Skip to content

Swój do swego po swoje?

1356

Komentarz

  • Michał5 napisal(a):
    Siano i potraw zbierało sie całe lato, wszyscy biegli na łąkę przed deszczem, by je skopić, zwózka to było ogromne logistyczne przedsięwzięcie
    No właśnie, przy dzisiejszej zglobalizowanej gospodarce nie sprzedaż niczego wyprodukowanego w ten sposób, bedzie zbyt kosztowne. Krajobrazów oczywiście brak, ja też spałem na sianie.

    Wierzcie w co chcecie, mnie na SGGW uczą że kiszonka to pod każdym względem lepsza pasza dla zwierząt, lepiej znosi przechowywanie, ma więcej składników odżywczych, ma lepszy smak dla zwierząt, nie wymaga podawania zwierzętom dużych ilości wody itd.

    Na smak mleka wpływa nie rodzaj paszy ale jej skład, jeśli zrobisz siano na zachwaszczonej niekorzystnymi chwastami łące to mleko i tak będzie gorzkie. Z tego co wiem tylko mozarelle robi się z mleka krów niekarmionych żadnymi kiszonkami, ma to związek z rodzajem bakterii podpuszczkowych wykorzystywanych do produkcji tego sera.
  • Przemko napisal(a):
    romeck napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Masło zawiera INNE tłuszcze????????????????
    Przemko napisal(a):
    Inne w sensie mleczne ale dodane ręcznie. Np. pozyskane w procesie produkcji odtłuszczonego mleka w proszku.
    I można tego nie napisać w składzie (na etykiecie)?
    http://czytamyetykiety.pl/jak-kupic-maslo-a-nie-miks-tluszczowy/
    To nie jest takie proste, odkąd prawo to reguluje.

    Takie miksy mają zawartość tłuszczu poniżej 80% i chytre nazwy typu Milksełko, Extra Pasłęcki Miks itp...
  • Przemko napisal(a):
    Wierzcie w co chcecie, mnie na SGGW uczą że kiszonka to pod każdym względem lepsza pasza dla zwierząt, lepiej znosi przechowywanie, ma więcej składników odżywczych, ma lepszy smak dla zwierząt, nie wymaga podawania zwierzętom dużych ilości wody itd.

    Łomatko!!111
    Oczywiście. Nowoczesna nałka każdemu gupiemu wmówi, że zamiast podawać bydłu pachnące siano i czystą wodę należy je karmić śmierdzącą kiszonką. A ludzi karmić konserwantami i UTH zamiast pachnącym masłem i mlekiem prosto od krowy. Mlekiem, które można postawić na zsiadłe i potem zrobić twarożek dla dziecka.
    Naukowcy i ich wskaźniki. Szlag by trafił te wszystkie wskaźniki i załgane "prawdy naukowe".
  • edytowano February 2018
    Maria napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Wierzcie w co chcecie, mnie na SGGW uczą że kiszonka to pod każdym względem lepsza pasza dla zwierząt, lepiej znosi przechowywanie, ma więcej składników odżywczych, ma lepszy smak dla zwierząt, nie wymaga podawania zwierzętom dużych ilości wody itd.

    Łomatko!!111
    Oczywiście. Nowoczesna nałka każdemu gupiemu wmówi, że zamiast podawać bydłu pachnące siano i czystą wodę należy je karmić śmierdzącą kiszonką. A ludzi karmić konserwantami i UTH zamiast pachnącym masłem i mlekiem prosto od krowy. Mlekiem, które można postawić na zsiadłe i potem zrobić twarożek dla dziecka.
    Naukowcy i ich wskaźniki. Szlag by trafił te wszystkie wskaźniki i załgane "prawdy naukowe".
    Nuale kiszonki stosuje się jako pasze ale i pokarm dla ludzi od dawna. To nie jest żadna nowinka.

    Walory zdrowotne polskiej kiszonej kapusty (również koreańskiego kimchi), kiszonych ogórków i buraków są podkreślone przez wielu specjalistów od zdrowej zywnosci.

    Ja na ten przykład spożywam sporo kiszonek i smierdzę raczej umiarkowanie...
  • loslos
    edytowano February 2018
    MarianoX napisal(a):
    Ja na ten przykład spożywam sporo kiszonek i smierdzę raczej umiarkowanie...
    Jeden z przywilejów mieszkania w Polsce. Gdzie indziej to mają tylko jogurt a w Polsce kwaśne ogórki, kwaśna kapusta, kwaśne buraki, żur... Żyć nie umierać.

  • MarianoX napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    romeck napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Masło zawiera INNE tłuszcze????????????????
    Przemko napisal(a):
    Inne w sensie mleczne ale dodane ręcznie. Np. pozyskane w procesie produkcji odtłuszczonego mleka w proszku.
    I można tego nie napisać w składzie (na etykiecie)?
    http://czytamyetykiety.pl/jak-kupic-maslo-a-nie-miks-tluszczowy/
    To nie jest takie proste, odkąd prawo to reguluje.
    Takie miksy mają zawartość tłuszczu poniżej 80% i chytre nazwy typu Milksełko, Extra Pasłęcki Miks itp...
    Osełka...
  • u nas na wsi jeszcze jak dzieckiem byłem robiło się kiszonkę. Czy jakoś strasznie śmierdziała?
    No miała swój zapach ale ja nigdy nie powiedziałbym na to "smród"

    Chłopi- wszyscy na świecie- zawsze narzekają na wszystko.. Nawet stara książka Guareschiego o padańskich rolnikach zaczyna się od słów "Chłopom, jak ich posłuchać, zawsze źle..."
  • Zastanawiałem się kiedyś jakim cudem krówki rosną tak duże na trawie. Okazało się, że białko do budowy biorą z pierwotniaków rozkładających trawę w krowie.

    Warto przeczytać:
    https://www.agrofakt.pl/dlaczego-nalezy-dbac-o-zwacz-krow/
  • MarianoX napisal(a):
    Maria napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Wierzcie w co chcecie, mnie na SGGW uczą że kiszonka to pod każdym względem lepsza pasza dla zwierząt, lepiej znosi przechowywanie, ma więcej składników odżywczych, ma lepszy smak dla zwierząt, nie wymaga podawania zwierzętom dużych ilości wody itd.

    Łomatko!!111
    Oczywiście. Nowoczesna nałka każdemu gupiemu wmówi, że zamiast podawać bydłu pachnące siano i czystą wodę należy je karmić śmierdzącą kiszonką. A ludzi karmić konserwantami i UTH zamiast pachnącym masłem i mlekiem prosto od krowy. Mlekiem, które można postawić na zsiadłe i potem zrobić twarożek dla dziecka.
    Naukowcy i ich wskaźniki. Szlag by trafił te wszystkie wskaźniki i załgane "prawdy naukowe".
    Nuale kiszonki stosuje się jako pasze ale i pokarm dla ludzi od dawna. To nie jest żadna nowinka.

    Walory zdrowotne polskiej kiszonej kapusty (również koreańskiego kimchi), kiszonych ogórków i buraków są podkreślone przez wielu specjalistów od zdrowej zywnosci.

    Ja na ten przykład spożywam sporo kiszonek i smierdzę raczej umiarkowanie...

    Manipulacja Kolego. Nie mylmy pojęć. Kocham kiszoną kapustę i inne polskie kiszone przetwory i pochłaniam w dużych ilościach. Co ma do tego śmierdząca, skisła trawa podawana zamiast siana? I śmierdzące mleko?
  • Kuba_ napisal(a):
    Zastanawiałem się kiedyś jakim cudem krówki rosną tak duże na trawie. Okazało się, że białko do budowy biorą z pierwotniaków rozkładających trawę w krowie.

    Warto przeczytać:
    https://www.agrofakt.pl/dlaczego-nalezy-dbac-o-zwacz-krow/
    To prawda, są również bakterie nitrogenne, ale w ten sposób uzupełniają te aminokwasy których im brakuje w roślinnym pokarmie, co do zasady - muszą żreć wysokiej jakości roślinny pokarm bo inaczej wolniej rosną, mleko jest niższej jakości. Podkarmia się również krowy paszami odzwierzęcymi - serwatką, mączką rybną itp.
  • 7dmy napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Czyli masło to masło. Uff.
    to nie jest takie proste, ostatnio kupiłem masło osełkowe w biedronce, i pomimo że prawdopodobnie spełniało wszelkie normy, smakowało jak margaryna, był to prawdopodobnie tłuszcz faktycznie mleczny tylko jakoś przetworzony czy inaczej pozyskany, nie wiem,

    jak się kupi masło z najlepiej małej spółdzielni mleczarskiej np. Końskie czy Garwolin to smakuje zupełnie inaczej.
    Producenci dodają do masła różne inne tłuszcze aby w maśle było mniej wody aby dzięki temu nie było tak twarde po wyjęciu z lodówki. Ot paradoks, masło z większą zawartością tłuszczu a gorsze, bo śmierdzi margaryną.
  • Maria napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Maria napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Wierzcie w co chcecie, mnie na SGGW uczą że kiszonka to pod każdym względem lepsza pasza dla zwierząt, lepiej znosi przechowywanie, ma więcej składników odżywczych, ma lepszy smak dla zwierząt, nie wymaga podawania zwierzętom dużych ilości wody itd.

    Łomatko!!111
    Oczywiście. Nowoczesna nałka każdemu gupiemu wmówi, że zamiast podawać bydłu pachnące siano i czystą wodę należy je karmić śmierdzącą kiszonką. A ludzi karmić konserwantami i UTH zamiast pachnącym masłem i mlekiem prosto od krowy. Mlekiem, które można postawić na zsiadłe i potem zrobić twarożek dla dziecka.
    Naukowcy i ich wskaźniki. Szlag by trafił te wszystkie wskaźniki i załgane "prawdy naukowe".
    Nuale kiszonki stosuje się jako pasze ale i pokarm dla ludzi od dawna. To nie jest żadna nowinka.

    Walory zdrowotne polskiej kiszonej kapusty (również koreańskiego kimchi), kiszonych ogórków i buraków są podkreślone przez wielu specjalistów od zdrowej zywnosci.

    Ja na ten przykład spożywam sporo kiszonek i smierdzę raczej umiarkowanie...
    Manipulacja Kolego. Nie mylmy pojęć. Kocham kiszoną kapustę i inne polskie kiszone przetwory i pochłaniam w dużych ilościach. Co ma do tego śmierdząca, skisła trawa podawana zamiast siana? I śmierdzące mleko?
    Kiszonka to nie skisła trawa lecz ukiszona trawa. Zapach może się nie podobać ale nie ma wpływu na mleko.
  • A pamiętacie sklepy mięsne w prl. Zapach parówek i szynki. Mleko, które na drugi dzien było skwaśniałe?

    Czy ktoś ma wehikuł czasu pożyczyć?
  • D2O napisal(a):
    A pamiętacie sklepy mięsne w prl. Zapach parówek i szynki. Mleko, które na drugi dzien było skwaśniałe?

    Czy ktoś ma wehikuł czasu pożyczyć?
    Rozmarzyłam się...
  • Kiszonka to nie skisła trawa lecz ukiszona trawa. Zapach może się nie podobać ale nie ma wpływu na mleko.
    Może spór wynika z jakiegoś nieporozumienia - koledzy o kiszonce, a pani góralka o podgniłej trawie?
  • edytowano February 2018
    Kuba_ napisal(a):
    Kiszonka to nie skisła trawa lecz ukiszona trawa. Zapach może się nie podobać ale nie ma wpływu na mleko.
    Może spór wynika z jakiegoś nieporozumienia - koledzy o kiszonce, a pani góralka o podgniłej trawie?
    Całkiem możliwe - przecież ukiszona kapusta też może skisnąć np. na skutek rozszczelnienia słoika tak samo jak źle przechowywana kiszonka.
  • edytowano February 2018
    Może, ale generalnie mieszczuchy nie znają zapachu kiszonki, tzn nie są do niej przyzwyczajeni i im śmierdzi. W PRL kiszonki byly dość rzadkie, bogatsze części Polski raczej z nich korystaly i duże gospodarstwa. U nas na w sumie zamożnym gospodarstwie dziadków nA Warmii kiszenie kukurydzy pojawiło się w pierwszej połowie lat 90-tych. Trawy - 5 lat później.
  • edytowano February 2018
    W maśle mamy tłuszcz mleczny i ten może byc pozyskany z mleka w proszku.
    Dzisiejsze masło tak łatwo nie jełczeje ( znany termin?) smietana z dodatkiem mleka w proszku nie gorzknieje, mleko z folii tak trudno sie zsiada, bo zanim sie zsiądzie robią sie gluty.

    Z całą pewnością sery od Kluski są na "sianie"

    Mało, ja latem robię ser żółty z podpuszczki przemysłowej. Ale tylko latem , kiedy krowy od mojej laski ze wsi źrą trawę. Na kiszonkach ser mi NIE WYCHODZI.
    Ziarno do niczego, kaszowate, mało tłuszczu.
    Kiszonki dla krów robi się nie tylko z traw, moja laska kisi dynie, buraki, trawy raczej suszy, może potraw, jak lichy zakisza, ale raczej nawet ten gorszej jakości suszy sie na siłę, bo suszone krowa je chętniej.
  • Bardzo możliwe na kiszonkach ser nie wychodzi przy użyciu tej konkretnej podpuszczki - chodzi o skład flory bakteryjnej żołądka krowiego, który jest różny przy różnych rodzajach paszy. To ma wpływ na skład mleka również.

    Kiszenie siana wymaga belownicy, to skomplikowane w niektórych rejonach, kiszenie kukurydzy czy buraków jest znacznie prostsze.

    Mleko z folii jest pasteryzowane, nie zsiądzie się jak surowe. Mleko UHT jest de facto gotowane, więc już w ogóle nie ma szans.
  • Przemko
    jak moja córka była malutka, czyli czydzieści lat temu , podawało sie maleńkiemu - rocznemu dziecku twarożek ze zsiadłego , gotowanego mleka zakwaszonego śmietanką. Czyli się zsiądzie, bo taki twarożek robiłam.
    Pasteryzacja jest tak króciutkim zabiegiem, że nie ma wpływu na bakterie kwasu mlekowego.
    Ale maja wpływ- brud , antybiotyki - czyli skład mleka.
    Dodatek mleka w proszku, powoduje, że mleko niby sie zsiada, ale to nie wygląda jak zsiadłe mleko , które można było nożem kroić :) , robi sie mało przyjemny glut - właśnie zimą.
    Pewnie przyczyną jest też temperatura i niska zawartość bakterii w "powietrzu"
    niemniej
    KIEDYŚ MLEKO BYŁO LESZE

    a trawa zieleńsza a ja młodsza


    :D:D:D
  • romeck napisal(a):

    U mnie masło jest zaraz po... czekoladzie! (W hierarchii przysmaków.)...

    Zaraz mitu proszę polecic dobrą czekoladę, bo ja już zwątpiłam i nitz mi nie smakuje. Szukam dzielnie i coraz żem bardziej rozgoryczona.
    Niemasz czekolad ...

  • Maria napisal(a):
    Ty mi Rafał zaimponowałeś. Nie ma to jak miastowy ałtorytet na co dzień zajmujący się ... bankowością? :D
    Jednakowoż pozwolisz, w kwestii śmierdzącej karmy dla bydła skutkującej potem śmierdzącym mlekiem, niesmacznym masłem itd. zdam się na proste wytłumaczenie gaździny. Bardzo ono logiczne i przekonywujące jest. Na dodatek poparte moim osobistym doświadczeniem - jestem wyjątkowo wrażliwa w temacie masło. Wręcz nadwrażliwa. Zatem nie wciskaj mi kitu kolego, please, że jest ok. Bo nie jest.
    Pozory mylą. Przez ponad 20 lat pracowałem w przemyśle paszowym. Potem dwa lata w przetwórstwie żywności. Od pięciu lat też w agrobiznesie. Akurat w części która zajmuje się specjalistycznie kompostowaniem i fermentacją. Tak więc coś tam liznąłem w ciągu ostatnich 30 lat z pola i zagrody. Jasne że zajmuję się tym "zza biurka" od strony finansów, coraz bardziej od zarządzania całością. Wychodzę zza tego biurka często na pole, do fabryki i na rynek. Nawet własne R&D już mam. Moja przygoda z bankowością trwała 3 lata, no plus 3 w okolicy bankowości w funduszu i firmie doradczej, w latach 90-tych. Potem owszem w kontakcie z bankami i funduszami ale jako CFO albo CEO w zwykłym biznesie jw.

    Na mleczarstwie akurat znam się najmniej. Pogadam i sprawdzę jak to jest z tymi kiszonkami, paszami dla bydła i składnikami masła. Wiem tyle że rzeczywiście najlepiej zbilansowane mleko jest z trawy i to świeżej z pastwiska. Dlatego w tradycyjnej hodowli były wielkie różnice w mleczności między sezonem na pastwisku, a sezonem w oborze. Mleczności powyżej 6.000 litrów rocznie nie da się osiągnąć tylko na paszy zielonej. To musi być hodowla intensywna z dużym udziałem pasz treściwych też na zbożu oraz z dodawaniem mikroelementów nawet w postaci tzw biobloków na pastwisku.
  • edytowano February 2018
    Michał5 napisal(a):
    Pasteryzacja jest tak króciutkim zabiegiem, że nie ma wpływu na bakterie kwasu mlekowego.
    Musimy określić co dokładnie mamy na myśli, mleko w worku może byc "pasteryzowane" na kilka sposobów, moim zdaniem tylko mikrofiltrowanie jest ok - reszta to gotowanie po prostu. Gotowanie nie tylko wpływa na skład bakteryjny ale również wpływa na białka i węglowodany i raczej to ma związek z tym glutem. http://pracowniaserow.pl/mleko-pasteryzowane/

    Min. dlatego mleka UHT nie da się skwasić, zrobią się żółte skrzepy zepsutego białka mleka i tyle.
  • edytowano February 2018
    Może ta ci spasuje?
    image
    :D:D
  • Michał5 napisal(a):
    romeck napisal(a):

    U mnie masło jest zaraz po... czekoladzie! (W hierarchii przysmaków.)...

    Zaraz mitu proszę polecic dobrą czekoladę, bo ja już zwątpiłam i nitz mi nie smakuje. Szukam dzielnie i coraz żem bardziej rozgoryczona.
    Niemasz czekolad ...

    Belgia. Dowolny produkt z tego kraju pedałów i morderców staruszków.
  • edytowano February 2018
    UHT jest poddane działaniu temperatury od 120 do 140 st. C. i wysokiego ciśnienia w czasie krótszym niż 3 sekundy
    Jak enigmatycznie stwierdzają specjaliści
    Mleka tego typu nie pije się dlatego, że jest źródłem szlachetnych bifidobakterii, ale aby dostarczyć organizmowi białka, węglowodanów, wapnia, witamin A i D rozpuszczalnych w tłuszczach oraz ryboflawiny – witaminy B2.

    Nu ale co ma dostarczyć bifidobakterii w takim razie?

    a skrzepy robią sie na pasteryzowanym, a nie powinny.
  • U nas (w Krakowie) Piotrów i Pawłów nie widziałem (no chyba że kościół), za to prężnie rozwija się inna sieć spożywczaków (kiedyś głównie monopolowych) KOCYK. https://www.sklepykocyk.pl/o-nas (ponoć firma rodzinna)

    Ponadto jest jeszcze mocno osadzony w komunistycznych korzeniach Jubilat, który oprócz głownego domu handlowego ma sieć spożywczaków i nie wygląda aby miał bankrutować.
  • edytowano February 2018
    A Delikatesy Centrum to nasze som?
    Edit: chyba nie bo to część grupy Eurocash, właśnie zamknęli u nas sklep z logo Eko i otwarli ten sam pod nazwą DC, obie marki należą do Eurokaszu.
  • kulawy_greg napisal(a):
    U nas (w Krakowie) Piotrów i Pawłów nie widziałem (no chyba że kościół), za to prężnie rozwija się inna sieć spożywczaków (kiedyś głównie monopolowych) KOCYK. https://www.sklepykocyk.pl/o-nas (ponoć firma rodzinna)

    Ponadto jest jeszcze mocno osadzony w komunistycznych korzeniach Jubilat, który oprócz głownego domu handlowego ma sieć spożywczaków i nie wygląda aby miał bankrutować.
    Kocyków to nie znam, ale Jubilat czy ogólnopolski Lewiatan mają standardowy asortyment podobny jak w zachodnich sklepach (może pomijając typowe dyskonty) i faktycznie nie wyglądają jakby miały bankrutować, natomiast PiP i Alma miał mieć "lepszy" asortyment, a jak widać nie było na to stosownego zapotrzebowania. Jakby wjechał jakiś zachodni z takim asortymentem, to prawdopodobnie też by długo nie pociągnął, chyba że jako deficytowa część holdingu, licząc że za x lat się zmieni i wtedy będą potentatem.
  • PiotriPawły są w Krakoffku, jeden nawet z dobrą lokacją (Stary Browar na Lubicz). Byłem tam wczoraj po południu - klientów jak na lekarstwo.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.