Skip to content

Dziatki szkolne i widełokonferencje

1246

Komentarz

  • christoph napisal(a):
    Nie ma w emotikonach serdecznego uscisku
    Admin zrób coś z tym!
    "Ludzie LISTYY pisząąą!"
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Ja mam w tle szafę sosnową ale bejcowaną na dąb i wygląda podobno bardzo dostojnie i solidnie - cenię sobie tę iluzję.
    Miewam jednak czasem lęki ;) , że nie zamknę przed właczeniem kamerki :D
    Optymalizowałem dobór książek w tle (bo przecież wszyscy się fotografujemy na tle biblioteki, czyż nie?). Chesterton, Villon, Baudelaire, Voltaire, Hasek (oczywiście w oryginale), obok Arystoteles i Popper.
  • los napisal(a):
    Optymalizowałem dobór książek w tle (bo przecież wszyscy się fotografujemy na tle biblioteki, czyż nie?). Chesterton, Villon, Baudelaire, Voltaire, Hasek (oczywiście w oryginale), obok Arystoteles i Popper.
    Paczałabym w teamsy jak na na wschód słońca z Ćwilina :)

  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    los napisal(a):
    Optymalizowałem dobór książek w tle (bo przecież wszyscy się fotografujemy na tle biblioteki, czyż nie?). Chesterton, Villon, Baudelaire, Voltaire, Hasek (oczywiście w oryginale), obok Arystoteles i Popper.
    Paczałabym w teamsy jak na na wschód słońca z Ćwilina :)

    #meetoo
  • edytowano November 2020
    Kilka uwag na temat nauczania zdolnego

    1. Atrakcyjnosc zajęć
    Nieporównywalnie wyższa niż w przypadku tradycyjnych metod. Praktycznie nieograniczone możliwości doboru materiałów przycinania ich i dopasowania do potrzeb lekcji. Nie ma możliwości aby zjawisko czy eksperyment nie został opisany w sposób klarowny i adekwatny. Pojadę klasykiem - wystarczy odrobina dobrej woli. W moim przypadku najlepiej się sprawdzają hinduskie filmy edukacyjne, co oczywiście nie znaczy, że nie korzystam z bardzo dobrych polskich odpowiedników. Mogę wybrać dowolną klatkę z filmu narysować na niej wektory sił, prędkości. Nie wyobrażam sobie lepszego sposobu połączenia realnej sytuacji z jej abstrakcyjnym modelem i matematycznym opisem.
    2. Efektywność nauczania
    Pozytywy:
    Doskonale sprawdzają się wszystkie programy służące do popularyzowania i nauczania matematyki jak cabri czy geogebra. Dają możliwości łatwego pokazania istotnych niuansów, tam, gdzie kreda i tablica byłaby bezużyteczna. Poza tym przekazanie ekranu za pomocą Teams działa o wiele szybciej i w sposób bardziej niezawodny, bezpośredni i skuteczny niż za pomocą tablicy interaktywnej. To samo dotyczy wszystkich programów symulujących wirtualne doświadczenia lub pomiary. Można też wykorzystać możliwości zwykłego smartfona do przeprowadzenia eksperymentów realnych lub pokazując w skali 1 do 1 sytuację pomiarową zlecić ich samodzielne wykonanie do domu. Nie jest więc prawdą że nauka zdalna musi być mniej efektywna. Na podstawie moich informacji zwrotnych mogę już powiedzieć że w wielu przypadkach jest odwrotnie Co jednak nie oznacza że zawsze tak jest.
    Negatywy:
    Bardzo ograniczone możliwości wykorzystania tak zwanej przestrzeni Wspólnej która powinna zastępować tablice na lekcji. Największą przeszkodą jest brak wydajnych możliwości korzystania z pisma odręcznego. System Windows posiada taką funkcjonalność ale problem polega na tym, że pisanie to bazgranie a w dodatku bez wymagających dostosowań sprzętowych trwa bardzo długo. Laptopy graficzne są w tym przypadku dobrym rozwiązaniem, jednak stosunkowo drogim i trudno dostępnym. A wypadałoby wymusić na uczniach na uczniach obowiązek ich stosowania.

    Ograniczona możliwość kontroli samodzielności pracy ucznia. Pod tym względem nauczanie tradycyjne będzie miało zawsze przewagę. Uczeń zawsze ma możliwość skorzystania z pomocy online. Jednak i w tej sytuacji można zrobić wiele aby utrudnić cyber- ściąganie. Teams daje możliwości tworzenia dedykowanych testów wielokrotnego wyboru z dowolną liczbą odpowiedzi w tym także prawidłowych i dowolnym czasem rozwiązania. Praktyka pokazuje wręcz zaskakująco dobre rezultaty stosowania tych narzędzi, które można doskonalić albo poszukiwać alternatywnych.

    Uwaga, odważne!
    Nie ma najmniejszego powodu by uznać że nauczanie zdalne przynajmniej na etapie szkoły średniej, daje gorsze efekty niż nauka tradycyjna. Bardzo wiele wskazuje że pod względem czysto dydaktycznym można uzyskać tą drogą o wiele lepsze efekty niż obecnie, przy całej słabości takich narzędzi jak MS Teams czy podobne platformy. Rozwijanie ich prawie na pewno spowoduje znaczący wzrost efektywności.
    Uważam, że jest możliwe nawet całkowite zastąpienie nauczania stacjonarnego przez zdalny model. Nie płakałbym po tradycyjnej szkole, z jej bardzo zindoktrynowana i kiepsko wykształconą kadrą, zajętej ochroną przywilejów płacowych i skupioną raczej na walce z jakąkolwiek innowacyjnością, która zagraża Świętemu spokojowi. Rozbudowana sieć poradni pedagogów i psychologów straciłaby przynajmniej częściowo rację bytu i możliwość oddziaływania na dzieci, której skutki są zazwyczaj bardzo szkodliwe. Nie znam i przypuszczalnie nikt nie zna zagrożeń wynikających z nowych sytuacji, wiem tylko, że platformy nauczania zdalnego nie znikną po powrocie dzieci do szkół. Pozostanie problem czy i kiedy zostaną ponownie wykorzystane.
  • Mnie się jednak wydaje, że spędzanie wielu godzin przed ekranem, często że słuchawkami itd., nie będzie mialo pozytywnego wplywu, ani na zdrowie, ani na psychikę młodzieży (a tym bardziej dzieci).

    Natomiast wyobrażam sobie coś w rodzaju nauki akademickiej dostosowanej do poziomu liceum, tj. prezentację zagadnień, zadania do samodzielnego wykonania, ewentualne konsultacje i sprawdzian wiedzy (najlepiej ustnie i indywidualny, na żywo). Taki model hybrydowy, o którym pisał zdaje się kol. rozum.
  • Model kształtujący samodzielne studiowanie
  • christoph napisal(a):
    Model kształtujący samodzielne studiowanie
    Tak, otóż to.
  • edytowano November 2020
    Przecież studiowanie na tym zawsze polegało - że się człowiek samodzielnie uczy.
  • Dla rozluźnienia. W piątek syn miał lekcję historii. Nauczycielka podała temat - dziś wolna elekcja , co wywołało chwilowy intensywny entuzjazm uczniów . Entuzjazm ustał w momencie gdy pani wyjaśniła ,że nie chodzi o wolną e-lekcję ,tylko o wolną
    elekcję.
  • Pigwa napisal(a):
    Mnie się jednak wydaje, że spędzanie wielu godzin przed ekranem, często że słuchawkami itd., nie będzie mialo pozytywnego wplywu, ani na zdrowie, ani na psychikę młodzieży (a tym bardziej dzieci).

    Natomiast wyobrażam sobie coś w rodzaju nauki akademickiej dostosowanej do poziomu liceum, tj. prezentację zagadnień, zadania do samodzielnego wykonania, ewentualne konsultacje i sprawdzian wiedzy (najlepiej ustnie i indywidualny, na żywo). Taki model hybrydowy, o którym pisał zdaje się kol. rozum.
    Podejście akademickie to rzecz bardzo nielubiana przez dydaktyków. Kojarzy się z akademickim wykładem, podawczą metodą przekazu a w naukach przyrodniczych nadmiernym skupieniem uwagi na suchych faktach i teorii. Nie wiem, czy lekcja matematyki o własnościach funkcji przy pomocy programu geogebra pasuje jako typ takiego podejścia.

    Ale skoro o nauce akademickiej - czy to nie w dużych ośrodkach presja środowiska działa najbardziej destrukcyjnie na młodzież? Wiem, tradycja to tradycja, te wszystkie kwatery, akademiki, na ale może choć częściowe rozproszenie. Może tędy idzie droga do ograniczenia drenażu peryferii przez centra. Trudno się bronić gdy ryzyko indoktrynacji młodzieży graniczy z pewnością. W końcu pan psor to nie byle ksiądz.
  • posix napisal(a):
    Przecież studiowanie na tym zawsze polegało - że się człowiek samodzielnie uczy.
    Tak, ale mowa o zastosowaniu podobnego modelu w szkole średniej.

    Nb. obecnie maturzyści z trudem uczą się samodzielności na studiach, tym bardziej warto uczyć samodzielnej nauki jak najwcześniej.
  • SigmundvonBurak napisal(a):
    Dla rozluźnienia. W piątek syn miał lekcję historii. Nauczycielka podała temat - dziś wolna elekcja , co wywołało chwilowy intensywny entuzjazm uczniów . Entuzjazm ustał w momencie gdy pani wyjaśniła ,że nie chodzi o wolną e-lekcję ,tylko o wolną
    elekcję.
    dobrze że to nie dla Chinczyków, którzy nie wymawiaja "r", a "l"
  • I tak dobrze, że r poprawnie wymawia.
  • christoph napisal(a):
    SigmundvonBurak napisal(a):
    Dla rozluźnienia. W piątek syn miał lekcję historii. Nauczycielka podała temat - dziś wolna elekcja , co wywołało chwilowy intensywny entuzjazm uczniów . Entuzjazm ustał w momencie gdy pani wyjaśniła ,że nie chodzi o wolną e-lekcję ,tylko o wolną
    elekcję.
    dobrze że to nie dla Chinczyków, którzy nie wymawiaja "r", a "l"
    Raczej r czytają jak ż.
  • los napisal(a):
    I tak dobrze, że r poprawnie wymawia.
    PAWERRRRR NASTUUUURRRRRAAA!
  • trep napisal(a):
    christoph napisal(a):
    SigmundvonBurak napisal(a):
    Dla rozluźnienia. W piątek syn miał lekcję historii. Nauczycielka podała temat - dziś wolna elekcja , co wywołało chwilowy intensywny entuzjazm uczniów . Entuzjazm ustał w momencie gdy pani wyjaśniła ,że nie chodzi o wolną e-lekcję ,tylko o wolną
    elekcję.
    dobrze że to nie dla Chinczyków, którzy nie wymawiaja "r", a "l"
    Raczej r czytają jak ż.

    Zależy którzy. W pekińskim dialekcie jest r ale tylko w wygłosie.
  • koci.uep napisal(a):
    Moje doświadczenie jest takie, ze jak ponarzekać, ze połączenie sie tnie, ewentualnie, że net z komórki idzie i jest limit transferu to nauczyciel odpuszcza. Z drugiej strony mnie ten wymóg nie dziwi bo młodzież nagminnie pocina na lekcji w komputerszpile.
    nakleić przezroczystą taśmę na kamerkę, obraz będzie za mgłą.
  • robert.gorgon napisal(a):
    Nie płakałbym po tradycyjnej szkole, z jej bardzo zindoktrynowana i kiepsko wykształconą kadrą, zajętej ochroną przywilejów płacowych i skupioną raczej na walce z jakąkolwiek innowacyjnością, która zagraża Świętemu spokojowi. Rozbudowana sieć poradni pedagogów i psychologów straciłaby przynajmniej częściowo rację bytu i możliwość oddziaływania na dzieci, której skutki są zazwyczaj bardzo szkodliwe. Nie znam i przypuszczalnie nikt nie zna zagrożeń wynikających z nowych sytuacji, wiem tylko, że platformy nauczania zdalnego nie znikną po powrocie dzieci do szkół. Pozostanie problem czy i kiedy zostaną ponownie wykorzystane.
    To już tylko krok do hołmskulingu.

    Aż grzech go nie wykonać.

  • qiz napisal(a):
    robert.gorgon napisal(a):
    Nie płakałbym po tradycyjnej szkole, z jej bardzo zindoktrynowana i kiepsko wykształconą kadrą, zajętej ochroną przywilejów płacowych i skupioną raczej na walce z jakąkolwiek innowacyjnością, która zagraża Świętemu spokojowi. Rozbudowana sieć poradni pedagogów i psychologów straciłaby przynajmniej częściowo rację bytu i możliwość oddziaływania na dzieci, której skutki są zazwyczaj bardzo szkodliwe. Nie znam i przypuszczalnie nikt nie zna zagrożeń wynikających z nowych sytuacji, wiem tylko, że platformy nauczania zdalnego nie znikną po powrocie dzieci do szkół. Pozostanie problem czy i kiedy zostaną ponownie wykorzystane.
    To już tylko krok do hołmskulingu.

    Aż grzech go nie wykonać.

    Powszechny homeschooling to jest ciekawa koncepcja. W przypadku zastosowania w jedno pokolenie będziemy mieć powrót do powszechnego analfabetyzmu, budowy rzeczywistej przewagi wykształconych elit oraz odbudowy fundamentów feudalizmu z tym ze teraz z przymiotnikiem - postindustialnego.
  • edytowano November 2020
    robert.gorgon napisal(a):
    Ograniczona możliwość kontroli samodzielności pracy ucznia. Pod tym względem nauczanie tradycyjne będzie miało zawsze przewagę. Uczeń zawsze ma możliwość skorzystania z pomocy online. Jednak i w tej sytuacji można zrobić wiele aby utrudnić cyber- ściąganie.
    Dawno temu znałem wykładowcę, który konstruowal tak zadania na kolokwiach i egzaminach, że pozwalal przynosić dowolne pomoce naukowe. A i tak nie bylo łatwo. A nawet trudniej. Proszę zgadnąć czy ilość tych co zdali była wieksza niz u innych z tego samego przedmiotu. Przedmiot: Mechanika techniczna. Politechnika.
  • Rafał napisal(a):
    qiz napisal(a):
    robert.gorgon napisal(a):
    Nie płakałbym po tradycyjnej szkole, z jej bardzo zindoktrynowana i kiepsko wykształconą kadrą, zajętej ochroną przywilejów płacowych i skupioną raczej na walce z jakąkolwiek innowacyjnością, która zagraża Świętemu spokojowi. Rozbudowana sieć poradni pedagogów i psychologów straciłaby przynajmniej częściowo rację bytu i możliwość oddziaływania na dzieci, której skutki są zazwyczaj bardzo szkodliwe. Nie znam i przypuszczalnie nikt nie zna zagrożeń wynikających z nowych sytuacji, wiem tylko, że platformy nauczania zdalnego nie znikną po powrocie dzieci do szkół. Pozostanie problem czy i kiedy zostaną ponownie wykorzystane.
    To już tylko krok do hołmskulingu.

    Aż grzech go nie wykonać.

    Powszechny homeschooling to jest ciekawa koncepcja. W przypadku zastosowania w jedno pokolenie będziemy mieć powrót do powszechnego analfabetyzmu, budowy rzeczywistej przewagi wykształconych elit oraz odbudowy fundamentów feudalizmu z tym ze teraz z przymiotnikiem - postindustialnego.

    A teraz jak jest ?? Nie ma powszechnego analfabetyzmu?
  • edytowano November 2020
    robert.gorgon napisal(a):
    Pigwa napisal(a):
    Mnie się jednak wydaje, że spędzanie wielu godzin przed ekranem, często że słuchawkami itd., nie będzie mialo pozytywnego wplywu, ani na zdrowie, ani na psychikę młodzieży (a tym bardziej dzieci).

    Natomiast wyobrażam sobie coś w rodzaju nauki akademickiej dostosowanej do poziomu liceum, tj. prezentację zagadnień, zadania do samodzielnego wykonania, ewentualne konsultacje i sprawdzian wiedzy (najlepiej ustnie i indywidualny, na żywo). Taki model hybrydowy, o którym pisał zdaje się kol. rozum.
    Podejście akademickie to rzecz bardzo nielubiana przez dydaktyków. Kojarzy się z akademickim wykładem, podawczą metodą przekazu a w naukach przyrodniczych nadmiernym skupieniem uwagi na suchych faktach i teorii. Nie wiem, czy lekcja matematyki o własnościach funkcji przy pomocy programu geogebra pasuje jako typ takiego podejścia.

    Ale skoro o nauce akademickiej - czy to nie w dużych ośrodkach presja środowiska działa najbardziej destrukcyjnie na młodzież? Wiem, tradycja to tradycja, te wszystkie kwatery, akademiki, na ale może choć częściowe rozproszenie. Może tędy idzie droga do ograniczenia drenażu peryferii przez centra. Trudno się bronić gdy ryzyko indoktrynacji młodzieży graniczy z pewnością. W końcu pan psor to nie byle ksiądz.
    A to nie było tak, że bursy na początku miały być czymś na rodzaj niby klasztoru gdzie wychowanków czas po nauce kontrolowano tak, aby spędzali go pożytecznie. Dopiero potem zamieniły się one w domy łotrostwa
  • SigmundvonBurak napisal(a):
    A teraz jak jest ?? Nie ma powszechnego analfabetyzmu?
    Jest. A najgorsze jest to, że ci analfabeci umieją czytać i pisać. Niestety.

  • SigmundvonBurak napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    qiz napisal(a):
    robert.gorgon napisal(a):
    Nie płakałbym po tradycyjnej szkole, z jej bardzo zindoktrynowana i kiepsko wykształconą kadrą, zajętej ochroną przywilejów płacowych i skupioną raczej na walce z jakąkolwiek innowacyjnością, która zagraża Świętemu spokojowi. Rozbudowana sieć poradni pedagogów i psychologów straciłaby przynajmniej częściowo rację bytu i możliwość oddziaływania na dzieci, której skutki są zazwyczaj bardzo szkodliwe. Nie znam i przypuszczalnie nikt nie zna zagrożeń wynikających z nowych sytuacji, wiem tylko, że platformy nauczania zdalnego nie znikną po powrocie dzieci do szkół. Pozostanie problem czy i kiedy zostaną ponownie wykorzystane.
    To już tylko krok do hołmskulingu.

    Aż grzech go nie wykonać.

    Powszechny homeschooling to jest ciekawa koncepcja. W przypadku zastosowania w jedno pokolenie będziemy mieć powrót do powszechnego analfabetyzmu, budowy rzeczywistej przewagi wykształconych elit oraz odbudowy fundamentów feudalizmu z tym ze teraz z przymiotnikiem - postindustialnego.
    A teraz jak jest ?? Nie ma powszechnego analfabetyzmu?

    Literalnie nie ma. Jest w przenośni. Znaczy jest nieuctwo w wielu zakresach i radykalne obniżenie poziomu wiedzy oraz umiejętności jej pogłębiania i posługiwania się nią. To prowadzi wprost do zachowań aspołecznych i irracjonalnych i dalej podatności na manipulacje i wyzysk.
  • @robert.gorgon,

    Bardzo cenne uwagi. Kiedy w wielu gronach, także i tu, twierdziłem, że ludzie dzielą się na samouków i nieuków, podawano mi przykład "a matematyka - jak tego się uczyć z podręcznika". Więc z podręcznika może nie, ale z dobrym wykorzystaniem komputerów i online - jednak czemu nie, prawda?
    Skoro matematyka też pójdzie online - to po co szkoła? Co robiliśmy praktycznego w liceum - WF, PO, informatyka, ta ostatnia pójdzie online niejako z definicji, WF to jakoś trzeba, żeby sobie młódź sama ogarnęła, a PO, cóż, ja za tym płakał nie będę, przedmiot anachroniczny, bo przygotowujący do inwazji z czasów ostatniej wojny.

    Co do języków, jest teraz mnóstwo kanałów yt do nauki wszystkich chyba języków, jak ktoś ma potrzebę są też platformy do zajęć 1:1. Powiedzmy sobie szczerze, to nauczanie języków w szkole też nie jest jakieś super. Kończy się teoretyczną znajomością całej gramatyki bez praktycznych zdolności konwersacji.

    Problem jest jednak inny. Szkoły od dawna nie służą do nauczania, a jeśli to przy okazji. Służą zagospodarowaniu czasu młodzieży i zapewnieniu opieki nad starszymi dziećmi.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    @robert.gorgon,

    Bardzo cenne uwagi. Kiedy w wielu gronach, także i tu, twierdziłem, że ludzie dzielą się na samouków i nieuków, podawano mi przykład "a matematyka - jak tego się uczyć z podręcznika". Więc z podręcznika może nie, ale z dobrym wykorzystaniem komputerów i online - jednak czemu nie, prawda?
    Matematyki można samemu nauczyć się z podręcznika. Wiem z doświadczenia. W ogólniaku uczyłam się niesystematycznie, w związku z czym miałam problemy, największe z geometrii analitycznej. Nie było pieniędzy i mody na korepetycje, więc w czwartej klasie wzięłam się w garść i jechałam z książki strona po stronie. Do matury nie było zadania, którego bym nie rozwiązała. Teraz z wykorzystaniem internetu byłoby chyba łatwiej.

  • Wszystko to pięknie, tylko że ja w szkole, zwłaszcza w liceum, spotkałam nauczycieli, którzy mnie zainspirowali -- choćby do szukania źródeł wiedzy innych niż podręczniki. Ja wiem, że jest Internet i rodzice, a także forumki, ale wydawało mi się, że ten ww. aspekt ciągle jest najcenniejsze w tej całej imprezie zwanej szkołą. Aż tak się mydlę?
  • Pigwa napisal(a):
    Wszystko to pięknie, tylko że ja w szkole, zwłaszcza w liceum, spotkałam nauczycieli, którzy mnie zainspirowali
    Ja też. Ale zastanawiam się czy nie należymy do wyjątków?

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.