Skip to content

Dziatki szkolne i widełokonferencje

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Jakie Szanowni polecają komunikatory?
No bo to ma być lekcja on line. Więc czy taki messenger czy inny Skype lub WhatsApp daje radę?
No bo wicie rozumicie taka lekcja to tumult i giewałt na łączach zadaje i jak z tego wybrnąć żeby komfort nauczania dzieci miały?
Podpowiedzcie Szanowni.
Stan epidemiczny z coronavirusa takie wyzwania stawia przed dziatwą i ciałem pedagogicznym, ło!
«13456

Komentarz

  • Ja dopiero biegłości nabieram. Skype chyba na wiele osób działa. Ja jednak dopiero twarzą w twarz. Właśnie odbyłem sesje przy kolacji z wnukami. Jutro rzucę na duży ekran i może jakieś zabawy będą i czytanie.
  • Jest jeszcze Zoom, ale nie wiem czy lepszy niż Skype, bo z obu korzystałam incydentalnie.
  • Ile osób w klasie?
  • To tragedia. Ze szkoły, która tkwi w dziewiętnastym wieku, bez żadnych przeobrażeń chcą zrobić szkołę z XXI wieku. Jest normalna rodzina z dwójką dzieci. Mama jest nauczycielką, która ma prowadzić lekcje w dwóch szkołach przez komunikatory. Jest jeden komputer, dwa tablety i lichy internet, który zdycha, jak to wszystko jest uruchomione. Wiem z doświadczenia. Nie jesteśmy przygotowani do lekcji on-line, nie czarujmy się.
  • Pamiętajcie, żeby ci co nie mówią — wyłączali mikrofony. Wtedy jest jakaś szansa.
  • No owszem, ale to nie tragedia. Owszem wiem - mam przyjaciela dyrektora malej wiejskiej szkoły na Mazurach. Tam na szybko nie da rady. Problemy techniczne ale i mentalne. Rodzice z okolic popegeerowskich dzieciom nie pomogą w tym nawet jeśli to nie margines. Trzeba im kupić komputery, poprawić internet i nauczyć korzystać. Do zrobienia ale potrwa. Gorzej z barierą mentalną. Tam nie ma pędu do nauki. Tam obijanie się w szkole i prześlizgiwanie przez nią to norma. A nauka zdalna wymaga nie tylko pewnego obycia technologicznego - warsztatu, ale też samodyscypliny i ambicji.
  • Ja jestem z Warszawy a też przez całą szkołę i studia się prześlizgałem. Inna rzecz że pomimo rzędu pał w dzienniku często miałem większą wiedzę od uczycieli, huehue.
  • Udatnie się Kolega ślizgał najwyraźniej. A do udatnego ślizgania trzeba inteligencji i ćwiczeń więc tego no.
  • Rafał napisal(a):
    No owszem, ale to nie tragedia. Owszem wiem - mam przyjaciela dyrektora malej wiejskiej szkoły na Mazurach. Tam na szybko nie da rady. Problemy techniczne ale i mentalne. Rodzice z okolic popegeerowskich dzieciom nie pomogą w tym nawet jeśli to nie margines. Trzeba im kupić komputery, poprawić internet i nauczyć korzystać. Do zrobienia ale potrwa. Gorzej z barierą mentalną. Tam nie ma pędu do nauki. Tam obijanie się w szkole i prześlizgiwanie przez nią to norma. A nauka zdalna wymaga nie tylko pewnego obycia technologicznego - warsztatu, ale też samodyscypliny i ambicji.
    Jednym słowem, potrzeba czasu, a to dzieje się już teraz.
  • Ano, inteligencyej dziękować Bogu nigdy nie brakło. Gorze że świat nie do końca potrafi dostrzec i docenić moje niewątpliwe walory. Taki urok, psia mać...
  • No znam to. Też jestem niedoceniany. Nawet na excathedrze. Chlip, chlip.
  • Zatem chyba na Messendżeru stanie. Zncayz się będą się dzieci łączyły z nauczycielem
    Kuba_ napisal(a):
    Ile osób w klasie?
    25.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Pamiętajcie, żeby ci co nie mówią — wyłączali mikrofony. Wtedy jest jakaś szansa.
    Cenna uwaga, dzięki.
  • U nas w firmie do konferencji (spotkań) używamy Webexa (CISCO). Informowali nas, że na czas korony jest też opcja użytku prywatnego bez opłat, wystarczy rejestracja mailem. Nie testowałem.
  • edytowano March 2020
    Mi się wydaje, że bez bardzo dobrego internetu - nie ma szans na grupowe strimowanie.
    Zaś jeśli już ma to być koniecznie strim online to ja bym chyba kombinował z twitchem.
    Oczywiście to narzuca nauczyciel. Samych programów jest multum. Dla mnie to jest śmieszne samo w sobie bo niby kto ma obowiązek mieć komputer w domu na takie fanaberie. Teraz dzieciaki siedzą w telefonach. Będzie na telefonie siedział na konferencji skypa? A nawet jak ma PC/lapka to może nie mieć windowsa i co wtedy ?:>
    Mój linux nie ma Pani programu w repozytorium i co mi Pani zrobi? Ja siedzę na openbsd więc wchodzi w grę jeszcze mniejsza ilość softu. Żeby nie było, jednak dzieciak raczej będzie miał windke na kompie to już takie bardziej żartobliwe gdybanie.
    Twitch pozwala przerzucić rozsyłanie do wielu na pośredniczącą stronę. Uczniowie by musieli się komunikować przez czat ale wydaje mi się, że tak jest lepiej. No nie czarujmy się, że nauczyciel sobie zrobi kartkówkę albo odpyta uczniów online choćby dysponował super high tech hehe
  • Rafał napisal(a):
    No znam to. Też jestem niedoceniany. Nawet na excathedrze. Chlip, chlip.
    Fora mają to do siebie, że jest na nich nadreprezentacja niedocenionych :D
  • edytowano March 2020
    posix napisal(a):
    Mi się wydaje, że bez bardzo dobrego internetu - nie ma szans na grupowe strimowanie.
    Z doświadcznia pracy z domu, do konferencji wystarczy cos w stylu 1Mbps, ale w obu kierunkach (Uplink/Downlink), oczywiscie jest to streamowanie głosu i powolnych obrazków typu slajdy, video nie próbowałem.
  • edytowano March 2020
    kulawy_greg napisal(a):
    posix napisal(a):
    Mi się wydaje, że bez bardzo dobrego internetu - nie ma szans na grupowe strimowanie.
    Z doświadcznia pracy z domu, do konferencji wystarczy cos w stylu 1Mbps, ale w obu kierunkach (Uplink/Downlink), oczywiscie jest to streamowanie głosu i powolnych obrazków typu slajdy, video nie próbowałem.

    Do pracy/nauki zdalnej zwykle nie jest potrzebna
    jakaś szczególnie wysoka prędkość połączenia internetowego.

    Bardzo ważne natomiast jest by w czasie takiej pracy inni domownicy nie zajmowali łącza niepotrzebnymi aktywnościami typu oglądanie streamowanych filmów na youtube, netflix, ściąganie dużych ilości danych (np. torrent) itp. co zabiera sporą część transferu. Lepiej w godzinach wieczornych ściągnąć treści i oglądać w godzinach pracy innych w trybie offline.

    Sam pracuję zdalnie (VOIP i zdalna baza danych klientów) co zajmuje tylko ok. 100kB/sek. transferu, żona (aplikacja bankowa) ma podobnie,
  • Rafał napisal(a):
    No owszem, ale to nie tragedia. Owszem wiem - mam przyjaciela dyrektora malej wiejskiej szkoły na Mazurach. Tam na szybko nie da rady. Problemy techniczne ale i mentalne. Rodzice z okolic popegeerowskich dzieciom nie pomogą w tym nawet jeśli to nie margines. Trzeba im kupić komputery, poprawić internet i nauczyć korzystać. Do zrobienia ale potrwa. Gorzej z barierą mentalną. Tam nie ma pędu do nauki. Tam obijanie się w szkole i prześlizgiwanie przez nią to norma. A nauka zdalna wymaga nie tylko pewnego obycia technologicznego - warsztatu, ale też samodyscypliny i ambicji.
    Ja właśnie pracuję w mikroszkole na Warmii. W tej chwili żaden „oneline’ nie działa. Musi wystarczyć przesyłanie materiału, linków do filmów edu na YT i zadań mailem.
  • edytowano March 2020
    @WM Mruk
    Ale to przesyłanie materiałów, zadawanie pracy przez nauczycieli dość szybko okazało się niezgodne z ustawą o zawieszeniu... (dyrektorzy szkół tłumaczyli, iż nauczyciele nie mayą "koronaferii" , przecież uczniowie nie mogę być stratni, a po powrocie nie mogą zostać zarzuceni sprawdzianami. Obecnie zaś wykładnia yest takowa: "Czekamy na ustawę o zdalnym nauczaniu y tylko testujemy różne możliwości pracy zdalney..., którey nie oceniamy"...

    Z tego co się zorientowałem był ciekawe możliwości daye classroom na gmailu google
  • Mój syn średni wczoraj dostał plik do pobrania, a nim test z matematyki (kąty i figury płaskie). Trzy strony, a po wydrukowaniu i rozwiązaniu zrobiliśmy zdjęcia i wysłaliśmy na maila który podał nauczyciel. Będzie ocena.
  • Rok po roku (niektórzy) nauczyciele szczelajo sobie w kolano. Przeginają pałę z nadgorliwością, a poza tym zaraz okaże się, że można ich zastąpić botem wysyłającym numery zadań.
  • Moje wnuki solidnie pracują. Nawet zbyt solidnie. Tzn. Hania za dużo czasu spędza przed komputerem. Ma rzeczywiście lekcje on-line przez 2 godz. Do tego często dochodzi 1 godz ang z Early Stage oraz odrabianie lekcji (w komputerze) i odsyłanie ich nauczycielom. To wszystko w IV kl. SP. Codziennie siedzi co najmniej 5-6 godz. i wślepia się w monitor. Ale jest zadowolona i zainteresowana tym, co robi.

    Za moment dołączy do niej Piotruś.
    Do tej pory miał zadawane prace domowe przez Librus i było to w dużej mierze adresowane do rodziców. Jego godzinna lekcja on-line jest przewidziana od 6.30. Groza! Bo junior o tej porze jest jeszcze mało przytomny. :(

    Trudno. Szkoła dla każdego poziomu ma inny blok godzinowy, żeby nic się nie nakładało.
    Prac klasowych w młodszych klasach nie ma, w starszych - nie wiem. Mam nadzieję, że po świętach dziatki wrócą do szkół a życie do normy.
  • marniok napisal(a):
    Mój syn średni wczoraj dostał plik do pobrania, a nim test z matematyki (kąty i figury płaskie). Trzy strony, a po wydrukowaniu i rozwiązaniu zrobiliśmy zdjęcia i wysłaliśmy na maila który podał nauczyciel. Będzie ocena.
    Moj by nie zrobił bo nie mamy drukarki :P
  • edytowano March 2020
    Może w następnej wersji otrzymamy plik w wersji edytowalnej. Zadanie się zrobi bezpośrednio na druku i wyślę jako załączniki w mailu.


    Ewentualnie można bez drukowania przpisać zadania na czysta kartkę, rozwiązać, zrobić zdjęcia i wysłać.
  • Czterolatek dostał filmiki z ćwiczeniami "Taekwondo" w cudzysłowiu bo jest to dynamiczna ogólnorozwojówka z elementami rozciagania, ponoć ćwiczy rzetelnie 2x więcej niż trzeba.
  • Czy ktoś ma czynnego nauczyciela w rodzinie i wie, jak to wygląda z jego punktu widzenia? Córka pracuje w dwóch szkołach. Jest zajechana. Korzysta z jakichś 7 narzędzi, żeby to jakoś ogarnąć. Ma dwóch prywatnych synów, którzy mają dużo zadawane. Mój dziesięcioletni wnuczek powiedział wczoraj, że ma to wszystko w nosie i wyłączył komputer, bo mu już głowa pękała z bólu.
    Ministerstwo wydało dyspozycje i umyło ręce, dyrektorzy każą robić i nauczyciel musi. Teraz córka siedzi nad jakimiś sprawozdaniami, bo z tego nikt, oczywiście, nie zrezygnuje. Dziękuję Bogu, ze już jestem na emeryturze i że za moich czasów oświata była w miarę normalna. Ale dzieci mi żal.
  • @Mruk i pani Mrukowa.
  • Nie wiem jak to wygląda że strony nauczyciela ale mój syn jest zachwycony formą nauczania jaka obecnie jest jego udziałem. Dostajemy na Librus karty pracy z poszczególnych przedmiotów. Drukujemy. Potem jeśli trzeba korzystamy z podręczników i ćwiczeń, wypełniany karty pracy, robimy zdjęcia, odsyłamy na podany mail (do każdego przedmiotu i klasy inny). Sprawa do ogarnięcia. W zasadzie większość rzeczy syn robi sam. Jak jestem w domu (a przez ostatnie dwa tygodnie rzadko) robimy zadania razem, razem drukujemy, sprawdzamy, wykonujemy zdjęcia i odsyłamy maile.
  • marniok napisal(a):
    Nie wiem jak to wygląda że strony nauczyciela ale mój syn jest zachwycony formą nauczania jaka obecnie jest jego udziałem. Dostajemy na Librus karty pracy z poszczególnych przedmiotów. Drukujemy. Potem jeśli trzeba korzystamy z podręczników i ćwiczeń, wypełniany karty pracy, robimy zdjęcia, odsyłamy na podany mail (do każdego przedmiotu i klasy inny). Sprawa do ogarnięcia. W zasadzie większość rzeczy syn robi sam. Jak jestem w domu (a przez ostatnie dwa tygodnie rzadko) robimy zadania razem, razem drukujemy, sprawdzamy, wykonujemy zdjęcia i odsyłamy maile.
    Na Librusie było fajnie, ale już nie jest, bo są lekcje przez komunikatory. Nie znam się na tym, jakieś timsy czy cóś.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.