Skip to content

Coronawirus

1223224226228229257

Komentarz

  • Ja się nie znam ale te tweety to krótka historia choroby opisanej przez ojca lekarza obawiającego się o pacjenta syna. Gdzie to przegięcie?
  • Wataha napisal(a):
    Ja się nie znam ale te tweety to krótka historia choroby opisanej przez ojca lekarza obawiającego się o pacjenta syna. Gdzie to przegięcie?
    On już przechorował koronawirusa więc kozaczy, a że lekko przechorował to nie chce szczepić dzieci.

    https://www.medonet.pl/zdrowie,zglaszaja-sie-do-urologow-z-covidowym-penisem--co-na-to-lekarze-,artykul,93701464.html
  • edytowano January 2022
    Przemko napisal(a):
    Wataha napisal(a):
    Ja się nie znam ale te tweety to krótka historia choroby opisanej przez ojca lekarza obawiającego się o pacjenta syna. Gdzie to przegięcie?
    On już przechorował koronawirusa więc kozaczy, a że lekko przechorował to nie chce szczepić dzieci.

    https://www.medonet.pl/zdrowie,zglaszaja-sie-do-urologow-z-covidowym-penisem--co-na-to-lekarze-,artykul,93701464.html
    Ten njus o atrofii wiadomego organu może skutecznie odsstręczyć od szczepień niektóre, sądząc po wyglądzie, silnie zmaskulinizowane prezenterki TVN-u
  • Apropos powyższego . Przesłałem dla żartu ten link informacją o covidowym penisie antyszczepionkowemu znajomemu i co odpisał ?
    - Znajoma żony ma koleżankę w aptece i do tej koleżanki zgłaszają się panie, które mają problem ze skurczonymi i mało sztywnymi mężami .

    Więc nie muszę chyba wyjaśniać,że szczypawka przyczyną ?;)
  • Ale czemu do aptekarki się zgłaszają a nie do lekarza? No i jaki związek ze szczepieniem?
  • kulawy_greg napisal(a):
    Ale czemu do aptekarki się zgłaszają a nie do lekarza? No i jaki związek ze szczepieniem?
    Lekarz szczepionką zabrał facetowi męskość a ten ma iść do innego na ratunek? :)
    Pamiętajmy o logice antyszczepionkowców.
  • kulawy_greg napisal(a):
    Ale czemu do aptekarki się zgłaszają a nie do lekarza? No i jaki związek ze szczepieniem?
    Bo to wymyślona bzdura ?
  • Przemko napisal(a):
    Wataha napisal(a):
    Ja się nie znam ale te tweety to krótka historia choroby opisanej przez ojca lekarza obawiającego się o pacjenta syna. Gdzie to przegięcie?
    On już przechorował koronawirusa więc kozaczy, a że lekko przechorował to nie chce szczepić dzieci.

    https://www.medonet.pl/zdrowie,zglaszaja-sie-do-urologow-z-covidowym-penisem--co-na-to-lekarze-,artykul,93701464.html
    O kim Przemko piszesz?
  • kulawy_greg napisal(a):
    Ale czemu do aptekarki się zgłaszają a nie do lekarza? No i jaki związek ze szczepieniem?
    Na wsie aptekarki są często obdarzane większym zaufaniem niż doktory.
  • edytowano January 2022
    peterman napisal(a):
    kulawy_greg napisal(a):
    Ale czemu do aptekarki się zgłaszają a nie do lekarza? No i jaki związek ze szczepieniem?
    Na wsie aptekarki są często obdarzane większym zaufaniem niż doktory.
    Nie tylko - w krajach z drogą i skomercjalizowaną służbą zdrowia (Jukej) farmaceuta często spełnia funkcję doradcy medycznego dla klientów, co więcej:

    "Brytyjski rząd chce zaproponować farmaceutom możliwość odbycia przyspieszonych kursów, dzięki którym będą mogli zostać lekarzami. To rozwiązanie ma załagodzić kryzys związany z brakiem pracowników w tamtejszym systemie ochrony zdrowia."

    Tłumacząc na nasze będzie to - z racji "przyspieszoności" - coś na kształt naszych uprawnień felczera.
  • W Jukeju wręcz w większych aptekach dyżurują lekarze i jest to najłatwiej dostępna służba zdrowia.
  • Przemko napisal(a):
    Rzchanym napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Rzchanym napisal(a):
    Moi rodzice złapali COVID-a. Na szczęście przechodzili w miarę łagodnie i już dochodzą do siebie. Byli zaszczepieni. Cóż - "skuteczność" szczepionek w praktyce.
    Astra po przyspieszaniu drugiej dawki 60%, już nie pamiętam tych liczb. Z czasem spada zresztą.
    No, ale moi rodzice zostali zaszczepieni Pfizerem. Za to jak na ironię losu ja jestem zaszczepiony Astrą i póki co jestem zdrowy, ale to raczej kwestia młodości niż rodzaju szczepionki.
    A kiedy ten Pfizer? Po 6 miesiacach skuteczność spada.

    Ups, zapomniałem Koledze odpisać. Otóż nie pamiętam, kiedy dokładnie się szczepili, ale to był mniej więcej koniec kwietnia albo początek maja. W każdym razie pół roku nie minęło.
  • Albo mi się kalendarz popsuł albo te pół roku jednak minęło.
  • los napisal(a):
    Albo mi się kalendarz popsuł albo te pół roku jednak minęło.
    Od przełomu kwietnia i maja do października to pół roku?
  • A to nie mamy stycznia?
  • los napisal(a):
    A to nie mamy stycznia?
    Forumowe zakrzywienie czasoprzestrzeni wywołane odpisywaniem na post z października w styczniu. Remedium byłaby widoczna data wysłania cytowanego postu.
  • Dżeffko, wróć.
  • Ups :-S
  • los napisal(a):
    W Jukeju wręcz w większych aptekach dyżurują lekarze i jest to najłatwiej dostępna służba zdrowia.
    Tak samo w Kanadzie, można wejść z ulicy i nie trzeba być wcześniejszym pacjentem tego lekarza.

    👣

    🐾
    🐾

  • W niedzielę zrobiłem, bo się w sobotę podle poczułem i okazało się, że mam COVID. Córka również, teraz pojechała przetestować się żona.
    Mnie dopadła głównie gorączka pod 39 st i grypoidalne łamanie, połączone ze sporym osłabieniem.
    Generalnie stosując swoje 'babcine' metody (pocenie i uwadnianie organizmu), po 2 dobach mam już tylko stany podgorączkowe ale słaby jestem dalej.
    Nina przechodzi kompletnie bezobjawowo, więc roznosi dom.
    Ponieważ jestem anytantyszczepionkowcem, więc w ramach manifestacji odstawię D3 i cynk oraz będę to wszystkim ogłaszał.
    W mazowieckim ilość testów rośnie lawinowo, a rozpoczęte ferie wyniosą poziom zakażeń znacznie szybciej i na znacznie wyższe poziomy, niż się ministerstwo spodziewa
  • A jesteś anytantyszczepionkowcem praktykującym czyli takim, co się nie szczepi, czy tylko gawędziarzem?
  • Antyantyszczepionkowiec (podwójne przeczenie!) oznacza, że jestem przeciwnikiem antyszczepionkowców, sama szczepionka to też oczywiście zło i spisek ale jednak moimi wrogami są antyszczepionkowcy.
    A poważnie, to oboje z żona po 2 dawkach Pfizera, ale ponad pół roku temu.
  • 2 dawki to teraz już uznawane prawie jak brak szczepienia :D
    A tak na serio, to jak ferie zwiększają poziom zakażeń w porównaniu z nauką stacjonarną? Moje dzieci pojechały właśnie na zimowisko gdzie będą przez tydzień widzieć 30 innych osób, w roku szkolnym miałyby styczność z przynajmniej 3 razy taką liczbą osób przez zajęcia szkolne i pozaszkolne.
  • Co do aptekarzy. Czasem wiedzą więcej niż doktorek, bo mają bieżące info o lekach. To znajoma farmaceutka znalazła mi niezły lek na astmę - nie lekarz, który uznaje tylko i wyłącznie sterydy, bo taka "moda". Info o tym leku od aptekarki przekazałam znajomym astmatykom. Za jakiś czas podała mi info o drugim leku wspomagającym. I teraz wszystkim nam w tej chorobie służą. Astma to okrutna zaraza, takie jakby ciągłe covidowanie, które mamy, niestety, na codzień. Przy astmie niemal wykluczone jest noszenie maseczki, bo człek się dusi. W moim sklepie o tym wiedzą, toteż mam pozwolenie na wchodzenie doń bez maski. Wybieram więc puste godziny, kiedy - jak wiem - ludzi mało.
    Nazwy tych leków. Oxodil PPH ( przy dusznościach ) oraz Montelukast Sandoz.
  • Ojtam ojtam, nie trzeba Sandozu futrować, żeby kupować montelukast. Można np. Milukantum narodowo-radykalnego Adamedu.
  • No tak, Montelukast to lek. Sandoz to firma. Z rozpędu tak napisałam.
  • Wymiana społeczna w miejscach wspólnych (np. wagoniki, restauracje) przy prezentowanym przekonaniu że skoro mamy ferie, to wirus też, więc restrykcji zero.
    Co do dodatkowych okoliczności to:
    - od wielu lat mam astmę
    - noszę maseczkę FFP3 i nic mi się nie dzieje
    - leki wziewne stosuję, więc mój obraz choroby nie jest 'czysty'
  • Niestety, ja maseczki używać nie mogę. Próbowałam w domu, zmuszałam się do braku strachu. Nic z tego nie wyszło. Mam nawet kartkę od pulmonologa na tę okoliczność. To się fachowo nazywa klaustrofobią maseczkową. Ale dość o chorobie - nie lubię tematu. Jest, więc po co jeszcze w kółko sobie o tym przypominać.
    A propo`s wziewnych. Też mam, ale wolę inhalacje mokre.
    ZDROWIA KOLEGO!
  • Ale klaustrofobia to choroba psychiczna, a pulmonolog to od płuc czyli oddychania, czy to tylko taka niefortunna nazwa choroby która z psychiką nie ma nic wspólnego?
  • Zazu napisal(a):
    ZDROWIA KOLEGO!
    +1!

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.