Bardzo ważne jest też to, że to jest praca w grupie i zorganizowana. Jest rozgrzewka (bardzo ważna sprawa) podczas której są też przerabiane ćwiczenia, które będą w treningu. Za każdym razem, dlatego technika (a to jest bardzo ważne) jest stale monitorowana przez trenera. A na koniec rozciąganie (też bardzo ważne). Trening trwa godzinę, 15 min rozgrzewki, 25-30 min treningu właściwego i rozciąganie. Trening właściwy jest bardzo intensywny, interwałowy. Ale ilość powtórzeń, obciążenia, ewentualnie czas na interwał każdy może ustawić pod siebie.
W sezonie jesienno zimowym dużo biegam po górach raczej na lekko (w odzieniu zapweniającym komfort cieplny tylko jak intensywnie się ruszam) w warunkach takich sobie. Odkąd sezonowo słonina zagościła w mojej lodówce nie przeziębiam się wcale i o dziwo nie przybieram na wadze bo tłuste posiłki są bardziej sycące.
Pani_Łyżeczka napisal(a): Cukier jest jak alkohol.
W sezonie jesienno zimowym dużo biegam po górach raczej na lekko (w odzieniu zapweniającym komfort cieplny tylko jak intensywnie się ruszam) w warunkach takich sobie. Odkąd sezonowo słonina zagościła w mojej lodówce nie przeziębiam się wcale i o dziwo nie przybieram na wadze bo tłuste posiłki są bardziej sycące.
Jak sobie radzisz z oddychaniem zimą ? Kiedyś pobiegłem przy rapem -7C i następnego dnia miałem gigantyczne zapalenie gardła. Teraz się trochę obawiam, a będę musiał biegać.
Taka ciekawostka, z której nie zdawałam sobie wcześniej sprawy: ragazzi z il Volo ( których jestem ulubienicą, jak na pewno zauważyliście) zaczynają każdy dzień - gdziekolwiek są na świecie- od ostrego, godzinnego treningu na siłowni i twierdzą, że to konieczność, bo śpiewak, który dużo koncertuje musi być atletą.
Dawniej zakładałam buffa i jedna warstwa zamarzała co umożliwiałao oddychanie. Potem nadeszła era masek antysmogowych co rozwiazywało sprawę. Niemniej jednak zakrywam nos i usta tylko wtedy gdy czuję, że marznę, czyli na początku jak się rozgrzewam potem ściagam jak brakuje mi powietrza lub jest mi ciepło Ponieważ jest trochę babrania się z wilgocią twarz zabezpieczam kremem dermo$an, lub mascią z wit A, w przypadku jakiś dłuższych spraw lanoliną lub xenofitem.
Na rowerze tak samo tylko dłużej mam to na twarzy. Noji od 4 lat biegam i roweruję tylko do -10.
Jak od teraz zaczniesz to spokojnie się zaadoptujesz w styczniu lutym nie bedziesz czuł różnicy, najgorzej jest zaczynać przy niskiej temperaturze.
Pani_Łyżeczka napisal(a): Dawniej zakładałam buffa i jedna warstwa zamarzała co umożliwiałao oddychanie. Potem nadeszła era masek antysmogowych co rozwiazywało sprawę. Niemniej jednak zakrywam nos i usta tylko wtedy gdy czuję, że marznę, czyli na początku jak się rozgrzewam potem ściagam jak brakuje mi powietrza lub jest mi ciepło Ponieważ jest trochę babrania się z wilgocią twarz zabezpieczam kremem dermo$an, lub mascią z wit A, w przypadku jakiś dłuższych spraw lanoliną lub xenofitem.
Na rowerze tak samo tylko dłużej mam to na twarzy. Noji od 4 lat biegam i roweruję tylko do -10.
Jak od teraz zaczniesz to spokojnie się zaadoptujesz w styczniu lutym nie bedziesz czuł różnicy, najgorzej jest zaczynać przy niskiej temperaturze.
Mania napisal(a): Taka ciekawostka, z której nie zdawałam sobie wcześniej sprawy: ragazzi z il Volo ( których jestem ulubienicą, jak na pewno zauważyliście) zaczynają każdy dzień - gdziekolwiek są na świecie- od ostrego, godzinnego treningu na siłowni i twierdzą, że to konieczność, bo śpiewak, który dużo koncertuje musi być atletą.
Trening siłowy obrósł wieloma krzywdzacymi mitami, moim zdaniem każdemu przeciętnemu człowiekowi może usprawnić życie. Temat rzeka, jak tylko odkurzę post o inteligencji ;_; wrzucę trochę ciekawostek w osobnym temacie.
To samo co dla wszystkich tylko dusza regeneracja. W zeszłą niedzielę pan Leszek B. 65+ nie dał mi szans na dychę (marna ta moja siła kobiet oj marna) i powiedział, że trenuje tak samo tylko dłużej mu schodzi na regenerację i je lżej strawne jedzenie.
Do trumny lub do komory spalania też wypada się zmieścić i jakoś w niej wyglądać.
Poza tym w momencie próby ostatecznej, jaką jest moment tak zwanego kopania w kalendarz lepiej być w lepszej kondycji psychofizycznej niż gorszej. W zdrowym ciele bowiem zdrowszy duch, a wszelkie siły mentalne się wówczas przydają bardzo.
Pani_Łyżeczka napisal(a): To samo co dla wszystkich tylko dusza regeneracja. W zeszłą niedzielę pan Leszek B. 65+ nie dał mi szans na dychę (marna ta moja siła kobiet oj marna) i powiedział, że trenuje tak samo tylko dłużej mu schodzi na regenerację i je lżej strawne jedzenie.
Pani_Łyżeczka napisal(a): To samo co dla wszystkich tylko dusza regeneracja. W zeszłą niedzielę pan Leszek B. 65+ nie dał mi szans na dychę (marna ta moja siła kobiet oj marna) i powiedział, że trenuje tak samo tylko dłużej mu schodzi na regenerację i je lżej strawne jedzenie.
Leszek B. to jest już nawet 70+
Chodziło mnie o tego z Zakopanego co w Sokole działa ... no.
qiz napisal(a): Nie. Na uniwersytetach są durnie, a jeszcze żeby używali AI. Phi.
Prędzej w korpo, w wysokofinansowych agencjach marketingowych.
Na pewno ktos z korpo to wspiera, nieprawda? A taki nauczyciel akadmicki to zna mlodziez, bo czasem zajecia polegaja na rozmowie i wypytywaniu.
No nie wiem w krakowskich korpo dzień jak codzień parę urlopów wzięte i pewnie po godzinach ktoś wrzeszczy. Strajk jak z koziej d..y trąba. Trzeba rozróżnić "strajk" od demonstrowania w wolnym czasie.
Zastanawiałam jak to powinno w moim przypadku wygladać, żeby strajkować musiałabym zasiąć w domu przed kompem i nie robić nic czyli strajkować, jednoczesnie ruszyć myszką by być w pracy.
Brzost napisal(a): To może jeszcze coś dla 55+ ? :-)
Propozycja nie na teraz, niestety: Pływanie (zresztą w kazdym wieku) Ale plywanie naprawde, nie przesiadywanie przy krawedzi basenu, albo powolne żabkowanie z glową na wierzchu
Brzost napisal(a): To może jeszcze coś dla 55+ ? :-)
Propozycja nie na teraz, niestety: Pływanie (zresztą w kazdym wieku) Ale plywanie naprawde, nie przesiadywanie przy krawedzi basenu, albo powolne żabkowanie z glową na wierzchu
Z drugiej strony jak ma się" dojście" do szkółki pływackiej teraz pływa się bardzo dobrze. Na basenach mniej ludzi . W miescie 40 tys. jeden basen ,dodatkowo czynny 6-8 i 15-21 Tylko w godzinach rannych i po 21 nie ma koszmarnego tłoku .Od 8 do 15 basen często pusty , no ale to "czas dla szkół " .
Brzost napisal(a): To może jeszcze coś dla 55+ ? :-)
Propozycja nie na teraz, niestety: Pływanie (zresztą w kazdym wieku) Ale plywanie naprawde, nie przesiadywanie przy krawedzi basenu, albo powolne żabkowanie z glową na wierzchu
Z drugiej strony jak ma się" dojście" do szkółki pływackiej teraz pływa się bardzo dobrze. Na basenach mniej ludzi . W miescie 40 tys. jeden basen ,dodatkowo czynny 6-8 i 15-21 Tylko w godzinach rannych i po 21 nie ma koszmarnego tłoku .Od 8 do 15 basen często pusty , no ale to "czas dla szkół " .
Kolega wlasnie podal mi genialnego pomysla! Sprobuje zapisac sie do klubu plywackiego. To nic ze tam mlodziez szkolna w wieku 9-15 lat. Ja mam 17-nascie! (Od pewnego czasu co roku)
uhrr napisal(a): Kolega wlasnie podal mi genialnego pomysla! Sprobuje zapisac sie do klubu plywackiego. To nic ze tam mlodziez szkolna w wieku 9-15 lat. Ja mam 17-nascie! (Od pewnego czasu co roku)
Nauczyłem się pływać jak miałem 29 lat i było w mojej grupie sporo starszych
uhrr napisal(a): Kolega wlasnie podal mi genialnego pomysla! Sprobuje zapisac sie do klubu plywackiego. To nic ze tam mlodziez szkolna w wieku 9-15 lat. Ja mam 17-nascie! (Od pewnego czasu co roku)
Nauczyłem się pływać jak miałem 29 lat i było w mojej grupie sporo starszych
Ja wiem, ale krte plywacka mam od 6-go roku zycia, tzn. nie potrzebuje by szkolka ograbiała mnie z funduszy . Klub plywacki bylby genialnym fortelem.....jednak w mojej okolicy nie ma zadnego, zrzeszajacego osoby dorosle. W ogole, czy takie kluby dla doroslych istnieja? Nigdy mnie to szczegolnie nie interesowalo, ale teraz nagle zaczęlo.
U mnie nie musi być klub: umawiam się indywidualnie z instruktorem (który może mieć pod opieką do trzech osób), dzieciaki pływają z instruktorem a ja pływam sam.
Komentarz
W sezonie jesienno zimowym dużo biegam po górach raczej na lekko (w odzieniu zapweniającym komfort cieplny tylko jak intensywnie się ruszam) w warunkach takich sobie. Odkąd sezonowo słonina zagościła w mojej lodówce nie przeziębiam się wcale i o dziwo nie przybieram na wadze bo tłuste posiłki są bardziej sycące.
Niemniej jednak zakrywam nos i usta tylko wtedy gdy czuję, że marznę, czyli na początku jak się rozgrzewam potem ściagam jak brakuje mi powietrza lub jest mi ciepło
Ponieważ jest trochę babrania się z wilgocią twarz zabezpieczam kremem dermo$an, lub mascią z wit A, w przypadku jakiś dłuższych spraw lanoliną lub xenofitem.
Na rowerze tak samo tylko dłużej mam to na twarzy. Noji od 4 lat biegam i roweruję tylko do -10.
Jak od teraz zaczniesz to spokojnie się zaadoptujesz w styczniu lutym nie bedziesz czuł różnicy, najgorzej jest zaczynać przy niskiej temperaturze.
W zeszłą niedzielę pan Leszek B. 65+ nie dał mi szans na dychę (marna ta moja siła kobiet oj marna) i powiedział, że trenuje tak samo tylko dłużej mu schodzi na regenerację i je lżej strawne jedzenie.
Do trumny lub do komory spalania też wypada się zmieścić i jakoś w niej wyglądać.
Poza tym w momencie próby ostatecznej, jaką jest moment tak zwanego kopania w kalendarz lepiej być w lepszej kondycji psychofizycznej niż gorszej. W zdrowym ciele bowiem zdrowszy duch, a wszelkie siły mentalne się wówczas przydają bardzo.
Zastanawiałam jak to powinno w moim przypadku wygladać, żeby strajkować musiałabym zasiąć w domu przed kompem i nie robić nic czyli strajkować, jednoczesnie ruszyć myszką by być w pracy.
Ale plywanie naprawde, nie przesiadywanie przy krawedzi basenu, albo powolne żabkowanie z glową na wierzchu
basenach mniej ludzi . W miescie 40 tys. jeden basen ,dodatkowo czynny 6-8 i 15-21 Tylko w godzinach rannych i po 21 nie ma koszmarnego tłoku .Od 8 do 15 basen często pusty , no ale to "czas dla szkół " .
Jak to miło widzieć koleżankę!
basenach mniej ludzi . W miescie 40 tys. jeden basen ,dodatkowo czynny 6-8 i 15-21 Tylko w godzinach rannych i po 21 nie ma koszmarnego tłoku .Od 8 do 15 basen często pusty , no ale to "czas dla szkół " .
Kolega wlasnie podal mi genialnego pomysla! Sprobuje zapisac sie do klubu plywackiego. To nic ze tam mlodziez szkolna w wieku 9-15 lat.
Ja mam 17-nascie! (Od pewnego czasu co roku)
Winię te zasrane marsze aborcjonistów.