Skip to content

Sędziowie rozgrzani jak nigdy dotąd!

1252627282931»

Komentarz

  • Tak, a co?

    Dla mnie to dobra wiadomość - są za krótcy aby zabijać. Najbliżej byli z Mario Kamińskim ale nie potrafili wytrzymać do końca, pękli. Polska dobrotliwość?

  • edytowano 22 June

    @los powiedział(a):
    Tak, a co?

    Dla mnie to dobra wiadomość - są za krótcy aby zabijać. Najbliżej byli z Mario Kamińskim ale nie potrafili wytrzymać do końca, pękli. Polska dobrotliwość?

    Kolega sam nawet kiedyś pisał, że polskie zło nie jest "heroiczne" w sensie pasjonarnym jak na przykład nazistowskie czy komunistyczne, lecz jest małe, tchórzliwe, oślizgłe i plugawe.

  • @los powiedział(a):
    Tak, a co?

    Dla mnie to dobra wiadomość - są za krótcy aby zabijać. Najbliżej byli z Mario Kamińskim ale nie potrafili wytrzymać do końca, pękli. Polska dobrotliwość?

    I są też za krótcy aby na rympał ułaskawiać, przetrzymanie sprawy do przedawnienia... tej siły już nie powstrzymacie.

  • Przede wszystkim wali w cele przypadkowe,

    bo Ksiądz i te Panie z ministerstwa siedzą tylko w tym celu, aby tortura aresztu wydobywczego spowodowała obciążanie kolejnych osób.

  • loslos
    edytowano 22 June

    Walenie w przypadkowe cele ma sens - to mesydż: niech ci się nie wydaje, że jesteś bezpieczny tylko dlatego, że jesteś nieważny. To bardzo mądra strategia - koncentrować atak na jednej osobie a nie rozpraszać go na wszystkich przeciwników. Oczywiście - takie sukcesy jak dr Ratajczak zdarzają się rzadko ale zapadają w pamięć.

  • @Przemko powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Tak, a co?

    Dla mnie to dobra wiadomość - są za krótcy aby zabijać. Najbliżej byli z Mario Kamińskim ale nie potrafili wytrzymać do końca, pękli. Polska dobrotliwość?

    I są też za krótcy aby na rympał ułaskawiać, przetrzymanie sprawy do przedawnienia...

    Nie, to akurat jest ich miara. Ale nie wydaje się, by któryś z nich był zdolny, by osobiście komuś zerwać paznokcie. Dziadkowie byli twardsi.

  • @Przemko powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Tak, a co?

    Dla mnie to dobra wiadomość - są za krótcy aby zabijać. Najbliżej byli z Mario Kamińskim ale nie potrafili wytrzymać do końca, pękli. Polska dobrotliwość?

    I są też za krótcy aby na rympał ułaskawiać, przetrzymanie sprawy do przedawnienia... tej siły już nie powstrzymacie.

    Nie jestem prawnikiem, ale to przedawnienie tak u Lisa jak i u Cimoszewicza wynikało tylko ze zmiany przez sąd kwalfikacji czynu z przestępstwa na wykroczenie.

  • @los powiedział(a):
    Walenie w przypadkowe cele ma sens - to mesydż: niech ci się nie wydaje, że jesteś bezpieczny tylko dlatego, że jesteś nieważny. To bardzo mądra strategia - koncentrować atak na jednej osobie a nie rozpraszać go na wszystkich przeciwników. Oczywiście - takie sukcesy jak dr Ratajczak zdarzają się rzadko ale zapadają w pamięć.

    czasami zdarza się im jednak hurtowo dokonywać "ostatecznego rozwiązania kwestii" (patrz: sprawa smoleńska)

  • Nie sami, to razem z tatusiem.

  • "Sąd w Warszawie: Wyroki wydane przez neo-sędziów SN są nieistniejące. Nie trzeba ich stosować

    To ważne orzeczenie wydał Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Południe. Sąd zakwestionował w nim legalność powołania neo-sędziów SN przez prezydenta. Pominął też wydany z ich udziałem wyrok, uznając go za niebyły"

    https://oko.press/neo-sedziowie-sn-wyroki-wydane-przez-sa-nieistniejace

  • sąd okręgowy zakwestionował Sąd Najwyższy, a super adwokat to radośnie obwieszcza. Fiksum dyrdum.

  • Ci ludzie, dla osobistej zemsty rozwalą wszystko i nawet się nie zawahają. Rozwalenie sądownictwa ucieszy wszystkich, wszystkich wrogów Polski oczywiście.
    Jaki syf.

  • Podzielę się analizą prawną, którą zmachałem w sprawie sędziów nominowanych w ostatnich latach przez Pana Prezydenta.

    Otóż powiedzmy, że ktoś podrobiłby jakieś kwity i zaświadczenia, potrzebne do powołania na swędziego. Prezydent nie dopatrzył się i klepnął. I jest sztemp.

    I teraz, gdyby Prezydent był organem administracji, działającym w ramach k.p.a., to jest tam taki przepis, że decyzję uzyskaną dzięki krzywym kwitom się uchyla i już.

    Tyle, że tu nie było tak, że Prezydent nie wiedział, że jest jakaś lewizna. Owszem, prezydent wiedział, że rekomendację dała Krajowa Rada Sądownictwa, o której można powiedzieć w skrócie, że została przez poprzedni sejm nieco zdemokratyzowana, co wzbudziło kontrowersje. Prezydent znał te uwarunkowania i obejmował je swoją świadomością. I w tym stanie, świadomie, a nie przez pomyłkę, wydał akt urzędowy, który zgodnie z art. 144 ust. 3 pkt 17 nie podlega nawet kontrasygnacie premiera.

    I co teraz? K.p.a. stosuje się wobec decyzji różnych tam wójtów, ministrów czy wojewodów. I stosuje się go wobec decyzji organów administracji, a nie aktów urzędowych Prezydenta.

    Prezydent bowiem nie jest jakimś tam większym burmistrzem, tylko "najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej" (art. 126 ust. 1 Konstytuty). Więc do kogo się tu odwoływać? W przypadku, powiedzmy, ministra, jest łatwo, bo k.p.a. tłomaczy, że skoro to organ naczelny, to nie ma co się odwoływać, tylko poprosić go kornie o ponowne rozpoznanie sprawy. No więc gdyby jaki sędzia podłożył krzywe papiery, to jest w k.p.a. jakaś sugestia proceduralna, no ale k.p.a. się wobec prezydenta nie stosuje. Noji, zgodnie z art. 180 ust. 1 Konstytuty, "Sędziowie są nieusuwalni." [To się potem oczywiście rozmydla, vide ust. 2: "Złożenie sędziego z urzędu, zawieszenie w urzędowaniu, przeniesienie do innej siedziby lub na inne stanowisko wbrew jego woli może nastąpić jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach określonych w ustawie."]

    Ale popatrzmy na temat mniej politycznie nabrzmiały, mianowicie NIK. Zgodnie z art 202 ust. 1 Konstytuty, "Najwyższa Izba Kontroli jest naczelnym organem kontroli państwowej." I teraz, powiedzmy, że NIK kogoś tam kontroluje i powiedzmy, że ten ktoś niespecjalnie raduje się z wyniku kontroli. Więc (zgodnie z ustawą o NIK) może ustalenia delegatury NIK w Olsztynie zaskarżyć do samego prezesa. No ale prezes też człowień i jego rozstrzygnięcie też może kontrolowanemu nie przypaść do gustu. I co ten kompinuje: "Wiem! Pójdę ja do sądu administracyjnego! Są jeszcze sędziowie na Boduena!"

    Ale cóż odpowie sąd administracyjny? Ano tóż: "Szanowny panie niezadowolony, NIK nie jest organem administracji, tylko naczelnym organem kontroli państwowej. Ani k.p.a., ani sądownictwo administracyjne się go nie tyka, bo nie ma takiej obcji. Rekomendujemy popłakać w kątku aż przejdzie" -- i taka jest prawda, innej prawdy nie ma, howgh.

    Na moje, nie ma jakegokolwiek śladu podstawy, żeby inaczej podejść do organu nie tylko "naczelnego", ale wprost "najwyższego". Wsio. Ci państwo są sędziami i tyle, no chyba że jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach określonych w ustawie ktoś jeich z urzędu poskłada w eleganckie składaki.

  • A kogo to.

  • @trep powiedział(a):
    A kogo to.

    Nie no, ja wiem, że Marcin Kowal nałczał, że prawo podlega potylice i że rozkaz Fuhrera bije wszystko. To raczej na zasadzie terapeutycznej i żeby mieć pod ręką, jak ktoś spod znaku ośmiu szparagów spróbuje od strony merytoryczno-formalnej.

  • Znasz takich?

  • @trep powiedział(a):
    Znasz takich?

    No ba.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @trep powiedział(a):
    A kogo to.

    Nie no, ja wiem, że Marcin Kowal nałczał, że prawo podlega potylice i że rozkaz Fuhrera bije wszystko. To raczej na zasadzie terapeutycznej i żeby mieć pod ręką, jak ktoś spod znaku ośmiu szparagów spróbuje od strony merytoryczno-formalnej.

    Karol

  • edytowano 4 October

    I tuje szcze jeden pan SSN klaruje jak komu dobremu, że jest sędzią.

    Jeśli kogo kwestia, czy sędzia jest sędzią, excytuje na tyle, żeby poświęcić jej dwie i pół godziny, to zachęcam.

    Z mojej perspektywy istotne jest uzupełnienie do mojej analizy z wczorej, gdyż prześliznąłem się po kwestii demokratyzacji Krajowej Rady Sądownictwa.

    Ovaj, tako rzecze konstytuta:

    Art. 187 [Skład Krajowej Rady Sądownictwa]
    1. Krajowa Rada Sądownictwa składa się z:
    1) Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Ministra Sprawiedliwości, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoby powołanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej,
    2) piętnastu członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych,
    3) czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch członków wybranych przez Senat spośród senatorów.
    2. Krajowa Rada Sądownictwa wybiera spośród swoich członków przewodniczącego i dwóch wiceprzewodniczących.
    3. Kadencja wybranych członków Krajowej Rady Sądownictwa trwa cztery lata.
    4. Ustrój, zakres działania i tryb pracy Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposób wyboru jej członków określa ustawa.

    I tera, zważajcież. Ustawka Rządu Narodowego nie tyle złamała konstytutę, co ją wykonała.

    Ma być 15 sędziów? Ołkiej, niech i tak będzie. Ale kto ich ma wybierać? Nu, popaczmyż do kąstytuty... hm... Ano, zgodnie z art. 187 ust 4, sposób wyboru jej członków określa ustawa. Toji, określiła. Dziękuję za uwagie.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.