Kuba_ napisal(a): Prawda. Prąd, woda, czystość, bezpieczeństwo i zaplecze - wszystko przerzucone na pracownika.
Nie nazwałabym tego "przerzuceniem", a tylko i wyłącznie gigantyczną oszczędnością. Błogosławioną w skutkach również dla mieszkańców z okolicznych bloków zasmrodzonych biurowcowych centrów. Wystarczy sobie wyobrazić, o ile mniej samochodów może ruszyć dziennie z domowych garaży i już się milej robi człowiekowi na sercu.
Jeśli ktoś za coś płacił, a teraz za to płaci ktoś inny pozostający wobec tego pierwszego w stosunku podległości służbowej, to możemy to nazwać nawet "holistyczną proekologiczną optymalizacją dywersyfikacyjno-dystansującą". Miło byłoby gdyby ta faktyczna oszczędność została jakoś rozdzielona, a nie że jednemu lżej na sercu, a drugiemu lżej na portfelu.
Pewna gorzkość mojej wypowiedzi nie jest oczywiście skierowana do Koleżanki, ale do pewnych pracodawców.
Nu tak. Jednakowoż zgódźmy się, że o ile wynajem biur i wszelkie koszty z tym związane spadają na pracodawcę (pracownikowi odbijają się czkawką po kieszeni w postaci niższej pensji), to czas i koszt dojazdu do pracy, koszty utrzymania samochodu, smog w mieście i pochodne zdrowotne walą już bezpośrednio w pracownika.
W warunkach miejskich to dziwne jest (myśląc po katolicku) mieć warunki do pracy mając dzieci. Bo jeśli mamy większe mieszkanie niż aktualnie potrzeba (znaczy mamy warunki finansowe), to należy miejsce zapełnić dziećmi a nie miejscami do pacy :P
Maria napisal(a): o ile wynajem biur i wszelkie koszty z tym związane spadają na pracodawcę (pracownikowi odbijają się czkawką po kieszeni w postaci niższej pensji)
a czy oszczednosci "biurowe" pracodawcy spowoduja wzrost pensji owego pracownika? Mysle ze wątpie
kulawy_greg napisal(a): W warunkach miejskich to dziwne jest (myśląc po katolicku) mieć warunki do pracy mając dzieci. Bo jeśli mamy większe mieszkanie niż aktualnie potrzeba (znaczy mamy warunki finansowe), to należy miejsce zapełnić dziećmi a nie miejscami do pacy :P
U nas akurat zwolnione miejsce po dzieciach wypełniło się miejscami do pracy :-)
I tu jest potrzebny taki wynalazek cywilizowanego człowieka, jak płaca minimalna, która i tak bywa omijana przez instytucję jednoosobowej "działalności gospodarczej" umowy pseudozlecenia itp.
uhrr napisal(a):
Maria napisal(a): o ile wynajem biur i wszelkie koszty z tym związane spadają na pracodawcę (pracownikowi odbijają się czkawką po kieszeni w postaci niższej pensji)
a czy oszczednosci "biurowe" pracodawcy spowoduja wzrost pensji owego pracownika? Mysle ze wątpie
Oszczędności te oprócz zwolnionej powierzchni biurowej, mediów (prąd, woda, odprowadzanie ścieków) i obejmują też często sprzęt biurowy oraz komputery wraz z peryferiami (w wielu firmach pracownicy muszą korzystać wyłącznie z własnych). oraz redukcję etatów wsparcia typu konserwatorzy, sprzątaczki, nierzadko serwisanci/informatycy.
Co do podzielenia się oszczędnościami to....jest różnie z wyraźną przewagą opcji dość oczywistej
MarianoX napisal(a): I tu jest potrzebny taki wynalazek cywilizowanego człowieka, jak płaca minimalna,
Cześć świata dyskutuje o dochodzie gwarantowanym. Usłyszałem o tym, pozytywnie, od szefa dużej firmy zachodniej produkującej elementy do budownictwa jakieś 20 lat temu. Wtedy było dla mnie to mocniejsze niż socjalizm. Komunizm prawie. Od kilku lat dzięki PiS jest 5oo+, co jest dla mnie formą dochodu gwarantowanego i ma lepsze wyniki niż programy pilotażowe w Skandynawji.
Plus budzenie nowych potrzeb. Nie wszyscy będą rapować lub czytać Kawafisa
kulawy_greg napisal(a): W warunkach miejskich to dziwne jest (myśląc po katolicku) mieć warunki do pracy mając dzieci. Bo jeśli mamy większe mieszkanie niż aktualnie potrzeba (znaczy mamy warunki finansowe), to należy miejsce zapełnić dziećmi a nie miejscami do pacy :P
U nas akurat zwolnione miejsce po dzieciach wypełniło się miejscami do pracy :-)
Brzoście - szacun. Jak zwykle z kulturą i wdziękiem. Ja oczywiście już chciałam nawrzucać przesympatycznemu Koledze KG od (tu miały paść jakieś bzitkie słowa;) co to połowy czynnej zawodowo grupy luckości nie dostrzega, nuale przeczytałam Twój komęt i cały impet w mojej osobie zdech. I niech tak pozostanie.
W ogóle doszłam do wniosku, że luckość dorosłą można podzielić z grubsza na trzy kategorie pod względem młodości - młoda, dojrzale młoda i wiecznie młoda. Oczywiście dotyczy wyłącznie młodych. Równolegle biegnie kategoria starych. Zadziwiało by mnie, jak często dorosła i młoda luckość nie dostrzega dojrzałej, młodej luckości, gdybym nie pamiętała podobnych zachowań własnej osoby we w tym wieku...
Przepraszam najmocniej osoby zaawansowane wiekowo, jakoś mi się tak skojarzyło, że osoby w wieku "produkcyjnym" są też osobami w wieku reprodukcyjnym, ale oczywiście to nieprawda. Chociaż jak by tak kalkulować, to dzieci można płodzić do 40stki, czyli w domu wychowywać do 60-65 roku życia (jeśli studiują w tym samym mieście) a więc potem jak się miejsce zwalnia to na emeryture :P (zdalną)
Chociaż jak by tak kalkulować, to dzieci można płodzić do 40stki, czyli w domu wychowywać do 60-65 roku życia
mój syn2 urodził się na moje 44-e urodziny... "druga młodość" z siwizną na skroniach
biurko do pracy w domu mam, osobny kąt (de facto stół jadalny, druga sztuka; na rodzinnę imprezę zestawiamy dwa razem i dodatkowo rozsunięte blaty: stół na 24 osoby!) ale jedyna szansa, bym efektownie pracował to noc! nocką nie mogę przeszkadzać śpiącym albo zrobić sobie 'krótką' przerwę np. w ogródku czy przed TV (choć excathedra online non-stop !)
"wielu osobom starszym z zapaleniem płuc rutynowo podaje się morfinę oraz midazolam, które hamują oddychanie. To jest aktywna eutanazja, jeśli nie coś gorszego"
Tytuł/link brzmi złowieszczo, ale w środku już bardziej uspokajająco: "Rozluźnienie niemal automatycznie powoduje więcej przypadków zakażonych. Jesteśmy jednak na to przygotowani. Mamy w dyspozycji łóżka szpitalne."
Komentarz
Beło pisane.
Trepie - gratuluje wnucząt
Pewna gorzkość mojej wypowiedzi nie jest oczywiście skierowana do Koleżanki, ale do pewnych pracodawców.
Nu tak.
Jednakowoż zgódźmy się, że o ile wynajem biur i wszelkie koszty z tym związane spadają na pracodawcę (pracownikowi odbijają się czkawką po kieszeni w postaci niższej pensji), to czas i koszt dojazdu do pracy, koszty utrzymania samochodu, smog w mieście i pochodne zdrowotne walą już bezpośrednio w pracownika.
Co do podzielenia się oszczędnościami to....jest różnie z wyraźną przewagą opcji dość oczywistej
Ja oczywiście już chciałam nawrzucać przesympatycznemu Koledze KG od (tu miały paść jakieś bzitkie słowa;) co to połowy czynnej zawodowo grupy luckości nie dostrzega, nuale przeczytałam Twój komęt i cały impet w mojej osobie zdech. I niech tak pozostanie.
W ogóle doszłam do wniosku, że luckość dorosłą można podzielić z grubsza na trzy kategorie pod względem młodości - młoda, dojrzale młoda i wiecznie młoda.
Oczywiście dotyczy wyłącznie młodych.
Równolegle biegnie kategoria starych.
Zadziwiało by mnie, jak często dorosła i młoda luckość nie dostrzega dojrzałej, młodej luckości, gdybym nie pamiętała podobnych zachowań własnej osoby we w tym wieku...
Chociaż jak by tak kalkulować, to dzieci można płodzić do 40stki, czyli w domu wychowywać do 60-65 roku życia (jeśli studiują w tym samym mieście) a więc potem jak się miejsce zwalnia to na emeryture :P (zdalną)
"druga młodość" z siwizną na skroniach
biurko do pracy w domu mam, osobny kąt (de facto stół jadalny, druga sztuka; na rodzinnę imprezę zestawiamy dwa razem i dodatkowo rozsunięte blaty: stół na 24 osoby!)
ale
jedyna szansa, bym efektownie pracował to noc! nocką nie mogę przeszkadzać śpiącym albo zrobić sobie 'krótką' przerwę np. w ogródku czy przed TV
(choć excathedra online non-stop !)
https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-koronawirus-dagens-nyheter-aktywna-eutanazja-w-domach-opieki,nId,4506400#iwa_source=special
Wywiad z ministrem.
Warto.
22 V Gliwice
23 V Wiśniowa Góra