ms.wygnaniec napisal(a): Mnie imponują stwierdzenia, że jesteśmy praktycznie po epidemii, podczas gdy statystyki nowych zachorowań są na dość stałym poziomie.
U nas szczyt jest na tyle wypłaszczony, że ciężko powiedzieć, czy jesteśmy na jego (szczytu) początku, połowie czy końcu. Może istotnie jesteśmy na końcu szczytu, ja nie mam aż takiej wiedzy.
Jeśli przy mniejszych ograniczeniach jest tyle samo (dziennie) zachorowań, to chyba znaczy, że realnie transmisja choroby jest mniejsza? (gdybam, bo się nie znam).
Tymczasem w Italii - wczoraj, 28 V - 70 osób zakażonych koronawirusem zmarło ostatniej doby we Włoszech - podano w czwartek. Bilans zmarłych wzrósł do 33142. Jest prawie 600 nowych zakażeń, co oznacza niewielki wzrost w porównaniu ze środą.
Liczba zgonów zanotowanych jednego dnia jest najniższa od trzech miesięcy.
rozum.von.keikobad napisal(a): U nas szczyt jest na tyle wypłaszczony, że ciężko powiedzieć, czy jesteśmy na jego (szczytu) początku, połowie czy końcu. Może istotnie jesteśmy na końcu szczytu, ja nie mam aż takiej wiedzy.
Jak patrzę na statystykę, to mi wychodzi, że jak zaczęło spadać to luzowanie przywracało ilość zachorowań na pewnym poziomie. To oczywiście spekulacja.
Ta informacja o WHO jest bardzo ciekawa123, czuję nadchodzący straszny lament, bo przy swoich wadach to potrzebna instytucja, ale w swej pierwotnej formie. To zresztą przyczynek do tego, jak Chiny czy Rosja postrzega międzynarodowe instytucje. A co do merituma, to duży punkt dla qiza, bo lekarze zaczynają przebąkiwać, że ludzie przechodzący koronawirusa bezobjawowo nie zarażają! Zrobiono nawet stosowne eksperymenty.
ms.wygnaniec napisal(a): „A co do merituma, to duży punkt dla qiza, bo lekarze zaczynają przebąkiwać, że ludzie przechodzący koronawirusa bezobjawowo nie zarażają! Zrobiono nawet stosowne eksperymenty”
Ee... nie może być, przecież przedmioty „nie chorują”, znaczy przechodzą koronawirusa bezobjawowo a zarażają! Taki karton, na przykład, zabójczy 24 godziny!
ms.wygnaniec napisal(a): Ta informacja o WHO jest bardzo ciekawa123, czuję nadchodzący straszny lament, bo przy swoich wadach to potrzebna instytucja, ale w swej pierwotnej formie. To zresztą przyczynek do tego, jak Chiny czy Rosja postrzega międzynarodowe instytucje. A co do merituma, to duży punkt dla qiza, bo lekarze zaczynają przebąkiwać, że ludzie przechodzący koronawirusa bezobjawowo nie zarażają! Zrobiono nawet stosowne eksperymenty.
No tak, ale wczoraj moja koleżanka pracująca w szpitalu opisała przypadki ewidentnie pokazujące, że trzeba jeszcze te badania prowadzić i sprawdzić. Bo są osoby, które przechodziły bezobjawowo a pozarażały objawowo domowników. Więc tego, z różnych stron różne strzały.
To skoro już co poniektórzy widzą, że wychodzi na moje, dorzucam do pieca: - podział środków EU i wyniki Hiszpanii i Włoch równie spektakularne, jak zaraza tamże, - płacenie szpitalom więcej za koronawirusiarzy. Diagnozujemy, panowie lekarze, diagnozujemy! W USA, gdzie szpitale są prywatne, to wiadomo - górnicy "bezobjawowi", ale to już było - za intubowanego pacjenta dopłaty wszędzie, a śmiertelność intubowanych b. wysoka. Może mam nieaktualne dane w pamięci, ale kojarzę 80%.
No to mnie zmusiliście do wysiłku, więc będzie długo i hermetycznie oraz bełkotliwie. Założenia: - wirus tylko drogą kropelkową (statystycznie), - droga wziewna ma solidne mechanizmy obrony przed infekcjami, - aby do zakażenia doszło musi być odpowiednia ilość (stężenie) wirusa w aerozolu, - ta odpowiednia ilość jest zmiennoosobnicza i zależy od podatności (złożony problem) danej osoby, To oznacza, że jeżeli ilość niezakażonych bliskich osób, które przechorowały bezobjawowo, jest znacząca (min 60, a najlepiej powyżej 80%) , to jest silna sugestia do uznania twierdzenia, że chorzy bezobjawowi nie zarażają, za statystycznie prawdziwe.
Nie wiemy skąd sie wziął wirus, nie wiemy jak bedzie dzialal w przyszlości, chcemy koniecznie dziś wydac opinię , która ma wykazać, ze ten , ktory ją wydaje , jest absolutnie najmądrzejszy, jedynie przytomny.
Dlaczego wykluczamy, ze Bog w swojej wszechmocy wyposażył nas w system odpornosciowy, który udaremnia naszą depopulacje, wyposazyl nas w rozum i posłudzenstwo wobec pasterzy?
Padło tutaj małe oburzako na lekarza , którego polecił wysłuchać Szturmowiec. On wspomniał o cudzie opieki Opatrzności, bo 100 lecie Bitwy Warszawskiej, bo 100 lecie urodzin Jana Pawła II. Chcemy zawdzieczać wszystko sobie? Nie zostawiamy miejsca na dzialanie Boga?
Strzaszono nas suszą wręcz apokaliptyczną- tymczasem uporczywa, błagalna modlitwa o deszcze owocuje!
Paradoks jest taki, ze tysiące ludzi, modli sie o to, by CoVID był fraszka, niczym ważnym. Żeby qizy teg swiata miały rację. W pokorze znoszac trud ograniczen i mocno wierzac i majac ufność w Bogu, i widzac Jego opiekę i dzialanie.
qiz napisal(a): - za intubowanego pacjenta dopłaty wszędzie, a śmiertelność intubowanych b. wysoka. Może mam nieaktualne dane w pamięci, ale kojarzę 80%.
Prawdziwy Fake (tak, tak są takie) tz ponieważ intubowano tylko słabo rokujących (intubacja to dla anestezjologa tragedia i jak mogą to tego unikają), więc nałożenie czynnika intubacji i bardzo słabej kondycji całego organizmu dało takie statystyki. To statystyczny artefakt, je się usuwa z modeli, bo jedynie pogarszają dane.
qiz napisal(a): Ok, dzięki za objaśnienie. To co, cały cyrk z respiratorami to po prostu podkład pod zakupy z wolnej ręki?
Nie do końca, jak za wielu chorych wpadało w bardzo zły stan wymagający pełnej wentylacji, to okazało się że za mało jest respiratorów do takich działań. Gdy podejmowano takie decyzje, to nie było wiadomo, czy udało się uniknąć losu Lombardii. Natomiast wybór był dramatyczny, jak nie zaintubujemy, to się na pewno udusi, jak zaintubujemy, to kto wie... Poza tym, ta cała intubacja to było takie wspomagane zaklinanie rzeczywistości, bo COVID19 upośledzał mechanizmy wymiany gazowej na niższym poziomie niż działa respirator. Podsumowując, respirator trochę pomagał ale kosztem dużych ryzyk, dlatego decydowano się na to w ostateczności, bo dawał dodatkowy czas aby organizm zwalczył wirusa (o tym też się zapomina, że wirusów się nie leczy, to organizm musi je zwalczyć sam).
Jak na razie jedynym faktem, który jest znany jest to, że objawy pojawiają się średnio po 5–6 dniach od zakażenia wirusem, a mogą wystąpić również dopiero po 14 dniach. Kiedy i który chory zaraża nie wiemy. A już z całą pewnością nie wiedzieliśmy na początku epidemii, czyli na przełomie lutego i marca. Jeżeli potwierdzą się informacje, że ci, co przechodzą bezobjawowo nie zarażają, będzie to jedna z najradośniejszych wieści w tym roku. Zatem oby rzeczywiście została rzetelnie sprawdzona i potwierdzona.
Maria napisal(a): Jeżeli potwierdzą się informacje, że ci, co przechodzą bezobjawowo nie zarażają, będzie to jedna z najradośniejszych wieści w tym roku. Zatem oby rzeczywiście została rzetelnie sprawdzona i potwierdzona.
No ale to będzie prawda w ujęciu statystycznym, a no i podatność zmienia się w funkcji czasu
Michał5 napisała: Dlaczego wykluczamy, ze Bog w swojej wszechmocy wyposażył nas w system odpornosciowy, który udaremnia naszą depopulacje, wyposazyl nas w rozum i posłudzenstwo wobec pasterzy?
Kto (wyklucza)? Pan Bóg jak najbardziej działa przez lekarzy, poliyków (decyzje 'koronawirusowe'), laborantów itd. Rozstąpienie morza, wirowanie słońca, cudowne wyzdrowienia, itp zostawia na specjalne okazje ..
romeck, tu padły takie słowa Przy okazji tego wywiadu znow wychodzi to, co wk.. mnie to ogromnie, a mianowicie odruchowe polskie samognojenie. Pojawia sie mniej wiecej takie zdanie: to, ze Polska sobie poradzila tak dobrze z pandemia to zakrawa na drugi cud nad Wisła. Jak polskie niepowodzenie to wina polskiej głupoty i lenistwa, jak polski sukces to Cud, nie zasluga polskiej mądrosci i zaradnosci.
Biskup Jędraszewski powiedział kiedyś niezłą homilię na temat cudu ad Wisłą. może warto przenieść to na obecną sytuację Chodzi i to, że mądrość , roztropość, jedność to dary. Ducha Świetego przede wszystkim. I warto nam w to Polakom , wierzyć.
Komentarz
Zaraza się nie skończyła!
...ale przecież mówią maski zdjąć
pewnie jestesmy teraz mniej wiecej w fazie takiego wygaszenia jak na drugim obrazku
70 osób zakażonych koronawirusem zmarło ostatniej doby we Włoszech - podano w czwartek. Bilans zmarłych wzrósł do 33142.
Jest prawie 600 nowych zakażeń, co oznacza niewielki wzrost w porównaniu ze środą.
Liczba zgonów zanotowanych jednego dnia jest najniższa od trzech miesięcy.
to chyba 400 mln dol. roczmie w linku powyżej jest 17 sek. filmik i na co przeznacza uwolnione fundusze (nie zrozumiałem)
A co do merituma, to duży punkt dla qiza, bo lekarze zaczynają przebąkiwać, że ludzie przechodzący koronawirusa bezobjawowo nie zarażają! Zrobiono nawet stosowne eksperymenty.
- podział środków EU i wyniki Hiszpanii i Włoch równie spektakularne, jak zaraza tamże,
- płacenie szpitalom więcej za koronawirusiarzy. Diagnozujemy, panowie lekarze, diagnozujemy! W USA, gdzie szpitale są prywatne, to wiadomo
- górnicy "bezobjawowi", ale to już było
- za intubowanego pacjenta dopłaty wszędzie, a śmiertelność intubowanych b. wysoka. Może mam nieaktualne dane w pamięci, ale kojarzę 80%.
Założenia:
- wirus tylko drogą kropelkową (statystycznie),
- droga wziewna ma solidne mechanizmy obrony przed infekcjami,
- aby do zakażenia doszło musi być odpowiednia ilość (stężenie) wirusa w aerozolu,
- ta odpowiednia ilość jest zmiennoosobnicza i zależy od podatności (złożony problem) danej osoby,
To oznacza, że jeżeli ilość niezakażonych bliskich osób, które przechorowały bezobjawowo, jest znacząca (min 60, a najlepiej powyżej 80%) , to jest silna sugestia do uznania twierdzenia, że chorzy bezobjawowi nie zarażają, za statystycznie prawdziwe.
Dlaczego wykluczamy, ze Bog w swojej wszechmocy wyposażył nas w system odpornosciowy, który udaremnia naszą depopulacje, wyposazyl nas w rozum i posłudzenstwo wobec pasterzy?
Padło tutaj małe oburzako na lekarza , którego polecił wysłuchać Szturmowiec.
On wspomniał o cudzie opieki Opatrzności, bo 100 lecie Bitwy Warszawskiej,
bo 100 lecie urodzin Jana Pawła II.
Chcemy zawdzieczać wszystko sobie?
Nie zostawiamy miejsca na dzialanie Boga?
Strzaszono nas suszą wręcz apokaliptyczną- tymczasem uporczywa, błagalna modlitwa o deszcze owocuje!
Paradoks jest taki, ze tysiące ludzi, modli sie o to, by CoVID był fraszka, niczym ważnym.
Żeby qizy teg swiata miały rację.
W pokorze znoszac trud ograniczen i mocno wierzac i majac ufność w Bogu, i widzac Jego opiekę i dzialanie.
Poza tym, ta cała intubacja to było takie wspomagane zaklinanie rzeczywistości, bo COVID19 upośledzał mechanizmy wymiany gazowej na niższym poziomie niż działa respirator. Podsumowując, respirator trochę pomagał ale kosztem dużych ryzyk, dlatego decydowano się na to w ostateczności, bo dawał dodatkowy czas aby organizm zwalczył wirusa (o tym też się zapomina, że wirusów się nie leczy, to organizm musi je zwalczyć sam).
A już z całą pewnością nie wiedzieliśmy na początku epidemii, czyli na przełomie lutego i marca.
Jeżeli potwierdzą się informacje, że ci, co przechodzą bezobjawowo nie zarażają, będzie to jedna z najradośniejszych wieści w tym roku. Zatem oby rzeczywiście została rzetelnie sprawdzona i potwierdzona.
Pan Bóg jak najbardziej działa przez lekarzy, poliyków (decyzje 'koronawirusowe'), laborantów itd.
Rozstąpienie morza, wirowanie słońca, cudowne wyzdrowienia, itp zostawia na specjalne okazje ..
Przy okazji tego wywiadu znow wychodzi to, co wk.. mnie to ogromnie, a mianowicie odruchowe polskie samognojenie. Pojawia sie mniej wiecej takie zdanie: to, ze Polska sobie poradzila tak dobrze z pandemia to zakrawa na drugi cud nad Wisła.
Jak polskie niepowodzenie to wina polskiej głupoty i lenistwa, jak polski sukces to Cud, nie zasluga polskiej mądrosci i zaradnosci.
Biskup Jędraszewski powiedział kiedyś niezłą homilię na temat cudu ad Wisłą.
może warto przenieść to na obecną sytuację
Chodzi i to, że mądrość , roztropość, jedność to dary.
Ducha Świetego przede wszystkim. I warto nam w to Polakom , wierzyć.