Skip to content

Coronawirus

1182183185187188257

Komentarz

  • edytowano June 2021
    los napisal(a):
    Interesujące. Dlaczego odpłynęli?
    Ha, żebym ja wiedział ... W głowie mi zakiełkowało swego czasu, że może tu chodzi o zaufanie do rządzących. Bo jakoś tak jest, że elektorat PiSu się raczej szczepi. Ale nie, to niekoniecznie o to. Np. moja siostra, chronicznie nienawidząca bolszewików od Kaczyńskiego, na samym początku pandemii powiedziała - nie mamy wyjścia, trzeba zaufać rządzącym i postępować tak jak ustalą. I to konsekwentne robiła, pomimo że np. takiego Gowina za reformy oświaty by powiesiła (zrezygnowała z bycia dziekanem, bo wg niej to jest mordowanie się). Ale mogę też podać dziesiątki innych przykładów, gdzie lemingi zachowały się podczas pandemii bardzo racjonalnie.

    Z drugiej strony znam też wybitnie sensownych ludzi, którzy popadli w obłęd. Ot dziś, byłem na drugim szczepieniu I miałem pytanie, później od znajomej, jak wygląda cały proces. Gdzie wchodzę, jak się na miejscu rejestruje, co z kartką, gdzie lekarz, gdzie pielęgniarka. Jak chcesz - powiedziałem - żebym robił za Duńczyka, który dla Kwinty bank Kramera oglądał, to trzeba było powiedzieć wcześniej, po to już nie pamiętam. Ubzdurała sobie, że zarejestruje się, pójdzie do lekarza po nalepkę, ale przed pielęgniarką czmychnie. Nie zrobi tego, ja wiem, bo kompletnie, ale kompletnie nie potrafi kombinować i źle się z tym czuje, ale to jest klasyczny przykład do czego prowadzi antyszczepionkowa paranoja. Ona jest zdesperowana, bo widzi już, że brak szczepienia jej trochę dróg zamknie.

    A więc nie wiem ...
  • Pielęgniarka daje nalepkę.
  • edytowano June 2021
    Właśnie dawno nie komentowałem maseczek. Jak to wspaniale, że nie trzeba ich już nosić na zewnątrz. Żyć nie umierać. Jak ja tego tałtajstwa nie lubiłem nosić. Przymus w kościele, autobusie i sklepie nie przeszkadza, jak sobie człowiek przypomni, że trzeba było czasami z 2h z taką mokrą szmatą ganiać na buzi.

    Zaś na temat szczepionek to już powiedziano chyba wszystko, Dla mnie temat przestał istnieć. Ile razy się widzę, ze znajomymi to mówię, że nie chcę o tym gadać, a gadać o tym chcą nadal prawie wszyscy, co jest dziwne bo sytuacja się raczej uspokoiła. Nie ma przymusu, każdy zrobi co uważa za słuszne, wszyscy powinni być zadowoleni.
  • posix napisal(a):
    Zaś na temat szczepionek to już powiedziano chyba wszystko, , Dla mnie temat przestał istnieć. Ile razy się widzę, ze znajomymi to mówię, że nie chcę o tym gadać, a gadać o tym chcą nadal prawie wszyscy, co jest dziwne bo sytuacja się raczej uspokoiła. Nie ma przymusu, każdy zrobi co uważa za słuszne, wszyscy powinni być zadowoleni.
    Skoro ktoś nie chce o czymś nawet gadać, to znaczy, że temat absolutnie nie przestał dla niego istnieć, a wręcz przeciwnie
  • posix napisal(a):
    Nie ma przymusu, każdy zrobi co uważa za słuszne, wszyscy powinni być zadowoleni.
    Wchodzi wariant indyjski, dużo bardziej zjadliwy i wredny, także dla młodych, będziemy żałować.
  • Ciekawam czy na zwykłą grypę szczepenie będzie dostepne w tym roku.

    Ja już też nie mam siły gadać, to całe prowokowanie rozmów to chęć walidacji decyzji, a męczcie się, wybór zawsze niesie ryzyko.
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Ciekawam czy na zwykłą grypę szczepenie będzie dostepne w tym roku.

    Ja już też nie mam siły gadać, to całe prowokowanie rozmów to chęć walidacji decyzji, a męczcie się, wybór zawsze niesie ryzyko.
  • edytowano June 2021
    MarianoX napisal(a):
    posix napisal(a):
    Zaś na temat szczepionek to już powiedziano chyba wszystko, , Dla mnie temat przestał istnieć. Ile razy się widzę, ze znajomymi to mówię, że nie chcę o tym gadać, a gadać o tym chcą nadal prawie wszyscy, co jest dziwne bo sytuacja się raczej uspokoiła. Nie ma przymusu, każdy zrobi co uważa za słuszne, wszyscy powinni być zadowoleni.
    Skoro ktoś nie chce o czymś nawet gadać, to znaczy, że temat absolutnie nie przestał dla niego istnieć, a wręcz przeciwnie
    No ile można komentować o tym co powiedział jakiś Gut czy inny Horban, O tym co ktoś napisał w internecie etc. O tym, że ktoś zrobił badania i wyszło mu, że szczepionka jest zła. A ktoś inny zrobił takie - i mu wyszło, że jak się nie zaszczepią wszyscy to świat zginie. Ten się źle czuł, a tamten lepiej. To są wszystko historie. Jeden opowiada jedną historyjkę, kolejny następną. Taka gra argumentów.
    Podane jako dowód totalny.

    Są ciekawsze tematy niż nakręcać się o szczepionkach. Przynajmniej przy piwku.
  • posix napisal(a):
    Są ciekawsze tematy niż nakręcać się o szczepionkach. Przynajmniej przy piwku.
    Piffko?

  • A ja się nie chcę szczepić, bo się boję. I spotkałem ostatnio kolegę z liceum i on też się nie chce szczepić. I niedawno, przy okazji formalności nagrobkowych, właścicielka zakładu też stwierdziła, że nie chce się szczepić. No i jeszcze do mamy dzwoniła krewna z Wrocławia, i powiedziała, że ani ona ani jej córka nie będą się szczepić.

    Z drugiej strony moja ciotka z Zielonej Góry dwukrotnie usiłowała mnie przekonać do zaszczepienia się. Ale moja mama, która zna mnie lepiej niż inni, nie powiedziała na ten temat ani słowa. Wystarczyło jej, że z nią pojechałem do punktu szczepień.
  • Zdajesz sobie sprawę że raczej na pewno przechowujesz to? Szczepionka daje do 90% pewności że nie będziesz przechodził tego ciężko. Tego się powinieneś bać a nie powikłań występujących nieporównanie rzadziej. Ostatni dzwonek, zaraz będziemy mieli w Polsce wariant indyjski.
  • krtek00857 napisal(a):
    A ja się nie chcę szczepić, bo się boję. I spotkałem ostatnio kolegę z liceum i on też się nie chce szczepić. I niedawno, przy okazji formalności nagrobkowych, właścicielka zakładu też stwierdziła, że nie chce się szczepić. No i jeszcze do mamy dzwoniła krewna z Wrocławia, i powiedziała, że ani ona ani jej córka nie będą się szczepić.

    Z drugiej strony moja ciotka z Zielonej Góry dwukrotnie usiłowała mnie przekonać do zaszczepienia się. Ale moja mama, która zna mnie lepiej niż inni, nie powiedziała na ten temat ani słowa. Wystarczyło jej, że z nią pojechałem do punktu szczepień.
    Ale czego się boisz ? I na jakiej podstawie, to ważne ?
  • Część nie-szurów boi się "nieprzebadanej szczepionki"
  • edytowano June 2021
    No tak, za 1-2 lata wyjdą skutkibl uboczne, wszyscy umrzemy (za wyjątkiem tych którzy wylosowali w szczepionce placebo).
  • Przemko napisal(a):
    No tak, za 1-2 lata wyjdą skutkibl uboczne, wszyscy umrzemy (za wyjątkiem tych którzy wylosowali w szczepionce placebo).
    Taka szydera odstrasza ludzi od szczepionek, nie zachęca. Jeśli serio chcesz, żeby się więcej ludzi zaszczepiło, serio odpuść takie teksty.
  • Kuba_ napisal(a):
    Część nie-szurów boi się "nieprzebadanej szczepionki"
    BO to wynik racjonalnej analizy, już to pokazywałem.

    Albo wcale nie jest potrzebny taki czas jak dotychczas na przebadanie szczepionki --> w takim razie żyjemy w medyczno-prawnym absurdzie od lat, miliony ludzi można uratować przecież wprowadzając wcześniej leki,
    albo czas taki jak dotychczas jednak jest potrzebny - czyli te szczepionki są mocno ryzykowne.

    W obu przypadkach, a trzeciej opcji nie ma, przemysł farmaceutyczny wychodzi na nieliczący się z ludzkim życiem. A to nie buduje zaufania.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    Część nie-szurów boi się "nieprzebadanej szczepionki"
    BO to wynik racjonalnej analizy, już to pokazywałem.

    Albo wcale nie jest potrzebny taki czas jak dotychczas na przebadanie szczepionki --> w takim razie żyjemy w medyczno-prawnym absurdzie od lat, miliony ludzi można uratować przecież wprowadzając wcześniej leki,
    albo czas taki jak dotychczas jednak jest potrzebny - czyli te szczepionki są mocno ryzykowne.

    W obu przypadkach, a trzeciej opcji nie ma, przemysł farmaceutyczny wychodzi na nieliczący się z ludzkim życiem. A to nie buduje zaufania.
    Jest 3 droga. Że wyeliminowanie prawdopodobieństwa braku skutków ubocznych w 100% zajmuje 15 lat, a w 97% 1 rok. Tak strzelam oczywiście, ale tu może właśnie chodzi o proporcje. I w przypadku szczepionek na choroby opanowane, albo nie zagrażające systemowi, po prostu można czekać sobie 15 lat, to w przypadku takiego zagrożenia jak ostatnio nie ma sensu. Bo te 3% różnicy to żadna różnica w obecnym czasie.

  • JORGE napisal(a):
    krtek00857 napisal(a):
    A ja się nie chcę szczepić, bo się boję. I spotkałem ostatnio kolegę z liceum i on też się nie chce szczepić. I niedawno, przy okazji formalności nagrobkowych, właścicielka zakładu też stwierdziła, że nie chce się szczepić. No i jeszcze do mamy dzwoniła krewna z Wrocławia, i powiedziała, że ani ona ani jej córka nie będą się szczepić.

    Z drugiej strony moja ciotka z Zielonej Góry dwukrotnie usiłowała mnie przekonać do zaszczepienia się. Ale moja mama, która zna mnie lepiej niż inni, nie powiedziała na ten temat ani słowa. Wystarczyło jej, że z nią pojechałem do punktu szczepień.
    Ale czego się boisz ? I na jakiej podstawie, to ważne ?
    Boję się, że będę miał atak drgawek i konwulsji taki jak niedawno u dentysty, kiedy usłyszałem wiertarkę. Nie dlatego, że mam coś przeciw szczepieniom.

    @Przemko Doskonale rozumiem, że jestem śmiertelny. Chcesz mi obiecać życie wieczne :)
  • krtek00857 napisal(a):

    Boję się, że będę miał atak drgawek i konwulsji taki jak niedawno u dentysty, kiedy usłyszałem wiertarkę. Nie dlatego, że mam coś przeciw szczepieniom.
    Czyli boisz się igły, strzykawki, tego całego procesu, tak ?

  • edytowano June 2021
    JORGE napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    Część nie-szurów boi się "nieprzebadanej szczepionki"
    BO to wynik racjonalnej analizy, już to pokazywałem.

    Albo wcale nie jest potrzebny taki czas jak dotychczas na przebadanie szczepionki --> w takim razie żyjemy w medyczno-prawnym absurdzie od lat, miliony ludzi można uratować przecież wprowadzając wcześniej leki,
    albo czas taki jak dotychczas jednak jest potrzebny - czyli te szczepionki są mocno ryzykowne.

    W obu przypadkach, a trzeciej opcji nie ma, przemysł farmaceutyczny wychodzi na nieliczący się z ludzkim życiem. A to nie buduje zaufania.
    Jest 3 droga. Że wyeliminowanie prawdopodobieństwa braku skutków ubocznych w 100% zajmuje 15 lat, a w 97% 1 rok. Tak strzelam oczywiście, ale tu może właśnie chodzi o proporcje. I w przypadku szczepionek na choroby opanowane, albo nie zagrażające systemowi, po prostu można czekać sobie 15 lat, to w przypadku takiego zagrożenia jak ostatnio nie ma sensu. Bo te 3% różnicy to żadna różnica w obecnym czasie.



    Czyli relacja korzyści do ryzyka, tak. I jeśli tak się zakłada, to oczekuję, że to będzie w ten sposób przedstawiane.
    Natomiast piszę "się zakłada", bo tak naprawdę nigdy nie testowaliśmy wrzucenia nieprzebadanej szczepionki [edit: w rozumieniu nieprzebadanej w ten sposób, jak dotychczasowe, z długimi cyklami badań] na całą populację, to jest ziemia nieznana. Możemy przypuszczać, ale empirycznej wiedzy nie mamy. Jak już pisałem kilka-kilkanaście stron wcześniej, to jest akcja jak z kasyna, a rzuca się też autorytet oficjalnej nauki.

    Ja się zaszczepiłem, ale nie będę potępiał ludzi, którzy szczepić się nie chcą.
  • Natomiast wiesz, nie przyśpiesza się w ten sposób prac nad lekami na choroby, które koszą może i więcej niż teraz covid, czyli wieńcowe albo nowotwory. Tu już czekajcie sobie chorzy pełen cykl.
  • I to również jest racjonalne.
  • JORGE napisal(a):
    krtek00857 napisal(a):

    Boję się, że będę miał atak drgawek i konwulsji taki jak niedawno u dentysty, kiedy usłyszałem wiertarkę. Nie dlatego, że mam coś przeciw szczepieniom.
    Czyli boisz się igły, strzykawki, tego całego procesu, tak ?

    Dokładnie tak. Na sam widok lekarza robi mi się niedobrze i nic na to nie poradzę.
  • edytowano June 2021
    Rozum, ale dlaczego piszesz - "nieprzebadanej szczepionki" ? Mi się wydaje, że prawdopodobieństwo powikłań można zbadać bardzo szybko, takich typowych. Natomiast te całe prace, ciągnące się latami, mają na celu wyeliminowanie jakichś kosmicznie niemożliwych wręcz przypadków. Dlatego pisze 97% w kontekście do 100%. A może jest i więcej niż 97%, 99,9 % ?

    Nieprzebadane, to znaczy dla mnie - dobra, uodparnia na wirus i 50 osób którym podaliśmy nie zdechło, walimy w rynek. Tak większość ludzi myśli. A przecież prace na samymi mechanizmami szczepionek był prowadzone od kilkunastu lat.

    I sprawa kolejna, skąd generalnie przekonanie, że szczepionki powodują skutki uboczne ? Bo powiem ci, że głębiej się przyjrzałem sprawie autyzmu jako choroby poszczepiennej. Przecież to bzdura, dawno obalona, tak tandetna że aż nie chce się wierzyć, że to tak poszło w eter (a od tego zaczął się antyszczepionkowy cyrk).
  • edytowano June 2021
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Natomiast wiesz, nie przyśpiesza się w ten sposób prac nad lekami na choroby, które koszą może i więcej niż teraz covid, czyli wieńcowe albo nowotwory. Tu już czekajcie sobie chorzy pełen cykl.
    Oczywiście. Bo szczepionki na Covid nie są po to, żeby ratować nas a system. Który pierdyknie jeżeli szybko z tego wyjdziemy. Z nowotworami, chorobami wieńcowymi system sobie radzi (ilość przypadków, hospitalizacji, zgonów są w pełni przez system obsługiwane) , z nagłą pandemią, nawet tak niegroźną - nie.
  • krtek00857 napisal(a):

    Dokładnie tak. Na sam widok lekarza robi mi się niedobrze i nic na to nie poradzę.
    No jak tak masz to tak masz. Nie dotyczy to przedmiotu dyskusji.

  • Dobrze, podaj mi jedną inną szczepionkę w cywilizowanym kraju wprowadzoną w taki sposób. Jedną.
    Była? No to sprawdziliśmy jak to działa.
    Nie była? To ja nazywam właśnie niesprawdzoną sytuacją.

    Nieprzebadana szczepionka - ok, sformułowanie z rozpędu, precyzuję na "szczepionka, która nie przeszła pełnej drogi".
  • edytowano June 2021
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Dobrze, podaj mi jedną inną szczepionkę w cywilizowanym kraju wprowadzoną w taki sposób. Jedną.
    Była? No to sprawdziliśmy jak to działa.
    Nie była? To ja nazywam właśnie niesprawdzoną sytuacją.

    Nieprzebadana szczepionka - ok, sformułowanie z rozpędu, precyzuję na "szczepionka, która nie przeszła pełnej drogi".
    Ale to stanowi RADYKALNĄ różnicę. A jakbyśmy jeszcze podali definicję "pełnej drogi"? Bo jeżeli niepełna oznacza, że nie ma przebadanego wpływu pyłu księżycowego na działanie szczepionki to ja bym jednak uznał, że została w 100% przebadana. Mi się wydaje, że o takich sprawach i o takiej skali mówimy. Nawet jeżeli teraz ja przesadzam, to nazywanie "nieprzebadana szczepionka" uważam za kompletnie nieuprawnione. A to ludzi przeraziło.
  • I tu teraz by się bardzo przydał ktoś kto zawodowo zajmował się szczepionkami. Bo gówno wiemy, domyślamy się, a może idę w dobrym kierunku ?

    Na pewno system, poprzez swoich naukowców uznał, że szczepienia są bardzo opłacalne. A system wszystko waży prawidłowo. To dla mnie już jest wystarczający argument żeby się szczepić.
  • JORGE napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Dobrze, podaj mi jedną inną szczepionkę w cywilizowanym kraju wprowadzoną w taki sposób. Jedną.
    Była? No to sprawdziliśmy jak to działa.
    Nie była? To ja nazywam właśnie niesprawdzoną sytuacją.

    Nieprzebadana szczepionka - ok, sformułowanie z rozpędu, precyzuję na "szczepionka, która nie przeszła pełnej drogi".
    Ale to stanowi RADYKALNĄ różnicę. A jakbyśmy jeszcze podali definicję "pełnej drogi"? Bo jeżeli niepełna oznacza, że nie ma przebadanego wpływu pyłu księżycowego na działanie szczepionki to ja bym jednak uznał, że została w 100% przebadana. Mi się wydaje, że o takich sprawach i o takiej skali mówimy. Nawet jeżeli teraz ja przesadzam, to nazywanie "nieprzebadana szczepionka" uważam za kompletnie nieuprawnione. A to ludzi przeraziło.
    Pełna droga - czyli proces dopuszczenia leku taki jak dotychczas, a nie według reguł poluzowanych tylko dla szczepionek na covid.
    Covid, szczepionka, dla, na itd. też mam definiować?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.