (głęboko ukrytą) posiada i kontakt ze światem rzeczywistym również, PiS też, ale PO? Przecież ich wyobrażenia rzeczywistość weryfikuje negatywnie non-stop, w niczym im to nie przeszkadza.

    Oprócz wyobrażeń ludzie mają emocje, które jak się przykleją to są i już, bo odklejenie byłoby za bardzo bolesne. Co w tym dziwnego, że ktoś się emocjonalnie przykleił do przekonania, że dobrze było za Tuska. Są przecież jeszcze tacy co uważają, że dobrze było za Gierka i wcale nie jest ich mniej dlatego, że ktoś ich jakimiś liczbami i faktami do czegoś przekonał tylko normalnie wymierają.

    W dodatku co już mądrzejsi ode mnie stwierdzili dzisiejsze media społecznościowe właśnie emocje podbijają i utrwalają. Chyba nikt nie wierzy, że ludzie się na Twitterach czy Facebookach wzajemnie przekonują jakimiś argumentami. Jeśli nawet tak się zdarza to są to rzadkie wyjątki w normalnej fali emocji. Poza tym to najczęściej się kończy tak: "Podałem mu argument X, to mnie wyrzucił ze znajomych, zbanował i przestał ze mną gadać".

    I ludzie w takich falach emocji żyją, więc jak im rzeczywistość może coś zweryfikować skoro oni ją widzą właśnie przez te emocje? Musiałoby się stać już coś kompletnie rujnującego, co stłucze te emocjonalne okulary. Wojna, głód, zaraza, ale taka porządna z trupami w każdym domu. Chociaż czasem i to spływa po ludziach, bo przemija, i ludzie wracają w stare koryto swoich emocji.

    Nie twierdzę, że ludzie nie mogą się zmienić, bo czasem stare emocje się jakoś "wypalają". Polityczne tak samo jak prywatne. Stara miłość czy nienawiść przygasa i już. Ale ludzie nie zakochują się ani nie odkochują na podstawie przedstawionych im argumentów. Jak już w ogóle chcą słuchać argumentów, to znaczy że już wcześniej emocje im trochę opadły.

  • @Przemko powiedział(a):

    @los powiedział(a):

    @JORGE powiedział(a):
    Gdybym zupełnie niechcący nie przeczytał świetnej książki o kapitalizmie, wydanej przez Krytykę Polityczną, a napisaną przez dziennikarza Wyborczej zawsze bym uważał, że to są głąby. Nie są. Coś w tym stylu, rozumiemy się ?

    Bo Krytyka Polityczna to Żydy a wyborcy PO to Chamy. Nie mają z sobą nic wspólnego, byliby wrogami, gdyby nie więksi wrogowie, którymi jesteśmy my. O tym też było pisane.

    To kim my w ogóle jesteśmy w sporze chamów z żydami - my jesteśmy tym, co prymas Wyszyński ukradł komunistom?

    Dokładnie.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.