Mój komentarz jest trochę spóźniony, bo miesiącu, a do tego bokotematyczny, a na dodatek trąci truizmem, bo inteligencja kolegi Losa jest rzeczą wiadomą, a i erudycja zaskoczeniem nie będzie, niemniej chcę to napisać, by zwrócić uwagę Kolegów i Koleżanek na zręczną aluzję literacką Losa, a raczej literacko-prasową. Chodzi o nazwanie bohatera niniejszego wątku "Margołtem chudym a sprośnym". Pewnie część Kolegów i Koleżanek wie, co chodzi, ale tym, którzy nie wiedzą, wyjaśnię. Po pierwsze - jest to aluzja do artykułu RAZ-a z Dorzecza, w którym pisze o sprawie. Zwrócił on uwagę, że obrońcy Margota są przez niego wkręcani. Nawet pseudonim w istocie jest inny, bo na nagraniach słychać "Margoł", a nie "Margot". "Margołt" stanowi nałożenie obu wersji. Jednak owo nałożenie ma jeszcze dodatkowy ukryty kontekst literacki, mianowicie brzmi ono bardzo podobnie do słowa "Marchołt". Jest to imię postaci literackiej. Pierwotnie owa postać pojawiała się w legendach żydowskich, skąd trafiła do literatury chrześcijańskiej. Otóż miał to być rozmówca (w niektórych wersjach - krewny) króla Salomona, prostak. Pierwotnie stanowił tło dla legendarnej mądrości biblijnego króla. Z czasem wszakże nastąpiła znamienna ewolucja opowieści o ich rozmowach, mianowicie Marchołt zaczął w dyskusjach zwyciężać. W Polsce ta historia pierwszy raz ukazała się w 1521 roku pod tytułem "Rozmowy, które miał król Salomon mądry z Marchołtem grubym a sprośnym" (pełny tytuł: "Rozmowy, które miał król Salomon mądry z Marchołtem grubym a sprośnym, a wszakoż, jako o nim powiadają, barzo wymownym, z figurami i z gadkami smiesznymi"). Był to przekład z łaciny autorstwa niejakiego Jana z Koszyczek. Postać Marchołta pojawiła się w polskiej literaturze jeszcze w późniejszych utworach - w "Poselstwie z Dzikich Pól" Jana Jurkowskiego z 1606 roku. W późniejszych wiekach do postaci nawiązali Jan Kasprowicz i Julian Tuwim. No i Los wykorzystał podobieństwo do żartu, wykazując się wiedzą. Przy okazji dodatkowo zażartował, zamieniając słowo "gruby" na "chudy", bo "Margot" gruby nie jest, aczkolwiek w tytule chodziło oczywiście o słowo "gruby" w znaczeniu "gruboskórny", "grubiański". W każdym razie gratulacje dla Losa.
Nawet pseudonim w istocie jest inny, bo na nagraniach słychać "Margoł", a nie "Margot". "Margołt" stanowi nałożenie obu wersji. Jednak owo nałożenie ma jeszcze dodatkowy ukryty kontekst literacki, mianowicie brzmi ono bardzo podobnie do słowa "Marchołt".
rozum.von.keikobad napisal(a): To serio ktoś liczył, że jego pseudo będzie się czytać [margot] z twardym "t" na końcu?
Nie istotne, bo w języku polskim nawet, jak wymawiamy frantuskie Margot jako Margo, to w dopełniaczu i tak mówimy Margota, skoro to rodzaj męski. Analogicznie do Kami i Kamisa.
Natomiast dzięki wpisowi Rzchanego wiemy, iż na forumnie mamy co najmniej dwóch erudytów!
Ja bym tego nie odmieniał, słowo Margot jest rodzaju żeńskiego (niezależnie od desygnatu) i powinno się odmieniać tak jak słowa żeńskie. Camus też można nie odmieniać.
Odmieniamy tak samo, mimo że pierwsze słowo jest rodzaju męskiego, ale "konstrukcję" ma taką jak słowo żeńskie, więc odmieniamy je "po żeńsku". No i tak samo z Margot, słowo jest w oryginale żeńskie i ma żeńską "konstrukcję", nawet jak dla celów ideolo uznamy, że słowo ma inny rodzaj (ja nie uznaję, słowo to słowo), to odmieniać powinniśmy zgodnie z kontrukcją. Oczywiście można by dać przykład bardziej dosadny, np. pokazać jak będziemy odmieniać żeńskie obraźliwe słowo stosowane do mężczyzn, ale to już pozostawiam własnym przemyśleniom Kolegów
A propos odmian, to czytałem wywód w dżenderowej nowomowie, że słowo "kierowca" jest rodzaju żeńskiego, natomiast w stosunku do mężczyzny prowadzącego pojazd należy używać określenia "kierowiec" ;-)
rozum.von.keikobad napisal(a): Wieniawę też będziecie odmieniać po męsku, bo facet? Kaleczenie języka nie jest dobrą odpowiedzią na kaleczenie antropologii.
Idiota.
* Oczywiście po to tylko to napisałem, żeby se Kolega mógł poodmieniać wedle woli i dżenderu dżramatycznego.
rozum.von.keikobad napisal(a): Wieniawę też będziecie odmieniać po męsku, bo facet? Kaleczenie języka nie jest dobrą odpowiedzią na kaleczenie antropologii.
rozum.von.keikobad napisal(a): Wieniawę też będziecie odmieniać po męsku, bo facet? Kaleczenie języka nie jest dobrą odpowiedzią na kaleczenie antropologii.
Idiota.
* Oczywiście po to tylko to napisałem, żeby se Kolega mógł poodmieniać wedle woli i dżenderu dżramatycznego.
Analfabeta (napisałem po to samo tylko, *oczywiście*)
rozum.von.keikobad napisal(a): To serio ktoś liczył, że jego pseudo będzie się czytać [margot] z twardym "t" na końcu?
Nie istotne, bo w języku polskim nawet, jak wymawiamy frantuskie Margot jako Margo, to w dopełniaczu i tak mówimy Margota, skoro to rodzaj męski. Analogicznie do Kami i Kamisa.
Natomiast dzięki wpisowi Rzchanego wiemy, iż na forumnie mamy co najmniej dwóch erudytów!
Rzchanyma. Mój pseudonim to rzeczownik, nie przymiotnik. Co do zaś odmiany imion i nazwisk francuskich - niech Koledzy się nie kłócą! Sprawa jest skomplikowana i nie do końca wyjaśniona. Aha, wzmianka o Wieniawie nie dotyczyła celebrytki Julii Wieniawy, tylko Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego. Co do zaś odmiany - ja jednak jestem za męskim odmienianiem słowa "Margot", bo wyrazy kończące się na -t mają zawsze w języku polskim rodzaj męski. Gdyby zaś uznać "t" za nieme, to wówczas pseudonim brzmiałby "Margo", a z kolei wyrazy kończące się na -o przeważnie są nijakie, choć akurat w odniesieniu do nazwisk (a także imion, a właściwie jedynego męskiego imienia kończącego się na -o, którym jest Cedro) możliwy jest też rodzaj męski i te męskie nazwiska kończące się na -o mają zupełnie odrębną odmianę - w dopełniaczu -i lub -y (Kościuszki, Popiełuszki, Ziobry, Chodźki, Cedry). Koncepcja Rozuma von Keikobada jest błędna, bo prawidłowa byłaby, gdyby to było "Margota". Wówczas rzeczywiście należałoby odmieniać jak "poeta" czy "kosmonauta". Tego "a" na końcu jednak nie ma. Zatem albo zwykła odmiana męska, albo taka na -o. Swoją drogą ostatnio język zaśmiecany jest głupim przekonaniem, że nazwisk na -o rzekomo się nie odmienia. Co do zaś nazwisk francuskich, to akurat rzecz nie jest rozstrzygnięta definitywnie i panuje niejaki bałagan. Niektórzy nie odmieniają nazwiska Camus, inni odmieniają "Camusa". Moim zdaniem powinno być "Camus'ego", bo "Camus" wymawia się "Kami", czyli po polsku w dopełniaczu "Kamiego". Żeby było ciekawiej, akurat można się spotkać z formą "Rabelais'go" od "Rabelais" (to XVI-wieczny pisarz, ten od "Gargantui i Pantagruela"), bo "Rabelais" czyta się "Rable", w dopełniaczu - "Rablego", stąd "Rabelais'go". Tak samo od "Dumas" powinien być dopełniacz "Dumas'y" (bo "Dimy" od "Dima".). Jakoś z angielskim nie ma problemu z apostrofami i normalnie piszemy "George'a", "Steve'a", "Bale'a" itp.
Dlatego, że we francuskim to es w wygłosie jest nieme ale jest i przy odmianie się ugłosawia. A często nawet nie jest nieme, nazwisko Louisa de Funesa należy czytać "de Fünes."
los napisal(a): Dlatego, że we francuskim to es w wygłosie jest nieme ale jest i przy odmianie się udźwięcznia. A często nawet nie jest nieme, nazwisko Louisa de Funesa należy czytać "de Fünes."
Ale to wyjątek bo to hardy Hiszpan.
Le Pen to też wyjątek, bo się czyta le Pen, a nie Pę. Nie wiem czemu.
Komentarz
Chodzi o nazwanie bohatera niniejszego wątku "Margołtem chudym a sprośnym". Pewnie część Kolegów i Koleżanek wie, co chodzi, ale tym, którzy nie wiedzą, wyjaśnię.
Po pierwsze - jest to aluzja do artykułu RAZ-a z Dorzecza, w którym pisze o sprawie. Zwrócił on uwagę, że obrońcy Margota są przez niego wkręcani. Nawet pseudonim w istocie jest inny, bo na nagraniach słychać "Margoł", a nie "Margot". "Margołt" stanowi nałożenie obu wersji. Jednak owo nałożenie ma jeszcze dodatkowy ukryty kontekst literacki, mianowicie brzmi ono bardzo podobnie do słowa "Marchołt".
Jest to imię postaci literackiej. Pierwotnie owa postać pojawiała się w legendach żydowskich, skąd trafiła do literatury chrześcijańskiej. Otóż miał to być rozmówca (w niektórych wersjach - krewny) króla Salomona, prostak. Pierwotnie stanowił tło dla legendarnej mądrości biblijnego króla. Z czasem wszakże nastąpiła znamienna ewolucja opowieści o ich rozmowach, mianowicie Marchołt zaczął w dyskusjach zwyciężać.
W Polsce ta historia pierwszy raz ukazała się w 1521 roku pod tytułem "Rozmowy, które miał król Salomon mądry z Marchołtem grubym a sprośnym" (pełny tytuł: "Rozmowy, które miał król Salomon mądry z Marchołtem grubym a sprośnym, a wszakoż, jako o nim powiadają, barzo wymownym, z figurami i z gadkami smiesznymi"). Był to przekład z łaciny autorstwa niejakiego Jana z Koszyczek.
Postać Marchołta pojawiła się w polskiej literaturze jeszcze w późniejszych utworach - w "Poselstwie z Dzikich Pól" Jana Jurkowskiego z 1606 roku. W późniejszych wiekach do postaci nawiązali Jan Kasprowicz i Julian Tuwim.
No i Los wykorzystał podobieństwo do żartu, wykazując się wiedzą. Przy okazji dodatkowo zażartował, zamieniając słowo "gruby" na "chudy", bo "Margot" gruby nie jest, aczkolwiek w tytule chodziło oczywiście o słowo "gruby" w znaczeniu "gruboskórny", "grubiański".
W każdym razie gratulacje dla Losa.
https://www.rightpronunciation.com/languages/french/la-reine-margot-16843.asp
Natomiast dzięki wpisowi Rzchanego wiemy, iż na forumnie mamy co najmniej dwóch erudytów!
- ateista
- ateisty
- ateiście
- ateistę
- ateistą
- ateiście
- ateisto
- pasta
- pasty
- paście
- pastę
- pastą
- paście
- pasto
Odmieniamy tak samo, mimo że pierwsze słowo jest rodzaju męskiego, ale "konstrukcję" ma taką jak słowo żeńskie, więc odmieniamy je "po żeńsku". No i tak samo z Margot, słowo jest w oryginale żeńskie i ma żeńską "konstrukcję", nawet jak dla celów ideolo uznamy, że słowo ma inny rodzaj (ja nie uznaję, słowo to słowo), to odmieniać powinniśmy zgodnie z kontrukcją.
Oczywiście można by dać przykład bardziej dosadny, np. pokazać jak będziemy odmieniać żeńskie obraźliwe słowo stosowane do mężczyzn, ale to już pozostawiam własnym przemyśleniom Kolegów
Ale ona poeta on poet
Geodeta podobnie?
Marynarka
Ślusarka
Reżyserka
Stolarka
Snycerka
Graficzka
Literatka
Tokarka
Żołnierka
Kosmetyczka
Dyplomatka
Dżokejka
Kawiarka
Konferansjerka
Kreślarka
Trenerka
Węglarka
Dziekanka
Żonglerka
Kaleczenie języka nie jest dobrą odpowiedzią na kaleczenie antropologii.
* Oczywiście po to tylko to napisałem, żeby se Kolega mógł poodmieniać wedle woli i dżenderu dżramatycznego.
(Julia znaczy)
Co do zaś odmiany - ja jednak jestem za męskim odmienianiem słowa "Margot", bo wyrazy kończące się na -t mają zawsze w języku polskim rodzaj męski. Gdyby zaś uznać "t" za nieme, to wówczas pseudonim brzmiałby "Margo", a z kolei wyrazy kończące się na -o przeważnie są nijakie, choć akurat w odniesieniu do nazwisk (a także imion, a właściwie jedynego męskiego imienia kończącego się na -o, którym jest Cedro) możliwy jest też rodzaj męski i te męskie nazwiska kończące się na -o mają zupełnie odrębną odmianę - w dopełniaczu -i lub -y (Kościuszki, Popiełuszki, Ziobry, Chodźki, Cedry).
Koncepcja Rozuma von Keikobada jest błędna, bo prawidłowa byłaby, gdyby to było "Margota". Wówczas rzeczywiście należałoby odmieniać jak "poeta" czy "kosmonauta". Tego "a" na końcu jednak nie ma. Zatem albo zwykła odmiana męska, albo taka na -o. Swoją drogą ostatnio język zaśmiecany jest głupim przekonaniem, że nazwisk na -o rzekomo się nie odmienia.
Co do zaś nazwisk francuskich, to akurat rzecz nie jest rozstrzygnięta definitywnie i panuje niejaki bałagan. Niektórzy nie odmieniają nazwiska Camus, inni odmieniają "Camusa". Moim zdaniem powinno być "Camus'ego", bo "Camus" wymawia się "Kami", czyli po polsku w dopełniaczu "Kamiego". Żeby było ciekawiej, akurat można się spotkać z formą "Rabelais'go" od "Rabelais" (to XVI-wieczny pisarz, ten od "Gargantui i Pantagruela"), bo "Rabelais" czyta się "Rable", w dopełniaczu - "Rablego", stąd "Rabelais'go". Tak samo od "Dumas" powinien być dopełniacz "Dumas'y" (bo "Dimy" od "Dima".). Jakoś z angielskim nie ma problemu z apostrofami i normalnie piszemy "George'a", "Steve'a", "Bale'a" itp.
Le Pen to też wyjątek, bo się czyta le Pen, a nie Pę. Nie wiem czemu.