@Tomek powiedział(a):
A wiadomo jakie uzasadnienie? Że gróźb nie było, czy że Niemiec ma prawo grozić Polakom, bo trzeba szanować zwyczaje innej kultury?
@Tomek powiedział(a):
A wiadomo jakie uzasadnienie? Że gróźb nie było, czy że Niemiec ma prawo grozić Polakom, bo trzeba szanować zwyczaje innej kultury?
"Sędzia Sebastian Brzozowski uzasadniał, że sąd okręgowy przeprowadził postępowanie w sposób pozwalający na ustalenie okoliczności faktycznych w sprawie - przesłuchano świadków - zarówno pokrzywdzone, jak i inne osoby oraz przeprowadzono dowód z zapisu dźwięku, a dowody zostały prawidłowo ocenione przez sąd niższej instancji. W ocenie sądu apelacyjnego nie doszło do błędu w ustaleniu faktycznym, jak zarzucał sądowi okręgowemu, prokurator.
Sąd okręgowy dokonał wnikliwej, szczegółowej oceny zeznań pokrzywdzonych słusznie dostrzegając ewolucję w ich treści, nadał właściwą wagę okolicznościom - uzasadniał sędzia Brzozowski i wskazał na ewolucję zeznań pokrzywdzonych, które początkowo były spontaniczne.
Sąd podkreślił też, że zachowanie oskarżonego było niepożądane i społeczne niewłaściwe, ale nie stanowiło przestępstwa groźby karalnej."
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Ale co, oni go chcieli pocisnąć za groźby karalne, a nie jakieś dobra osobiste albo znieważenie Narodu Polskiego?
Z przykrością zgadzam się z sądem.
Wygląda to na powtórkę z doktora G.: zamiast wytaczać sprawę o to na co są niepodważalne dowody, wali się z najgrubszej możliwej rury, tyle, że w danym przypadku nieudowadnialnej.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Ale co, oni go chcieli pocisnąć za groźby karalne, a nie jakieś dobra osobiste albo znieważenie Narodu Polskiego?
Z przykrością zgadzam się z sądem.
Wygląda to na powtórkę z doktora G.: zamiast wytaczać sprawę o to na co są niepodważalne dowody, wali się z najgrubszej możliwej rury, tyle, że w danym przypadku nieudowadnialnej.
Ja nie prawnik, ale zięć tego dewelopera mi groził śmiercią, to mam doświadczenie z pierwszej ręki. Otóż na komendzie się mnie zapytali, czy ja się boję tych gróźb, gdyż jeśli się boję, to oni będą dalej sprawę rozpatrywać. Jeśli zaś się nie boję, to mimo, że treść gróźb jest taka sama, to one już nie są karalne.
Może swąd uznał, że p. Nitek tak naprawdę się hansa nie bała?
Najśmieszniejsze zaś było uzasadnienie umorzenia postępowania w moim przypadku. Otóż sąsiad, który był świadkiem gróźb, gdyż stał obok mnie, był wezwany na przesłuchanie 1,5 miesiąca po mnie. W uzasadnieniu napisali, że umarzają, gdyż słowa gróźb cycowane przez sąsiada nie były dokładnie takie, jak cycowane przeze mnie a poza tym grożący się nie przyznał.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Ale co, oni go chcieli pocisnąć za groźby karalne, a nie jakieś dobra osobiste albo znieważenie Narodu Polskiego?
Z przykrością zgadzam się z sądem.
Mógłby Kolega rozwinąć?
No, groźba karalna to jest taka groźba, że np. osoba X [nazwisko zmienione] proponuje osobie Y [nazwisko zmienione], że jej obije ryo. I teraz zadaje sobie swędzia pytanie, na ile ona groźba wzbudziła rzeczywistą obawę spełnienia tej obietnicy, a na ile w racjonalnym zewnętrznym obserwatorze wzbudzić winna śmiech zdrowy ludowy jeno.
Tak więc jeśli osoba X omawia z osobą Y jakieś trudne sprawy w ciemnym zaułku nadto jest, jakoby szerszą w barach, to mamy do czynienia z groźbą karalną pełnomorską.
Natomiast jeśli jakiś kolo za biureczkiem porusza, że najchętniej wystrzelałby cały tut. naród, to jest to zwykłe sranie w banie sflustrowanego eurogeja, któremu żal że spóźnił się na tournee Wehrmachtu 1939-44.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
No, groźba karalna to jest taka groźba, że np. osoba X [nazwisko zmienione] proponuje osobie Y [nazwisko zmienione], że jej obije ryo. I teraz zadaje sobie swędzia pytanie, na ile ona groźba wzbudziła rzeczywistą obawę spełnienia tej obietnicy, a na ile w racjonalnym zewnętrznym obserwatorze wzbudzić winna śmiech zdrowy ludowy jeno.
Tak więc jeśli osoba X omawia z osobą Y jakieś trudne sprawy w ciemnym zaułku nadto jest, jakoby szerszą w barach, to mamy do czynienia z groźbą karalną pełnomorską.
Natomiast jeśli jakiś kolo za biureczkiem porusza, że najchętniej wystrzelałby cały tut. naród, to jest to zwykłe sranie w banie sflustrowanego eurogeja, któremu żal że spóźnił się na tournee Wehrmachtu 1939-44.
Nu ale ex Dominikanin obecny ojciec Międlar za coś takiego samego, z tym, że na Ćwierkaczu dostał jakiś wyrok, to co raz tak, a raz tak?
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
No, groźba karalna to jest taka groźba, że np. osoba X [nazwisko zmienione] proponuje osobie Y [nazwisko zmienione], że jej obije ryo. I teraz zadaje sobie swędzia pytanie, na ile ona groźba wzbudziła rzeczywistą obawę spełnienia tej obietnicy, a na ile w racjonalnym zewnętrznym obserwatorze wzbudzić winna śmiech zdrowy ludowy jeno.
Tak więc jeśli osoba X omawia z osobą Y jakieś trudne sprawy w ciemnym zaułku nadto jest, jakoby szerszą w barach, to mamy do czynienia z groźbą karalną pełnomorską.
Natomiast jeśli jakiś kolo za biureczkiem porusza, że najchętniej wystrzelałby cały tut. naród, to jest to zwykłe sranie w banie sflustrowanego eurogeja, któremu żal że spóźnił się na tournee Wehrmachtu 1939-44.
Nu ale ex Dominikanin obecny ojciec Międlar za coś takiego samego, z tym, że na Ćwierkaczu dostał jakiś wyrok, to co raz tak, a raz tak?
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
No, groźba karalna to jest taka groźba, że np. osoba X [nazwisko zmienione] proponuje osobie Y [nazwisko zmienione], że jej obije ryo. I teraz zadaje sobie swędzia pytanie, na ile ona groźba wzbudziła rzeczywistą obawę spełnienia tej obietnicy, a na ile w racjonalnym zewnętrznym obserwatorze wzbudzić winna śmiech zdrowy ludowy jeno.
Tak więc jeśli osoba X omawia z osobą Y jakieś trudne sprawy w ciemnym zaułku nadto jest, jakoby szerszą w barach, to mamy do czynienia z groźbą karalną pełnomorską.
Natomiast jeśli jakiś kolo za biureczkiem porusza, że najchętniej wystrzelałby cały tut. naród, to jest to zwykłe sranie w banie sflustrowanego eurogeja, któremu żal że spóźnił się na tournee Wehrmachtu 1939-44.
Nu ale ex Dominikanin obecny ojciec Międlar za coś takiego samego, z tym, że na Ćwierkaczu dostał jakiś wyrok, to co raz tak, a raz tak?
Co za historia?
Sąd Okręgowy utrzymał wyrok sześciu miesięcy ograniczenia wolności i obowiązku pracy na cele społeczne dla byłego księdza Jacka Międlara, który napisał na Twitterze "Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?" o Joannie Scheuring-Wielgus, posłance Nowoczesnej.
Jasne, że rozgrzani... Przy takiej konsumpcji prądu 😅😅😅nie ma się co dziwić:
Urządzenia wykorzystywane w obrocie kryptowalutami odkryto w siedzibie Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie - informuje TVN Warszawa. Komputery o dużej mocy ukryte były w kanale wentylacyjnym. Jest już śledztwo w tej sprawie.
"Kopalnia kryptowalut została odkryta w siedzibie Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie - ustalił TVN24. Urządzenia komputerowe, które charakteryzują się dużą mocą obliczeniową i wysokim poborem prądu były ukryte w kanale wentylacyjnym i podłodze technicznej. Sprawę bada prokuratura oraz ABW."
Można było do psychiatryka, można było do Konfy, można było do przesiewu (jest taki?), ale tu ostatnio była mowa na ten temat, to vlepiam tutaj xweet, który właśnie przypadkiem odszukałem w smsach do dzieci:
Ojej, pan redachtor jest też wybitnym prawnikiem! Dotąd myślałem, że tylko wybitnym ekonomistą. No i osobą niezwykle skromną, jak to u korwinistów w obyczaju.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
No, groźba karalna to jest taka groźba, że np. osoba X [nazwisko zmienione] proponuje osobie Y [nazwisko zmienione], że jej obije ryo. I teraz zadaje sobie swędzia pytanie, na ile ona groźba wzbudziła rzeczywistą obawę spełnienia tej obietnicy, a na ile w racjonalnym zewnętrznym obserwatorze wzbudzić winna śmiech zdrowy ludowy jeno.
Tak więc jeśli osoba X omawia z osobą Y jakieś trudne sprawy w ciemnym zaułku nadto jest, jakoby szerszą w barach, to mamy do czynienia z groźbą karalną pełnomorską.
Natomiast jeśli jakiś kolo za biureczkiem porusza, że najchętniej wystrzelałby cały tut. naród, to jest to zwykłe sranie w banie sflustrowanego eurogeja, któremu żal że spóźnił się na tournee Wehrmachtu 1939-44.
Nu ale ex Dominikanin obecny ojciec Międlar za coś takiego samego, z tym, że na Ćwierkaczu dostał jakiś wyrok, to co raz tak, a raz tak?
Co za historia?
Sąd Okręgowy utrzymał wyrok sześciu miesięcy ograniczenia wolności i obowiązku pracy na cele społeczne dla byłego księdza Jacka Międlara, który napisał na Twitterze "Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?" o Joannie Scheuring-Wielgus, posłance Nowoczesnej.
Z samego nagłówka to może być wszystko, mogą być nakazy sądowe, jak i administracyjne. Z nagłówka nie wynika też, czy wcześniej już siedział czy nie ani w ogóle za co był karany.
Już pierwsza jazda na zakazie [edit: jazda pod wpływem nawet bez zakazu też] jest zagrożona karą pozbawienia wolności - zagrożona, to nie znaczy, że taka kara będzie zawsze, tylko że jest maksymalna. Ale przy kolejnych czynach coraz trudniej mówić o "pozytywnej prognozie kryminologicznej", więc szansa na odsiadkę rośnie.
Urządzał rajdy pod Kielcami i w Warszawie, teraz został ostatecznie uniewinniony. Mowa o piracie drogowym ps. Frog, który pędził ulicami blisko 250 km/h. Kasacja prokuratury do Sądu Najwyższego okazała się bezskuteczna. Najwyższa instancja odrzuciła argumentację biegłych o "katastrofie" w ruchu lądowym.
(..) We wrześniu zeszłego roku sekcja prasowa warszawskiego sądu okręgowego poinformowała PAP, że "wobec Roberta N. nie toczą się postępowania karne"."Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli postanowieniem z 24 sierpnia 2023 r. zaliczył skazanemu Robertowi N. na poczet wymierzonej kary 1 roku i 6 miesięcy okres faktycznego pozbawienia wolności w zakładzie karnym w Wielkiej Brytanii, uznając, że kara została odbyta w całości" - przekazała wówczas PAP sekcja prasowa sądu okręgowego.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Tak z kronikarskiego obowiązku:
Urządzał rajdy pod Kielcami i w Warszawie, teraz został ostatecznie uniewinniony. Mowa o piracie drogowym ps. Frog, który pędził ulicami blisko 250 km/h. Kasacja prokuratury do Sądu Najwyższego okazała się bezskuteczna. Najwyższa instancja odrzuciła argumentację biegłych o "katastrofie" w ruchu lądowym.
(..) We wrześniu zeszłego roku sekcja prasowa warszawskiego sądu okręgowego poinformowała PAP, że "wobec Roberta N. nie toczą się postępowania karne"."Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli postanowieniem z 24 sierpnia 2023 r. zaliczył skazanemu Robertowi N. na poczet wymierzonej kary 1 roku i 6 miesięcy okres faktycznego pozbawienia wolności w zakładzie karnym w Wielkiej Brytanii, uznając, że kara została odbyta w całości" - przekazała wówczas PAP sekcja prasowa sądu okręgowego.
Komentarz
Wiadomo:
"Nie mamy pańskiego płaszcza I CO NAM PAN ZROBI?"
"Sędzia Sebastian Brzozowski uzasadniał, że sąd okręgowy przeprowadził postępowanie w sposób pozwalający na ustalenie okoliczności faktycznych w sprawie - przesłuchano świadków - zarówno pokrzywdzone, jak i inne osoby oraz przeprowadzono dowód z zapisu dźwięku, a dowody zostały prawidłowo ocenione przez sąd niższej instancji. W ocenie sądu apelacyjnego nie doszło do błędu w ustaleniu faktycznym, jak zarzucał sądowi okręgowemu, prokurator.
Sąd podkreślił też, że zachowanie oskarżonego było niepożądane i społeczne niewłaściwe, ale nie stanowiło przestępstwa groźby karalnej."
Nie mamy pańskiego płaszcza I CO NAM PAN ZROBI?
Ale co, oni go chcieli pocisnąć za groźby karalne, a nie jakieś dobra osobiste albo znieważenie Narodu Polskiego?
Z przykrością zgadzam się z sądem.
A czy nie mogło być tak, że Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu?
Kluczowy problem z niezawisłymi sędziami pamietającymi PRL jest taki, ze nie zawiśli.
Wygląda to na powtórkę z doktora G.: zamiast wytaczać sprawę o to na co są niepodważalne dowody, wali się z najgrubszej możliwej rury, tyle, że w danym przypadku nieudowadnialnej.
Taki niepodrabialny sznym Zbynia....
Mógłby Kolega rozwinąć?
Ja nie prawnik, ale zięć tego dewelopera mi groził śmiercią, to mam doświadczenie z pierwszej ręki. Otóż na komendzie się mnie zapytali, czy ja się boję tych gróźb, gdyż jeśli się boję, to oni będą dalej sprawę rozpatrywać. Jeśli zaś się nie boję, to mimo, że treść gróźb jest taka sama, to one już nie są karalne.
Może swąd uznał, że p. Nitek tak naprawdę się hansa nie bała?
Najśmieszniejsze zaś było uzasadnienie umorzenia postępowania w moim przypadku. Otóż sąsiad, który był świadkiem gróźb, gdyż stał obok mnie, był wezwany na przesłuchanie 1,5 miesiąca po mnie. W uzasadnieniu napisali, że umarzają, gdyż słowa gróźb cycowane przez sąsiada nie były dokładnie takie, jak cycowane przeze mnie a poza tym grożący się nie przyznał.
No, groźba karalna to jest taka groźba, że np. osoba X [nazwisko zmienione] proponuje osobie Y [nazwisko zmienione], że jej obije ryo. I teraz zadaje sobie swędzia pytanie, na ile ona groźba wzbudziła rzeczywistą obawę spełnienia tej obietnicy, a na ile w racjonalnym zewnętrznym obserwatorze wzbudzić winna śmiech zdrowy ludowy jeno.
Tak więc jeśli osoba X omawia z osobą Y jakieś trudne sprawy w ciemnym zaułku nadto jest, jakoby szerszą w barach, to mamy do czynienia z groźbą karalną pełnomorską.
Natomiast jeśli jakiś kolo za biureczkiem porusza, że najchętniej wystrzelałby cały tut. naród, to jest to zwykłe sranie w banie sflustrowanego eurogeja, któremu żal że spóźnił się na tournee Wehrmachtu 1939-44.
To chyba słusznie umorzyli, bo jak mieliby poważnie traktować ludzi, którym się nawet nie chciało uzgodnić zeznań.
Efekt zaś całej sprawy będzie zapewne taki, że młody Płażyński mężem stanu nie zostanie.
Nu ale ex Dominikanin obecny ojciec Międlar za coś takiego samego, z tym, że na Ćwierkaczu dostał jakiś wyrok, to co raz tak, a raz tak?
Tak. A co?
Bo są groźby słuszne i niesłuszne.
Co za historia?
Przykładowe źródło
Jasne, że rozgrzani... Przy takiej konsumpcji prądu 😅😅😅nie ma się co dziwić:
Urządzenia wykorzystywane w obrocie kryptowalutami odkryto w siedzibie Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie - informuje TVN Warszawa. Komputery o dużej mocy ukryte były w kanale wentylacyjnym. Jest już śledztwo w tej sprawie.
"Kopalnia kryptowalut została odkryta w siedzibie Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie - ustalił TVN24. Urządzenia komputerowe, które charakteryzują się dużą mocą obliczeniową i wysokim poborem prądu były ukryte w kanale wentylacyjnym i podłodze technicznej. Sprawę bada prokuratura oraz ABW."
To oczywiste. Podobnie jak jest chamstwo i słowa padające w słusznym gniewie.
Można było do psychiatryka, można było do Konfy, można było do przesiewu (jest taki?), ale tu ostatnio była mowa na ten temat, to vlepiam tutaj xweet, który właśnie przypadkiem odszukałem w smsach do dzieci:
Ojej, pan redachtor jest też wybitnym prawnikiem! Dotąd myślałem, że tylko wybitnym ekonomistą. No i osobą niezwykle skromną, jak to u korwinistów w obyczaju.
Noji, pięknie. Przy czym dany Międlar dostał za znieważenie, a nie za groźbę kalarną.
Takie skazanie też oczywiście wymaga pewnej rozgrzewki, bo gdzie tu zniewaga w zacytowanym tekście.
No to skoro nie ma zniewagi, to groźby karalnej też nie ma, można walić z obu paragrafów. I za gwałt też.
Wykładnia może być następująca:
To jak Rozum, po 3 zakazie kierowca idzie do więzienia?
Z samego nagłówka to może być wszystko, mogą być nakazy sądowe, jak i administracyjne. Z nagłówka nie wynika też, czy wcześniej już siedział czy nie ani w ogóle za co był karany.
Już pierwsza jazda na zakazie [edit: jazda pod wpływem nawet bez zakazu też] jest zagrożona karą pozbawienia wolności - zagrożona, to nie znaczy, że taka kara będzie zawsze, tylko że jest maksymalna. Ale przy kolejnych czynach coraz trudniej mówić o "pozytywnej prognozie kryminologicznej", więc szansa na odsiadkę rośnie.
Tak z kronikarskiego obowiązku:
Źródło
Tak że tak.
8 lat przeciągali sprawę, ale w końcu dali radę.
Tymczasem w sprawie skazania Tomasza Komendy...
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-koniec-sprawy-tomasza-komendy-prokuratura-zabiera-glos,nId,7248722
https://sluzbywakcji.pl/15177,frog-ostatecznie-calkowicie-uniewinniony-wina-przepisow/