Mi się wydaje, że Los nie docenia próżności ludzi. Broń to nie tylko hobby (rozumiane jako sposób wypełnienia wolnego czasu), ale też element budowy wizerunku - i to nawet nie wizerunku dla innych, ale dla siebie samego. Tak jak fhrąsuski intelektualista łazi w czarnym golfie i patrzy z wyższością na tłumy wokół, prychając w swoim umyśle, tak i entuzjasta broni czyści karabin raz w tygodniu generując podobne przyjemne emocje. Nie wiem, jak wygląda ta kultura w Polsce, ale szef-Amerykanin jest entuzjastą szczelania i trochę się nasłuchałem. Z pomidorową jest zupełnie inaczej, miłość do niej jest bardziej szczera bo wynika ona z tego, że po prostu lubi się ją jeść. Dlatego atak na pomidorową mało kto odbierze jako atak na siebie. A jak już tak coś zostanie odebrane, to żegnaj rozumie. (Oczywiście nie pisałem o wszystkich fanach broni palnej)
MarianoX napisal(a): Ale, że co - sensem i celem życia tych ludzi jest....hobbystyczne strzelanie? Budząc się rano pierwszą myślą samoidentyfikującą jakiej doświadczają po powrocie świadomości jest "Ja - strzelec"?
Dyskutujesz sam ze sobą. Stosunek do PiSu jest wśród strzelców od skrajnej nienawiści, po ubóstwienie. Chodzi tylko i wyłącznie o to, że jednym magicznym sposobem, można by większość towarzystwa przekabacić na swoją stronę, nie wchodząc w ogóle w meritum samej polityki państwa wobec strzelców.
MarianoX napisal(a): Jak można uzależniać od tego swoje wybory polityczne skutkująca losem naszych dzieci?
Można, bo to pokazuje stosunek państwa do obywatela. I to na wielu płaszczyznach. Jeśli jedna mała decyzja, nie mająca nic wspólnego z wielką polityką, nie jest podejmowana "bo nie", to można mieć wrażenie, że tworzący prawo mają w dupie obywateli. Żeby nie ograniczać się do tego tylko przykładu, znajdą się i inne. Już za rządów PiS pojawił się projekt nowelizacji zmieniający podstawowe definicje w strzelectwie. I tak zgodnie z nową definicją lufy, która jest istotną częścią broni, podlegającą reglamentacji i za posiadanie której można by iść siedzieć, byłaby zwykła metalowa rurka z Castoramy. To oczywiście nie było celowe działanie kogoś z obozu rządzącego, ale "grażyn" z MSWiA i KGP, które siedzą na swoich stanowiskach niezależnie od rządów i kreują totalnie debilne prawo. Z tego przykładu idą dwa nie za ciekawe wnioski: PiS nie potrafi pozbyć się hamulcowych/sabotażystów w ważnych, siłowych resortach. Po drugie, skoro w tak niszowej dziedzinie kreuje się złe prawo, to dlaczego nie miałaby mieć racji opozycja w kwestii zmian w sądownictwie? To drugie, to oczywiście tylko spekulacja, co może siedzieć w głowie jakiś przypadkowych wyborców.
Jest jeszcze jedna sprawa. PiS, który nazywany jest obozem patriotycznym, od czasów pogonienia Antuana (WOT, strzelnica w powiecie, co i tak jest martwym projektem), nie robi nic w kierunku proobronności. Nikt rozsądny nie oczekuje Texasu, ale nie ma żadnych symbolicznych nawet działań.
MarianoX napisal(a): Poza tym przecież "za PO" było pod tym względem gorzej więc o co właściwie kaman? Żal, że nie ma jeszcze w Polsce drugiej Arizony?
Sory, ale wychodzi brak wiedzy. Poluzowanie prawa w dostępie do broni (zniesienie uznaniowości policji), to efekt zmian PO z 2011 roku. Co z tego, że ci złodzieje w międzyczasie poszli ostro w lewo i nie powtórzyliby tego ruchu? W papierach mają plusika i wielu to pamięta.
polmisiek napisal(a): Mi się wydaje, że Los nie docenia próżności ludzi. Broń to nie tylko hobby (rozumiane jako sposób wypełnienia wolnego czasu), ale też element budowy wizerunku - i to nawet nie wizerunku dla innych, ale dla siebie samego. Tak jak fhrąsuski intelektualista łazi w czarnym golfie i patrzy z wyższością na tłumy wokół, prychając w swoim umyśle, tak i entuzjasta broni czyści karabin raz w tygodniu generując podobne przyjemne emocje. Nie wiem, jak wygląda ta kultura w Polsce, ale szef-Amerykanin jest entuzjastą szczelania i trochę się nasłuchałem.
Do pewnego stopnia też, ale nie aż w takim stopniu jak w USA. W Polsce nie może być to elementem budowy wizerunku w takim stopniu, choćby z uwagi na stosunek do posiadania broni w Polsce, który w najlepszym razie jest en masse niechętny. Acz to się powoli zmienia.
Natomiast oczywiście że to nie tylko hobby - w Polsce wielu ludzi to traktuje nieomal jak paszport dla każdego po upadku komuny. To znaczy cały cywilizowany świat podróżował, a nam nie było wolno. I oto w końcu nastąpił cud, i te paszporty jak reszta cywilizowanego swiata, w końcu mamy. Z bronią, na mniejszą oczywiście skalę, ale mechanizm jest taki sam. Środowisko wszelkie próby ograniczenia w tym temacie traktuje mocno alergicznie, bo to nie tylko kwestia wolności, ale prawa do obrony. I w zasadzie jeśli miałbym oceniać, obecnie jest nieźle z prawem do posiadania i bardzo źle z prawem do obrony. Jeszcze niedawno było zupełnie beznadziejnie - obecnie można się bronić przed atakiem we własnym domu w każdy możliwy sposób, więc również za pomocą broni palnej.
Z entuzjastami strzelania jest też ta sprawa, ze to mocno wciąga wielu ludzi, kiedy już posmakują tematu. To taki trochę "owoc zakazany" - już nie prawem, ale mentalnością. Obserwuję to, bo dość sporo "świeżaków" zabieram na strzelnicę. Więc mamy tu kombinację czynników.
polmisiek napisal(a): Z pomidorową jest zupełnie inaczej, miłość do niej jest bardziej szczera bo wynika ona z tego, że po prostu lubi się ją jeść. Dlatego atak na pomidorową mało kto odbierze jako atak na siebie. A jak już tak coś zostanie odebrane, to żegnaj rozumie. (Oczywiście nie pisałem o wszystkich fanach broni palnej)
Oczywiście że tak. Trudno wymagać od całego środowiska strzelców, by było inne niż środowisko np miłośników jazdy konnej. Proponuję sprawdzić co się działo w tamtym środowisku, kiedy zarżnięto "Pride of Poland". A przecież nikt miłośnikom jeździectwa niczego nie ograniczył.
ferb napisal(a): Chodzi tylko i wyłącznie o to, że jednym magicznym sposobem, można by większość towarzystwa przekabacić na swoją stronę, nie wchodząc w ogóle w meritum samej polityki państwa wobec strzelców.
Cieszę się że ktoś mnie jednak tu rozumie:) Nie wiem czy większość, ale zauważalną grupę na pewno. Grupę, która prawie na 100% w II turze zostanie w domu - zwłaszcza po niedawnej wrzutce że oto PiS pracuje nad wdrożeniem dyrektywy Bieńkowskiej. Jeśli tak jest - bo na zapytanie Turczyna udzielono wymijającej odpowiedzi - to PiS sobie strzela gola. Nic nie zyska, a odczuwalnie straci. I nawet jeśli wygra najbliższe wybory - z takim podejściem idziemy w dół sami, i wcale nam media i przeciwnicy do niczego nie potrzebni. Jak to było? PiS może przegrać tylko sam ze sobą. No to to będzie krok bliżej do tego celu.
ferb napisal(a): Można, bo to pokazuje stosunek państwa do obywatela. I to na wielu płaszczyznach.
Dokładnie. I to jest argument powtarzany najczęściej w środowisku.
ferb napisal(a): Po drugie, skoro w tak niszowej dziedzinie kreuje się złe prawo, to dlaczego nie miałaby mieć racji opozycja w kwestii zmian w sądownictwie?
To też się często słyszy, tylko nikt nie nawiązuje do sądów (które w środowisku mają fatalną opinię z powodu orzecznictwa w kwestiach obrony koniecznej, więc tu PiS robiąc niewielki ukłon w stronę środowiska, zyskałby sporo, przynajmniej w wojnie o sądy). Natomiast słyszy się: skoro to potrafią spierdolić, to skąd pewność że nie wszystko inne? Albo łagodniej: po cholerę w ogóle biorą się za temat o którym nie mają pojęcia? Albo dlaczego nie słuchają obywateli? Było kilka obywatelskich projektów, PiS nawet nie udaje że rozważa którykolwiek.
ferb napisal(a): PiS, który nazywany jest obozem patriotycznym, od czasów pogonienia Antuana (WOT, strzelnica w powiecie, co i tak jest martwym projektem), nie robi nic w kierunku proobronności. Nikt rozsądny nie oczekuje Texasu, ale nie ma żadnych symbolicznych nawet działań.
Dokładnie. A był moment, gdzie można było wygrać to środowisko. Strzelnicami właśnie, a deklaracja żeby UE z dyrektywą pocałowała się w dupę Bieńkowskiej, byłaby milowym krokiem do pełni szczęścia. W kazdym razie w dyskusjach PO vs PiS zamknęłaby wszystkim usta.
ferb napisal(a): Poluzowanie prawa w dostępie do broni (zniesienie uznaniowości policji), to efekt zmian PO z 2011 roku. Co z tego, że ci złodzieje w międzyczasie poszli ostro w lewo i nie powtórzyliby tego ruchu? W papierach mają plusika i wielu to pamięta.
Z tym się jedynie nie zgodzę. Bieńkowską przechlapali sobie wszystko. I to ważna lekcja - Nowelizacja z 2011 w zasadzie otworzyła cały rynek, i możliwości jakie mamy. Dyrektywa UE póki co nie zmieniła niczego - nie jest jeszcze wprowadzona. Mimo to nikt nie podnosi noweli jako argument za PO, a wszyscy podnoszę dyrektywę jako argument przeciw.
To oznacza, że - czy kogoś to dziwi w ogóle? - ważniejszym determinantem są emocje negatywne. Chodzi o to by ich nie wzbudzać przede wszystkim. I po drugie, co wiemy od dziecka: kto daje i odbiera...
Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Rojku usuwa konny posąg prezydenta Teddy'ego Roosevelta. Jego towarzyszami na cokole byli Indianin i Murzyn - więc racis!
peterman napisal(a): Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Rojku usuwa konny posąg prezydenta Teddy'ego Roosevelta. Jego towarzyszami na cokole byli Indianin i Murzyn - więc racis!
Ja się wprost nie posiadam z nienawiści do tych rasistowskich handlarzy niewolników, którzy swoim procederem przyczynili się do powstania w USA obecnego bajzlu.
MarianoX napisal(a): Ja się wprost nie posiadam z nienawiści do tych rasistowskich handlarzy niewolników, którzy swoim procederem przyczynili się do powstania w USA obecnego bajzlu.
Na pohybel!
O to to. Ann Coulter trolluje właśnie na maksa, domagając się, by uniwersytet Yale wyparł się swojego patrona.
Bo i po prawdzie wujów większych niż Eliasz Yale niewielu chodziło po Ziemi.
peterman napisal(a): Bo i po prawdzie wujów większych niż Eliasz Yale niewielu chodziło po Ziemi.
OCB?
Typ był kerownikiem Kompanii Wschodnioindyjskiej w Madrasie i miał hopla na punkcie handlu niewolnikami. Na jego zmianie żaden statek nie miał prawa wypłynąć z portu bez co najmniej 10 takich bidoków pod pokładem.
W. Cejrowski oczywiście bagatelizuje zagadnienie, że to lokalne incydenty tolerowane przez demokratycznych włodarzy stanowych i nagłaśniane przez media, ale on też COVID bagatelizował, z którym to dziarska Ameryka miała sobie dawać radę w odróżnieniu od płaczliwej Europy.
To wszystko plus komuna założona w centrum Seattle przy biernośći policji...to jakiś potłacz, czy co?
MarianoX napisal(a): W. Cejrowski oczywiście bagatelizuje zagadnienie, że to lokalne incydenty tolerowane przez demokratycznych włodarzy stanowych i nagłaśniane przez media, ale on też COVID bagatelizował, z którym to dziarska Ameryka miała sobie dawać radę w odróżnieniu od płaczliwej Europy.
To wszystko plus komuna założona w centrum Seattle przy biernośći policji...to jakiś potłacz, czy co?
Nie wiem, ale dla mnie wygląda to tak, jak gdyby lewactwo uznało za konieczne zaangażować się czynnie w kampanię Trumpa.
Właśnie miałem to wkleić. Najgorsze bydlę w Internetach, mam na niego oko od dawna, jeszcze zginie przez niego kupa ludzi. Najśmieszniejsze że ten zawodnik jest najprawdopodobniej biały, w najlepszym razie to bardzo jasny mulat.
Do kompletu dodałbym jeszcze obalenie pomnika Św. Junipera założyciela SF i misji katolickich w hiszpańskiej Kalifornii. Lewactwo traktuje go na równi z krwawymi konkwistadorami. Tworzy się pewien amalgamat lewackiego obłędu antify i starych antykatolickich uprzedzeń białych protestantów.
Komentarz
Z pomidorową jest zupełnie inaczej, miłość do niej jest bardziej szczera bo wynika ona z tego, że po prostu lubi się ją jeść. Dlatego atak na pomidorową mało kto odbierze jako atak na siebie. A jak już tak coś zostanie odebrane, to żegnaj rozumie.
(Oczywiście nie pisałem o wszystkich fanach broni palnej)
Stosunek do PiSu jest wśród strzelców od skrajnej nienawiści, po ubóstwienie. Chodzi tylko i wyłącznie o to, że jednym magicznym sposobem, można by większość towarzystwa przekabacić na swoją stronę, nie wchodząc w ogóle w meritum samej polityki państwa wobec strzelców. Można, bo to pokazuje stosunek państwa do obywatela. I to na wielu płaszczyznach.
Jeśli jedna mała decyzja, nie mająca nic wspólnego z wielką polityką, nie jest podejmowana "bo nie", to można mieć wrażenie, że tworzący prawo mają w dupie obywateli.
Żeby nie ograniczać się do tego tylko przykładu, znajdą się i inne. Już za rządów PiS pojawił się projekt nowelizacji zmieniający podstawowe definicje w strzelectwie. I tak zgodnie z nową definicją lufy, która jest istotną częścią broni, podlegającą reglamentacji i za posiadanie której można by iść siedzieć, byłaby zwykła metalowa rurka z Castoramy.
To oczywiście nie było celowe działanie kogoś z obozu rządzącego, ale "grażyn" z MSWiA i KGP, które siedzą na swoich stanowiskach niezależnie od rządów i kreują totalnie debilne prawo.
Z tego przykładu idą dwa nie za ciekawe wnioski: PiS nie potrafi pozbyć się hamulcowych/sabotażystów w ważnych, siłowych resortach. Po drugie, skoro w tak niszowej dziedzinie kreuje się złe prawo, to dlaczego nie miałaby mieć racji opozycja w kwestii zmian w sądownictwie?
To drugie, to oczywiście tylko spekulacja, co może siedzieć w głowie jakiś przypadkowych wyborców.
Jest jeszcze jedna sprawa.
PiS, który nazywany jest obozem patriotycznym, od czasów pogonienia Antuana (WOT, strzelnica w powiecie, co i tak jest martwym projektem), nie robi nic w kierunku proobronności. Nikt rozsądny nie oczekuje Texasu, ale nie ma żadnych symbolicznych nawet działań. Sory, ale wychodzi brak wiedzy.
Poluzowanie prawa w dostępie do broni (zniesienie uznaniowości policji), to efekt zmian PO z 2011 roku.
Co z tego, że ci złodzieje w międzyczasie poszli ostro w lewo i nie powtórzyliby tego ruchu? W papierach mają plusika i wielu to pamięta.
W Polsce nie może być to elementem budowy wizerunku w takim stopniu, choćby z uwagi na stosunek do posiadania broni w Polsce, który w najlepszym razie jest en masse niechętny. Acz to się powoli zmienia.
Natomiast oczywiście że to nie tylko hobby - w Polsce wielu ludzi to traktuje nieomal jak paszport dla każdego po upadku komuny. To znaczy cały cywilizowany świat podróżował, a nam nie było wolno. I oto w końcu nastąpił cud, i te paszporty jak reszta cywilizowanego swiata, w końcu mamy. Z bronią, na mniejszą oczywiście skalę, ale mechanizm jest taki sam.
Środowisko wszelkie próby ograniczenia w tym temacie traktuje mocno alergicznie, bo to nie tylko kwestia wolności, ale prawa do obrony. I w zasadzie jeśli miałbym oceniać, obecnie jest nieźle z prawem do posiadania i bardzo źle z prawem do obrony. Jeszcze niedawno było zupełnie beznadziejnie - obecnie można się bronić przed atakiem we własnym domu w każdy możliwy sposób, więc również za pomocą broni palnej.
Z entuzjastami strzelania jest też ta sprawa, ze to mocno wciąga wielu ludzi, kiedy już posmakują tematu. To taki trochę "owoc zakazany" - już nie prawem, ale mentalnością. Obserwuję to, bo dość sporo "świeżaków" zabieram na strzelnicę. Więc mamy tu kombinację czynników.
Oczywiście że tak.
Trudno wymagać od całego środowiska strzelców, by było inne niż środowisko np miłośników jazdy konnej.
Proponuję sprawdzić co się działo w tamtym środowisku, kiedy zarżnięto "Pride of Poland". A przecież nikt miłośnikom jeździectwa niczego nie ograniczył.
Jeśli tak jest - bo na zapytanie Turczyna udzielono wymijającej odpowiedzi - to PiS sobie strzela gola. Nic nie zyska, a odczuwalnie straci. I nawet jeśli wygra najbliższe wybory - z takim podejściem idziemy w dół sami, i wcale nam media i przeciwnicy do niczego nie potrzebni. Jak to było? PiS może przegrać tylko sam ze sobą. No to to będzie krok bliżej do tego celu.
Dokładnie. I to jest argument powtarzany najczęściej w środowisku.
To też się często słyszy, tylko nikt nie nawiązuje do sądów (które w środowisku mają fatalną opinię z powodu orzecznictwa w kwestiach obrony koniecznej, więc tu PiS robiąc niewielki ukłon w stronę środowiska, zyskałby sporo, przynajmniej w wojnie o sądy).
Natomiast słyszy się: skoro to potrafią spierdolić, to skąd pewność że nie wszystko inne?
Albo łagodniej: po cholerę w ogóle biorą się za temat o którym nie mają pojęcia?
Albo dlaczego nie słuchają obywateli? Było kilka obywatelskich projektów, PiS nawet nie udaje że rozważa którykolwiek. Dokładnie.
A był moment, gdzie można było wygrać to środowisko. Strzelnicami właśnie, a deklaracja żeby UE z dyrektywą pocałowała się w dupę Bieńkowskiej, byłaby milowym krokiem do pełni szczęścia. W kazdym razie w dyskusjach PO vs PiS zamknęłaby wszystkim usta.
Z tym się jedynie nie zgodzę. Bieńkowską przechlapali sobie wszystko.
I to ważna lekcja - Nowelizacja z 2011 w zasadzie otworzyła cały rynek, i możliwości jakie mamy. Dyrektywa UE póki co nie zmieniła niczego - nie jest jeszcze wprowadzona. Mimo to nikt nie podnosi noweli jako argument za PO, a wszyscy podnoszę dyrektywę jako argument przeciw.
To oznacza, że - czy kogoś to dziwi w ogóle? - ważniejszym determinantem są emocje negatywne. Chodzi o to by ich nie wzbudzać przede wszystkim. I po drugie, co wiemy od dziecka: kto daje i odbiera...
https://www.breitbart.com/politics/2020/06/21/teddy-roosevelt-statue-to-be-removed-from-museum-of-natural-history/
Na pohybel!
Bo i po prawdzie wujów większych niż Eliasz Yale niewielu chodziło po Ziemi.
To wszystko plus komuna założona w centrum Seattle przy biernośći policji...to jakiś potłacz, czy co?
Gryzoń na TT
https://mobile.twitter.com/shaunking/status/1275113067555303424
Gryzoń pisze że białas on jest
https://mobile.twitter.com/COsweda/status/1275538298920828928