Lewaki już piszą, że Morawiecki znów popsuł stosunki z Izraelem. Prorokuję, że te stosunki będą się teraz odmieniać z dnia na dzień; we wtorki pogorszenie, w środy ocieplenie, w czwartki zaostrzenie, w piątki poprawa, w poniedziałki znów oziębienie itd, itp.
chyba żartujesz? Morawiecki nic wielkiego nie powiedział, reakcja izraelska jest nieuprawniona ale skoro jest taka to trudno. Warto przesunąć tę dyskusje w tym kierunku. Same korzyści. Ja np. przyznaje, ze do niedawna nie wiedziałem o tych wybitnych żydowskich szmalcownikach jak ta lala z Berlina czy ten Rumkowski
Moim zdaniem mistrzowska zagrywka i rozgrywka. Reżyserem zapewne JarKacz. Trza dodać że nie tak dawno Morawiecki jeszcze wyznał że ma żydowskie korzenie. Nie wiem jak głębokie ale w świat poszło. No i wojna propagandowa którą Żydzi zaatlantyccy wywołali, a tropikalni skwapliwie się dołączyli obiera niespodziewany dla nich obrót. Zamienia się w wojnę pozycyjną i wygląda na to że mogą wpaść w okrążenie. Ten tekst Arendt po angielsku zacznie krążyć. Nie zatrzymają tego, najwyżej na poziomie redakcji głównych mediów, ale przecież nie w Internecie. Zacznie się dyskusja o szerokiej kolaboracji z Hitlerem również po ich stronie. Może nieprzypadkowo Niemcy nas poparli w tym sporze. Im się to też opłaci.
7dmy napisal(a): Naiwność, historia nikogo nie interesuje, liczy się tylko siła żydowskiej propagandy i wpływy w USA.
No niestety, ale ta "żydowska propaganda" opiera się na historycznym kłamstwie. A kłamstwa nie da się długo utrzymać. Jedynym jego sojusznikiem jest "Nie trzeba głośno mówić".
7dmy napisal(a): Naiwność, historia nikogo nie interesuje, liczy się tylko siła żydowskiej propagandy i wpływy w USA.
Wszystko przemija a zwłaszcza kłamstwo, a USA słabnie, jak wszyscy Zresztą to było nasze terytorium, nasi obywatele, nasza wojna i to my mamy prawo i obowiązek mówić o tej historii bo nikt lepiej tego dla świata nie zrobi.
Uzurpacja Izraela uczyniła karykaturę z historii wojennej i oni kwiczą, bo to wiedzą.
A świat ma już ich dość i prędzej czy później zrozumie tak jak zrozumiał stanowisko w kwestii imigrantów.
Rafał napisal(a): Zacznie się dyskusja o szerokiej kolaboracji z Hitlerem również po ich stronie. Może nieprzypadkowo Niemcy nas poparli w tym sporze. Im się to też opłaci.
Bardzo przenikliwe spostrzeżenie, w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. A to się spina! Rozmowa Angeli z Jarkiem- "Herr Karrtofel, ty jest dobry szpieler. Zróbmy ordnung, my wam odpuścimy, a wy trochę przytemperujcie geszefciarzy. Pomożemy!". Ale z drugiej strony... co zyskują tak naprawdę Niemcy?
Ja miałem jeszcze inny trop- niewykluczający w.wym.: takie grube teksty, jak obecne Morawieckiego, uchodzą mu niemal na sucho. Nie ma personalnego ataku na niego.
Mojem zdaniem Amerykanie. Generały i ich podwładni politycy próbują utemperować Żydków- zarówno nowojorskich, jak i rzezimieszków tropikalnych.
qiz napisal(a): Mojem zdaniem Amerykanie. Generały i ich podwładni politycy próbują utemperować Żydków- zarówno nowojorskich, jak i rzezimieszków tropikalnych.
Dopisałbym do listy jednego nieuczesanego faceta. Hint - jakie dwie wspólne cechy mają te firmy?
Paloma Partners Pritzker Group Renaissance Technologies Saban Capital Group Newsweb Corp Soros Fund Management
Żydowski policjant i ukraiński esesman to była cząstka zinstytucjonalizowanej organizacji współpracująca z niemieckim okupantem. Polski szmalcownik to przestępca którego instytucje Polskiego Państwa Podziemnego potępiały, ścigały i karały.
|Co w końcu powiedział Morawiecki? Jeśli mamy dziś tak- Głos premiera Morawieckiego w dyskusji w Monachium w najmniejszym nawet stopniu nie służył negowaniu Holokaustu ani obciążaniu Żydowskich Ofiar jakąkolwiek odpowiedzialnością za niemieckie ludobójstwo To Kopcińska
Co wyprawia Gnidowaty Kuń, nie warto przytaczać, ale przekaz ma pójść w kierunku, że żydzi się prosili o holokost... Że dokonano samoholakaustu...
7dmy Żydowski policjant próbował chronić swoje życie kosztem innych, polski szmalcownik chciał zarobić kosztem innych, ukraiński esesman był współsprawcą.
Przy okazji przejmując majątek (czasem ofiary same, w dobrej wierze, sądząc że ratują siebie i swoich bliskich oddawały mu ten majątek) tych kosztem których przeżył. Przecież to jest równe postępowi szmalcownika polskiego.
7dmy napisal(a): Żydowski policjant próbował chronić swoje życie kosztem innych
To nie jest prawda, tylko półprawda. Kolegowe jej wyobrażenie. Był tutaj link do fragmentów książki Hannah Arendt pozostających w bezpośrednim związku z wypowiedzią Morawieckiego. Zresztą Arendt jest zbędna jeśli się przeczytało cokolwiek ze wspomnień ludzi z getta.
Co to zresztą jest za chędożone różnicowanie. We wspomnieniach więźniów Auschwitz, kapo - funkcyjny z baraku, jeżeli nawet polskiej narodowości, był traktowany przez współwięźniów jak niemiecki pomocnik ergo również oprawca. Motywacją zostania kapo była chęć przeżycia. Peerel wsadzał za to do więzienia.
"Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii. Wiedziano o niej wcześniej, ale wszystkie związane z nią podniosłe i nikczemne szczegóły po raz pierwszy wydobył na jaw dopiero Raul Hilberg, o którego książce The Destruction of the European Jews wspomniałam wcześniej. W kwestii współdziałania nie było żadnych różnic pomiędzy wysoce zasymilowanymi społecznościami Żydów środkowo- i zachodnioeuropejskich a mówiącymi po żydowsku masami na Wschodzie.
Zarówno w Amsterdamie, jak w Warszawie, w Berlinie tak samo jak w Budapeszcie można było mieć pewność, że funkcjonariusze żydowscy sporządzą wykazy imienne wraz z informacjami o majątku, zagwarantują uzyskanie od deportowanych pieniędzy na pokrycie kosztów ich deportacji i eksterminacji, będą aktualizować rejestr opróżnionych mieszkań, zapewnią pomoc własnej policji w chwytaniu i ładowaniu Żydów do pociągów, na koniec zaś - w ostatnim geście dobrej woli - przekażą nietknięte aktywa gminy żydowskiej do ostatecznej konfiskaty.
Rozprowadzali żółte gwiazdy, niekiedy zaś - na przykład w Warszawie - „sprzedaż opasek zamieniła się w normalny interes: oprócz zwykłych płóciennych można było zakupić wymyślne zmywalne opaski z plastyku”. Na podstawie inspirowanych, ale nie dyktowanych przez nazistów manifestów, które funkcjonariusze ci ogłaszali, możemy się przekonać-jeszcze dzisiaj -jak wielką rozkosz sprawiała im nowo pozyskana władza: „Centralna Rada Żydowska otrzymała prawo wyłącznego dysponowania wszelkimi dobrami duchowymi i materialnymi Żydów - a także wszelką żydowską siłą roboczą” - czytamy w pierwszym obwieszczeniu rady budapeszteńskiej. Wiemy, jak czuli się funkcjonariusze żydowscy, kiedy przekształcili się w narzędzie mordu - czuli się jak kapitanowie, „których okrętom groziło zatonięcie, a mimo to zdołali bezpiecznie dopłynąć do portu, wyrzuciwszy znaczną część cennego ładunku”, albo jak wybawcy, którzy „za cenę stu ofiar uratowali tysiąc ludzi, za cenę tysiąca - dziesięć tysięcy”.
Prawda była jeszcze bardziej ponura. Działający na Węgrzech dr Kastner uratował na przykład dokładnie 1684 osoby za cenę około 476 tysięcy ofiar. Nikt nie zadał sobie trudu, żeby odbierać od funkcjonariuszy żydowskich przysięgę o zachowaniu tajemnicy. Z własnej woli stali się oni „nosicielami tajemnicy”, już to po to, by zagwarantować spokój i zapobiec panice -tak było w wypadku doktora Kastnera -bądź też ze względów „humanitarnych” - na przykład dlatego, że „żyć w oczekiwaniu śmierci przez zagazowanie byłoby jeszcze trudniej” - tak było w wypadku doktora Leo Baecka, byłego naczelnego rabina Berlina, który zarówno w opinii Żydów, jak i nie-Zydów uchodził za „żydowskiego fuhrera”.
Podczas procesu Eichmanna jeden z zeznających świadków wskazał na skutki podobnego „humanitaryzmu”: ludzie dobrowolnie zgłaszali się na deportację z Terezina do Oświęcimia, a tych, którzy usiłowali powiedzieć im prawdę, nazywali „obłąkanymi”. Doskonale pamiętamy twarze żydowskich przywódców z czasów hitlerowskich, poczynając od Ghaima Rumkowskiego, prezesa Rady Żydowskiej w Łodzi, zwanego Chaimem I, który wprowadził do obiegu banknoty noszące jego podpis oraz znaczki pocztowe ze swoją podobizną i kazał się wozić zdezelowaną karetą, poprzez Leo Baecka, człowieka wykształconego, dobrze ułożonego, który sądził, że policjanci żydowscy będą „łagodniejsi i bardziej przydatni” i „uczynią męki znośniejszymi” (gdy w istocie byli oni, rzecz jasna, brutalniejsi i trudniej przekupni, bo mieli o wiele więcej do stracenia), kończąc na garstce tych, którzy popełnili samobójstwo, jak choćby dam Czerniaków, prezes warszawskiej Rady Żydowskiej, który nie był rabinem, tylko niewierzącym, mówiącym po polsku żydowskim inżynierem, a mimo to nie zapomniał - jak widać - rabinackiej maksymy: „Niechby cię zabili, lecz ni posuwaj się poza ustaloną granicę”.
janosik napisal(a): A Ukraina jak satelita Izraela też podskakuje i gryzie po nogawkach, choć wypadałoby im siedzieć cicho.
Ukraińcy twierdzą że rządzą nimi Żydzi. Oligarchowie w znacznej części rzeczywiście tego pochodzenia; Kołomojski, chyba Firtasz itd. W wśród polityków tez obfitość i to w różnych obozach. Twierdzą że Jaceniuk i Poroszenko też. Jakby pogrzebać to by pewnie znalazł więcej prominentów z powiązaniami. Ja się takimi rzeczami nie zajmuję. Są od tego dziennikarze śledczy i wywiady.
Komentarz
Prorokuję, że te stosunki będą się teraz odmieniać z dnia na dzień; we wtorki pogorszenie, w środy ocieplenie, w czwartki zaostrzenie, w piątki poprawa, w poniedziałki znów oziębienie itd, itp.
https://wpolityce.pl/historia/382005-wazne-w-kontekscie-burzy-wywolanej-slowami-premiera-morawieckiego-przypominamy-fragment-ksiazki-hanna-arendt-pt-eichmann-w-jerozolimie
W tej sytuacji Żyd lepszy bity niż proszony.
No i wojna propagandowa którą Żydzi zaatlantyccy wywołali, a tropikalni skwapliwie się dołączyli obiera niespodziewany dla nich obrót. Zamienia się w wojnę pozycyjną i wygląda na to że mogą wpaść w okrążenie. Ten tekst Arendt po angielsku zacznie krążyć. Nie zatrzymają tego, najwyżej na poziomie redakcji głównych mediów, ale przecież nie w Internecie. Zacznie się dyskusja o szerokiej kolaboracji z Hitlerem również po ich stronie. Może nieprzypadkowo Niemcy nas poparli w tym sporze. Im się to też opłaci.
Zresztą to było nasze terytorium, nasi obywatele, nasza wojna i to my mamy prawo i obowiązek mówić o tej historii bo nikt lepiej tego dla świata nie zrobi.
Uzurpacja Izraela uczyniła karykaturę z historii wojennej i oni kwiczą, bo to wiedzą.
A świat ma już ich dość i prędzej czy później zrozumie tak jak zrozumiał stanowisko w kwestii imigrantów.
Ja miałem jeszcze inny trop- niewykluczający w.wym.: takie grube teksty, jak obecne Morawieckiego, uchodzą mu niemal na sucho. Nie ma personalnego ataku na niego.
Mojem zdaniem Amerykanie. Generały i ich podwładni politycy próbują utemperować Żydków- zarówno nowojorskich, jak i rzezimieszków tropikalnych.
Paloma Partners
Pritzker Group
Renaissance Technologies
Saban Capital Group
Newsweb Corp
Soros Fund Management
https://www.opensecrets.org/pres16/contributors?id=n00000019
Dla porządku - Renaissance Technologies wyłamują się w nieco zabawny sposób.
Jeśli mamy dziś tak- Głos premiera Morawieckiego w dyskusji w Monachium w najmniejszym nawet stopniu nie służył negowaniu Holokaustu ani obciążaniu Żydowskich Ofiar jakąkolwiek odpowiedzialnością za niemieckie ludobójstwo
To Kopcińska
Co wyprawia Gnidowaty Kuń, nie warto przytaczać, ale przekaz ma pójść w kierunku, że żydzi się prosili o holokost...
Że dokonano samoholakaustu...
Był tutaj link do fragmentów książki Hannah Arendt pozostających w bezpośrednim związku z wypowiedzią Morawieckiego. Zresztą Arendt jest zbędna jeśli się przeczytało cokolwiek ze wspomnień ludzi z getta.
Co to zresztą jest za chędożone różnicowanie. We wspomnieniach więźniów Auschwitz, kapo - funkcyjny z baraku, jeżeli nawet polskiej narodowości, był traktowany przez współwięźniów jak niemiecki pomocnik ergo również oprawca. Motywacją zostania kapo była chęć przeżycia. Peerel wsadzał za to do więzienia.
Zarówno w Amsterdamie, jak w Warszawie, w Berlinie tak samo jak w Budapeszcie można było mieć pewność, że funkcjonariusze żydowscy sporządzą wykazy imienne wraz z informacjami o majątku, zagwarantują uzyskanie od deportowanych pieniędzy na pokrycie kosztów ich deportacji i eksterminacji, będą aktualizować rejestr opróżnionych mieszkań, zapewnią pomoc własnej policji w chwytaniu i ładowaniu Żydów do pociągów, na koniec zaś - w ostatnim geście dobrej woli - przekażą nietknięte aktywa gminy żydowskiej do ostatecznej konfiskaty.
Rozprowadzali żółte gwiazdy, niekiedy zaś - na przykład w Warszawie - „sprzedaż opasek zamieniła się w normalny interes: oprócz zwykłych płóciennych można było zakupić wymyślne zmywalne opaski z plastyku”. Na podstawie inspirowanych, ale nie dyktowanych przez nazistów manifestów, które funkcjonariusze ci ogłaszali, możemy się przekonać-jeszcze dzisiaj -jak wielką rozkosz sprawiała im nowo pozyskana władza: „Centralna Rada Żydowska otrzymała prawo wyłącznego dysponowania wszelkimi dobrami duchowymi i materialnymi Żydów - a także wszelką żydowską siłą roboczą” - czytamy w pierwszym obwieszczeniu rady budapeszteńskiej. Wiemy, jak czuli się funkcjonariusze żydowscy, kiedy przekształcili się w narzędzie mordu - czuli się jak kapitanowie, „których okrętom groziło zatonięcie, a mimo to zdołali bezpiecznie dopłynąć do portu, wyrzuciwszy znaczną część cennego ładunku”, albo jak wybawcy, którzy „za cenę stu ofiar uratowali tysiąc ludzi, za cenę tysiąca - dziesięć tysięcy”.
Prawda była jeszcze bardziej ponura. Działający na Węgrzech dr Kastner uratował na przykład dokładnie 1684 osoby za cenę około 476 tysięcy ofiar. Nikt nie zadał sobie trudu, żeby odbierać od funkcjonariuszy żydowskich przysięgę o zachowaniu tajemnicy. Z własnej woli stali się oni „nosicielami tajemnicy”, już to po to, by zagwarantować spokój i zapobiec panice -tak było w wypadku doktora Kastnera -bądź też ze względów „humanitarnych” - na przykład dlatego, że „żyć w oczekiwaniu śmierci przez zagazowanie byłoby jeszcze trudniej” - tak było w wypadku doktora Leo Baecka, byłego naczelnego rabina Berlina, który zarówno w opinii Żydów, jak i nie-Zydów uchodził za „żydowskiego fuhrera”.
Podczas procesu Eichmanna jeden z zeznających świadków wskazał na skutki podobnego „humanitaryzmu”: ludzie dobrowolnie zgłaszali się na deportację z Terezina do Oświęcimia, a tych, którzy usiłowali powiedzieć im prawdę, nazywali „obłąkanymi”. Doskonale pamiętamy twarze żydowskich przywódców z czasów hitlerowskich, poczynając od Ghaima Rumkowskiego, prezesa Rady Żydowskiej w Łodzi, zwanego Chaimem I, który wprowadził do obiegu banknoty noszące jego podpis oraz znaczki pocztowe ze swoją podobizną i kazał się wozić zdezelowaną karetą, poprzez Leo Baecka, człowieka wykształconego, dobrze ułożonego, który sądził, że policjanci żydowscy będą „łagodniejsi i bardziej przydatni” i „uczynią męki znośniejszymi” (gdy w istocie byli oni, rzecz jasna, brutalniejsi i trudniej przekupni, bo mieli o wiele więcej do stracenia), kończąc na garstce tych, którzy popełnili samobójstwo, jak choćby dam Czerniaków, prezes warszawskiej Rady Żydowskiej, który nie był rabinem, tylko niewierzącym, mówiącym po polsku żydowskim inżynierem, a mimo to nie zapomniał - jak widać - rabinackiej maksymy: „Niechby cię zabili, lecz ni posuwaj się poza ustaloną granicę”.