SigmundvonBurak napisal(a): Tak marginesie, mam zagadkę. Z grona nauczycielskiego - muzyk ,polonista ,anglista , biolog , informatyk ,matematyk ,historyk ,który nie jest w stanie ogarnąć google classroom ?
Gupie pitanie, jasne, że informatyk. Zepsół nauk inżynieryjno-technicznych Rady Doskonałości Naukowej (co za durna nazwa) zawiesił bezterminowo posiedzenia z powodu niemożności ogarnięcia środków komunikacji elektronicznej.
Generalnie z osobistych doświadczeń to powiem że już bym chciał normalnych lekcji. Weź tu setce uczniów odpowiadaj każdemu na list elektroniczny. W dodatku uczę w prywatnej mam wybitnie roszczeniowych rodziców. Classroom ogarniam dopiero od paru dni, mam też zacząć lekcji live, wcześniej było tylko wysyłanie zajęć. Mam obawy że dzieci będą darły buzie i nikt nie będzie słuchał. Ech tragedia dziejowa.
SigmundvonBurak napisal(a): Znaczy się to z pewnością nie jest informatyk . To nauczyciel informatyki.
Ale już zupełnie serio - to naprawdę są zupełnie dwa różne zawody, wymagające na dodatek zupełnie innych umiejętności i uzdolnień. Łączyć obydwie profesje zdarza się tylko mistrzom - są to jednostki. Często i oni stają bezradni wobec dociekliwych pytań dzieci, zwłaszcza z klas szkół podstawowych.
Piszę o przedmiotach ścisłych, o procesie myślenia abstrakcyjnego u młodego ludzia i takich tam... Nie daj Boże, żeby jakiś nałkowiec zaczął dzieci uczyć.
SigmundvonBurak napisal(a): Znaczy się to z pewnością nie jest informatyk . To nauczyciel informatyki.
Ale już zupełnie serio - to naprawdę są zupełnie dwa różne zawody, wymagające na dodatek zupełnie innych umiejętności i uzdolnień. Łączyć obydwie profesje zdarza się tylko mistrzom - są to jednostki. Często i oni stają bezradni wobec dociekliwych pytań dzieci, zwłaszcza z klas szkół podstawowych.
Piszę o przedmiotach ścisłych, o procesie myślenia abstrakcyjnego u młodego ludzia i takich tam... Nie daj Boże, żeby jakiś nałkowiec zaczął dzieci uczyć.
Wyraziłem się niesciśle. Oczywiście ,że chodzi o osobę ucząca przedmiotu "informatyka". I moim skromnym zdaniem nauka obsługi w sumie dość prostego programu jak class room nie powinna być dla nich problemem prawda? W końcu " informatyka szkolna " na tym polega.
SigmundvonBurak napisal(a): Tak marginesie, mam zagadkę. Z grona nauczycielskiego - muzyk ,polonista ,anglista , biolog , informatyk ,matematyk ,historyk ,który nie jest w stanie ogarnąć google classroom ?
Pewnie muzyk.
Oooj, nie doczytałem. Obstawiałem "kto jest w stanie".
W końcu dopadł mnie ten temat przy okazji 3cio i 1szo klasisty. Nie chcę aby byli kamerkowani w domu, ale szkoła wymaga, co robić? Dodatkowo timsy/srimsy wymagane, wymagania sprzętowe duże (np win 10, czyli starszy laptop odpada) a i tak tu przycina, tu nie słychać.
kulawy_greg napisal(a): W końcu dopadł mnie ten temat przy okazji 3cio i 1szo klasisty. Nie chcę aby byli kamerkowani w domu, ale szkoła wymaga, co robić?
W 'kamerkowaniu' chodzi (chyba?) wyłącznie o to, że nauczyciel WIDZIAŁ, że uczeń JEST przy komputerze, a nie np. bawi się klockami lego...
Może kamerka lekko w dół, na sam korpus (bez twarzy)
Gdzie bym nie skierował kamerki, i jak nie wytłumił tła to nikt mi nie zagwarantuje, że dziecko czegoś nie zmieni w ustawieniach albo że ktoś sobie nie ponagrywa filmików. Uzasadnienia do kamerki od nauczyciela są na razie 2: zgłaszanie się przez podniesienie ręki (choć jest też taka opcja w timsach bez kamerki), oraz pokazywanie zeszytu z zadaniami (co od biedy można podesłać zdjęciem).
Ja w pracy również używam timsów i nikt tu nawet nie pomyśli o włączaniu kamerki, a jeśli się komuś przypadkiem włączy to jest obciach i od razu się mu na to zwraca uwagę.
Uzasadnienie do użycia kamerki w zasadzie może być tylko jedno: sprawdzenie, że dziecko faktycznie uczestniczy w zajęciach a nie np. włączyło komputer i poszło chrapać. Ewentualnie podczas sprawdzianów - jakaś tam forma ograniczenia niesamodzielności wykonania pracy. Poza tym - same wady: obciążenie łączy, obciążenie komputera pani nauczycielki, problem z innymi domownikami (a co, jeśli ktoś ma trójkę dzieci i nie zapewni każdmu odzielnego pokoju?) itd. Odnośnie prac domowych: lepsze jest zdjęcie, na pulpit, udostępnienie pulpitu, omówienie.
Moje doświadczenie jest takie, ze jak ponarzekać, ze połączenie sie tnie, ewentualnie, że net z komórki idzie i jest limit transferu to nauczyciel odpuszcza. Z drugiej strony mnie ten wymóg nie dziwi bo młodzież nagminnie pocina na lekcji w komputerszpile.
Nie bardzo rozumiem dlaczego w aplikacji z wizją używanie wizji jest niewskazane. Abstrahuję od obciążenia sieci, zakładam sytuacje gdy działa. Szczególnie pytanie do kolegi który twierdzi że w pracy to obciach. Ja bym nawet zabronił używania sztucznego tła. Praca to praca. Jak ktoś się czuje niekomfortowo jak musi założyć koszulę i zdjąć piżamę, albo musi się uczesać i nie może stawiać kubka oraz talerzyka ze śniadankiem obok klawiatury albo musi koniecznie pracować w kiblu to niech się zwolni. To dalekie pokłosie namolnego "czucia się swobodnie" czyli stopniowego przechodzenia w pracy, nawet biurowej czy z klientami, z ubioru stonowanego, czystego i eleganckiego na "jak kto chce" - wyciągnięte swetry, szorty, u panów podkoszulki i zęby rekina na rzemyku na klacie, a u panienek miniówki i cycki na wierzchu. Ohyda.
U mnie w pracy wideo w timsach to obciach (zbedna opcja), bo rozmowy są techniczne, na spotkaniach często po kilkadziesiąt osób, no i czesto ktoś coś prezentuje i na to sie patrzy. Nikogo nie interesuje gdzie kto mieszka i czy jest w piżamie, oraz co robi na drugim monitorze. W innych firmach a nawet w mojej, ale przy innych okazjach zapewne wideo się przydaje. Chciałem tylko swoją uwagą stwierdzić, że bez opcji wideo i kamerki można całkiem sprawnie się timsami posługiwać.
A co do "Nie bardzo rozumiem dlaczego w aplikacji z wizją używanie wizji jest niewskazane" , to może kolega mi powie, czy zawsze używa w telefonie opcji dzwoninia z wizją? W końcu kamerka jest już w prawie każdym aparacie.
Nie, w telefonie nie używam bo jestem starej daty i pamiętam że telefon służy do rozmów. Mam słaby wzrok i ślipienie w ekranik tej wielkości mnie męczy i psuje go jeszcze bardziej. A może mi Kolega wierzyć że mam naprawdę dobry telefon z największym ekranikiem dostępnym na rynku. I mam w nim podobno setki funkcji które nie są mi do niczego potrzebne. Złamałem się i używam WhatsAppa gdzie mi córki podsyłają zdjęcia i filmiki z wnukami, a i ja im czasem coś. Telefon jest na dwie karty więc do tego używam swojej prywatnej. Jak robię videocalla w pracy to najbardziej lubię to rzucić na duży ekran który tam mam jak siedzimy w kilka osób na sali konferencyjnej. Tabele w Excelku i Powerpointy też tak lepiej się widzi. Ostatnio poprawiliśmy dźwięk aby nie było pogłosów i niewyraźności. Przydaje się bo lubię czasem chodzić jak mówię i innym pozwalam. Przeważnie jednak siedzimy osobno nawet jak jesteśmy w tym samym biurze (mamy dwa w sąsiednich fabrykach odległych o około 100km plus dwa na Ukrainie i nie mamy centrali stałej) z powodu Covida i wtedy ja używam dużego ekranu stacjonarnego na biurku a nie małego na laptoku. Nie cierpię gadania godzinę bez spojrzenia rozmówcy w twarz. A gadać musimy dużo bo problemy są i fabryki muszą działać pod jaką taką kontrolą. Do tego mamy czas budżetowy i różniste projekty w toku i w planach.
Ja też bym nie wiedział co to tims gdyby akurat nie użwyał tego w pracy (przesiadka pół roku temu z webexa) no i wczoraj dzieci zaczęły zdalnie się uczyć.
Rafał napisal(a): Nie bardzo rozumiem dlaczego w aplikacji z wizją używanie wizji jest niewskazane. Abstrahuję od obciążenia sieci, zakładam sytuacje gdy działa. Szczególnie pytanie do kolegi który twierdzi że w pracy to obciach. Ja bym nawet zabronił używania sztucznego tła. Praca to praca. Jak ktoś się czuje niekomfortowo jak musi założyć koszulę i zdjąć piżamę, albo musi się uczesać i nie może stawiać kubka oraz talerzyka ze śniadankiem obok klawiatury albo musi koniecznie pracować w kiblu to niech się zwolni. To dalekie pokłosie namolnego "czucia się swobodnie" czyli stopniowego przechodzenia w pracy, nawet biurowej czy z klientami, z ubioru stonowanego, czystego i eleganckiego na "jak kto chce" - wyciągnięte swetry, szorty, u panów podkoszulki i zęby rekina na rzemyku na klacie, a u panienek miniówki i cycki na wierzchu. Ohyda.
Inny świat. Greg pracuje z ludźmi technicznymi, kulega nie (tzn. może zbiera od nich jakieś uproszczone podsumowanie, i tyle). Co mnie interesuje czyjeś ubranie, gdy próbuję nadążyć za pokazywaną specyfikacją, wzorami, diagramami, kodem, itp.?
Ale też czasami video włączamy w mniejszym gronie, ja sobie na Timsach takie tło ustawiłem:
Ja rozumiem luzik, poczucie humoru ale transmisje z wyra są niestosowne. W korpo mem łączymy się z wizją tylko po uzgodnieniu i wszyscy dają radę bez jakiegos mega odpicu.
Zwykle pracuję "z wizją", ale rozumiem, że niektórzy chcą chronić prywatność domowników albo nie pokazywać mieszkania. Zwłaszcza że obecnie praca z domu nie jest na ogół wyborem, tylko koniecznością, więc nie każdy ma własny gabinet czy nawet własne biurko.
Pani_Łyżeczka napisal(a): Ja rozumiem luzik, poczucie humoru ale transmisje z wyra są niestosowne. W korpo mem łączymy się z wizją tylko po uzgodnieniu i wszyscy dają radę bez jakiegos mega odpicu.
Oczywiście że są niestosowne, dlatego to tło sobie ustawiłem w odpowiednim gronie.
W każdym razie, mój obecny problem jest taki, że pracuję w pokoju 5 letniej córki, na stole wyniesionym z kuchni, a w tle mam ścianę z fluorescencyjnymi gwiazdkami oraz lampką w formie różowego kwiatka. Byłem na callu z potencjalnym dużym klientem jakoś w maju, klient sobie włączył video więc wszyscy musieli. Jako jedyny ustawiłem sobie sztuczne tło, przez co klient mnie obśmiał - bo u niego stwierdzili, że w branży medialnej bez green screena takich rzeczy robić nie wypada. Ale w sumie to nawet atmosferę rozładowało, więc tak źle nie było.
Ja mam w tle szafę sosnową ale bejcowaną na dąb i wygląda podobno bardzo dostojnie i solidnie - cenię sobie tę iluzję. Miewam jednak czasem lęki , że nie zamknę przed właczeniem kamerki
Pani_Łyżeczka napisal(a): Ja mam w tle szafę sosnową ale bejcowaną na dąb i wygląda podobno bardzo dostojnie i solidnie - cenię sobie tę iluzję. Miewam jednak czasem lęki , że nie zamknę przed właczeniem kamerki
) Nie ma w emotikonach serdecznego uscisku Admin zrób coś z tym!
Komentarz
Classroom ogarniam dopiero od paru dni, mam też zacząć lekcji live, wcześniej było tylko wysyłanie zajęć.
Mam obawy że dzieci będą darły buzie i nikt nie będzie słuchał. Ech tragedia dziejowa.
Piszę o przedmiotach ścisłych, o procesie myślenia abstrakcyjnego u młodego ludzia i takich tam...
Nie daj Boże, żeby jakiś nałkowiec zaczął dzieci uczyć.
Przy okazji - cieszy mnie, że inni nie mieli problemu z obsługą tego wielce skomplikowanego narzędzia:)
Nie chcę aby byli kamerkowani w domu, ale szkoła wymaga, co robić?
Dodatkowo timsy/srimsy wymagane, wymagania sprzętowe duże (np win 10, czyli starszy laptop odpada) a i tak tu przycina, tu nie słychać.
Może kamerka lekko w dół, na sam korpus (bez twarzy)
(o to chodzi, o twarz W SIECI?)
Uzasadnienia do kamerki od nauczyciela są na razie 2: zgłaszanie się przez podniesienie ręki (choć jest też taka opcja w timsach bez kamerki), oraz pokazywanie zeszytu z zadaniami (co od biedy można podesłać zdjęciem).
Ja w pracy również używam timsów i nikt tu nawet nie pomyśli o włączaniu kamerki, a jeśli się komuś przypadkiem włączy to jest obciach i od razu się mu na to zwraca uwagę.
Odnośnie prac domowych: lepsze jest zdjęcie, na pulpit, udostępnienie pulpitu, omówienie.
W innych firmach a nawet w mojej, ale przy innych okazjach zapewne wideo się przydaje. Chciałem tylko swoją uwagą stwierdzić, że bez opcji wideo i kamerki można całkiem sprawnie się timsami posługiwać.
A co do "Nie bardzo rozumiem dlaczego w aplikacji z wizją używanie wizji jest niewskazane" , to może kolega mi powie, czy zawsze używa w telefonie opcji dzwoninia z wizją? W końcu kamerka jest już w prawie każdym aparacie.
Jak robię videocalla w pracy to najbardziej lubię to rzucić na duży ekran który tam mam jak siedzimy w kilka osób na sali konferencyjnej. Tabele w Excelku i Powerpointy też tak lepiej się widzi. Ostatnio poprawiliśmy dźwięk aby nie było pogłosów i niewyraźności. Przydaje się bo lubię czasem chodzić jak mówię i innym pozwalam. Przeważnie jednak siedzimy osobno nawet jak jesteśmy w tym samym biurze (mamy dwa w sąsiednich fabrykach odległych o około 100km plus dwa na Ukrainie i nie mamy centrali stałej) z powodu Covida i wtedy ja używam dużego ekranu stacjonarnego na biurku a nie małego na laptoku. Nie cierpię gadania godzinę bez spojrzenia rozmówcy w twarz. A gadać musimy dużo bo problemy są i fabryki muszą działać pod jaką taką kontrolą. Do tego mamy czas budżetowy i różniste projekty w toku i w planach.
Ale też czasami video włączamy w mniejszym gronie, ja sobie na Timsach takie tło ustawiłem:
W korpo mem łączymy się z wizją tylko po uzgodnieniu i wszyscy dają radę bez jakiegos mega odpicu.
W każdym razie, mój obecny problem jest taki, że pracuję w pokoju 5 letniej córki, na stole wyniesionym z kuchni, a w tle mam ścianę z fluorescencyjnymi gwiazdkami oraz lampką w formie różowego kwiatka. Byłem na callu z potencjalnym dużym klientem jakoś w maju, klient sobie włączył video więc wszyscy musieli. Jako jedyny ustawiłem sobie sztuczne tło, przez co klient mnie obśmiał - bo u niego stwierdzili, że w branży medialnej bez green screena takich rzeczy robić nie wypada. Ale w sumie to nawet atmosferę rozładowało, więc tak źle nie było.
Miewam jednak czasem lęki , że nie zamknę przed właczeniem kamerki
Nie ma w emotikonach serdecznego uscisku
Admin zrób coś z tym!
Microsoft Teams Calling
A to się da na smartfonie używać (OS Android)?
o! jest! na telefon!
Mogę się teraz ze kolegami porozumiewać i rozwiązywać matmę, polaka i giegrę...