Zamykanie cmentarzy z tak zwanego nagła, to zwykłe kurestwo wobec kolejnej części biznesu. Tam zostały zainwestowane pieniądze, które są w takiej sytuacji czystą stratą!
ms.wygnaniec napisal(a): Zamykanie cmentarzy z tak zwanego nagła, to zwykłe kurestwo wobec kolejnej części biznesu. Tam zostały zainwestowane pieniądze, które są w takiej sytuacji czystą stratą!
Ale dziś u mnie na cmentarzy tłok nieziemski. Zajrzałam i w tył zwrot, bo grób Rodziców udekorowałam w poniedziałek. Znicze na baterie popalą się przez miesiąc, a znicz z ogniem zapaliłam wczoraj. Tak że jest ok.
ms.wygnaniec napisal(a): Zamykanie cmentarzy z tak zwanego nagła, to zwykłe kurestwo wobec kolejnej części biznesu. Tam zostały zainwestowane pieniądze, które są w takiej sytuacji czystą stratą!
Ponoć ciężka choroba lub zgon przedsiębiorcy lub jego pracowników (często z najbliższej rodziny) też nie wpływają jakoś specjalnie korzystnie na realizacje biznesplanu? Ale mogłem oczywiście coś źle zapamiętać z zajęć
leobulero napisal(a): Tymczasem na ulicach rozkwita tysiąc helloweenów. Znaczy władza też tłucze grzecznego konia
Zestrachany pisowki rzad uparl sie by zasilic strajk-biet, w ktorym otwarcie podnosi sie hasla obalenia wladzy, nastepnymi kadrami. Tu mozna sobie chodzic tłumnie, w scisku, i we Wszystkich Swietych i w Dzien Zaduszny. W dzien i w nocy. Jak sie chce. Juz od dwoch tygodni.
ms.wygnaniec napisal(a): Zamykanie cmentarzy z tak zwanego nagła, to zwykłe kurestwo wobec kolejnej części biznesu. Tam zostały zainwestowane pieniądze, które są w takiej sytuacji czystą stratą!
Ponoć ciężka choroba lub zgon przedsiębiorcy lub jego pracowników (często z najbliższej rodziny) też nie wpływają jakoś specjalnie korzystnie na realizacje biznesplanu? Ale mogłem oczywiście coś źle zapamiętać z zajęć
Na otwartej przestrzeni wirus staje się baaaaaardzo mało zakaźny, tak więc ten tego. Proponuję słuchać ze zrozumieniem na tych zajęciach.
MarianoX napisal(a): Gdyby cmentarze były otwarte - zgadnijmy komu przypisano by winę za kolejne wzrosty zachorowań?
To jest błąd wizerunkowy. Od tygodnia trwają szopki w wielkich miastach najabrdziej pojebanej części społeczeństwa. Skoro rządzący odpuścili im to mogli sobie już darować z cmentarzami. Epidemia pikuje, a szurom daje się protestować. Następnie bo epidemia pikuje to uderzamy obostrzeniami w normalniejszą część społeczeństwa.
Ataki na kościoły, a teraz jeszcze to, mam nadzieje, że te k** na protestach będą odrazu spuszczać z polowego szpitala na narodowym do wisły. Jest blisko, a Trzaskowski i elektoratowi PO nie przeszkadza wrzucanie gówna do tej rzeki.
A co do wirusa i testów to: - SANEPID się zatkał i ledwo działa, to było przyczyną tej decyzji o autokwarantannie, - powoli korkują się laboratoria testujące, jest na to pomysł, aby jednorazowo wymieszać 10 wymazów i je razem testować, jak będzie coś pozytywnego, to już indywidualnie, problem to ilość zakażonych, bo jak 10% jest zakażonych metoda nie działa, - obecnie wirusolodzy uważają, że epidemię wygasi 60% przechorowania społecznego, całość działań ma jedynie rozkładać te % w czasie (np. Nowy Jork miał 20% przechorowanych, więc potrzebuje 3 fal o takim natężeniu), - w chwili obecnej nikt nie stwierdził istotnych mutacji w wirusie, czyli w ciągu około roku nie zmutował, - 10% ozdrowieńców nie wytwarza przeciwciał, - 10% ozdrowieńców wytwarza przeciwciała przez kilka miesięcy, obie te statystyki na dużych próbkach, - bezobiawowi to jednak problem, bo jak trafią kogoś podatnego (mało podatnego nie zakażą), to on już się staje pełnoobiawowy, - Chiny kłamią, mają wymianę ludzi (otwarte granice) z krajami, gdzie epidemia ma się dobrze, więc nie ma możliwości, aby poziom nowych zakażonych był u nich na 'raportowanym' poziomie, To tak na szybko, jak mi się coś przypomni, to dopiszę.
ms.wygnaniec napisal(a): Na otwartej przestrzeni wirus staje się baaaaaardzo mało zakaźny, tak więc ten tego. Proponuję słuchać ze zrozumieniem na tych zajęciach.
No ale niska temperatura Wysoka wilgotność ścisk adrenalina, zanik ostrożności, gaz - naprawdę nie ma szans No chociaż trochę
ms.wygnaniec napisal(a): Na otwartej przestrzeni wirus staje się baaaaaardzo mało zakaźny, tak więc ten tego. Proponuję słuchać ze zrozumieniem na tych zajęciach.
No ale niska temperatura Wysoka wilgotność ścisk adrenalina, zanik ostrożności, gaz - naprawdę nie ma szans No chociaż trochę
Statystycznie pomijalne, pokazał to BLM, gdzie odbicie przyszło po dłuższym czasie. Dystans skutecznej odległości dla tego wirusa to 1,5-2 m aby trafić 'bezpośrednio', a na otwartej przestrzeni aerozol bardzo słabo zakaża. Dlatego zamknięcie cmentarzy to takie kurestwo.
peterman napisal(a): Mój były współpracownik chyba złapał wirusa. Chłop ledwie po 40, ale mocno schorowany jelitowo, od lat na diecie. Długo to już trwa, zaczęło się w ubiegły czwartek. Gorączka 40 stopni, kłopoty z oddychaniem, przyjeżdżało pogotowie, na szczęście nadal jest w domu. Niezwykle solidny człowiek (w pracy, o 'tych sprawach' nigdy nie rozmawialiśmy), oby się wykaraskał.
Uaktualnienie. Mój znajomy przechodzi wirusa z trudem, według standardowej 'rozpiski' ma właśnie najcięższy okres (8-9 doba od zarażenia). Potężne kłopoty oddechowe, musi spać na siedząco. Mówi, że nie miał pojęcia że to aż taki syf.
ms.wygnaniec napisal(a): Na otwartej przestrzeni wirus staje się baaaaaardzo mało zakaźny, tak więc ten tego. Proponuję słuchać ze zrozumieniem na tych zajęciach.
No ale niska temperatura Wysoka wilgotność ścisk adrenalina, zanik ostrożności, gaz - naprawdę nie ma szans No chociaż trochę
Statystycznie pomijalne, pokazał to BLM, gdzie odbicie przyszło po dłuższym czasie. Dystans skutecznej odległości dla tego wirusa to 1,5-2 m aby trafić 'bezpośrednio', a na otwartej przestrzeni aerozol bardzo słabo zakaża. Dlatego zamknięcie cmentarzy to takie kurestwo.
W zamknięciu cmentarzy nie tyle chodzi o zakażanie się od przypadkowej osoby na cmentarzu, co wyeliminowanie odwiedzin rodzinnych przy okazji.
ms.wygnaniec napisal(a): - 10% ozdrowieńców nie wytwarza przeciwciał, - 10% ozdrowieńców wytwarza przeciwciała przez kilka miesięcy, obie te statystyki na dużych próbkach,
Zakaz wejścia na cmentarze ma na celu ochronę najbardziej zagrożonych. Chodzi w szczególności o osoby starsze, podróżujące tam środkami komunikacji miejskiej. Przeciskanie się w tłumie w bramach cmentarzy, stanie w kolejkach po kwiaty i znicze to sytuacje gdzie nie da się zachować dystansu. Do tego mogłyby tam mieć miejsce prowokacje zadymiarzy i lewaków. Przecież tam są krzyże, a oni reagują na nie agresją. Szczególnie zaś chcą ja wyładować na katolikach.
Zobaczymy jakie będą skutki "demonstracji", szczególnie w Warszawie. Czy rzeczywiście nie były ryzykowne zdrowotnie z uwagi na to że na dworze? Ilu i kto zachoruje? Nie życzę im zachorowań, szczególnie że mają rodziny i znajomych a wśród nich być może część przyzwoitych ludzi których zarażą, ale nie jestem optymistą.
Rafał napisal(a): Zakaz wejścia na cmentarze ma na celu ochronę najbardziej zagrożonych. Chodzi w szczególności o osoby starsze, podróżujące tam środkami komunikacji miejskiej. Przeciskanie się w tłumie w bramach cmentarzy, stanie w kolejkach po kwiaty i znicze to sytuacje gdzie nie da się zachować dystansu. Do tego mogłyby tam mieć miejsce prowokacje zadymiarzy i lewaków. Przecież tam są krzyże, a oni reagują na nie agresją. Szczególnie zaś chcą ja wyładować na katolikach.
Zobaczymy jakie będą skutki "demonstracji", szczególnie w Warszawie. Czy rzeczywiście nie były ryzykowne zdrowotnie z uwagi na to że na dworze? Ilu i kto zachoruje? Nie życzę im zachorowań, szczególnie że mają rodziny i znajomych a wśród nich być może część przyzwoitych ludzi których zarażą, ale nie jestem optymistą.
Kurak i okolice w tym pokładają ostatnią nadzieję. Jeśli nie będzie lawinowego wzrostu zachorowań = to oni mieli rację i pandemia to pic na wodę / Morawiecki wuj.
Profesor X ze szpitala w Łodzi: Modle sie codziennie, zeby to był naturalny wirus. Bo on zachowuje sie absolutnie nieprzewidywalnie. Jakby sie rowiajal. Nie mutuje w żadnym oczekiwanym przez nauke kierunku.
Komentarz
Znaczy władza też tłucze grzecznego konia
Epidemia pikuje, a szurom daje się protestować. Następnie bo epidemia pikuje to uderzamy obostrzeniami w normalniejszą część społeczeństwa.
Ataki na kościoły, a teraz jeszcze to, mam nadzieje, że te k** na protestach będą odrazu spuszczać z polowego szpitala na narodowym do wisły. Jest blisko, a Trzaskowski i elektoratowi PO nie przeszkadza wrzucanie gówna do tej rzeki.
- SANEPID się zatkał i ledwo działa, to było przyczyną tej decyzji o autokwarantannie,
- powoli korkują się laboratoria testujące, jest na to pomysł, aby jednorazowo wymieszać 10 wymazów i je razem testować, jak będzie coś pozytywnego, to już indywidualnie, problem to ilość zakażonych, bo jak 10% jest zakażonych metoda nie działa,
- obecnie wirusolodzy uważają, że epidemię wygasi 60% przechorowania społecznego, całość działań ma jedynie rozkładać te % w czasie (np. Nowy Jork miał 20% przechorowanych, więc potrzebuje 3 fal o takim natężeniu),
- w chwili obecnej nikt nie stwierdził istotnych mutacji w wirusie, czyli w ciągu około roku nie zmutował,
- 10% ozdrowieńców nie wytwarza przeciwciał,
- 10% ozdrowieńców wytwarza przeciwciała przez kilka miesięcy, obie te statystyki na dużych próbkach,
- bezobiawowi to jednak problem, bo jak trafią kogoś podatnego (mało podatnego nie zakażą), to on już się staje pełnoobiawowy,
- Chiny kłamią, mają wymianę ludzi (otwarte granice) z krajami, gdzie epidemia ma się dobrze, więc nie ma możliwości, aby poziom nowych zakażonych był u nich na 'raportowanym' poziomie,
To tak na szybko, jak mi się coś przypomni, to dopiszę.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Dlatego zamknięcie cmentarzy to takie kurestwo.
Dlatego zamknięcie cmentarzy to takie kurestwo.
W zamknięciu cmentarzy nie tyle chodzi o zakażanie się od przypadkowej osoby na cmentarzu, co wyeliminowanie odwiedzin rodzinnych przy okazji.
Zobaczymy jakie będą skutki "demonstracji", szczególnie w Warszawie. Czy rzeczywiście nie były ryzykowne zdrowotnie z uwagi na to że na dworze? Ilu i kto zachoruje? Nie życzę im zachorowań, szczególnie że mają rodziny i znajomych a wśród nich być może część przyzwoitych ludzi których zarażą, ale nie jestem optymistą.
Modle sie codziennie, zeby to był naturalny wirus.
Bo on zachowuje sie absolutnie nieprzewidywalnie. Jakby sie rowiajal.
Nie mutuje w żadnym oczekiwanym przez nauke kierunku.