Kolego, ja ze wszystkimi trzema miałem takie czy inne zajęcia na studiach, na prawie w Warszawie. wiec niech kolega łaskawie przyzna że nie wie o czym pisze.
Zima napisal(a): Kolego, ja ze wszystkimi trzema miałem takie czy inne zajęcia na studiach, na prawie w Warszawie. wiec niech kolega łaskawie przyzna że nie wie o czym pisze.
A czy to że ktoś z kimś był na roku ma duże znaczenie? Może, ale tylko wtedy gdy jeden wypowiada się o drugim bo coś wie.Nie znaczy to nic jeśli chodzi o poglądy czy działania. Ja byłem na roku, sąsiedni kierunek i krótko tam był, z Bońkiem. Niestety gram gorzej od niego w piłkę.
No właśnie. Ja studiowałem razem z HGW, ale co to ma do rzeczy. Natomiast wiadomo, że Kukiz studiował we Wrocławiu, a Karski w Warszawie. Więc tylko chcę potwierdzenia wiadomości, że razem studiowali na jednym roku. Proste? Proste.
Administracja nie nadała koledze prawa do przesłuchiwania rozmówców.
Od znajomego, rocznik '67 wiem, że Kukiz przez jakiś czas studiował na WPiA UW - Człowień pamięta początkującego punkowca Pawła Kukiza, którego spotkał na egzaminie z prawa administracyjnego.
A co do meritum to widzę wzmożoną aktywność braci Karnowskich. Zupełnie jawnie zostali agresywnymi agitatorami politycznymi i stroną sporu, który sami nakręcają. Przeczytam zapowiadany wywiad z Jarkaczem to sobie wyrobie opinię jaką funkcję pełnią w tak zwanej "przestrzeni publicznej" - jego osobistej tuby propagandowej, jego osobistej sondażowni do rozpoznania walką tj rozpoznania reakcji na ryzykowne koncepty, wentyla dla neutralizacji najbardziej bojowych nastrojów w obozie, czarnej pijarowni do pacyfikacji niepokornych w obozie, czy też są samodzielnymi grajkami podwórkowymi ewentualnie z jakiejś niszowej stajenki na obrzeżach PiS. Jaki spór nakręcają? Spór na linii PiS (JarKacz, Prezydium partii bo chyba nie rząd) Prezydent (bo nie obóz prezydencki bo takowego nie ma, jeszcze?). Po co nie wiem. Lansują pogląd że propozycje reformy sadownictwa zgłoszone przez Prezydenta są rażąco różne od koncepcji MS i nie do przyjęcia. To jest w sposób oczywisty nieprawda. Propozycje Prezydenta są nadspodziewanie bliskie pierwotnym propozycjom MS zważywszy uzasadnienie wet. Po co więc Karnowscy prowokują, dzielą i praktycznie zmierzają do uwalenia reformy sądownictwa poprzez przeciąganie dyskusji i kategoryczne odrzucanie propozycji Prezydenta? Przy okazji zwracam uwagę na zastanawiające milczenie Premier Szydło i jej konsekwentne wycofywanie się z istotnych aspektów kierowania rządem i jego relacjami z innymi organami państwa. To jest chore.
Stawiam więc prowokacyjne pytanie:
Co jest dla Jarkacza (PiS?) ważniejsze : usprawnienie wymiaru sprawiedliwości czy marginalizacja Prezydenta?
Pytasz Rafał o usprawnienie, czy oczyszczenie wymiaru sprawiedliwości? Bo to nie jest to samo. Sprawnie mogą działać również stare złogi, sprawnie utrwalając niesprawiedliwość.
Czyli chodzi, wedle Kolegi, o marginalizację Prezydenta. Mam nadzieję, że jednak nie. Dziwi i niepokoi jednak że nie ma żadnych konstruktywnych, czy choćby jakichkolwiek, propozycji korekt propozycji Prezydenta ze strony MS(PiS?) tylko goła i dość ogólnikowa krytyka. Nie ma też wiele o merytorycznych usprawnieniach, których słusznie chwyta się opozycja - takich jak istotne odciążenie sądów od spraw błahych. Nikt nie wspomina też o bagnie biegłych.
Odpowiadam więc: Nie widzę sprzeczności pomiędzy usprawnieniem a oczyszczeniem. Uściślam; w moim rozumieniu usprawnienie wymaga oczyszczenia. Jeszcze ściślej- oczyszczania. To ważne rozróżnienie bo to nie jest jednorazowa akcja, a nawet tego nie da się wykonać jednorazową akcją. Są różne techniki oczyszczania. MS(PiS?) zna i preferuje jedną - herkulesowe oczyszczanie stajni Augiasza poprzez wywalenie wszystkiego i rozpoczęcie od nowa. Rzecz w tym że nie ma nowej słomy na podściółkę. Tak, czy siak trzeba brać to co jest plus nieco nowego "czynnika społecznego".
Mieszają w tym naczyniu z gównem jak ten stary góral. Co ulepią? I czy o ulepienie tu biega, czy o mieszanie? To wiedzą tylko najstarsi górole. Ci spod Telaviv.
A ja nie widzę tożsamości. Usprawnić można złą strukturę powodując, że sprawniej będzie zaprowadzała zło. Można też spróbować naprawić strukturę, przy okazji usprawniając jej działanie. Pytanie: czy zależy nam na usprawnieniu, czy naprawie. Co jest ważniejsze: sprawność, czy sprawiedliwość.
Pisze Kolega o różnych technikach oczyszczania. No, owszem - mieliśmy przez 27 lat technikę stopniowego oczyszczania wg prof. Strzembosza: sąd się sam oczyści. Oczyścił się? Nie oczyścił się, proszę Kolegi. Dlatego czas na Herkulesową metodę oczyszczania stajni Augiasza. Owszem, oczyszczanie musi być rozłożone w czasie i musi być powziętych wiele kroków, ale ten pierwszy krok musi być na tyle potężny i stanowczy, aby zburzył dotychczasową strukturę. Jeżeli ten krok będzie bojaźliwy i słaby, to zmiany nastąpią tylko z wierzchu struktury i będziemy mieli kolejny przykład na to, jak wiele trzeba zmienić, żeby wszystko zostało po staremu.
Rafał napisal(a):A co do meritum to widzę wzmożoną aktywność braci Karnowskich. Zupełnie jawnie zostali agresywnymi agitatorami politycznymi i stroną sporu, który sami nakręcają.
To samo można powiedzieć np. o Warzesze i RAZie.
Rafał napisal(a):Lansują pogląd że propozycje reformy sadownictwa zgłoszone przez Prezydenta są rażąco różne od koncepcji MS i nie do przyjęcia. To jest w sposób oczywisty nieprawda.
JarKacz sam twierdzi, że w kwestii reform są między nim a Prezydentem daleko idące różnice zdań. A JarKacz to PiS. Dodatkowo Ziobro twierdził, że już bodaj w kwietniu, jak rozmawiali z PADem o reformie KRS, Andrzej Duda proponował te nieszczęsne 3/5 i ponoć PiSowi udało się go jednak przekonać, że to nie jest najlepszy pomysł. Ustawy mogą być podobne, ale są tam pewnie rzeczy ważne i ważniejsze. I o te ważniejsze się może rozchodzić.
Rafał napisal(a):Co jest dla Jarkacza (PiS?) ważniejsze : usprawnienie wymiaru sprawiedliwości czy marginalizacja Prezydenta?
Usprawnienie (a raczej zmiana) wymiaru sprawiedliwości może przynieść wymierne korzyści dla PiS w postaci głosów ludzi, którzy zauważą te zmiany i ocenią je pozytywnie (aczkolwiek teraz jest już za późno patrząc pod kątem najbliższych wyborów). Marginalizacja Prezydenta wywodzącego się z tego samego obozu i mającego przed sobą perspektywę drugiej kadencji nijak się nie opłaca, nie potrafię znaleźć chyba ani jednego argumentu za tym, by to się jakkolwiek opłacało PiS, jako partii lub też JarKaczowi personalnie. Skoro taką chryję teraz mamy, to wydaje mi się, że coś musi być na rzeczy.
A po cholerę Polsce prezydent, zwłaszcza wybierany w powszechnych wyborach?
Przypominam, że wprowadzono bezpośrednie wybory prezydenckie tylko i wyłącznie dlatego, że Geremek i Kuroń chcieli na tym stolcu posadzić Konrada Mazowieckiego. Żaden z tych panów nie żyje, więc tomat jest chyba zamknięty.
los napisal(a): A po cholerę Polsce prezydent, zwłaszcza wybierany w powszechnych wyborach?
to bardzo pożyteczna instytucja, taka, która jest silna autorytetem i możliwością inicjatywy a nie kompetencjami prawodawczymi czy wykonawczymi moim zdaniem warta zachowania prościej niekoniecznie znaczy lepiej
krzychol66 napisal(a): A ja nie widzę tożsamości. Usprawnić można złą strukturę powodując, że sprawniej będzie zaprowadzała zło. Można też spróbować naprawić strukturę, przy okazji usprawniając jej działanie. Pytanie: czy zależy nam na usprawnieniu, czy naprawie. Co jest ważniejsze: sprawność, czy sprawiedliwość.
Pisze Kolega o różnych technikach oczyszczania. No, owszem - mieliśmy przez 27 lat technikę stopniowego oczyszczania wg prof. Strzembosza: sąd się sam oczyści. Oczyścił się? Nie oczyścił się, proszę Kolegi. Dlatego czas na Herkulesową metodę oczyszczania stajni Augiasza. Owszem, oczyszczanie musi być rozłożone w czasie i musi być powziętych wiele kroków, ale ten pierwszy krok musi być na tyle potężny i stanowczy, aby zburzył dotychczasową strukturę. Jeżeli ten krok będzie bojaźliwy i słaby, to zmiany nastąpią tylko z wierzchu struktury i będziemy mieli kolejny przykład na to, jak wiele trzeba zmienić, żeby wszystko zostało po staremu.
No przeca napisałem co rozumiem przez usprawnianie. Znaczy naprawianie, a Kolega z uporem trzyma się literalnie słówek. Toż to jest forum internetowe, a nie apteka! Cała reszta to obstawanie przy własnym zdaniu. Ma być literalnie jak sobie rząd, w szczególności MS, niechlujnie zaprojektował i już. Tak uważamy i naginamy argumentację że niby to powtórka ze strzemboszowego samooczyszczania i krok bojaźliwy, słaby i po wierzchu. To w sposób oczywisty nieprawda lub przynajmniej półprawda. Ja akurat nie jestem bojaźliwy i potrafię mocno i ostro. Nawet tak wolę, ale to nie zwalnia mnie ze starania o skuteczność działania więc staram się dobierać metody nie wedle mojego gustu tylko wedle ich skuteczności w konkretnej sytuacji.Tak jak rząd chce nie da się bo mamy weta i Prezydent nie pozwoli. Może wuj, ale to jest fakt a z faktami się nie rozmawia. Można oczywiście nie zrobić nic na zasadzie "na złość mamie odmrożę sobie uszy".
Ja bym na miejscu PiS napił się zimnej wody, trochę poprawił znaczy zaostrzył projekty Prezydenta w uzgodnieniu z nim, i pojechał dalej. Za rok-dwa można dokonać oceny funkcjonalności wprowadzonych zmian i je skorygować. Chyba ze chodzi zupelnie o co innego. Jeśli chodzi o pytanie po co nam Prezydent to sam je wyżej zadałem, ale jakoś Koleżeństwo chyba nie ma w zwyczaju czytać postów z niewłaściwych pozycji, jak moja, i musi samo do wszystkiego z mozołem dochodzić. Skoro jednak to pytanie padło to ma na nie odpowiedzieć prezydencka inicjatywa referendum konstytucyjnego. Większość Koleżeństwa jedzie jednak po tej inicjatywie równo więc jak się chce dowiedzieć? Czy ma Jarkacz odpowiedzieć, a nie naród?
Nie wiem. Jak dobrze to do Prezydenta i poprawiać. Widziałem, i to w tym wątku, inne kalkulacje że niby lekka przewaga nowych pisowskich, ale za mała na ambicje i potrzeby. Jak taka to czemu nie zgadzają się na Prezydenta jako arbitra przy pacie w Sejmie? Że niby on esbeków wybierze, a oni nie? Nie róbmy sobie żartów z poważnych spraw. Coraz bardziej podejrzewam, że jednak chodzi o maksymalne ograniczenie roli i władzy Prezydenta. Rozumiem to - ma być jak za sanacji - Piłsudski w Sulejówku, a Mościcki ładnie i nobliwie się prezentuje i wszystko podpisuje jak leci. A kto tam w rządzie mało istotne bo zawsze można wymienić na gwizdek. Tak się jednak nie da. To jest anachronizm. Polacy już nie tacy. Wykształcili się, roszczeniowi się stali, w demokrację na serio uwierzyli, trochę świata zobaczyli. Trzeba z nimi inaczej.
Komentarz
Dziękuję za uwagę.
Jaki spór nakręcają? Spór na linii PiS (JarKacz, Prezydium partii bo chyba nie rząd) Prezydent (bo nie obóz prezydencki bo takowego nie ma, jeszcze?). Po co nie wiem. Lansują pogląd że propozycje reformy sadownictwa zgłoszone przez Prezydenta są rażąco różne od koncepcji MS i nie do przyjęcia. To jest w sposób oczywisty nieprawda. Propozycje Prezydenta są nadspodziewanie bliskie pierwotnym propozycjom MS zważywszy uzasadnienie wet. Po co więc Karnowscy prowokują, dzielą i praktycznie zmierzają do uwalenia reformy sądownictwa poprzez przeciąganie dyskusji i kategoryczne odrzucanie propozycji Prezydenta?
Przy okazji zwracam uwagę na zastanawiające milczenie Premier Szydło i jej konsekwentne wycofywanie się z istotnych aspektów kierowania rządem i jego relacjami z innymi organami państwa. To jest chore.
Stawiam więc prowokacyjne pytanie:
Co jest dla Jarkacza (PiS?) ważniejsze : usprawnienie wymiaru sprawiedliwości czy marginalizacja Prezydenta?
Bo to nie jest to samo.
Sprawnie mogą działać również stare złogi, sprawnie utrwalając niesprawiedliwość.
Pytanie: czy zależy nam na usprawnieniu, czy naprawie. Co jest ważniejsze: sprawność, czy sprawiedliwość.
Pisze Kolega o różnych technikach oczyszczania. No, owszem - mieliśmy przez 27 lat technikę stopniowego oczyszczania wg prof. Strzembosza: sąd się sam oczyści. Oczyścił się?
Nie oczyścił się, proszę Kolegi. Dlatego czas na Herkulesową metodę oczyszczania stajni Augiasza. Owszem, oczyszczanie musi być rozłożone w czasie i musi być powziętych wiele kroków, ale ten pierwszy krok musi być na tyle potężny i stanowczy, aby zburzył dotychczasową strukturę. Jeżeli ten krok będzie bojaźliwy i słaby, to zmiany nastąpią tylko z wierzchu struktury i będziemy mieli kolejny przykład na to, jak wiele trzeba zmienić, żeby wszystko zostało po staremu.
Usprawnienie (a raczej zmiana) wymiaru sprawiedliwości może przynieść wymierne korzyści dla PiS w postaci głosów ludzi, którzy zauważą te zmiany i ocenią je pozytywnie (aczkolwiek teraz jest już za późno patrząc pod kątem najbliższych wyborów). Marginalizacja Prezydenta wywodzącego się z tego samego obozu i mającego przed sobą perspektywę drugiej kadencji nijak się nie opłaca, nie potrafię znaleźć chyba ani jednego argumentu za tym, by to się jakkolwiek opłacało PiS, jako partii lub też JarKaczowi personalnie. Skoro taką chryję teraz mamy, to wydaje mi się, że coś musi być na rzeczy.
Przypominam, że wprowadzono bezpośrednie wybory prezydenckie tylko i wyłącznie dlatego, że Geremek i Kuroń chcieli na tym stolcu posadzić Konrada Mazowieckiego. Żaden z tych panów nie żyje, więc tomat jest chyba zamknięty.
Więcej zastosowań raczej nie ma.
moim zdaniem warta zachowania
prościej niekoniecznie znaczy lepiej
Cała reszta to obstawanie przy własnym zdaniu. Ma być literalnie jak sobie rząd, w szczególności MS, niechlujnie zaprojektował i już. Tak uważamy i naginamy argumentację że niby to powtórka ze strzemboszowego samooczyszczania i krok bojaźliwy, słaby i po wierzchu. To w sposób oczywisty nieprawda lub przynajmniej półprawda. Ja akurat nie jestem bojaźliwy i potrafię mocno i ostro. Nawet tak wolę, ale to nie zwalnia mnie ze starania o skuteczność działania więc staram się dobierać metody nie wedle mojego gustu tylko wedle ich skuteczności w konkretnej sytuacji.Tak jak rząd chce nie da się bo mamy weta i Prezydent nie pozwoli. Może wuj, ale to jest fakt a z faktami się nie rozmawia. Można oczywiście nie zrobić nic na zasadzie "na złość mamie odmrożę sobie uszy".
Jeśli chodzi o pytanie po co nam Prezydent to sam je wyżej zadałem, ale jakoś Koleżeństwo chyba nie ma w zwyczaju czytać postów z niewłaściwych pozycji, jak moja, i musi samo do wszystkiego z mozołem dochodzić. Skoro jednak to pytanie padło to ma na nie odpowiedzieć prezydencka inicjatywa referendum konstytucyjnego. Większość Koleżeństwa jedzie jednak po tej inicjatywie równo więc jak się chce dowiedzieć? Czy ma Jarkacz odpowiedzieć, a nie naród?
projekt dot. SN z tą nieszczęsną "skargą nadzwyczajną" - do kosza