Boga nie ma
https://wpolityce.pl/polityka/568601-biedron-w-amoku-na-marszu-ateistow-boga-nie-ma
Ha ha ha. Powiedzcie mi - dlaczego odrzucenie religii zawsze i bez wyjątku jest też odrzuceniem logiki?
PS. Zgadywanka dla forumowiczów - jak należy poprawnie sformułować tytułowe twierdzenie?
Ha ha ha. Powiedzcie mi - dlaczego odrzucenie religii zawsze i bez wyjątku jest też odrzuceniem logiki?
PS. Zgadywanka dla forumowiczów - jak należy poprawnie sformułować tytułowe twierdzenie?
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
stare jak grecka filozofia
A jak pieprzysz, Biedroń: "Boga nie ma" to udowodnij, kutasku. Jak to mówią po angielsku "The onus is on you!" ale w twoim przypadku został ci się jeno "anus", hehe.
👣
🐾
🐾
Widzicie, jak nisko upadliśmy? Nawet na tym forum nie potrafimy zrozumieć oczywistości.
dokąd?
Tłucze się ten Bóg po pustem łbie Diebronia i co on ma z tym począć jak go wlasne myśli katujo.
Zaprzeczenie nie jest banalną operacją logiczną. Wyjaśnijmy na przykładzie: Płynie Wisła płynie po polskiej krainie... Zdanie twierdzące nie jest banalne, bo nawet jeśli potrafimy dość precyzyjnie zdefiniować Wisłę (potrafimy!) i polską krainę (potrafimy!), to pojęcie płynięcia już możemy stopniować - Wisła może tylko częściowo płynąć po polskiej krainie, może też sezonowo wysychać lub zmieniać nurt. A jakie jest zaprzeczenie tego stwierdzenia? Wisła nie płynie po polskiej krainie? Nie! Są dwa zaprzeczenia: Nie ma takiej rzeki jak Wisła. Oraz: Wisła nie płynie po polskiej krainie.
A teraz do boga. Co to w ogóle jest bóg? Bóg to byt niepostrzegalny bezpośrednio zmysłami, więc już przez to trudny pojęciowo. Na szczęście Ignac już nam wyjaśnił. Bóg to god, bóg, deus (dziw w oryginale) czyli ma trzy przymioty: jest godny (czyli dobry), bogaty (potężny) i dziwny (transcendentny). W politeizmie pierwszy przymiot nie jest konieczny, byli w mitologiach źli bogowie, a a priori politeizmu nie możemy wykluczyć. Bóg jest potężny czyli ma moc większą niż ludzie ale zielonych ludzików z Marsa nie nazwiemy bogami mimo, że umieją się one teleportować i czytają myśli, bo ich moc ma charakter czysto fizyczny. Boska moc nie może być wytłumaczalna przez człowieka, bóg jest transcendentny.
Zdaniem Biebronia boga nie ma. Którego boga? Zeusa, Wisznu czy Kecalkoatla? A co z boginiami? A co z bogami nieposiadającymi cech płciowych albo posiadających ich więcej? Biebroń się powołuje na szkiełko i oko, jakby chciał się jeszcze powołać na rozum, powinien powiedzieć: Nie ma i nigdy nie było żadnego boga.
A co z dowodem tego twierdzenia? Matematyka nas uczy, że najtrudniejsze są właśnie dowody nieistnienia. A im trudniejszy dowód, tym mocniejsza wiara. Biebroń jest osobą mocno wierzącą.
Bo, że co, że nie można WYMYŚLIĆ idei "boga" (pomysłu, pojęcia)?
edit: jeszcze nie było następnych postów
Natomiast jest jeszcze trzecie przeczenie: Wisła nie płynie po polskiej krainie. Ale to już tylko na marginesie.
Oczywiście, żeby zdanie "Boga nie ma" miało jakikolwiek sens, należałoby zdefiniować słowo Bóg.
A że dowód na nie istnienie jest trudny, to mamy przykład w wielgim twierdzeniu Fermata.
- ale serio - przecież wiadomo jaki jest sens tego zdania jako komunikatu w przestrzeni społecznej - "non serviam"
Tu pytanie do Losa: czy w naturalistycznym świecie postulowanym przez scjentystów wsadzenie takich nieskończoności do równania nie powoduje, że wszystko (cokolwiek) ma prawdopodobieństwo 1? Że kiedyś, gdzieś była, jest albo będzie konfiguracja cząstek tworząca krasnoludka, w dodatku nieskończenie wiele razy i w nieskończenie wielu wariantach?