od przemowy Trumpa poczyając w Warszawie to kolejny dowód, że nie tylko Izrael od swego poczatku, ale i obecnie USA biorą przykład i nauki z Polski, tylko Polska z tego na razie nic nie ma
no nawet Niemce się połapały i adres jeszcze przed wyborami wysłały do USA przy tobie panie stoimy i stać bedziemy.. czy jakoś podobnie leciało, chyba skądeś zgapiły, bo sami tacy lotni nie są, Bartosiak się zachwycał formą
Na szybko,na podstawie danych z mapki w nytimes.com: w Pensylwanii po policzeniu 83% głosów wczoraj ok. godz. 22 było 52,9% do 47,1% dla Trumpa. Żeby po zliczeniu reszty głosów wygrał Biden musiałby zdobyć 2/3 z tej reszty. Dziś pokazują, że policzone jest 89%, a wśród tych 6% głosów, które doszły jest 73 do 27 dla Bidena.
Najciekawsze, zarazem najgorsze jest to, że lewactwo mentalne ucieka z cali z powodów fiskalnych, co jest związane z rządami demokratów tamże. Natomiast w COL, AZ czy TEX głosuje ponownie na demsów, tak psując polityczniec te stany. Kolorado jest tak samo zlewaczałe jak Kalifornia.
Znajomy Polak-Amerykanin pisze mi że bywa i odwrotnie. Imho nie problem w tym -problem w systemie obecnych wyborów. Lewactwo zrobiło absolutnie wszystko by je skręcić najbardziej jak się da. No i się udało skręcić wynik - kwestia czy zostanie uznany.
Ypsilon napisal(a): Na szybko,na podstawie danych z mapki w nytimes.com: w Pensylwanii po policzeniu 83% głosów wczoraj ok. godz. 22 było 52,9% do 47,1% dla Trumpa. Żeby po zliczeniu reszty głosów wygrał Biden musiałby zdobyć 2/3 z tej reszty. Dziś pokazują, że policzone jest 89%, a wśród tych 6% głosów, które doszły jest 73 do 27 dla Bidena.
Rzecz w tym, że niebiescy już nie pitolą się w tańcu. 'Odnalezione' głosy będą w 100% na Bidena, no może 90%, jeśli jakaś komisja ze skrupułami się przypadkiem trafi.
TecumSeh napisal(a): Znajomy Polak-Amerykanin pisze mi że bywa i odwrotnie. Imho nie problem w tym -problem w systemie obecnych wyborów. Lewactwo zrobiło absolutnie wszystko by je skręcić najbardziej jak się da. No i się udało skręcić wynik - kwestia czy zostanie uznany.
O wiele pamiętam, o uznaniu wyborów decyduje SN, gdzie ludzie godni a dobrzy mają większość 6:3.
Polski przykład pokazuje, że w godzinie próby nawet najbardziej godnym a dobrym trzęsą się portki i powodują taką dysgrafię, że podpisy im wpadają nie w te rubryki.
Skoro nawet niektórzy książęta Kościoła wolą poświęcić cześć owiec broniących dobrej sprawy, by zapunktować u sługusów Xięcia Tego Świata i zachować stan posiadania (również przykład tenkrajowy) to co dopiero jacyś tam swędziowie?
MarianoX napisal(a): Skoro nawet niektórzy książęta Kościoła wolą poświęcić cześć owiec broniących dobrej sprawy, by zapunktować u sługusów Xięcia Tego Świata i zachować stan posiadania (również przykład tenkrajowy) to co dopiero jacyś tam swędziowie?
No a co najgorsze - czasami jacyśtam swędziowie okazują się lepsi od Xiążąt Kościoła.
los napisal(a): Polski przykład pokazuje, że w godzinie próby nawet najbardziej godnym a dobrym trzęsą się portki i powodują taką dysgrafię, że podpisy im wpadają nie w te rubryki.
Owszem. Cała nadzieja że Hamerykanie nie doszli jeszcze do naszego poziomu.
Ypsilon napisal(a): Na szybko,na podstawie danych z mapki w nytimes.com: w Pensylwanii po policzeniu 83% głosów wczoraj ok. godz. 22 było 52,9% do 47,1% dla Trumpa. Żeby po zliczeniu reszty głosów wygrał Biden musiałby zdobyć 2/3 z tej reszty. Dziś pokazują, że policzone jest 89%, a wśród tych 6% głosów, które doszły jest 73 do 27 dla Bidena.
Panowie - ale Wy wiecie, że tam jest gigantyczna ilość głosów listownych jakie z nielicznymi wyjątkami liczy się na końcu? Takim wyjątkiem było bodajże Ohio gdzie nagle było na niebiesko a potem kolor się zmienił. I to we wszystkich stanach są głosy korespondencyjne - także w tych republikańskich.
A co do wałków - podobno na Florydzie ichnia poczta (zarządzana przez człowieka Trumpa) "zgubiła" (a raczej spóźniła się z dostarczaniem) 27 % głosów wysłanych listownie. Przypadkiem z rejonów gdzie przewagę mają zwykle Dems. "Przypadkiem" listy nie doszły przed terminem i nie były liczone. A to nie był podobo jedyny przypadek w USA. W każdym razie sprawa jest w sądzie...
Dlatego też Trump walczy o to aby nie uznawać późno dostarczanych listów z głosami - nawet wysłanych odpowiednio wcześnie, Bo wie, że to nie jego wyborcy je wysyłali - a jak się uda zablokować to jest "do przodu".
Trump mówi wprost, że żadne głosy oddane po 3 listopada nie będą liczone. On nie odpuści. Sąd Najwyższy jest konserwatywny. Ta cała ordynacja wyborcza w niektórych stanach (głównie demokratycznych) jest skrojona pod wały, nietrudno będzie ją zgodnie z prawem wywalić w kosmos.
JORGE napisal(a): Trump mówi wprost, że żadne głosy oddane po 3 listopada nie będą liczone. On nie odpuści. Sąd Najwyższy jest konserwatywny. Ta cała ordynacja wyborcza w niektórych stanach (głównie demokratycznych) jest skrojona pod wały, nietrudno będzie ją zgodnie z prawem wywalić w kosmos.
Będzie wojna domowa. Chiny przeszczęśliwe.
Jeśli wygra Bidon BinLaden
Jeśli legalnie wygra Trump, nie będzie żadnej wojny.
JORGE napisal(a): Trump mówi wprost, że żadne głosy oddane po 3 listopada nie będą liczone. On nie odpuści. Sąd Najwyższy jest konserwatywny. Ta cała ordynacja wyborcza w niektórych stanach (głównie demokratycznych) jest skrojona pod wały, nietrudno będzie ją zgodnie z prawem wywalić w kosmos.
Będzie wojna domowa. Chiny przeszczęśliwe.
Jeśli wygra Bidon BinLaden
Jeśli legalnie wygra Trump, nie będzie żadnej wojny.
Kolega tak poważnie ? Bez głosów po 3 listopada, ewentualnie doliczonych/dprzuconych Biden może nie wygrać. Jeżeli te glosy SN odrzuci (zgodnie z prawem) elektorat Bidena będzie uważał za wał.
JORGE napisal(a): Jeżeli te glosy SN odrzuci (zgodnie z prawem) elektorat Bidena będzie uważał za wał.
Sądzę że elektorat Bideta w każdym przypadku jego porażki będzie uważał wybory za wał. Coś jak u nas - jeśli nasi wygrywają to spoko, ale jeśli oni, to jest to sprzeczne z demokracją.
Komentarz
filmiki pokazujący pracę osób liczących głosy kopertowe:
gość liczy koperty, wklepuje liczby bez... otwierania kopert!
proszę państwa, w usiech tworzy się Ruch Kontroli Wyborów... (tylko chyba za późno)
tylko Polska z tego na razie nic nie ma
przy tobie panie stoimy i stać bedziemy..
czy jakoś podobnie leciało,
chyba skądeś zgapiły, bo sami tacy lotni nie są, Bartosiak się zachwycał formą
I lemingi warszawskie suburbia.
Imho nie problem w tym -problem w systemie obecnych wyborów.
Lewactwo zrobiło absolutnie wszystko by je skręcić najbardziej jak się da.
No i się udało skręcić wynik - kwestia czy zostanie uznany.
A co do wałków - podobno na Florydzie ichnia poczta (zarządzana przez człowieka Trumpa) "zgubiła" (a raczej spóźniła się z dostarczaniem) 27 % głosów wysłanych listownie. Przypadkiem z rejonów gdzie przewagę mają zwykle Dems. "Przypadkiem" listy nie doszły przed terminem i nie były liczone. A to nie był podobo jedyny przypadek w USA. W każdym razie sprawa jest w sądzie...
Dlatego też Trump walczy o to aby nie uznawać późno dostarczanych listów z głosami - nawet wysłanych odpowiednio wcześnie, Bo wie, że to nie jego wyborcy je wysyłali - a jak się uda zablokować to jest "do przodu".
https://www.essence.com/news/mail-in-ballots-florida/
A tak poza tym: jak ktoś nie chce kogoś czytać na tym forum to jest opcja plonkownicy. Polecam, świetnie się sprawdza.
@GrazynaS7
·
56 min
Sąsiadkę starszą Panią spotkałam wracając z zakupów,zapytała ;
-Pani, w tej Ameryce to wygrał ten Bin Laden czy Trump?
Będzie wojna domowa. Chiny przeszczęśliwe.
Jeśli legalnie wygra Trump, nie będzie żadnej wojny.
Coś jak u nas - jeśli nasi wygrywają to spoko, ale jeśli oni, to jest to sprzeczne z demokracją.