ms.wygnaniec napisal(a): 23.09 - 900 01.10 - 1 900 08.10 - 4 200 15.10 - 8 000 22.10 - 12 000 Mamy wyraźne spowolnienie, ciekawe czy to się utrzyma, czy jednak kula śniegowa wygra?
Bardziej przekonująca jest liczba zgonów. Nie zależy od tego ile przypadków akurat da się potwierdzić testami. No i w tym przypadku widać pewien wzrost ale na pewno nie jest to wzrost wykładniczy.
O wyraźnym spowolnieniu nie możemy jeszcze mówić. W tym tygodniu przytkał się system testowania. Wielogodzinne czekanie w samochodach do drajw-tru i przesunięte o 2-3 dni terminy od skierowania do testu - tak to teraz wygląda. Gdyby była pełna przepustowość, to statystyki mogły by pokazać 15+ tys. czyli nadal mniej więcej podwajanie co tydzień. Efekty obostrzeń, zwiększania dystansu, również bez nakazów prawnych, pojawiają się dopiero po 2 tygodniach. Pewna nadzieja w tym, że od kilkunastu dni część ludzi zaczęła poważniej traktować epidemię (mniejszy ruch, więcej masek), więc może już wcześniej niż za 2 tygodnie będzie wyhamowanie do np. 1,5x na tydzień. Może. Ale na dziś prognoza realistyczna to poziom 20-25 tys. nowych przypadków i 250 zgonów dziennie w nadchodzących tygodniach. Wariant pesymistyczny to poziom Czech: 15 tys nowych, 120 zgonów dziennie. Uwzględniając liczbę ludności Polsce byłoby to proporcjonalnie +50 tys zakażeń i +400 zgonów. W 1 dzień.
Przy czym wykres czeski jest mocno zębowaty, co świadczy o nieregularności spływania wyników. Gdyby tę piłę stępić, nie byłoby dziennie 15k ale 10k, może 8k.
qiz napisal(a): Co do Polski- tutejsze forumowe mundrale nie wiedzą nawet, jak działa POZ (podstawowa opieka zdrowotna). Otóż lekarz pierwszego kontaktu (tzw. rodzinny), kierując pacjenta na JAKIEKOLWIEK badania płaci za te badania z własnych pieniędzy.
Trochę mi się brwi uniosły. W związku spożywczym kilka pytań jeśli można: 1. Do tej pory byłem pawian, że pensje lekarzy są regulowane - ...
Ano właśnie, dyskusje są tu o szczegółach, technikaliach, zgraja niedotlenionych frustratów o obniżonej saturacji i podniesionym ego mnie lży, a wyjaśnienia wymagają rzeczy absolutnie elementarne.
W podstawowej opiece zdrowotnej (lekarz rodzinny) jest miesięczna opłata od NFZ za pacjenta. I tyle.
Skąd dyrektory, kadry- mówimy o małych przychodniach, także jednoosobowych. Ok. 1/4 Polaków podlega opiece małych, jednoosobowych przychodni. Nie w miastach, ale w małych miasteczkach i na wsiach. I to akurat jest najsprawniejsza część systemu ochrony zdrowia.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Przy czym wykres czeski jest mocno zębowaty, co świadczy o nieregularności spływania wyników. Gdyby tę piłę stępić, nie byłoby dziennie 15k ale 10k, może 8k.
W tym wszystkim najbardziej mnie intrygują Chiny. Podobno Chinole poradzili sobie z zarazą. Jest tylko kilka przypadków przywiezionych z zagranicy. Załatwili cały świat, a teraz u nich spokój? Jak to możliwe? Mendy były przygotowane na zarazę? Nie wierzę w to, że jedynie Chińczycy sobie z tym poradzili.
qiz napisal(a): Jeszcze w kwestii nieładnie zignorowanego mojego wpisu:
Kolega się dziwi???
qiz napisal(a): ... dyskusje są tu o szczegółach, technikaliach, zgraja niedotlenionych frustratów o obniżonej saturacji i podniesionym ego mnie lży, a wyjaśnienia ...
(oczywiści wiem, że to nie do mnie, czy forum, tylko do dwóch, trzech "członków zgraji" na tenfforumie)
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No ostatnio był tam jeden Tajwańczyk i zaraził się na święcie KPCh. Więc zachęcam do pewnej rezerwy w ufaniu komunikatom stamtąd.
Nikt im nie wierzy, ale wkurzają takie informacje.
Ypsilon napisal(a): W tym tygodniu przytkał się system testowania.
No ale 2 tygodnie temu system informatyczny zawiesił się na prawie 24h. Więc to się statystycznie równoważy. Polski wykres też jest piłowaty, co też jest normalne. 25.09 - 1 600 02.10 - 2 300 09.10 - 4 700 16.10 - 7 700 23.10 - 13 600 No to kolejny szereg dniowy, tu jest prawie bez zmian. A co do generaliów, to najszło mnie, że nasze obecne problemy wynikają z tego, że SARS, MERS nas nie dotyczyły (oficjalnie), a i wiosną było dość dobrze, więc autozajebistość się włączyła.
Tak więc, dziś rano zadzwoniłem do małżonki Jerzego. A to dlatego, że Dziennik Zachodni w dodatku regionalnym ogromnymi bukwami wytłoczył: JERZY POLACZEK ZAKAŻONY KORONAWIRUSEM i obok fotka jego. Wygląda to jak... nekrolog!
13 dni temu oboje otrzymali pozytywne wyniki testu i objęła ich kwarantanna. Po trzech dniach, w nocy Jerzy osłabł, dostał gorączki 39,5 st. i trafił do szpitala, a tam osłabł jeszcze bardziej i faktycznie było ciężko. Już wychodzi na prostą i zdrowieje. A żona jutro 'wychodzi' z domu jakby po katarze tylko.
Opowiada mi, że jej koleżanka, prawniczka, również po pozytywnym teście i również bez objawów zignorowała kwarantannę i... zaraziła osiemdziesięcioletnią mamę, która na kowid zachorowała...
Stąd ten (wcześniejszy, sprzed kilku dni) apel Polaczka na FB - widzą wokół siebie tych 'niewierzących'...
na boku: dziennikarz opisał autorstwo zdjęcia tak:. foto/FB (facebook), a to ja jestem autorem na boku2: cały artykuł to chyba 75 % przepisanych tekstów posła z jego profilu na FB
qiz napisal(a): Jeszcze w kwestii nieładnie zignorowanego mojego wpisu: Niedobór lekarzy w Polsce to w 99% wina ŚRODOWISKA PROFESORÓW MEDYCYNY. Te myślące wyłącznie o kasie skurwysyny 20-30 lat temu, gdy na studia medyczne było 10, a nawet 15 kandydatów na miejsce (!) pilnowały tylko jednego- żeby na pewno nie mieć konkurencji. Były elitarne specjalizacje, na które nie przyjmowano stażysty przez kilka lat. Później przyszła Unia, lekarze zaczęli wyjeżdżać, przyszedł niż demograficzny, przyszły ofiary nowego systemu edukacyjnego... No i mamy, a właściwie to nie mamy, lekarzy: za mało, do tego głąby, nieuki i bez kręgosłupa.
1. Dłuższa perspektywa historyczna jest taka, że w Polsce, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, było zbyt wielu lekarzy bo rolą PRL było zapewnienie kadry medycznej dla Układu Warszawskiego na wypadek wojny (po to też był WAM). 2. Następne lata, to było jak qiz pisał, z jednym drobnym dopowiedzeniem, czyli dbaniem o dynastyczność i kastowość. 3. Późniejsze zmiany były wymuszone przez regulacje UE, gdzie aby wykonywać pewne prace musisz mieć stosowne poziomy uprawnień, więc na gwałt trzeba było aby młodzi lekarze (czytaj spoza układu) mogli robić specjalizacje, bo by nie miał kto wykonywać pewnych prac. Generalnie jest lepiej, choć dalej najszybsza droga do państwowego szpitala wiedzie poprzez wizytę w prywatnym gabinecie.
Ypsilon napisal(a): W tym tygodniu przytkał się system testowania.
No ale 2 tygodnie temu system informatyczny zawiesił się na prawie 24h. Więc to się statystycznie równoważy.
Miałem na myśli fizyczne przytkanie systemu. Brakujące dane z 1 dnia można dopisać do komputera dnia następnego i suma się zgadza. Natomiast jeśli punkty wymazowe nie są w stanie obsłużyć wszystkich zgłaszających się i tworzą się parodniowe przesunięcia, to znaczy, że system rejestruje zaniżone ilości nowych przypadków. Krzywa się sztucznie „wypłaszcza” i widzimy dane z których wynika, że sytuacja jest mniej groźna, niż faktycznie. Co więcej ci „nie wymazani” są bez kwarantanny i generują wyższy współczynnik reprodukcji wirusa.
romeck napisal(a): Opowiada mi, że jej koleżanka, prawniczka, również po pozytywnym teście i również bez objawów zignorowała kwarantannę i... zaraziła osiemdziesięcioletnią mamę, która na kowid zachorowała...
Słusznie. Zapewne kwarantanna została nałożona bez należytej podstawy prawnej.
Ypsilon napisal(a): W tym tygodniu przytkał się system testowania.
No ale 2 tygodnie temu system informatyczny zawiesił się na prawie 24h. Więc to się statystycznie równoważy.
Miałem na myśli fizyczne przytkanie systemu. Brakujące dane z 1 dnia można dopisać do komputera dnia następnego i suma się zgadza. No tak nie do końca, bo wymazy docierały do laboratoriów, zlecenia były składane ale nie były przekazywane dalej, więc laboratoria nie robiły badań, co oznacza, że ilość testów była poprawna ale ilość wyników pozytywnych w dniu następnym była zaburzona. (Wyjaśnienie: są dwa systemy składania zleceń przez placówki na wykonanie badania, z obu tych systemów zlecenia wpadają do systemu integracyjnego i są przekazywane do wskazanych laboratoriów. No i się to międzymordzie zawiesiło)
romeck napisal(a): Opowiada mi, że jej koleżanka, prawniczka, również po pozytywnym teście i również bez objawów zignorowała kwarantannę i... zaraziła osiemdziesięcioletnią mamę, która na kowid zachorowała...
Słusznie. Zapewne kwarantanna została nałożona bez należytej podstawy prawnej.
Pewnikiem tylko informcja na kartce z wynikamu testu, że w związku z wynikiem NALEŻY się zakwarantannować...
qiz napisal(a): Jeszcze w kwestii nieładnie zignorowanego mojego wpisu:
Kolega się dziwi???
qiz napisal(a): ... dyskusje są tu o szczegółach, technikaliach, zgraja niedotlenionych frustratów o obniżonej saturacji i podniesionym ego mnie lży, a wyjaśnienia ...
(oczywiści wiem, że to nie do mnie, czy forum, tylko do dwóch, trzech "członków zgraji" na tenfforumie)
Jak to covidoviec znowu lży - mnie?! Przecież mam prawo nie nosić gdy nie chcę To co moje jest moje niedotleńcu wiedz, W razie czego walę w ego i fru-stra-cję! Saturacja ziom! [rzuca mikrofon]
Ypsilon napisal(a): W tym tygodniu przytkał się system testowania.
No ale 2 tygodnie temu system informatyczny zawiesił się na prawie 24h. Więc to się statystycznie równoważy.
Miałem na myśli fizyczne przytkanie systemu. Brakujące dane z 1 dnia można dopisać do komputera dnia następnego i suma się zgadza.
No tak nie do końca, bo wymazy docierały do laboratoriów, zlecenia były składane ale nie były przekazywane dalej, więc laboratoria nie robiły badań, co oznacza, że ilość testów była poprawna ale ilość wyników pozytywnych w dniu następnym była zaburzona. (Wyjaśnienie: są dwa systemy składania zleceń przez placówki na wykonanie badania, z obu tych systemów zlecenia wpadają do systemu integracyjnego i są przekazywane do wskazanych laboratoriów. No i się to międzymordzie zawiesiło)
W jakim dniu się to wydarzyło i jak wpłynęło na wyniki pozytywne, jeśli wolno spytać?
Ypsilon napisal(a): W jakim dniu się to wydarzyło i jak wpłynęło na wyniki pozytywne, jeśli wolno spytać?
W pewien weekend jakiś czas temu (odpowiedź ezopowa wynika z faktu, że jestem 1 i 2 pochodną, kumpel informatyk i żona lekarka, więc nie mam żadnego dowodu, że tak było, nie pamiętam czy to było 2 czy 3 tygodnie temu, a nie chcę wprowadzać w błąd)
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Przy czym wykres czeski jest mocno zębowaty, co świadczy o nieregularności spływania wyników. Gdyby tę piłę stępić, nie byłoby dziennie 15k ale 10k, może 8k.
Średnich tygodniowych kroczących mi brakuje.
Nie zmienia to faktu, że ząbkowanie jest bardzo żywiołowe.
posix napisal(a): A czy Państwo Polskie nie ma jakiegoś swojego organu od badań który w takim kryzysie powołuje zespół fachowców (tfu!) - faktycznie szpeców. Którzy by chociaż podjęli jakąś pracę w kierunku szukania leku lub skutecznego przeciwdziałania koronie. Może ma - chętnie o tym usłyszę.
Nie ma organu (dzięki Bogu, to dopiero byłoby przewalanie budżetu).
Spece są może w firmach, a najprędzej to na zachodzie. Krajowe profesory to zacofane pierdzistołki.
Posłużę się analogią- dlaczego Polska nie może samodzielnie, bez importowania z Chin, zrobić swoich, bezpiecznych smartfonów? I jeszcze laptopów?
Analogia do bani jezeli mówimy o bezpieczeństwie w stylu brak *tylnych drzwi* to musielibyśmy procesory produkować u siebie. To jest rozmach znacznie większy niż jakieś tam laptopy czy srajfony. Na takie projekty musi Państwo wyłożyć kasę i wtedy to ruszy.
Ja mam obserwacje tylko z jednej uczelni technicznej PW SiMR. Te tak zwane pierdzistołki jeszcze mają coś do przekazania bo Ci ludzie siedzieli w przemyśle lub jakimjś cudem jeszcze siedzą bo się gdzieś coś uchowało i jest współpraca, Często też współpracują z niemieckimi firmami. Natomiast oni niedługo odejdą w niebyt w zasadzie spora część już odeszła. Młodzi którzy ich zastąpią zaś mają niestety już mniej do przekazania ponad teorię która tak czy siak jest w książkach. Także należy się cieszyć, że gdzieś jeszcze te stare dziady się uchowały. ___
Teraz wracając Czy to by była zmarnowana kasa zależy od tego kto by tam siedział i co by robił. Dla mnie 2x pensja dla każdego kto pomaga w walce z koroną też jest odczuwalnie zmarnowaną kasą. Bo to walka ze skutkami a nie przyczynami.
stary dowcip o zwolnieniu z opłat wszystkiego, co możę uratować Amundsena, badacza polarnego, wtem! i telegramów "Panie Rosenzweig! jedź pan na pomoc Amundsenowi, a jak nie możesz , to przyślij mi 30 par butów brązowych"
qiz napisal(a): W dużym skrócie wyglądały następująco: - problemy z oddychaniem (płuca) są rezultatem burzy cytokinowej, a nie bezpośredniego działania wirusa,
wirus powoduje burzę cytokinową, a ta zapalenie płuc i niewydolność oddechową, nikt tego wiarygodnie nie podważył.
qiz napisal(a):- płuca lepiej w miarę możliwości udrażniać mechanicznie, stymulować ruch (znaczenie rehabilitacji), odkrztuszanie wydzielin, niż podłączać respirator,
prawda, ale w Polsce taki protokół obowiązywał 'od zawsze', respirator był dla pacjentów którzy sobie przestali radzić i właśnie się duszą
qiz napisal(a):- lekiem pierwszego wyboru powinny być LMWH (heparyna); nakierowanie na działanie przeciwzakrzepowe, rozrzedzanie krwi,
tylko w ciężkich przebiegach, bo heparyna jest zbyt niebezpieczna poza LZetami (szpitale lecznictwa zamkniętego)
qiz napisal(a):- dodatkowym środkiem powinny być leki przeciwhistaminowe (zyrtec), wygaszające burzę cytokinową.
prawda, ale odpowiedzi pacjentów były różne, więc to nie jest obligatoryjne
qiz napisal(a): Czytałem też sugestie podawania cynku.
cynk oraz witamina D, ale o mechanizmie będę wiedział więcej po weekendzie
qiz napisal(a):(..)- Mój wniosek z ustaleń poszlakowych: skuteczność respiratorów jest bliska 100%. Tzn. każdy chory podpięty pod respirator umrze. Jeśli nie po paru dniach, to po 4 tygodniach. Rozrywa mu płuca, okrutna śmierć w męczarniach. To nie jest aparat na takie schorzenie! Oczywiście polskie lekarze, schematyczne tępe ćwoki oficjalnie nie zauważyły korelacji.
Mylisz przyczynę ze skutkiem, statystycznie to jest artefakt w modelu danych. Korelacja jest oczywiście poprawna, ale śmiertelność jest skutkiem tego, że pod respiratory trafiają chorzy w dramatycznym stanie, którego przyczyna jest COVID, a nie respirator. Natomiast pisząc poważnie, to mam znacznie gorszy sygnał, że w szpitalach na prowincji zaczyna brakować tlenu i chorzy dostają go rotacyjnie, to trzeba zweryfikować ale źródło dość pewne, z tym, że nie umiało określić, czy to było chwilowe czy permanentne.
ms.wygnaniec napisal(a): Mylisz przyczynę ze skutkiem, statystycznie to jest artefakt w modelu danych. Korelacja jest oczywiście poprawna, ale śmiertelność jest skutkiem tego, że pod respiratory trafiają chorzy w dramatycznym stanie, którego przyczyna jest COVID, a nie respirator.
Masz umocowanie tych słów w faktach? Pytam poważnie. Skoro i tak nie pomagają, to przecież nie tędy droga...
Komentarz
Efekty obostrzeń, zwiększania dystansu, również bez nakazów prawnych, pojawiają się dopiero po 2 tygodniach. Pewna nadzieja w tym, że od kilkunastu dni część ludzi zaczęła poważniej traktować epidemię (mniejszy ruch, więcej masek), więc może już wcześniej niż za 2 tygodnie będzie wyhamowanie do np. 1,5x na tydzień. Może.
Ale na dziś prognoza realistyczna to poziom 20-25 tys. nowych przypadków i 250 zgonów dziennie w nadchodzących tygodniach. Wariant pesymistyczny to poziom Czech: 15 tys nowych, 120 zgonów dziennie. Uwzględniając liczbę ludności Polsce byłoby to proporcjonalnie +50 tys zakażeń i +400 zgonów. W 1 dzień.
Średnich tygodniowych kroczących mi brakuje.
W podstawowej opiece zdrowotnej (lekarz rodzinny) jest miesięczna opłata od NFZ za pacjenta. I tyle.
Skąd dyrektory, kadry- mówimy o małych przychodniach, także jednoosobowych. Ok. 1/4 Polaków podlega opiece małych, jednoosobowych przychodni. Nie w miastach, ale w małych miasteczkach i na wsiach.
I to akurat jest najsprawniejsza część systemu ochrony zdrowia.
A o Porozumieniu Zielonogórskim słyszeli?
YMMD! Jak za starych dobrych czasów FF gdy policja była uprzejma a wódka zimna i pożywna.
(oczywiści wiem, że to nie do mnie, czy forum, tylko do dwóch, trzech "członków zgraji" na tenfforumie)
Polski wykres też jest piłowaty, co też jest normalne.
25.09 - 1 600
02.10 - 2 300
09.10 - 4 700
16.10 - 7 700
23.10 - 13 600
No to kolejny szereg dniowy, tu jest prawie bez zmian.
A co do generaliów, to najszło mnie, że nasze obecne problemy wynikają z tego, że SARS, MERS nas nie dotyczyły (oficjalnie), a i wiosną było dość dobrze, więc autozajebistość się włączyła.
13 dni temu oboje otrzymali pozytywne wyniki testu i objęła ich kwarantanna. Po trzech dniach, w nocy Jerzy osłabł, dostał gorączki 39,5 st. i trafił do szpitala, a tam osłabł jeszcze bardziej i faktycznie było ciężko. Już wychodzi na prostą i zdrowieje. A żona jutro 'wychodzi' z domu jakby po katarze tylko.
Opowiada mi, że jej koleżanka, prawniczka, również po pozytywnym teście i również bez objawów zignorowała kwarantannę i... zaraziła osiemdziesięcioletnią mamę, która na kowid zachorowała...
Stąd ten (wcześniejszy, sprzed kilku dni) apel Polaczka na FB - widzą wokół siebie tych 'niewierzących'...
na boku:
dziennikarz opisał autorstwo zdjęcia tak:. foto/FB (facebook), a to ja jestem autorem
na boku2:
cały artykuł to chyba 75 % przepisanych tekstów posła z jego profilu na FB
2. Następne lata, to było jak qiz pisał, z jednym drobnym dopowiedzeniem, czyli dbaniem o dynastyczność i kastowość.
3. Późniejsze zmiany były wymuszone przez regulacje UE, gdzie aby wykonywać pewne prace musisz mieć stosowne poziomy uprawnień, więc na gwałt trzeba było aby młodzi lekarze (czytaj spoza układu) mogli robić specjalizacje, bo by nie miał kto wykonywać pewnych prac.
Generalnie jest lepiej, choć dalej najszybsza droga do państwowego szpitala wiedzie poprzez wizytę w prywatnym gabinecie.
(Wyjaśnienie: są dwa systemy składania zleceń przez placówki na wykonanie badania, z obu tych systemów zlecenia wpadają do systemu integracyjnego i są przekazywane do wskazanych laboratoriów. No i się to międzymordzie zawiesiło)
(Wyjaśnienie: są dwa systemy składania zleceń przez placówki na wykonanie badania, z obu tych systemów zlecenia wpadają do systemu integracyjnego i są przekazywane do wskazanych laboratoriów. No i się to międzymordzie zawiesiło)
W jakim dniu się to wydarzyło i jak wpłynęło na wyniki pozytywne, jeśli wolno spytać?
Czechy:
2020-10-10 8 617
2020-10-11 4 633
2020-10-12 3 103
2020-10-13 4 311
2020-10-14 8 326
2020-10-15 9 543
2020-10-16 9 720
suma tygodnia 48 253
średnia dzienna 6 893
2020-10-17 11 102
2020-10-18 8 715
2020-10-19 5 058
2020-10-20 8 077
2020-10-21 11 984
2020-10-22 14 969
2020-10-23 14 150
suma tygodnia 74 055
średnia dzienna 10 579
tydzień do tygodnia 1,53
To jest rozmach znacznie większy niż jakieś tam laptopy czy srajfony.
Na takie projekty musi Państwo wyłożyć kasę i wtedy to ruszy.
Ja mam obserwacje tylko z jednej uczelni technicznej PW SiMR. Te tak zwane pierdzistołki jeszcze mają coś do przekazania bo Ci ludzie siedzieli w przemyśle lub jakimjś cudem jeszcze siedzą bo się gdzieś coś uchowało i jest współpraca, Często też współpracują z niemieckimi firmami. Natomiast oni niedługo odejdą w niebyt w zasadzie spora część już odeszła. Młodzi którzy ich zastąpią zaś mają niestety już mniej do przekazania ponad teorię która tak czy siak jest w książkach.
Także należy się cieszyć, że gdzieś jeszcze te stare dziady się uchowały.
___
Teraz wracając
Czy to by była zmarnowana kasa zależy od tego kto by tam siedział i co by robił.
Dla mnie 2x pensja dla każdego kto pomaga w walce z koroną też jest odczuwalnie zmarnowaną kasą. Bo to walka ze skutkami a nie przyczynami.
wtem! i telegramów
"Panie Rosenzweig! jedź pan na pomoc Amundsenowi, a jak nie możesz , to przyślij mi 30 par butów brązowych"
Wreszcie zdecydowane działania służb.