Skip to content

Pochwała Wielkiego Stalina

1246712

Komentarz

  • edytowano September 2019
    Narody chyba wszystkie dobrze się czują w swoich Cepeliach. No bo jaki naród może czuć się dobrze w głodnym Paryżu z gilotynami, albo w czasie Komuny Paryskiej, albo w Petersburgu po strzałach z Aurory, czy Jekatyrienburgu jak rodzinę carską mordowali w piwnicy. No może Niemcy, którzy byli w euforii na wiecach Hitlera, ale jak bombardowano Berlin i Drezno już trochę mniejszej. Amerykanie nie mają swojej Cepelii i może dlatego zafundowali sobie pierwszą wojnę totalną w historii nowożytnej, czyli secesyjną, z której są do dziś dumni jako ze szczytowego osiągnięcia wolności. Narody zdegenerowane powstają, czyli stają się swoją potworną karykaturą, w wyniku tak zwanych mordów założycielskich. Narody normalne budują się z mitów i tradycji.
  • Amerykanie mają sporo cepelii, np. Siuksów i Apaczów. Mają też cepelię angielską oraz nieco własnej, oświeceniowej. XIX w. z sześciostrzałowcami i lassami też był fajną cepelią.

    Ba, Hollywood to przecie największy na świecie rozsadnik amerykańskiej cepelii, współczesnej i tej nieco starszej.
  • PS. ja miałem na myśli takie ludy mniejsze w ramach narodu, Kaszubów, Górali itp. PRLowski monolit pozwolił im zaistnieć ino w kulturze ludowej.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Amerykanie mają sporo cepelii, np. Siuksów i Apaczów. Mają też cepelię angielską oraz nieco własnej, oświeceniowej. XIX w. z sześciostrzałowcami i lassami też był fajną cepelią.

    Ba, Hollywood to przecie największy na świecie rozsadnik amerykańskiej cepelii, współczesnej i tej nieco starszej.
    No racja. Dziki Zachód ale jakby mniej popularny. Teraz to raczej dzieci kwiaty i make love not war. USA chorują na taką samą oikofobię jak europejski Zachód tyle że wcześniejsze stadium. Oczywiście przebieg może być inny.
  • Nie wiem czy wcześniejsze, czy późniejsze. Tamtejsze freaki żądają już delegalizacji służb imigracyjnych. Całe miasta ogłaszają, że nie będą przestrzegać przepisów (anty)imigracyjnych.
  • Zresztą, dzieci-kwiaty, spodnie-dzwony i dziwaczne kapelusze z lat 70. to też fajna cepelia. Nawet fajeczka zrobiła się legalna tu czy tam.
  • edytowano September 2019
    Chodzić na wygiętych nogach z machalasem w ręku trochę niewygodnie.
  • No wiem. Sam się załapałem i nosiłem dzwony oraz miałem pióra do pół pleców. Jeździłem auto-stopem po Polsce, zarabiałem jako traktorzysta i zbieraniem grzybów oraz pracą u rzeźnika. Jednak do nauki się przykładałem i byłem prymusem ale nie lalusiem i lizusem. Były czasy. To jednak nie moja Cepelia. Jednak literatura i historia. Jednak Romantyzm i Pozytywizm. Jednak Polska Jagiellonów, Legiony i Powstanie a nie młodzieńcze subkultury. Dragów nie brałem i satanistycznych oraz nihilistycznych tekstów pieśni buntu nie rozumiałem. Lengłydż miałem wtedy jeszcze słaby. Korzeń musi być. Musi sięgać naprawdę głęboko aby przetrwać susze i powodzie.
  • "Komunizm dobry tylko ludzie nie dorośli."

    Najzabawniejsze, że to prawda. Jak wykazaliśmy dobitnie, komunizm się Polsce przysłużył: wyrównanie granic, Drang nach Westen, pozbycie się mniejszości narodowych, społeczeństwo bezklasowe, industrializacja, urbanizacja (nie o Jerzego idzie) i modernizacja. Wszystko dobre. Dlaczego więc było tak źle, skoro było tak dobrze? Bo ludzie nie dorośli. Ten element komunizm ewidentnie zaniedbał promując łajdactwo a niestety jestto element kluczowy, co wiedział już wielki Lenin: kadry decydują o wszystkim. Tę lukę komunizm zostawił i dlatego polski żywioł został przechwycony przez Sługę Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego i obecnie jest na najlepszej drodze do stania się polskim narodem.

  • Prawda. Po raz pierwszy prawdziwym narodem. Bo przedtem nie był. Zalążki i to bardzo dobre jednak były i wzloty były. Jest z czego czerpać. Należy przy tym wiele zdecydowanie odrzucać.
  • los napisal(a):
    i obecnie jest na najlepszej drodze do stania się polskim narodem.

    Nie wiem skąd ten optymizm. Według mnie jest na najlepszej drodze do rozwodnienia na modłę Zachodu.
  • Nic ale to zupełnie nic nie mamy wspólnego z Zachodem, jak niby możemy stać się do nich podobni? Te same choroby mają zupełnie inne objawy.
  • edytowano January 2020
    Jak zauważył Autor wątku tow. Dolo zrealizował był
    los napisal(a):
    Nic ale to zupełnie nic nie mamy wspólnego z Zachodem, jak niby możemy stać się do nich podobni? Te same choroby mają zupełnie inne objawy.
    A co nas najbardziej od nich różni? I czy ten zachód jest jednorodny, bo przecież mamy kraje germańskie, anglosaskie, romańskie itp. Czy z jakimś z nich nam po drodze?

    Pytam ponieważ ja zachodu poza przekazami po prostu nie znam, podobnie jak zdaje się większość Polaków.
  • loslos
    edytowano January 2020
    MarianoX napisal(a):
    A co nas najbardziej od nich różni?
    Było sto wątków na ten temat. Zachód to niegdyś pyszna cywilizacja, obecnie w jednej z ostatnich faz upadku. My jesteśmy dzikusami wygrzebanymi z błotnych ziemianek i ochrzczonymi (niestety nie wszyscy) przez Sługę Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego.

    Oni są na końcu drogi (i obawiam się, że jest to droga ku zatraceniu), my na początku. Co możemy mieć z sobą wspólnego poza biologią?
  • edytowano January 2020
    Powtórzę że moim zdaniem my nie jesteśmy na początku drogi tylko na zakręcie i to już kawał drogi od początku. To inna droga niż Zachodu chociaż szła w tym samym.kierunku i krzyżowała się z nią i krzyżuje. Nie o to jednak teraz mi chodzi. Zastanawiam się co z tego Zachodu zostanie i co możemy wziąć kulturowo i materialnie. Rzym upadł ale chrześcijańska Europa by bez niego nie powstała i bez budulca po nim.pozostawionego.
  • Ależ mamy mnóstwo wspólnego, a mianowicie coraz bardziej panoszącą się antykulturę i postępującą ateizację. Co akurat w temacie budowania narodu ma olbrzymie znaczenie.
    Oczywiście oni są dalej na tej drodze ale my na zakręcie. Którego końca nie widać.
  • Najbardziej zateizowana była Polska w latach 70-tych.

    Dowód. Pół miliona aborcji rocznie.

    Dziękuję za uwagę. Quod erat demonstrandum.
  • edytowano January 2020
    los napisal(a):
    Najbardziej zateizowana była Polska w latach 70-tych.

    Dowód. Pół miliona aborcji rocznie.

    Dziękuję za uwagę. Quod erat demonstrandum.
    błąd na wejściu...

    dzisiaj, kiedy ma się za małe mieszkanie, jedzie się na pół dnia do Czechosłowacji lub eNeRDowa,
    w latach 70.? - W jakim celu wyrabia pani wizę do NRD na pół dnia?

    =
    plus pozatym dodatkowo - duża rola śr. antykonc.
  • ateizm to antyreligia i antyreligijność

    nie pamiętam jej z PRL, bo nawet I sekretarz KC PZPR w mojej mieścinie nie był antyklerykałem i antykatolikiem (i przyjechał na pogrzeb mojego taty!)

    ale wszechobecność social mediów dziś ukazuje że w Polsce zajadły ateizm jest nawet na z wydawałoby się neutralnych grupach wolontariackich (typu: pomóżmy choremu na raka Jasia)


    albo przykład tvp, niby jest nadawana msza itp, ale prowadzący różne programy celebryci to tak de facto osoby promujące ateizm

    formalnie może i PRL był mocno ateizujący, to III RP - podskórnie

  • romeck napisal(a):
    los napisal(a):
    Najbardziej zateizowana była Polska w latach 70-tych.

    Dowód. Pół miliona aborcji rocznie.

    Dziękuję za uwagę. Quod erat demonstrandum.
    błąd na wejściu...

    dzisiaj, kiedy ma się za małe mieszkanie, jedzie się na pół dnia do Czechosłowacji lub eNeRDowa,
    Jest pół miliona takich wypraw rocznie? Poproszę nawet nie dowód ale ślad materialnej podstawy do podobnego twierdzenia.

  • No ale może szeroki dostęp do antykoncepcji zmniejszył popyt na aborcje?
    Jak w ogóle wyglądała sytuacja z antykoncepcją w PRLu?
  • polmisiek napisal(a):
    No ale może szeroki dostęp do antykoncepcji zmniejszył popyt na aborcje?
    Jak w ogóle wyglądała sytuacja z antykoncepcją w PRLu?
    Przecież tych aborcji za miedzą jest coraz więcej.
    Nie mam statystyk pod rękę, ale to rzecz powszechnie znana.
  • edytowano January 2020
    los napisal(a):
    romeck napisal(a):
    los napisal(a):
    Najbardziej zateizowana była Polska w latach 70-tych.

    Dowód. Pół miliona aborcji rocznie.

    Dziękuję za uwagę. Quod erat demonstrandum.
    błąd na wejściu...

    dzisiaj, kiedy ma się za małe mieszkanie, jedzie się na pół dnia do Czechosłowacji lub eNeRDowa,
    Jest pół miliona takich wypraw rocznie? Poproszę nawet nie dowód ale ślad materialnej podstawy do podobnego twierdzenia.



    raz - większa (skuteczniejsza) antykoncepcja
    dwa - nie mam pojęcia, czy prywatne kliniki aborcyjne w państwach ościennych mają obowiązek podawania obywatelstwa klientek,
    acz sam z ciekawości bym się dowiedział...
    trzy - trzeba wliczyć najnowszą emigrację, czyli Polki w klinikach np. angielskich...
  • Porównywanie dwu liczb z dodaniem "ale bo" do jednej to jeden z pospolitszych błędów metodologicznych.
  • edytowano January 2020
    romeck napisal(a):



    albo przykład tvp, niby jest nadawana msza itp, ale prowadzący różne programy celebryci to tak de facto osoby promujące ateizm

    formalnie może i PRL był mocno ateizujący, to III RP - podskórnie

    Na ten przykład niejaka Margaret parę lat temu śpiewała w TVP kolędy, a w tym roku z hukiem ogłosiła apostazję.
  • Polacy pod względem niewdziecznosci Bogu niewiele różnią się od obywateli Zachodu. Zawsze odchodzą jak im się zaczyna lepiej powodzic. Tak było w miedzywojniu, w tym po kryzysie, w epoce gierkowskiej i w ostatnich dekadach. Dawniej bylo tak w złotym wieku I Rzeczypopolitej i wśród rozpasanych elit u jej schylku. Tylko jak trwoga to do Boga. Od dobrobytu idzie pycha i samolubstwo - we łbach się ludziom przewraca. Niemcom, Francuzom, Polakom, Chinczykom itd. To co nas może ochronić, znaczy stanowić okoliczność utrudniajaca demoralizacje, to bezczelny egoizm Zachodu w stosunku do nas i poczucie realnego zagrożenia.
  • image
    Tylko co z tego?
    Na trzecim etapie zapomina się o pierwszym
  • los napisal(a):
    Porównywanie dwu liczb z dodaniem "ale bo" do jednej to jeden z pospolitszych błędów metodologicznych.
    Nu ale opisywanie skomplikowanego i złożonego zjawiska jakim jest "laicyzacja" z użyciem tylko jednego parametru, czyli liczby aborcji, też OIMW nie jest wzorem czystości metodycznej...
    Oczywiście jedno z drugim jest silnie skorelowane, ale utożsamianie, moim zdaniem, zdecydowanie nie OK. Bo z laicyzacją koreluje też np. akceptacja związków homoseksualnych, a ta w latach 70-tych była chyba zdecydowanie niższe niż obecnie.
  • No tak, ale te sprawy, mam na myśli związki homo i aborcję, to jednak znacznie inny ciężar gatunkowy.
  • allium napisal(a):
    los napisal(a):
    Porównywanie dwu liczb z dodaniem "ale bo" do jednej to jeden z pospolitszych błędów metodologicznych.
    Nu ale opisywanie skomplikowanego i złożonego zjawiska jakim jest "laicyzacja" z użyciem tylko jednego parametru, czyli liczby aborcji, też OIMW nie jest wzorem czystości metodycznej...
    Nie, ale to nie jest dowód naukowy. To jest tylko podważenie ostrego i gołosłownego stwierdzenia, tego mianowicie
    TecumSeh napisal(a):
    Ależ mamy mnóstwo wspólnego, a mianowicie coraz bardziej panoszącą się antykulturę i postępującą ateizację.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.