@los powiedział(a):
Nie ma nic złego w hodowli psów na mięso. Więc dlaczego takich hodowli nie ma? Bo psy nam nie smakują. To jedyny powód.
Otóż nie.
Psów się nie hoduje na mięso, bo budzi to niesmak.
Co więcej, liberalno-demokratyczny charakter tut. ustroju tak nie dopuszcza jakichkolwiek odstępstw, że jak się dowiedzieli, że w Szwajcarii jedzą psy i koty, to na ten tychmiast napisali do nich liścik, że nielzia. Szwajcarzy odpisali, że nie poradzą, ale to legalne.
Podkreślilem klu problemu.
I to niesmak na tyle duży, że w większości krajów zdelegalizowano jedzenie psów,ba przynajmniej hodowle. Postawiono wyżej od (rzekomej) istoty świata w postaci wolności gospodarczej. I dla mnie jest to w pełni akceptowalne, bo potrzeby kultury stoją wyżej niż materialne.
Podkreślam też, że zasadniczo jedzenie psów nie jest niemoralne, nie wynika to w każdym razie z moralności ani katolickiej, ani oświeceniowego utylitaryzmu.
Teraz wracamy do hodowli futerkowych. Otóż kultura się zmienia i dziś w szerokich kręgach też takie hodowle budzą niesmak. Czy tak jest już w Polsce, ten niesmak tak oczywisty, żeby tego zakazywać? Może tak, może nie. Przyjęcie tego w sejmie ponad podziałami sugeruje, że tak. Ale ekspertem nie jestem, kilka lat temu próbowałem dopytać o szczegóły tej branży i odpowiedzi tych, co zechcieli mi odpowiedzieć są w tym wątku.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Tak właśnie formułuje się zakazy - też nie znajdzie kolega w ustawie innego sformułowania zakazu zabijania ludzi niż określenie kary za taki czyn.
Komentarz
Ojtam, ojtam, budzi niesmak, nie smakuje, któż by rozróżniał...
Esteci się znaleźli.
Podkreślilem klu problemu.
I to niesmak na tyle duży, że w większości krajów zdelegalizowano jedzenie psów,ba przynajmniej hodowle. Postawiono wyżej od (rzekomej) istoty świata w postaci wolności gospodarczej. I dla mnie jest to w pełni akceptowalne, bo potrzeby kultury stoją wyżej niż materialne.
Podkreślam też, że zasadniczo jedzenie psów nie jest niemoralne, nie wynika to w każdym razie z moralności ani katolickiej, ani oświeceniowego utylitaryzmu.
Teraz wracamy do hodowli futerkowych. Otóż kultura się zmienia i dziś w szerokich kręgach też takie hodowle budzą niesmak. Czy tak jest już w Polsce, ten niesmak tak oczywisty, żeby tego zakazywać? Może tak, może nie. Przyjęcie tego w sejmie ponad podziałami sugeruje, że tak. Ale ekspertem nie jestem, kilka lat temu próbowałem dopytać o szczegóły tej branży i odpowiedzi tych, co zechcieli mi odpowiedzieć są w tym wątku.
We mnie np. żywność z robaków budzi niesmak. Nie zakazywałbym z tego powodu jedzenia ani produkcji.
Są różne rzeczy, które budzą obrzydzenie, słowo "niesmak" to eufemizm. Np. Donald Tusk i jego wyborcy.
...a żab?