Skip to content

Sławomir Nojman - wielki myśliciel polityczny

12357

Komentarz

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Nie poradzę, ale nadal stoję na stanowisku, że w finansach najważniejsze jest, ażeby hajs się zgadzał. Nawet nie bardzo rozumiem, czemu miałbym rozumieć czym jest "cieplne rozszerzenie ziarna", w kontekście tego, że muszę producentowi zapłacić frę do 10.10, a odbiorca zapłaci mi być może na początku listopada, a i to - jeśli dość razy nakrzyczę "kurwa, kurwaaaa!" do telefonu.
    +101 Otusz to.

    Nualesz procefory tak sie fascynajo swojo pszemondro gatko isz lubio zapomineć isz finance robio żywe ludzie a nie supki ze wzoramy.

  • No właśnie. Przypomniał mi się film "Margin Call' w którym wyczesani matematycy są tylko parobkami takiego niezbyt wyrafinowanego, ale cwanego i pozbawionego skrupułów CEO Johna Tulda.
  • loslos
    edytowano October 2019
    W_Nieszczególny napisal(a):
    W toku rozmowy była również twa, Losie, generalizacja, że "Swoim uwielbieniem prostactwa podejściem Polacy sprawili, że świat im dość daleko odleciał" a przykładem "odlecenia" świata był paper o manifoldach i asymptotycznym uśmiechu. I do tego był cytat.
    Powtórzę to jeszcze raz, że (intelektualnie) Polakom świat odleciał, jeśli jest taka potrzeba, nie ma prawdziwszej prawdy. O ile trzydziestolecie jest raczej sukcesem ekonomicznym, to intelektualnie jest to totalna katastrofa. Od biedy da się wytłumaczyć intelektualny upadek 40-milionowego narodu niedolą materialną, jeśli jednak materialnie się poprawia, tłumaczenie powinno być inne. Ja proponuję takie: uwielbienie prostactwa.
  • Niestety, potwierdzam również w wymiarze regionalnym
  • loslos
    edytowano October 2019
    W_Nieszczególny napisal(a):
    No właśnie. Przypomniał mi się film "Margin Call' w którym wyczesani matematycy są tylko parobkami takiego niezbyt wyrafinowanego, ale cwanego i pozbawionego skrupułów CEO Johna Tulda.
    Tuld w filmie jest określany jako wyjątkowo inteligentny.

    Ale wracając do tego, od czego nasza rozmowa się zaczęła. Napisałem takie zdanie "prymitywnym językiem można mówić tylko o sprawach prymitywnych." Prawda czy fałsz?
  • edytowano October 2019
    los napisal(a):
    Tuld w filmie jest określany jako wyjątkowo inteligentny.
    Non sequitur. Prosty cwaniak też może być inteligentny, nawet wyjątkowo inteligentny.
    los napisal(a):
    Napisałem takie zdanie "prymitywnym językiem można mówić tylko o sprawach prymitywnych." Prawda czy fałsz?
    Jeśli już tak patrzymy zerojedynkowo to fałsz. Każdym językiem można mówić o każdych sprawach. Pytanie tylko o to jakie chcemy uzyskać efekty takiego mówienia. W końcu małym dzieciom objaśniamy świat tak, aby zrozumiały, czyż nie? Nie jest to opis pełny, ale za to dopasowany do poziomu odbiorcy.
  • Uwiebienie jak uwielbienie, prostactwo jest wygodne i nie wymaga wysiłku może jesteśmy zbyt sterani na ten wysiłek, może potrzeba z 50 względnego spokoju i dobrobytu przyprawionego elementarną dyscypliną?
  • No dobrze, powtórzę: Prymitywnym językiem można mówić tylko o sprawach prymitywnych. Żeby nie wiem jak inteligentni koledzy z PO byli (a niektórzy naprawdę są), nie będą w stanie się porozumieć w bardziej złożonych kwestiach. Czyli nie będą w stanie rządzić państwem.
  • Potwierdzam z własnego technicznego poletka ogólny upadek wiedzy i umiejętności.
    Zaczynałem na początku dziewięćdziesiątych, w epoce ludzi którzy mieli śmiałość jeszcze coś wymyślać i konstruować samodzielnie. Dzisiaj jest to co najwyżej konstruowanie z klocków LEGO, czyli z cudzych prefabrykatów i wedle załączonych instrukcji.

    Tymczasem Chińczycy przez ostatnie trzy dekady pokonali tę samą drogę co my, tylko w odwrotnym kierunku. Najpierw skopiowali LEGO od innych a teraz po twórczym przetworzeniu oferują tańszą, azjatycka wersję.

    W Polakach nadal jest potencjał do podobnej drogi, tylko duch doszczętnie spsiały.
  • W_Nieszczególny napisal(a):
    los napisal(a):
    Tuld w filmie jest określany jako wyjątkowo inteligentny.
    Non sequitur. Prosty cwaniak też może być inteligentny, nawet wyjątkowo inteligentny.
    Inteligencja nie zależy od kapitału kulturowego.
  • los napisal(a):
    W_Nieszczególny napisal(a):
    No właśnie. Przypomniał mi się film "Margin Call' w którym wyczesani matematycy są tylko parobkami takiego niezbyt wyrafinowanego, ale cwanego i pozbawionego skrupułów CEO Johna Tulda.
    Tuld w filmie jest określany jako wyjątkowo inteligentny.

    Ale wracając do tego, od czego nasza rozmowa się zaczęła. Napisałem takie zdanie "prymitywnym językiem można mówić tylko o sprawach prymitywnych." Prawda czy fałsz?
    Ten John wyraźnie prosił młodego: Wytłumacz mi to jak pięciolatkowi!

  • Sztuczka starego profesora. Zawsze tak mówię do studentów.
  • Kokieteria.
    Z tym starym
  • los napisal(a):
    Napisałem takie zdanie "prymitywnym językiem można mówić tylko o sprawach prymitywnych." Prawda czy fałsz?
    Prawda, kurwęs, prawda...

    Pedziałę kurwęs? Czelisz zajmywamy sie tukej sprawo prymitywno.

  • los napisal(a):
    Sztuczka starego profesora. Zawsze tak mówię do studentów.
    Noji? Więc wszystko da się powiedzieć prostym językiem, nawet, kurwa, wyjaśnić, co to za ogrzewanie pierdolonego jądra. Można także bez wulgarnych ozdobników.
  • Coś barokowo się w tym wątku zrobiło.
  • edytowano October 2019
    @ Gnembon

    Nic podobnego.

    To tylko kolega się "prymitywnie kryguje" lub też "kryguje na prymitywa", w drugiej części zdania, bezwstydnie obnażając przed publiką własny zamysł.
  • edytowano October 2019
    powtórzę co dopisałem po chwili do swojego postu wyżej, więc może pozostał niezauważony:

    "Jeśli już tak patrzymy zerojedynkowo to fałsz. Każdym językiem można mówić o każdych sprawach. Pytanie tylko o to jakie chcemy uzyskać efekty takiego mówienia. W końcu małym dzieciom objaśniamy świat tak, aby zrozumiały, czyż nie? Nie jest to opis pełny, ale za to dopasowany do poziomu odbiorcy."

    Dodam, że najczęściej to wyrafinowanie języka w postaci stosowania abstrakcyjnej terminologii polega na użyciu skrótu. Dajmy na to "kontrakty futures" da się opisać jako "Heniek umawia się z Waldkiem, że..itd. " Oczywiście nie neguję faktu, że w drodze edukacji , mozolnej nauki nabiera się biegłości w operowaniu ideami, pojęciami, relacjami między nimi w mgnieniu oka, częstokroć niemal niezauważalnie itd. i na tym to wyrafinowanie polega i jest jak najbardziej co do zasady pożądane. Ale nie potwierdza tezy o niemożności mówienia w sposób prymitywny o sprawach złożonych.

  • Ja myślę, że bieda w słowie "prymitywny". Gdyby napisać "prosty", to każdy mądrze kiwnie głową, że da się prosto mówić o skomplikowanych rzeczach.

    Dopiero w okolicach ogólnej teorii względności przestaje się dać, bo się po prostu nie da.
  • Oczywiście nie neguję faktu, że w drodze edukacji , mozolnej nauki nabiera się biegłości w operowaniu ideami, pojęciami w mgnieniu oka, częstokroć niemal niezauważalnie itd. i na tym to wyrafinowanie polega i jest jak najbardziej co do zasady pożądane. Ale nie potwierdza tezy o niemożności mówienia w sposób prymitywny o sprawach złożonych.
    Prymitywizm jako taki oznacza brak aparatu pojęciowego o którym Kolega pisze dwa zdania wcześniej. Posiadanie i używanie w/w aparatu wyklucza prymitywizm. Nie po to ludzie piszą książki i definiują nowe pojęcia w swoich dziedzinach, żeby sztucznie komplikować rzeczy proste. Tworzy się je po to, żeby pewien etap żmudnie nabytej wiedzy zastąpić jednym określeniem i z podobnych klocków, tworzyć złożone konstrukcje, które na końcu zamienione zostaną na kolejny klocek. Taka jest królowa nauk, taka jest informatyka i praktycznie każda dziedzina ludzkiej działalności.

    Mówiąc o dowolnych rzeczach prymitywnym językiem otrzymuje się opis adekwatny do subtelności narzędzia którym został sporządzony. Nie jest możliwe uzyskanie detalu malarskiego jak u Szyszkina technikami właściwymi dla kubizmu.

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ja myślę, że bieda w słowie "prymitywny". Gdyby napisać "prosty", to każdy mądrze kiwnie głową, że da się prosto mówić o skomplikowanych rzeczach.

    Dopiero w okolicach ogólnej teorii względności przestaje się dać, bo się po prostu nie da.
    Ale my, uważamy inaczej. (c) Agnieszka Graff
  • Istota rzeczy tkwi w odróżnieniu prostoty od prostactwa. Małe dziecko ma ograniczony zasób słów i pojęć, więc wyjaśniamy rzeczy ograniczając się do niego, dzięki czemu nowych słów i pojęć się uczy. To jest prostota.

    Prostactwo zaś to programowe wtłaczanie całej rzeczywistości w dwa rzeczowniki i jeden czasownik. Nojman jakieś szkoły pokończył, więc więcej słów zna ale z premedytacją ich nie używa.

    Tylko zewnętrznie prostota i prostactwo są podobne. Prostota świat powiększa, prostactwo go zmniejsza.
  • edytowano October 2019
    Wszystko najzupełniejsza racja, tylko że teza była zadana bardzo kategoryczna: nie można mówić o rzeczach złożonych nie mając tego aparatu - fałsz czy prawda?. Więc skoro tak kategorycznie , to fałsz. Teoretycznie nawet topografię układu scalonego można opisac używając bardzo prostego zasobu słów, tyle że będzie to opis tak rozbudowany, że mija się z celem. Zatem teza jest uproszczona, jest po prostu zwykłą generalizacją na potrzeby praktyczne i w takim sensie mozna się z nią zgodzic.

    PS. paradoksalnie właśnie taka teza, jeśli podzielana przez większość ludzi nauki w Polsce, prowadzi do upadku intelektualnego kraju, bo przecież cały proces edukacyjny młodego człowieka polega na stopniowym zwiększaniu stopnia skomplikowania i abstrakcyjności opisu. Jakże ma się inaczej nauczyć? Ostatnie dwadzieścia lat to upadek politechnizacji i popularyzacji nauki i techniki.
  • Opisując prostym językiem blokowa strukturę CPU, będzie musiał kolega stworzyć definicje ALU, pamieci roboczej, IO, przerwań i nie wiedzieć kiedy, owa prostota się zatrze dokumentnie. Bez lektury początku, laik nie będzie w stanie zrozumieć niczego co opisane w połowie i dalej.
  • W_Nieszczególny napisal(a):
    Wszystko najzupełniejsza racja, tylko że teza była zadana bardzo kategoryczna: nie można mówić o rzeczach złożonych nie mając tego aparatu - fałsz czy prawda?
    Nie, raczej teza była inna: zubożając język zubożamy swój aparat poznawczy.

  • randolph napisal(a):
    Opisując prostym językiem blokowa strukturę CPU, będzie musiał kolega stworzyć definicje ALU, pamieci roboczej, IO, przerwań i nie wiedzieć kiedy, owa prostota się zatrze dokumentnie. Bez lektury początku, laik nie będzie w stanie zrozumieć niczego co opisane w połowie i dalej.
    Pisałem o opisie topografii US, ale Kolegi przykład funkcjonalnego opisu CPU jest nawet znacznie prostszy do opisu środkami prymitywnymi.
  • , bo przecież cały proces edukacyjny młodego człowieka polega na stopniowym zwiększaniu stopnia skomplikowania i abstrakcyjności opisu.
    Taka boleść zachodzi u kauzyperdow i socjologów. Nauki ścisłe - wypraszamy sobie.
  • edytowano October 2019
    To jak jest w naukach ścisłych? Zaczynacie od hipotezy Riemanna a kończycie na dodawaniu jabłek z gruszkami w koszyczku?
  • ALU liczy,
    IO komunikuje się że światem,
    Pamięć przechowuje,
    Przerwania dzielą rzeczy na mniej i bardziej ważne.

    Otrzymana wiedzą jest adekwatna do opisu. Niby coś wyjaśnia ale nie wnosi istotnej wartości dodanej.
  • edytowano October 2019
    W_Nieszczególny napisal(a):
    To jak jest w naukach ścisłych? Zaczynacie od hipotezy Riemanna a kończycie na dodawaniu jabłek z gruszkami w koszyczku?
    Można też tak. Ale najlepszą formą jest: " A weź sam spróbuj zrobić tak i tak i sprawdź wyniki" Czyli empiria.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.