Żydy ukrzyżowały Pana Jezusa bo beły jolalne wobec inszych Żydów. Beły Żydamy więc zaposiadywali obowiomski żydoskie. "Lepij iszby jeden umar niszby miał zginomć całysz narud". Szzczemśliwo isz sie znalazło jedenastusz niejolalnych.
ombretta napisal(a): No nie wiem. Obrona niepodległości w wykonaniu platformy jest, oględnie mówiąc, nieprzekonująca.
Oj tam, oj tam. Takie casy, panie. Właśnie w aleji zasłuzonych złożono doczesne scątki świętego Kornela (cheba 3 żony, kochanek nie zliczę) szefa naybardziey zinfiltrowanej przez służby organizacji, człeka o wyraźnie prosowieckich ciongotkach, czemu zresztą niejednokrotnie dawał wyraz... A co se pogadali nad trumno? Paaaaaaaaaaaaaaaaanie! Brzuch mojo osobe boli i nie może przestać. Ale ciemny lud wszystko kupi. C'nie?
Gnębą napisal(a): Jolalnoś sama wew sobie nie jezd żadno wartościo.
Żydy ukrzyżowały Pana Jezusa bo beły jolalne wobec inszych Żydów. Beły Żydamy więc zaposiadywali obowiomski żydoskie. "Lepij iszby jeden umar niszby miał zginomć całysz narud". Szzczemśliwo isz sie znalazło jedenastusz niejolalnych.
ee, tak k'woli prawdzie, to nie Żydy ukrzyżowały, tylko Rzymianie; Żydy mogły ukamienować, ale jednocześnie nie mogły, więc poszły do Brukselskiego sądu PeOwce jedne!
hm, nie będę jechał zychowszczyzna i gdybał co by było, gdyby
historycznie to Kaczyńscy mieli realny wpływ na rozwój państwa po 1989 roku natomiast pełnia zasług Solidarności Walczącej i w tym Kornela Morawieckiego, że bez tej organizacji rozmowy mogłyby by być takie, że nawet Kaczyńscy nic by nie zdziałali
Cóż ?! Dwa - trzy aspekty tej sprawy uważam za ważne: - Trzeba oddawać sprawiedliwość i cześć wszystkim którzy dowiedli swego patriotyzmu i odwagi w walce o wolną i dumną Polskę. Trzeba pomimo ich błędów i osobistych słabości. Dlatego należy się to Morawieckiemu seniorowi, Janowi Olszewskiemu i wielu innym. Są oni, pomimo wad, znacznie lepszymi bohaterami po stronie patriotycznej niż Prezydent Adamowicz po stronie okrągłostołowej, a także niż Premier Mazowiecki. - Trzeba się wystrzegać budowania im ołtarzy, idealizowania i kasowania z życiorysów błędów i osobistych słabości. Dlatego czynienie z Kornela Morawieckiego wzorca moralnego w każdej sprawie jest niesmaczne. Dlatego niektóre słowa Arcybiskupa Jędraszewskiego dziwią, a nawet mogą gorszyć. Nie był wzorcem ojca rodziny, wierności i powściągliwości. Może o zmarłych nie należy źle, szczególnie przy okazji pogrzebu, ale lepiej milczeć, nawet przemilczeć do stosownego czasu, niż kłamać. - Co do przeniknięcia SW agenturą i rusofilskich ciągot zmarłego mam za małą wiedzę. Jednak, zważywszy powszechność i perfidię sowietów oraz ich pomocników - zdrajców, niszczenie i ukrywanie dowodów zdrady, jawne i bezczelne kłamstwa, butę i bezwstydną arogancję w stylu Bolka, byłbym ostrożny w budowaniu pomników i unikał nabożnej czci oraz przyznawania tytułów Polaków niezłomnych wcześniej niż za 20-30 lat po ujawnieniu kolejnych esbeckich, niemieckich i rosyjskich archiwów, a i wtedy ostrożnie. Te archiwa wyjdą na jaw dla pieniędzy, sławy lub ze zwykłej zemsty lub przyjemności szkodzenia.
ombretta napisal(a): No nie wiem. Obrona niepodległości w wykonaniu platformy jest, oględnie mówiąc, nieprzekonująca.
Oj tam, oj tam. Takie casy, panie. Właśnie w aleji zasłuzonych złożono doczesne scątki świętego Kornela (cheba 3 żony, kochanek nie zliczę) szefa naybardziey zinfiltrowanej przez służby organizacji, człeka o wyraźnie prosowieckich ciongotkach, czemu zresztą niejednokrotnie dawał wyraz... A co se pogadali nad trumno? Paaaaaaaaaaaaaaaaanie! Brzuch mojo osobe boli i nie może przestać. Ale ciemny lud wszystko kupi. C'nie?
W TVP powiedzieli, że dzięki SW o. Blachnicki otrzymał ostrzeżenie że pod jego nosem panoszy się ubecka agentura a SW posiadała własny, sprawnie działającą komórkę wywiadu. Czy można liczyć na jakieś wsparcie tezy ze to bzdura śmiechu warta?
Braun nie jest wiarygodny. Rzuci prawdziwy ochłap i dwie manipuły, starannie mieszając do konsystencji papki. A jeżeli nawet nie jeść papki, to trzeba każdy składnik z osobna sprawdzać czy nie trujący. Robota dla zawodowego historyka, zwykły człowiek nie ma tyle czasu.
Jesienią 1986 roku doszło tam do zderzenia samochodu osobowego marki „Łada” z autobusem miejskim. Otóż w tym samochodzie, który wpadł w poślizg, na wilgotnej od jesiennego deszczu nawierzchni, zginęło dwóch mężczyzn. Pierwszy mężczyzna – pasażer, członek Zarządu Regionu Dolnośląskiego „S” – Edward Majko – człowiek istotny w ruchu związkowym od samego początku, dla „młodszych” działaczy Majko odgrywał rolę mentora i autorytetu. Był on bliskim współpracownikiem Władysława Frasyniuka, miał wpływ na personalia w zarządzie dolnośląskiej „S”, krótko internowany. Władysław Frasyniuk, twierdził, w rozmowie ze mną, przed laty, że cytuję: „Majko był odsunięty”, ale nie wiadomo jak dalece odsunięty, skoro na fotografiach przedstawiających Frasyniuka, który na kilka dni przed tym tragicznym zdarzeniem z ’86 roku zostaje wypuszczony z więzienia, E. Majko jest charakterystyczną postacią widoczną na zdjęciach zrobionych podczas uroczystego powitania Frasyniuka we Wrocławiu, na których widać go najbliższym otoczeniu przywódcy – to jest pierwsza ofiara tego wypadku.
Drugą ofiarą jest, siedzący za kierownicą Anatol Pierścionek – w randze podpułkownika, jeden z czołowych funkcjonariuszy dolnośląskiej SB, faktycznie wiceszef wrocławskiej bezpieki. Zaraz po tym zdarzeniu, w środowisku, krążyły różne wersje. Pojawiła się na przykład wersja, że Edward Majko jest być może ofiarą zamachu, porwania, uprowadzenia lub zabójstwa politycznego. Wszyscy mieli wtedy w pamięci śmierć ks. Jerzego Popiełuszki. Otóż ta wersja szybko upadła, kiedy okazało się, że obydwaj mężczyźni byli pod wpływem alkoholu, byli, jak to się mówi, po „dużej wódce”.
Morawiecki senior zdecydowanie nie jest postacią kryształową i możnaby długo wyliczać jego grzechy. Koleżeństwo zrobi to lepiej ode mnie.
Natomiast losy nieboszczyka za czasów SW ale szczególnie późniejsze, po 1989, świadczą na jego korzyść, tzn. że był autentyczny a nie zdalnie sterowany, w sposób właściwy Frasyniukowi, Schetynie, Tuskowi, Wałęsie, Kuroń-Michnikowi (pamiętamy cyrk w mediach przed okrągłym stołem?) czy jeszcze jakoś inaczej. W pewnym sensie był osobą podobną do Olszewskiego, bo miał swoją wizję i się jej trzymał. Zdecydowanie mniej dobrego zdziałał i mniej zaszkodził, tak czy inaczej ślad w historii najnowszej zostawił i mieć on będzie większą wartość niż ślady prymitywnego, pyszałkowatego stoczniowego elektryka na ten przykład.
Cytować nieszczęśnika Kuczyńskiego w przedmiotowej sprawie - grzech i wstyd, tylko trochę mniejszy niż odwołania do jego pobratymca Michnika. Zdolności analityczne i mandat moralizatorski dziadzia Waldka nie przekraczają ilości trucizny w główce zapałki.
To jednak Katowice, nie Wrocław. Tamtejsza bezpieka miała problem ze śląskim ludem, który prawo, nawet durne, szanuje, tak im po 200 latach pruskiego wychowania zostalo. Po Wujku lud wrócił do fedrowania i nie było za dużo pracy, to założyli z dwie drukarnie, żeby było co obserwować. Noji tak się to rozwinęło, że potem już nie nadanźali
Pan Grzegorz Braun nie ma racji co do oceny roli Edwarda Majki. Frasyniuk mówi prawdę twierdząc, że nie odgrywał on żadnej roli w strukturach Solidarności. Nie piszę tego jako osoba z zewnątrz. Byłam, co wiadomo z moich poprzednich wpisów, pracownikiem Zarządu Regionu Dolnośląskiej Solidarności. Jeszcze na długo przed ogłoszeniem stanu wojennego Edward Majko był odsunięty od wszelkich ważnych decyzji i rozmów. Przyczyna była prosta. Majko był alkoholikiem, któremu nie można było ufać. Wielokrotnie widziano go pijanego w towarzystwie osób conajmniej dziwnych i powiązanych z reżimem. Definitywne odsunięty został po tym jak udzielił wywiadu prasie reżimowej ujawniając fakty, których nigdy nie powinien ujawnić. O ile dobrze pamiętam dotyczyło to strategii Zarządu Regionu co do przygotowywanych strajków. Od tego czasu definitywnie odsunięto go od spraw Zarządu. Tak więc już w chwili ogłoszenia stanu wojennego był we wrocławskich strukturach nikim.
Rafał napisal(a): byłbym ostrożny w budowaniu pomników i unikał nabożnej czci oraz przyznawania tytułów Polaków niezłomnych wcześniej niż za 20-30 lat po ujawnieniu kolejnych esbeckich, niemieckich i rosyjskich archiwów, a i wtedy ostrożnie.
Pan Grzegorz Braun nie ma racji co do oceny roli Edwarda Majki. Frasyniuk mówi prawdę twierdząc, że nie odgrywał on żadnej roli w strukturach Solidarności. Nie piszę tego jako osoba z zewnątrz. Byłam, co wiadomo z moich poprzednich wpisów, pracownikiem Zarządu Regionu Dolnośląskiej Solidarności. Jeszcze na długo przed ogłoszeniem stanu wojennego Edward Majko był odsunięty od wszelkich ważnych decyzji i rozmów. Przyczyna była prosta. Majko był alkoholikiem, któremu nie można było ufać. Wielokrotnie widziano go pijanego w towarzystwie osób conajmniej dziwnych i powiązanych z reżimem. Definitywne odsunięty został po tym jak udzielił wywiadu prasie reżimowej ujawniając fakty, których nigdy nie powinien ujawnić. O ile dobrze pamiętam dotyczyło to strategii Zarządu Regionu co do przygotowywanych strajków. Od tego czasu definitywnie odsunięto go od spraw Zarządu. Tak więc już w chwili ogłoszenia stanu wojennego był we wrocławskich strukturach nikim.
Zdanie przeciw zdaniu. Wiemy ile są warte brązowe teorie, jednak sam fakt jest znaczący.
Rafał napisal(a): byłbym ostrożny w budowaniu pomników i unikał nabożnej czci oraz przyznawania tytułów Polaków niezłomnych wcześniej niż za 20-30 lat po ujawnieniu kolejnych esbeckich, niemieckich i rosyjskich archiwów, a i wtedy ostrożnie.
No mafia się pogubiła. Nojman zrezygnował ! W takim momencie ! Przecież to przyznanie się, w normalnej formie członkowie PO by mówili, że to nie moja ręka (logicznie w sumie).
No i niezawodny Lech Wałęsa dziś włączył w kampanię wyborczą śmierć Kornela Morawickiego.
No N zrezygnował czyli POKO zaczyna się uczyć od PiS. Lepiej późno niż wcale, ale raczej notowań nie poprawi. Może powstrzyma kogoś z ich elektoratu od odejścia albo zostania w domu. Mogłoby cos pomóc jakby zrezygnowali jeszcze Jachira, Gawłowski, Nitras, Mucha i kilkudziesięciu innych. Zrezygnowali i przeprosili.
A Bolek rzeczywiście niezawodny. Na nic poświęcenie Nojmana.
Komentarz
A w wykonaniu PiSu ze szczególnym uwzględnieniem pana premiera i jego ludzi? Jakakolwiek lojalność w Polsce zasługuje na podziw.
Żydy ukrzyżowały Pana Jezusa bo beły jolalne wobec inszych Żydów. Beły Żydamy więc zaposiadywali obowiomski żydoskie. "Lepij iszby jeden umar niszby miał zginomć całysz narud". Szzczemśliwo isz sie znalazło jedenastusz niejolalnych.
Takie casy, panie.
Właśnie w aleji zasłuzonych złożono doczesne scątki świętego Kornela (cheba 3 żony, kochanek nie zliczę) szefa naybardziey zinfiltrowanej przez służby organizacji, człeka o wyraźnie prosowieckich ciongotkach, czemu zresztą niejednokrotnie dawał wyraz...
A co se pogadali nad trumno? Paaaaaaaaaaaaaaaaanie!
Brzuch mojo osobe boli i nie może przestać.
Ale ciemny lud wszystko kupi.
C'nie?
Żydy mogły ukamienować, ale jednocześnie nie mogły, więc poszły do Brukselskiego sądu PeOwce jedne!
historycznie to Kaczyńscy mieli realny wpływ na rozwój państwa po 1989 roku
natomiast pełnia zasług Solidarności Walczącej i w tym Kornela Morawieckiego, że bez tej organizacji rozmowy mogłyby by być takie, że nawet Kaczyńscy nic by nie zdziałali
to nie jest negacja SWalczącej!
https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/prorosyjski-wywiad-kornela-morawieckiego-w-do-rzeczy- Abp Jedraszewski?
Martwi? dziwi? przestrasza?
https://dorzeczy.pl/kraj/116290/podobnie-nadmuchany-jak-krzysztof-wyszkowski-pokaz-buty-kuczynskiego-po-pogrzebie-marszalka-seniora.html
- Trzeba oddawać sprawiedliwość i cześć wszystkim którzy dowiedli swego patriotyzmu i odwagi w walce o wolną i dumną Polskę. Trzeba pomimo ich błędów i osobistych słabości. Dlatego należy się to Morawieckiemu seniorowi, Janowi Olszewskiemu i wielu innym. Są oni, pomimo wad, znacznie lepszymi bohaterami po stronie patriotycznej niż Prezydent Adamowicz po stronie okrągłostołowej, a także niż Premier Mazowiecki.
- Trzeba się wystrzegać budowania im ołtarzy, idealizowania i kasowania z życiorysów błędów i osobistych słabości. Dlatego czynienie z Kornela Morawieckiego wzorca moralnego w każdej sprawie jest niesmaczne. Dlatego niektóre słowa Arcybiskupa Jędraszewskiego dziwią, a nawet mogą gorszyć. Nie był wzorcem ojca rodziny, wierności i powściągliwości. Może o zmarłych nie należy źle, szczególnie przy okazji pogrzebu, ale lepiej milczeć, nawet przemilczeć do stosownego czasu, niż kłamać.
- Co do przeniknięcia SW agenturą i rusofilskich ciągot zmarłego mam za małą wiedzę. Jednak, zważywszy powszechność i perfidię sowietów oraz ich pomocników - zdrajców, niszczenie i ukrywanie dowodów zdrady, jawne i bezczelne kłamstwa, butę i bezwstydną arogancję w stylu Bolka, byłbym ostrożny w budowaniu pomników i unikał nabożnej czci oraz przyznawania tytułów Polaków niezłomnych wcześniej niż za 20-30 lat po ujawnieniu kolejnych esbeckich, niemieckich i rosyjskich archiwów, a i wtedy ostrożnie. Te archiwa wyjdą na jaw dla pieniędzy, sławy lub ze zwykłej zemsty lub przyjemności szkodzenia.
Jesienią 1986 roku doszło tam do zderzenia samochodu osobowego marki „Łada” z autobusem miejskim. Otóż w tym samochodzie, który wpadł w poślizg, na wilgotnej od jesiennego deszczu nawierzchni, zginęło dwóch mężczyzn. Pierwszy mężczyzna – pasażer, członek Zarządu Regionu Dolnośląskiego „S” – Edward Majko – człowiek istotny w ruchu związkowym od samego początku, dla „młodszych” działaczy Majko odgrywał rolę mentora i autorytetu. Był on bliskim współpracownikiem Władysława Frasyniuka, miał wpływ na personalia w zarządzie dolnośląskiej „S”, krótko internowany. Władysław Frasyniuk, twierdził, w rozmowie ze mną, przed laty, że cytuję: „Majko był odsunięty”, ale nie wiadomo jak dalece odsunięty, skoro na fotografiach przedstawiających Frasyniuka, który na kilka dni przed tym tragicznym zdarzeniem z ’86 roku zostaje wypuszczony z więzienia, E. Majko jest charakterystyczną postacią widoczną na zdjęciach zrobionych podczas uroczystego powitania Frasyniuka we Wrocławiu, na których widać go najbliższym otoczeniu przywódcy – to jest pierwsza ofiara tego wypadku.
Drugą ofiarą jest, siedzący za kierownicą Anatol Pierścionek – w randze podpułkownika, jeden z czołowych funkcjonariuszy dolnośląskiej SB, faktycznie wiceszef wrocławskiej bezpieki. Zaraz po tym zdarzeniu, w środowisku, krążyły różne wersje. Pojawiła się na przykład wersja, że Edward Majko jest być może ofiarą zamachu, porwania, uprowadzenia lub zabójstwa politycznego. Wszyscy mieli wtedy w pamięci śmierć ks. Jerzego Popiełuszki. Otóż ta wersja szybko upadła, kiedy okazało się, że obydwaj mężczyźni byli pod wpływem alkoholu, byli, jak to się mówi, po „dużej wódce”.
Od 10:30
Od początku
Natomiast losy nieboszczyka za czasów SW ale szczególnie późniejsze, po 1989, świadczą na jego korzyść, tzn. że był autentyczny a nie zdalnie sterowany, w sposób właściwy Frasyniukowi, Schetynie, Tuskowi, Wałęsie, Kuroń-Michnikowi (pamiętamy cyrk w mediach przed okrągłym stołem?) czy jeszcze jakoś inaczej. W pewnym sensie był osobą podobną do Olszewskiego, bo miał swoją wizję i się jej trzymał. Zdecydowanie mniej dobrego zdziałał i mniej zaszkodził, tak czy inaczej ślad w historii najnowszej zostawił i mieć on będzie większą wartość niż ślady prymitywnego, pyszałkowatego stoczniowego elektryka na ten przykład.
Cytować nieszczęśnika Kuczyńskiego w przedmiotowej sprawie - grzech i wstyd, tylko trochę mniejszy niż odwołania do jego pobratymca Michnika. Zdolności analityczne i mandat moralizatorski dziadzia Waldka nie przekraczają ilości trucizny w główce zapałki.
Tamtejsza bezpieka miała problem ze śląskim ludem, który prawo, nawet durne, szanuje, tak im po 200 latach pruskiego wychowania zostalo. Po Wujku lud wrócił do fedrowania i nie było za dużo pracy, to założyli z dwie drukarnie, żeby było co obserwować. Noji tak się to rozwinęło, że potem już nie nadanźali
https://www.salon24.pl/u/dlugodystansowiec/281606,wypowiedz-p-brauna-o-a-pierscionku-i-e-majko-sprostowanie
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/lech-walesa-o-korneli-morawieckim-zalozyl-solidarnosc-walczaca-zdrajca-robia-z-niego/hpnjvk9
i mamy pogrzeb z honorami ,z homilią atakowanego przez salon hierarchy/
I zwykłych ludzi, którzy coraz częściej wzruszają ramionami.
No i niezawodny Lech Wałęsa dziś włączył w kampanię wyborczą śmierć Kornela Morawickiego.
A Bolek rzeczywiście niezawodny. Na nic poświęcenie Nojmana.