Skip to content

Rafał Trzaskowski wygrał, Andrzej Duda przegrał

12346»

Komentarz

  • BTW od marca srebro wzrosło o niecałe 100%.
  • edytowano July 2020
    Łojacie, a dolek spadł z 4,30 do 3,80, czyli na tyle samo co w dołku na początku marca i z grubsza tyle samo co rok temu.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Problem z prawicową Jutrąbką jest prosty: Otóż wszyscy normalni są na normalnej Jutrąbce, a na tej "naszej" będą tylko ci, co ich wywalą z normalnej.
    Ależ jasne, nie jest problemem, by zrobić nową lepszą jutrąbkę. Problem jest z tym, by ją akurat uznano za normalną. Wiadomo, że postępować dobrze jest szlachetnie, ale gadać o tym, że należy postępować porządnie, jest jeszcze lepiej a nie wymaga aż tyle wysiłku.
  • edytowano July 2020
    uhrr napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    dialog z obłędem nie jest możliwy

    Lepiej tego ująć nie można bo jagżeż tu odpowiedzieć na propozycję typu "zamówiłam naszywki z V I I I gwiazdkami chesz?"
    Że Tobie wystarczy 7 gwiazdek - ***** **
    na luzie i kpiąco.
    To ich wykańcza

    Owszem. Bo przegrywają - póki co:)
    Riposta bardzo dobra:)
    Pigwa napisal(a):
    Kiedy byłam młodsza i jeszcze mnie to bawiło, lubiłam czasem zgrywać idiotę. Na zasadzie: 8 gwiazdek, a co to znaczy? Nie, nigdy się nie spotkałam. Ale jak to, naprawdę? I ludzie to kupują? A to nie jest trochę głupie?

    Czasem udawało się kogoś w ten sposób zawstydzić, ale to trzeba lubić i traktować jako zabawę, bo jako forma dyskusji czy apostolstwa nie ma sensu.
    Może na szeroką skalę nie, ale czasami może się udać:)
    Udawanie idioty ma pełno zalet, tak na marginesie - raz, że proste pytanie "ale dlaczego?" potrafi spowodować że się sami zaplątają. Przykład: mam znajomego Brazylijczyka w pracy, który doskonale odnajduje się w Polsce, uważa Polskę za znakomity kraj do życia i generalnie jest bardzo zadowolony z życia tutaj. A że ma żonę (Brazylijkę polskiego pochodzenia) tutaj i tutaj urodziło im się dziecko - jest spora szansa że tutaj zostaną.
    I ten Brazylijczyk pyta mnie - dlaczego ludzie w Polsce tak nienawidzą obecnego rządu? Ja mówię - no ja np popieram więc to nie do mnie. No a on: bo ja się pytam dlaczego i każdy sie pląta i nikt nie potrafi niczego konkretnego powiedzieć.

    I to było autentyczne - nie z punktu widzenia osoby rząd popierającej, która ma satysfakcję że przeciwnicy nie potrafią przytoczyć argumentów. Facet naprawdą nie mógł zrozumieć dlaczego ludzie nienawidzą rządu przeciwko któremu nie mają żadnych poważnych zarzutów, a te które mają, nie trzymają się kupy.

    Facet jest prawnikiem i anglistą z wykształcenia, fajny, inteligentny, generalnie konserwatysta (a na warunki brazylijskie to mega konserwatysta), pragnie żyć normalnie i bezpiecznie, pośród sympatycznych ludzi i to odnalazł w Polsce.

    Ale do ad remu - pytanie ale dlaczego, po co, albo wyrażenie zdziwinia skąd w ogóle taka postawa - może nieźle namieszać. Bo przecież to takie oczywiste, że aż nie wiadomo co powiedzieć.
  • No ja jeszcze jako odpowiedź na straszliwe oburzenie nr 1234 mam wyćwiczone równie bezgraniczne zdumienie:
    -- Naprawdę wierzysz we wszystko co piszą w internecie / prasie?

    Trochę ich to zbija z tropu, bo najczęściej faktycznie wierzą i nawet się nad tym nie zastanawiają :)
  • natenczas napisal(a):
    To jest (a przynajmniej wydaje się) elementarz ludzkiej natury. Przekleństwo wygody, odwieczna skuteczność metody na gotowanie żaby, plus kontrowersyjna hipoteza: prawicowość to tylko etykietka, która w dodatku nie zawiera magicznego zaklęcia czyniącego prawicowca bardziej utalentowanym, zdeterminowanym i pracowitym od nie-prawicowca. Czasem zawiera za to coś odwrotnego - moc przekonania do tego, że posiadanie słusznej słuszności zwalnia z determinacji i ciężkiej roboty.
    Ano dokładnie.
    Co gorsza - sam tak mam. Próbuję się z tego wyleczyć, ale konstatacja o tyleż smutna co prawdziwa. W moim i nie tylko przypadku.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Problem z prawicową Jutrąbką jest prosty: Otóż wszyscy normalni są na normalnej Jutrąbce, a na tej "naszej" będą tylko ci, co ich wywalą z normalnej. Większa część energii pójdzie na opędzanie się od nastajaszczych nazistów i innych wariatów, z jednoczesnym przekonywaniem, że nie jesteśmy wielbłądami obediencji hyzlerosko-antysemicko-płaskoziemczo-antyszczepionkowo-chemitrailsowej. A, no i pieniądze z FED to dług, kupujcież srebro!!!
    I tak i nie.
    Kiedyś był w USIech głównie CNN no i puste miejsce wypełnił FOX. Można się spierać czy właściwie, ale mniejsza. COŚ powstało. Problem leży gdzie indziej -
    los napisal(a):
    Problem jest z tym, by ją akurat uznano za normalną.
    Co ja rozumiem przez lata gigantycznego wysiłku finansowego i nie tylko, by została takim FOXem, o którym każdy wie że jest, podoba się lub nie, ale stanowi alternatywę dla wszechobecnego CNN, podobnie jak kiedyś alternatywą dla Wyborczej była Rzeczpospolita, którą zamawiali nam do korpo i leżała z wyborczą na jednym miejscu. No, Najwyższego Czasu czy Gazety Polskiej tam nie było.

    W tym momencie zdaje się nie ma sił - przedsiębiorców i kapitału - chcącego i odważnego zaryzykować gigantyczne środki w przedsięwzięcie które może się nie udać. Dlatego zazdraszczam USAńcom że im się takiego FOXa udało stworzyć.
  • Jako addendum: FOX lewaczeje z dnia na dzień. Gdy odejdą Carlson, Hannity i Ingraham, nic nie będzie odróżniać tej stacji od reszty bandy.
  • Zostanie tylko Fox Mulder http://foxmulder2.blogspot.com/
  • A wracając do tomatu, czy jakieś owoce zwycięstwa Trzaska są już dla Koleżeństwa dostrzegalne?
  • Każda organizacja nie zaplanowana starannie na prawicową z pewnością stanie się lewicowa.
  • Owoce? Panie, polityka to roślina wieloletnia, owocuje z opóźnieniem. Teraz na ten przykład zbieramy owoce Wielkiej Nowenny.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A wracając do tomatu, czy jakieś owoce zwycięstwa Trzaska są już dla Koleżeństwa dostrzegalne?
    Tylko zgniłki, ponieważ nie uważam, że wygrał. (Nie da się tworzyć jednocześnie Nowej Warszawy i Nowej Opozycji; padł już z ich strony pomysł na pół etatowanie jako prezydenta Warszawy, i co - pół etatu na liderowanie opozycji?)
  • edytowano July 2020
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    W każdych z tych wyborów liczy się tylko jedno: budowanie ogromnej zdolności przyciągania wielkiej liczby głosów pozwalającej w którymś momencie na osiągnięcie większości konstytucyjnej
    _________________

    Sytuacje, że w ogóle komuś rośnie podczas rządów - i to faktycznie rośnie, a nie silniejszy żywi się mniejszymi partnerami koalicyjnymi, co znacznie częstsze - należą do absolutnej rzadkości. Sytuacji, że komuś rośnie skokowo, praktycznie nie ma. Już to pokazywałem kiedyś, Thatcher i Blairowi, mimo że rządzili przez 3 kadencje (jako partie, jako premierzy przez 2,5), poparcie minimalnie spadało, a nie rosło. Orbanowi w czasie I kadencji mocno spadło, choć nie na tyle, by stracić władzę. Spadało także PO.
    Torysi w 2017 uzyskali lepszy wynik niż w 2015 (w %, bo w mandatach gorszy), a potem w 2019 jeszcze lepszy, ale biorąc pod uwagę przekształcenia samej partii, to każdorazowo było głosowanie raczej za zmianą niż za kontynuacją.

    Jeśli ktoś na serio liczy, że w czasie rządów komuś poparcie będzie rosło szybciej niż w opozycji albo że przy strukturze elektoratów w Polsce, którakolwiek strona uzyska większość konstytucyjną (nie zakładając całkowitego rozdrobnienia przeciwnika jak w 1993 r.), to jest oderwany od rzeczywistości.
    Demokraci mieli większość w HR od 1956 przez 40 lat i mieli dynamikę rosnącą, a w końcówce wzrost skokowy o 50% (w-d-w). Podobnie gaulliści mieli wzrosty w-d-w rzędu 50% w czasie rządów.
    Chirac miał wzrost skokowy liczby głosów 62% w-d-w, Reaganowi też wzrosło o 24%, takoż Bushowi.
    To, że wzrost w czasie rządzenia jest trudniejszy (prawdopodobnie) nie zmienia faktu, że możliwy i o to trzeba grać.

    W zeszłym roku Sierakower robił badania, z których ku jego przerażeniu wyszło, że większość konstytucyjna jest w zasięgu PiS-u, o ile poszerzy zasięg, a nie przywiąże się do rdzenia. Wybory wygrywa się nie przez odwołanie się do wyznawców (oni i tak zagłosują zgodnie z przewidywaniami), a przez poszerzanie "luźnej" bazy, która w określonych warunkach jest w stanie zagłosować zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Ale to trzeba budować długoterminowo, a nie rozmieniać się na drobne w codziennym administrowaniu i tracić na angażowaniu się w sprawy zupełnie piątorzędne.
  • Chirac zyskał 64%, kiedy?

    W 1995 r. dostał w I turze 20,8%, w 2002 r. w I turze 19,9%.
    W 1995 r. w II turze 52,6%, w 2002 r. w II turze ... tak owszem 82%, ale trudno porównywać start w 1995 r. przeciwko Jospinowi ze startem w 2002 r. przeciwko Le Penowi, te 82% to było przeciwko Le Penowi i absolutnie nic więcej.
    Są dwa wyjaśnienia. Albo Kolega to wiedział i myślał, że się adwersarz nie skapnie, że nie idzie tego porównywać (no więc skucha, skapnął się!), albo Kolega na serio chciał to porównywać i wtedy cóż, nic (NIC!) nie kuma z polityki.

    Co do prezydentów amerykańskich, to zazwyczaj albo poparcie im rosło w trakcie I kadencji i wtedy była reelekcja, albo spadało i wtedy reelekcji nie było. Po II wojnie był jeden wyjątek, Obamie spadło, ale nie na tyle, by przegrać.
    Tyle że tu jednak decydująca była osobista popularność, co niekoniecznie przekładało się na popularność partyjną. Np. w 1984 r. Reagan zaliczył prezydencki landslide (zwłaszcza w kolegium 525:13), a jednocześnie republikanie przegrali wybory do Izby Reprezentantów.
  • Co do "badań Sierakowera", w jaki niby sposób on to badał i przede wszystkim, jak to można sprawdzić? Albo przynajmniej policzyć?

    Bo ja mogę policzyć, zakładając brak zmiany systemu wyborczego, ja to już liczyłem na forum kiedyś, poszukam i podbiję, wychodziło, że potrzebne jest jakieś 57%, zakładając względne rozbicie opozycji. O wiele więcej niż w jakimkolwiek najbardziej optymistycznym sondażu kiedykolwiek.
  • Obamie w reelekcji na pewno nie zaszkodziła kontrkandydatura Romneya, wyjątkowo antypatycznej figury, do tego mormona.
  • peterman napisal(a):
    Obamie w reelekcji na pewno nie zaszkodziła kontrkandydatura Romneya, wyjątkowo antypatycznej figury, do tego mormona.
    Pamiętam jak się nim zachwycali rozmaici liberałowie i tzw. wolnościowcy.
  • Ech...
  • W Polsce, tak? To już nie wiem czemu... w USA kandydatem tamtejszych wolnościowców w prawyborach był przecież Ron Paul, Romney uchodził za kandydata umiarkowanych i establishmentu, z którymi wolnościowcy (amerykańscy) mają przecież na pieńku.
  • Szymonek taką stawia tezę:

    https://wpolityce.pl/polityka/511073-holownia-mialem-zdecydowanie-wieksze-szanse-niz-trzaskowski

    I może mieć rację ! Z perspektywy wyniku Trzaskowskiego i słabości jego kandydatury, przy sprzyjających okolicznościach Szymon Hołownia mógłby zostać prezydentem. Oczywiście tak nie można zakładać w polityce, bo inna by była kampania, inne okoliczności, a i generalnie pomysł, że PO zrezygnuje ze swojego kandydata jest w sumie niedorzeczny. Ale jednak.
  • Tak jest. To samo z Tygrysiem, a nawet jeszcze bardziej.
  • JORGE napisal(a):
    Szymonek taką stawia tezę:

    https://wpolityce.pl/polityka/511073-holownia-mialem-zdecydowanie-wieksze-szanse-niz-trzaskowski

    I może mieć rację ! Z perspektywy wyniku Trzaskowskiego i słabości jego kandydatury, przy sprzyjających okolicznościach Szymon Hołownia mógłby zostać prezydentem. Oczywiście tak nie można zakładać w polityce, bo inna by była kampania, inne okoliczności, a i generalnie pomysł, że PO zrezygnuje ze swojego kandydata jest w sumie niedorzeczny. Ale jednak.
    Przecież w kółko prawimy o tem na tut. Forum. Że PiS po to zgodził się na podmianę MKB na Trzaska, żeby nie musieć tego sprawdzać.
  • edytowano August 2020
    Maria napisal(a):
    Nie wiem, co będzie za pięć lat i nie zamierzam bawić się w proroka.
    Teraz mogę tylko spokojnie powrócić do mojej wcześniejszej oceny, od której się wstrzymałam na czas kampanii.

    Duda to fałsz i zakłamanie polukrowane bardzo powierzchownym nalotem kultury. Sprowadzonej wyłącznie do umiejętności posługiwania się sztućcami przy stole. Wiedzą o tym dobrze ci, którzy mieli z nim bliżej do czynienia.
    To przeciwieństwo kogoś, kogo obdarzamy mianem męża stanu.
    Ale oczywiście z ogromnymi ambicjami, by lud na tym tronie go widział.
    Malutki człowieczek tępiący dokładnie wokół siebie wszystkich, których uważa za potencjalnie zagrażających jego gwieździe.
    Tchórz i zdrajca.

    Głosowałam na niego.
    Podobnie jak na swego czasu na Wałęsę. Zbiera mi się wymioty. Trudno.
    +1
  • loslos
    edytowano August 2020
    Dlaczego narodowcy nie głosowali na Dudę? Przecież to proste.

    Jak się nazywa jedyny polityk PiS na którego narodowcy by zagłosowali bez problemów? Antoni Macierewicz.

    A jak się nazywa jedyny polski polityk, którego prezydent Duda nazwał ubekiem? Antoni Macierewicz.

    Jakieś pytania?
  • edytowano August 2020
    los napisal(a):
    A jak się nazywa jedyny polski polityk, którego prezydent Duda nazwał ubekiem? Antoni Macierewicz.

    Jakieś pytania?

    Tak po prawdzie PAD zarzucił ministrowi Macierewiczowi stosowanie "UBeckich metod" wobec "uczciwych oficerów".

    Więc choć nie przezwał UBekiem, to podobnie zaśmierdziało...

    -
    przypomnienie:

    11. listopada 2017, amatorskie nagranie ze spotkania PAD z mieszkańcami Warszawy w pobliżu pałacu prezydenckiego (nagranie wrzucone na TT przez @olgalengyel 16. listopada, tweet skasowany)
    – Panie prezydencie, co z panem Antonim, dogadacie się jakoś panowie?
    – Musi sobie parę rzeczy przemyśleć. Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko.
    W piątek, w wywiadzie dla TVP Info, prezydent Duda tłumaczył, że traktuje swoją wypowiedź na ulicy „jako prywatną”, po prostu „powiedział, co myśli”.

    Tłumaczył, że chodziło mu o działania wobec jego bliskiego współpracownika, gen. Jarosława Kraszewskiego z Biura Bezpieczeństwa Narodowego i o „odebranie mu de facto dostępu do informacji niejawnych”, w związku z postępowaniem sprawdzającym prowadzonym przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, które wszczęto w czerwcu 2017 i końca nie widać. Wyjaśnił, że generał Kraszewski ma krytyczny stosunek do działań ministra Macierewicza w resorcie i dodał:

    „Nie mam wątpliwości, że to było polecenie ministra Macierewicza (…) by pan generał ten dostęp [do informacji] utracił. Odpowiem tak: takie same metody wobec ministra Macierewicza zastosowała PO, również poprzez postępowanie kontrolne”.

    „Proszę zapytać pana premiera Jarosława Kaczyńskiego i polityków PiS, co wtedy o tej metodzie sądziliśmy, jako politycy PiS. Pamiętam, co powiedział prezydent Lech Kaczyński. To samo, co ja powiedziałem teraz” – mówił Duda.
  • Działalność panów Mitera Pawła i Pińskiego zapomniałem miana też odcisnęła się na tych wynikach. 5 lat temu onuce były podzielone a w tych wyborach sowiecka i hyclerowska agentura szły ramię w ramię jednym frontem.
  • loslos
    edytowano August 2020
    To za proste tłumaczenie.

    Na czym polega młody człowiek? Jest głupi, jest wyrywny, jak chcemy to elegancko nazwać powiemy, ze jest ideowy. Może to być popieranie sodomii, może darwinizm społeczny, może nawet patriotyzm ale musi być po całości. Konformizm to przymiot wieku.

    Pana premiera zaś można by wypychać wiechciem słomy, zakonserwować w formalinie i wysłać do Sevres jako wzorzec konformizmu. Jednego dnia rabuje polskich podludzi dla zachodnich banksterow, następnego gębę ma pełna ojczyzny, jednego dnia się niunia z Vincentem, drugiego się nad nim wyzłośliwia, wszystko to, co mu się akurat w tej chwili opłaci.

    Utrata młodych to nie kryzys, to rezultat.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.