TecumSeh napisal(a): Tak se ino odnotuję - zobaczyłem na fejsie, gdzie pewnie zginie w natłoku innych rzeczy, a tu sobie spokojnie jak będzie trzeba wróce, a i z Koleżeństwem się podzielę:
Czego nas nauczyły ostatnie 3 dni? Jako Europejczycy popełniliśmy ogromny błąd, licząc na to, że rozmawiając i handlując z rosjanami da się ich ucywilizować.
1. Nie ma żadnego "my, europejczycy". 2. Tych europejskich geszefciarzy serio obchodziło kiedykolwiek cywilizowanie tego g-wnianego kraju? Tzn. cokolwiek ponad to, żeby w jedną stronę szedł umówiony towar, a w drugą przelewy?
To już dużo, jeśli za przelewy dostarczali umówiony towar, to już jest jakaś kupiecka rzetelność. Ale oni nie mają nawet tego, zwykłe tanie rzezimieszki.
natenczas napisal(a): 1. Nie ma żadnego "my, europejczycy".
W sumie prawda. Bardziej pasuje "oni", w szczególności Europa Zachodnia.
natenczas napisal(a): 2. Tych europejskich geszefciarzy serio obchodziło kiedykolwiek cywilizowanie tego g-wnianego kraju? Tzn. cokolwiek ponad to, żeby w jedną stronę szedł umówiony towar, a w drugą przelewy?
No pewnie. Np nie drażnienie Rosji spowoduje że nie będą wybuchać wojny, a wtedy Rosjanie zrozumieją że lepiej robić interesy niż rzucać bomby - bo to się wszystkim opłaca:) Podczas wojen gorzej idą interesy zwykle - oczywiście zależy jakie, no ale co do zasady. Teraz np trzeba się tłumaczyć, lawirować.. paanie a po co to komu.
82 melony jednorazowo w zamian za miliard eurosów dziennie. Nawet Musk, Gates, BigPharma na przymusie szczepionkowym i obrzezani takich interesów nie robią.
Dzisiejszy dzień ofiarowałam za Rosję, wszystkie cierpienia swoje i modlitwy ofiarowałam za ten biedny kraj. Po Komunii św. powiedział mi Jezus, że: dłużej tego kraju znosić nie mogę, nie krępuj Mi rąk, córko Moja. Zrozumiałam, gdyby nie modlitwa dusz miłych Bogu, to by już ten cały naród obrócił w nicość. O, jak cierpię nad tym narodem, który wygnał z granic swoich Boga.
Oraz - co to za data? Grudzień 1936 roku, że akurat tedy Faustyna wspomniała Rosję? Może przypadkowa, a może nie...?
1577 – Po zakończeniu wojny Rzeczypospolitej z Gdańskiem król Stefan Batory wjechał uroczyście do miasta i przyjął przysięgę wierności od rady miejskiej oraz potwierdził jego przywileje.
1773 – W porcie w Bostonie w proteście przeciwko polityce fiskalnej metropolii grupa mężczyzn z organizacji Synowie Wolności wdarła się w nocy na trzy statki należące do Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, wrzucając do wody cały znajdujący się na nich ładunek chińskiej herbaty (tzw. herbatka bostońska).
1795 – Papież Pius VI wydał brewe potępiające insurekcję kościuszkowską, nazywając ją przedsięwzięciem bezbożnym.
1863 – Powstanie styczniowe: W bitwie pod Bodzechowem jazda powstańcza z II Korpusu gen. Józefa Hauke-Bosaka została rozbita przez pułk smoleński płk. Ksawerego Czengiery’ego. W starciu dostał się do niewoli rosyjskiej ciężko ranny płk. Zygmunt Chmieleński. W bitwie pod Janikiem Rosjanie zaskoczyli i kompletnie rozbili trzystuosobowy oddział kpt. Łady.
1918: Naczelnik Państwa Józef Piłsudski wydał dekret na mocy którego cały majątek Kościoła prawosławnego został oddany pod zarząd państwowy. Wojna polsko-ukraińska: zwycięstwo wojsk polskich w bitwie o Chyrów. Założono Komunistyczną Partię Robotniczą Polski (od 1925 roku pod nazwą Komunistyczna Partia Polski).
1922: Endecki fanatyk Eligiusz Niewiadomski zastrzelił w warszawskiej „Zachęcie” prezydenta RP Gabriela Narutowicza. P.o. prezydenta został marszałek Sejmu Maciej Rataj. Gen. Władysław Sikorski został premierem RP.
Tak się zastanawiam, czy gubinka sankcje poczuje? A nawet jak poczuje, to czy nie zracjonalizuje, że bezbożny zachód na matuszke rosjię, więc zęby cza zacisnąć, a raczej pasa i czekać aż moc Kutachona się objawi. Bo my chyba nie do końca rozumiemy co się tam dzieje.
To gubinka i pretorianie decydują. Metropolitalni są sterowalno-pacyfikowalni. Jak na gubinkę trafi Gruz200 i Gruz300 zanim skończy się wojna, a sankcje będą już doskwierać, to może być różnie.
romeck napisal(a): O, nie znałem (tego fragmentu Dzienniczka)!
Dzienniczek 817, 16.12.1936
Dzisiejszy dzień ofiarowałam za Rosję, wszystkie cierpienia swoje i modlitwy ofiarowałam za ten biedny kraj. Po Komunii św. powiedział mi Jezus, że: dłużej tego kraju znosić nie mogę, nie krępuj Mi rąk, córko Moja. Zrozumiałam, gdyby nie modlitwa dusz miłych Bogu, to by już ten cały naród obrócił w nicość. O, jak cierpię nad tym narodem, który wygnał z granic swoich Boga.
To jeden z fragmentów Dzienniczka z którym mam pewien problem. Te modlitwy dusz miłych Bogu zapobiegły temu by ten kraj obrócił się w nicość? I że to niby dobrze, że zapobiegły? Bo jak podliczymy co się działo po 1936 (a skoro św Faustyna pisze "już" to sądzę że tego dnia już by tego narodu nie było) - to czy dobrze rozumiem, że miliony Polaków uniknęłyby rzezi, wywózek, itp a Polska - komuny, Gruzja i Ukraina - wojny, nie wspominając o rozmaitych Afganistanach, Wietnamach, Syriach, i innych takich?
Czy owe dusze i sama św Faustyna nie powinny były zatem posłuchać Jezusa i nie krępować Jego rąk? Czemu On w takim razie pozwolił sobie skrępować ręce?
Tak, wiem, poza moim rozumem i pojmowaniem, i ok, przyjmuję. Tym niemniej ta lektura swego czasu właśnie z powodu takich fragmentów (a jest ich co najmniej kilka) spowodowała u mnie potężny kryzys wiary. Oraz przekonanie że istnienie polega w zasadzie na ucieczce przed piekłem, która jest trudna, i wielu (większości?) się nie udaje.
Potem stwierdziłem że coś na pewno źle rozumiem, bo to wywracałoby kompletnie wszystko do góry nogami - można by dojść do wniosku że najgorsze co można mieć, to dzieci, i wrzucić je w groźbę piekła której trudno uniknąć. Bo to że piekło jest, i grozi nam, to normalne, oczywiste, itp - acz po tej lekturze miałem wrażenie (mam nadzieję że błędne) że nie tylko nie jest ono puste, ale pełne po brzegi, i w zasadzie trafia tam większość ludzi. Nawiasem mówiąc to dokładnie powiedział ks Dominik Chmielewski kiedyś na kazaniu - większość ludzi tam trafia.
Ok, ludź upadłym jest, itp, ale większość...?
A tak piszę, bo tu Koleżeństwo mądrzejsze i rad bym usłyszeć, poza szyderą i zgrabnym podsumowaniem stanu mojej wiary i rozumu (spoko, wiem, nie obrażę się) jednak coś konstruktywnego, co by mnie wyprowadziło z mylnego błędu.
A co do zasady że Rosja to najgorsze zło tego świata, to akurat dość logiczne i w zasadzie mało zaskakujące - Jezus powtarza w sumie to samo co Matka Boża w Fatimie.
Powyższy fragment o Rosji też mi nie dawał spokoju, ale przecież Faustyna nie mogła wiedzieć z całą pewnością czego dokona ocalona dzięki modlitwie Rosja za kilkanaście lat.
Jeśli ktoś np. wymodli uzdrowienie jakiegoś człowieka z nieuleczalnej choroby, to trudno mieć mu to za złe, gdy uzdrowiony dokona w przyszłości podłych czynów.
Co do ilości potępionych: "Raz ktoś Go zapytał: "Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?" On rzekł do nich: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli."
Słyszałem taki komentarz: skoro wielu spośród tych, co będą chcieli wejść do nieba nie będzie to dane, to co z tymi, dla których jest to obojętne?
MarianoX napisal(a): Jeśli ktoś np. wymodli uzdrowienie jakiegoś człowieka z nieuleczalnej choroby, to trudno mieć mu to za złe, gdy uzdrowiony dokona w przyszłości podłych czynów
To ja wiem, acz tu masz prośbę "nie krępuj mi rąk" od samego Jezusa. No, ja bym się po takiej prośbie chyba jednak zastanowił. Ale mnie do świętości bardzo daleko, niestety. Druga sprawa - jednostka a naród to jednak dwie różne kwestie i nie taka prosta analogia.
MarianoX napisal(a): Słyszałem taki komentarz: skoro wielu spośród tych, co będą chcieli wejść do nieba nie będzie to dane, to co z tymi, dla których jest to obojętne?
Tak, ten fragment znam. Acz.tu rodzi się pytanie - czy wiedząc że większa połowa Twoich dzieci pójdzie do piekła, świadomie spłodziłbyś jakiekolwiek? No właśnie, a Bóg wie zawsze co będzie, i jest Miłością.
Jezus tu wcale nie mówi, że "tak, tylko nieliczni". Brama jest ciasna - owszem, ale:
Czyściec. Fragment o nim w Piśmie (jest jeden nie wprost) sugeruje, że jeśli nie pojednasz się z bratem dopóki jesteś w drodze, to cię wtrącą do więzienia skąd nie wyjdziesz dopóki nie oddasz ostatniego grosza. Czyli jednak wyjdziesz (mimo żeś się "w drodze" NIE pojednał!) - a zatem, choć to droga do Nieba stanowczo nie polecana, to jednak nie oznacza piekła.
Czyli może ciasna brama to BEZPOŚREDNIA (czyli polecana - starajcie się!) droga, ale nie oznacza że nie wejście przez nią oznacza od razu piekło?
Nie wiem, pytam. Po prostu większość ludzi w piekle (nie samo piekło, bo jego brak stawiałby pod znakiem zapytania istnienie całkowitej wolnej woli ) jednak mi się kłóci z Miłością. Ale to tylko ja - pozwalam sobie na chwilę szczerości wobec Koleżeństwa, bo wiem że Waszą wiarą nie zachwieję, a jest możliwe że to Wy wzmocnicie moją, tłumacząc mi to i owo.
Na prowincji sankcje będą niezauważalne, co im można zabrać jeśli od zawsze żyją poniżej minimum socjalnego? Rosja na papierze ma PKB 2x większe niż Ukraina a żołnierze nie mogą się nadziwić jak Ukraińcy bogato żyją. Jeżeli Putin dotrzyma słowa i za gruz200 będzie płacił 7 milionów a za gruz300 5 lub 3 - to będzie ok. Tak pisze pan Kamil.
Skoro zagruzowanie300 to taki biznes, przedsiębiorczy Ukraińcy otworzą specjalizowane przedsiębiorstwa dla Rosjan: dostarczenie im ukraińskiej amunicji a w ramach promocji bezpieczne i profesjonalne umieszczenie jej w kończynie, konsultacja medyczna zapewniona. Tak by niczego trwale nie uszkodzić ale kryteria spełnić. Popyt chyba będzie: unika się powrotu w charakterze gruzu200 a baćka Putin wypłaca.
Komentarz
2. Tych europejskich geszefciarzy serio obchodziło kiedykolwiek cywilizowanie tego g-wnianego kraju? Tzn. cokolwiek ponad to, żeby w jedną stronę szedł umówiony towar, a w drugą przelewy?
Podczas wojen gorzej idą interesy zwykle - oczywiście zależy jakie, no ale co do zasady. Teraz np trzeba się tłumaczyć, lawirować.. paanie a po co to komu.
https://www.pap.pl/aktualnosci/news,1132333,die-welt-putin-wykorzystywal-ochrone-klimatu-przeciw-zachodowi.html
- co to za data? Grudzień 1936 roku, że akurat tedy Faustyna wspomniała Rosję? Może przypadkowa, a może nie...?
1577 – Po zakończeniu wojny Rzeczypospolitej z Gdańskiem król Stefan Batory wjechał uroczyście do miasta i przyjął przysięgę wierności od rady miejskiej oraz potwierdził jego przywileje.
1773 – W porcie w Bostonie w proteście przeciwko polityce fiskalnej metropolii grupa mężczyzn z organizacji Synowie Wolności wdarła się w nocy na trzy statki należące do Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, wrzucając do wody cały znajdujący się na nich ładunek chińskiej herbaty (tzw. herbatka bostońska).
1795 – Papież Pius VI wydał brewe potępiające insurekcję kościuszkowską, nazywając ją przedsięwzięciem bezbożnym.
1863 – Powstanie styczniowe: W bitwie pod Bodzechowem jazda powstańcza z II Korpusu gen. Józefa Hauke-Bosaka została rozbita przez pułk smoleński płk. Ksawerego Czengiery’ego. W starciu dostał się do niewoli rosyjskiej ciężko ranny płk. Zygmunt Chmieleński.
W bitwie pod Janikiem Rosjanie zaskoczyli i kompletnie rozbili trzystuosobowy oddział kpt. Łady.
1918: Naczelnik Państwa Józef Piłsudski wydał dekret na mocy którego cały majątek Kościoła prawosławnego został oddany pod zarząd państwowy.
Wojna polsko-ukraińska: zwycięstwo wojsk polskich w bitwie o Chyrów.
Założono Komunistyczną Partię Robotniczą Polski (od 1925 roku pod nazwą Komunistyczna Partia Polski).
1922: Endecki fanatyk Eligiusz Niewiadomski zastrzelił w warszawskiej „Zachęcie” prezydenta RP Gabriela Narutowicza. P.o. prezydenta został marszałek Sejmu Maciej Rataj. Gen. Władysław Sikorski został premierem RP.
1931: Wyburzono Cerkiew Odkupienia w Moskwie.
A nawet jak poczuje, to czy nie zracjonalizuje, że bezbożny zachód na matuszke rosjię, więc zęby cza zacisnąć, a raczej pasa i czekać aż moc Kutachona się objawi.
Bo my chyba nie do końca rozumiemy co się tam dzieje.
I procesy moskiewskie
Jak na gubinkę trafi Gruz200 i Gruz300 zanim skończy się wojna, a sankcje będą już doskwierać, to może być różnie.
Te modlitwy dusz miłych Bogu zapobiegły temu by ten kraj obrócił się w nicość? I że to niby dobrze, że zapobiegły?
Bo jak podliczymy co się działo po 1936 (a skoro św Faustyna pisze "już" to sądzę że tego dnia już by tego narodu nie było) - to czy dobrze rozumiem, że miliony Polaków uniknęłyby rzezi, wywózek, itp a Polska - komuny, Gruzja i Ukraina - wojny, nie wspominając o rozmaitych Afganistanach, Wietnamach, Syriach, i innych takich?
Czy owe dusze i sama św Faustyna nie powinny były zatem posłuchać Jezusa i nie krępować Jego rąk?
Czemu On w takim razie pozwolił sobie skrępować ręce?
Tak, wiem, poza moim rozumem i pojmowaniem, i ok, przyjmuję.
Tym niemniej ta lektura swego czasu właśnie z powodu takich fragmentów (a jest ich co najmniej kilka) spowodowała u mnie potężny kryzys wiary. Oraz przekonanie że istnienie polega w zasadzie na ucieczce przed piekłem, która jest trudna, i wielu (większości?) się nie udaje.
Potem stwierdziłem że coś na pewno źle rozumiem, bo to wywracałoby kompletnie wszystko do góry nogami - można by dojść do wniosku że najgorsze co można mieć, to dzieci, i wrzucić je w groźbę piekła której trudno uniknąć. Bo to że piekło jest, i grozi nam, to normalne, oczywiste, itp - acz po tej lekturze miałem wrażenie (mam nadzieję że błędne) że nie tylko nie jest ono puste, ale pełne po brzegi, i w zasadzie trafia tam większość ludzi. Nawiasem mówiąc to dokładnie powiedział ks Dominik Chmielewski kiedyś na kazaniu - większość ludzi tam trafia.
Ok, ludź upadłym jest, itp, ale większość...?
A tak piszę, bo tu Koleżeństwo mądrzejsze i rad bym usłyszeć, poza szyderą i zgrabnym podsumowaniem stanu mojej wiary i rozumu (spoko, wiem, nie obrażę się) jednak coś konstruktywnego, co by mnie wyprowadziło z mylnego błędu.
A co do zasady że Rosja to najgorsze zło tego świata, to akurat dość logiczne i w zasadzie mało zaskakujące - Jezus powtarza w sumie to samo co Matka Boża w Fatimie.
Jeśli ktoś np. wymodli uzdrowienie jakiegoś człowieka z nieuleczalnej choroby, to trudno mieć mu to za złe, gdy uzdrowiony dokona w przyszłości podłych czynów.
Co do ilości potępionych: "Raz ktoś Go zapytał: "Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?" On rzekł do nich: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli."
Słyszałem taki komentarz: skoro wielu spośród tych, co będą chcieli wejść do nieba nie będzie to dane, to co z tymi, dla których jest to obojętne?
Druga sprawa - jednostka a naród to jednak dwie różne kwestie i nie taka prosta analogia. Tak, ten fragment znam. Acz.tu rodzi się pytanie - czy wiedząc że większa połowa Twoich dzieci pójdzie do piekła, świadomie spłodziłbyś jakiekolwiek? No właśnie, a Bóg wie zawsze co będzie, i jest Miłością.
Jezus tu wcale nie mówi, że "tak, tylko nieliczni". Brama jest ciasna - owszem, ale:
Czyściec. Fragment o nim w Piśmie (jest jeden nie wprost) sugeruje, że jeśli nie pojednasz się z bratem dopóki jesteś w drodze, to cię wtrącą do więzienia skąd nie wyjdziesz dopóki nie oddasz ostatniego grosza.
Czyli jednak wyjdziesz (mimo żeś się "w drodze" NIE pojednał!) - a zatem, choć to droga do Nieba stanowczo nie polecana, to jednak nie oznacza piekła.
Czyli może ciasna brama to BEZPOŚREDNIA (czyli polecana - starajcie się!) droga, ale nie oznacza że nie wejście przez nią oznacza od razu piekło?
Nie wiem, pytam. Po prostu większość ludzi w piekle (nie samo piekło, bo jego brak stawiałby pod znakiem zapytania istnienie całkowitej wolnej woli ) jednak mi się kłóci z Miłością. Ale to tylko ja - pozwalam sobie na chwilę szczerości wobec Koleżeństwa, bo wiem że Waszą wiarą nie zachwieję, a jest możliwe że to Wy wzmocnicie moją, tłumacząc mi to i owo.
Skoro zagruzowanie300 to taki biznes, przedsiębiorczy Ukraińcy otworzą specjalizowane przedsiębiorstwa dla Rosjan: dostarczenie im ukraińskiej amunicji a w ramach promocji bezpieczne i profesjonalne umieszczenie jej w kończynie, konsultacja medyczna zapewniona. Tak by niczego trwale nie uszkodzić ale kryteria spełnić. Popyt chyba będzie: unika się powrotu w charakterze gruzu200 a baćka Putin wypłaca.
https://video.twimg.com/ext_tw_video/1512148111044628485/pu/vid/1280x720/6KBbtqss8ptdysv5.mp4?tag=12
rozpętałemwygrałem ... wojnę na Ukrainie".