Skip to content

Swój do swego po swoje?

1246

Komentarz

  • edytowano February 2018
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    kulawy_greg napisal(a):
    U nas (w Krakowie) Piotrów i Pawłów nie widziałem (no chyba że kościół), za to prężnie rozwija się inna sieć spożywczaków (kiedyś głównie monopolowych) KOCYK. https://www.sklepykocyk.pl/o-nas (ponoć firma rodzinna)

    Ponadto jest jeszcze mocno osadzony w komunistycznych korzeniach Jubilat, który oprócz głownego domu handlowego ma sieć spożywczaków i nie wygląda aby miał bankrutować.
    Kocyków to nie znam, ale Jubilat czy ogólnopolski Lewiatan mają standardowy asortyment podobny jak w zachodnich sklepach (może pomijając typowe dyskonty) i faktycznie nie wyglądają jakby miały bankrutować, natomiast PiP i Alma miał mieć "lepszy" asortyment, a jak widać nie było na to stosownego zapotrzebowania. Jakby wjechał jakiś zachodni z takim asortymentem, to prawdopodobnie też by długo nie pociągnął, chyba że jako deficytowa część holdingu, licząc że za x lat się zmieni i wtedy będą potentatem.
    Tak właśnie się stało: Kolega ma tu rację, gdyż taki Marks&Spencer się niedawno z Polski i Europy Centralnej, a nawet Beneluxu zwinął.
  • 7dmy napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Czyli masło to masło. Uff.
    to nie jest takie proste, ostatnio kupiłem
    masło osełkowe w biedronce,
    i pomimo że prawdopodobnie spełniało wszelkie normy, smakowało jak margaryna, był to prawdopodobnie tłuszcz faktycznie mleczny tylko jakoś przetworzony czy inaczej pozyskany, nie wiem,

    jak się kupi masło z najlepiej małej spółdzielni mleczarskiej np. Końskie czy Garwolin to smakuje zupełnie inaczej.
    A to było MASŁO OSEŁKOWE czy "tylko" OSEŁKOWE coś-tam?
    Aż sprawdzę w biedronce co mają.


  • Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) NR 1169/2011 z dnia 25 października 2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności, zmiany rozporządzeń Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1924/2006 i (WE) nr 1925/2006

    Informacje jakie powinny znaleźć się na opakowaniu masła:
    1. nazwa produktu
    2. termin przydatności do spożycia lub data minimalnej trwałości
    3. warunki przechowywania
    4. dane identyfikujące producenta lub wprowadzającego do obrotu lub paczkującego
    5. masa netto
    6. składniki (jeśli do masła będzie wprowadzona substancja dodatkowa)

    podanie wykazu składników nie dotyczy masła (jeśli do jego wytworzenia użyto tylko składników mlecznych).

    Ja czasem widzę jednak, że podano na opakowaniu czy masło jest zrobione ze śmietany (kwaśna) czy ze śmietanki (słodka). Różnica polega na tym, że w maśle ze śmietanki jest dużo więcej cukru (laktozy), a jest troche osób z nietolerancją laktozy.

    Ja myślę, że fala oszóstw na maśle minęłą, najwięcej kontroli było w latach 2006 -2008, gdzie wykrywani nawet do 10 % fałszerstw (dodatki olejów bez opisu tego i dodatki środków konserwujących)
    ostatnie badania znalazłem z 2013 czy '14 roku i dotyczyło juz TYLKO gramatury, np. 189 gramowe kostki z napisem 200 g.
  • Michał5 napisal(a):
    W maśle mamy tłuszcz mleczny i ten może byc pozyskany z mleka w proszku.
    Nie.
    W maśle mamy albo śmietanę albo śmietankę.
    Jeśli jest (dodatek) tłuszczu mlecznego, to MUSI być wyszczególniony.
    (Chyba że oszustwo, ale sami - bez laboratorium - nie mamy szans sprawdzić).

    ===
    Aż wyjąłem masło z lodówki (kupujemy rózne, z różnych sklepów)
    I trafiłem na... Biedronkowe! :)

    OSM w Łowiczu dla Biedronki
    MLECZNA DOLINA
    masło osełkowe ekstra
    zaw. tł. 82 %
    cukier 0,7 % (czyli laktoza)
    białko 0,7 %
    składniki:
    śmietanka, kult. bakt. ml.
    Biedronka podaje na opakowaniu "wartości odżywcze", choć wg norm unijnych nie musi (jeśli masło jest tylko z jednego składnika)



  • woda
    pozostaje w powyższym maśle ilość wody do rozkminienia - 16 %

    i to jest jedna z kluczowych (oprócz smaku i jakości mleka) rzeczy w maśle - EMULGACJA

    Masło jest emulsją.
    Mieszaniną wody i tłuszczu. Jeśli zimne masło "kruszy" się przy krojeniu/ nabieraniu tzn. że kiepsko zemulgowane. Powinno być jak majonez - "ciągnące" się.
  • edytowano February 2018
    Michał5 napisal(a):

    KIEDYŚ MLEKO BYŁO LEPSZE
    a trawa zieleńsza a ja młodsza
    wężykiem!

  • MarianoX napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    kulawy_greg napisal(a):
    U nas (w Krakowie) Piotrów i Pawłów nie widziałem (no chyba że kościół), za to prężnie rozwija się inna sieć spożywczaków (kiedyś głównie monopolowych) KOCYK. https://www.sklepykocyk.pl/o-nas (ponoć firma rodzinna)

    Ponadto jest jeszcze mocno osadzony w komunistycznych korzeniach Jubilat, który oprócz głownego domu handlowego ma sieć spożywczaków i nie wygląda aby miał bankrutować.
    Kocyków to nie znam, ale Jubilat czy ogólnopolski Lewiatan mają standardowy asortyment podobny jak w zachodnich sklepach (może pomijając typowe dyskonty) i faktycznie nie wyglądają jakby miały bankrutować, natomiast PiP i Alma miał mieć "lepszy" asortyment, a jak widać nie było na to stosownego zapotrzebowania. Jakby wjechał jakiś zachodni z takim asortymentem, to prawdopodobnie też by długo nie pociągnął, chyba że jako deficytowa część holdingu, licząc że za x lat się zmieni i wtedy będą potentatem.
    Tak właśnie się stało: Kolega ma tu rację, gdyż taki Marks&Spencer się niedawno z Polski i Europy Centralnej, a nawet Beneluxu zwinął.


    U pepików zostali.
  • los napisal(a):

    Belgia. Dowolny produkt z tego kraju pedałów i morderców staruszków.
    Tylko z najwyższej półki. Alma miała w ofercie takie zwykłe czekolady za kilkanascie złotych i nie były wyśmienite. A pralin za 70 złotych nie mogę sobie zapodawać, z przyczyn oczywistych.



  • Wszystko co nie nazywa sie po prostu "MASŁO EXTRA" nie jest masłem
    żadne "osełkowe ekstra" itp
  • Masło musi mieć 82% tłuszczu mlecznego i to tyle, nie znaczy że nie ma ponad to paru procent margaryny.
  • Michał5 napisal(a):
    romeck napisal(a):

    U mnie masło jest zaraz po... czekoladzie! (W hierarchii przysmaków.)...

    Zaraz mitu proszę polecic dobrą czekoladę, bo ja już zwątpiłam i nitz mi nie smakuje. Szukam dzielnie i coraz żem bardziej rozgoryczona.
    Niemasz czekolad ...

    No, niemasz.... Odkryłem to już w 2007 roku....


    jest jeszcze kilka, tylko trzeba umieć czytać skład:
    podaję pełny:
    (powtórzę: P E Ł N Y )

    - miazga kakowa
    - masło (tłuszcz) kakaowy
    - cukier
    - mleko (przy mlecznej)
    - (dodatki typu: owoce, orzechy pomijam, nieistotne)

    A co z
    -kakao w proszku w czekoladzie?
    Kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu to de facto produkt uboczny przy produkcji czekolady!

    I takie prawdziwki są, droższe, rzadko spotykane, ale są.
    Jak w składzie podano:
    - tłuszcz mleczny, - tłuszcz (obojętnie jaki inny) ZAMIAST masła kakowego (zgodnie, prawnie z prawem unijnym!) to jednak już nie czekolada
    miazgi kakaowej tez powinno być dużo, jeśli dodano kakao w proszku, to najczęściej "podrasowane", bo niby może mieć potem info: zawartość masy kakowej 60 %, ale nie wiemy ile jest w tym proszku który jest.... produktem ubocznym...

    No i tej sumy masy kakaowej (miazga + masło) musi być przynajmniej 60 - 70 %

    Na allegro (sklepy dla kucharzy, cukierników) można kupić "łezki" czekolady, sama miazga kakaowa.

    W Lidlu na święta "rzucają" kuwerturę - jest na stoiskach przy proszkach do pieczeniach a nie słodyczach.
  • Przemko napisal(a):
    ... mleko ..., moim zdaniem tylko mikrofiltrowanie jest ok ...
    przecież na forum rozpisałem się o nim! Muszę poszukać postu. (Jest w Lidlu z Mlekpolu)

    - pasteryzacja w 73 st. C plus
    - mikrofiltracja (99,99 % bakterii)

  • edytowano February 2018
    7dmy napisal(a):
    ...Nawet znalazłem obrazek produktu, którego nie polecam:
    image
    http://www.biedronka.pl/pl/product,id,70588,name,maslo-oselkowe-mleczna-dolina-82-300-g
    romeck napisal(a):
    Aż wyjąłem masło z lodówki (kupujemy rózne, z różnych sklepów)
    I trafiłem na... Biedronkowe!
    >

    OSM w Łowiczu dla Biedronki
    MLECZNA DOLINA
    masło osełkowe ekstra...



    Jako że nie kupuję w Biedronce, a mała żonka tam tylko ze swoją mamą, więc przeczuwam
    dywersję teściowej!
    Bo, otworzyłem masło (nie otwarte było) i wziąłęm łychę do gęby....
    OHYDNA w smaku.
    Ech, ale konsystencja OK, kolor ok, skład OK. Czyliże smak - co za mleko!!!!!????
  • Przemko napisal(a):
    Masło musi mieć 82% tłuszczu mlecznego i to tyle, nie znaczy że nie ma ponad to paru procent margaryny.
    jeśli jest i nie jest napisane - to jest oszustwo i można zgłosić do

    IJHARS
  • romeck napisal(a):
    Jeśli zimne masło "kruszy" się przy krojeniu/ nabieraniu tzn. że kiepsko zemulgowane. Powinno być jak majonez - "ciągnące" się.
    Każde masło, nawet te robione w maśniczce, po wyjęciu z lodówki się kruszy. Postoi chwilę, "oddtaje" i jest plastyczne. Jak jest masło jak majonez to wątpię czy to masło, nawet margaryna nie ma takiej konsystencji jak majonez.
    Chyba że to kwestia doboru słów przez Cb.....

  • Kiedys pan w sklepie kolonialnym polecał mi czekoladę z Mauritiusa ...ale ona niemiecka była :)
    Kuwerturę nawet lubię, ale jest strasznie słodka.
    Zamiast więc TYLKO marudzić piję kakao z wodą, miodem i cynamonem z pieprzem. Mocne, niegotowane, polecam jak ktoś zmarznięty, albo nieludzko zmęczony. Koniecznie bez mleka.
  • Dyzio_znowu napisal(a):
    Wszystko co nie nazywa sie po prostu "MASŁO EXTRA" nie jest masłem
    żadne "osełkowe ekstra" itp
    Ależ "osełkowe" odnosi się TYLKO do kształtu masła - nie kostki.
  • marniok napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Jeśli zimne masło "kruszy" się przy krojeniu/ nabieraniu tzn. że kiepsko zemulgowane. Powinno być jak majonez - "ciągnące" się.
    Każde masło, nawet te robione w maśniczce, po wyjęciu z lodówki się kruszy. Postoi chwilę, "oddtaje" i jest plastyczne. Jak jest masło jak majonez to wątpię czy to masło, nawet margaryna nie ma takiej konsystencji jak majonez.
    Chyba że to kwestia doboru słów przez Cb.....

    Niektóre tylko trochę, nie łamiąc się. Inne wręcz rozpadają na duże i małe kawały.
  • Jeszcze zapomniałem o koli 1,75l. Jestem bardzo zadowolony z tej objętości. Jest tańsza, niż 2l, dużo tańsza w cenie za litr niż 1l. A ostatnie ćwierć litra u nas się zazwyczaj i tak wylewało. Nie było już gazu i w ogóle.
  • romeck napisal(a):
    Dyzio_znowu napisal(a):
    Wszystko co nie nazywa sie po prostu "MASŁO EXTRA" nie jest masłem
    żadne "osełkowe ekstra" itp
    Ależ "osełkowe" odnosi się TYLKO do kształtu masła - nie kostki.
    to jest ingerencja w nazwę- jeśli jet tak napisane to nie jest masło
  • nawet jakby napisali" masło super prawdziwe extra" to znaczy że oszukują
    tylko "masło ekstra"
  • edytowano February 2018
    Dyzio_znowu napisal(a):
    to jest ingerencja w nazwę- jeśli jet tak napisane to nie jest masło
    Dyzio_znowu napisal(a):
    nawet jakby napisali" masło super prawdziwe extra" to znaczy że oszukują
    tylko "masło ekstra"
    Aż wróciłem do lodówki (bo co do nazw - wg prawa kolega ma rację!)
    I na etykiecie stoi (w opisie produktu, z boku, nad wartościami odżywczymi i składnikami):

    masło ekstra. Kropka!
    :)

    Natomiast:
    romeck napisal(a):
    MLECZNA DOLINA
    masło osełkowe ekstra
    na górze można uznać za nazwę-własną-brand-grafikę (marketing & reklama & PR & otumanianie klienta)

  • Dyziu "masło" jest określone w prawie, "od 80 do 90 proc. tłuszczu mlecznego, nie więcej niż 16 proc. wody i nie więcej niż 2 proc. suchej masy beztłuszczowej", tylko taki produkt ma prawo poslugiwać się słowem "masło" na etykiecie. Trzeba by podpytać technologa żywności o co chodzi z tą margaryną, po co i dlaczego to się dodaje, może są różne przypadki - np. zbyt niskie parametry mleka.
  • Jest na netflixie w dziale Dokumentalne miniserial o żywności. Jakoś na R - sprawdzę jak zejdę do odbiornika. Obejrzałem sobie odcinek o miodzie. Są też o kurach i nabiale. Jest sporo ciekawych informacji chociaż większość to kryptoreklama amerykańskiej technologii, biznesu i prawa.
  • edytowano February 2018
    trep napisal(a):
    Jeszcze zapomniałem o koli 1,75l. Jestem bardzo zadowolony z tej objętości. Jest tańsza, niż 2l, dużo tańsza w cenie za litr niż 1l. A ostatnie ćwierć litra u nas się zazwyczaj i tak wylewało. Nie było już gazu i w ogóle.
    Z twoich wpisów (poprzednich też) wynika że kupujesz po prostu najtańszy szrot dla frajerów nie szanujących zdrowia swojego ani swoich rodzin.

    Potem jest wielkie zdziwienie i płacz skąd epidemia cukrzycy, miażdżycy, otyłości, nowotworów itp
  • MarianoX napisal(a):
    trep napisal(a):
    Jeszcze zapomniałem o koli 1,75l. Jestem bardzo zadowolony z tej objętości. Jest tańsza, niż 2l, dużo tańsza w cenie za litr niż 1l. A ostatnie ćwierć litra u nas się zazwyczaj i tak wylewało. Nie było już gazu i w ogóle.
    Z twoich wpisów wynika że kupujesz po prostu najtańszy szrot dla frajerów nie szanujących zdrowia swojego ani swoich rodzin.

    O wcale nie najtańszy, kupuje też ajfony. :D
  • edytowano February 2018
    Obejrzałem też odcinek o mleczarstwie. Cykl nazywa się Rotten. No lepiej niech miłośnicy naturalnego mleka od krowy nie oglądają! Natomiast z obu odcinków, które dotychczas obejrzałem, wyłania mi się przerażający obraz Ameryki i Amerykanów. Niebywałe prostactwo i ograniczoność. Co trzecie zdanie pieprzą o "płaceniu rachunków". Jakieś straszne lęki i fiksacje mają na punkcie zarobków. Do tego strasznie roszczeniowi. Wymagają ciągłego wsparcia od rządu w postaci programów pomocowych albo restrykcji administracyjnych dla nich korzystnych. No i każdy opowiada z "pasją" duby smalone w szczegółach o swojej robocie jak nakręcony. Te rachunki i te odruchowe "prezentacje" pamiętam też z wizyt tamże. Okropne! Naprawdę warto doceniać życie w Europie. Oczywiście w Polsce najlepsze bo reszta, na zachód od Odry, to w większości sztuczni do bólu frustraci. Mimo to mają się znacznie lepiej niż Amerykanie. No i życie prowadzą znacznie bardziej beztroskie, komfortowe i miłe.
  • Wziąłem serio rady z jakiejś xiążki, żeby się takimi sprawami nadmiernie nie przejmować. To raz, a dwa: nie mam możliwości (być może głównie z powodu braku czasu, ale prawdopodobnie i w ogóle żyjąc normalnie nie można tego zrobić), żeby zweryfikować, czy towar droższy jest naprawdę lepszy. Pisałem już o znajomym, który jeden i ten sam towar pakował w puszki z nazwą powszechnie znanej firmy i w puszki z nazwą hipermarketu. Te drugie były 3 razy tańsze. Podobnie jest z masą innych rzeczy. Można kupić chlor do mycia kibla za 5 zł i chlor do mycia kibla o nazwie domestos za 15 zł. Ten pierwszy nie jest reklamowany w tv. Ten drugi tak. Ta reklama kosztuje i to ma odzwierciedlenie w cenie towaru. A chlor to chlor.
    Poza tym jest to normalna praktyka handlowa, żeby sugerować klientowi wyższą jakość towaru przez podniesienie ceny. Wielu klientów, jak się okazuje również wśród elity intelektualnej, czyli na naszym forum, o tym nie słyszało i jak widzi, że coś jest drogie to od razu myśli, że musi być dobre.
    Raki mają głównie podłoże genetyczne.
    Indywidualne moje wybory kulinarno-zakupowe chyba jednak epidemii nie powodują. Są przecież równoważone Waszymi mądrymi wyborami.
    Otyłość to bardziej od obżarstwa i braku aktywności fizycznej się bierze. Zapewne znajdzie się kilku otyłych gości, którzy obżerają się produktami z wyższej półki. W każdej razie bym się o to założył.
    Noji mimo tego pogorszenia wszystkiego średnia życia idzie w górę.
  • Właśnie skonczyłam dziabać sałatkę jarzynową. Proste i pyszne danie, o ile składniki są ok. Po raz pierwszy od wielu lat mamy w domu kiszone ogórasy, Jestem zachwycona, bo koniec lutego, a ze słoików wyjmuję twarde i pyszne - sztuka w sztukę. Sekret oczywiście w samych ogórkach, przywiezionych spod białoruskiej granicy, a tam specjalnie zamówionych u gospodyni. Cały zagon normalnych ogórków, po prostu. Pycha :D
  • Czy te ogóraski aby nie świecą?
    Daleko od Czarnobyla?

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.