Blaski i nędze Unii Europejskiej
W wątku niemieckiem pojawił się interesujący podwątek, ściśle dotyczący wiadomej Wujni, więc postanowiłem go wydzielić.
Na ten naprzykład, nie będzie Brytoli, a więc nie będzie Parti Conservateur, a więc frakcja EKR (pisoska) straci największego z członków. Obecnie EKR (73 os.) jest trzecim po ludowcach (EPP - 218 os.) i socjalistach (S&D - 188 os.) ugrupowaniem w Europarl. Z tego z UK jest EKR-owców 19, z PL jest ich 18. Cała reszta to drobnica, po 1-3 osób z danego państwa, poza DE, która wystawiła 6 rozłamowców z AfD, ale u nich znów rozłam, więc skończą jako ten niesforny Januszek.
Więc pytanie, czy Órban po tak dogłębnym przeczołganiu będzie miał jeszcze chętkę być ze Złotą Panią Anielą i Donaldinho w jednym klubiku. Dzierży on 12 szabelek, a więc ani dużo, ani też mało. Może się okazać uważnym języczkiem.
Zupełnie nie znam sytuacji w innych krajach, więc nie wiem, co się święci.
Ale taka np. SE - tam dużo czadu dali w wyborach krajowych Sverigedemokraterna, którzy są w EKR i mają 2 szabelników. Jako że cała Szfecja ma do obsadzenia miejsc 19, można liczyć że w nowej kadencji Sverigedemokraterny będzie 4-6 osłów. Dużo? Mało? Zapewne więcej niż dziś.
Słoneczna Italia wystawia 73 osoby - z czego 15 w EPP a 31 w S&D. Tych 31 mandatów Partito Democratico na zicher nie utrzyma; będzie miała 10-15 ludków. Reszta pójdzie w Legę i Movimento 5*. Dzisiej te gwiazdki zasiadają we frakcji Grupa Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej, co brzmi jak jakiś kukizizm na moje ucho. Z PL w tej frakcji jest jeden człon, pan Iwaszkiewicz od swawolnego Januszka. Przy czym w tej Europie Demokracji Bezpośredniej jedynym poważniejszym ugrupowaniem jest UKiP - a więc po wyborach zostanie pan Bepe z Grilem, wsio. Frakcja się raczej rozleci.
Liga Lombardzka wystawiła 6 osób we frakcji Grupa Europa Narodów i Wolności, kolejny dafuq??? Jest to grupa nieco mniejsza od Demokracji Bezpośredniej, a jej trzonkiem jest FR, a konkretnie Rassemblement national. Dafuq??? (A, okazuje się, że to pani Maryna zrobiła rebranding Fhątu Nahodowego po wyrzuceniu tatusia.) Liga na pewno będzie miała więcej miejsc w nowym rozdaniu; na miejscu sztabowców PiS już bym ich zapraszał na brukselskie ostrygi.
I tyle. Co do reszty państw nie wiem, nie orientuję się, zarobiony jestem, może kto co podpowie.
Dla ciekawych1 załączam tableau, od którego taki się mądry zrobiłem: http://www.europarl.europa.eu/meps/pl/crosstable.html
Wikipedyja podpowiada, że następne wyborki do Europarlu będą w 2019; kak raz wtedy kiedy nasze do Sejmasa. Przy czym nasze będą jesienią, a ełropejskie - wiosną, co da na pewno zabawne wyniki, a zapewni znaczące emocje, mocium panie!
Zima napisal(a):To jest bardzo dobre pytanie. W ogóle zastanawiam się, co się stanie w nowej kadencji Europarlamentu, bo tamtejsze frakcje są jeszcze w miarę płynne i zawsze z kadencji na kadencję coś się zmienia.
przy optymistycznym (dla nich) zalozeniu ze EPL (partia ludowa od Orbania, po Tuska) sie nie rozleci do tego czasu. I ze w ogole bedzie.
Na ten naprzykład, nie będzie Brytoli, a więc nie będzie Parti Conservateur, a więc frakcja EKR (pisoska) straci największego z członków. Obecnie EKR (73 os.) jest trzecim po ludowcach (EPP - 218 os.) i socjalistach (S&D - 188 os.) ugrupowaniem w Europarl. Z tego z UK jest EKR-owców 19, z PL jest ich 18. Cała reszta to drobnica, po 1-3 osób z danego państwa, poza DE, która wystawiła 6 rozłamowców z AfD, ale u nich znów rozłam, więc skończą jako ten niesforny Januszek.
Więc pytanie, czy Órban po tak dogłębnym przeczołganiu będzie miał jeszcze chętkę być ze Złotą Panią Anielą i Donaldinho w jednym klubiku. Dzierży on 12 szabelek, a więc ani dużo, ani też mało. Może się okazać uważnym języczkiem.
Zupełnie nie znam sytuacji w innych krajach, więc nie wiem, co się święci.
Ale taka np. SE - tam dużo czadu dali w wyborach krajowych Sverigedemokraterna, którzy są w EKR i mają 2 szabelników. Jako że cała Szfecja ma do obsadzenia miejsc 19, można liczyć że w nowej kadencji Sverigedemokraterny będzie 4-6 osłów. Dużo? Mało? Zapewne więcej niż dziś.
Słoneczna Italia wystawia 73 osoby - z czego 15 w EPP a 31 w S&D. Tych 31 mandatów Partito Democratico na zicher nie utrzyma; będzie miała 10-15 ludków. Reszta pójdzie w Legę i Movimento 5*. Dzisiej te gwiazdki zasiadają we frakcji Grupa Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej, co brzmi jak jakiś kukizizm na moje ucho. Z PL w tej frakcji jest jeden człon, pan Iwaszkiewicz od swawolnego Januszka. Przy czym w tej Europie Demokracji Bezpośredniej jedynym poważniejszym ugrupowaniem jest UKiP - a więc po wyborach zostanie pan Bepe z Grilem, wsio. Frakcja się raczej rozleci.
Liga Lombardzka wystawiła 6 osób we frakcji Grupa Europa Narodów i Wolności, kolejny dafuq??? Jest to grupa nieco mniejsza od Demokracji Bezpośredniej, a jej trzonkiem jest FR, a konkretnie Rassemblement national. Dafuq??? (A, okazuje się, że to pani Maryna zrobiła rebranding Fhątu Nahodowego po wyrzuceniu tatusia.) Liga na pewno będzie miała więcej miejsc w nowym rozdaniu; na miejscu sztabowców PiS już bym ich zapraszał na brukselskie ostrygi.
I tyle. Co do reszty państw nie wiem, nie orientuję się, zarobiony jestem, może kto co podpowie.
Dla ciekawych1 załączam tableau, od którego taki się mądry zrobiłem: http://www.europarl.europa.eu/meps/pl/crosstable.html
Wikipedyja podpowiada, że następne wyborki do Europarlu będą w 2019; kak raz wtedy kiedy nasze do Sejmasa. Przy czym nasze będą jesienią, a ełropejskie - wiosną, co da na pewno zabawne wyniki, a zapewni znaczące emocje, mocium panie!
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Dalej smaczków jest więcej, EPP straci praktycznie w każdym liczącym się kraju, tj. w Niemczech na rzecz AGD, we Francji na rzecz Macrona, w Hiszpanii na rzecz Ciudadanos, we Włoszech na rzecz Ligi i 5*.
Natomiast możliwe że silne będą frakcje liberalne, zwłaszcza jak zjednoczą sie z Macronem, na chwilę obecną mogą wygrać w Hiszpanii, Francji, Holandii i Czechach. I pewnie w innych dawnych demoludach niektórych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wspólnoty_wyobrażone
jak tinctura mocy nabierze, pozwolę sobie Waści dostarczyć
Może co innego gdyby miał Króla-Ojca, ale też nie, bo krura nikt nie widział, siedzi gdzieś tam w Wersalu i żłopie armaniaka, a my tylko jego fizys na lujdorach widzimy.
Może co innego gdyby miał wspólnego przodka, Piasta Kołodzieja, no ale Piasta to wogle nie było, więc to też trochę imaginacya.
Natomiast samo negowanie istnienia narodu jako wspólnoty, to błazeństwo, panie kochanku.
Nic tak nie łączy jak rozpamiętywanie krzywd własnych lub wspólnie spuszczonego komuś wpierdolu
w rodzinach też przeważnie zna się tylko niektórych jej członków - czy to w przeszłości (kto widział prapradziadka na fotografii, zna imiona i wie coś więcej o jego życiu, ręka w górę), czy współcześnie
też o niektórych wujkach czy pociotkach tylko słyszałam, a o niektórych szwagrokuzynach to nawet nie wiem, jak się nazywają i gdzie mieszkają, o ile w ogóle są
Krur to mit. Jest potrzebny jako mit. Mogło go nie być w realu. Nie wiem, nie zastanawiałem się dogłębnie i nie wertowałem klasyków małych i dużych w tym przedmiocie czy tym mitem musi być akurat krur. Może tak, szczególnie dawniej, jak ludzie innego systemu rządów niż krur nie zaznawali często. W Polsce, znaczy Rzeczypospolitej Obojga Narodów, krur akurat miał władzę, ale mocno ograniczoną bo była demokracja szlachecka, na dzisiejsze standardy ograniczona, ale na ówczesne niebywała. Tak więc nie było nabożnego stosunku do krura. W tej Rzeczypospolitej i po niej nie musiało być krurobójstwa dla stworzenia nowego mitu założycielskiego narodu. Polacy nie byli od krura jako instytucji mentalnie uzależnieni. Oni byli, jeśli już, uzależnieni od miru samych siebie - narodu szlacheckiego. Potem z łatwością przyszło im wywalenie tego przymiotnika, a ściślej przyznanie szlacheckości wszystkim Polakom. Bo obecnie Polak to szlachcic, każdy Polak. Polskość na na tym świecie to szlachectwo.
https://www.nzz.ch/wirtschaft/italiens-regierung-fordert-die-eu-heraus-ld.1423821?mktcid=nled&mktcval=107&kid=_2018-10-14
http://www.spiegel.de/wirtschaft/soziales/schulden-streit-eu-kommission-droht-italiens-haushalt-zurueckzuweisen-a-1233759.html
Ciekawy1 przyczynek do dyskusji, co może rząd krajowy na zagrodzie i jak bardzo chcemy wejść do Jewrozony.
EDITH: A nie, czekaj, na razie tylko stanowczo pogrozili paluszkiem. Ale grożą, że odrzucą. Teraz będą rozmowy między komisarzem Piotrem Moskalem a Rzymem.
I pem Koleżeństwu, że jakoś barziey mi imponują statuuje włoskich politykierów, którzy godnie jazgoczą: "Wujtam, my mamy mandat od Naroda, nie będzie nam Bruxelka plwała w ćwiarz!" niż nasi mężykowie stanu, którzy przed odlotem z szopenowskiego lotniska już obiecują kompromat z eurokratą.
I jeszcze fajnie nadajo z Bruxelki, że co prawda dali Włochulcowi trzy niedziele do namysłu, ale dany budżet jest tak bezprzykładnie wujowaty, że go jednak stante pede odrzucili a limine i en bloc. I jeszcze dodał z pogardą Moskal, że to nie jakiś tam przypadek graniczny, ale jasne i umyślne odrzucenie "rekomendacji UE" do budżetu na rok 2019.
Fajosko!
https://www.nzz.ch/wirtschaft/bruessel-weist-italiens-budgetentwurf-zurueck-ld.1430626?mktcid=nled&mktcval=107&kid=_2018-10-23
Przypominam o wspólnocie hymnów z braćmi Włochami - my w hymnie mamy ziemię włoską a oni Polaków dręczonych przez Moskali.
_________________
Jaki naród, takie stanowisko. We Włoszech społeczeństwo w większości UE nie popiera, a w Polsce tak.