This officer should be praised. He chose to save a girl's life, even though he knew he would be ending his life as he knew it. Pretty soon we will have no one willing to do this thankless job.
Tego policjanta należałoby pochwalić. Zdecydował się uratować życie dziewczyny, chociaż wiedział, że zakończy swoje życie, takie jak znał. Wkrótce nikt nie będzie chętny do wykonania tej niewdzięcznej pracy..
Jeszcze raz, bo mam wrażenie nie ogarnąłeś. Jeśli nie będzie wniosku prokuratora (u nas to się nazywa akt oskarżenia), to ława nikomu nie powie "guilty", choćby bardzo chciała. Udawanie, że "to nie państwo" jest śmieszne. Udawanie, że nie ma sporu w temacie też.
W grze są tu nawet dwa państwa: państwo Minnesota i państwo USA. W obecnym układzie politycznym działające ramię w ramię.
Przeczytałem trzy razy wymianę zdań między Marią i Tecumem, i potem losa komęt.
1. przyzwolenie ≠ pozwolenie 2. więc nie odczytuję tego tecumsehowego postu jak Maria
A podam przykład z Katowic z "marszu" aborcjonistek 22. października 2020 roku. Satanistki stanęły popod katedrą (biskupią), szykowało się wejście do świątyni i pewnie sprayowanie murów. Do marszu "dołączyli" chłopcy-narodowcy i zablokowali wejście do kościoła.
Miała być rozruba "jak Murzyni" (z lewackiej, wyborczejpeel strony przyzwolenie raczej było na burdy!), lecz biskup polecił, by chłopcy wycofali się - przez kościół, niejako tylnym wyjściem! - z "Placu Boju". Samozwańczy (powstańczy) ruch obrony, bez przyzwolenia przywódcy kościelnego (opis Tecuma) zdechł.
MarianoX napisal(a): Pytanie: czy ludzie (katolicy bądź inni np. miłośnicy zabytków) muszą pytać się biskupa/proboszcza o pozwolenie na obronę budynku kościoła?
Bo wszelka walka wymaga dowództwa i organizacji. To nie jest tak, że ktoś tam wstał i poszedł sie napierpapier. To nie jest rozproszona czereda, tylko jakaś organizacja, banda.
I ta banda uznała, że ksiądz dobrodziej ma prawo nimi pokierować.
MarianoX napisal(a): Pytanie: czy ludzie (katolicy bądź inni np. miłośnicy zabytków) muszą pytać się biskupa/proboszcza o pozwolenie na obronę budynku kościoła?
podzwonne osądzenia pokicjanta za "zabicie" czarnego kryminalisty i ćpuna:
°°° W Stanach świetna akcja, policjanci trollują koszykarza LeBrona Jamesa, autorytet w sprawach polityczno-społecznych. Jeden z nich nagrał filmik podczas ,,akcji":
- Przepraszam, bardzo pana przepraszam, czy byłby pan tak uprzejmy żeby odłożyć ten nóż? Nie nie, proszę pana, bardzo bym prosił żeby pan nie dźgał nim tego drugiego pana, proszę chwileczkę zaczekać, mam LeBrona na linii. /romeck: fejkowo, na niby/) - Halo, LeBron? Tak, to znowu ja. Słuchaj, mamy tu taki incydent, jeden gość usiłuje dźgnąć nożem drugiego. Co powinienem robić? Hm? A co to ma za znaczenie...? No dobra, obaj są czarni. Więc jak? A, rozumiem. Czyli nie obchodzi Cię, jeśli jeden czarny zamorduje drugiego, ważne tylko, żeby biały gliniarz nie zastrzelił czarnego gościa nawet jesli robi to w obronie życia innego czarnego gościa.
Ok, może to nie ma jakoś szczególnie dużo sensu, ale w końcu jesteś naprawdę dobrym koszykarzem, więc chyba po prostu zdam się na ciebie. Sorry, panowie, radźcie sobie sami, ja lecę! °°°
a co do ławy, bo pytałeś o wybór i Los Ci już w sumie odpowiedział (zgodnie z prawdą), jak chcesz w przystępnej formie i na faktach, odpal na netflixie serial "Sprawa OJ Simpsona", to będzie pewnie 4 czy 5 odcinek. Tak, wiem, szczególna sprawa, ale serial tak czy inaczej warto zobaczyć.
Jeszcze raz, bo mam wrażenie nie ogarnąłeś. Jeśli nie będzie wniosku prokuratora (u nas to się nazywa akt oskarżenia), to ława nikomu nie powie "guilty", choćby bardzo chciała. Udawanie, że "to nie państwo" jest śmieszne. Udawanie, że nie ma sporu w temacie też.
w ogóle nie łapię (systemowo) i nie chce mi się zgłębiać, bo ani zamiłowania ani czasu na to
I nie udawanie, że to nie jest państwo (bo wyrok formalnie to sąd?), tylko że ława przysięgłych to bardziej takie "państwo w państwie", czyli jak napisał Szturmowiec czy ktoś inny (?), że to ława wydaje wyrok choć formalnie jako państwo, bo to państwo powołuje, to faktycznie jako społeczność (społeczeństwo) a sąd/państwo to przyklepuje.
Oraz - paza tym - ja takiego systemu nie rozumiem.
peterman napisal(a): Podzwonne tej historii jest takie, że ten dowcipny policjant został zawieszony w obowiązkach. Ja bym na jego miejscu rzucił odznaką.
Ano. Acz mamy podobny problem w Polsce. Pierwsza sprawa - zastrzel sobie kogokolwiek z najsłuszniejszych powodów, masz duży problem. Druga sprawa - jeśli Cię np przestępca usiłuje rozjechać samochodem, to w zasadzie strzelać do niego nie możesz. Trzecia sprawa - i było sporo filmików ilustrujących sytuację - policja obezwładnia jakiegoś dresa, a tłum patoli stoi, nagrywa i żąda wylegitymowania, obraża, stosuje groźby. Nikt się tym tłumem nie zajmuje - a chyba łatwo byłoby wyśledzić kto nagrał i groził, skoro sam wrzucił do neta.
Biorąc pod uwagę wynagrodzenie i prestiż - no, ciężko chcieć być policjantem.
Tzn. też nie przesadzajmy w drugą stronę. Nie bardzo widzę w ogóle "słuszności" w zastrzeleniu kogoś. Chyba że inaczej rozumiemy "słuszność".
Ja rozumiem tak: Słuszność = dobrze, że coś się stało. Słuszność =/= to było nieuniknione, zło konieczne, jakby nie to, to było, a przynajmniej mogłoby być jeszcze gorzej.
Owszem, są sytuacje, że policjant strzela w obronie kogoś lub siebie i w takiej sytuacji może być trup. Ale "słusznym zastrzeleniem" tego nie nazwę. Czy kłócimy się tylko o niefortunne słowo? No oby tak było. Bo inaczej wyjdzie, że kłócimy się o to, czy policja powinna strzelać do tych, których nie lubi, "na zasadzie słuszności".
Co do porównań z Polską, to u nas sytuacje, że policja kogoś zastrzeli na akcji są marginalne, na szczęście.
Wielu prawicowców z odchyleniem "militarystycznym", zwłaszcza tych amatorsko bawiących się w tzw. komandosowanie (zaznaczam, że na forum EC nie spotkalem sie z czymś takim) jako wzór podaje te stany USA, w których można rzekomo kogoś zastrzelić na legalu za przekroczenie płotu lub pomylenie np. po pijaku drzwi. Policja natomiast najlepiej gdy cechuje się syndromem szybkokurczliwości palca spustowego, no bo przrcież każdy zastrzelony na pewno miał coś za uszami i na kryształowego nie trafiło.
Tak czy owak, zbliża się (najprawdopodobniej) istotna rozprawa w ichnim Swądzie Najwyższym. Może po niej ewentualnie zostać wydane orzeczenie potwierdzające tzw. constitutional carry na terenie wszystkich stanów, które utrudni zakusy odbieraczy giwer.
Wszystko zależeć będzie wtedy od didaskaliów, którymi Swąd może obudować orzeczenie.
W dużej mierze mają rację. Zamknąć część obywateli w gettach, bez żadnych praktycznych możliwości wydostania się i wydawać kasę na militaryzację policji żeby bronić przed nimi resztę społeczeństwa to nie jest droga do zrównoważonego rozwoju.
W całych USA jest właśnie migracja, przez kowid i pracę zdalna, przez podatki, jak na razie była to migracja demokratów do stanow republikańskich, defund policji może odwrócić trynd.
Normalni ludzie zaczną się wyprowadzać z miast zarządzanych przez demokratów, nie tylko bogaty elektorat demokratów uciekając przed podatkami, ale też i przeciętni ludzie. Ale zaczekajmy na te defundy, w jakimś mieście zredukowano policję i teraz miasto kupuje ochronę, gdzieś coś czytałem.
Komentarz
1. przyzwolenie ≠ pozwolenie
2. więc nie odczytuję tego tecumsehowego postu jak Maria
A podam przykład z Katowic z "marszu" aborcjonistek 22. października 2020 roku. Satanistki stanęły popod katedrą (biskupią), szykowało się wejście do świątyni i pewnie sprayowanie murów.
Do marszu "dołączyli" chłopcy-narodowcy i zablokowali wejście do kościoła.
Miała być rozruba "jak Murzyni" (z lewackiej, wyborczejpeel strony przyzwolenie raczej było na burdy!), lecz biskup polecił, by chłopcy wycofali się - przez kościół, niejako tylnym wyjściem! - z "Placu Boju". Samozwańczy (powstańczy) ruch obrony, bez przyzwolenia przywódcy kościelnego (opis Tecuma) zdechł.
Pytali się o pozwolenie? Oczywiście nie!
I ta banda uznała, że ksiądz dobrodziej ma prawo nimi pokierować.
°°°
W Stanach świetna akcja, policjanci trollują koszykarza LeBrona Jamesa, autorytet w sprawach polityczno-społecznych. Jeden z nich nagrał filmik podczas ,,akcji":
- Przepraszam, bardzo pana przepraszam, czy byłby pan tak uprzejmy żeby odłożyć ten nóż? Nie nie, proszę pana, bardzo bym prosił żeby pan nie dźgał nim tego drugiego pana, proszę chwileczkę zaczekać, mam LeBrona na linii. /romeck: fejkowo, na niby/)
- Halo, LeBron? Tak, to znowu ja. Słuchaj, mamy tu taki incydent, jeden gość usiłuje dźgnąć nożem drugiego. Co powinienem robić? Hm? A co to ma za znaczenie...? No dobra, obaj są czarni. Więc jak? A, rozumiem. Czyli nie obchodzi Cię, jeśli jeden czarny zamorduje drugiego, ważne tylko, żeby biały gliniarz nie zastrzelił czarnego gościa nawet jesli robi to w obronie życia innego czarnego gościa.
Ok, może to nie ma jakoś szczególnie dużo sensu, ale w końcu jesteś naprawdę dobrym koszykarzem, więc chyba po prostu zdam się na ciebie. Sorry, panowie, radźcie sobie sami, ja lecę!
°°°
a co do ławy, bo pytałeś o wybór i Los Ci już w sumie odpowiedział (zgodnie z prawdą), jak chcesz w przystępnej formie i na faktach, odpal na netflixie serial "Sprawa OJ Simpsona", to będzie pewnie 4 czy 5 odcinek. Tak, wiem, szczególna sprawa, ale serial tak czy inaczej warto zobaczyć.
I nie udawanie, że to nie jest państwo (bo wyrok formalnie to sąd?), tylko że ława przysięgłych to bardziej takie "państwo w państwie", czyli jak napisał Szturmowiec czy ktoś inny (?), że to ława wydaje wyrok choć formalnie jako państwo, bo to państwo powołuje, to faktycznie jako społeczność (społeczeństwo) a sąd/państwo to przyklepuje.
Oraz - paza tym - ja takiego systemu nie rozumiem. a, przegapiłem, dzięki
Acz mamy podobny problem w Polsce.
Pierwsza sprawa - zastrzel sobie kogokolwiek z najsłuszniejszych powodów, masz duży problem.
Druga sprawa - jeśli Cię np przestępca usiłuje rozjechać samochodem, to w zasadzie strzelać do niego nie możesz.
Trzecia sprawa - i było sporo filmików ilustrujących sytuację - policja obezwładnia jakiegoś dresa, a tłum patoli stoi, nagrywa i żąda wylegitymowania, obraża, stosuje groźby.
Nikt się tym tłumem nie zajmuje - a chyba łatwo byłoby wyśledzić kto nagrał i groził, skoro sam wrzucił do neta.
Biorąc pod uwagę wynagrodzenie i prestiż - no, ciężko chcieć być policjantem.
Ja rozumiem tak:
Słuszność = dobrze, że coś się stało.
Słuszność =/= to było nieuniknione, zło konieczne, jakby nie to, to było, a przynajmniej mogłoby być jeszcze gorzej.
Owszem, są sytuacje, że policjant strzela w obronie kogoś lub siebie i w takiej sytuacji może być trup. Ale "słusznym zastrzeleniem" tego nie nazwę.
Czy kłócimy się tylko o niefortunne słowo? No oby tak było. Bo inaczej wyjdzie, że kłócimy się o to, czy policja powinna strzelać do tych, których nie lubi, "na zasadzie słuszności".
Co do porównań z Polską, to u nas sytuacje, że policja kogoś zastrzeli na akcji są marginalne, na szczęście.
Wszystko zależeć będzie wtedy od didaskaliów, którymi Swąd może obudować orzeczenie.
O mam, Minneapolis.
https://www.google.com/amp/s/www.insider.com/minneapolis-spending-4500-daily-on-private-security-for-city-council-2020-6?amp